Ma Pan rację, ale….

Mogę powiedzieć „Ma Pa rację, ale…” chociaż się zwykle z Panem nie zgadzam.  Nieraz cisną się na usta ostre słowa, ale w przeciwieństwie do Pana i Pańskich zwolenników nie zejdę do poziomu rynsztoka i wyzywania ludzi od bydła i matołków. Takie słowa mówią wiele o mówiących i mogę rzec, że po prostu ocenia się innych wedle siebie i cóż, nie obrażając bydła bo to pożyteczne zwierzęta, przejdę do kolejnych akapitów mojego tekstu.

Mówi Pan o upartyjnieniu Powstania i że to niedopuszczalne. Zgadzam się całkowicie, że nie należy rozgrywać partyjnie równie tragicznych rocznic. Uważam także, że bez względu na ocenę czy decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego, ofiarom i walczącym należy się szacunek i modlitwa. Młodzi ludzie poszli na rzeź, ale walczyli wierząc w sens walki i walczyli o Polskę. Nie oni podejmowali decyzję i nie oni popełnili błędy w politycznych kalkulacjach. I na ich grobach winniśmy składać kwiaty i zapalić znicze. Nie ważne czy popieramy partię A czy partię B, nie możemy robić hucpy i przepychanek partyjnych.

Możemy różnie oceniać zasadność decyzji o rozpoczęciu otwartej w mieście, zamiast partyzanckiej.  O tym czy należy walczyć otwarcie z kimś kto ma znaczącą przewagę liczebną to temat na inną dyskusję. Nie można jednak uważać, że każda krytyka wydarzeń to zdrada Polski, nie można uważać, że oddać cześć ofiarom ma tylko jedna strona. Czy należy budować na narodowej tragedii politykę? Nie, ale….

Chciałam przypomnieć, że to Pańska strona (zawsze są jakieś strony) zaczęła dzielić ludzi, nazywać bydłem, moherami i zaczęła akcję „zabierz babci dowód”. Tak, tej samej babci co mogła być sanitariuszką, ratującą walczących w 1944. To wy zaczęliście odmawiać prawa do wyrażania swego zdania a kto wie czy nie do życia politycznym oponentom. Dlaczego obawiam się Pan iść na obchody rocznicowe, czyżby kogoś tutaj coś dręczyło i czegoś się obawiał? Pewnie Polaków, bo za okupacji hitlerowskiej niemieckie patrole na ulice były Panu niestraszne.  Może tego, że ludzie o odmiennych niż Pańskie poglądach politycznych mają dość bycia nazywania motłochem, może ma dość, że inny człowiek szumnie używającym tytułu profesora nie może znieść, że poseł Godson jest człowiekiem wierzącym i uważa, że „Polak po szkodzie, a po prawdzie i przed szkodą głupi. Tusku, k...a, zrób coś! Obiecaj ludziom lody albo co” ? Jak mawia przysłowie kto sieje wiatr, ten zbiera burzę  i może ktoś nie ma pod ręką klatki Faradaya? Nie wiem i nie zamierzam zgadywać.

Cóż ja uważam i zawsze uważałam, że niewinni nie mają się czego bać. Najbardziej straszą i gryzą wyrzuty sumienia, ale oczywiście ja niczego nie insynuuje, ale tak sobie rozważam. Bo wbrew pozorom, pomimo prawicowych poglądów potrafię myśleć i jestem wykształcona lepiej niż większość „młodych, wykształconych z wielkich ośrodków” i rzekomo światłych zwolenników moich politycznych oponentów. Podejrzewam też, że zwiedziłam i widziałam więcej świata, ale mniejsza z tym. Jestem ciemnym moherem i moherowy beret będę nosić z dumą. Skoro szacunek dla Ojczyzny, pragnienie by Polska była silna, by przed nikim nie klękała ale była silnym graczem w swojej lidze, skoro uważając, że Polacy są takim samym narodem jak inni a siła tradycji i konserwatywne wartości wyróżniają nas na plus na tle Europy czyli ze mnie mohera, trudno. Są gorsze obelgi, wolę być moherem niż chorągiewką na wietrze, wolę być moherem niż mieszkańcem europejskiego kalifatu. Uważam, że szef MSZ tak dużego kraju jak Polska może coś więcej niż pisanie na Twitterze, a przynajmniej chciałabym aby tak chciał. Ale to inna sprawa. 

Z życzeniami zdrowia (kiepskie zdrowie umożliwiło wyjście na L4 a Auschwitz, czego nie dokonał nawet Chuck Norris)  dla maturzysty nazywanego profesorem Władysława Bartoszewskiego, od :

Erinti (prawicowe bydło i motłoch wedle Pana i Pańskich kolegów z zaprzyjaźnionej partii i środowisk) 
(obrazek z sieci)


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,14362182,Bartoszewski___Zastanawiam_sie__czy_po
_raz_pierwszy.htm
http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,133047,14361286,Bartoszewski__upartyjnione_powstanie.html#TRrelSST

Dopisek z 1 sierpnia, godz 18:50. Polecam wejść na fakt.pl i zobaczyć intro. Mnie to bardzo, ale to bardzo zaskoczyło. Interesują mnie Wasze opinie.

