Niespodziewane zgody/Unexpected agreements

Autonomia Palestyńska zyskała status nieczłonkowskiego państwa-obserwatora ONZ. Nie sądziłam, że się kiedyś zgodzę z Ministrem Sikorskim, ale popieram to, że Polska wstrzymała się od głosu w tej sprawie. Nie wiem jak można nadać status państwa – obserwatora dla tworu de facto nie będącego państwem. Co zamierzali zyskać glosujący za tym kuriozalnym rozwiązaniem? Oficjalnie chodzi o pokój na Bliskim Wschodzie, zaś oficjalnie Saddam Hussein miał broń masowego rażenia, której nikt nie znalazła do tej pory.

A’propos wojny na Bliskim Wschodzie. Znajoma była na wycieczce do Izraela, gdzie odwiedzano miejsca święte chrześcijaństwa. Tam na miejscu sytuacja wyglądała całkiem odmiennie niż wedle naszych mediów i dopiero na lotnisku w Tel Awiwie uczestnicy wyprawy dowiedzieli się o zamieszaniu i gorącej sytuacji. Podczas podróży niczego nie odczuli. No, ale trzeba dołożyć Izraelowi i pomóc biednym Palestyńczykom. Ile razy słyszałam ten tekst? Zaraz, ostatnio jak powołano „państwo” Kosowo, zaś my, Polska, przyłożyliśmy rękę do rozbioru Serbii.

 Nie wiem co chcą zyskać głosujący za wzmocnieniem pozycji Palestyny. Nie wiem czy ktoś naprawdę wierzy, że wzmacniając pozycję Hamasu można marzyć o pokoju? Czy osłabiając Izrael na pewno zyskamy to czego chcieliśmy? Ale czego ja oczekuję od ludzi wierzących w „arabską wiosnę ludów” mającą nieść demokrację, czyli rządy radykalnego islamu. Egipt, Izrael i „źli dyktatorzy” obaleni przez „dobrych powstańców w walce o demokrację” stanowili zaporę dla radykalnego islamu i dżihadu. Teraz nikt już nad tym nie zapanuje. Co się stało w Iraku? Jako taki porządek został zastąpiony przez chaos. Co się starło z Persją? Po obaleniu jako tako cywilizowanych rządów Rezy Pahlaviego przyszedł Chomeini i republika islamska.  Nie można dyskutować o pokoju i współpracy z ludźmi, którzy tego nie chcą i widzą pokój jedynie w całkowitej dominacji. Dlaczego tak ciężko dostrzec oczywistości? I już czuję, że za parę miesięcy usłyszę płacz i panikę, że na Bliskim Wschodzie łamane są prawa człowieka, że nie ma demokracji i pokoju.

Kocham te pomysły z niesieniem kaganka demokracji. Naprawdę nie wiem czy się śmiać czy płakać słuchając jak poważni politycy ze Stanów czy Europy ciągle powtarzają tę samą bajkę, która jak to bajka ma się niczym pięść do nosa do rzeczywistości. Nie każdy chce demokracji w zachodnim stylu, nie wszędzie się ją da wprowadzić. Demokracja w zachodnim stylu, jak sama nazwa wskazuje, ma szansę działać w kręgu kulturalnym zachodniej Europy i Stanach. A to jeszcze nie cały świat, a jedynie jego fragment. Inni zaś mają swoje wzorce i najgorszą przysługą jaką możemy wyrządzić tamtejszym ludziom, to pchanie się z pazurami w nie swoje sprawy.


(http://static1.money.pl/i/h/16/f253712.jpg)

Jeszcze większym zaskoczeniem, dla mnie, było zgodzenie się z Ruchem Palikota. Chodzi o sprawę GMO, czyli organizmów modyfikowanych genetycznie. Co prawda nie sądzę, by od jedzenia modyfikowanej soi wyrosła nam trzecia ręka na policzku, ale do entuzjazmu mi daleko. Nie można czegoś takiego wprowadzić cichaczem i bez wiedzy ludzi. Skoro z jakiś powodów musimy wprowadzać na rynek podobny produkt niech będzie oznaczony. Chcesz kupować żywność z GMO? Proszę bardzo, każdy ma prawo do wyboru, byle świadomego. Ja jednak nie zamierzam z tego korzystać i oczekuję wyraźnych oznaczeń na opakowaniach. Jestem gotowa zapłacić więcej i kupić przez to mniej, byle tylko uniknąć podobnych wynalazków.

Wiem, że biologia się rozwija i nie ma co się bać. Wiem, że inżynieria genetyczna to przyszłość i nie można zamykać oczu na fakty. Nie mam jednak ochoty mieć na talerzu jej dzieł. Co więcej nie wiem, nie tylko ja, jaki będzie wpływ wprowadzenia modyfikowanych organizmów na lokalne ekosystemy, czego się nie przewidzi przed ich wprowadzeniem. Równowaga w środowisku to sprawa delikatna i nie można przy niej  majstrować młotkiem.
*************************************************
Palestinian Autonomy became not member polity-observer of United Nations. I have never thought I will agree with Minister Sikorski, but I am happy Poland did not vote yes. I don’t know how astronomical part of some country may became a polity-observer. What was the purpose of such movement? What can be gained by a such solution? Official version says it is all done for a peace in the Middle East. Sounds familiar? A weapon of mass destruction by Saddam Hussein, weapon no one have ever found? Yeee..

Coming back to the Middle East. Acquaintance went to Israel for a trip to see saint places for a Christianity. Here, in Israel, situation looked different that the one we see in TV. It was in Tel Awiw, that trip participants heard about violence. During the trip everything seems all right. However we are about to stroke Israel in order to help “poor Palestinians”. How many times have I hears such a text? Last time, when Kosovo became a polity, and we Poland had our part in the partition of Serbia. 

I have no idea what are about to be a reason for such behaviour towards Palestine. Does anyone really believe making Hamas stronger will give us a peace? But what is my expectations towards people believing in “Arabian revolution”, who  resulted in democracy (literally radical Islamic govern). Egypt, Israel and “bad dictators” were barrier from radical islam and jihad. Now there is no one who can protect us. What happened in Iraq? Chaos followed moderate order. What happened in Persia? Islamic republic and Khomeini followed moderately civilised govern by Reza Pahlavi. How can we be so naïve to believe in negotiations and  discussion with people for whom only domination may result in a peace? Why the most obvious things, are so difficult to be seen? I am almost sure that in a few months I will hear cry and panic about human rights breaking in the Middle East. To make matter worse no peace and democracy will be there.

You can’t imagine how I love all of this talks about “bringing lamp of the democracy”. No idea whether to laugh or to cry hearing European or States politicians talking such fairy tales. Fairy tales have usually nothing to do with a reality. Not everyone wants western democracy, not everywhere it might appear. Western democracy may work well in Western Europe and States. This is not a whole world, but only a part of it. Others has its own traditions and ideas, and we should not interfere in their business, otherwise we should mind out own business.


 (http://static1.money.pl/i/h/16/f253712.jpg)

What make me even more astonished it my agreement with Ruch Palikota party. I agree with their opinion about GMO (genetically modified organisms). I don’t think third hand will appear on my cheek as the result of eating modified soya. Still I am far away from enthusiasm. This can’t be taken to our marker without people’s knowledge. Such products are to be marked. Customers are about to make a choice whether to buy GMO products or not. I am ready to pay more and buy less in order to avoid GMO’s food.

I am aware that biology are rapidly developing and we should not be afraid of everything. We can’t ignore the facts. I know that future lies in genetic engineering, however I don’t want to eat its works. How this kind of organisms will affect local ecosystems?  No one can really predict before. Environmental equilibrium is fragile.  We should all remember that. 

Fajnie będzie/It will be whizzo

Media mainstreamu dostały prezent pod choinkę miesiąc przed świętami. Błąd oni raczej sobie teraz ten prezent czekający od pewnego czasu otworzyli i radośnie chichocząc pokazują wszystkim. Doprawdy sprawa Brunona K, swojskiego chowu  Brevika i bin Ladena w jednym w wersji 2 w 1 (a może i all inclusive full wypas w promocji?) wypłynęła w idealnym momencie. Negocjacje budżetu UE skończyły się, czego należało oczekiwać, brakiem porozumienia, zaś kto jest w menu został tam właśnie odesłany. Niewielu ma ochotę oszczędzać w chudych latach,  ale z czasem coś się będzie musiało wyklarować. W każdym razie czekam na doniesienia o sukcesach, lecz prawdziwych a nie wedle propagandy. No i teraz, nagle jakby na życzenie służby zdołały powstrzymać Brunona K. Zamachowiec jakby prosto z listy życzeń: prawicowiec, wykładowca uniwersytecki (ciężko tu postulować szaleństwo, no ciężej niż w przypadku jakiego Cyby) i nie lubiący jedynie słusznych. Ma rodzinę i dzieci (źle, źle a nawet paskudnie. Rodzina to źródło i praprzyczyna wszelkiego zła i przemocy. Tylko dwa pingwinki geje wiedzą jak dzieci uszczęśliwić) i tak się mu wzięło oszalało.

Zgodnie z zasadą by kuć żelazo póki gorące, PO wpadło na pomysł, aby walczyć z mową nienawiści. W zasadzie to zgadzam się z partią Premiera Tuska, że nie wolno tolerować nawoływania do fizycznej eliminacji przeciwników, do gnębienia ludzi ze względu na kolor skóry, seksualne preferencje czy pochodzenie.  Nie można też nikogo prześladować z powodu wieku czy niepełnosprawności. Słuszne to i oczywiste dla osoby wyznającej standardy cywilizowanego świata. Nie, nie mówię, że nie wolno krytykować (sama się czepiam), ale należy wyrażać w miarę możliwości spokojne i wyważone zdanie, nie ranić na przykład cudzych uczuć religijnych. W niedzielny wieczór prawie spadłam z krzesła podczas rozmowy mailowej (na szczęście nie piłam herbaty), że ktoś sądząc, że lubię pewien film uznał, że może nie powinien aż tak kpić (nie będę opisywać detali, ale zainteresowane strony wiedzą o co chodzi :-)).. Mała rzecz a cieszy, zwłaszcza po dowcipach o księdzach, pancernych brzozach i tak dalej.

(http://3.s.dziennik.pl/pliki/4323000/4323341-donald-tusk-w-sejmie-300-227.jpg)

Idea walki z mową nienawiści to idea wzniosła, ale z ideami tak to wrednowato bywa, że od praktyki dzielą je lata świetlne, zaś odległość się zwiększa w tym rozszerzającym się Wszechświecie. Bo tak sobie myślę, że hasła o dożynaniu watah, sektach, moherach i cały repertuar określeń z katolami na czele to jakoś ciężko nazwać mową miłości, chyba, że miłości inaczej. Kpienie z niepełnosprawnej prezenterki stacji o przeciwnej ideowo telewizji też mi się kojarzy. Zabieranie babci dowodu, by nie zagłosowała na „niewłaściwą” zdaniem młodego, wykształconego (?) wnusia z wielkiego miasta też jakoś tak mi tu na myśl przychodzi. Ale, ale co tam było o tej słomce i belce?  Co tam lepiej widać?

Właściwie ogromnie mnie ciekawi co PO, Ruch Palikota i SLD rozumieją jako „mowę nienawiści”. Może bowiem popadam w nadmierną podejrzliwość, ale chyba coś innego niż ja. Czy przypadkiem nie będzie chodziło o ostrą reakcję na współczucie pedofilom a może o uznanie, że homoseksualiści nie powinni adoptować dzieci, bo nie tworzą rodziny? Ponieważ jednak polityczna poprawność oznacza de facto kaganiec uniemożliwiający nazwanie zła i zwyrodnienia złem, mam wrażenie że „mowa nienawiści” to taka nasza własna wersja kagańca. Taki kagańczyk, który założony na usta właściwie uniemożliwi wyrażanie poglądów, o ile będą one inne niż jedyne słuszne. Robi się fajnie a będzie coraz fajniej w fajnej Polsce. Tylko co nam zostanie, gdy tak rzeczywistość obudzi nas z snu o fajności? Bo chociaż długo można działać wedle zasady, że jeśli fakty nie pasują do teorii tym gorzej dla faktów, to jednak one nic sobie z tego nie robią.  Ale będzie fajnie, więc o co chodzi?

