Prezenty noworoczne /New Year’s gifts

Podobno niektórzy ludzie wpadają w depresję na koniec roku, jak mówiła rano pani psycholog w Polsat News. Podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy nie zawsze wypada korzystnie, zaś przymus zabawy i noworocznych postanowień nie pomagają. Ja, chociaż nienawidzę Sylwestra, uważam, że takie biczowanie się nie ma sensu. Ludzką rzeczą jest błądzić, zaś boską wybaczać. Każdy z nas podejmuje złe decyzje i błędnie oceni coś lub kogoś. Ważne aby nie wyciągać wnioski i iść dalej. Dla mnie mijający nowy rok był świetny pod względem zawodowym, wreszcie nie mam poczucia marnowania czasu. Dopiero teraz widzę perspektywy i możliwości, jeszcze nie dawno nieosiągalne. Jeśli dobra passa miałaby przejść na 2013 rok, a w końcu zła passa trwała kilka lat i sięgnąć na inne sfery niczego więcej nie mogę oczekiwać od losu. Nie mam powodu do narzekań, czego nie mogą powiedzieć absolwenci szkół wyższych.


(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/9b/88/9b886c461e3513f2b3721a72b66e59b0.jpg)

Jak donoszą media bezrobocie w tej grupie ma wzrosnąć w 2013 roku do 30%. Oczywiście prognoza to jeszcze nie pewność, niemniej jednak widać pewien zarys tendencji. Od lat nieśmiało mówi się o emigracji młodych za chlebem i trudności w znalezieniu pracy w kraju. Wśród przyczyn, niczym mantrę, podaje się niedostosowanie umiejętności do rynku pracy, kończenie kierunków na które nie ma zapotrzebowania i ciężko o pracę (rekordy bije psychologia, gdzie rynek pracy został dawno wysycony), programy studiów oderwane od życia, brak dyscypliny i rozmijanie oczekiwać pracodawcy i pracownika. Szkoda tylko, że na wymienianiu się kończy, ewentualnie na pokazywaniu jacy młodzi wredni/pazerni że nie chcą zasuwać po nocy za miskę ryżu.

Ale zaraz, zaraz gdzie mają zasuwać? Co z polskim przemysłem, rozwalonym w imię pseudo-ekonomicznych teorii jakby nadchodził czas na usługi? Ja nie jestem ekonomistą, ale na zdrowy rozum aby ludzie mogli coś kupować (wspomniane usługi) wpierw muszą coś wyprodukować i zarobić na czymś pieniądze. Wydawanie wirtualnych pieniędzy na realne dobra może doprowadzić wyłącznie do pęknięcia bańki spekulacyjnej i kłopotów. Na mój rozum i usługi i przemysł są ważnymi elementami gospodarki i nie można ignorować żadnego elementu. Nie wiem jaka logika każe likwidować zakłady pracy i fabryki by stawiać centra handlowe. Aby ludzie wydawali w nich pieniądze skądś je muszę mieć a wydrukować na drukarce ich nie sposób. Taka szkoda i mały pech. A potem zdumienie, że mały ruch i ludzie niewiele kupują. Nie jestem wróżką i nikim innym, ale przewiduję, że lepiej w tej materii nie będzie.

Ale nie ma tego złego i idzie ku dobremu. Tak nas zapewnia Premier Donald Tusk na Twitterze. Ostatnimi czasy ten serwis społecznościowy pełni dla polityków rolę miejsca do oficjalnym przekazów. Już nie tylko dla Ministra Spraw Zagranicznych, ale także i dla Premiera. Kto będzie następny? Co tam wywiady, co tam przemówienia, skoro mamy Twittera? Taniej to i prościej, zaś młodzi, wykształceni z wielkich miast poczują, że mają nowoczesnego przywódcę i na światowym poziomie. Zatem jest super, więc o co mi chodzi?

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-zbigniewa-kuzmiuka/43719-rok-2013-bedzie-dla-polski-lepszy-niz-sadza-pesymisci-twitterowy-optymizm-tuska
http://wpolityce.pl/wydarzenia/43733-prognozy-sa-zatrwazajace-w-2013-roku-bezrobocie-wsrod-absolwentow-moze-przekroczyc-30-procent
******ENG********
Is was said by psychologist from Polsat News, that some people suffer from end-of-the-year depression. Summary of the last twelve months is sometimes not positive. Imperative of the excellent party and New Year’s resolves are making no good. Personally I hate New Year’s Eve, however I believe tormenting ourselves with bad summaries is not a right way. To err is human, to forgive is divine. It is ordinary situation we made a wrong decisions about particular person or situation. The most important is to draw conclusions and carry on. Last year was fruitful for me, in professional way especially.  I am able now to see new perspectives and opportunities, previously hidden from me. I wish winning streak will continue in 2013. The bad one has been part of my live for a few years, so why not? If only winning streak will touch other parts of my live.. I have no reasons to complain, but graduates from universities have.


 (http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/9b/88/9b886c461e3513f2b3721a72b66e59b0.jpg)

Unemployment of the young ones will grow to 30%, according to medias. Prediction is not a fact, still says something about tendencies to appear. For a few years we have heard about emigration and difficulties in finding a jog, which is a reality for many young people. What are the reasons? Usually we are hearing about incongruity to labour market, graduating from  fields of studies without perspective. For example psychology is  very popular, although there is no job for them available. Academic programs has almost nothing to do with a professional live. Skills of potential employee and what employer require are  totally different. Reason mentioned above are well known, but nothing has been done so far except mentioning. And one more thing: young ones are bad/greedy as they don’t want to work 15 hour per day for a bowl of rice only.

Wait, but where to find a job? What about national industry? It was destroyed due to pseudo-economic theories, saying now is a time for services not industry. I am not economist and don’t understand many phenomena.  I believe  first we should produce anything and earn a money, then spend them on a services. We all know where leads spending virtual money on a real goods: to cracking of the speculation bubble. This means trouble. Not only services but industry are important as well. No element are about to be ignored.  I will never understand why shop floors are  closed in order to open commercial centres. People need to have a money to spend them. None of us is able to print dollars on our home printer. Bad luck, isn’t it? It is so unexpected and surprising there are not many clients buying goods in such centres. I am not a fairy, but I guess it won’t be better.

Don’t grumble, it all is going to be better. Prime Minister, Donald Tusk, wrote on a Twitter everything is going to be all right. Recently Twitter has been treated as a place appropriate for official statement. First one for such behaviour was Minister of Foreign Affairs. Who is going to be next? Do we need speeches, interviews if we have Twitter?  Twitter is cheaper and simpler. Young, educated from a big cities can be sure their leader are modern and worldly man. All is great, so what is my problem?

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-zbigniewa-kuzmiuka/43719-rok-2013-bedzie-dla-polski-lepszy-niz-sadza-pesymisci-twitterowy-optymizm-tuska
http://wpolityce.pl/wydarzenia/43733-prognozy-sa-zatrwazajace-w-2013-roku-bezrobocie-wsrod-absolwentow-moze-przekroczyc-30-procent

Prowokacja? /Provocation?

Nazwijcie mnie paranoiczką. Może będziecie mieć rację. Obserwacja sceny politycznej, nie tylko lokalnej ale tak ogólnie, budzi w człowieku podejrzliwość. Mam na myśli oczywiście krytyczną obserwację tego co się dzieje, nie zaś łykanie jak prawdy objawionej słów z mediów jedynie słusznych. Cokolwiek oznacza określenie jedynie słuszne, bo przecież każda strona ma swoje prawdy nie do dyskusji i nikt nie jest bez wad. Autorka bloga też, jakby mnie kto podejrzewał, że ja uważam się za nieomylną. Nie. Nie jestem politologiem, nie jestem nawet dziennikarką. Jestem po prostu obywatelem tego kraju zatroskanym wydarzeniami.

Dzisiaj media donoszą nam o czterech rosyjskich żołnierzach, którzy staną przed sądem za szabrownictwo. Dokładnie za zabranie kart kredytowych jednej z ofiar katastrofy Smoleńskiej, Andrzeja Przewoźnika i pobranie z niej 6 tysięcy złotych, co daje 50 tysięcy rubli. Ponieważ zmarły miał przy w torbie zapisane numery PIN, szabrownicy mogli bez trudu pobrać pieniądze w bankomacie w Smoleńsku.


 (http://m.ocdn.eu/_m/e04c9817c9a787e38baac10118747c2b,37,1,0-0-695-392-0.jpg)

Tyle suche informacje. Może czegoś nie pamiętam i niepotrzebnie się czepiam. Ale jakoś wcześniej sprawa tych żołnierzy nie zwróciła mojej uwagi, a już na pewno media głównego nurtu nie trzaskały na ten temat nic na głównym pasku, na czerwono nawet. Aby nie było wątpliwości: uważam szabrownictwo za coś ohydnego i godnego najwyższego potępienia. Uważam, że prawo powinno zezwalać na strzelanie do szabrowników, okradających na przykład domy ludzi uciekających przed powodzią. Okradanie zmarłych to coś jeszcze gorszego. Gdybym  takiego jednego z drugim dopadła to policja musiała by delikwenta ratować przede mną, bo bym oczy wydrapała i parę innych rzeczy. I niech mi tu żadni „obrońcy praw człowieka” nie wyjeżdżają z poszanowaniem drugiego człowieka. Tylko dlaczego akurat teraz nagle słyszymy o tej sprawie?

Czy przypadkiem chodzi o kiepskie prognozy gospodarcze na rok 2013, które trzeba czymś przykryć? Gdzie Premier Donald Tusk, jakoś dawno nie widziałam go w telewizji. I chociaż Donald Tusk nie wywodzi się z ugrupowania na które głosowałam, bardzo mnie interesuje co robi Premier mojego kraju. Takie zboczenie i dziwactwo, niekoniecznie zawodowe, ale hobbystyczne.  Co z podatkiem katastralnym? Co z bezrobociem wśród młodych i tragiczną sytuacją polskiej oświaty na wszystkich szczeblach? Co tam z zieloną wyspą i licznikiem długu publicznego, zdjętym co by nie drażnić PiJarowców? Co tam z „brawurowym” zagraniem naczelnego ćwierkającego w sprawie wraku Tu-154M? Pani Ashton nie wysłuchała, Siergiej Ławrow zbył, co by tu jeszcze zrobić? Co z kolejami śląskimi? Co z Modlinem i Stadionem Narodowym, który na siebie nie zarabia, ale wymaga utrzymania? Pytań z tej serii można wymyśleć wiele.

Nie, nie ignoruję sprawy Smoleńska. Nie mam siły już krzyczeć i mogę tylko płakać, o czym pisałam w poście tutaj (http://erinti.blogspot.com/2012/11/kto-tu-zawini.html). Po prostu zaczynam podejrzewać różne rzeczy, kiedy media podają jakiekolwiek informacje. Czy przypadkiem nie chodzi o podgrzewanie emocji? 

http://www.tvn24.pl/czterej-rosjanie-stana-przed-sadem-odpowiedza-za-kradziez-kart-andrzeja-przewoznika,297029,s.html
http://wpolityce.pl/wydarzenia/43657-siergiej-syrow-igor-pustowar-jurij-sankow-i-artur-pankratow-ktorzy-okradli-zwloki-andrzeja-przewoznika-w-smolensku-beda-jednak-sadzeni
******ENG*******
My dear Readers, you may be right calling me a paranoiac. I’ve been observer of a political scene for few years. Not only local one, but general as well. Such activities is making me very cautious. Everyone who is looking at political scene become suspicious. Obviously I am taking into account people observing and thinking about observed events. Who is just listening and believing in anything  ‘the only true and right ones’ said will never become a real observer. Doesn’t matter what exactly ‘the only true and right ones’ mean. There are many ‘the only true and right ones’ and all of them have its disadvantages. I never wanted to be perceived as inerrable: I am neither political scientist not journalist. I am just an every citizen, citizen interested and worried about what is going on in my country. 

One of the today’s news is about four Russian soldiers to be judged for being looters. Literally they stole credit cards from Andrzej Przewoznik, one of the victims of Smolensk catastrophe. They found PIN numbers near cards, so they went to ATM in Smolensk and took 6 thousand zlotys (50,000 roubles).


