Ekonomia rzeczywista

Jak wiedzą stali Goście w ramach podnoszenia ciśnienia słucham tak zwanych fachowców z dziedziny ekonomii w radiu mainstreamu. Uwielbiam słuchać jak to podobno jesteśmy coraz bogatsi, rzecz jasna statystycznie. Statystycznie człowiek i pies mają trzy nogi zaś jeśli jedną rękę mamy w lodzie a drugą we wrzątku statystycznie ciepłota w porządku. Oto wnioski jakie można wysnuć kiedy narzędzia statystyki bywają użyte w niewłaściwy sposób. Tak oto Polacy się bogacą, są coraz zdrowsi i czeka ich długie zdrowe życie zaś po 60tce jest się młodym bogiem. Tyle propaganda sukcesu. A rzeczywistość to zapaść demograficzna, głodujące i niedożywione dzieci oraz rodziny z trudem wiążące koniec z końcem. By mieć własny kąt podpisują cyrograf kredytu mieszkaniowego, bowiem ceny nieruchomości są astronomicznie.

Wczoraj w pociągu rozmawiałam z kobietą wiedzącą o księgowości i planowaniu finansów więcej niż utytułowane tłuste koty z wspomnianej audycji i „wybitni” biznesmeni robiący majątek na okradaniu państwa. To samotna matka mająca miesięczny dochód 1500 zł. Mieszka w starym budynku bez centralnego ogrzewania, ze wspólną ubikacją i ma synka w wieku szkolnym. Musi kupić mu książki, tornister, ogrzać mieszkanie i opłacić rachunki. Musi zapłacić rachunki i zaplanować wydatki na kilka miesięcy naprzód. Daje radę. Nie ma wyboru. Opowiadała, że w zabytkowym budynku nie można nic zrobić więc latem ma w domu piekarnik a zimą lód na kafelkach. Zimą w mieszkaniu temperatura sięga 14 stopni bo nie stać jej na więcej ogrzewania. Fachowce z Bożej (nie)łaski i kukły od prognozy pogody pewnie powiedzą, że zdrowo bo dziecko się nie przegrzewa. O tym, że chłopczyk ma dość i płacze nie wiedzą i mają to gdzieś, bo ważniejsza torebka od Louisa Vittona. 


(http://bi.gazeta.pl/im/1/7002/z7002171Q.jpg)

Takich kobiet i dzieci mamy w Polsce wiele, zbyt wiele. O tym nie mówią spece od ekonomii jedzący obiad za tyle, ile owa matka ma na miesięczne utrzymanie siebie i dziecka. To była normalna, pogodna kobieta. Dostrzegała, że inni mają jeszcze gorzej. Mierzwili ją eksperci i cała reszta mądrali. Kogo nie zezłoszczą? Ja wiem, że jesteśmy coraz bogatsi, możemy pracować w całej Unii i w ogóle żyjemy w złotym wieku. Tak, oglądam telewizję i znam oficjalną wersję. Interesują mnie fakty i prawdziwe życie. Coraz ciężej o pracę a młody człowiek w pracy często jest niewolnikiem. Niewielu szczęściarzy ma stałe zatrudnienie a wśród nich garstka zawdzięcza to własnym umiejętnościom. Aby dorobić się milionów nie trzeba mieć pomysłu, zdolności lecz znajomości. Bez nich nic się nie pocznie.

Jak czytamy w zalinkowanym artykule młodzież i dzieci są najbardziej narażone na biedę. Bieda nie uszlachetnia. Bieda wyniszcza fizycznie i psychicznie, niszczy zdrowie, odbiera szanse wpycha w błędne koło bezsensu. Dzieci i młodzież stanowią przyszłość narodu. Komu zależy na zniszczeniu przyszłości narodu? W Polsce tak zwanym ekspertom i elitom reprezentującym niepolskie interesy. Młodzi wyjeżdżają za pracą na Zachód, tam można znaleźć pracę nie w zawodzie, ale można z tego wyżyć lepiej niż w Polsce. Kto ma szanse na pracę w zawodzie za granicą? Ten co wyjedzie w ramach stypendium, delegacji czy zostanie w inny sposób wysłany przez instytucję. Człowieka z ulicy raczej nie zatrudnią, chyba, że ktoś ma pomysł na biznes i spróbuje się przebić. Tam łatwiej jest zacząć własną działalność i ją utrzymać. Ale młodzi ludzie winni zakładać rodziny i budować lepsze jutro tutaj, nie szukać szczęścia daleko. Ale przecież mamy być nowocześni, europejscy i pozbyć się  ciemnoty konserwatyzmu i iść ku świetlanej przyszłości kalifatu gdzie stosy z niewiernymi będą rozświetlać mroki nocy.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/alarmujace-dane-w-sprawie-biedy-w-polsce,1,5551774,wiadomosc.html