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/411911,po-zlozyla-w-sejmie-projekt-dotyczacy-tzw-mowy-nienawisci.html

****************************************************8


Christmas presents have arrived mount before Xmas, at least for mainstream media. No, no how can I forget, they had already had a present, only opened in appropriate time. They were very happy and show everyone how great a gift was. Bruno K, our own (not from import) Brevik and bin Laden 2 in 1. Even all inclusive and in special offer. EU budget negotiations  finished with nothing, quite predictable in my opinion. Who was a menu, landed in a menu. Not many want to reduce expenses, so “postpone anything” seems like a good option. Of course sooner or later solution are to appear, but … not now. I am looking forward to hear about successes, real ones not “real by propaganda”. In this very appropriate moment Bruno K. appeared. Assassin almost made from wishes: conservative, university teacher with family. Family is a very bad sign, as it is only a source and cause of all evil. Only two gay penguins will make kids happy (One of gay activist wanted children to read a “fairy tale” about gay penguins who are raising a little penguin kid. Kid is very happy and two “daddies” loving each other truly. This activist is now a politician from a liberal party).  So this Bruno K just get mad. He didn’t like the “only true and right ones”, so..

As now is a great time, PO (governing party) decided it is a high time to fight with “a speech of  hate”. Actually I agree with Prime Minister  Tusk and his party ideas. Yes, we should not tolerate agitate to eliminate (even physically) our opponents. No one are to be abused due to: skin colour, sexual preferences, land of origin, age or handicap. Such a rule and behaviour are obvious for anyone normal and living under “civilized world rules”.  Different opinion is not a problem, it is even advantage. We are just obliged to say our point of view in a polite way. Without hurting someone religious or national feelings.  In a Sunday evening I almost felt from my chair, when I was reading an e-mail. Fortunately I did not drink anything. Someone, thinking I am a fan of particular movie, stated joking from a movie and its heroes was not appropriate. (Ok I will not go into details. All who is interested know what I am talking about :-)). This is only a little example, but still nice. Nice in comparison to jokes from priests, armored birches etc. 

(http://3.s.dziennik.pl/pliki/4323000/4323341-donald-tusk-w-sejmie-300-227.jpg)

It is a right idea to fight with “a speech of  hate”. However ideas are far, far away from a reality. When I am thinking about finishing off wolf pack, sects, mohairs and all of “such a nice expressions and nicks” I cannot call this “a speech of love”. Or maybe it is love but in another fashion? Mocking disabled journalist from another station, tucking grandma ID card in order to  prevent from voting is act of a tolerance?

I am really curious what is “a speech of hate” according to PO, SLD and Ruch Palikota (three political parties, claimed to be more or less liberal). Maybe I am a little paranoiac, still I think their definition and mine would be very different. Is it a crime to react in a harsh way when “expert” is very sympathizing towards  child molesters? Or maybe it is a crime when I say that homosexual pairs should not adopt kids, as they are not a family? Political correctness is actually a muzzle preventing from calling evil an evil. “A speech of hate” is our local version of a political correctness. There will be whizzo in a whizzo Poland. But what will be left after waking up? Yes, we can ignore facts  not suitable for a theory. But facts will not disappear. But it will be whizzo, what is my problem?

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/411911,po-zlozyla-w-sejmie-projekt-dotyczacy-tzw-mowy-nienawisci.html
.

Poszanowanie praw człowieka oraz wolności przekonań w praktyce/Human rights defence and freedom of beliefs. Examples


Unia Europejska bardzo się chlubi poszanowaniem i walką o przestrzegania praw człowieka. Wiele słów powiedziano i napisano na temat walki o przestrzegania wolności słowa i przekonań, na temat koegzystencji ludzi o odmiennych poglądach i tak dalej. Tyle w teorii a rzeczywistość co jakiś czas skrzeczy w najlepsze. Czasem mocniej.

Ostatnio przeczytałam o sprawie brytyjskiej rodziny zastępczej, której odebrano dzieci (http://wpolityce.pl/wydarzenia/41307-brytyjska-rodzina-stracila-prawo-do-wychowywania-dzieci-poniewaz-rodzice-naleza-do-partii-nigela-faragea). Nie, nie chodziło o żadnej przypadek przemocy (czasem rozumianej w Skandynawii jako dziewczynka smutna w szkole), czy wreszcie nie dbanie o pociechy. Poszło o podglądy, a konkretnie o przynależność do partii, która nawołuje do większej kontroli nad imigrantami, o to aby czegoś wymagać od przybyszów. Za mówienie głośno o tym, że polityka wielokulturowości to porażka i nieszczęścia dla Europy (kiedyś napiszę o tym więcej). Partia ponoć propaguje rasizm, zaś w innych rodzinach „kulturowe i etniczne potrzeby dzieci zostaną zaspokojone”. Brzmi naprawdę niczym koszmarny dźwięk dawno przebrzmiałej melodii, nie mającej wiele wspólności z wolnością czy demokracją. Poza tym czym jest rasizm? Czy domaganiem się od imigrantów poszanowania naszego prawa, zwyczajów oraz integracji? Chyba tak. 

Kiedy przystępowaliśmy do UE miałam więcej entuzjazmu. Wszystko wyglądało jakoś lepiej. Teraz jednak widząc jakie problemy ma Francja z islamskimi gettami na przedmieściach, słysząc opowieści koleżanki o całych dzielnicach Wiednia, gdzie nie można wejść czy widząc co się dzieje z dzielnicami brytyjskich miast zamieszkanych przez Hindusów zaczynam czuć rosnący niepokój. Bardzo sceptycznie patrzę na możliwość unii gospodarczej między państwami o tak odmiennej gospodarce jak Wielka Brytania i Hiszpania, które należy połączyć wspólną walutą. Kiedy w Polsce wprowadzą euro naprawdę przyjdzie bieda, gdyż nasz poziom życia i nasze zarobki (realne a nie średnie) są dalekie od unijnych. A co z polskimi fabrykami, stoczniami i zakładami? Posprzedawane (ku radości „jaśnie panów prezesów”), zaś co z pracą dla ludzi? Dlaczego Niemcy mogli ratować swoje stocznie a my nie? Nie sugeruję, że winniśmy opuścić UE (nie ma takiej możliwości a alternatywy brak), ale może czas skończyć z bezkrytycznym zachwytem.



(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/a1/2f/a12f12f2a781ec4df5dfc1b54f1c5c6d.jpg)

A jak wracamy do straszenia nacjonalizmem i ksenofobią (ponoć chorobom narodowym Polaków) to jakoś nikt nie krzyczy równie głośno w mediach głównego nurtu o Litwie, gdzie polska (i nie tylko polska) mniejszość ma coraz większe problemy. Gdzie zdewastowano  właśnie  grób matki Józefa Piłsudskiego (http://wpolityce.pl/wydarzenia/41357-kombatanci-prosza-o-interwencje-w-sprawie-aktow-wandalizmu-na-litwie-gdzie-zbezczeszczono-mauzoleum-jozefa-pilsudskiego-i-jego-matki) i na pudle opodal napisano słowa "Uwaga bomba", "Polacy umrą" i tak dalej. Media głównego nurtu wielce się przejęły grobem rodziców Adama Michnika, redaktora „Wyborczej”, będącego jak widać kimś ważniejszym od Marszałka i bohatera narodowego. Fajnie co?  Czemu jakoś niewielu przeszkadza, że polskie dzieci nie mogą w litewskich szkołach uczyć się polskiego (nie tylko my zapewne mamy podobne kłopoty). To jednak nic w porównaniu z tym, że ktoś wymaga od imigrantów poznawania naszych praw, zwyczajów i ich poszanowania dopóki są u nas. To jakieś nienormalne, to jakieś szaleństwo. Tylko kto tu oszalał?

****************************************
European Union is very proud from its fight for human rights adherence. Also officially everyone is following this rights. A lot of has been told and written about different ideas and world view coexistence. Theory sounds nice, but how about the practice? Cognitive dissonance?

Recently I have read about a British foster family.  Their kids were taken from them
(http://wpolityce.pl/wydarzenia/41307-brytyjska-rodzina-stracila-prawo-do-wychowywania-dzieci-poniewaz-rodzice-naleza-do-partii-nigela-faragea), not due to violence and negligence. Sometimes violence is understand as a kid’s sad face. Family lose children because they were members of the political party wanting immigrants to be  controlled (they should follow our customs and advices). Another crime was saying aloud that multicultural politics failed and may finish badly (this is a topic for stand-alone text). Partly is said to promote racism, but exactly is a racism? 

I was an enthusiast of EU soon after our accession. Everything used to look better. Now I see a lot of problems. France and Islamic ghettos on suburbia, when no one should enter.  My friend went to Vienna and by accident went to such district. Have anyone seen parts of British cities, inhabited by Indian? I feel anxious. I am sceptical about an  economic union of such a different countries like Grate Britain and Spain. We are all to be united by a common currency. When euro will become official currency in Poland, real poverty come. We earn (in real life, not statistically)  less than citizens of other European countries. With euro squalor appear. What about Polish factories and shipyards?  All were sold. Excellent- said “his nibs chairperson”. What about jobs? Why did Germans are allowed to save their shipyards, if were not according to “European justice”? I am not going to suggest we should leave EU. Firstly no such possibility exists and secondly there is no alternative. Still it is a high time to finish uncritical admiration. 


 (http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/a1/2f/a12f12f2a781ec4df5dfc1b54f1c5c6d.jpg)

Coming back to nationalism and xenophobia (according to mainstream media our national diseases), does anyone hear mainstream media protesting against situation of national minorities in Lithuania? Jozef Piłsudski mother’s grave was devastated (http://wpolityce.pl/wydarzenia/41357-kombatanci-prosza-o-interwencje-w-sprawie-aktow-wandalizmu-na-litwie-gdzie-zbezczeszczono-mauzoleum-jozefa-pilsudskiego-i-jego-matki). Nearby there a box with warning “Beware of the bomb”, “Polish people will die”. Mainstream medias were very concerned about Adam Michnik (main editor of the mainstream newspaper) parents grave. As we can see he is more important than a national hero. Nice, isn’t it? Why so many is concerned about Polish kids not allowed to learn our language in a schools? I believe this is not only our problem. However still this is nothing in comparison to wanting immigrants to follow our laws and customs. I think this is not normal, this is craziness. Who is crazy?

Mainstreamu zdanie o Polakach/ Mainstream’s opinion about us

Mainstreamu zdanie o Polakach
Kuba Wojewódzki, ulubieniec mediów głównego nurtu, jeden z ich  dziennikarzy i rzeczników zabrał głos. Na łamach lewicowo-liberalnego czasopisma „Newsweek” ów pan dzieli się z nami swoimi opiniami o Polsce i Polakach. Rzecz jasna bynajmniej nie usłyszymy niczego o obronie własnych interesów, o negocjacjach budżetu Unii czy rosnącym długu publicznym. Nie, wedle Kuby Wojewodzkiego, jesteśmy narodem groteskowym.


