Jordan Peterson, czyli dorabianie gęby

Jordan Peterson, kontrowersyjny psycholog kliniczny z Toronto, nie jest lubiany w politycznie poprawnym światku. Wróć, nie jest lubiany to mało powiedziane, uchodzi za radykała (bo nie używa idiotycznych genderowo neutralnych końcówek) i jest przeciwnikiem parytetów oraz przekonania, że ludzie są tacy sami (czy się stoi czy się leży, tyle a tyle się należy, znamy to, czyż nie?). Dzisiaj totalnie pomylono niestety pojęcie "równości wobec prawa" czyli uczciwego traktowania ludzi w świetle prawa bez względu na płeć czy rasę, z uznaniem, że równi znaczy identyczni. Bo ludzie nie są identyczni, na przykład jeden jest radzi sobie dobrze z matematyką a drugi z przedmiotami humanistycznymi i równanie na siłę walcem do równości niszczy talenty miast je rozwijać. Ale powiedzieć takie rzeczy w źrenicy światowego postępu na Toronto (tak samo jak powiedzieć, że płeć definiują chromosomy płciowe i nie da się zmienić płci, to znaczy jak chłop obetnie sobie interes i przebierze za kobietę, to będzie nie kobietą ale kastratem przebranym za kobietę w świetle biologii) to dostaje się łatkę radykała, seksisty, transfoba i co tam jeszcze.  Zaburzenia świadomości płciowej należy leczyć, ale nie wmawiać chorym by celebrowali radośnie swoją chorobę. 

Wywiad z linka [2] nie jest nowy, ale chciałam napisać o czymś innym niż pandemia, zaś sam wywiad pokazuje, że prof. Jordan Peterson, człowiek zajmujący zawodowo psychologią, publikujący naukowo ma wiedzę i bije merytorycznie na głowę Cathy Newman, która wypada blado i przegrywa. Prof. Peterson nie daje się sprowokować i pozostaje merytoryczny, czego się nie da powiedzieć o pani Newman. 

Co takiego mówi prof. Peterson? Krytykuje wiecznych Piotrusiów Panów, czyli dzisiaj zombie w rurkach: nie są dla nikogo partnerem i nie radzą sobie. Wspomina, że ludzi trzeba wspierać (chociaż wspomina głównie o młodych mężczyznach), że należy ich zachęcać do rozwoju i nie przeszkadza mu, że YT jest w większości męską domeną. Wyraźnie to przeszkadza pani Newman. Cathy Newman nie podoba się, że kobiety chcą kompetentnych partnerów (nie znaczy bijących!), a te szukające słabych chcą dominować i są mniejszością a całość długoterminowo nie stanowi dobrego rozwiązania.  Dalej mówi, że bardziej złożona analiza (tzw. multivariate z dodatkowymi zmiennymi) wskazuje, że nie ma tzw. paygap,  bowiem trzeba brać pod uwagę wiek, osobowość. Pani Newman nie może znieść, że jest to bardziej złożone niż porównanie średnich i raz po raz przerywa prof. Petersonowi.  I są rzecz jasna różne osobowości, w odmienny sposób rozłożone między płciami, na przykład kobiety z zasady są bardziej ustępliwe (ang. agreeable) i zachęca kobiety by prosiły o pożyczkę! Czy to słowa nienawidzącego kobiet redpillersa*? A może kogoś, kto pomaga kobietom prosić o pożyczki, pomaga w rozwoju kariery do czego się przyznaje otwarcie?