(http://m.ocdn.eu/_m/e04c9817c9a787e38baac10118747c2b,37,1,0-0-695-392-0.jpg)

From previous paragraph we knew the facts. Did I forget something and just grumble? It is possible, however I didn’t recall I have ever heard about soldiers mentioned. At least not from red bar of  mainstream medias, to be sincere. I believe looting as disgusting. I believe anyone should have a right to kill a looter, robbing house of people escaping flood. Robbing dead ones is even worse. Let’s say that if I ever see such guy police will have to defend a looter from me. I will try to claw out looter eyes and not only this.  I don’t want to hear any “human rights defenders”. But why now we were informed about case mentioned?

Is economical prognosis for 2013 year one of the reasons? I haven’t seen Prime Minister, Donald Tusk for some time. Where is he? I am interested in everything Prime Minister of my country said and done, even though he is from a political party I will never vote for. How about new tax from real properties (I wasn’t able to find English word for it). How about young ones unemployment? How about tragic situation on every state of Polish education? How about “green island” (phrase from success propaganda by government, suggesting only here GDP grow) and public debt’s meter? How about out “twitter” Minister (Polish Minister of Foreign Affairs is very proud from his twitter profile and believe this is equal to regular Ministry’s statements) and his “excellent” action with Tu-154M wreck? He wasn’t listed by Mrs. Ashton, he  was not treated very seriously by Siergiej Lawrow. What else may be done? How about Silesia’s rail (there was a lot of success propaganda in mainstream media about is. Nothing worked and people weren’t able to get to their jobs)? How about Warsaw-Modlin airport? How about National Stadium in Warsaw, building cost us a lot but no income is generated. There may be more ‘how about?’ questions to be asked.

I treat Smolensk case seriously. There is no use in shouting, I can only cry. I explained why in my post here http://erinti.blogspot.com/2012/11/kto-tu-zawini.html. I become very sceptical and suspicious. Why do mainstream medias are saying about given case? What is the purpose? Detract our attention or warming up feelings?

http://www.tvn24.pl/czterej-rosjanie-stana-przed-sadem-odpowiedza-za-kradziez-kart-andrzeja-przewoznika,297029,s.html
http://wpolityce.pl/wydarzenia/43657-siergiej-syrow-igor-pustowar-jurij-sankow-i-artur-pankratow-ktorzy-okradli-zwloki-andrzeja-przewoznika-w-smolensku-beda-jednak-sadzeni

Budowały chłopaki lotnisko /A tale about boys and airport

Lotnisko mieć dobra rzecz. Najlepiej dwa i więcej dla dużych miast, co by jakoś ruch rozładować. Jak już takowe się pobuduje należy posłać wszystkich świętych i nadętych na przecięcie wstęgi, ochy i achy i na bankiecie świętować ukończenie planu. Wiadomo promuje się każdy jak może, lub nie może, no i bycie politykiem to taka praca, że zęby do kamery szerzyć trzeba. Pierś wypiąć też, byle jej brzuch nie zasłaniał. Szczególnie wskazane są tańce-łamańce jak taki delikwent, tudzież delikwentka aby paryteta zachować, nic do powiedzenia nie ma. Niech żyją pasty wybielające, niech żyją nam!

No i zasadniczo nie byłoby kłopotu i nikt by tu do nikogo nie miał pretensji, gdyby lotnisko działało. Lotnisko Warszawa Modlin zaś nie działa. Winna pogoda bo, uwaga, uwaga cytat mediów głównego nurtu: beton na pasie startowym popękał, bo przyszedł mróz. Tak, tak bo to takie dziwne, że w Polsce zimą przychodzi mróz. Atak zimy normalnie kurka wodna, tak samo zaskakujący na atak lata w lipcu na Florydzie. Wredny, wredny beton bić go! Wredny beton się wykruszył i samoloty nijak nie startują, bo nie ma pasa startowego. Paskudy nie chcę startować jak F16 na lotniskowcu. Jak nic są w zmowie z Jarosławem Kaczyńskim i psują obraz zielonej wyspy.

(http://bi.gazeta.pl/im/14/25/b9/z12133652Q,Kolejka-oczekujaca-na-kontrole-bezpieczenstwa-w-terminalu.jpg)

Ogólnie cudzoziemcom polecam lotnisko Modlin. Przeżycia jedyne w swoim rodzaju murowane. Po pierwsze na samolot czeka się na płycie bo hala lotniska za mała. Po drugie często są tam mgły, a brak systemu do lądowania we mgle a fachofce-budowlańce o tym zapomniały, więc szansa na zwiedzenie innych lotnisk jest wysoka.  Po trzecie lotnisko leży jakieś 40 kilometrów od Warszawy. Zatem pozostaje jeszcze lecieć na pociąg gdzieś tam i jechać do stolicy ponad godzinę, albo liczyć na podwózkę, albo płacić horrendalny rachunek za taksówkę. No i po co lądować na takim Okęciu, gdzie takich atrakcji nie ma?

Czemu tak się nabijam z Modlina? Bo to przykład. Przykład jak wyglądają efekty działań chłopców z krótkich spodenkach, którzy bawią się w zarządzanie krajem i tym wszystkim. To śmiech przez łzy, bo wcale nie jest mi wesoło jak widzę marnowanie publicznych pieniędzy i powszechny bałagan w tym kraju. Nie mam już siły i zdrowia się wściekać. Pozostaje mi śmiech przez łzy, gdy obserwuję działania naszych „mężów stanu”, „wybitnych” i fachowców. A kto  jest winny niekompetencji? Oczywiście, że Kaczyński, kto inny?

http://serwisy.gazetaprawna.pl/transport/artykuly/670743,lotnisko_modlin_walczy_o_zycie_ruszyly_prace
_naprawcze_pasa_startowego.html

*******ENG*************
Airport is  useful, especially for a bigger cities. Two or more airports become essential to control plane’s traffic. After building one all the saints and pompous are the first to make a photo, cut a streamer and party, don’t forget about banquet. Everyone do his best for a self-promotion, do anything possible to be seen. Being a politician requires grinning and pompous speech.  It became essential if given gentleman, or a lady because feminists would be upset if I forget about all feminine experts, have nothing to say. Whitening toothpaste and we are prepared for all activities.

I understand that public speeches and performances are parts of politicians job. Being a politician is a job like other. So, what is the problem? Warsaw-Modlin airport doesn’t work at all. It cost a lot of money, politicians made themselves great photos and .. and end of the story. Concrete on runway was destroyed due to the…. frost. Yes, frost as according to mainstream medias we had winter attack. In December in Poland snow and frost is as surprising phenomena as sun and hot in July in Florida. The concrete on a runway is the  only one to blame. We should kick the bastard! Planes are lazy and decided not to start like F16 on aircraft carrier. They all are partners in crime with Jaroslaw Kaczyski. They wanted  to spoil the great picture of success.  



 (http://bi.gazeta.pl/im/14/25/b9/z12133652Q,Kolejka-oczekujaca-na-kontrole-bezpieczenstwa-w-terminalu.jpg)

I think foreigners should visit Warsaw-Modlin airport. So many tourist attractions, believe me main Warsaw airport, Okecie, is boring. Firstly you may wait for your place outside, as departures hall is too small. Secondly there is no system to help landing in a mist. There are often mists in Modlin, but building experts   forget about local weather conditions. So not only you will see Modlin, but other airports as well. Last, but not least, Modlin is approximately 40 kilometres from Warsaw. How to get to Warsaw? Somewhere out there is train station, so after finding a station and buying a tickets (that is another adventure!)  after one hour you will arrive in Warsaw. Instead try to ask people to give you a lift or call a taxi and be ready for the most expensive taxi drive of your lifetime.

Why am I joking? Modlin-airport is an excellent example of a very bad phenomena. It shows what if young boys in short trousers are playing in governing country. I am laughing and my eyes are misty. Observation how public money are waste and who is making decision is not funny. I am just tired of being angry. How to react on our “statesman” and “specialists” action? Laugh. Laugh with misty-eyed.  Who is to blame? Leader of main opposition party, Jaroslaw Kaczynski, of course. 

http://serwisy.gazetaprawna.pl/transport/artykuly/670743,lotnisko_modlin_walczy_o_zycie_ruszyly_prace_
naprawcze_pasa_startowego.html

Wszystko co dobre szybko się kończy/All good finish quickly

Wiem, wiem nie napisałam nic odkrywczego. Ale nie umiem inaczej skomentować faktu, że właśnie kończy się drugi dzień Świąt. Naprawdę aż szkoda, że wszystko minęło jakby z bicza trzasnął. Mam wrażenie jakbyśmy ledwie siadali do przepysznej wieczerzy wigilijnej, a już trzeba znowu czekać rok na kolejną. To nic, że pogoda zrobiła paskudną niespodziankę i zimę szlag trafił. Nic, że na drodze mgły i ciemno na dworze. To wszystko nie ma znaczenia, gdy nadejdą te chwile.

Spotkanie w miłym i serdecznym gronie jest niczym doładowanie baterii, niczym solidny blask światła na te ciemne miesiące. Wiem, zapewne wpadam w patetyczny ton i zaczynam koloryzować. Ale ostatnimi laty naprawdę pokochałam Święta, naprawdę pokochałam ten okres. Nie dla prezentów, nie dla Kevina ale dla atmosfery i spotkań. Dostałam świetne prezenty, dokładnie jakie chciałam. Od wszystkich razem i każdego osobna.


(http://img153.imageshack.us/img153/4005/6lt7gqc0nu9.gif)

Pod choinką brakło już miejsca, zaś stół ledwie dyszał pod ciężarem frykasów. Oczy by jeszcze próbowały, ale niestety żołądek mawiał „weto”. I co tu począć, gdy nawet godzina na orbitreku nie zrobiła miejsca na cokolwiek więcej? Tu pyszna sałatka z suszonymi pomidorami, a tam tort makowy. I co tu wybrać, pytanie godne Hamleta. Z głośnika dobiegał głos kolędy, za oknem stał Mikołaj a w rogu dziecko się śmiało. Obrazek sielski? Tam, sielski, ale co najważniejsze prawdziwy. Kiedyś nie wierzyłam, że takie rzeczy istnieją, ale jak widać w niewiele rzeczy człowiek wierzył a są. Kto wie co i kto jeszcze czeka tam na mnie, ja zaś jeszcze nie wiem?

Lubię okres świąteczny. Gdyby nie ten pieprzony Sylwester pewnie bym kochała. Ale cóż nie ma róży bez kolców, więc cudowne i rodzinne Święta coś musi psuć. Cieszmy się z tej róży, zaś kolce olejmy i potraktujmy jako rachunek za owe róże. Nie ma nic za darmo, no może poza kopem w tylną część ciała, ale przecież tego nikt z nas nie pragnie czyż nie?

Mam nadzieję moi Goście, że spędziliście ten magiczny czas w spokoju i radości. Czy to w gronie rodzinnym, czy na wyjeździe czy jakkolwiek inaczej. Oby osoby wierzące znalazły sens tego wszystkiego po zakupowym szaleństwie. Ci zaś co nie wierzą niech uszanują wiarę i emocje innych nie kłują w oczy swoją odmiennością i znajdą inną radość w tym wszystkim. Wiem, wiem pewnie jestem czepialska. Ale naprawdę nie przeszkadza mi jeśli ktoś nie wierzy o ile potrafi uszanować moje przekonania i na siłę i na przysłowiowego chama nie pokazuje swej odmienności. Wiadomo każdy z nas ma swoje upodobania, przyzwyczajenia i przekonania. Ale jedzenie mięsa gdy inni jedzą wieczerzę wigilijną czy głośne słuchanie muzyki gdy ludzie łamią się opłatkiem to przesada. Nie, nic podobnego nie zaszło podczas moich Świąt, nie to taka luźna obserwacja. Ale cóż jak nie ma się jak zaistnieć to trzeba naraz odkrywać swój homoseksualizm, śląskie korzenie i  parę innych rzeczy. No, ale dość, dość dzisiaj Erinti jeszcze pisze wyłącznie o dobrych i pozytywnych rzeczach. 