(http://0.s.dziennik.pl/pliki/4294000/4294776-kuba-wojewodzki-300-227.jpg)

Co jest groteską, wedle Kuby? Chęć wspominania dobrych chwil i chwalebnych epizodów. Kręcenie filmów o wygranych bitwach i szlachetnych czynach dokonanych na wojnie. Niechęć do psucia społecznego odbioru tych ważnych dla narodowej pamięci czynów oraz wydarzeń. Coś to niejako nas spaja, coś ważnego dla narodowej dumy. Coś groźnego i nienawistnego dla mainstreamu, który musi nam wmówić, że jesteśmy do niczego i nic nie potrafimy, nasi przodkowie potrafili tylko łupić i zabijać. Wszystko po to abyśmy weszli na kolanach do strefy euro i dobrowolnie przyjęli postawę i zajęli miejsce pariasów Europy.

Podstarzały showman, jak to na ulubieńca mainstreamu przysłało, boleje, że wolimy wspominać króla Sobieskiego w „Bitwie pod Wiedniem” niż znowu wspominać Jedwabne w „Pokłosiu” i znowu przepraszać za incydent. Panie Jakubie, wiem, że pan tego nie przeczyta i nie weźmie pod uwagę. Niech mnie pan nazwie ciemny moherem, ale uważam, że światu winniśmy mówić o Irenie Sendlerowej i innych bohaterach a nie wciąż mówić o bandytach. Co złego w tym, że jesteśmy dumni, z wygranej w 1920 roku wojny, co zekranizowano (w kiczowatej zresztą) „Bitwie Warszawskiej”? Dla mnie to pozytyw, że się wspomina dobre chwile. Wiem, że pana środowisko to uwiera jak nie wiem co, bo gdzie indziej ma być nasze miejsce.

Patrzmy na inne nacje! Czy Amerykanin nie jest dumny ze swego kraju i za coś wiecznie przeprasza? Nie! Oni walczą z terrorystami i wszelkimi złymi tego świata dyktatorami. Oficjalnie są policjantem i negocjatorem świata i gwarantem spokoju i rozwoju. Mało wiedzą o świecie i nie znają obcych języków? To niech inni się uczą anielskiego i uczą o nich. I to mi się podoba, nie ma znaczenia czy się z tym zgadzam, ale powinniśmy się od nich uczyć. W Rosji 9 maja jest wielkim świętem i Dniem Zwycięstwa nad III Rzeszą i faszyzmem. Inni hucznie świętują swoje triumfy i jakoś nasze media mainstreamu  im nie zarzucają fobii czy zacofania. Więcej nagle wychodzi, że inni mają święte prawa świętować swoje wiktorie. Tylko nie my.

Ktoś zada pytanie czemu czepiam się wypowiedzi jakiegoś jednego faceta. Otóż gdyby można było słowa Kuby Wojewódzkiego uznać za koloryt zapewne machnęłabym na to ręką. Niestety po pierwsze publikuje swoje rewelacje w poczytnym czasopiśmie, po drugie nie wyraża wyłącznie swoich poglądów, ale przemyślenia i oficjalną propagandę rządzących „elit” i „środowisk opiniotwórczych”. Co mnie wkurza w filmach typu „W ciemności” czy „Pokłosie”?  Nie tylko w zakłamywaniu historii rzecz. Jeszcze ważniejszy jest przekaz, który idzie w świat. Przekaz, że Polacy dorabiali się na mordowaniu Żydów w czasie II wojny światowej (jak wmawia nam „fachowiec” Gros) i zaraz wyjdzie, że ramię w ramię z Niemcami mordowaliśmy niewinnych ludzi w obozach śmierci. Nie polskich obozach śmierci, ale obozach śmierci założonych na dawnych polskich ziemiach w Auschwitz a nie Oświęcimiu. No, ale pewnie zdaniem Kuby Wojewódzkiego i reszty „elit” przemawiają przeze mnie kompleksy. Cóż największe narody tego świata mają identyczne kompleksy, więc jestem w dobrym towarzystwie. Jesteśmy groteskowi? Cóż to zapewne komplement, podobnie jak określenie  moherowy beret.

http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/410979,wojewodzki-pisze-o-patriotyzmie-i-polakach-stalismy-sie-narodem-groteskowym.html
*****************************
Mainstream media favourite, Kuba Wojewodzki, one of their journalist state his opinion. In the  liberal journal “Newsweek” he wrote what we actually think about Poland and people living here. No, obviously we find there nothing about protecting our national interests, EU budget negotiations or public debt growing higher and higher. No, according to Kuba Wojewodzki we are grotesque nation.


 (http://0.s.dziennik.pl/pliki/4294000/4294776-kuba-wojewodzki-300-227.jpg)

What is the grotesque, according to Kuba? Will to memorise best moments and meritorious actions  from our history.  Making movies about victorious battles and noble acts done on war. Averseness towards destroying memory of nationally important affairs.   Everything important for social pride and national self-awareness is extremely dangerous for mainstream media. They wanted us to believe we are all hopeless, our ancestors do nothing but killing and stealing. They will tell and do anything to make us go on kneels to Eurozone and became parishes of Europe willingly. 

Aged showman, as we may suspect for a mainstream favourite, is very concern we prefer to remember King Jan Sobieski in “Bitwa pod Wiedniem” movie to apologise for Jedwabne incident in “Poklosie”. I know Mr Wojewodzki you are not going to read this text. You may call me a “dull mohair”, but still I will not change my mind and still believe we should the word about Irena Sendler and other heroes. Not only memorise bandits. What is wrong with the fact we are proud from victorious war from 1920, adapted in a  kitschy movie “Bitwa Warszawska”.  I think it is good we remember fine moments. I know Mr Wojewodzki,  this is not the  attitude your ambience approved. We should be, according to them, different.

Let’s look at other nationalities!  American is proud his country  and not apologizing for everything, isn’t he? No, definitely no. They believe, they are fighting with terrorists and all bad dictators around the world. Also they are policeman of the world, negotiators and guarantor of peace and development. They have no problems with learning foreign languages, as others learn English. Their knowledge about other part of world is residual, but they have no problem with it. I admire such an attitude and there is a lot we can learn from them. 9th of May is important celebration and a great festivity in Russia, their Day of the Victory. Memorial day of overcoming Third Reich and fascist. Other nationalities celebrate their triumphs and our mainstream media sees nothing inappropriate. Not only they are not hidebound, buy everyone else has its rights to celebrate. But we don’ have such rights. 

Why do I care about one guy opinions?  Because it is not only a single opinion, which may be seen as an eccentric one . No, not only he publishes his opinions in a widely-read newspaper, but also it is opinion of “elites” and official propaganda by opinion-leaders ambience. What makes me mad in a movies like “W ciemnosci”  or “Poklosie”. Not only movies lied about history, but to make matters worse their simple message is “Polish people made a money of killing Jews during second world was (thesis by Gros)”. It will not take a long time for others to believe that we build a “Polish” concentration camps of death together with Germans. They were no “Polish concentration camps”, but concentration camps build on the terrains previously belonged to a Poland. There was no Oswiecim camp, but Auschwitz.  Probably this was just my complexes, according to Kuba Wojewodzki and “elites”. The most populous and greatest nations of the world have similar complexes. I am in a good company. We are grotesque? This is another compliment, just as a “mohair beret”.  (This mockery came from the mantes wear by old woman, listening to catholic Radio Maryja by father Rydzyk. This is the only one radio station and television interested in old people cases. On the masses in a church they wear beret made by mohair and this is a mockery world for a conservative, catholic and everyone skeptical about liberal lifestyle)

http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/410979,wojewodzki-pisze-o-patriotyzmie-i-polakach-stalismy-sie-narodem-groteskowym.html

Krytykujesz rządzących? Uważaj na służby!/Criticising governing ones ? Beware of the agencies!

Włos mi się zjeżył na głowie. Nie, nie zjeżył mi się włos na samą możliwość zamachu na Prezydenta Komorowskiego. Włos mi się zjeżył na samą myśl o politycznych konotacjach zamachu na Prezydenta hołubionego przez mainstream przez człowieka o poglądach kojarzonych z opozycją. Jeszcze bardziej przeraził mnie artykuł na portalu dziennik.pl, że złapanego Brunona K, rozpracowywały służby. Dlaczego? Otóż był on naukowcem i wyrażał rozczarowanie i niezadowolenie z klasy politycznej. Niejeden w Polsce jest niezadowolony z tego co się dzieje w życiu politycznym? Ale czy to wystarczy aby od razu człowieka śledzić? I co jeszcze zostanie zrobione dla ochrony ludzi przed potencjalnie groźnymi osobami? Rzecz jasna bardzo dobrze jak służby zdołają zapobiec zamachowi. Należy im się pochwała od nas wszystkich, bo przecież działają w interesie nas wszystkich. Mam jednak w tej sprawie mieszane uczucia, jakieś nieprzyjemny dysonans poznawczy i nie wiem czemu. Zupełnie jakby sprawa miała jakieś drugie dno, jakbyśmy o czymś nie wiedzieli. Czy już naprawdę zostaliśmy tak podzieleni i napuszczeni przez siebie przez media, że popadamy w paranoję i wszędzie szukamy drugiego dna?



(http://www.fakt.pl/m/Repozytorium.Obiekt.aspx/-650/-550/faktonline/634890153337200954.jpg)

Premier Donald Tusk mówi, że należy wyrzec się języka nienawiści. Zgadzam się Panie Premierze, że pełne pogardy i nienawiści słowa nie doprowadzą do niczego dobrego. Mam wrażenie, że gdzieś tutaj diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Próba zamachu to coś strasznego i zasługuje na potępienie. Ale czy przypadkiem cała sprawa zamachu nie ma na celu poprawienia notowań rządu i partii rządzącej? Czy słowami nienawiści nie są „dowcipy” o kaczce po smoleńsku, dożynaniu watah, zaszywaniu śmieci w ciałach zmarłych? Czy sprawa niedoszłego zamachowca nie posłuży do wyłapywania innych potencjalnie niebezpiecznych osób czy ruchów? Co to znaczy skrajna prawica i ksenofobia? Czy domagając się od imigrantów przestrzegania naszych praw i zwyczajów jestem ksenofobem? Czy mówiąc, że Lola Potok dokonała rzeczy strasznych jestem antysemitą? Czy sprzeciw wobec budowy meczetu w Warszawie to nienawiść na tle religijnym? Kto ma być obserwowany i delegalizowany? Co to znaczy skrajny? Czy przypadkiem prawicowość nie oznacza już zagrożenia? Czy jestem groźna bo sprzeciwiam się ustępowaniu islamistom we wszystkim,  bo uważam, że homoseksualiści nie powinni adoptować dzieci i nazywać swoich związków małżeństwami? Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Ja nikomu nie życzę śmierci. Piszę wyraźnie, aby nie było wątpliwości. Prezydent i Premier nie są z opcji, z którą nie po drodze ale nie chcę nikomu życzyć źle. Chciałabym aby nie wygrali kolejnych wyborów i przeszli do opozycji, ale nic więcej. Zrobili swoje, teraz niech dadzą szansę innym, aby się wykazali. 

Czy data ujawienia całej sprawy, akurat dzisiaj nie jest przypadkiem? W bólach będzie rodził się budżet UE i nie łudźmy się, że wiele zwojujemy.  Nic nie zwojujemy, bo do takich negocjacji trzeba rekina i bulteriera a nie mamy takowych na zbyciu. Sama nie wiem co dalej z tą Unią, ale oby wyszła z kryzysu. Premier Tusk ma problemy z koalicjantem,  więc o tym lepiej nie mówić. Wiele mówiono i napisano o błędach przy katastrofie Smoleńskiej, więc trzeba się czymś chwalić. Niestety nie wierzę w przypadki i nie wierzę w zbiegi okoliczności. Nie w polityce, gdzie każdy gest i każde słowo ma ukryte znaczenie i sens.