Coś dla lubiących „przyjemne ciepełko”

Ci, co mnie znają wiedzą, że lato to dla mnie najgorsza pora roku. Mogłoby dla mnie nie istnieć, chyba żebym mogła na ten czas nie wychodzić z domu, leżeć bez ruchu i nic nie robić. Praca jest wykluczona. Snuję się jak cień starając nie przewrócić z powodu zawrotów głowy, z trudem łapiąc powietrze (czuję jakbym miała bryłę żelaza w płucach), oślepiona światłem. Nic poza klimatyzacją nie przynosi mi ulgi, bo wsadzenie głowy w wiatrak raczej nie jest wskazane. Zimne dreszcze i uczucie osłabienia są naprawdę fajne i pozwalają cieszyć się „wakacyjną pogodą”. Kiedy czytam rady, aby uprawiać w upały sport aż mnie nosi ze śmiechu. Kto może, komu taka pogoda służy czemu nie? W końcu odporność to sprawa indywidualna. 

Oczywiście nie oczekuję refleksji od panienek z prognozy pogody, dla których szczytem intelektualnego osiągnięcia jest przeczytanie wartości temperatur z kartki. Jak wiadomo buźkę trzeba umalować i nie tylko, bo każdy zarabia na chleb czym ma, z tym, że zarabianie pewnymi częściami ciała ma czasowe ograniczenia.  Ale od tych, co wiedzą coś więcej oczekiwałabym chociaż zauważenia, że prócz młodych okazów zdrowia są ludzie starsi, dzieci, mający problemy ze zdrowiem dla których ta pogoda grozi osłabieniem, udarem albo i czymś gorszym. 

Amerykanie wypuścili do sieci film, pokazujący co się dzieje z dzieckiem z zamkniętym samochodzie. Obowiązkowa pozycja dla osób uważających, że każdy musi lubić letnią spiekotę, nie narzekać i że można się przyzwyczaić. Jeden dobrze znosi niskie, drugi wysokie temperatury. Dla mnie -20 to raj na ziemi, ale nie wymagam od innych by uważali, podobnie jak ja, że zimą najlepsze co może być to wyż znad Syberii, minus 20 i skrzący się w słońcu śnieg. Tak narzekam latem, bo duszenie się w komunikacji miejskiej, zawroty głowy, mdłości a czasem dreszcze nie są fajne. 


http://www.youtube.com/watch?v=XNDWN8KDVSM

Na portalu gazeta.pl*, znalazłam takie oto rady uniknięcia tragedii: „połóż coś ważnego - torbę, aktówkę, komórkę, plakietkę firmową na tylnym siedzeniu tak, żebyś musiał tam zajrzeć, zanim wysiądziesz. Trzymaj na foteliku dziecka jaskrawo kolorową maskotkę i przesadzaj ją do przodu, kiedy w foteliku jest dziecko - to przypomni ci, że fotelik jest zajęty przez dziecko” . Nie wiem jakim trzeba być odmóżdżonym debilem żeby zapomnieć o dziecku. To najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi mi na myśl. Jeśli ktoś musi położyć komórkę na siedzeniu, aby nie zapomnieć o dziecku nie powinien mieć dzieci. Dla dobra wszystkich powinien się wysteryzliwać i nie mieć dzieci.  Zapomnieć można o torebce o siatce z zakupami a nie człowieku do kurwy nędzy! Ja bym psa nie zostawiła w samochodzie o dziecku nie mówiąc. Jeśli ktoś nie umie sobie poradzić z zakupami z dzieckiem (fakt, że często dzieci biegają jak szalone potrącając innych klientów, ale to dowodzi problemu w relacji dziecko- rodzic). Widziałam wiele spokojnych dzieci, to możliwe. 

Przeraża mnie ludzka bezmyślność. Jako osoba wyjątkowo źle znosząca temperatury powyżej 23 stopni jestem bardzo wyczulona. Nie wiem jak można posłać małe dziecko bez ochrony głowy i kremu z filtrem na tak ostre słońce. Główka jest bardzo wrażliwa a udar może mieć długotrwałe skutki zdrowotne. Delikatna skóra szybciej ulega poparzeniom. Prócz szczypania istnieje ryzyko rozwoju chorób z czerniakiem złośliwym na czele. Nie wiem jak można zostawić żywą istotę w zamkniętym samochodzie. Sama bym takiego ynteligenta zostawiła w piekarniku. Może wtedy coś trafi do pustego łba. Na takie zachowanie nie ma żadnego, ale to żadnego tłumaczenia. Dzieci czasem dokazują jak to dzieci, ale to jasnej cholery z dzieckiem można rozmawiać, tłumaczyć! Nie mam dzieci, ale nie wierzę, że nie można wytłumaczyć dziecku jak ma się zachować w sklepie czy w urzędzie. Nie wierzę. 