Dlaczego prawica nie wygra?

Bo nie gra w jednej drużynie.  Martwi mnie to o tyle, że przydała by się na rynku mediów alternatywa dla lewicowo-liberalnego mainstreamu. Nie każdy ma takie przekonania i naprawdę szkoda, że nie ma mediów, gazet czy telewizji o zbliżonych poglądach. Nie niszowych lecz alternatywnych. Prawa strona lubi obwiniać o wszystko mainstream i jego siłę. Pewnie, że jeśli ktoś ma wpływ i siły nie chce rezygnować z hegemonii. Z drugiej strony jednak kiedy potencjalni konkurencji zamiast grać w jednej drużynie gryzą się między sobą tylko sobie szkodzą.
Przykład tygodników „Sieci” i „Do Rzeczy”, bezpardonowych ataków portalu w „w polityce” na Piotra Zychowicza i redaktora „Do Rzeczy” pokazuje po raz kolejny, że prawica nie umie grać w jednej drużynie. Co się dzieje”? Powstają grupy i grupki. Zamiast rosnąć siłę słabnie a konkurencja zaciera ręce. „Gazeta Wyborcza”, „Polityka” czy „Newsweek” mają stosunkowo zbliżoną linię programową i nie gryzą się między sobą. Nie wiem dlaczego odkąd niezależne media chociaż trochę wzrosły w siłę od razu doszły do głosu grupki interesów i interesików co może doprowadzić tylko do jednego.


(http://lexplay.pl/useruploads/teksty/normal_glowna_e7274e312ba51de14de36047899341c7.jpg)

Tym razem poszło o ocenę Powstania Warszawskiego. Mnie osobiście blisko jest to opinii Piotra Zychowicza, który nazywa to bohaterstwem ale i niepotrzebnym narażeniem ludzi. Palenie diamentami w piecu to kiepska strategia bo społeczeństwo potrzebuje żywych elit a nie legend. Wiele naszych obecnych problemów, wynika z braku elit i ludzi zatroskanych o dobro Polski u steru. Wojna zrobiła wiele złego i straciliśmy kwiat narodu. My sami zaś dobiliśmy resztki elit w sierpniu 1944. Ale nie o tym chciałam pisać. Najgorsze w zacytowanych artykułach jest to, że uważa się, że kto nie uważa Powstania Warszawskiego za wspaniały pomysł nie jest dobrym Polakiem i patriotą. Widać wyraźnie w działaniu strony prawej to, co często bywa zarzucane mainstreamowi: kneblowanie inaczej myślących i mających odmienne poglądy. Najgorsze, że nie padają sensowne i racjonalne argumenty, ale odsądza się oponenta od czci i wiary. Zamiast wyjaśnić czemu ktoś nie ma racji, podać kontrargumenty najlepiej jechać po bandzie i rościć sobie prawo do  monopolu na prawdę i moralność. To zamordyzm w najczystszej postaci. A podobno chcemy i dążymy do pluralizmu światopoglądowego? Wtedy i tylko wtedy kiedy wszyscy myślą jak my?