Internauci już zaczęli dowcipkować. Kiedy o inspirację zostanie oskarżony Jarosław Kaczyński? A może służby chcą pokazać swoją skuteczność po wpadce z AmberGold? Bo przecież to ci źli, to wredna prawica, pisiory. Boję się, naprawdę zaczynam się zastanawiać czym niedługo będzie mowa  nienawiści. Nie, wiem przecież! Już to przerabialiśmy przecież. Tak, taka to ci będzie wolność słowa. Masz prawo do wolności słowa i wyznania, o ile są zgodne z wytycznymi mainstramu.  Inaczej w najlepszym razie będziesz nieszkodliwym wariatem, moherem, niedzisiejszym ciemnogrodem. Ale może być o wiele, wiele gorzej. Czy jestem pesymistką?

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/411115,zamach-w-polsce-zatrzymani-moga-byc-funkcjonariuszami-abw-na-trop-zamachowca-agencja-wpadla-pod-koniec-2011.html
http://www.fakt.pl/Premier-Donald-Tusk-To-ostrzezenie-Najwyzszy-czas-wyrzec-sie-jezyka-nienawisci,artykuly,188825,1.html
http://www.fakt.pl/Twitter-o-zamachu-na-Sejm-i-prezydenta-Internet-kpi-z-zamachu-terrorystycznego-na-Bronislawa-Komorowskiego,artykuly,188732,1.html

************************************************
I have an unpleasant feeling. It did not appear due to President’s assassination possibility, but possible consequences. President Komorowski is related to the political party liked and embosomed by the mainstream media. This is really important, as the assassin would-be has the opinions linked with the opposition. Even more distressing is the fact Bruno K. was smashed by the agencies. Why? Because he was an scientist, disappointed with the whole political class. He was not the one seeing quality of our political life is poor.  But wait, is it enough to track anyone? What else will be done in order to protect the society from the assassins? Obviously it is positive if services were able to save us from such a treat? Don’t know why, but I have a very mixed feelings, unpleasant cognitive dissonance. I suspect there is an hidden agenda here, something we don’t know. Are we really so divided we can’t trust anything and look for the hidden agenda everywhere?


 (http://www.fakt.pl/m/Repozytorium.Obiekt.aspx/-650/-550/faktonline/634890153337200954.jpg)

Donald Tusk, Prime Minister, said we should stop using “language to the hate”. Mr. Prime Minister, I agree with you. Words full of hate and disdain will lead us to nowhere. But… it all clear? What is the real meaning of Prime Minister’s words? Assassination’s attempts  is disgusting, we should all condemn it.  But what about people’s opinions about governing party? “Language of hate example” are also jokes about duck baked in a Smolensk way (President Kaczynski died in Smolensk. Polish word for a duck is kaczka, which was a mockery  nick name of the President Kaczynski and his brother, former Prime Minister Jaroslaw. Talking about baking a duck is a reference towards destruction of the President’s plane, as all the people who died were baked), finishing off the wolf pack (wolf pack = opposition), sewing debris inside dead people bodies? I am afraid Bruno K.’s case will be a great opportunity to look deeply towards potentially dangerous persons and groups. What exactly is “the extreme right-wing groups and extreme xenophobia?”   Am I a xenophobic person when I demand immigrants to follow our laws and customs. Am I a an anti-Semite by condemning Lola Potok’s actions? If I am against building islamic temple in a Warsaw is it a hate? Who is to be observed and make illegal? What does it mean extreme? Am I dangerous being against doing everything muslims wants? Am I dangerous being against describing  homosexual relations as “marriages” or being against letting them to adopt kids? I don’t know, just don’t know.

I wish death to no one. Literally on one. President and Prime Minister are from the different side of the political scene I am following. Still I want them to became the opposition after next elections, abd nothing else.

Why we heard about assassination would-be now? Soon important EU negotiations will take place, budget negotiations. We will win nothing. We don’t have any bullterrier or a shark. I don’t know what will happen with EU. I hope its crisis will soon end. There are some problems with coalition party, so we should be silent about Prime Minister problems. A lot of have been told and wrote about mistakes preceding the catastrophe in Smolensk. I don’t believe in politics coincidences. Here every word, every single gestures have its meaning. 

Internet users have already started to joke. “When Jaroslaw Kaczynski is going to be blamed for the inspiration?”, “Services want to prove its efficiency after AmberGold” ! (AmberGold was a scandal in which son of the Prime Minister was involved. He was working with the company offering fake placing and fake gold marketing). PiS (the main opposition party) and the left wing are “the bad ones” to blame. What is going to be a “speech of the hate”? I know, I know. You can believe in anything you want, we guarantee freedom of speech as long as your opinions are consistent with mainstream directions. Instead, you will be a crazy guy, “mohair”, “the dull one” (conservatives and dull, poor educated and unhappy with their life, as the contrast to well educated, happy and illuminated liberals). However it all may be worse, am I a pessimist?

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/411115,zamach-w-polsce-zatrzymani-moga-byc-funkcjonariuszami-abw-na-trop-zamachowca-agencja-wpadla-pod-koniec-2011.html
http://www.fakt.pl/Premier-Donald-Tusk-To-ostrzezenie-Najwyzszy-czas-wyrzec-sie-jezyka-nienawisci,artykuly,188825,1.html
http://www.fakt.pl/Twitter-o-zamachu-na-Sejm-i-prezydenta-Internet-kpi-z-zamachu-terrorystycznego-na-Bronislawa-Komorowskiego,artykuly,188732,1.html

Małe Misski /Little Misses


O tym problemie powiedziano i napisano nieraz. Obawiam się jednak, że zacznie się zwiększać a nie zmniejszać. Zwłaszcza w dobie coraz rosnącej popularności programów o tańcu i śpiewie, gdzie ludzie zrobią wszystko, zgodzą się na każde upokorzenie by wystąpić w telewizji. Nie miałabym nic przeciwko gdyby takowe programy pomagały zdolnym ludziom z mniejszych miast, z mniej zamożnych rodzin na pokazanie swego talentu, na zdobycie stypendium na dalszą naukę. Niestety o gwiazdach tego typu programów nawet plotkarskie portale milczą i szybko znajdują coś nowego na żer. Ale chociaż takowa sława jest chwilowa, to ludzie się o nią zabijają. Zasadniczo gdy podobnie czynią ludzie dorośli, ostatecznie szkodząc samemu sobie. Należy szanować wolność drugiego człowieka, także wolność zadośćuczynienia głupim zachciankom, o ile tylko dana osoba poniesie ich konsekwencje. Gorzej jednak gdy sprawa dotyczy dzieci, gdyż one same nie zadecydują, bowiem nie mają możliwości, nie mogą protestować. Na przykład małe dziewczynki, która muszą, często na życzenia matek, odgrywać role małych miss.


(http://papilot3.mykmyk.pl/img/660/0/77060157.bmp)

Wczoraj oglądałam na Polsacie serial „Trudne sprawy”, w jednym z odcinków bohaterka, Paulina koniecznie chciała aby jej 9-letnia córeczka Helena została gwiazdką. Ciągała dziewczynkę z castingu na casting, kazała ćwiczyć do późnych godzin nocnych przed występem, aby tylko dobrze wypadła. Zabierała do kosmetyczki, na malowanie paznokci, kazała nakładać kremy i nosić szpilki. Uznając, że dziecko przytyła zmuszała córkę do przestrzegania drakońskiej diety oraz wyczerpującego wysiłku fizycznego. Wszystko aby Helenka zyskała figurę modelki, aby możliwie najszybciej weszła w tryby machiny showbiznesu. Nie zwracała uwagi na problemy córki w szkole, na jej przemęczenie. Nie zapytała dziewczynki czego chce, czy aby na pewno nie woli bawić się lalkami. Zupełnie ignorowała wszystko i wszystkich, łącznie z nauczycielami i szkolnym psychologiem. Tutaj historia znalazła szczęśliwe  zakończenie, bowiem Helenka mogła mieć szczęśliwe dzieciństwo. Interwencja starszej siostry, Roksany, zmusiła matkę do przemyślenia pewnych spraw.

Serial zasadniczo nie należy do jakiś dzieł wysokich lotów. Ale odcinek o Helence i Paulinie poruszył ważny problem. Nie tylko „hodowania” dziewczynek na laureatki konkursów piękności oraz modelki, bez ich zgody. Szerzej chodzi o rodziców, którzy realizują swoje marzenia poprzez dzieci. Coś podobnego widzieliśmy w filmie „Czarny łabędź” z rewelacyjną rolą Natalie Portman. Tam doszło do tragedii. Myślę, że małe miss, okradzione z dzieciństwa też czeka ciężkie życie. Skoro dostaną od dziecka nauczone, że nic poza wyglądem nie ma znaczenia, że tylko ładna buzia oraz szczupła figura są najważniejsze na świecie, co je czeka? Figura modeli trwa krótko, co potem zrobią, skoro całe dzieciństwo poświęciły na naukę ładnego chodzenia i odchudzanie? Skoro zaniedbają szkołę, nie zadbają o wykształcenie, co zrobią potem? Czy nie załamią się gdy nie wygrają kilku konkursów z rzędu, czy nie poczują się mniej kochane jak serialowa Helenka?

Nie rozumiem jak można tak ograbiać dziecko ze swego dzieciństwa? Nie rozumiem jak można przerabiać jakiegoś człowieka na własną modłę. Wszystko zaś podobno w imię miłości i dla czyjejś szczęśliwej przyszłości, bo przecież rodzic wie lepiej. Przerażają mnie ludzie przekonani, że wiedzą najlepiej co dla mnie najlepsze. Rodzice mają doświadczenie, większą wiedzę o świecie mogą doradzić. Ale czy powinni kogoś zmuszać, czy powinni przez kogoś realizować swoje marzenia? Mam poważne wątpliwości, zaś takie kobiety jak Paulina mnie przerażają. Bo nie wiem czy ich czyny wynikają z miłości do dziecka, czy miłości do siebie?  
******************************************
This problem was discussed several times. It will became bigger and bigger, as programs about singing and dancing became more and more popular. Many people will do anything, abolish any humiliation in order to appear in the TV program. I will never be against such a shows, if they were helping talented ones from a smaller cities, or poor families to find a scholarship. However, as we know such a stars “of Polish and international music” quickly disappeared. Their fame lasts only a moment, but people will do anything for that moment. Actually adults may do anything  with its life. We cannot interfere any decision, even the most ridicules. Their life and their decision. Everything is ok, as long they pay the piper. All of this looks worse if we are talking about children, who don’t make independent decision. For example girls who are about, often following their mother’s orders, to became “little misses”.


 (http://papilot3.mykmyk.pl/img/660/0/77060157.bmp)

Yesterday I watched Polsat TV series “Trudne sprawy”. In one of the episodes main heroin, Pauline wanted her nine year old Helen to become a pop star. She was attending every casting with a daughter, made her exercising almost whole night. Especially before an performance. She wanted her made a manicure, pedicure and wearing high-heeled shoes. When Pauline realized Helen had gained on weight, she prepared a special diet for her. Also wanted a daughter to exercise very hardly. All of this was to help nine-year old girl became a model, part of a show business. Pauline didn’t even try to notice Helen is tired, has no time to learn. Never asked daughter if she’d like to play a dolls. When school psychologist or a teacher tried to call Pauline, she ignored everything. Helen history ended happy, mainly due to older sister Roxana. Roxana made mother to think about what has she done, think about attitude towards live and children.

This was not the best of the TV series. However episode about Helen and Pauline pointed out important problem. First of all, it was about “cultivating” girls to became a models, “cultivating” without asking about girls opinion. In the wider perspective, we are talking about parents who wanted their children to follow parent’s dreams. We have seen tragic final  in the “Black Swan” movie, with a great Natalie Portman performance. I think that all of this “beauty competitions girls”, girls robbed from the childhood will never find a happiness. What will they do, if they are learned that only beauty and ideal build matter? Model’s career last only for the moment. What to do next, if whole childhood was spent on a diets and walking like a model? Neglecting a school will result in a poor education, what job will they find? What if they fail to win a competition, what if they feel less loved by mum?