Zresztą zasadniczo powodów do narzekań już mam znacznie mniej teraz niż rok temu. Po ciemnej nocy naprawdę przychodzi dzień, zaś pobyt w miejscu z piekła rodem też nie trwa wiecznie. Nawet źli, podli i toksyczni ludzie pewnego dnia zejdą z naszej drogi. Nie każdy kopie zwierzątko skulone ze strachu w kącie. Tak. Wszystko się kończy, chociaż to dobre szybciej. Nie, nie chodzi o dni wolne, bo kocham to co robię i uwielbiam współpracowników. Po prostu będzie mi brakować atmosfery tych dni, ale przynajmniej spotkam Was, moi Blogowi Towarzysze, więc nawet koniec Świąt ma swoje zalety. A Sylwester, jak wszystko co złe na tym świecie, trwa określony czas. Tylko jeden dzień, więc nie ma dramatu.
********************ENG**********************
Nothing new what I’ve written in a title. Still this is the best phrase, I may think about to comment there is the end of the Second Day of Christmas, boxing day if I am right. It all finished too soon, as always. We’ve already eaten Christmas Eve’s supper and there is whole year left for another! Weather make a nasty surprise. Winter has gone and there is semi-spring. But it doesn’t matter. Neither lack of snow nor mists on a road are important. Christmas and its atmosphere are important.

Meeting a cordial people is like charging batteries. It reminds me charging batteries or, more poetically, ray of light for this gloomy months. I hate winter without snow and there has been no “real” winter in Poland for few years. Still I started to really admire Xmas and nearby time. Gifts and Kevin are not important. I was given great and dreamy presents. I want to thank everyone and everyone alone.

(http://img153.imageshack.us/img153/4005/6lt7gqc0nu9.gif)

There was almost no space left behind Christmas tree. The table in a dinner room was full of delicious dishes. Eyes were saying ‘eat more, eat more’, however stomach said something else. Even spending one hour on a orbitrek did not help. Tasty salad with dried tomato lied on one side and poppy cake on the another. What to choose? That was a question worth Hamlet. Christmas carol was heard from TV, behind the window Santa Claus was standing. Kid was smiling somewhere around. Sounds like from fairy-tale? No tale, just reality. Not many years ago I haven’t believed in such things. Now I see how many great things, I thought existed just in my imagination,  are real. Who knows what and who is waiting for me somewhere there?

I really admire Xmas time. If it wasn’t for the fucking New Year’s Eve this time would be ideal. No joy without alloy, we all known this proverb. Something must spoil Christmas time. What to do? Let’s be happy with a joy and treat alloy as a bill for the joy. In a real life there is nothing for free.

My dear Guest, I hope you found this magical time full of joy and tranquillity. Some of us have chosen traditional, familial holiday, others goes somewhere on a vacation. It is really not important, joy and tranquillity only matters. I hope believers were able not to forget what for was that Xmas. I know how shopping craziness is absorbing, but shopping craziness should be appendix only. As for non-believers I wish them good and I wanted them to remember that some things are important for others. Don’t emphasize your difference aggressively at any step. Call me a caviller, however I am really angry when someone is non-believer and is not able to respect my beliefs. We all have habits and preferences. But do one really have to eat during Christmas Eve supper (in Poland, there is no meat during Christmas Eve supper) or hear to the music during traditional wishes? This is just general observation, not accident that happened in my family. Why am I surprised? Everyone wants to be seen. To do something worth noticing talents is required. If there is no talents homosexuality and Silesia’s origin is enough. (Being Silesian is cool, trendy and modern since politician of conservative party commented some previous accidents from Silesia. Leftism-liberal media then become main defenders of Silesia nation even though actually they believe nationality is passé).  Let’s stop it. Today Erinti is delicate and is writing only about nice things.

In fact I have no reasons to complain. In comparison  to my situation from last year it is like heaven and hell. Now is a heaven time. Nothing last forever, even stay in a hell-like place. Bad, malicious and unfriendly people won’t be in our environment for always.  Not everyone find a pleasure in kicking and beating frighten animal in a corner.  I love my job and my collaborators, but can’t Christmas last longer? But now I will meet you,  my Colleagues from blog. New Year’s Eve? It is only a one day and will be finished. Like all bad things.

Wesołych Świąt/Merry Christmas

Jutro Wigilia.  Większość z nas jest właśnie na finiszu przygotować do tych jedynych w roku Świąt. Chociaż zostały skomercjalizowane, wciąż gdzieś w nich tkwi magia i wszystkim z moich Gości życzę, abyście ją poczuli. Czy to w domu, czy wśród rodziny, czy to w zaśnieżonych górach, czy na ciepłych wyspach, życzę Wam abyście odpoczęli i świetnie się bawili.

(http://www.parafiadulsk.pl/wp-content/gallery/news/kartkasw.jpg)

Wszystkim  moim Czytelnikom, z kraju i zza granicy życzę Zdrowych, Wesołych Świąt i dużo szczęścia, zdrowia i powodzenia w Nowym, 2013 Roku.  Niech ten magiczny czas da wam okazję, do zadumy, refleksji i zwyczajnego odpoczynku. Niech wierzący znajdą w Dzieciątku Jezus blask nadziei i siłę na podejmowanie wyzwań codzienności, niech On wam przypomni, że nawet najczarniejsza noc pewnego dnia dobiegnie końca, gdyż miłość Boga jest niegasnącym światłem. Niech dla osób niewierzących będzie to czas odpoczynku, spotkania z rodziną i przyjaciółmi oraz okazją do spędzenia tego czasu w jakiś dobry, wedle ich pojęcia sposób. 

Wesołych Świąt! 

**************ENG*******************
Tomorrow is a Christmas Eve.  Preparations for a Christmas is about to finish for majority of us. Although commercialisation  takes a great advantage from this time of the year, I wish anyone to feel its magic. Some of us choose traditional family meetings, others prefers snowy mountains and tropical islands is becoming more and more popular. No matter where you decide to go, I wish you a great time and relax.





(http://www.parafiadulsk.pl/wp-content/gallery/news/kartkasw.jpg)

 I wish a merry Christmas to all of my Readers from here and from abroad. I want to wish you a lot of joy, happiness and more power to your elbow in a New Year 2013. Let this time of magic gives you an opportunity for reflection and rest. Let the Christ Child gives believers a ray of hope and strength for everyday challenges. Please remember that even the darkest hours will be over.  The love of our Lord God is everlasting light. Let the nonbelievers  find this time opportunity to rest, meeting a family and friends. Just spending this time in any way you consider as good and relaxing. 

Merry Christmas everyone! 

Chcesz uszczęśliwić każdego, nie uszczęśliwisz nikogo!/Want everyone to be happy? No one will be happy!

Ja już sama nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Wiadomości jakie można znaleźć na portalach z różnych stron świata potrafią sprawić, że człowiek spadnie z krzesła. Lewactwo, jak wiemy, uszczęśliwia każdego kto odbiega od norm przyjętych w danym społeczeństwie. Im kto krzykliwszy, im kto bardziej wojowniczo i roszczeniowo nastawiony tym lepiej. Najbardziej hołubieni są homoseksualiści (vide „genderowe studia” i założenie o wybieralności płci. Tak drodzy Czytelnicy, wybieramy sobie chromosomy. Fajnie. ) oraz islamiści.

W Wielkiej Brytanii zalegalizowano śluby par jednopłciowych a także pozwolono takowym związkom nazywać się małżeństwami. Prawo pozwalające na nazywanie takich umów cywilnych małżeństwami ma wejść w 2014 roku. Wyłączono z tego, jak czytamy w pierwszym z linków, Kościół anglikański oraz Kościół w Walii. No i wówczas odezwali się, kto by mógł przewidzieć, wyznawcy religii miłości poczuli się, jak to oni mają w zwyczaju, dyskryminowani. Zażądali takiego samego wyłączenia dla siebie. 



(http://rt.com/files/news/uk-muslims-gay-marriage-357/afp-photo-ellis-paul.n.jpg)

Oj niełatwy jest los lewaka, nie łatwy. Chce się uszczęśliwić wszystkich w polu widzenia, czasem na siłę ( a to jest….). Co jeśli jednak interesy uszczęśliwianych grup się różnią? Oj to mamy taki nieprzyjemny dysonans poznawczy i rozkrok. Zbyt szeroki rozkrok grozi poważną kontuzją pewnych delikatnych części ciała. To może tłumaczyć niejedno w zachowaniu lewactwa, które godzi gejowskie małżeństwa jako prawo człowieka i w imię tych samych praw człowieka pozwala na powstawanie gett muzułmańskich. Zapewne lewactwo, stojąc w tymże permanentnym rozkroku, jakoś dogodzi i gejom i islamistom. Zaś od prawa będzie więcej wyjątków niż zastosowań.

A jak przy gejach i homoseksualizmie jesteśmy.  Geje uznali, że Biblia rzekomo ich dyskryminuje. Bo, jakby kto z moich gości nie znał jeszcze politycznie poprawnego bełkotu, małżeństwo nie jest związkiem mężczyzny i kobiety a płci nie determinuje biologia, ale kultura. To są prawdy objawione genderu i z nimi się nie dyskutuje. Obrażeni na Biblię wydal więc własną, z tęczowym krzyżem i bez rzekomej homofobii. A podobno świat się nie kończy. Czy ja się z tego śmieję? Tak, bo już nie mam sił by się złościć. Ile mogę pisać o rozwalaniu instytucji rodziny i fatalnych skutkach takich działań?

http://rt.com/news/uk-muslims-gay-marriage-357/
http://rt.com/art-and-culture/news/gay-queen-bible-released-401/
******************ENG****************
Should I laugh or should I cry? No idea really. News found in a different portals worldwide nearly makes me fall off a chair. Leftism. They want everyone to be happy and live in peace. The more the person or a group is aggressive and different from a place of living, the better. Who are their best loved and so much cared favourite? Islamists and gays. According to “gender studies” sex is a matter of personal choice. Yes, you are right my Guests, we all are able to choose chromosomes.

In the United Kingdom homosexual pairs may have civil agreement with marriage rights. Whatsmore they might  be called themselves “mariages”. Appropriate laws will be available in 2014. There are, however some exceptions: Church of England and the Church in Wales. The followers of “religion of a love” realized, what is their custom actually, they are discriminate. They demand same exceptions.


 (http://rt.com/files/news/uk-muslims-gay-marriage-357/afp-photo-ellis-paul.n.jpg)

In fact being a  leftism follower is not easy. They want nothing, but make everyone happy, sometimes by force (this is….) but they want  and dream about everyone’s good! What if groups have opposite interests? In that moment cognitive dissonance and wide straddle appear. Too wide straddle is dangerous to delicate body parts, we should be aware. That explains a lot. Now we know how, in the name of human rights, homosexuals are allowed to call their relations “marriages”. Simultaneously Islamists are allowed to live in a ghettos.  Leftism, standing in a straddle , wanted gays and Islamists to be happy and wants their good. How? There would be more exceptions than a applications of a new law.

Let’s focus our attention to gays and homosexuals for a few more seconds. According to gays the Holy Bible is discriminating them.  If anyone doubt, according to politically correct mumbo-jumbo, marriage is not the relation of man and woman. Also our sex is determined by the culture, not biology. This are the only right and correct thesis by “gender studies” . Thesis are not to be discussed.  They now have own Bible with a rainbow cross. No homophobia, as they believed is present in Bible, but rainbow cross. Yee, and world is not about to end. Why am I laughing? I am terribly tired of being angry. How many times may I write and rewrite about fatal results of family destruction?

http://rt.com/news/uk-muslims-gay-marriage-357/
http://rt.com/art-and-culture/news/gay-queen-bible-released-401/

Ucieczka z socjalistycznego raju/Escaping from a socialistic paradise

Niedawno wybrany Prezydent Francji, Francois Hollande, obiecywał w wyborach złote góry. Jak nakazuje najlepsza praktyka populizmu postanowił „przyłożyć bogatym, aby dać biednym”. Czyli stary, dobry Robin Hood. O ile jednak w bajkach Robin z Locksley w najlepszy łupił pasibrzuchy, zaś w nagrodę zdobywał serca pięknych kobiet, to rzeczywistość wygląda inaczej. Piękną kobietę, Carlę Bruni, zdobył Nicolas Sarkozy jakby co. Zaś zamożni Francuzi, zamiast grzecznie i karnie płacić 75% podatku, a to ci zaskoczenie dziw nad dziwy i cud prawdziwy, postanowili poszukać krajów z mniej opresyjnym systemem podatkowym.