Owszem haniebny zakup owego serialu to wynik pedagogiki wstydu. Ale to nie Piotr Zychowicz zaczął pedagogikę wstydu i nie zawinili ludzie zastanawiający się czy Powstanie Warszawskie przysłużyło się polskiej sprawie. W kraju pozbawionym elit, pozbawionym mężów stanu i zatroskanych o los kraju u stery rządzą celebryci, oszołomy. Pozwala się „wybitnym biznesmenom” na robienie majątku poprzez rozkradanie majątku narodowego zaś zamiast działań mamy propagandę sukcesu i wmawianie nam, że podobno jesteśmy statystycznie coraz bogatsi i żyje nam się coraz lepiej. Podobno statystycznie człowiek i pies mają po trzy nogi. Wzajemne gryzienie się i niejasny przekaz nie pomoże w odbudowie elit i w zmianie obecnego stanu.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/56627-pawlicki-o-reakcjach-na-niemiecki-serial-o-ii-wojnie-to-efekt-prania-mozgow-jakie-zafundowano-nam-pedagogika-wstydu-przez-ostatnie-kilkanascie-lat
http://wpolityce.pl/artykuly/56604-tuz-po-filmie-nazi-matki-nazi-ojcowie-kolejny-atak-na-polska-dume-i-tozsamosc-tym-razem-uderza-redaktor-do-rzeczy

Największym wrogiem kobiety jest druga kobieta


Być młodym człowiekiem na rynku pracy nie jest lekko. Tym bardziej kobiecie, nienawidzę tego określenia, w wieku produkcyjnym. Chyba każda z pracujących pań i dziewczyn, która zaszła w ciążę wie, że łączenie ról pracownika i matki stanowi wyzwanie. Zwłaszcza kiedy ze żłobkami i przedszkolami jest jak jest  a na opiekunkę mało kogo stać. Statystycznie średnia krajowa wysoka, tyle, że konia z rzędem temu kto wskaże kto zarabia aż tyle. Rzeczywista średnia krajowa, czyli zarobki przeciętnego człowieka, wynosi znacznie mniej i często same rachunki zżerają jedną pensję. To jedna sprawa. Druga sprawa to znaczenie bliskości matki dla rozwoju dziecka, zwłaszcza w pierwszym roku życia. O tym jak wówczas kształtuje się więź matki z dzieckiem piszą i mówią pedagodzy, psychologowie. Sprawa jednak uwiera pracodawców, nie wszystkich, których boli jak mają coś zrobić dla człowieka i wszelkich opłacanych przez nich fachofcuff, oderwanych od życia. 

Z wielką irytacją przeczytałam zalinkowany artykuł. To, że wypowiadająca się ekspertka (nie mylić z ekspertem coś tam wiedzącym, od genderowego nie oczekujmy za wiele) miała szczęście nie mieć ciąży zagrożonej i mającą pracę polegającą na siedzeniu w klimatyzowanej salce na szkoleniach, surfowaniu w sieci i rozbijaniu się po kawiarniach ze sponsorami wywodów nie znaczy, że „Zawsze byłam nastawiona tak, że ciąża to nie choroba, że można pracować do ostatniej chwili.” – Szanowna Pani Ekspertka nie każdy może pracować do ostatniej chwili. Dziewczyny ze sklepów wielkopowierzchniowych  ciągnące ciężkie palety z towarami i kasjerki niekoniecznie się z panią zgodzą. Może niech Szanowna Pani Ekspertka  posiedzi za kasą tyle godzin w 9-miesięcu ciąży?  Moje koleżanki pracowały prawie do końca, ale to inna praca. Niech Szanowna Pani Ekspertka w swej intelektualnej światłości i natłoku wielkich zajęć znajdzie czas na refleksję, że nie każda z nas pracuje na uczelni czy parę godzin za biurkiem i nie każda praca może być wykonywana do samego końca. Niech Szanowna Pani Ekspertka w swej wiekopomnej wiedzy zauważy panie pracujące fizycznie i na kolanach zmywające podłogi u innych Szanownych Pań Ekspertek. 