Prof. Peterson wspomina także, że statystycznie rzecz ujmując, kobiety wybierają macierzyństwo lub mniej płatne profesje. Denerwuje to panią Newman. Mówi też o trudach o łączeniu kariery i macierzyństwa, co nakłada na nie ogromną presję. On mówi o statystyce, a ona o "każdy jest inny", tak ale nie o to chodzi w statystyce i nauce! Cathy Newman raz po raz mówi o równości, nie rozumiejąc tego o czym wspominałam na początku. Prof. Peterson wspomina, że nie każdy chce poświęcić wszystko dla kariery i owszem to często mężczyźni, zaś takich kobiet jest mniej. I każdy rzecz jasna spotyka bariery i musi walczyć. I co z tą równością płci? Nie ma czegoś takiego jak równość wyniku! To komunizm prawda. Prof. Peterson pokazuje, że w egalitarnych społeczeństwach jak skandynawskie, liczba kobiet pielęgniarek do mężczyzn pielęgniarek to 20:1 zaś inżynierów dość podobnie. Są pewne różnice których nie da się wymazać. Jak wreszcie określić czym jest równa praca? Jak to określić? Prof. Peterson raz po raz wspomina, że cechy jak nieustępliwość,  jak umiejętność walki oraz rywalizacji pomaga. Dzieli cechy na cechy kobiece (ustępliwość czy wrażliwość) nie są powiązane ni nie przewidują sukcesu na szczycie. Ponownie, on wspomina o badaniach i wynikach a ona dlaczego nie ma więcej kobiecości.  I na koniec nie zapominajmy, że nie każdy mężczyzna chce się rozpychać łokciami i walczyć o to przywództwo. Niektórzy wolą spokój. 

No i na koniec kwestia tzw. LGBT i przedimków neutralnych. Cathy Newman nie widzi problemów w tym, że ona kogoś obraża, zaś odmawia tego prawa (w imię wolności słowa o której mówi) prof. Petersonowi. Prawo nie powinno kaleczyć języka i zwraca uwagę na to jak autorytarne są zapędy radykalnej lewicy. Nie podoba się to pani Newman, która nie rozumie, że "autorytaryzm" nie oznacza nazwanie kogoś Mao czy Hitlerem. Ale filozofia aktywistów i dajmy na to Mao jest podobna, ponieważ nadaje ludziom grupową tożsamość gdzie grupa (bycie transpłciowcem) jest ważniejsza niż to kim jesteśmy. Odmawia się ludziom prawa do indywidualności, a wpycha w świadomość i interesy grupy. Czy to na pewno wolność? 

I wreszcie wspomina o konieczności istnienia hierarchii w każdej grupie oraz społeczności, nie jest to zaś li tylko relikt patriarchatu. Ponownie pani Newman wyraźnie się to nie podoba, nawet jeśli prof. Peterson wskazuje na to jak nawet w tej kwestii działa nasza serotonina.  Poza tym co jeśli nie hierarchia, taka czy inna? Czeka nas chaos i anarchia, a historia pokazuje, że to jeszcze nigdy nikomu nic dobrego nie przyniosło. 

Czy tylko ja mam wrażenie, że Cathy Newman nie słuchała ni nie zrozumiała wspominają? A z tego co napisałam powyżej wysnuto jakoby zachęcał do przemocy wobec kobiet i był wrogiem kobiet.  Całkowicie i nie po raz pierwszy skrytykował absurdy takie jak: równość wyników, równanie walcem, ignorowanie różnic między płciami i sprowadzanie złożonego problemu płac i awansu do złego patriarchatu. Sama miałam kiedyś na lunchu rozmowę o tym czemu kobiety pracują na niepełnym etacie i jak ktoś powiedział "bo chcą mieć więcej czasu dla dzieci" - coś, czego osoby jak Cathy Newman nie rozumieją. I dlatego prof. Peterson jest tym złym, bo promuje "toksyczną męskość" (ang. toxic masculinity)  bo każe młodym mężczyznom dorosnąć, nie zaś być wiecznymi dziećmi. Pisze, że nie da się dawać każdemu po równo czy zrobić parytetu więc wspiera patriarchat i zło. Zabawne (nie tragiczne), że te równościowe ponoć feministki bronią zbrodniczej wobec kobiety i mniejszości doktryny wojennej (aka "religia pokoju"). Ale co ja się dziwię, skoro prof. Peterson jest zły (w ich narracji) a Linda Sarsour dobre? 