Wszystkim moim Gościom życzę przetrwania nadchodzących dni. Lubiących gorąco życzę by jak najlepiej skorzystali z temperatury i cieszyli się z każdej chwili. Osobom dla których nadchodzące temperatury to pogodowe piekło przetrwania tego w klimatyzowanym pomieszczeniu i… byle to wtorku!

*http://wyborcza.pl/1,75477,14338693,Jak_umiera_dziecko_w_nagrzanym_samochodzie__Zobacz.html

****ENG**********

will be available if anyone interested

Czarna dziura absurdów


Polityka finansowa rządu i ministra finansów jest czymś niepojętym. Nie jestem ekonomistą, ale włos mi się na głowie jeży na pomysły dalszego zadłużania kraju gdzie bezrobocie szaleje a młodzi uciekają za granicę za chlebem. Długi mają to do siebie, że trzeba je spłacić a kto je spłaci? Królewna Śnieżka a może „niewidzialna ręka rynku”. Podobnie jak dług z czasów Edwarda Gierka to obywatele zapłacą za „kreatywną księgowość” ministra z tym, że obywateli będzie coraz mniej i cud jak system emerytalny nie rozpadnie się na naszych oczach. Minister Rostowski pomylił się w szacunkach budżetowych o zaledwie 24 miliardy złotych, taka mała sumka nic nie znacząca. Chyba tylko w Polsce za rządów PO i Prezydenta Komorowskiego coś takiego jest możliwe i bezkarne. Gdzie indziej delikwent miałby przymusową polityczną emeryturę.

Wiem, że pomysł by dobrać się do OFE wynika z chęci ratowania dziurawego jak ser szwajcarski budżetu i w oświecenie nie wierzę. Ale jeśli nie będę zmuszona mieć nic wspólnego z OFE nigdy i przenigdy nie dam im nawet złotówki, bo wiem, że pójdzie na zatracenie. Szefowie OFE i tak wyjdą na swoje bo dostają pieniądze nie od sukcesów w inwestycjach, ale faktu, że zapłacono obowiązkowe składki.

Ale to tylko część elementów. Jak się dowiadujemy z zalinkowanego artykułu, są pomysły likwidacji nadzoru bankowego. Jedną z bardziej sensownych rzeczy w Polsce jest system bankowy, przez co nasze banki nie są w równie tragicznej sytuacji co ich odpowiedniki na Zachodzie. Parabanki mogą robić co tylko co chcą bez żadnego bata. Komu ten bat przeszkadza? Ludziom, którzy chcą nachapać ile się da na daną chwilę a potem potop. Niestety finansowy potop porwie pieniądze wszystkich, także tych co myślą, że są ponad i bezpieczni.

To co jeszcze zwraca uwagę, to inny paradoks. Partia, nie wiedzieć czemu mająca przymiotnik „obywatelska” w nazwie nawołuje do bojkotu referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz.  Referendum to esencja demokracji, ale mówili w „Samych swoich”? A tak: „sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” – mówiła babka dając granat do sądu. I myślę, że więcej komentować nie trzeba.


(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/26711/jacek_rostowski_pap_550.jpeg)

Niejaki ksiądz Sawa umieścił w sieci listę popkulturalnych zagrożeń wystawiających ludzi na opętania. Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Można prychnięciem skomentować wiązanie zespołu The Beatles czy Big Cyc z kultem Złego. Problem w tym, że takie wypowiedzi to woda na młyn dla przeciwników Kościoła i możliwość pokazania jacy to „ciemniacy” z katolików. Owszem spotykamy się z pokusami i zagrożeniami. Ale zamiast toczyć walkę z popkulturą należy wykorzystywać jej narzędzia by przekonywać ludzi do swojej racji. Konta na popularnych serwisach społecznościowych, ciekawe pogadanki, wyjście do ludzi „księdza z gitarą” to moim zdaniem może pomóc. Można się zamknąć w wieży z kości słoniowej, odprawiać mszę po łacinie tyłem do wiernych i gromić „złą kulturę masową” krzycząc z wysokości swego tronu. Ale czy wówczas nie będzie się krzyczało samemu do pustego pomieszczenia? Nie wiem co chcą niektórzy osiągać zakazując „Gwiezdnych wojen”, poza totalnym ośmieszeniem tematu jakim są zagrożenia dla duchowości i psychiki. W TVN24 słuchałam rozmowy posła Rozenka z RP z posłanką bodajże SP. Pornografia i pokazywanie kobiet jako przedmiotów seksualnych stanowi zagrożenie dla młodej (i pewnie nie tylko młodej) psychiki. Dojrzałe relacje między ludźmi to coś więcej niż seks, a jeśli ograniczają się do seksu… cóż każdy ma co chce, ale dla mnie to bieda z nędzą.