(http://g.gazetaprawna.pl/p/_wspolne/pliki/1382000/1382281-.jpg)

„Po pierwsze, jesteśmy bardziej świadomi niż większość rodziców. Po drugie, ta decyzja nie dotknie nas za bardzo finansowo. A w wielu przypadkach właśnie ekonomiczny aspekt wciąż będzie powodował, że to kobieta będzie siedziała cały rok z dzieckiem” - Szanowna Pani Ekspertko jeśli dzieckiem zajmie się osoba o niższej pensji to właśnie świadomość. Ja wiem, że w polu percepcji Szanownej Pani Ekspertki nie wchodzi zapytanie za co kupić dziecku ubranie na zimę, ale polecam dane na temat odsetka niedożywionych dzieci. I najlepszy kwiatek: „Twarde zmuszenie do podziału urlopu na część tylko dla matki i część tylko dla ojca. Tak, by ojcowie rzeczywiście z tej swojej części korzystali, tzn. jeżeli by się nie zdecydowali, przeznaczona dla nich część urlopu przepadałaby”- Szanowna Pani Ekspertka- liberałka chce twardo zmuszać? Ja może czegoś tam nie wiem, ale liberalizm oznacza wolność. Wolność poprzez zmuszanie do wolności? Dziękuję za szczerość, że ktoś mi wreszcie powiedział prawdę o tak zwanych liberałach! Twardo zmuszać… a co jak matka zarabia na kasie 800 zł zaś ojciec 2000? Mają się zamienić? Czy  Szanowna Pani Ekspertka powie mi jak przeżyć za tyle w Warszawie czy Krakowie? Przez miesiąc Szanowna Pani, nie  dzień. Szanowna Pani Ekspertka wspomina o wysokiej dzietności w Norwegii, a czy Szanowna Pani Ekspertka wie ile tam jest muzułmańskich imigrantów którzy wykończą nas bombą D (demograficzną) i pokonają nas macicami swoich kobiet? „stereotypy związane z tym, że to kobieta powinna opiekować się dzieckiem”- Szanowna Pani Ekspertko jak się składa, że to my, kobiety karminy piersią i to my rodzimy dzieci.  Swoje pretensje proszę nie składać do tęczowej i genderowej aż zęby bolą pełnomocniczki Kozłowskiej-Rajewicz tylko do ewolucji. 

Aż mnie nosi jak owa pani pochyla się nad ciężkim losem pracodawcy w kraju gdzie prawo pracy i prawa pracowników są fikcją. Mam tu na myśli wszelkie korporacje i tym podobne twory, których praw Szanowna Pani Ekspertka broni jak niepodległości. Drobnym i średnim pracodawcom państwo rzuca co rusz kłody pod nogi. To jednak nie obchodzi Szanownej Pani Ekspertki, bo oni nie lobbują równie skutecznie, nie zaproszą Szanownej Pani Ekspertki na spotkanie do kawiarni i nie mają aż takiej siły przebicia. 

http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/713158,dluzsze-urlopy-dla-rodzicow-matka-liberalka-nie-chce-znieczulenia.html

Upadek


Jest takie przysłowie, że kto wypina tego wina i jak malujesz na tyłku tarczę strzelniczą nie dziw się, że zostaniesz kopnięty. Jak plujesz na swoich bohaterów nikt cię nie uszanuje bo takich ludzi nikt nie ceni. Jeśli naród traktuje zdrajców, złodziei i sprzedawczyków jak autorytety , „wybitnych” i godnych uznania kiepsko to wróży. Rzecz jasna zdrajcy i szubrawcy byli, są i będą zawsze i wszędzie. Rzecz tkwi w ocenie. Uczestników Targowicy nie czci się jak bohaterów. Na razie przynajmniej.

Co mnie tak zdenerwowało? Fakt, że tak zwana telewizja publiczna emituje niemiecki serial szkalujący bohaterów podziemia walczącego z okupantem w czasie II w.ś. Z  Ludzi którzy narażając życie swoich bliskich robi się antysemitów. Żołnierze AK, walczący pomimo przytłaczającej siły wroga to bohaterowie i w każdym zdrowym, normalnym kraju tam by ich postrzegano i nikt by tego nie kwestionował. Nie przy aplauzie i nie w mediach głównego nurtu. Ale o czym ja mówię? Skoro z bandyckich incydentów jak Jedwabne próbuje się zrobić regułę? Czemu tyle ostrych słów o jeden serial? Bo to nie jakaś zwykła szmira emitowana w kablówce w środku nocy. To antypolski serial emitowany przez tak zwaną publiczną telewizję w porze największej oglądalności.