[1] https://www.theguardian.com/media/2018/mar/19/cathy-newman-the-internet-is-being-written-by-men-with-an-agenda
[2] https://www.youtube.com/watch?v=aMcjxSThD54
grafika: https://nationalpostcom.files.wordpress.com/2020/02/jordan-peterson-1.jpg
*redpillersi to ciekawe zjawisko, warte opisania odzielnie

212 komentarze:

  1. Niestety Petersonowie w końcu wyginą. Debatę na takie tematy cechuje brak logiki, którą zajmuje walka o potrzeby jakiejś tam grupy. Co więcej - zmienia się znaczenie słów - które zawsze kojarzyły się pozytywnie - poszerzając ich znaczenie. Pisałem np. kiedyś u siebie na blogu o tym, jak zmieniło się znaczenie słowa tolerancja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, wyginie też zdrowy rozsądek który prezentuje prof. Peterson.

      Usuń
  2. Tak abstrahując już nawet od całości, nawet sobie nie wyobrażasz z jakim ja hejtem się mierzyłam jak coś podobnego napisałam o LGBT. Dowiedziałam się od paru czytelników, że LGBT jest naturalne, bo zwierzęta też ten teges że np. pies z psem próbuje i suki nie potrzebuje. To był argument. Normalnie czysta nauka, prawda?

    Potrzeba nam więcej takich Petersonów. Ale obawiam się, że świat kolejnym ludziom pozamyka usta. Po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja zawsze odpowiadam że w taki razie kanibalizm też jest naturalny, bo modliszki i tak dalej... :D

      Usuń
    2. Mogę chyba bo byłam świadkiem hejtu na prof Petersona. Nauka... niestety coraz częściej służy ideologii, zbyt często.

      Ja mam nadzieję, że takich będzie więcej. Takich jak on, nie redpillersów.

      Usuń
    3. @Rademenes II
      😂😂😂 Zapamiętam to!

      Usuń
  3. Nie będę próbował polemizować, chciałem tylko zwrócić uwagę, że ten prof. Peterson, to anglosaski odpowiednik naszego ks. Oko, czy ks. Guza. Też profesorowie.
    Pozdrawiam szczerze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak się uśmierca cywilnie osoby o niepopularnych wśród lewactwa poglądach - albo się robi z nich wariatów (bo co on ma tak naprawdę wspólnego z Oko, albo Guzem?), albo gania po sądach jak Orianę Fallaci. Stare bolszewickie metody, a udawałeś Asmo, że nie wiesz o co chodzi... :D

      Usuń
    2. @Asmo

      Rademenes II wyjął mi z ust to, co chciałam powiedzieć. Zrobić wariata z oponenta, napuścić na niego bojówki a potem co? Psychuszka? Ot i wolność wedle dzisiejszej lewicy i demokracja liberalna w całej odsłonie.

      Usuń
    3. @Rademenes II

      Tak, Orianę Fallaci ciągali po sądach za pisanie prawdy, ładna mi wolność. W demokracji liberalnej masz prawo się zgadzać z jedynie słuszną linią albo zamknąć dziób. Jakiż to system, gdzie jest jedna idea i jedna dopuszczalna myśl?

      Usuń
    4. ideologia w naukach społecznych,niestety.Pan J.P.to typowy postmodernista.Psycholog ideologii,religii,osobowości itd.Obszerny zakres.Na świecie dominującą rolę w naukach społecznych spełniają badacze ze Stanów(w tym może i z Kanady).Z pewnym opóźnieniem te "naukowe rewelacje"docierają do Europy(później do Polski).
      Odnośnie dyskusji:rozmawiamy o poglądach,czy wzorem marksistów atakujemy ludzi o innym spojrzeniu na poruszane kwestie?Zero kompetencji,ale czerwonego kleksa można komuś zostawić i przyhejtować.
      Co do Kanady-wspieram Mary Wagner.W Polsce-dr Bawera Aondo-Akaa.Są prześladowani za poglądy.Ociec.

      Usuń
    5. @Ociec

      Mary Wagner niestety sama się podkłada niejako wchodząc do klinik gdzie ma sądowy zakaz wchodzenia i nie wychodząc na rozkaz personalu. Jeśli ma zakaz zbliżania się na 100 metrów, niech stanie 101 metrów i ominie system. Takimi akcjami dostarcza amunicji przeciwnikom.