http://wpolityce.pl/artykuly/58823-minister-rostowski-likwiduje-niezalezny-nadzor-bankowy-wicepremier-chce-zabrac-knf-uprawnienia-do-wydawania-rekomendacji
http://pl.gloria.tv/?media=414701
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-lukasza-adamskiego/58822-wnaspl-kosciol-katolicki-nie-zakazuje-gwiezdnych-wojen-ani-wojowniczych-zolwi-ninja

Prośba

Na ogół nie piszę postów na temat blogowania jako takiego. Tyle jest tematów dookoła, że coś się zawsze znajdzie. W związku jednak z dyskusją pod moim poprzednim postem, oraz paroma innymi niejako teraz będzie nie o polityce, nie o historii ale czymś innym. Nigdy nie tworzyłam zasad czy etykiety komentowania na blogu, ale biorąc pod uwagę temperaturę ostatnich dyskusji muszę.

Bardzo proszę wszystkim odwiedzających o spokojną i rozmowę. Nie musimy się ze sobą zgadzać, więcej pluralizm światopoglądowy jest pożądany. Zawsze uważam, że poznanie zdania innej strony rozwija. Nie musimy się przekonać do swoich racji bo nie w tym rzecz. Nie zamierzam nikogo cenzurować za poglądy czy przekonania. Proszę was wszystkich tylko o jedno: o spokojną rozmowę. Niech przeklęte upały nie rozgrzeją nam za bardzo głów. 

Od awantur mamy polityków i tak zwanych fachowców. Oni już zadbają aby podzielić ludzi na wrogie sobie obozy. Nie dajmy się wkręcić i wmanewrować w ich rozumowanie, nie dajmy sobie wmówić, że osoba o odmiennych poglądach to wróg i bij zabij, albo dureń czy zaprzaniec. Różne grupy interesów chcą byśmy myśleli, że jesteśmy samotną wyspą a wokół wzburzone morze. Zjednoczeni ludzie mogą pogonić sitwę przecz, ale podzieleni będą jej ofiarą. Wybaczcie ten patos, oto co z człowiekiem robi stres dnia codziennego. 

Mam ostatnio mniej czasu na bloga. Raz, że mam w życiu szalony okres i nie chcę tutaj wylewać żalów. Dwa, że mam coraz dość komentowania wyczynów tych czy innych pajaców sceny politycznej. Absurd goni absurd i tylko czekać aż to się posypie. Tak czy siak nie mam czasu ni zapędów do kasowania komentarzy czy wprowadzania cenzury. Dlatego zdaję się na odwiedzających. Jesteście ludźmi dorosłymi i inteligentnymi. Na pewno potraficie spokojnie porozmawiać pomimo różnic w poglądach. I na pewno potrafimy opanować się i nie dać sprowokować podżegaczom. Co zrobić jak ktoś nas zaczepia? Olać, da sobie spokój. 


Znalazłam taki obrazem w sieci :)

Wszelkie komentarze zawierające wycieczki osobiste, próby cenzurowania będą usuwane. Poza tym pełna swoboda w wyrażaniu poglądów. 

Royal baby, royal business

Jako, że mamy weekend temat będzie lekki. W realu mam szalony okres i mało możliwości doglądania moich internetowych włości. Szkoda, ale jak mówią nie samymi przyjemnościami człek żyje i czasem obowiązki nie zostawiają za wiele czasu. 

Inna sprawa, że właściwie nie wiem czy mam nastrój na pisanie o polskich sprawach. Budżet, a to zaskakujące, okazał się dziurawy i minister Rostowski staje przed nie lada wyzwaniem. Skąd brać pieniądze jak dostępne źródła wysychają a te jasne dla obywateli są niedostępne bo nie można zdenerwować pewnych grup? Mam pisać o pomysłach na obejście kolejnego progu ostrożnościowego i zwiększanie zadłużenia? Skutków wolę nie przewidywać, bo scenariusz grecki jest coraz bardziej realny i nie ważne jak media głównego nurtu usiłują nam przekazać sukces. Pokazują młodych „ludzi sukcesu” jakoby naprawdę „American (lub Polish technicznie rzecz ujmując) dream” leżał w zasięgu każdego z nas. Mam z kolei się przyłączyć do grona piszącego o nadchodzącej katastrofie, ta nadchodzi naprawdę, ale co zrobić prócz zawinięcie się w białe prześcieradło, zmówienia Zdrowasiek i turlania na cmentarz? Jakieś propozycje? Ja wiem na koniec wyjdzie, że za finansową katastrofę należy winić Kościół, Ojca Ryzyka i PiS, ewentualnie Rosję, Niemcy, Żydów i Unię, ale to już znam. Na komentowanie wypowiedzi szefa MSZ, człowieka z klasą a nawet ośmioma i naczelnego ćwirka III RP szkoda mi zdrowia. Nerwy mam tylko jedne. A jak słyszę jego słowa i to, że wpisy na Twiterze traktuje jako narzędzie polityki ciśnienie skacze mi do niebezpiecznych poziomów. Dlatego właśnie postanowiłam napisać o ciekawym dla mnie zjawisku, masowym wariactwie związanym z tak zwanym Royal baby.