Nie wiem jak niski trzeba upaść by coś takiego zrobić. Czy w BBC one pojawił by się serial pokazujący Anglików w czasie wojny jako pijaków i kolaborantów? Czy w rosyjskiej telewizji państwowej ktoś by wyemitował niemiecki twór o żołnierzach Armii Czerwonej mordujących, rabujących i gwałcących w czasie wejście do Berlina w 1945 i nazywano by to „lekcją historii”? Czy Amerykanie wyemitowaliby film o obrońcach Perl Harbor jako naćpanych szaleńców? Nie. Tylko rzekomo polska telewizja i rzekomo polscy znawcy i rzekomo polscy eksperci to nam robią. A
potem miszczowie dożynania watah (pardon dyplomacji) zdumieni skąd znowu „polskie obozy śmierci”. Do tego drogi miszczu nie trzeba nawet ośmiu klas które pan posiadasz.

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/921602,film-nasze-matki-nasi-ojcowie-w-tvp-1-kombatanci-pisza-do,id,t.html?cookie=1
http://niezalezna.pl/42480-dzieci-matki-i-ojcowie

Referenda pogrążą PO (także) wizerunkowo?

Choćby mainstream nie wiadomo jak straszył „demonami” PiSu sondaże są nieubłagalne. Partia rządząca traci w oczach wyborców. Szumne zapowiedzi „nie mamy z kim przegrać” mogą prowadzić do jednego: klęski. Nie, nie uważam by sam fakt wygrania wyborów przez najsilniejszą partię opozycyjną automatycznie gwarantował uzdrowienie sytuacji w kraju. Ale zmiana obecnego stanu daje przynajmniej możliwości..

Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy prawie pewne. Czemu nie mówi się prezydentki skoro tacy jesteśmy genderowo świadomi? Ktoś dostrzegł jak prezydentki, marszałkinie, polityczki i wszelkie lożki kaleczą język polski? A może z tak ważnej persony kpić nie uchodzi a, dla mnie w każdym razie,  polityczka, biolożka czy filozofka brzmi jak kpina.  My tu jednak gadu-gadu o kaleczeniu języka a sprawa poważna. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest popularna w Warszawie (znam osoby ze stolicy i żadna z tych osób i nikt z ich znajomych nie popiera obecnej pani prezydent). Ulewa zalewa stolice kraju UE, bo kanalizacji nikt nie naprawił od lat 80-tych, tunel na głównej trasie wjazdowej do miasta od roku zamknięty a czas budowy drugiej linii metra niedługo trafi do Księgi Rekordów Guinnessa. Dodajmy do tego podwyżki cen biletów, plany by płacić za parkowanie w weekendy i inne rzeczy. Nie, pani Hanna Gronkiewicz-Waltz nie cieszy się popularnością wśród warszawiaków. Co zrobi PO żeby uratować członkinię swej partii? Wynik referendum może być miażdżący dla partii rządzącej. A utrata „swojego” prezydenta stolicy nadszarpnęłaby niezbyt korzystny wizerunek partii. Czy może dojść do działań niedemokratycznych w razie czego? Niech każdy odpowie sobie po cichu. 

Drugie niewygodne referendum to kwestia kolejnej pomyłki szkolnictwa, czyli pomysłu by posłać 6-latki do szkół. Pomimo, że specjalistka od jedzenia margaryny przekonuje ludzi jaki to raj czeka dzieci opór społeczny nie maleje. Nic tam milion podpisów, nic tam zdanie obywateli, fachowiec od szczawiu i mirabelek wie swoje. Ja rozumiem postawę rządzących. Biorąc pod uwagę niepopularność pomysłu przyśpieszenia wejścia młodych ludzi na targ niewolników, pardon rynek pracy nie dziwi mnie opór. Kto chce by wyszło co obywatele naprawdę myślą o pomysłach minister edukacji? Zwłaszcza, że gimnazjom (jednym z bardziej poronionych pomysłów III RP a poronionych pomyłek tyle do ilu liczyć nie umiem) też się obrywa. Lepiej nie pozwolić na referendum, skoro wynik pozytywny delikatnie mówiąc niepewny. I jakoś specjalistka od jeżyków i margaryny nie pomaga. Ciemni ludzie nie chcą posyłać dzieci do nieprzygotowanych szkół. Kiedyś istniały przyszkolne zerówki, właśnie dla sześciolatków. Komu przeszkadzały? Dlaczego rozwalono coś co istniało, zaś teraz na gwałt próbuje się odtworzyć a wychodzi jak z koncertem Madonny na Narodowym? To jak nic wina PiSu i Radia Maryja. Zalanie Warszawy, problemy z drugą linią metra i powodzie w Czechach też. 