      Usuń
    6. otóż to,piszesz:"zakaz","rozkaz"...
      dlaczego"niestety"?M.W.robi to STETY i zupełnie świadomie.Nie znam prawa kanadyjskiego(precedensy?),ale podobnie postępują sądy w Polsce.Kliniki klinikami,bliższa mi jest atmosfera uczelniana-unikam sądów i szpitali.Głośna była sprawa pani profesor,która odeszła z uczelni za "niepoprawny"wykład.Wystarczył donos kilku studentów-nieuków,nagłośnienie odpowiednich mediów, jazgot postępaków i aut.Tymczasem w obronie pani profesor zebrano ponad 45tys.podpisów i ciąg dalszy być może nastąpi.A co do poglądów Petersona..-? rozważam.Ociec.

      Usuń
    7. @Ociec
      Mary Wagner szkodzi swojej sprawie. Nie martwi mnie to bo prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie niż uznam zasadność odmowy aborcji w przypadku gwałtu, ale sprawie szkodzi.

      A owa pani profesor, w przeciwieństwie do prof. Petersona, wygadywała nienaukowe bzdury jakoby antykoncepcja była zachowaniem aspołecznym, a stosowanie wkładki domacicznej aborcją. Wspominała, ze dzieci winny być z matką nie w żłobku co uniemożliwia kobietom powrót do pracy zaś czasem oznacza bilet w jedną stronę do roli niepracującej zawodowo żony i matki, a nazywanie płodu "dzieckiem" też jest nienaukowe. Dzieci nienarodzone to nowomowa prolajferów.

      Usuń
    8. @Enrity - podręczniki mówią (przynajmniej mówiły) o fazie prenatalnej życia dziecka, więc to nie do końca nowomowa proliferów (choć ich gadanie to też oszołomstwo - tylko w drugą stronę). To unikanie nawiązań do dziecka ma też swój cel - z którego wynika potem takie hasełko jak "aborcja jest ok". Jak wyciśnięcie pryszcza.

      Usuń
    9. @Rademenes II

      Oszołomstwo w każdą stronę jest złe: czy to nazywanie aborcji niczym, czy też zabranianie w każdej sytuacji. I obie strony mnie drażnią, sama nie wiem nawet która bardziej. Taki los osoby będącej pośrodku

      Usuń
    10. Bo tu nie ma idealnego rozwiązania - tylko kompromis, który i tak nie każdemu będzie pasował.

      Usuń
    11. I dlatego nalezy zostawić kompromis i nie majstrować

      Usuń
    12. E.
      "nienaukowe bzdury"-to zamyka dyskurs.Nasiąkłaś postmodernistycznie i to nie jest żaden zarzut z mojej strony,taka jest rzeczywistość na uczelniach.Przerabiałem te tematy aż do znudzenia.Naukowe teorie i tezy psychologiczno-socjologiczne?Tylko moje poglądy są słuszne?Bez sensu.Pani profesor miała cały cykl wykładów i było ok.Aż do tego "chrześcijańskiego"spojrzenia na życie.I oszołomstwo poczuło się obrażone(co to Ci przypomina?)Co do Petersona-jest mało znany w Polsce(piszę z perspektywy 4 lat)i na ogół omawiane są jedynie jego zasady(12 kroków,jak u anonimowych alkoholików?)Można się samodokształcać w języku ang.i to jest ogromny plus dla słuchacza,jak skuma terminologię(polski jest zbyt ubogi).Poza tym, to nie na polskie realia ta psychologia i socjologia rodem z Zachodu.... .Ale naprawdę warto znać poglądy różnych badaczy i żadnego nie dyskredytować.Takie wybitnie naukowe stwierdzenie prof.P.przetłumaczone "na polski":"jestem chrześcijaninem,który nie wierzy w Boga"...,nie wiem,czy autentyczne.
      Mnie za to b. martwią te nowoczesne podejścia do aborcji itp.,bo są nie zgodne z moimi poglądami(HA).I martwią mnie odsiadki więzienne Mary W. Doprawdy minęło sporo czasu,zanim dostrzegłem jaki mi niejeden KAKTUS wyrósł i to nie tylko na dłoni.
      p.s.w państwach wyznaniowych(nie koniecznie religijnych) antykoncepcja była aspołeczna,a aborcja i sterylizacja obowiązkowa.(Niemcy za Hitlera,Szwecja po wojnie-ok.60tys.wysterylizowanych kobiet).