Taki Gerald Depardieu, znany na całym świecie francuski aktor, powiedział wyraźne „nie” zakusom rządu. Ja go doskonale rozumiem. Jakby mnie ktoś kazał płacić równie absurdalne podatki też bym zaczęła kombinować. To zwyczajne prowokowanie obywatela., Chcę uczciwie pracować dla mojego kraju i uczciwie się rozliczać. Nie zamierzam jednak dać się okradać w imię zdobycia taniego posłuchu. Podatki płacić trzeba  i doskonale to rozumiem. Ale 75% to kradzież w biały dzień, a nie uczciwe rozliczenie. Nie wiem jak ktokolwiek mógł wierzyć,  że ludzi zwyczajnie w świecie nie trafi szlag na podobne pomysły. Nie wiem jak ktokolwiek przypuszczał, że  pomysł przejdzie. Jak widać naiwne myślenie życzeniowe ma się całkiem dobrze. 


(http://rt.com/files/art-and-culture/news/putin-depardieu-russian-passport-465/french-gerard-depardieu-actor.n.jpg)

Wspomniany Gerald Depardieu postanowił dać nogę na Wschód, a dokładniej do Rosji. Perspektywa zamiany 75% podatku na 13% brzmi całkiem kusząco. Po dostaniu zezwolenia na stały pobyt, a nawet obywatelstwa rosyjskiego, Depardieu nie będzie musiał nawet szukać podatkowego raju, że tam niby pracuje. Nie będzie musiał niczego chachmęcić w zeznaniach podatkowych. Po prostu uczciwie zapłaci o wiele bardziej rozsądną stawkę. Jak czytamy w serwisach informacyjnych, Prezydent Władimir Putin zapowiedział, że aktor będzie mile widzianym gościem w Rosji.

Muszę przyznać, że wiadomość mnie zaskoczyła. Zazwyczaj bowiem, jak już ktoś z  jakiegoś powodu dawał nogę, jak czuł, że państwo daje mu za bardzo w kość (tudzież po kieszeni) zazwyczaj uciekało się ze Wschodu na Zachód. Odwrotny kierunek uchodził raczej za coś niecodziennego. Jak widać socjaliści i populiści potrafią zmienić i to. Nawet wieloletnie kierunki migracji ludności. Faktycznie. Polityczna poprawność (vide oburzenie jakoby Miss Francji była zbyt „biała” i nie oddawała typu urody przeciętnej Francuzki) plus absurdalne obciążenia podatkowe sprawiają, że dla niektórych Wschód jawi się daleko mniej strasznym, niż to liberalne media przedstawiają. Miśki polarne, wbrew pozorom jakby kto nie wiedział, nie chodzą po przedmieściach Petersburga. Natomiast na przedmieściach dużych francuskich miast naprawdę można oberwać i od arabskich gangów. Tam nie wejdzie nikt przy zdrowych zmysłach, bo może nie wyjść w jednym kawałku.  Dzięki polityce multi-kulti i afirmacji wszystkiego co obce, imigranci potworzyli getta i robi się naprawdę niebezpiecznie. Zaś z uczciwie pracujących ludzi zdziera się socjał na utrzymanie między innymi i wielodzietnych rodzin panów w turbanach, co nie skalali rączek pracą.

Rzecz jasna Gerald Depardieu to pojedynczy, chociaż głośny, przypadek. Myślę jednak, że pokazuje w jak niedobrym kierunku idą zmiany we Francji i nie tylko Francji. Szkoda żeby ten kraj, którego sztuka i kultura tak wiele wniosła do europejskiego dorobku szedł drogą taniego populizmu oraz źle rozumianej tolerancji. Zwyczajnie w świecie zawsze mi szkoda jak coś dobrego, coś na co pracowało wielu ludzi szlag trafił i poszło na zatracenie. Zastanawiam się kto jeszcze, wzorem znanego aktora,  ucieknie z socjalistycznego raju. I dokąd postanowi uciec? Myślę, że mamy szansę poznać odpowiedź, zaś ta odpowiedź może nas zaskoczyć. Czy przypadek Geralda Depardieu da komuś coś do myślenia? Czy może pokaże, że jednak może najbogatsi obywatele nie zamierzą dać się strzyc? Wątpię. Pewnie jestem nieuleczalną pesymistką, ale socjaliści, zwolennicy multi-kulti i źle rozumianej tolerancji raczej nie widzą swoich błędów.

http://www.wprost.pl/ar/381276/Depardieu-Rosjaninem-Putin-zalatwiono-pozytywnie/
http://rt.com/art-and-culture/news/putin-depardieu-russian-passport-465/
*********************ENG****************
Inspiration for a post was in a link (http://rt.com/art-and-culture/news/putin-depardieu-russian-passport-465/), send by Comrade Frost, thanks!  Francois Hollande, new President of France, during his campaign promising everything to everyone. What is the best populism cliché? “Get away from a rich ones and give to rich ones”. Sounds familiar? This is old and good Robin Hood, popular and worldwide known. Robin of Locksley pluder nabobs and give everyone to paupers. Also he blagged beautiful women. Reality is not so nice for Mr Hollande. Carla Bruni, charming woman,  became a wife of Nicolas Sarkozy. Moreoever, which was really surprising and unexpected,  the riches French refuse to pay 75% of a taxa. Instead they decide to find less oppressive tax system.

One of them was Gerald Depardieu. An actor known worldwide decided to say “no” towards government’s ideas. I understand him. If I was told to pay such absurdly taxes I would think about solutions. This is just a provocation. I want to work hard and honestly. I want to work for a good of my country and account for it. Without any combination. However I don’t want to be robbed due to populist ideas.  Taxes have to be paid. This is obvious. I can’t understand how can anyone be so naïve to believe anyone is going to pay such a high taxa voluntarily. Wishful thinking is universal.


 (http://rt.com/files/art-and-culture/news/putin-depardieu-russian-passport-465/french-gerard-depardieu-actor.n.jpg)

Gerald Depardieu decided to escape to the East, Russia to be exact . Changing 75% of taxa to 13%? Sound tempting, isn’t it? After having a permission for permanent stay, or citizenship, Depardieu would pay a taxa in a new place.  Without pretending he is working in some of tax’s paradise. As we can read on news services, President Vladimir Putin said that Depardieu will be welcome.

To be sincere, I found  Mr. Depardieu’s decision surprising. Usually when someone decide to leave his country he travelled from East to West not opposite. At least till know. Socialist and populists, as we can see, are able to change even immemorial directions of immigration. Political correctness (vide case of “too white” Miss of France. She was “too white” to represent a typical French loos) plus absurdly high taxa is making East presenting itself less terrifying than liberal media broadcast.  There are no polar bears lurking  (if anyone is doubting) on Petersburg’s suburbs. Unfortunately on a French cities suburbs are located ghettos where Islamic gangs rule. Almost no one is stupid enough to go there.  All of this happen to multi-culti politics and affirmation of every alien customs. Hardworking people are forced to pay taxa, among other things, for big families of immigrants who never worked.

Gerald Depardieu, is obviously only a one example. However I think this shows a direction of changes in a France and not only France. French culture and art  had important impact on Europe. It is a pity to see what is going on here. What is happening due to wrongly understood tolerance and  a tawdry populism. It is a pity to observe destruction of such treasures. Who, like Gerald Depardieu, will decide to leave France? Soon we will know the answer. I am sure the richest citizens won’t be so kind to let socialistic government to robe them. I am a terrible pessimist. I believe that socialists, followers of multi-culti and tolerance ideas will never see own mistakes.  If they were able they woudld already seen this.

http://www.wprost.pl/ar/381276/Depardieu-Rosjaninem-Putin-zalatwiono-pozytywnie/
http://rt.com/art-and-culture/news/putin-depardieu-russian-passport-465/

Edukacyjne kuriozum. Znowu. /Educational peculiarity. Again.

Postanowiłam być spokojna i litościwa w tygodniu przedświątecznym. Takie małe postanowienie. Nie, nie wynika to z mojego głębokiego niesmaku wywoływanego dyskusją pod postem z 15 grudnia. Takie po prostu założenie, aby nie kopać leżącego. Swoje zdanie na temat posunięć dyplomatycznych ministra Sikorskiego już wyraziłam. O tym, że szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow nie da się przekonać i nie ugnie pod „błyskotliwymi” działaniami mógł przewidzieć każdy, kto myśli samodzielnie. Tak samo jak to, że pani Ashton przyjmie do wiadomości wniosek naszego naczelnego użytkownika Twittera, ale nic z tego nie wyniknie. Jeśli ktokolwiek wierzył w powodzenie szarży naprawdę wierzy w cuda, lub sieje propagandę. Mniejsza z tym, nie zamierzam się wściekać na to jak nasi „spece” i „ludzie z klasą” robią z nas pośmiewisko za granicą. Wróćmy na inne, interesujące mnie podwórko, czyli edukację.

Nawet nie usiłuję zrozumieć w imię czego po roku 1989 rozpoczęto demontaż i niszczenie polskiej edukacji. Czy po to aby przypadkiem Polak nie stanowił konkurenta na rynku pracy? Nie wiem i nie zamierza snuć spiskowych teorii. Całkiem niedawno wyczytałam, że dorosły uczeń będzie zastrzec swoje oceny, czyli nauczyciel nie będzie miał prawo powiadomić rodzica, że jeden z drugim orzeł może zostać niedopuszczony do matury zaś na semestr grozi mu ocena niedostateczna. Tak, bo jak przecież wiemy oni sami powiedzą utrzymującym ich rodzicielom, że bimbają zamiast pracować. Bo w to uwierzę, tak samo jak w sukces wizyty ministra Sikorskiego w Moskwie.


(http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/1126000/1126758-nauczyciel-szkola-smutek-657-323.jpg)

Ja rozumiem, że ochrona danych osobowych to ważna sprawa. Ale rodzice mają obowiązek, wedle prawa polskiego, utrzymywać swoje dzieci do ukończenia 18 roku życia. Jeśli dziecko studiuje to chyba potem też, a jeśli się mylę proszę o poprawienie mnie. Mniejsza z zapiskami dotyczącymi studiowania, gdyż nie będzie to tematem dzisiejszych rozważań. Jak więc pogodzić prawo o ochronie danych osobowych z obowiązkiem rodzica do utrzymywania dziecka i obowiązkiem edukacji? Nawiasem mówiąc coraz bardziej przekonuję się, że obowiązkowo należy uczyć tylko pisania i czytania. Skoro ktoś nie chce się uczyć, nie ma takiej potrzeby po co zmuszać? Niech spróbuje życia na własny rachunek, zobaczy realne życie nie zaś ma wieloletnie wakacje na koszt rodziców. Uważam, że jak długo rodzic finansuje edukację potomka, jak długo utrzymuje dziecko ma prawo wglądu w oceny. Tutaj nie chodzi o prześladowanie kogoś, o kontrolowanie czy szpiegowanie. Troska wymaga wiedzy o problemach. Lekarz nie postawi diagnozy nie znając objawów, rodzic nie pomoże dziecku nie widząc sytuacji.