Partia mająca w swej nazwie przymiotnik „obywatelska” jak ognia nie chce dać dojść do głosu obywatelom. Cóż panowie, nie róbcie polityki, lepiej dmuchajcie pontony i grajcie w piłkę. Zminimalizujecie szkody. Czy ucieczka przed referendum pogrąży PO wizerunkowo? Jako adwokat diabła powiem, że gdybym była członkiem partii która potrafi tylko doić państwo i widziała topniejące poparcie za nic w świecie bym nie dopuściła do referendum. Każdy dzień się liczy i każdy dzień pomaga wszystkim zaprzyjaźnionym celebrytom i „wybitnym”  byznesmenom. Potem przyjdzie potop i konieczność sprzątania tego bałaganu, ale to nie nasz problem. Przecież Ewa Kopacza coś tam robiła w Chinach w rocznicę masakry na placu Tian’anmen… Ja rozumiem, że
Chiny to ważny partner gospodarczy. Ale naprawdę ze wszystkich możliwych terminów wyjazdu można było wybrać inny.  Mniej drażliwy i nie budzący negatywnych skojarzeń.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/55798-referendum-w-zasadzie-pewne-w-platformie-panika-przed-odwolaniem-gronkiewicz-waltz
http://wpolityce.pl/artykuly/55728-jak-jeszcze-moga-wesprzec-rzad-w-walce-z-milionem-podpisow-morozowski-mozna-powiedziec-tylko-milion-podpisow

Normalność ze Wschodu

Przepraszam za moje długie przerwy w blogowaniu. Czasem po prostu nie mam już sił słuchać i komentować kolejnych wypowiedzi pajaców z cyrku. Co jeszcze można powiedzieć?  Co tu komentować? Sztucznie podgrzewane konflikty i media nie mające nic wspólnego z rzetelnym informowaniem, za to wiele z nachalną propagandą. A propos prania mózgu.
Wysłuchałam pełnego oburzenia głosu dziennikarza mainstreamowego TVN24 na temat uchwały rosyjskiej Dumy w sprawie ochrony dzieci przed homoseksualną propagandą. Nie wiem jak dziennikarz mógł powiedzieć „Rosjanie są bardzo nietolerancyjni”. To już wolno krytykować Rosję bez ryzyka dostania etykietki „rusofoba”? Nie grozi nam z tego powodu jaka wojna a najmniej destabilizacja? To mainstreamowi i stojącym za nimi „biznesmenom” wolno krytykować decyzje władz Rosji i Kremla? Przespałam jakąś zmianę czy co? Jeśli tak proszę mnie uświadomić, bo ciekawie się dzieje.

No cóż,  mój komentarz zawrę w dwu słowach: „Brawo Rosjanie”.  Aż miło czytać i słuchać, że ktoś jeszcze zachował zdrowy rozsądek i opiera się nachalnej propagandzie środowisk LGBT i terrorowi politycznej poprawności. Pewnie nie doczekam ustawy tak broniącej rodziny w Polsce, bo przecież nie ważne że dzieci głodują ważne czy transseksualiści nie są dyskryminowani . Uważam, że młodym ludziom należy pokazywać zdrowe wzorce. Promować rodzinę i dojrzałe relacje w związku. Atakowanie rodziny przy zapaści demograficznej to dolewanie oliwy do ognia i pogarszanie istniejącego  stanu. Należy pokazywać, że rodzina, posiadanie dzieci to coś  pięknego a nie kula u nogi i przeszkoda. Nie koniec świata, ale początkiem czegoś nowego.