      Usuń
    13. @Ociec

      Znać trzeba, by się wypowiadać. Ale dla mnie tezy, że antykoncepcja = aborcja to bzdura w sensie naukowym, bo rozmawiamy tutaj o nauce Kościoła Katolickiego nie stanie wiedzy nauk przyrodniczych. I owszem reakcja oszołomstwa delikatnie mówiąc przesadna,ale to co mówiła prof. Budzyńska to nie nauka.
      Może przesiąknęłam, nie wiem. Ale cóż przynajmniej nie uważam garów i zajmowania dziećmi za cel życia, ale widzę, że jest coś więcej i że kobieta może poznawać świat i się uczyć.

      Mary Wagner tak jak pisałam niejako się podkłada, powinna obchodzić system jak choćby nasz rodzimy Michał Drzymała, nie zaś walczyć z takowym

      Usuń
  4. Gołym okiem widać jakie to diabelskie sztuczki forsuje lewactwo :( krejzor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obuchem w oponenta, zaś wywiad pokazuje, że to prof. Peterson był spokojny i merytoryczny, nie zaś Cathy Newman

      Usuń
    2. z całym szacunkiem dla profesora-zarzucano mu(niesłusznie i co za arogancja),że brał leki antydepresyjne..Ociec.

      Usuń
    3. @Ociec
      A gdzież to z oponentów robiono wariatów i zamykano?

      Usuń
  5. na psychologii to ja sie nie znam
    dla mnie to jeden wielki belkot
    ale jedno wiem na pewno, ludzi nie da sie szaszufladkowac
    jak kobieta to do garow i nianczyc dzieci a jak facet to do broni
    ja jestem kobieta co i ugotuje ale kocha zuzel, taniec, ksiazki, a i gwozdzia wbic umiem
    a znam panow co sa jak pi*dy w rurkach i robia sobie maseczki ale w gebe tez dac potrafia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są trendy statystyczne, ale ludzie to jednostki. I sama nie znoszę gadek, baby do garów itd. Dajmy ludziom wybierać. Ja poza wbiciem gwoździ wiele nie zrobię, co wedle obrońców patriarchatu oznacza, że się nadaję wyłącznie do garów. Cóż, jeden z moich dziadków miał dwie lewe ręce i sztachet nie umiał pomalować. Czy to czyniło go kobietą?

      Usuń
    2. u mnie masz lajka za dwa ostatnie zdania, ale konserwatyści by warczeli na Ciebie łypiąc podejrzliwie, że jakiś "gender" czy "unisex" wciskasz, bo "kto to widział panie dzieju takie rzeczy?", żeby baba gwoździe wbijała, a chłop chodził w takich portkach, jak mu wygodnie...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. @Pkanalia
      Ja obrywam od obu stron, bo uważam, że lewicowa strona przegina i nie po drodze mi z lewicą rozporową, zgadzam się z tezami socjalnymi to tak. A dla konserwatystów jako wykształcona, nie chcąca być na garnuszku męża i chcąca czegoś więcej niż tradycyjne role też jestem zła

      Usuń
  6. Erinti, zazwyczaj jak obserwuję takie dyskusje tak to wygląda: "demokraci" bez umiaru we wszystkim, zwłaszcza w kąsaniu, "konserwatyści" wyważeni i merytoryczni. Powiem Ci, że średnio się tym wszystkim martwię- jest przecież Bóg w niebiesiech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w biciu oponentów też

      Usuń
    2. Dosłownie ? Tak bywało przed wojną i wcześniej, ale teraz też?