Młodzi ludzie czasem opuszczają się w nauce. Nie zawsze wynika to z lenistwa. Nieraz nastolatek wpada w złe towarzystwo, które ciągnie na dół. Innym razem ucieczka od szkolnych obowiązków jest reakcją na przemoc. Przemoc, która będzie rosła wraz ze wzrostem praw ucznia i pozbawieniem nauczyciela praw do reagowania. Szkoła w czasach PRL miała swoje wady, ale takiego rozpasania nie było. Kiedy jeden z drugim zaczął szaleć i napadać na kolegów nauczyciel naraz ręcznie uspokoił. Potem delikwent dostał poprawę w domu. Nie, nie uważam by bicie stanowiło remedium na cokolwiek. Ale kara, aby miała sens, musi dać w kość i musi zostać zapamiętana. Nikt mnie nie przekona, że klaps to bicie i zostawia poważne rysy na psychice. Czasem na rozgrzane i nadmiernie podniecone głowy nie ma innej metody niż ich wystudzenie. Skąd się wziął przysłowiowy kubeł zimnej wody. Mam wrażenie, że podobnych bzdur jak zastrzeżenie ocen przed dorosłego ucznia będzie więcej. Niech no wejdzie więcej unijnych regulacji i konwencji, najlepiej rodem ze Skandynawii, gen derowego raju.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/669021,kto-sprawdzi-oceny-pelnoletniego-ucznia.html

****************ENG*******************
I decided I will be delicate this week. It is almost Christmas, so why not? It did not come to my mind after discussion below my text from 15th of December. Discussion was not on an appropriate level, but such things happens. I’ve already expressed  my opinion about Minister Sikorski actions. Did anyone believe Siergiej Lawrow will do anything due to Mr Sikorski’s “brilliant” activities? No one was so naive, at least no one thinking independently. Mrs Ashton will do nothing with our main Twitter user applications (Mr Sikorski use Twitter as a political tool, he even believe it is as good as official declaration) . Anyone astonished? Stop, really I don’t want to feel frustrated after “expert” and “classy man” actions. After his actions Poland is a laughing stock. (Few years ago, when Minister Sikorski left his party and became a member of an opposition party, it was said he was “classy man” and couldn’t work with “barbarians” from a governing party). Let’s switch our today’s attention to educational resort.

Why did after 1989 so many people begin destruction of educational system? Did it happen due to make Poles not competitive labour market? No idea. I have recently read, that adult students can hide school marks from parents. Learners may stated marks are private. In practice teacher wouldn’t be able to inform anyone about student’s problems. Parents will not know kid has a problems with passing to next class or wouldn’t be allowed to retake final exams. Will they inform begetters what is happening? Yes, they will and Minister Sikorski’s visit to Moscow was a great success.



 (http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/1126000/1126758-nauczyciel-szkola-smutek-657-323.jpg)

I am fully aware how important is to project personal data. But there is another fact. Parent are obliged, according to Polish law, to keep kids until they are eighteen years old. I am not sure, please correct me if I’m wrong, but if young man is studying parents are obliged to  help financially as well. Begetters are to care about kids education. How they can do it, if they have no idea about marks. Finishing primary and secondary school is obligatory in Poland. One is graduated from secondary school when 19 years old. I believe obligatory should be only learning how to read and write. Don’t want to learn? Go work and try to live on your own. Wanted to learn and find better job? Parents will help you. In my opinion parent has right to know kid’s marks, as long as parent is keeping child. It is not about spying or persecuting. This is about natural care. Physician is not able to make a right diagnosis without knowledge about disease symptoms.

There are many reasons why young people have educational problem. Laziness in only a one of many explanations. Sometimes they meet inappropriate colleges. In other cases school violence is a reason. We will have more and more problems with school violence. Problems will be more severe. Not teacher is allowed to do almost nothing, due to “learners rights”.  Educational system before 1989 wasn’t ideal obviously.  But teachers had a tools and right to react on a violence. Hand tools to be exact. Beating is not a solution to all problems. Punishment is to be memorable. Slap is not beating. I feel that mark’s hiding is not the end. It is a beginning. More EU’s conventions and we will have more of them. Especially I mean conventions and regulations from gender group’s paradise, like Scandinavia. 

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/669021,kto-sprawdzi-oceny-pelnoletniego-ucznia.html

Nie dajmy się zwariować!/Don’t get crazy!

Jakoś nie wiem jakim cudem, ale jakoś nie zauważyłam mijającego czasu. Nie zauważyłam kiedy listopad przeszedł w grudzień, zaś ten zbliża nas do Świąt. I oto jesteśmy tydzień przed tymi dniami, zaś do centrów handlowych najlepiej się nie zbliżać. Widok tłumów, hałaśliwe promocje i wszędzie brzmiące dżinglebellsy działają na mnie odstręczająco. Nie cierpię chodzić gdzieś bez przerwy popychana, do szału mnie doprowadza jak raz po raz ktoś mi wciska karteczki, ulotki, informacje o promocjach. Zasadniczo jestem wtedy na ‘nie’ do wszystkiego i chcę uciec. Ponieważ jednak ostatnio było mi nie po drodze typu miejsc, jakoś nie dostrzegłam bliskości Świąt.

Co tu dużo mówić, dzisiaj Boże Narodzenie to solidna harówka i nie lada przedsięwzięcie logistyczne. Bilet na pociąg najlepiej kupić z wyprzedzeniem i o ile możliwe przez Internet, by uniknąć stania w długaśnych kolejkach. Kiedy pociąg przyjedzie najlepiej mieć rezerwowane miejscówki, co daje spore szanse, że się w ogóle wejdzie do swego składu drzwiami a nie oknem. Różne sytuacje mają miejsce. Szaleństwo na drogach, szaleństwo w pociągach i szaleństwo w sklepach. Promocja goni promocję i jak to bywa z promocjami zazwyczaj nie klient ma wyjść na swoje. Najlepiej kupować na spokojnie i z listą zakupów, ale to łatwiej powiedzieć niż zrobić. A już na pewno ciężko osiągnąć ów błogostan jak się biega z wózkiem za składnikami na pyszną potrawę i gorączkowo myśląc co tu kupić na prezent.  Nie wiem jak dla was Czytelnicy, ale dla mnie to brzmi jak prawdziwy horror.


(http://bi.gazeta.pl/im/5/2995/z2995655Q,Wyprzedaz--sales--promocja---te-hasla-bija-po-oczach.jpg)

Wiele pań, chcąc by ten czas był idealny, pucuje dom na błysk, sprząta i dwoi się i troi aby wszystko wyszło idealnie. Tylko zawsze mnie zastanawia, czy padające ze zmęczenia, utyrane przygotowaniami kobiety mają jeszcze czas na radość ze Świąt? Czy w ogóle poczują jakąś magię wciąż coś pichcąc i odgrzewając w kuchni frykasy dla całej rodziny? Nie wiem, nie wiem czy w tym zaganianiu i zwyczajnym zmęczeniu starczy jeszcze czasu i sił na cokolwiek. Może jestem jakaś dziwna (zapewne), ale nigdy nie rozumiałam takich postaw. Moja mama nigdy nie myła okien w siarczysty mróz, ale na wiosnę. Przygotowywała kilka potraw (barszcz, pierogi, karp smażony i w galarecie oraz kupowaliśmy śledzie),  upiekła dwie blaszki piernika i tyle. Nikt się nie czuł przejedzony i zmęczony.  Kiedy spędzaliśmy ten czas w domu zwykle jechaliśmy gdzieś na spacer do lasu, aby nabrać sił i ochoty na świąteczny obiad. Zazwyczaj jeździmy w gości do rodziny i jest naprawdę wspaniale. Z czystym sumieniem mogę życzyć każdemu takiej atmosfery jaka od paru lat stała się moim udziałem.

Ja się chyba wdam w mamę, bo  nie mam potrzeby perfekcyjnych świąt jak z pocztówki, dwunastu potraw na Wigilię i wszystkiego na błysk. Ważne byśmy na chwilę odpoczęli, na chwilę zastanowili się nad swoim życiem i sensem tych dni. Po prostu cieszyli chwilą i możliwością spędzenia czasu z bliskimi. Nie ważne czy wybierzemy tradycyjne Święta, czy postanowimy grzać kości na Bali, ważne by nic nie robić na siłę.

Jeszcze nie czas na świąteczne życzenia. Wszystkim Paniom odwiedzającym mojego bloga życzę spokoju. Nie dajmy się zwariować szałowi zakupów i przygotowań. To także nasz czas i jak każdy musimy mieć siłę aby poczuć magię Bożego Narodzenia, aby mieć siłę się cieszyć. Nie będzie tragedii jak okna zostaną umyte na Wielkanoc, zaś barszcz będzie z koncentratu a uszka gotowe.  Prezenty mogą być drobne, bo ważne aby były dane ze szczerego serca i z chęci sprawienia komuś radości. Czy zrobione własnoręcznie, czy kupione na ryneczku czy w galerii handlowej cieszą tak samo. Przynajmniej ludzi, dla których ma znaczenie gest.  Więc niech te Święta nie będą idealnie, niech po prostu będą czasem radości, refleksji i spotkań a może pojednań rodzinnych, kiedy z kimś się skłóciliśmy? I najważniejsze: nie zapominajmy w tej pogodni za ideałem, w tym całym hałasie reklam i natarczywych informacji o powodzie i celu tych dni. Nie zapominajmy, mam na myśli tutaj osoby wierzące, o Dzieciątku Jezus, na cześć Którego obchodzimy Boże Narodzenie. To dla Niego to wszystko, nie zaś dla prezentów, nie dla Kevina, nie dla promocji.

***************ENG*********************
  Don’t ask me how I did it. I just haven’t noticed when November became December.  December is a month of the Christmas as we all know. Only one week left. The best strategy to survive it is avoiding shopping centers. Seeing crowds, “very special” offers and hearing jinglebellses all the time make me nervous. I wanted nothing but to escape far, far away. I am mad being pushed all the time, being accosted by angels, elves with offers, cards and leaflets. I always say ‘no’ in such situations. During last days  I was lucky and I haven’t visited any shopping centre. Due to this I just forget.

 Coming home for Xmas is a difficult  logistic task. Preparing Xmas is a very hardwork. It is highly advisable to buy tickets in advance, preferably using appropriate web pages. We will save time and nerves by avoiding long ques. Another wise practice is to choose a train with bookable places. It will be good to enter a train by a door not a window.  Madness is everywhere: on roads, trains and shops. Offer is followed by another offer. All of us  should be aware that all of this discounts are for not for clients. One may say, that the best strategy is to have a shopping list, don’t get crazy. Sounds great, yeh? How to do this? How to stay calm with trolley full of goods and looking for this very last one delicious dish’s ingredient? For me this sounds like a horror. How about you, my Readers?


 (http://bi.gazeta.pl/im/5/2995/z2995655Q,Wyprzedaz--sales--promocja---te-hasla-bija-po-oczach.jpg)

Ladies wanted Xmas to be ideal. They are working as hard as possible to clean everything to prepare best dishes. I am curious how they can be happy during this time if they are so tired. Or maybe they are too tired to feel the magic, to feel anything except for headache? How they can have find time for herself spending all the time in a kitchen, preparing delicious fares for w whole family?  Probably I am odd one. I have never understood such attitudes. My mum never cleaned windows when there was severe frost outside. She waited for a spring. Usually she was preparing few dishes (borsch, dumplings, fried carp, jellied carp, baked ginger bread ) and bought herrings. No one was overeaten and tired. When we spend Christmas in our home, we usually did a trip to the nearest forest. Usually my parents and I spend this time with a family. I wish anyone such atmosphere and great time.

I think I am similar to my mum. I don’t think my Christmas should be ideal. Twelve dishes for Christmas Eve (Polish tradition and reference to twelve months of a year)? Not for me. Perfectly clean house, like from TV show? What for? It is more important to stop for a moment, think about our live and just be happy. Just have a good time no matter if it means traditional Christmas or trip to Bali. It should be our and our only choice.

It is definitely too early for a Xmas wishes. I wish all of my lady-readers stay calm. Don’t get crazy with preparations and shopping. This time is for us as well, so we can’t be too tired. We have right to feel a magic of Christmas. Windows cleaned on Easter? Borsch and dumplings not home-made? So what is wrong? Presents don’t have to be expensive. Some of us are preparing something by our own. Bought on a local market are also good. For me price  is not important I just wanted a heartfelt gift.  Christmas are not to be ideal. This is a time of joy and forgiveness (if necessary). The real purpose and reason of this time is not to buy best presents, to prepare best dishes, but to remember the Christ Child. For believers He are to be the most important during Christmas, during His birthday. This is all for Him, not Kevin ("Home alone" movies with Macaulay Culkin is always broadcast during Christmas and New Year) , offers and gifts.