Nie jestem za przymusowym leczeniem czy prześladowanie gejów czy lesbijek. Co i z kim (lub czym) ktoś robi w domu mnie nie obchodzi. Nikomu pod kołdrę czy gdzie tam nie zaglądam. I nie życzę sobie epatowania tajemnicami alkowy bo to prywatna sprawa. Nic tam mnie nie nastawia na „nie” jak nachalne parady równości czy związki partnerskie.  Kiedyś miała odmienne podejście, dopóki nie obejrzałam relacji z takich zlotów. Zachowanie władz Francji wobec protestujących w obronie rodziny pokazuje prawdziwą twarz i zamiary tych ruchów. Chodzi o narzucenie większości woli i wzorców mniejszości a nie pokojową koegzystencję. Rodzina to mąż, żona i dziecko (dzieci) a nie dwóch panów, dwie panie, pani z psem czy pan z kijem od szczotki. Jak pisałam wielokrotnie niech sobie homoseksualiści żyją jak uważają za słusznie i ścigać ich nie będę i jestem przeciw prześladowaniu. Ale niech nie nazywają swoich relacji małżeństwem i niech nie mają prawa adopcji dzieci. Patologii jak płacenie biednym kobietom za usługi typu surogatka nie sposób wyeliminować. Ale nie nazywajmy patologii normalnością.

W szkole należy uczyć dzieci o społeczeństwie, o psychologii relacji z innymi ludźmi. Ostrzegać dziewczyny by nie godziły się na „dawanie dowodu miłości”. Mówić o naturalnych różnicach między płciami, o tym, że się różnimy i to jest piękne. Uczyć odpowiedzialnego podejścia do swego ciała. Ja zawsze słyszałam „szanuj się dziewczyno i uważaj”. Tu nie chodzi o szukanie księcia z bajki, ale fakt, że biologiczne koszty współżycia są wyższe dla kobiet niż mężczyzn, bo to kobieta zachodzi w ciążę. W razie „wpadki” ona zostaje z rosnącym brzuchem a facetowi łatwo zwiać. Tu nie chodzi o straszenie czy stygmatyzowanie, ale pokazanie faktów.

Na pewno zaś nie jest konieczne, a nawet niewłaściwe, mówienie że transseksualizm to coś godnego pochwały. Straszne gdy człowiek postrzega swoje ciało jak więzienie, ale czy to powód do dumy? Tak samo nie ma sensu gloryfikować czy uważać za coś chwalebnego gdy ktoś wchodzi w związek homoseksualny.  Za to warto powiedzieć o badaniach Paula Camerona, pokazujących przykre fakty „tęczowego raju”.

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/429986,rosjanom-zabronia-propagandy-homoseksualizmu.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/duma-na-strazy-moralnosci-kary-za-propagowanie-homoseksualizmu-i-za-obraze-uczuc-religijnych,332123.html

*******ENG***********
Post is my commentary about Russian Parliment decision towards kid's protection against gay propaganda. I consider it as a truly excellent movement.  Finally someone said "stop" for LGBT movement and political correctness. Whole text will be available if anyone intersted.

Handel w niedzielę dobry?


Jakiś czas temu wysunięto postulat by zakazać handlu w niedzielę. W tym dniu zamknięto by supermarkety i wielkie centra handlowe. Łekonomiczne fahofce z Bożej (nie)łaski zaczęły wyć jak wilki do księżyca, że zabije to gospodarkę. Podobno lewicowi posłowie byli zmartwieni, że więcej ludzi pójdzie na mszę, ignorując argument o ochronie pracowników sklepów wielkopowierzchniowych. Nie mam wyrobionego zdania na temat zakazu, bo jak mawiał klasyk są plusy dodatnie i plusy ujemne. Niemniej jednak są sensowne argumenty za i przeciw jak to zwykle bywa. 