Narodziny syna pary królewskiej miały znaczenie dla kraju, oraz paru ościennych, w czasach kiedy o sukcesje toczono krwawe wojny, zaś brak syna mógł oznaczać wojnę domową a nawet obcą interwencja. Wojna o sukcesję hiszpańską w którą zaangażował się Ludwik XIV, wojna stuletnia spowodowana pretensjami angielskiego Edwarda III do francuskiej korony, wojenna wyprawa Dymitra Samozwańca czy szaleństwa Henryka VIII to tylko kilka przykładów. Dzisiaj jednak nie sądzę by narodziny prawnuka królowej Elżbiety II stanowiły rację stanu.

 A jednak.od szpitalem gdzie księżna Kate ma urodzić dziecko koczują dziennikarze, to ich praca, oraz zwykli ludzie. O ile rozumiem dziennikarzy i tabloidy wszak z czegoś trzeba żyć zaś skandale i celebryci zawsze się sprzedają, o tyle zastanawia mnie czemu ludzie, mający swoje sprawy i swoje życie tkwią przed szpitalem bo obcej kobiecie zbliża się termin porodu. Wyobrażam sobie radość producentów pamiątek i innych pierdółek, którzy będą mogli wciskać okolicznościowe przedmioty oraz zwykły szajs.  Doskonała okazja by zarobić konkretne pieniądze a tych nigdy dość. Narodziny „Royal baby” będą prawdziwą okazją aby zbić realny „Royal business”, stąd zapewne panująca radość.


(http://i2.cdn.turner.com/dr/hln/www/release/sites/default/files/imagecache/textarticle_640/2013/07/09/royal_baby_potty.jpg)


Zawsze mnie zastanawia czemu wielu z nas tak chętnie żyje cudzym życiem. Albo przeżywa sprawy rodziny panującej (co kosztuje podatnika konkretne sumy, ale przynajmniej nie ma cyrku z wyborami głowy państwa) czy też przeżywa życie postaci z seriali. Daleka jestem od głosu mędrków z Bożej (nie)łaski potępiających „plebs” co ogląda seriale. Czemu nie? Rozrywka dobra jak każda inna i nic mi do tego, że ktoś lubi „M jak miłość” czy „Klan”. Mnie te produkcje nie przekonały, ale przecież gusta są różne a ja tez mam swoje ulubione tytuły. Ale czemu niektórzy  żywo reagują na kłopoty Hanki Mostowiak czy śmierć Ryśka z „Klanu”? Czy życie codzienne tych ludzi jest aż tak szare i smutne, że potrzebują całkowitego oderwania się od  niego? Czy naprawdę  nie ma tam radości, jasnych chwil naprawdę niczego? Sama często potrzebuję chwili zapomnienia i odpoczynku. Jak każdy z nas. Ale żeby mylić życie serialowe z realnym? Do tego jeszcze nie doszłam, a może dlatego, że więcej siedzę w necie niż oglądam?
 

Pokusa tkwi wielka, pokusa dla nas wszystkich. Oto przed nami rozpościera się inny, lepszy świat gdzie ludzie rozwiązują swoje problemy, mają pracę a samotni znajdują bratnie dusze. Gdzie życie jest bardziej kolorowe i ciekawsze? Rodziny królewskie żyją jak w bajce (chociaż i ta bajka ma swoje nieciekawe strony ale o tym się często nie pamięta), w luksusie i widzimy ich uśmiechniętych.  Może dlatego ludzie tak się w to wszystko angażują a gdzie nie ma rodzin panujących pozostają seriale i celebryci. Na kogoś trzeba patrzeć i kogoś podziwiać. Nawet jeśli nie zupełnie mamy za co.

Kto tu kogo zoologicznie nienawidzi?

Mam mało czasu na bloga. Realne życie puka do drzwi.  Całe szczęście w tym pośpiechu taczki zostały załadowane. Z tego wszystkiego nieco wypadłam z obserwowania i śledzenia wydarzeń i pewnie dlatego nie skojarzyłam faktów. 