Jesteśmy na dnie, ale za to wysokimi współczynnikami!/We are at the bottom, but coefficients are all right!

O tym, że stan polskiej nauki nie wygląda dobrze, wiedzieliśmy wszyscy od dawna. W każdym razie wszyscy, którzy patrzyli na rzeczywistość a nie propagandę sukcesu z oficjalnych mediów. O jakim współczynniku mówiłam w tytule? O współczynniku scholaryzacji, czy odsetku obywateli z wyższym wykształceniem. Czemu tak się czepiłam tego wskaźnika? Bo chociaż winy za całe zło systemu nie można zrzucić na jeden czynnik, to jednak wiele złego uczynił. Masowość studiów wyższych obniżyła ich poziom. Nawet dziecko, rzecz jasna jako tako rozgarnięte, wie, że masowa produkcja nie idzie w parze z jakością. Pisałam o tym w przedostatnim poście z 14 grudnia.  Nie wszyscy muszą iść na studia, a niektórzy wręcz nie powinni. Nie każdy po maturze ma ochotę na jeszcze pięć lat nauki, niektórzy chętnie by poszli do pracy, rozkręcili coś swojego. Ale nie ma lekko, bo zniszczono szkolnictwo zawodowe i wszyscy mamy być magistrami.


(http://img.rebelya.net/cache/c5/39/c539efaba59237a1fc762e96e3e4c9f2.jpg)

Doprawdy czasem aż mnie rozczula zdumienie nad niskim poziomem szkolnictwa wyższego. Skoro z powodu niskich płac nauczyciele akademiccy zasuwają na paru etatach, skąd czas na wysokiej klasy badania? Skoro muszą mieć cały czas zajęcia ze studentami, kiedy mają się zająć czymś innym? Skoro muszą kombinować jak przepchnąć jednego czy drugiego? Bo zaraz naciski, że za niska zdawalność, że przecież nie można oblać 4/5 roku (nie ważne, że nic nie umieją), że poziom za wysoki.. Bo przecież dzisiaj studia wyższe nie mają za zadanie kształcić tych najbardziej zainteresowanych, ale wszystkich. Dzięki wynalazkowi zwanemu gimnazjum i testom młodych ludzi całkowicie oduczono samodzielnego myślenia i analizowana faktów. Skąd więc zdziwienie, że raport NIK okazał się druzgocący?

Pod względem liczby patentów i publikacji w zagranicznych czasopismach jesteśmy na szarym końcu Europy. Należymy do najmniej innowacyjnych państw, wyprzedzają nas: Grecja, Węgry, Czechy i Estonia,  kraje od których czujemy się (wedle oficjalnej propagandy) lepsi („zielona wyspa”). Gorzej sytuacja wygląda między innymi w Rumunii i na Litwie. Byłam zszokowana, że istnieją u nas ośrodki które przez pięć lat niczego nie opublikowały. Może dlatego, że mam styczność na co dzień z ludźmi publikującymi minimum dwa  razy do roku (w zagranicznych czasopismach)  i regularnie jeżdżącymi na zagraniczne konferencje. Na polskich uczelniach studiuje mało cudzoziemców, co wcale nie dziwi biorąc pod uwagę, że za stypendium można ledwie nie umrzeć z głodu zaś stan akademików woła o pomstę do nieba.

Czy to znaczy, że Polacy są mniej pracowici i mniej zdolni niż inne nacje? Nie.  Kto mógł wyjechał za granicę, zaś młodzi naukowcy mają sporo możliwości wyjazdu, przynajmniej na parę lat. Wielu, którzy dali się poznać jako solidni, dostaje propozycje pracy na dłużej. Zostają tam gdzie pensje pozwalają na spokojne życie, gdzie nie muszą na każdym kroku walczyć z biurokratyczną machiną (tekst stulecia: przeterminowane środki finansowe). Gdzieś gdzie mają możliwości i środki wyposażenia pracowni czy też laboratoriów w sprzęt światowej klasy. I najważniejsze: gdzie mają możliwości wyjazdów i staży, nieustannego kształcenia, niezbędnego w tym fachu. U nas nie ma pieniędzy na jedno i na drugie. Kupując sprzęt, nie możemy jednocześnie pojechać na rozwijające warsztaty i spotkania z światowymi fachowcami w danej dziedzinie. Po prostu na jedno i na drugie nie ma pieniędzy. Najbardziej prężne, twórcze zespoły, które jakimś cudem uchowały się na naszych uniwersytetach, co rusz walczą z biurokracją. I często pół dnia traci się na wypełnianie papierków zamiast pracę. Inni z kolei hołdują zasadzie, że nie chodzi o to aby zrobić co ma się do zrobienie, rozliczyć projekt i iść dalej, ale dłubać i liczyć te diabły na końcu szpilki. Nieważne czy są pewne standardy, czy są pewne gotowe pakiety i rozwiązania. My Zosie-samosie zrobimy wszystko lepiej, bo my jesteśmy najmądrzejsi! Co z tego wynika? Spójrzmy na raport NIK.  Druzgocący kubeł zimnej wody w przerwie między kolejnymi elementami propagandy sukcesu. Pieniądze idą nie na to co trzeba, ale są źle wydawane i lokowane. I co najgorsze nie wiadomo jak wyjść z impasu.

http://rebelya.pl/post/3105/polska-nauka-na-dnie
http://m.tokfm.pl/Tokfm/1,109983,12853998,Dlaczego_z_polska_nauka_jest_zle__NIK_sprawdzil.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,Druzgocacy-raport-NIK-pieniadze-na-nauke-wydane-fatalnie,wid,15172207,wiadomosc.html?ticaid=1fb64

****************************ENG*****************************
We have know for a while that a Polish science is in a  poor condition. To be exact: all who were observing reality, not a success propaganda by official media. In a title I refer to a “scholarization” coefficient (the percentage of citizens with MSc degree). Why did I refer to this coefficient? Because attitude “MSc diploma for everyone” did a lot of damage.  Reasonable kid is aware that mass production usually is not followed by a high quality.  I wrote about studying in 14th December’s text. Not everyone has to go to the university, some people even shouldn’t. Some us wanted to learn more after graduation from a grammar school. Others prefer to start working to start something on their own. This is not easy, as technical education was destroyed. Propaganda says: “We should graduated from universities”.



(http://img.rebelya.net/cache/c5/39/c539efaba59237a1fc762e96e3e4c9f2.jpg)

I cannot understand why anyone is astonished with a tertiary education’s  poor quality. College fellows are badly paid, so they are working in several places. When to find a time for time-consuming research on a high level? Classes with student takes majority of their time. To make matter worse exams are not to be too difficult, as almost everyone is to pass.. College fellow is not able to pluck 4/5 of the year, even if student deserve this. Such a teacher will have unpleasant conversation and will be forced to make an exam easier. Everyone is to graduate, not only the best.. Thanks to intermediate schools and test. Young people are learn not to think and analyze. So why anyone can be astonished with a NIK (Supreme Chamber of Control) report?

Looking at the numbers of patents and scientific publications our position is poor. We are not innovative. At a better positions are: Greece, Czech Republic, Hungary and Estonia. According to success propaganda we are better than them, as we are “green Island” (it refers to economic situation and Gross Domestic Product). Lithuania and Romania are even weaker than us. I couldn’t believe there are establishments that publish no paper in a last five years! I work with a people who publish two or more papers per year. They are taking part in a international conferences regularly. According to NIK report not many foreigners decided to study here. I am not astonished. Scholarship is almost a charity and academic houses conditions in poor, extremely poor.

I am not about to state that Poles are less hardworking or intelligent than others. A lot of us go abroad. For a young scientist it is not very difficult to find a temporal job for a few years. Many of them, who are hardworking and reliable workers were proposed to stay longer. Their answer was usually yes, so they live and work in a place where salary is enough to live peacefully and where they don’t have to fight with administration all the time. The best phrase I’ve heard recently was: out-of-date financial resources. They stay where there is a money to buy high quality equipment. And the most important: where they have opportunities to learn constantly. In Poland if someone buy equipment there is no money left for a workshops, meeting world-class specialists, etc...  The best Polish teams spending a lot of time with paper work and loosing time on dealing with administrative tasks. Others believe it is not important to finish a task and start another one. No, we should work but not finish working. Standards and already prepared packages are not for us. We will do anything on our own, we are the wisest! The results of such attitude is present in a NIK report. Money is wrongly spend. How to make improvement? No one knows, as according to success propaganda everything is great!

http://rebelya.pl/post/3105/polska-nauka-na-dnie
http://m.tokfm.pl/Tokfm/1,109983,12853998,Dlaczego_z_polska_nauka_jest_zle__NIK_sprawdzil.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,Druzgocacy-raport-NIK-pieniadze-na-nauke-wydane-fatalnie,wid,15172207,wiadomosc.html?ticaid=1fb64

Honor a rozum/About honour and senses

Jestem świeżo po lekturze „Paktu Ribbentrop-Beck” autorstwa Piotra Zychowicza. Książce, która powinna być pozycją obowiązkową dla każdego kto marzy o karierze i pracy w polityce, dyplomacji czy chociażby zarządzania czymkolwiek. Czemu? Bo to brutalnie szczere rozprawienie się z mitami, które narastały przez lata. Mitami zakłamującymi rzeczywistość. Wyciąganie wniosków z błędów przeszłości pozwala uniknięcie ich na przyszłość, pozwala nam iść do przodu. Książka Zychowicza to kubeł zimnej wody na głowy wierzących w opowieści o „moralnej wyższości” Polaków wykrwawiających się podczas II wojny światowej. Walczyliśmy dzielnie, wymordowano nam elity, zaś polskojęzyczne media promują Barbarę Engelking-Boni i Jana Tomasza Grossa, dzięki czemu zostaliśmy żydożercami. W podzięce za nasze ofiary. Po co więc nam to było? Czy musiało tak być?

Niesprawiedliwość? Nie, życiowa prawda. W polityce liczy się skuteczność. Rządzący danym krajem mają za zadanie bronić interesów Kraju i Narodu. Takimi metodami jakie są konieczne i dostępne. Tak od wieków czynili nasi sąsiedzi i inne kraje. Honor to bardzo pozytywna cecha i godna najwyższej pochwały. Ale w polityce liczy się skuteczność. Czy to brutalne? Może. Ale polityka to jak wiadomo brutalna gra dla dużych chłopców. Nie każdy się do niej nadaje, a niektórzy nie powinni nawet próbować zaczynać rozgrywek. Takim człowiekiem był Józef Beck, ostatni Minister Spraw Zagranicznych przedwojennej Polski. Człowiek, który odrzucił możliwość, przejściowego, sojuszu z Hitlerem na rzecz lipnych gwarancji francuskich i brytyjskich. Człowiek, który nie słuchał ostrzeżeń ludzi swego czasu, cytowanych w książce Zychowicza. Człowiek, który nie rozumiał, że dla dobra Narodu trzeba iść czasem na kompromisy. Honor rzecz piękna w życiu prywatnym, ale rządzący musi przede wszystkim myśleć o zabezpieczeniu bytu państwa i Narodu. Nie ma co się nadymać gdy widmo eksterminacji stoi za progiem.


(http://akcenty.de/wp-content/uploads/2012/11/ribbentrop-beck.jpg)

W 1939 Polska miała za sąsiadów ZSRR oraz III Rzeszę. Oba totalitarne reżimy chciały ekspansji. Europa była za mała dla Adolfa Hitlera i Józefa Stalina.  Politycy tamtych czasów bali się i jednego i drugiego. Najlepiej jakby oba kraje zaczęły wojnę. Ale nie mieli wspólnej granicy, my byliśmy pomiędzy. Ostatni polski Mąż Stanu, Józef Piłsudski, wiedział,  że nie możemy walczyć z obojgiem, że powinniśmy się z kimś sprzymierzyć. Wybrał Niemcy, gdyż III Rzesza pod rządami Hitlera prowadziła przyjazną Polsce polityce. Stosunki polsko-niemieckie były wówczas ciepłe, zaś sam Führer marzył o marszu na Moskwę w towarzystwie Polski. Wierchuszka III Rzeszy gościła często w przedwojennej Polsce, zaś pogrzeb Piłsudskiego w Berlinie był iście królewski. Adolf Hitler, aż do „genialnych” posunięć ministra Becka i zwrotu probrytyjskiego, lubił Polaków, był nieomal polonofilem.  Jego żądania wobec Gdańska (miasta de facto niemieckiego) oraz eksterytorialnej autostrady, jak dowodzi Zychowicz, były mało wygórowaną ceną za ocalenie narodu (zresztą to nie było nowy pomysł). Co więcej, jak pisze autor książki, należało jak najdłużej unikać wojny by ratować obywateli, nie zaś wierzyć w cuda i obietnice rodem z bajki.