Nie podobają mi się pomysły i przemowy w stylu „trzeba zamknąć centra handlowe, by rodziny spędzały niedzielę w lesie lub parku, nie zaś tam”. Po pierwsze nie każdy ma samochód by jechać do lasu, nie każdy ma ochotę a co najważniejsze to niech każdy spędza swój wolny czas jak uważa za najlepszy i najciekawszy. I nikomu i żadnym orędownikom jedynie słusznej opcji nic do tego. Jeden woli aktywny a inny leniwy wypoczynek i czemu od razu czepiać się drugiego? Szkodzi komuś czy jak. Druga kwestia to alternatywa. W centrum są często kina, można pochodzić i za darmo popatrzeć na jakieś wystawy, pokazy.  Czy ludzie pozbawieni darmowej atrakcji naraz pójdą do muzeum czy na rodzinny obiad do restauracji? Nie i z przyczyny prostej, że aż boli czego nie pojmą fahofce od łekonomii. Otóż przeciętna rodzina ledwie wiąże koniec z końcem a z dóbr kultury najłatwiej zrezygnować. Za przeciętne wynagrodzenie (nie mylić ze średnią krajową mającą tyle z rzeczywistością co gospodarka socjalizmu) ciężko wyżyć i łatwiej z głodu umrzeć. Angielski czy niemiecki robotnik zasuwa, ale może bez problemu kupić mięso na obiad i iść na piwo z kolegami bez rujnowania domowego budżetu (wiem od ludzi tam mieszkających). Polska pielęgniarka czy inny pracownik służby zdrowia ogląda każdą złotówkę, o emerytach czy rencistach nie mówiąc. Zamknięcie centrów handlowych nie zabije gospodarki szanowni eksperci. Zabójczy jest brak popytu wewnętrznego i tego, że niewielu ma szanse kupić hołubione przez was usługi. Jeszcze bardziej tnijcie koszty pracy fachowcy a zaczniecie się dziwić czemu padają małe i średnie firmy i jest ciężko. Te 2-3% najbogatszych nie napędzi popytu wewnętrznego szanowni fachowcy z tytułami i posadkami. Jeśli sklep zamkną w niedzielę większe zakupy zostaną zrobione w sobotę, ale ludzie muszą mieć za co kupować. I to większość a nie 15% społeczeństwa.  

Przekonuje mnie jednakże argument o ochronie pracowników supermarketów. Tak zwana lewica zajęta propagandą i agitkę aborcyjno-homoseksualną ma w pompie kasjerkę zasuwającą za jałmużnę. Ma gdzieś ludzi nie wiedzących co to prawa pracowników i ma gdzieś wiecznych stażystów mogących marzyć o umowie o pracę. Tak samo jestem za zamknięciem sklepów wielkopowierzchniowym by pomóc małym, rodzinnym sklepikom. Tak się wspiera polską przedsiębiorczość i polskich mniejszych pracodawców. Tych jednak tak zwani ekonomiści mają głęboko gdzie palcem nie sięgniesz, bo nie odpalą takiej kaski jak zagraniczny kapitał. A że  ktoś musi kupować te usługi i mieć za co? E ja przecież ekonomii nie rozumiem przecież ni w ząb, przecież wszystko trzeba wyprzedać, wszystko oddać byleśmy zostali „nowocześni” i „europejscy”. I najlepiej wejdźmy do walącej się strefy euro. Czy jednak zakaz handlu nie doprowadzi do zwiększenia bezrobocia i zwalniania z pracy ludzi zasuwających w tychże supermarketach? Nie wiem. 

Zatem czy handel w niedzielę jest zły czy dobry? Trudno powiedzieć. Na pewno nie jest to samo zło i jestem pewna, że gospodarka to przeżyje. Pamiętam jeszcze tak zwane pracujące soboty. Nie ma pracujących sobót, zaś fahofce wyją z zachwytu nad kwitnącą gospodarką. Tak, przecież jesteśmy coraz bogatsi i coraz lepiej nam się powodzi. Gdzie? W Polsce. Widzisz człeku biedę, głodne dzieci i problemy? Posłuchaj łekspertów z TokFM i GW. Zobaczysz nowy, wspaniały świat tuż obok nas w tym raju na ziemi.  

http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/708394,glowne_grzechy_zakazu_handlu_w_niedziele.html

******Eng**********