I will never understand such attitude, robbing kids from childhood. I will never understand converting people into something else by force. All of this is said to be done in the name of love and bright future. I am scared by the people claiming they know what is the best for me. Parents are more experienced,  know a world and may counsel. Counselling is one thing, but making anyone to do what we want them to do is another thing. People like Pauline making me scared. I am not sure why they do it, in the name of love towards kids or themselves?  

Dziecko to nie kropelka/Kid is not a superglue

„Co kropelka sklei skeli, żadna siła nie rozdzieli”- brzmiała reklama kleju błyskawicznego o wdzięcznej nazwie kropelka. Ja tam nie wiem jak takowe cudo działa na deski. Może i faktycznie skutecznie skleja. Dzisiaj kolejny post, ze specjalną dedykacją dla Liv, z cyklu o myśleniu życzeniowym. Nie będziemy rozważać na ile Dreamliner może pomóc spółce LOT. Opuścimy polityczne podwórko na rzecz czegoś bliższego życiu.

Magda i Jacek pobrali się pięć lat temu. Przed ślubem ustalili, że nie chcą mieć dzieci. Decyzja była podjęta dobrowolnie przez oboje. Przez jakiś czas wszystko szło dobrze, ale Magda zmieniła zdanie. Zegar biologicznie zaczął tykać coraz głośniej i wyraźniej. Nie tylko zaczęła myśleć inaczej o macierzyństwie. Nie tylko dopuszczała możliwość zajścia w ciążę i zostania matką, ale wręcz oszalała na punkcie dzieci. Rozmawiała o tym z Jackiem, ale on nie zmienił zdania.  Magda, widząc, że dyskusjami niewiele wskóra, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. W tajemnicy przez mężem odstawiła tabletki i zaszła w ciążę. Jacek odszedł, zostawiając ciężarną.




(http://emaluszki.pl/images/articles/image_525.jpg)

Zapewne posypią się gromy na męża. Jako to  z niego egoista, bo nie chce dzieci, bo odszedł. Ja jednak stanę po jego stronie. Dlaczego? Bo został oszukany i jego gniew można zrozumieć. Zachował się uczciwie wobec Magdy. Uprzedził przed ślubem, że nie chce dzieci. Potem dał do zrozumienia, że nie zmienił zdania. Jego zdanie może nam się nie podobać, możemy mieć odmienne, ale Jacek wyraził je uczciwie i nikogo nie okłamał. To kłamała żona. Miała prawo zmienić swoją opinię jak każdy z nas. Ale odstawienie pigułek bez wiedzy męża to zwyczajne oszustwo i ciężko nazwać sprawę inaczej. Oszukiwanie oraz liczenie, że się nie wyda i jakoś się ułoży to klasyczne myślenie życzeniowe. Nic się jakoś nie ułoży, a już na pewno nie samo z siebie. Magda podjęła szalenie ryzykowną decyzję i poniosła skutki. Rzecz jasna szkoda dziecka, szkoda kobiety zostawionej w takiej sytuacji, ale także szkoda perfidnie oszukanego Jacka.

Może jestem teoretykiem, ale uważam, że w związku najważniejsza jest szczerość. Nie można kłamać w równie istotnej sprawie, w żadnej sprawie nie należy kłamać. Kłamstwo to bardzo kiepski fundament związku. Pozostaje mi życzyć Magdzie, Jackowi i ich dziecku zdrowia i szczęścia.  Ale w podobnej historii nie musi dojść do szczęśliwego zakończenia, być może ta mała istotka będzie widziała ojca tylko okazjonalnie. I zacznie się zastanawiać czemu tak się dzieje.

Mam świadomość, że macierzyństwo stanowi bardzo ważny element życia kobiety. Ale czy naprawdę należy dążyć do niego za wszelką cenę? Czy podobną drogą można dojść do prawdziwego szczęścia, a może zostanie ono zatrute przez kłamstwo leżące u podstaw. Myślę, że warto zastanowić się nad tą historią, autentyczną historią z jednego z dużych miast Polski. Powinna ona zmusić do chwili zastanowienia kobiety planujące zrobić coś podobnego co Magda. Czy to dobra droga?
*******************************
“What a bead glue glue, no force is able to divide”- similar  rhyme was a advertise of a instant glue, called “bead”. I have  never tried to use such a glue on a wood. Is it really so good? No idea. Today’s next  comes with special dedication to Liv. This is going to be another story about wishful thinking, however with no relation to politics, Dreamlinears etc... Let’s shift our attention into topics related to our ordinary lives.

Five years ago Madge and Jack get married. Before they had agreed they wanted no kids. Both of them made such a decision freely. For a short time everything worked fine. Then however Madge changed her initial decision. Biological clock was ticking louder and louder and she couldn’t stand that. Not only did she started thinking about became a mother, but also get crazy about kids. She talked to Jack, but his opinion remained unchanged. Madge realize talking with result in nothing. With no consultation with husband she had stopped taking contraception pills and became pregnant. Jack went away, leaving pregnant wife alone.


(http://emaluszki.pl/images/articles/image_525.jpg)

I suppose now it is a time to decry a husband, such a egoists : leave his wife, doesn’t want to have  children.  However I am the one to stand on his side. Why? He was deceived by Madge. I understand his anger. He was genuine towards her, before wedding stated his opinion. Later stated that did not change his view. We don’t have agree with Jack, we may have other point of view. Still Jack said clearly what he is thinking about and lie to none, in the contrary to Madge. Obviously Madge had a right to change her opinions and feelings. Stopping taking contraception pills, saying nothing to husband is just a chicanery and nothing more. Classical example of wishful thinking is cheating and hoping no one is going to realize what is happening. Madge made an hazardous decision and pay the price. I pity the innocent child, wife left in such a situation but also cheated Jack.

I think, maybe pure theoretically, that the most important thing in every relationship is sincerity. We cannot palter in a such important matter, in any matter telling a lies is a good solution. Falsehood is not a reliable and stable base of any relationship. I wish Madge, Jack and their kid a lot of happiness. But in such situation not always ending is happy. Maybe little one is going to see father occasionally, without understanding why. What will be Madge answer?

I am totally aware that a maternity is a very important part of woman’s live. However is it really a right idea to pursue a goal by any cost? Will we really find a happiness by that? Or probably  it will be poisoned by the chicanery on the fundaments? Let’s think for a moment about the history of Madge and Jack. It took place in one of the Polish cities, one of the biggest ones. Think about what Madge have done, especially if any of you are planning something similar. Is it a really right way?

I samolot i chęć szczera zrobią z nas lidera/Both plane and sincere desire will make us leaders

Wczoraj tematem numer jeden w kanałach informacyjnych było lądowanie boeinga „Dreamliner”. Rzecz jasna należy się cieszyć, że to właśnie polski narodowy przewoźnik, jako pierwszy w Europie, zakupił najnowocześniejszą maszyną z fabryki boeinga. Jako pasażer ogromnie cieszy mnie perspektywa lotu nowoczesnym samolotem, w którym nawet w klasie ekonomicznej zaprojektowano więcej miejsca. Leciałam kiedyś długą trasą, zaś z powodu ścisku przez kilka dni miałam opuchnięte jak balon nogi, zaś wychodząc z pokładu miałam problem z staniem i chodzeniem. Loty tanimi liniami, nawet na niedalekie trasy to horror, nic więc dziwnego, że wizja Dreamlinera, samolotu marzeń przekonuje mnie.

W porządku, dobrze, że inwestujemy w  nowoczesną flotę. Konserwacja coraz starszych i coraz mniej sprawnych maszyn z czasem zaczyna kosztować coraz więcej. Jest to prawdziwe zarówno w przypadku samolotu, komputera jak i innych urządzeń. Ale popatrzy na sprawę spokojnie! Jeden samolot nie uzdrowi narodowego przewoźnika, nawet osiem samolotów danego typu. To owszem ważny krok, ale nie jedyny niezbędny. Nic się nie zmieni bez sprawnego zarządzania spółką, bez redukcji niepotrzebnie rozdmuchanej administracji i dziesięciu menedżerów od jednego zadnia. Bez rozsądnego wydawania i inwestowania nawet samolot marzeń, nic nie pomoże. Bo to tylko maszyna, maszyna niezdolna podejmować decyzje.


(http://images.smh.com.au/2012/09/25/3663694/art-United-787-Dreamliner-Interior_1-620x349.jpg)

A z drugiej strony czy nie przesadziliśmy wczoraj? Czy naprawdę potrzeba było przerywać z tego powodu programy wszystkich stacji? Rozumiem, że dla pasjonatów lotnictwa, że dla zainteresowanych branżą przylot Dreamlinera stanowi nie lada gratkę. Czy jednak naprawdę stanowi aż tak ważne wydarzenie w skali kraju? Czy przypadkiem nie stanowi przykrywki i zasłony dymnej? Nie chodzi o chęć przykrycia braku sukcesów na daleko ważniejszym polu?

Trwa debata o budżecie unijnym. Fala protestów przetacza się przez Grecję, Hiszpanię i Portugalię. Ludzie nie chcą z dnia na dzień gwałtownych cięć, nie rozumiejąc czemu mają naraz płacić za chciwość i pazerność niektórych banków i instytucji finansowych. Dlaczego najpierw dawano nam kredyty na wszystko a teraz jest ciężko? Czy zbytnie przyduszenie gospodarki poprzez nadmiernie zdławienie konsumpcji nie zwiększy tylko kłopotów? Nie wiem, nie jestem ekonomistą, ale różne są zdania fachowców z danej dziedziny. 

Dlaczego media głównego nurtu nie mówią nic o wielkich sukcesach Premiera Tuska na arenie międzynarodowej, czemu nie ma nic o fenomenalnych osiągnięciach? Donald Tusk nie dogadał się z Davidem Cameronem, gdyż zdania obu premierów były odmienne. Czyżby z szumnych zapowiedzi wiele nie zostało?

Być może Dreamliner stanowił temat zastępczy. Cóż wolę takie coś niż wojenkę światopoglądową, która do niczego nie prowadzi a już na pewno nie do spisania ustawy bioetycznej. Być może patrząc na nowoczesny samolot, zaczynamy marzyć by LOT został liderem  wśród europejskich linii lotniczych. Rzecz jasna bardzo bym chciała, aby to nasz narodowy przewoźnik odniósł sukces. Ale nie mylmy naszych „Dreamów” z rzeczywistością, bo sam samolot i chęć szczera nie zrobią z nas lidera.
*******************************************
In yesterday’s news programs the most important point was Dreamliner Boeing landing. Obviously I believe that it is good our national ferryman, as the first in whole  Europe, have bought newest Boeing. Being a passenger I am happy that I will have opportunity to fly in a comfortable conditions. Once I have fled across the Atlantic Ocean. Space in the economic class was so tiny, that after landing I had problems with walking and standing. Flying with cheap airlines is a torture, so Dreamliner sounds really good.

Yes, definitely we should invest in a modern armada.  As time goes by, it take more and more money to maintain old machines. It is true for a planes and computer as well. Yes, but let’s take a reasonable look. One plane will not cure national ferryman, even eight machines is not enough. Without dexterous management, without reduction of the inflated administration nothing is going to change. Reasonable investments, reasonable expending is the only way, not the plane of the dreams. Plane is only the machine and nothing more.


 (http://images.smh.com.au/2012/09/25/3663694/art-United-787-Dreamliner-Interior_1-620x349.jpg)

On the other hand, we exaggerated yesterday, didn’t we? Is it really necessary to stopped programs of all the television stations? I can understand that for aeronautics fan, Dreamliner’s appearance is something important. However I don’t believe it really so important, maybe it all about diverting our attention. How about our successes on a much more important field?

Debate about union’s budget is now on. The huge protests are paralyzing Greece, Spain and Portugal. People don’t want to precipitously start  retrenching.  They don’t understand why they are to pay for the rapacity of some banks and financial institutions. I am not sure, but is it really a positive  for a economical system decrease the consumption? I am not an economist, but as far as I know their opinions are divided.