Lisek – chytrusek mainstreamu, niby przypadkiem rzecz jasna, w przededniu rocznicy rzezi Wołyńskiej publikuje tekst o „polskich panach” gnębiących Ukrainki. Nie wierzę w przypadki a już na pewno nie w polityce.  Podobno Polacy zoologicznie nienawidzą innych i nie katolików. Jedyną dostrzegalną przede mnie nienawiść widzę w postawie rządzących i tak zwanych elit w stosunku do narodu polskiego. Nie potrafię wskazać drugiego kraju w Europie gdzie z takim uporem i zaangażowaniem upadla się rządzone społeczeństwo.  O  stopniu nienawiści i pogardy do rządzonego narodu nasi   wschodni sąsiedzi (od których ponoć lubimy czuć się lepsi) mogą się wiele nauczyć od „polskich” elit i zarządców tego całego cyrku. Nie jestem specem od spraw Europy Wschodniej, ale nie sądzę by rosyjskie, litewskie czy ukraińskie władze aż tak nienawidziły wszystkiego co związane z narodem i tożsamością co ma miejsce w Polsce. 


(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/8d/53/8d53f336f473da80a764b98054233c2e.jpg)

Wczoraj co prawda Prezydent Komorowski (wielka litera to szacunek dla urzędu i nic więcej) był na uroczystościach rocznicowych, ale słowo ludobójstwo nie przeszło mu przez gardło. Jeśli czystka etniczna, mordowanie setek ludzi sposobami rodem z horrorów gatunku hack&slash nie  kwalifikuje się do tej nazwy to nie wiem co pasuje. Rozrywanie ludzi łańcuchami w „Hellraiserze” to dziecinna rozrywka przy opisach tego co miało miejsce na Wołyniu. Usłyszałam o podpaleniu dzieci w kościele, wyprucia maczetą dziecka z noża ciężarnej i umieszczenie tam kota, nabijanie ludzi na sztachety czy obcinanie kończyn siekierą. To tylko część opisów i powinna dać wystarczający ogląd. No tak, ale przecież jedynym ludobójstwem był Holocaust i nikt poza Żydami nie cierpiał. Ewentualnie cierpią geje, bo nie mogą adoptować dzieci.  Wystawa poświęcona ofiarom ludobójstwa  w Wołyniu została zepchnięta do piwnicy, ukryta  i schowana. W Sejmie ważniejsze są związki jednopłciowe i to ta „wystawa” jest na eksponowanym miejscu. Czy można dać bardziej wyraźny znak pogardy dla Polski, Polaków i nierozliczonych kart historii? Nie mam słów na komentarz, to co myślę nie nadaje się do powiedzenia na publicznym forum. A niechęć większości posłów i rzekomo „polskich” elit to nazwania ludobójstwa po imieniu smuci, ale nie zastanawia. Przecież „polskość to nienormalność” i mamy być „nowocześni i europejscy”, zatem jak można się „babrać w martyrologicznym bagnie”? No tak, po co upamiętnić ofiary, skoro nikt poza Żydami na świecie nie cierpiał? Wątpisz? Weź numer „GW”, włącz TVN czy posłuchaj „autorytetów” III RP. 


(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/c2/0e/c20e39c28db723f3a15decb2a7a7af03.jpg)

Nie nawołuję tutaj do nienawiści do Ukrainy czy odwetu. Nie mam nic do Ukraińców. Chcę tylko aby podobno polscy rządzący po prostu upomnieli się o polskie ofiary. Może tego doczekam, a może i nie. Optymizm nie jest moją mocną stroną. 

http://naszeblogi.pl/39655-dwie-wystawy-w-sejmie-wolyn-do-kata-geje-w-marmury
http://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stanislawa-zaryna/57784-meczenstwo-kresowian-przegralo-nawet-z-pederastami-wystawe-o-wolyniu-zobaczysz-w-sejmowych-podziemiach-jesli-trafisz

Dopisek z 20:04. 

Tym co mają wątpliwości w sprawie Wołynia i tego czy mamy do czynienia z ludobójstwem, polecam zajrzeć tutaj:

http://niepoprawni.pl/blog/656/ludobojstwo-o-znamionach-uboju-jednak

Uwaga: obrazy są naprawdę drastyczne i nie polecam dla ludzi o słabych nerwach. To było męczeństwo, ale męczeństwo Polaków nic nie znaczy dla polskich władz. Ważniejsze są prawy gender i rzekome prześladowania gejów.

Dopisek z 20 lipca:

Bardzo proszę wszystkich Gości o niezałatwianie na moim blogu porachunków, nie sprzeczanie się i nie chcę widzieć w komentarzach żadnych wycieczek osobistych. Nie mam zwyczaju cenzurowania niczyich wpisów. Ponieważ jest to blog otwarty dla wszystkich, chcę by każdy czuł, że ma tutaj równe prawa wyrażania swojego zdania niezależnie od poglądów. Wiem, że mnie zrozumiecie. 