      Usuń
  7. prac prof.Petersona nie znam, w godzinę nie poznam, więc na ten temat słowa nie napiszę...
    ale podoba mi się poniższy fragment posta:
    "...nie każdy mężczyzna chce się rozpychać łokciami i walczyć o to przywództwo. Niektórzy wolą spokój."
    jeśli wyznacznikiem męskości ma być większa od innych aktywność w tym rozpychaniu się łokciami, to taka "męskość" jest o kant [censored] rozbić... zaś co do przywództwa, to sprawa jest bardziej skomplikowana, bo dochodzi jeszcze kwestia motywacji... jeśli ktoś walczy o przywództwo dla samego przywództwa, to świadczy o wysokim poziomie lęku jedynie... choć męskość /jako cechę osobowości/ można sobie bardzo rozmaicie definiować, to nie słyszałem jeszcze o takiej, w której bycie lękowym byłaby jej składową...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam o nim, bo to przykład jak w gruncie rzeczy z centrysty można zrobić prawicowego radykała. A o ich napiszę potem.

      Mam podobne zdanie o "męskości" definiowanej jako bicie innych po głowach młotem, sorry nie dla mnie. Cechy męskie i kobiece to złożona sprawa, podobnie jak i tzw. płeć mózgu. Każdy z nas jest mieszanką w gruncie rzeczy, bo na przykład nie ma czystych typów. Natomiast faktem o którym wspominał prof. Peterson jest to, że statystycznie to mężczyźni wolą rywalizację i wspinanie się na szczyt, kobiety są statystycznie za szukaniem zgody ale to oczywiście obraz ogólny.

      Usuń
    2. jakieś sporo lat temu widziałem film na temat naukowej obserwacji społeczności pawianów w dość długim okresie czasów... uwagą badaczy zwrócił jeden samiec, który zamiast pchać się w ciągłe utarczki o dominację w grupie trzymał się zwykle dość blisko samic... aczkolwiek nie był lękowo wycofany, a na zaczepki ze strony innych samców potrafił się skutecznie odgryźć, nawet lider grupy go omijał, zresztą nie miał interesu go tarmosić...
      okazało się, że ten pawian miał najlepsze (najzdrowsze) wyniki badań krwi /od czasu do czasu łapano jakąś sztukę w tym celu/, żył najdłużej ze wszystkich obserwowanych samców, a swoich genów przekazał najwięcej, więcej, niż każdy bieżący lider grupy w okresie tych obserwacji...
      to tak a propos "spokój" mi się przypomniało, po rosyjsku można by to ująć przysłowiem: "tisze jadjesz - bolszje pajobjosz" :D

      Usuń
    3. Ciekawe wnioski Pkanalia, to jak widać ten samiec załatwił ich sprytem. Zamiast tracić siły na walki, zabrał się do powielania genów

      Usuń
    4. to naprawdę był świetny film... najlepsza była pewna (trochę żartobliwa) konkluzja jednego z badaczy: "sensem życia pawianów jest ustawiczne wzajemne stresowanie się"... jakże to pasuje do niektórych środowisk ludzkich :)

      Usuń
    5. @Pkanalia
      I humoru nam trzeba

      Usuń
  8. Może i "statystycznie to mężczyźni wolą rywalizację i wspinanie się na szczyt, kobiety są statystycznie za szukaniem zgody";
    zgadzam się z tym, że jest to obraz ogólny.
    Życie pisze tak różne scenariusze, że o statystykach można sobie
    podyskutować, a rzeczywistość bywa zaskakująca.
    Bowiem nie tylko płeć, ale i geny a także warunki wychowania
    kształtują ludzki charakter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powrót
      E."znać trzeba ,żeby się wypowiadać",otóż to.
      Tymczasem przytoczyłaś analizę prof.A.Leszczyńskiego z OKO.press.i prawdopodobnie nie znasz wykładu,ani żadnej pracy prof.Budzyńskiej?Nie jestem obrońcą pani prof. od socjologii rodziny,ani zwolennikiem prof.P.-ostatnio przeczytałem ,że jest już "filozofem",ale nie wiedziałem,ze również socjobiologiem.Metodologia.Należy odróżniać psychologię od socjologii i nie mieszać socjobiologii człowieka z socjobiologią innych zwierząt(narrow).Po co się silić i natężać w temacie?
      Ze swojej strony polecam "The Bell Curve"Murraya i Herrnsteina na temat inteligencji.Jemu (M) też stawiano wiele zarzutów tzw."nienaukowości",a nawet rasizmu.Książka nie będzie przetłumaczona na język polski-ze szkodą dla tumanów.Niestety, studia społ.powinny być jednak płatne wraz z egzaminami wstępnymi.Już Platon przekonywał,że wiedza jest nie dla każdego dostępna.Powodzenia.Ociec.
      P.S.Nie było moim celem obrażanie kogokolwiek...