To nie tak, że wredni sojusznicy nas zdradzili. Wielka Brytania i Francja miały wówczas odmienne interesy. Brytyjczycy chcieli doprowadzić do wojny Niemiec i ZSRR, zaś Francja chciała by Hitler zaspokoił swoje apetyty gdzie indziej, najlepiej na wschodzie. Nie, to nie tak, że ktoś tu Polski nienawidził, ale mieliśmy odmienne interesy. Jak mawiał Piłsudski nie należy zawierać egzotycznych sojuszy, ale realne, z krajami z którymi mamy coś do ugrania, na przykład mamy wspólnych wrogów. Rzecz jasna zawierając układ z Hitlerem należy mieć oczy dookoła głowy, ale wszystko lepsze niż narodowa Apokalipsa, niż wymordowanie elit i lata okupacji. Mieliśmy moralną wyższość jak pisali publicyści, oburzeni atakiem Zychowicza na narodowe mity. Nie mieliśmy żadnej wyższości, poza najwyższym odsetkiem zamordowanych obywateli.

Całe lata słyszałam jak to minister Beck robił co mógł by ratować Polskę, jak zabiegał o gwarancje francuskie i brytyjskie. On niczego i nikogo nie ratował, ale zgotował nam piekło II wojny światowej. Skutki owego piekła odczuwamy do dzisiaj. Książka Zychowicza to opowieść o alternatywnej historii, historii, która mogłaby się potoczyć inaczej. Wystarczyło  jedynie zrozumieć, że ratowanie Narodu wymaga kompromisów.



******************************ENG******************************
I’ve just finished reading “Pakt Ribbentrop-Beck” book by Piotr Zychowicz. This book should be read by anyone planning a political or a diplomatic carrier. Why do I think so? Piotr Zychowicz is dealing with myths, myths present here for a long time. Myths that are not true. From a past mistakes, we may learn a lot. Such a knowledge may prevent us from making any more mistakes. A lot of people believe, or wanted to believe, in a “moral predominance” of a Poles fighting in a second world war. Yes, we were very brave. But this bravery cost us too much. Our elites were brutally murdered. For a polish speaking media Barbara Engelking-Boni and Jan Tomasz Gross are best expert. Thanks to them we are now know as a Jew eaters. What a reward for our bravery and sacrifice! What a reward for a families risking their lives to save Jews! Did history have to be like that?

Is it right? Is that a justice? No, this is live. In a politics efficiency only matters. Governors are to protect Country and Nation. How? By any methods necessary and available. Other countries understood this centuries ago. Honour is a very positive trait. Trait of a character to be exact. I will repeat: in politics efficiency only matters. Politics is a brutal game of adults. Not everyone is able to take part in it. There are people who are even not allowed to try. Jozef Beck, the last Minister of Foreign Affairs of Poland before war is example of such man. He rejected possibility of a temporal Polish-German alliance and decide to trust in a fake British warranties. He did not listen to warnings made by people of his time. All of this admonitions are present in book by Zychowicz. He never truly understood that National Interest sometimes requires compromise. Governors, seeing a threat of a National extermination, are to do anything to save people.


(http://akcenty.de/wp-content/uploads/2012/11/ribbentrop-beck.jpg)

In 1939 Poland bordered on USSR and Third Reich. Both of this totalitarian countries wanted expansion.  There was not enough space in Europe for Adolf Hitler and Joseph Stalin. Contemporary politicians were scared of both. War between them was a best solution, but there was someone else, someone between: Poland. Last Polish Statesman, Jozef Pilsudski, knew we couldn’t fight them both. Alliance was the only solution. He chose Germany. Third Reich, ruled by Adolf Hitler, were not a foe of Poland. Mutual relations were almost friendly. Führer himself wanted to fight USSR with Poland as ally. Members of a Third Reich elite often visited Poland.  Funeral of Pilsudski, in Berlin was a royal one. Everything was fine up to “genius” actions by minister Bech. Especially up to his pro-British decisions. Before this Adolf Hitler liked Poles. Demands concerning Gdansk and exterritorial motorway weren’t severe (the idea wasn’t new). Especially if this was a price of saving a Nation. Piotr Zychowicz says clearly: governors was to postpone war in Poland. As long as possible.

No, don’t think that “currish” allies betrayed us. It was a matter of interests. It was a matter of difference of interests between Poland, Great Britain and France.  Britons wanted a war between Third Reich and USSR. France wanted Hitler to find another (than a France)  goal, maybe in a East? Poland weren’t loved or hated. It was only a matter of interests. Pilsudski believed that we should think about alliances with someone we have anything in common. Common enemy? Why not, common interests are the best forecaster. Alliance with Hitler required to be extra careful.  Still I believe anything would be  better than a National Apocalypse. Anything would be better than murdering of national elites, than years of occupation. Do we really had “moral predominance” ? According to some publicists yes. I believe we had predominance in a percentage in one case. The percentage of  murdered citizens.

For many years I’ve been hearing that minister Beck did his best to save Poland. He made a pacy with Great Britain and France. In fact he saved no one and nothing. He gave us a horror of a years of occupation during WWII. The results are present even now. Book written by Zychowicz is a tale about alternative history. Probably better history. History that could be a reality only if governors understand their role. Saving a Nation sometimes requires compromise. My text has nothing to do with anti-Russian, anti-German or anti-French phobias. It is only about Polish interests.

Nie martwcie się młodzi, rząd wam pomoże!/Don’t worry young ones, the Government is about to help!

Celowo nie pisałam wczoraj o 31 rocznicy sprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Nie pisałam o kolejnym szczuciu na opozycję.  Co tu powiedzieć? Znowu to samo, znowu wychodzi, że ludzie mówiący o patriotyzmie to faszyści, znowu ludzie krytykujący propagandę sukcesu to wywrotowcy. Znowu wychodzi na to, że  wykluczeni i niezadowoleni to nie ceniący darów głupcy. Po co mi to? Zresztą co kogo dzisiaj obchodzi jakiś tam stan wojenny, co tam zabici w kopalni „Wujek”? Co ja się czepiam „człowieka honoru”, Wojciecha Jaruzelskiego, broniącego nas przed rzekomą interwencją ZSRR?  Chcę prawdy i osądzenia, ale wiem, że się nie doczekam. Prędzej zobaczę latające świnki i pogadam z psem w Wigilię. Co mam komentować, słowa posła Niesiołowskiego czy Tomasza Lisa? Nie chcę bo i po co? Przecież oni są tacy dowcipni i tacy bystrzy w wychwytywaniu absurdów rzeczywistości!

Nie, zamierzam dzisiaj nawiązać do coraz bardziej palącego problemu, czyli bezrobocia. Szczególnie w przypadku osób młodych. Wiem, wiem oficjalnie jesteśmy zieloną wyspą Europy i oficjalnie jesteśmy coraz bogatsi, nasze pensje rosną i powodzi się nam coraz lepiej. Znamy wersję oficjalną, zatem wyłączmy propagandowe szczekaczki i włączmy myślenie. To daje zadziwiające rezultaty.


(http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/534000/534014-fot-shutterstock.jpg)

Jak donosi „Gazeta Prawna” oraz „Polsat News” rząd postanowił coś z tym fantem (bezrobociem) zrobić. Nie, nie myślcie Szanowni Czytelnicy, że ktokolwiek zamierza tutaj pomóc szaremu obywatelowi.  Mają dać „elastyczne godziny zatrudnienia” oraz „wydłużenie okresu rozliczeniowego nadgodzin do roku”. Formułki brzmią rzecz jasna zgrabnie, może pięknie, ale na pewno nie dobrze. Co bowiem w praktyce należy rozumieć jako elastyczny czas pracy? Mówiąc krótko i bez ogródek: nie ma czegoś takiego jak 8 godzinny dzień pracy i za każdą ekstra godzinę się płaci. Nie, w praktyce zatrudnia się kogoś na pół etatu, płaci jak za pół etatu, a każe pracować jak za cały etat a nawet więcej. "Zasuwacie łajzy za miskę ryżu i cieszcie się, że ją macie (czyli mordy w kubeł, lub jak kto woli: Ruki pa szwam! Małczat*)".  Co oznacza „wydłużenie okresu rozliczeniowego nadgodzin”- że jak ktoś *łaskawie* zechce zapłacić pracownikowi za nadgodziny, ten się na nie solidnie naczeka.

Oczywiście wiem, że różnie wygląda sytuacja w małych firmach. Małym i średnim przedsiębiorcom państwo rzuca kłody pod nogi  na każdym kroku. Sztywny kodeks pracy utrudnia ludziom znalezienie zatrudnienia. Nie jestem jednak pewna czy pomysły rządu idą w dobrym kierunku. Czy naprawdę pomogą, zwłaszcza młodym ludziom? Mam ambiwalentny stosunek do określenia „umowy śmieciowe”. Nie mam nic przeciw umowie zleceniu, czy umowie o dzieło. Niestety z tego nie są odciągane składki emerytalne, zaś dzięki reformie Jerzego Buzka emerytury młodych nie starczą nawet na śmierć głodową. Oczywiście ktoś zaraz powie, że można samodzielnie oszczędzać. Z czego przepraszam bardzo, z czego? Nie zapłacić za gaz, czy może żyć o chlebie i wodzie? Z czego oszczędzać szanowni państwo? O oszczędzaniu mówią wszelkiej maści eksperci, wydający na obiad tyle za ile musi przeżyć przez miesiąc niejedna rodzina.

Młodzi ludzie mają prawo czuć się oszukani. Przekonywano moje pokolenie żeby iść na studia, że szkoła zawodowa to coś złego i uwłaczającego.  Karmiono nas bajkami o kuźniach menedżerów i  świetlanej przyszłości dla absolwentów prawa i ekonomii. Opowiadano ile się przed nami otworzy drzwi, jeśli zapukamy z dyplomem magistra. To wszystko były kłamstwa. Nakarmiono nas złudzeniami i dano fałszywe nadzieje. Nasze dyplomy znaczą coraz mniej, zaś dzięki masówce spada poziom nauczania. Oczywiście, część z nas pojechała na londyński zmywak. Ale tak dociera kryzys, czego nie zakrzyczą eksperci, udający, że jest super. Jak ci ludzie wrócą może wybuchnąć bomba, o czym mówi  minister pracy Władysław Kosinak-Kamysz. Ja też pisałam o tym w poprzednim poście. Ale jak fakty nie pasują do teorii..

http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/668203,bezrobocie-mlodych-bomba-z-opoznionym-zaplonem.html
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/668743,rzad_przedstawil_projekt_nowelizacji_kodeksu_pracy_zmienia
_sie_przepisy_o_czasie_pracy.html,2
*nie znam rosyjskiego, jedynie kilka ichnich powiedzeń

***************************ENG*******************************
Yesterday I decided to say no word about 31st  anniversary of War State in Poland. I didn’t want to write about constant attacking the opposition.  What was I supposed to say? Anyone talking and regarding patriotism is just a fascist, anyone sceptical about success propaganda is a subversive. Only fools are not happy and satisfy with current situation. Who is now really interested in War State and “Wujek” mine victims? What is my problem with Wojciech Jaruzelski, “man of a honour”, who saved us from USSR army’s intervention? I demand a truth. I demand a judgment. I demand a unreal dream to become reality. Seeing a flying pigs or talking with a dog in a Xmas Eve is closer to the reality. Why should I comment words by Niesiolowski deputy or Tomasz Lis? What is the point of this? They are so wise and so humorous!