Dziękuję

Nowe, wspaniałe niewolnictwo

Partia, nie wiedzieć czemu mająca przymiotnik „obywatelska” w nazwie, przyjęła zmiany w kodeksie pracy. Działając w interesie dużych pracodawców wprowadzi „elastyczny czas pracy”. Podobno ma to pomóc „łączyć role rodzica i pracownika” oraz „pomóc pracującym” i „zmniejszyć bezrobocie. W praktyce zapomnijmy o ośmiogodzinnym dniu pracy i nadgodzinach. Będziemy pracować dziesięć, dwanaście i więcej godzin w ramach podstawowej pensji. Kiedy ją dostaniemy? Kiedyś.

Dziękuję mojemu pokoleniu za głosowanie na Platformę Obywatelską. Dziękuję z całego serca za unikatową możliwość empirycznego poznania roli niewolnika i za pracę ponad siły za śmieszne pieniądze. W imieniu wielu młodych ludzi dziękuję za umowy śmieciowe („elastyczne formy zatrudnienia”), brak ubezpieczenia zdrowotnego oraz składek emerytalnych.  Dziękuję za sprowadzenie pracownika do roli niewolnika by zadowolić pracodawców z Lewiatana nieszczęśliwych, że muszą płacić za pracę. Dziękuję pani Henryce Bochniarz, która uważa, że nic tak nie pomoże kobietom jak siedzenie trzynaście godzin na kasie w supermarkecie. Wszak przebywanie w domu z rodziną i dzieckiem nas ogranicza wedle Wielce Szanownej Feministki. Cóż młode panie i młodzi panowie nowy, wspaniały świat nadszedł. Dalej głosujcie na tę partię i dalej wierzcie GW i mainstreamowi straszącego faszyzmem i narodowcami, za to broniącymi niewolniczych przepisów (ostatni link). Jest fajnie z wysokim bezrobociem a będzie fajniej. Korporacje i firmy nagminnie łamiące prawa pracownicze będą zachwycone. A drobni i średni pracodawcy będą mieli jak zwylle pod górkę. Oni nie mają silnego lobbingu i dużej kasy.



(http://m.ocdn.eu/_m/490d3b948eada7673941cec924dd1630,37,1.jpg)

Kochani nie martwcie się o OFE i emerytury! Z takim trybem pracy nie dożyjecie emerytury i dla dobra portfela szefa OFE zejdziecie z tego świata z powodu wycieńczenia organizmu. Nie, nie będziecie się musieli martwić o leczenie i służbę zdrowia. Sprywatyzują ją a w ramach „elastycznych form zatrudnienia” nie będziecie mieć żadnego ubezpieczenia i nie będzie was stać na leczenie. Jak babcine sposoby zawiodą grzecznie zejdziecie z padołu łez by wasze firmy wzięli kolejnych stażystów za darmo. Ale co tam, co tam, oj tam, oj tam ważne, że nie ma obciachu przez „katoli” i ważne, że będziemy nowocześni.

Dziękuję wam młodzi, wykształceni z wielkich ośrodków. Dziękuję wam za akcję „zabierz babci dowód” i dziękuję za dwukrotne wybranie partii, nie wiedzieć czemu mającej „obywatelska” w nazwie. Dziękuję wam za was pęd do nowoczesności pracownicy korporacji (po waszemu korpo) myślący, że zrobicie karierę. Firma was wyciśnie jak cytrynę i wyrzuci, ale to jeszcze przed wami. Na razie macie kredyt na apartament i modne wakacje. Potem w ramach „uelastyczniania zatrudnienia” wylecicie na zbity pyszczek, bo kolega szefa będzie chciał wcisnąć syna na stołek. Dziękuję was za wszystko. Bez was nie mielibyśmy tej nowej, wspaniałej Irlandii pod niezachodzącym Słońcem Peru. Wiemy już jak rządcy zamierzają ratować system emerytalny: najpierw wydłużenie czasu pracy (by mniej osób dożyło) oraz „elastyczny czas pracy” (by tym bardziej mniej osób doczekało). Czyżby kumplom z OFE zabrakło na nowy apartament?
Panie Piotrze Duda i działacze związkowi! Walczcie z tymi jak tylko się da! Jako młoda osoba, średnio mająca ochotę na rolę niewolnicy, bardzo na was liczę. A jak ktoś zechce iść do obozu pracy, pardon korpo, przecież nikt mu tego nie zabroni.