Why great successes of the Prime Minister Donald Tusk are not the main point of the interest of the mainstream medias? Donald Tusk failed to find a common goal with David Cameron. Both Prime Ministers had divided opinions. So, how it is about high-sounding announcements?

Maybe Dreamliner is just a makeshift topic. Still I prefer to hear about modern planes to world view war, war leading to nowhere. There were a lot of arguments and no idea of bioethical regulation has appeared. Looking at the modern plane we are all starting to dream a LOT will became a leader. Leader of the European airlines, which I really want for our national ferryman. However we should never confound our “Dreams” with reality, as one plane and sincere desire is not enough to became a leader.


Kto był naszym przyjacielem? Między Napoleonem a Aleksandrem./Who was a real friend? Between Napoleon and Alexander.

Dzisiaj notka traktująca o historii jako odpoczynek od burzliwej dyskusji na temat rosnących wpływów islamu w Europie. Kto nieco dłużej odwiedza mego bloga wie, że bardzo interesuje mnie historia, zwłaszcza, że zawiera cenne wskazówki… W ostatnim numerze czasopisma „Uważam Rze Historia” znalazłam dwa ciekawe artykuły o Napoleonie Bonaparte. Jeden, dłuższy autorstwa  cesarza, Waldemarem Łysiaka, oraz osoby daleko mniej zachwyconej, Adama Zamoyskiego. Poniższy tekst jest moim  komentarzem.


(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0e/Napoleon4.jpg/224px-Napoleon4.jpg)

W tekście pana Zamoyskiego znalazłam poglądy będące zbieżne z moimi. Nigdy nie uważałam Napoleona Bonaparte za wielbiciela Polaków. Co nam dał? Pseudopaństwo o nazwie Księstwo Warszawskie, nie zaś Polska w jakiejkolwiek postaci. W rozmowie na temat historii mama zwróciła mi uwagę, że „ten dobry przyjaciel” nie wspomniał nic o Polsce, zaś „ten zły wróg” (car Aleksander I) nadał nazwę ziemiom Królestwo Polskie. Rzecz jasna nie byliśmy wówczas samodzielnym tworem, ale prowincją z pewną autonomią. Istniały wówczas jednak polskie szkoły i uniwersytety, na których kształcili się ludzie jak Fryderyk Chopin czy Adam Mickiewicz, co jak pisze Adam Zamoyski, pozwoliło przetrwać polskiej państwowości. Królestwo Polskie przestało istnieć po nieudanym Powstaniu Listopadowym, Powstaniu którego dyktatorem uczyniono generała Chłopickiego, na siłę i wbrew przekonaniu tego ostatniego. Dostał on tę funkcję gdyż był (sic!) generałem z czasów Napoleona.


(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f0/Alex1.jpg/180px-Alex1.jpg)

Co nam dał cesarz Francuzów? Namiastkę państwa, które wciągnął w wojnę z Rosją, wojnę która skończyła się marnie dla niego i dla nas. Nasi żołnierze szli walczyć za sprawę francuską, tocząc bój, ponosząc koszty i nie mając z tego korzyści. Więc po co szliśmy? Dla idei? O idei można sobie dyskutować siedząc wygodnie w fotelu, ale w życiu i polityce trzeba kierować się rozumem.  Waldemar Łysiak pisze, że dzięki Napoleonowi mamy licea i bardziej nowoczesne prawodawstwo. Bardzo dobrze, ale czy to powód aby wykrwawiać się na wojnie i napadać na innych? Pan Łysiak pisze, że nie należało wierzyć obietnicom cara Aleksandra I, przekazywanych za pośrednictwem księcia Czartoryskiego (prywatnie przyjaciela monarchy). Być może, ale z obietnic Napoleona wiele nie zostało, poza kłopotami, długami, zabitymi oraz strzaskanymi marzeniami.

Adam Zamoyski słusznie pisze za co Napoleon Bonaparte cieszy się taką popularnością nad Wisłą. Walczył z Rosją za co już należy mu się swoje, chciał rozwalić wroga aż, jak pisze Zamoyski, paść ofiarą tych samych złych sił co Polska w XVIII wieku tracąc niepodległość. To żadne złe siły, ale zwykła niekompetencja i myślenie życzeniowe. Poza tym ludzie zmuszeni do emigracji po klęsce Powstania Listopadowego szukali bohatera. I go znaleźli, znaleźli żołnierza, który pozwolił im uwierzyć w lepsze jutro i spełnienie marzeń. Jest to w pewni zrozumiała zachowanie, ale czy nie powinniśmy zrewidować mitów?

Rozumiem zachwyt Waldemara Łysiaka nad człowiekiem, który zawojował kawał Europy. Rozumiem jakie wrażenie mogą robić opowieści o zwycięstwach i potyczkach. Szkoda jednak, że tak kiepsko na tym wyszliśmy. Dlatego nie należę do admiratorów przedwojennego Ministra Becka, który zawarł sojusz z Francją i Wielką Brytanią tuż przed wybuchem II wojny światowej. Francuzi już od czasów Napoleona robili nas w bambuko i warto o tym pamiętać. Nie ma co się obrażać czy rozdrapywać ran. Tylko po prostu nie ufać tak łatwo. Ktoś powie, że z perspektywie lat to sobie mówię. W 1939 mieliśmy za sąsiada ZSRR i Trzecią Rzeszę. Z oboma państwami nie mogliśmy jednocześnie walczyć, o tym, że nie da się wygrać wojny na dwa fronty wie nawet dziecko. 
*************************************************
Today I am going to write a little about historical cases. Let it be a relax after vivid discussion concerning Islamic influences across the Europe. Who has been my guest for a longer period of time, know I am interested in the  history. In the past events a lot of clues might be found. In the last “Uważam Rze Historia” journal I have read two articles about Napoleon Bonaparte. First one, the longer, was written by emperor admirer, Wladyslaw Lysiak, whereas the second one was written by Adam Zamoyski. Zamoyski is sceptical. Text below is intended to be my commentary. 


(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0e/Napoleon4.jpg/224px-Napoleon4.jpg)

Opinions presented by Zamoyski is similar to mine. I have never considered Napoleon Bonaparte to be a friend of a Polish nation. What have we get from him?  Warsaw Duchy, which was not actually a country. Warsaw Duchy, not a Poland in Any form. When I was talking about history with my mum she pointed to the fact that “good friend” had said nothing about Poland, whereas “bad enemy” (tsar Alexander the First) called a land “Polish Kingdom”. Obviously we were a province with a autonomy, not a separate country. However there were polish schools and universities. Adam Mickiewicz or Frederic Chopin educated there. Adam Zamoyski stated that due to this polish statehood survived. Polish Kingdom ended its existence after demise of the November’s Insurrection. General Chlopicki was made a dictator of Insurrection. He didn’t want to became a leader, but people believed was good candidate as he was a general from Napoleon’s times..


(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f0/Alex1.jpg/180px-Alex1.jpg)

Actually, what exactly French emperor gave us? Ersatz of the realm, ersatz engaged in the war with Russia. This was ended badly for him and us as well. No advantage was taken, by fight and cost taken by  our soldiers. All of this happen for a French case. Why we did it? For idea? We can discuss ideas sitting peacefully in home. Political decisions should be reasonable. Waldemar Lysiak stated, that Napoleon gave us grammar schools and modern law system. Useful, is it a reason to bleed to death and invade? Lysiak wrote, that there were no reason to believe tsar Alexander’s promises. Maybe yes, maybe no but we get nothing from Napoleon promises except form debts, deaths and cracked dreams.

Adam Zamoyski explains why Napoleon Bonaparte is so popular here. He was fighting Russia, and for this he should be liked, he tried to destroy the enemy. Whatsmore he was a victim of the same “dark powers” as Poland in 18th century, when we lost our independence. No “dark powers” but wishful thinking and incompetency are to blame. Also people made to emigrate after November’s Insurrection demising needed a hero. They started to believe in a  soldier who let them believe in a better world. I can understand their behavior, but this is a right time to reassess myths, isn’t it?

Waldemar Lysiak admiration of the man winning so many battles. Impression made by history of victories is understandable. Sadly is was not a good choice for us. Due to this I am not admirer of Joseph Beck, Minister from prewar times. He believed coalition with France and Great Britain may work. Frenchmen were cheating us since Napoleon’t times. I am not going to huff, but we have to remember history. Yes, one may said it is easy to discuss from a timeline perspective. In 1939 our neighbor lands  were USSR and Third Reich. We were not able to fight both. No one is able to win a such a war.

Demokracja/Democracy

Wczoraj dyskutowaliśmy gorąco na temat zakazu szopek, który to zakaz mógł być nieporozumieniem. Dzisiaj jednak znalazłam wiadomość na dwóch serwisach: mainstreamowym (gazeta.pl) oraz z drugiego nurtu (niezalezna.pl). Mówią zasadniczo o tym samym, czyli o pomyśle rady pewnego duńskiego miasteczka, Kokkedal. Otóż rada, złożona z wyznawców „religii pokoju” uznała, że nie będzie w tym roku bożonarodzeniowej choinki. Dużo pieniędzy za to poszło na obchody muzułmańskiego święta, ale przecież mając większość mogą mieć w głębokim poważaniu miejscowe zwyczaje. W końcu jak ktoś komuś oddaje dom, tylko głupi nie weźmie.


(http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/200s/foto/2012/11/swieta-choinka.jpg)

Zabawne, bardzo zabawne, nieomal zakrztusiłam się ze śmiechu. Demokracja zachodnia, coś co chcemy krzewić wszystkim czy tego chcą czy nie. Nie ważne, że w Iraku zamieniono porządek na chaos, po „arabskiej wiośnie ludów” dyktatorów mniej lub bardziej świeckich zastąpi religijny fanatyzm (że wspomnę Rezę Pahlaviego). Partia Adolfa Hitlera też doszła do władzy w wyniku demokratycznych wyborów. A jak już doszli do władzy… wszyscy oberwali.

W Danii „w imię demokracji” (jak czytam na portalu gazeta.pl) nie będzie choinki. A rację mają, mają rację. Skoro dzięki procedurom wspomnianej światłej  wybierają sznur na którym zawisną ani żal mi ich. Szkoda tylko, że oberwą niewinni ludzie, którzy nie postradali instynktu samozachowawczego. 

Kartki świąteczne na „święto świateł”, brak informacji o korzeniach chrześcijańskich w Europie (to fakt historyczny, że chrześcijaństwo miało ważną rolę w naszej historii, nie  tylko czasy starożytne) stanowią kolejne kroki na drodze szaleństwa politycznej poprawności i multi-kulti. Hanna w poprzednim poście znakomicie określiła polityczną poprawność, czyli niemożliwość nazwania dewiacji i zła złem, aby nie urazić chronionej mniejszości religijnej. Mogę być ciemna, ale nadal będę uważać, że gość ma się stosować do miejscowych zwyczajów albo won. Ale jeśli oddamy komuś nasz dom, liczmy się z możliwością eksmisji na bruk. I nie będzie w tym niczyjej winy, żadnej złej siły. I mam wrażenie, że wiadomości z Kokkedal to nie koniec, ale początek nowego rozdziału. I wcale mi się on nie podoba.

Na podstawie:


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12856081,Dania__Muzulmanie_w_radzie_osiedlowej_
zniesli_obchody.html
http://niezalezna.pl/34812-dania-muzulmanie-wycenili-boze-narodzenie
*****************************
Yesterday we were discussing Nativitie’s selling  ban, which probably is misunderstanding. However today I am going to present the news, found on two websites. One of them was a mainstream one: gazeta.pl and the second one not: niezalezna.pl. Both have written about what happened in Kokkedal, small city in Denmark. Kokkedal’s city hall, composed mainly from “peaceful religion followers”, decided there are going to be no Christmas Tree, sponsored by a hall. Previously a lot of money was given to a celebration of a Muslim holiday. I am not astonished they look through local customs, if they rule city hall. If we give somebody our house, only a fool will not take a gift.