Today I would like to say a few words about very important problem of unemployment. Situation is especially difficult for a young people. I am aware that according to the official version  we are a green island of a Europe, we are becoming more and more wealthy, also our salaries are constantly growing up and everything is gorgeous. We all know official version by termagants. Let’s try to forget about them and think independently.


 (http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/534000/534014-fot-shutterstock.jpg)

According to „Gazeta Prawna” and „Polsat News”, government decided to address a problem. We should not be delusional with real help for a simple citizen. Officials proposed “flexible work hours” as well as “extra hours to be paid in a longer period, up to one year”. Everything sounds fine and elegant. Are fine and elegant automatically “good”? In practice “flexible work hours” means working longer for a lesser salary. Someone is employ for a half day job and has to work as if was employ for a full day job or even more. “Slouches! We give you a bowl of a rice and you are about to be happy. (so, shut up!). “Extra hours to be paid in a longer period, up to one year”, literally means if worker is to be paid for extra hours is work, is about wait a long time.

In a small companies situation looks different. Small and middle businessmen are not in a comfort situation.  Fixed work low makes finding a job different. Still I am not sure if government ideas are advantageous. Will them help? I don’t  know what to think about “junks contracts”. They are not a bad solution in any situation. The problem is a retirement time. Thanks to Jerzy Buzek’s government reform my generation’s old age pension won’t be sufficient to die for starving. Expert will immediately respond: “You should save a money on your own”. How can we think about long period savings, if we don’t have enough money for a living? These experts, spending on a dinner the same amount of money that ordinary family have for a monthly living, is saying a lot about savings and long period thinking.

Young people feel deceived. I understand that. My generation was persuaded to study on university. We were said that technical schools are bad choice. All of us heard fairy tales about manager’s forges, great future waiting for everyone with economic or law diploma.  Masters of science  will find a well-paid job!  There is nothing except false hopes and delusions. Our diplomas are weaker and weaker and educational level is  constantly going down. Some of us go to the London, to work of washing-up. Experts, obviously, pretend situation is excellent, but this people might be made to come back from London. Labour Minister,  Wladyslaw Kosinak-Kamysz, says this is a bomb. I wrote something similar in my previous post. But if facts are not consistent with a theory..

http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/668203,bezrobocie-mlodych-bomba-z-opoznionym-zaplonem.html
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/668743,rzad_przedstawil_projekt_nowelizacji_kodeksu_pracy_
zmienia_sie_przepisy_o_czasie_pracy.html,2

Cudzoziemka/Foreigner

Przemyślenia, będące podstawą dzisiejszego posta, nie przyszły mi na myśl ani wczoraj, ani tydzień temu. Co prawda poniedziałkowy post Hanny (http://hania12blogspotcom.blogspot.com) przypomniał o pewnych sprawach, to jednak myśli chodziły mi po głowie znacznie wcześniej. Pisałam już wcześniej o mojej chęci emigracji, lub spędzeniu za granicą jakiegoś czasu. Kwestie finansowe to jedna sprawa. Druga to zmęczenie, zmęczenie tym, że we własnym kraju czuję się cudzoziemką, niedostosowanym dziwadłem, skamieliną dnia wczorajszego. Jak wyjadę będą gościem i będę obca, ale będę wiedziała dlaczego. Będę wśród innych, ale przynajmniej starczy do pierwszego
.
Podobnie jak Lech Makowiecki w „Dumie” mogę powiedzieć, że jestem osobą wykształconą, znam języki, bywałam w świecie, stale się kształcę i poszerzam wiedzę. Chętnie poznaję nowych ludzi, inne punkty widzenia, chętnie się uczę. We własnym kraju jestem jednak tępym moherem, nie wyluzowaną sztywniaczką, która nie umie się bawić i korzystać w młodości. Jestem niedzisiejsza a nawet niebezpieczna, skoro uważam, że normalna rodzina to mąż, żona i dziecko (dzieci) nie zaś dwóch panów czy dwie panie. Rodzina to podstawowa komórka społeczne a pary jednopłciowe nie powinny nazywać swoich relacji małżeństwem ni adoptować dzieci. Nie, nie chcę nikogo piętnować, ale za co przywileje?


(http://foto.recenzja.pl/foty/mim_oza_uliczna-253-9f9bd774cf694519375e0b89e7758bed.jpeg)

Jestem pewnie ksenofobem, bo wymagam by goście z innych krajów dostosowali się do miejscowych praw i zwyczajów. Zdaniem postępowych i opiniotwórczych jestem przegranym nieudacznikiem  wierzącym w proste wartości, bo słowa Bóg, honor i Ojczyzna coś dla mnie znaczą. Dlatego uważam, że należy pracować i żyć uczciwie, nie oszukiwać, nie kraść, nie ściągać na egzaminach. Głupia! Jestem pewnie też żydożercą, bo nie przyjmuję do wiadomości „metafizycznej odpowiedzialności za obozy koncentracyjne”. Durne pieniaczka ze mnie, skoro chcę wyjaśnienia kwestii Smoleńskiej, uważam, że zmarłym należy się szacunek. Głupia sztywniaczka nie rozumiejąca dowcipów o zimnym Lechu, piosenek o trupach i Wawelu, irytująca się dowcipami o figurach brzozy i zaszywaniu śmieci w ciałach zmarłych.

Jestem obciachem, bo mało mnie obchodzi bycie nowoczesnym i europejskim. Nie chcę by reprezentantów narodu w Brukseli klepali po plecach. Chcę by walczyli, oczywiście dostępnymi środkami, o polskie interesy i zawierali niezbędne koalicje. Niech nas wyklinają, byle wiedzieli, że nie damy sobie w kaszę dmuchać! Niech nas nie lubią, nawet nie cierpią, byle wiedzieli, że Polska byle paciorków i byle klepania nie kupi. Jestem zacofana, bo uważam, że należy dbać o narodowe interesy i narodowe dobro, nie zaś mityczne wartości europejskie. Niemcy ratowali swoje stocznie, my będziemy mieć na ich miejscu Biedronkę. Niemcy mówią różne rzeczy, ale wiedzą co należy robić. Interesuje ich dobro Berlina, nie zaś nie wiadomo kogo. Czy pani Kanclerz Merkel jest lubiana i kochana? Nie i nie musi. To nie konkurs piękności i popularności, ale gra interesów.

Z moim pokoleniem wiele mnie nie łączy. Nie wszyscy są nowocześni i europejscy, ale wielu jest takich. W XVIII wieku też mieliśmy taki bezkrytyczny kosmopolityzm z opłakanymi skutkami. Nie daję się przekonać idei życia na próbę i skakania z kwiatka na kwiatek, ale coraz bardziej cenię rodzinę. Praca i kariera tak, ale nie za wszelką cenę. Drażnią mnie wzmianki o „polskich obozach śmierci”” i jak zaściankowa ciemnota uważam, że kłamstwa należy prostować.  .  Sprzeciwiam się sikaniu na znicze, nie wierzę w przypadki „seryjnego samobójcy”, nie uważam polskości za „nienormalność i beznadzieję”. Wiem, że naród nieświadomy przeszłości nie ma przyszłości, chcę rozliczenia dawnych oprawców i postawienia ich przed sądem. Mąciwoda i nudziara, co powinna se zajarać i przygruchać jakiegoś faceta. Raz czy dwa wydymana, będzie chodziła zajefajna od rana- można podsumować.  Więc po co mam się tutaj męczyć? W imię czego, skoro patriotyzm to faszyzm i wszystko co najgorsze zaś konserwatyzm skończona głupota? Bardzo dziękuję opiniotwórczym środowiskom, politykom i mediom głównego nurtu, że dzięki wam poczułam się obcą i cudzoziemką we własnym kraju. Bez obaw nie wyjdę na ulicę i nie będę protestować, ale zagłosuję nogami. Ale młodzi ludzie z mojego pokolenia, którym po studiach obiecaliście nowe lepsze jutro a zostali bez pracy i szans na nią, nie wszyscy będą równie wstrzemięźliwi. Jak ludzie stracą nadzieję są zdolni do wszystkiego. A Polacy się potrafią organizować.

************************ENG***********************************
Today’s text are based on my long-term reflections. It was neither yesterday not a week ago it sums up like that. Although  Hanna (http://hania12blogspotcom.blogspot.com), wrote her opinions, I was about to state my opinion before. Few weeks ago I wrote about my will to emigrate or at least to spend some time abroad. Not only financial matters was taken into account. I feel tired, feel terribly tired of feel like I was a foreigner in my own country. Being petrification, bizarre one or inadequate one. Leaving my homeland means becoming a guest. As a guest I am going to be an alien, but I am going to know why. I will live far, (or not so far) away, but I hope financial situation could be better. 

Lech Makowiecki (Polish patriotic poet) wrote “Duma”, a poem about current situation and propaganda. Similar to Mr Makowiecki, I am educated one, I speak foreign language I am constantly learning and exploring new fields of knowledge.  I am eager to meet new people, discovering their opinions. I am curious. In my own country I am dull, party pooper, someone who has no idea how to make use of own youth. I am a girl of yesterday, even a dangerous one. I believe the normal family consist from husband, wife kid(s). Two men or two women are not family. Family is a linchpin of a society. Pairs made by ones of the same sex should not be called marriages or adopt children. I am not about persecute anyone, I am against privileges.

 (http://foto.recenzja.pl/foty/mim_oza_uliczna-253-9f9bd774cf694519375e0b89e7758bed.jpeg)

I might be a xenophobe, as I demand guest to follow our laws and customs. Accordion to opinion leaders I am just a looser who failed with my life. My believes are simple, as I consider motto “God, honour and Motherland” as meaningful. I believe we should work and live honestly, don’t cheat on the exams, don’t steal. Stupid one! Repudiating “metaphysical responsibility for the concentration camps” I am automatically a Jew-eater. Why to discover and ask all questions about Smolensk – stupid barrator!  Why to treat death people bodies with dignity? Only party-poopers don’t understand jokes about cool Lech (Lech was the name of a Polish  President who died in Smolensk. Lech is also a name of popular beer. Cool Lech was a beer advertise. Banner was hanged near  Wawel tomb, where President and First Lady were buried. In this tomb were buried national heroes and most deserving persons). I was irritated hearing about birch figures for garden (birch was a part of a theory explaining Smolensk plane crash) or putting debris into dead bodies.

I am not interested in being modern by all cost, so automatically I am cock-up. I don’t want my country representatives  to be consider as “lovely dear” in Brussels.   I want them to be interested in our national interests, to find appropriate partners and use any method necessary to do this. Do we have to be popular and liked? No, in my opinion, we should be perceived as methodical and tough. I am hidebound? Maybe yes, I believe national interests, not mythical European, should be most important for my country representatives. Germans are interested in Germany’s interests. They saved their shipyards, we  have Biedronka (discounter shop). Does everyone admire and like Mrs. Chancellor Merkel? No, I guess not and this is not necessary. She is interested in her coutry interests not in taking part in Miss World competition.

I am different from my generation. Not everyone, but  a lot of them, are modern and European. Similar situation  appeared in 18th century. How all of this ended up? Badly. I am sceptical about “testing live” and finding as many partners as possible. I consider family as very important. I love my job and I am interested in what am I doing. But I want something more. I am mad hearing about “Polish concentration camps”. Probably I am dull, but still I believe we should fight with such lies. Pissing on votive candles is bad. I don’t believe Polish nature is something abnormal and hopeless. Who is not aware of its past has no future. I want past crimes to be judged. I am boring I am fussy, I should smoke marihuana and find a guy. Sex, sex and I’ll be whizzo for a whole day – good summary, isn’t it? Why do stay here? Patriotism is a fascism, being conservative means being stupid. I want to thank opinion leaders, politicians and mainstream medias for making me feel foreigner in my own country.  Don’t be afraid I am not going to demonstrate, I will only leave.  Remember however, about young people, your followers. You promised them a better live, gave the hope. They can’t find a job and have no chance for finding a job.  Not everyone will be so calm. Whoever loses hope may do anything. Don’t forget Poles know how to orchestrate.