Elastyczny czas pracy może mieć sens. Ale wtedy kiedy jest napisane ile maksymalnie dzienne może pracownik przepracować, kwestie odpoczynku i owe zapisy są przestrzegane. A to fikcja. Co może pomóc gospodarce? Obniżenie podatków, wyższe pensje żeby wzrosła konsumpcja oraz mniejsze obciążenia dla firm. Ludzie mało zarabiający mniej kupują a to osłabia popyt i zabija gospodarkę. Ale tego nie wiedzą nasi tak zwani „ekonomiści”

http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/714632,kodeks-pracy-firmy-wprowadza-elastyczny-czas-pracy.html
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/673336,petla-na-szyje-pracownika.html
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Senat-zajmie-sie-dzisiaj-uelastycznieniem-czasu-pracy-2879943.html
http://www.solidarnosc.org.pl/pl/aktualnosci/oswiadczenie-w-spr-zmian-w-prawie-pracy.html
http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,14100730,Elastycznie__czy_jak_w_Chinach_.html

Snowden Rosjaninem a w Egipcie demokracja?

Bohater ostatniej afery, Edward Snowden, złożył prośbę o azyl w wielu krajach. Nie opuszczający strefy międzynarodowej lotniska Szermnietiewo wysłał stosowne prośby między innymi do Polski (nic z tego nie wyjdzie, o czym wiemy od naczelnego wróbelka III RP, co wyćwierkał należyte o oświadczenie na Twitterze), Rosji (ciekawie by wyszło) czy Norwegii.  Wróbelek ćwirek uznał, że ćwierkanie wystarczy i oznajmił, że nic takiego nie wchodzi w grę. Staromodny ( ?, ktoś śmie zarzucić?) Prezydent Putin powiedział, że azyl, jest możliwy o ile Edward Snowden „zaprzestanie krzywdzić Amerykańskich przyjaciół”. Dlaczego mainstream nie śmieje się z równie staromodnego sposobu komunikacji, skoro Twitter to najlepszy sposób komunikacji? Dlaczego nie słyszę żartów z zacofania? No tak, przecież  żartować można z tylko z polskiej prawicy (o jej wadach pisałam nieraz i nie widzę w niej anioła bez skazy), ewentualnie głodujących dzieci oraz rosnącej pauperyzacji społeczeństwa. Ha,ha,ha obaw po pachy, że talalalala. 



(http://static3.businessinsider.com/image/51b5989769bedd6146000025/what-do-you-think-of-national-security-leaker-edward-snowden-poll.jpg)

Oj namieszał ten młodzian, namieszał. Ciekawa jestem czy wzorem Depardieu postanowi poprosić o obywatelsko Federacji Rosyjskiej, co by miało ciekawe konotacje polityczne i wywołało niemały zgrzyt.  Edward Snowden ujawnił tajne dane po raz kolejny pokazując jaki z Baraka Husseina Obamy gołąbek demokracji, pokoju i wielbiciel praw człowieka. Nawet pielgrzymka do dawnej celi Nelsona Mandeli wiele nie da, jeśli Edward Snowden zostanie na dobre w Rosji. Tak na marginesie czy ktoś pamięta, że przez erą Mandeli RPA, kraj bijący niechlubny rekord w liczbie gwałtów, poziomie przemocy i gdzie jedyny raz w historii na meczu finałowym Mundialu były wolne miejsca a sportowców okradziono, był lokalnym mocarstwem gdzie ludziom żyło się o wiele lepiej? No tak, ale zaczęła się rewolucja mające na celu zmienić życie na lepsze i jak bywa z rewolucjami wszyscy mają gorzej. No może prawie wszyscy.

A’propos rewolucji. Czy ktoś pamięta jak media przeżywały „Arabską Wioskę Ludów”? W ramach budowania demokracji i nowego, lepszego świata do władzy doszło Bractwo Muzułmańskie. Radykalni islamiści jak wiemy z poszanowania kobiet palą je żywcem a w ramach pluralizmu światopoglądowego wysadzają w powietrze kościoły z wiernymi w środku.  Fakt, że za odejście od islamu grozi kara śmierci to taki pikuś, bo na polskiej wsi.. tak na polskiej wsi proboszcz krzywo spojrzy. Otóż Egipcjanie żądają odejścia prezydenta Mursiego a armia ma podobne żądania. Jakaś kobieta, pokazywana w telewizji Euronews,  mówiła „Nie odejdziemy dopóki Bractwo Muzułmańskie nie odejdzie i nie zabierze ze sobą swojej niesprawiedliwości”.  Cóż nie wiem czy coś z tego wyjdzie, ale chciałabym aby ta banda nie wysadziła piramid i Sfinksa, zaś z takimi nic nie wiadomo więc lepiej dmuchać na zimne. Kiedy rozum śpi budzą się demony a religijny fanatyzm to świetny budzik. Nawet lepszy niż poranne espresso pomieszane ze słuchaniem mainstreamu.

http://www.euronews.com/2013/07/01/snowden-applies-for-political-asylum-in-russia
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/878796,Radoslaw-Sikorski-odrzuca-wniosek-o-azyl-dla-Snowdena
http://www.euronews.com/2013/07/02/mursi-rejects-army-ultimatum-and-vows-to-push-forward-with-his-own-