 (http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/200s/foto/2012/11/swieta-choinka.jpg)

This is really, extremely funny. Western democracy, something we want everyone to follow, despite somebody’s opinion. It is not important that in Iraq order was changed into a chaos. After “Revolution of Arabic nations” more or less secular dictators are going to be followed by religious fanaticism (remember Reza Pahlavi and Khomeini? ). Party lead by Adolf Hitler was also chosen by democracy. And the, then tragedy happened.

In the Denmark, “in the name of democracy” (how I read on gazeta.pl website) there are going to be no Christmas tree. People chose a rope to hang on, thanks to democracy procedures. I do not pity them. The only sad thing, is that innocent people, who don’t lose self-preservative instinct, are going to suffer. 

Christmas cards with wishes of happy “holiday of lights”, no information about Christian origins of the Europe (which is a historical fact) are subsequent steps made by political correctness and multi-culti. In my last text Hanna wrote, that political correctness is impossibility to state that an evil is an evil and deviance in a deviance. All of this happen because certain people believe  some minorities should be treated in a special way. I may be dull, but I will keep telling that a guest should get used to local customs or go away. However if we present our home to somebody we can be evicted. No one is to blame here, no dark powers. I have an impression that news from Kokkedal is not the end, but a beginning of the new chapter. I don’t think it is going to be good.

Based on:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12856081,Dania__Muzulmanie_w_radzie_osiedlowej_zniesli_
obchody.html
http://niezalezna.pl/34812-dania-muzulmanie-wycenili-boze-narodzenie

Takie rzeczy tylko w UE/Such a ideas in EU only

„Takie rzeczy tylko w Erze”- brzmiało hasło kampanii reklamowej jednego z operatorów sieci komórkowych. Tak łatwo wpadały w ucho i jakoś zostały, a zwłaszcza przyszły mi na myśl gdy usłyszałam o zakazie sprzedaży szopek bożonarodzeniowych w jednym z marketów Auchan we Francji (http://niezalezna.pl/34768-francja-zakaze-bozonarodzeniowych-szopek). Chodzi o to by …. nie obrazić muzułmanów.  Takie pomysły tylko w Unii, bo tylko tutaj ludzie się tak boją urazić wyznawców “religii pokoju”. Zaczynam się wówczas zastanawiać czy ja oszalałam, czy może w powietrzu krąży wirus szaleństwa?


 (http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/200s/foto/2012/11/szopka.jpg)

Ja jadąc za granicę, będąc gdzieś gościem stosuję się do praw gościnności. Poznaję miejscowe zwyczaje, szanuję ograniczenia. Będąc na wycieczce w Egipcie ubierałam się skromnie, a zwiedzając greckie klasztory nosiłam długie spódnice, zaś wchodząc do meczetu w Kruszynianach, zdjęłam  buty. Dlaczego? Bo tak właśnie należy. A ponieważ stosuję zasadę „jeśli wpadniesz między wrony kracz jak one” wymagam od innych. Stanowczo protestuję przeciw podobnym akcjom.

 Szczególnie wobec niechętnych asymilacji grup, powoli przejmujących przedmieścia miast Francji. Nikt tam się wejdzie i panuje tam przemoc. Nie zamierzam niczego ułatwiać ludziom, których religia pozwala wydawać wyroki śmierci na czternastoletnie dziewczynki jak Malala Yousafzai, skazana na śmierć bo chciała by dziewczęta mogły się uczyć. Obrończynie Pussy Riot, jakoś milczały o tej ohydnej zbrodni, bo przecież „trzeba uszanować odmienność kulturową”- mawiają wychowankowie multi-kulti. Co więc złego w tworzeniu gett na przedmieściach francuskich miast? Co złego w paleniu żywcem dziewcząt, które zaszły  w ciążę nie mając męża jak Souad, bohaterka i autorka wstrząsające biografii.



(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/84/Malala.jpg)

Myśląc o islamie widzę te dziewczęta, widzę ofiary zamachów z 11 września, widzę dzieci zabite w szkole w Biesłanie przez „niewinne ofiary, uciskane przez  system”- jak nazywano czeczeńskich  „bojowników o wolność”, pragnących „sprawiedliwości i lepszego jutra”.  Ktoś powie, że to przypadki i patologie spotykane wszędzie. Tylko tam jest ich jakoś wyjątkowo dużo..


(http://www.euroislam.pl/wp-content/uploads/2010/09/bieslan-udana-akcja-czeczenskich-partyzantow-czy-terrorystow-300x225.jpg)

W każdym razie wszystko to wygląda kiepsko. Skoro niektórzy zakazują szopek dla czyjegoś dobrego samopoczucia, to może wprowadzić od razu prawo Szarijatu i zawińmy się w biały worek?
**********************************
One of the cell phones companies advertise itself with a words: “Such a good things, you will find in Era only”. This was a good, easy to remember slogan. When I heard than there are going to be no Nativities selling in one of the French Auchan’s stores ((http://niezalezna.pl/34768-francja-zakaze-bozonarodzeniowych-szopek), news remind me a slogan. All of this happen in order not to .... abuse Muslims. Such an ideas you may find in EU only. In the EU when people are, from time to time, so scared of outraging the followers of “the peaceful religion”. Sometimes I am starting to think whether I am crazy or there is a “madness virus” lurking in the air, here in Europe?


 (http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/200s/foto/2012/11/szopka.jpg)

If you are a guest, you are to honour local customs and laws. Guest are obliged to accommodate. One should leave and go somewhere else if doesn’t want to do this. No one is forced to stay here. I can’t understand such attitude. One thing is the Muslim’s view about Christmas tree and Nativity, but willing to live here in Europe they should used to look at them. When I decided to visit another country I am aware of the laws of hospitality. Being on a trip to Egypt I was wearing modest cloths, entering mosque in Kruszyniany I take off my shoes. Why? Because this is the right attitude. When you are in Rome, do as the Romans do- is the rule to follow. That is why I am strongly against such actions.

Especially regarding groups with strong aversion towards assimilation. This groups are slowly and slowly taking charge on a French suburbs. No one may enter their area, ruled by violence. I am not going to simplify lives of the followers of “peaceful religion”. Religion enabled passing a death sentence on 14th year old girls. Malala Yousafzai was sentenced to death, because she had wanted other girls to have educational rights. Pussy Riot defenders were silent, this disgusting crime made no impression on them. “We are about to take cultural differences into account”- multi-culti followers are saying. What is inappropriate in ghetto in a suburbs? What is wrong with burning alive pregnant girls, who were not married? Don’t believe? Read story written by Souad.


 (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/84/Malala.jpg)

Thinking about islam I see all of this girls, victims of September 11th assassination, children killed in Bieslan school. Innocent kids killed because of “innocent victims of the oppressive system” – how Chechnya “warriors fighting for a better future” were called. One may say I mentioned accidents and pathologies present everywhere. But there are, in “peaceful religion” are more of them than anywhere.. 


 (http://www.euroislam.pl/wp-content/uploads/2010/09/bieslan-udana-akcja-czeczenskich-partyzantow-czy-terrorystow-300x225.jpg)

It doesn’t look good. Christmas tree and Nativities are to be forbidden? Maybe koranic law should be our law and we are all about to blow through white sack?

Walki. Znowu/Strike. Again

Moja babcia zawsze powtarzała, że jeśli dziewczyna się nie szanuje nikt jej nie będzie szanował. To samo tyczy się do grup mniejszych i większych. Pozwalając by inni weszli nam na głowę i kierując się serwilizmem donikąd nie dojdziemy. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że dojdzie do prowokacji. Mediom głównego nurtu nie w smak by ludzie byli świadomi, byli dumnymi z siebie Polakami.  Ludzie pewni siebie, swej wartości mniej chętnie będą zasuwać na „jaśnie pana prezesa” z nadania partyjnego, nie dadzą po raz kolejny wpuścić się w kanał i rozliczą polityków z obietnic. Nie będą patrzyć spokojnie na ekshumację ofiar narodowej hekatomby, lecz zaczną zadawać pytania, nie będą co chwilę zwieszać głowy wstydząc się samego istnienia.

Pokojowa manifestacja została „mało przyjaźnie”  (to eufemizm) potraktowana przez policję. Tam szły rodziny z dziećmi, uznana przez media głównego nurtu za bandytów.

Bo słusznym i dobrym marsze obywateli była „kolorowa niepodległa”, parada gejowska pokazywana jako dobra przez media głównego nurtu. Niepodległa nie jest kolorowa. Niepodległa jest biało-czerwona szanowni państwo. Prezydent Komorowski poprowadził marsz oficjalny. Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać słysząc apele o poszanowanie adwersarza, o krytykę poglądów a nie zaś człowieka. Zadziwiające słowa na człowieka pochodzącego z partii Stefana Niesiołowskiego żywiącego chorobliwą nienawiść do opozycji, środowiska hołubionego przez media mainstreamu, które wyszydzają i wyśmiewają na każdym kroku osoby o poglądach konserwatywnych. Dzięki nim czuję się cudzoziemką we własnym kraju, więc czemu nie wyemigrować? Tam będę naprawdę cudzoziemcem. Należy brać odpowiedzialność za słowa… Tak, zgadzam się, że osoby publiczne muszą zważać co mówią. Tylko, że w praktyce…

A organizatorzy marszu środowisk patriotycznych prosili by ludzie nie dali się sprowokować, nie dopuścili by zachowanie tłumu wymknęło się spod kontroli. Dlaczego musi tak być? Czemy to się nie może skończyć? Dlaczego musi dochodzić do walk? Jak długo  będzie się dzielić ludzi na lepszych i gorszych, kiedy będzie się wskazywać obywateli drugiej kategorii tak długo nie ma szans na żadne zmiany. Jak długo będziemy się nawzajem obrażać i na siebie warczeć agresja będzie rosła.  I najgorsze, że w obecnej atmosferze osoby o przeciwnych poglądach nie są już w stanie normalnie rozmawiać, nie są w stanie używać innego argumentu od argumentu siły. A komu zależy byśmy byli skłóceni? 




 







 Tu dziecko mówi o pobiciu i barykadach policji. Dzieci zostały pobite, bito wszystkich pod ręką. Here 10 year old kid is talking about been beaten by a police. Kids were beaten, so many people were beaten

**********************************************
My grandma used to saying, that if a girl didn’t esteem herself, she wouldn’t be esteemed by anyone. This is a true for every minor and major groups. By letting anyone walked over us, considering servility as a guidance,  we will came to nowhere. I knew, I just knew that are are going to be a provocations. Mainstream medias don’t want us to be a proud people, don’t want us to be self-aware. Such a people wouldn’t be so eager to plug along “his nibs chairperson” (I mean here chairpersons of companies, who become chairperson not by hard work, but by being a friend of appropriate person) business. Self-aware citizens will remember all the promises made by politicians, will remember what has been already done.  People will ask why there is no many victims of the national hecatomb’s exhumations. They will not be constantly ashamed.

Peaceful march didn’t receive a “friendly treatment” (oh, such an euphemism ). There were walking families with children. Vandals according to a mainstream media (see a video above).

The only appropriate march, other tha official one,  was „colorful independent” gay march, so liked by mainstream medias. Independent Poland is not colorful, is white and red. President Komorowski lead the official parade. I wasn’t sure whether to cry or smile hearing about  “our opponent respect” or “we should criticize opinion, not a man”. What unexpected words for a man descended from the same party as Stefan Niesiolowski ! The same Stefan Niesiolowski with his unnatural hate towards the opposition. Party so much liked by the mainstream medias, for which mockery from conservatives is such a normal thing…The make me feel as if I was a foreigner in my own country. Why not to emigrate? Then I will know, that I am really foreigner. “We all should take responsibility for what we are saying”- says President. True, polititian  should be responsible, but not only the ones from the opposition.

People, who organized patriotic marches were asking people to stay calm. They managed to control its followers. Why it has to be like that? Why it can’t stop? Why we can’t stop fighting? As long as we  keep abusing each other aggression will be raising. As long as we let anyone to divide us into “better” and “worse” citizens nothing can be changes. Do you know what is the worst thing? Nowadays people with opposite views are barely able to speak, the only arguments are force argument. Who is taking advantage from this?



Patriotyzm, z czym to się je?/Patriotism. What’s that?

Patriotyzm w czasie wojny oznacza walkę za swój kraj, oznacza obronę swoich granic. Polacy potrafią się zjednoczyć w czasie próby. A przynajmniej potrafili w przeszłości, bo wiele się zmieniło… A może wcale nie? Dzisiaj nie trzeba nikogo pokonywać militarnie, aby wpływać na losy innego kraju. Kto ma więcej surowców naturalnych, kto ma ropę, silniejszą gospodarkę, ten rozdaje karty.  I nie można się o to obrażać, czy boczyć. Nikt normalny tego nie robi, wbrew temu co wmawiają ludziom media mainstreamu. Czym jest jednak patriotyzm w spokojnym czasie, czym jest patriotyzm na co dzień, bez pomników i podniosłości?

Na pierwszym miejscu stawiam dumę z własnego kraju, tę dumę tak wyszydzaną przez „nowoczesnych i europejskich”. Czy jestem prosta, ciemna, prymitywna wierząc w coś takiego jak Bóg, honor i Ojczyzna? Z ust „postępowych” to rodzaj komplementu. Co to bowiem oznacza w ich ustach? Znajomość historii oraz zdolność powiedzenia „jestem dumny,  że jestem Polakiem”. Nie podoba mi się mesjanistyczne bredzenie. Bo nie należy nigdy przesadzać, ale do furii doprowadzają mnie ludzie zapominający po pół roku za granicą języka ojczystego, dostaję drgawek gdy „nowocześni i europejscy” wstydzą się, że są Polakami. Niech się wstydzi za siebie, nie za innych. W wieku XVIII już przerabialiśmy bezkrytyczny kosmopolityzm ze znanym skutkiem. Złe siły nie ukradły nam wówczas niepodległości, ale sami zniszczyliśmy się od środka.

Patriotyzm to nie ksenofobia, niechęć do wszystkiego co przychodzi z zewnątrz. Trzeba jednak krytycznie podchodzić do nowinek i przyjmować je rozsądnie. Inni nie mają z tym problemu. Ojczyznę trzeba kochać i szanować, ale nie być ślepym. W codziennym życiu powinniśmy żyć uczciwie, pracować uczciwie i być dobrymi ludźmi. Pracować dla wspólnego dobra, dla lepszej przyszłości, nie niszczyć ławek w szkole, siedzeń w autobusie,  nie odszukiwać na podatkach.  Przekazywać dzieciom wiedzę o historii i wykazywać błędy przeszłości, abyśmy nie powtarzali ich nigdy więcej. Wyjeżdżając za granicę zachowywać się przyzwoicie. Nie przyczyniać do powstawania złych mitów o Polakach, postrzegania Polaków jako złodziei samochodów a Polek jako dziwek. W innym kraju jesteśmy gośćmi. Gość winien przestrzegać zasad gościnności. Szanować miejscowe zwyczaje, przestrzegać prawa i nie pokazywać ostentacyjnie odmiennych poglądów. Wchodząc do meczetu zdejmę buty, pomimo mojego zdania o „religii pokoju”. Młodzi ludzie, którzy wyjeżdżają i pokazują się jako dobrzy pracownicy dbają, mniej lub bardziej świadomie, o dobre imię Polski. 

Ale nawet w czasach pokoju trzeba obronić Ojczyzny. Trzeba reagować ostro i zdecydowanie na obelgi o „polskich obozach śmierci”. Obóz nazywał się Auschwitz, był niemieckim obozem koncentracyjnym na ziemiach, należących ongi do Polski. Wówczas Polska nie istniała, lecz Generalne Gubernatorstwo.  Reagować za każdym razem, aż może do ludzi coś dotrze. Trzeba reagować także gdy ktoś tutaj, na miejscu, szydzi ze zmarłych w katastrofie Smoleńskiej (vide Janina Paradowska i zaszywanie śmieci w ciałach, , wyjąca z oburzenia po zdemolowaniu grobów rodziców ważnej persony ze swej strony), gdy ktoś szkaluje zasłużonych jak tego kraju (vide Janusz Palikot nazywający Romana Dmowskiego faszystą).  Trzeba reagować, bo nikt nie obroni interesów za nas samych. Co może zrobić zwykły człowiek? Nie kupować gazet i nie słuchać audycji w wykonaniu owej pani i jej podobnych. Namawiać do tego samego znajomych, czyli mówiąc krótko bojkotować. Ziarnko do ziarnka i uzbiera się miarka. Nie trzeba wielkich słów, nie trzeba wielkich czynów, czasem wystarczą drobne gesty.  Ekonomią, ekonomią w nich!

Nie pozwólmy się skłócić. Nie pozwólmy się wbijać w poczucie winy i kompleksy. Nie wierzymy mediom mainstreamu, polskojęzycznym co nie znaczy polskim, że jesteśmy beznadziejni, nie kreatywni, nie mobilni i takie tam co bredzą w „ukochanej radiostacji”. Nie jesteśmy gorsi niż inne narody świata czy Europy, nie jesteśmy pariasami Europy. Amerykanin, Niemiec, Anglik jest dumny ze swej narodowości i nie ma kompleksów, nie przeprasza za to, że żyje. Inni potrafią walczyć o swe dobre imię za granicą, reagują ostro na stereotypy. Nauczymy się tego od innych nacji! Bierzmy z nich dobry przykład. Jesteśmy jednym z większych i bardziej ludnych krajów w Unii Europejskiej i do jasnej cholery zacznijmy to wykorzystywać. „Jesteśmy krajem szanowanym za granicą”- nie, drodzy państwo, poklepywanie po ramieniu to nie szacunek. Szanuje się godnego przeciwnika, kogoś kto umie walczyć o swoje i nie odpuszcza aż do ostatniej chwili. Nikt zaś nie szanuje i nie dziękuje komuś kto potulnie w ząbkach przynosi, co mu zostanie nakazane. Co mówią inni? Nasze jest najlepsze, nasz język, nasza kuchnia i w ogóle jesteśmy debaściakami. A my? Co promujemy za granicą? Nie bo, przecież  cudze lepsze..

Nie mówię, że Polacy jako każdy człowiek i naród są głupi. Ludzie zostali zmanipulowani. Ludziom się wmawia poczucie winy i niższości. Ludzi się uczy, że patriotyzm jest passe zaś trzeba być „nowoczesnym europejczykom”. Ciężko się oprzeć równie nachalnej propagandzie, sądzonej w umysły od najmłodszych lat. Klasyk mawiał, że odpowiednio długo powtarzane kłamstwo staje się prawdą. Sama wiem, że człowiek odpowiednio długo poddawany propagandzie uwierzy w bycie beznadziejnym, że „polskość to nienormalność” zaś patriotyzm to powód do wstydu. Nie musicie mi wierzyć. Proponuję eksperyment, porozmawianie z kimś zza granicy. Popytajcie się, porozmawiajcie i zobaczycie, że mamy unikatowy stopień walki z patriotyzmem i postawami propolskimi. Jak to nieraz bywało w historii, prześladuje nas pech do zarządców. Ja się nie wstydzę swej narodowości, nigdy by mi to nie przyszło do głowy. Jedyne co drażni, to, że należę do pokolenia „nowoczesnych i europejskich”, jestem „młoda, wykształcona z wielkiego miasta” (ideał kosmopolity) a osób w zbliżonym wieku o podobnych poglądach jak na lekarstwo. Ech, a jeśli się mylę to  odezwijcie się młodzi patrioci.

(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/95/20/9520b85af0947dda61df57dd6e55239b.jpg)

**********************************************
During a war patriotism means fighting and defending our country and its borders. Here, in Poland, we can be united in a difficult times.  At least this happened in a past, now everything has changed. Or really isn’t it? Nowadays it is not necessary to use a troops to take control over other country territory. Whoever has a stronger economic system, more resources or oil may do a lot. This is just a real situation and we can do nothing with it. No one try, in the teeth of mainstream propaganda. There is no war, so what is the patriotism? Patriotism without monuments and ethos?

Pride from our country is the most important. This pride is now a goal of the propaganda and mockery made by “modern and european”. Am I really dull, primitive, caveman by believing in the God, honor and Homeland? Being called like that by “progressives”  is a compliment. Literally it means that I know my county history and I am saying “I am proud by being a Polish”. I don’t agree with all of this messianic nonsense. I am mad by people who forget mother tongue after spending half a year abroad. Also I just can’t stand hearing the ones, “modern and european”. clamming to be ashamed for being Polish. Be ashamed of your own actions. In 18th we had cosmopolite, uncritically looking at France. The results of such behavior are well known.

Xenophobia and antipathy against anything external is not a patriotism. Criticism towards everything is essential. Other nations know this very well. We are about to love our Motherland, but love is not a blindness. Being honest and working everyday is essential. We should teach our kids about history, about errors from the past. When we are visiting other countries one are about to behave properly. We are guest to other nations. As the guest we have to  follow local regulations and customs. Not show opposite beliefs. For example entering the mosque I am taking off my shoes. My personal view about islam has nothing to do with this. Young people presenting themselves as a good workers are doing an excellent job for our country’s perception.

Even during a peace there is a lot of to do. We are obliged to react firmly hearing about “Polish concentration camps” insult. The real name of that horrible place was Auschwitz, German concentration camp in General Governorship. Emphatic reactions will make effect. Als here there is a job to do. We can’t be silent when people died in Smolensk are objects of mockery (Janina Paradowska and words about litter inside bodies) or National Heroes are insulted (Janusz Palikot suggesting Roman Dmowski to be a Nazi). No one will take care about our interests instead of us. What may be done by everyman? We should stop buying newspapers and hearing broadcasting. Economy will became our weapon, boycott might be efficient. 

Don’t let anyone to divide ourselves. Don’t let polish speaking, which doesn’t mean Polish, mainstream media we are hopeless, we should feel guilty. No more complexes. We are as good as others.  Don’t believe them we are European pariahs.  Americans, Frenchman, Germans, Englishman are proud of their nationality. They are nor apologizing for everything. Other nations know how to take care of national interests, they are reacting firmly  on superstitions. We should be learning from them! We are one of the biggest and most populated country of the European Union for the God’s sake! It’s about to take advantage from it! “ Other nations esteem us”- no, they don’t. Only those who are fighting for their interest to the very end are esteemed. No one will take seriously and honour somebody obedient and tame. What others are saying? Our language, out cuisine are the best and actually we are the best. And how about us...

Suggesting people here are stupid wan’t my intention. People were manipulated, made to believe  we  are small and full of guilt. People are learning that  patriotism is old fashioned and we are all to be “modern and european”. This propaganda is overhelming. And as we all knowa  lie repeated for long enough became a true. I am perfectly aware one being subject of negative propaganda for a long time, starts to believe in propaganda. Will believe that should be ashamed of patriotism, “Polish nature is an abnormality” are we are all hopeless.
Don’t believe me, if you don’t want. Perform a simple experiment and talk with a foreigner. Talk to him/her and you will soon realize how unique is such a war against patriotism.  History reapeats itself. I am never ashamed of my nationality. I am just irritated by belonging to a “modern and european” generation. I am “yound, well-educated one from a big city” (mainstream follower). To make matters worse it is difficult to meet people in my age with similar beliefs. But if I am wrong, I would like to see comments by young patriots.