      Usuń
    2. @Aisab
      Statystyka opisuje ogół, ale problem robi się jak ludziom nie daje się prawa do indywidualizmu, do posiadania własnych cech osobowości.

      Usuń
    3. zostałem zainspirowany i Tobie TO zawdzięczam E.
      kilka uwag(pytań?),może zechce Ci się do nich odnieść...
      -związek "Incel Rebellion"a poglądy J.Petersena
      -Peterson i jego zasada "paying lip-service"
      -czy zgadzasz się,że Peterson kieruje się zasadą:"tak jest,bo tak jest,bo ja tak napisałem,a jak nie wierzysz,to zobacz w Biblii albo u Dostojewskiego.."
      -co myślisz o przykładzie Petersena-zasadę dominacji opiera na badaniach homarów a nie ludzi...
      Nastroszyłem się po rewelacjach Artura Króla i różnych komentarzach-dostępne.Pozdrawiam i dzięki za inspirę.Ociec.
      p.s.nie słyszałem o zamachu Inceli w Toronto 2018.

      Usuń
    4. @Ociec
      NA oko press praktycznie nie wchodzę. Przejrzałam wiele artykułów w tym prawicowych żeby nie było, a tak chwalono wręcz profesor Budzyńską za tępienie antykoncepcji, a na kanale prawicowym było też wspomniane, że miejscem kobiety jest dom i dzieci i to mówiła sama pani profesor przez co jest niekonsekwentna bo co robi na uczelni skoro gary i pieluchy to sens życia

      Usuń
    5. @Ociec
      1) Incele się pod niego podpięli, bo nie ma za dużo prawicowych głosów
      2) nie mam zdanie
      3) Opisał zasadę hierarchii społecznych na przykładzie homarów co wspominał o tym w wykładzie. Nie zmienia to faktu, że hierarchia jest wszędzie, na przykład w pracy! Nie cytował dokładnie gdzie opisano związek serotoniny z pozycją w hierarchii.

      W roku 2018 frustrat wjechał w ludzi, to był jeden człowiek nie grupa i był zły na świat, że kobiety nie chcą z nim uprawiać seksu. Być może o incelach napiszę, zamierzałam o red pillersach. W miastach jak Toronto istnieje wręcz przymus uprawiania seksu, zaś jak ktoś nie chce,to cóż jest wariatem, albo jak o mnie pisano dziewicą z reklamówką z biedry.

      Zasadniczo prof. Peterson biorąc w obronę białych mężczyzn, a to znienawidzona grupa na Zachodzie, mógł być dla nich guru, ale czy to jego wina? Pamiętam powiedzenie, że cytatami z Biblii i Marksa można udowodnić wszystko.

      Usuń
    6. poczytam o red pillersach...
      o prof.B.?-NIE ROZUMIEMY SIĘ.Ja zwracam uwagę na TEMATY jej wykładów(cykl),a nie- że jest kobietą i nie gotuje w uczelnianej kuchni,albo pierze w szpitalnej pralni.Może opiekuje się teraz wnuczkami,jak odeszła?
      To tak ,jakbym miał pretensje do Petersena,że broni prawiczków i jest wrogiem feministek, a sam ma żonę i daje porady nieudacznikom mimo,że sam jedzie na anty- depresantach.To go jeszcze bardziej wzbogaca intelektualnie i odnosi sukcesy w terapii(są jakieś dowody?)Jako filozof(nie ma klasycznego wykształcenia/jest bliski "mojego"ulubionego Houellebecqa,to czyni go bardziej skomplikowanego...hm.
      Kolejna cytata z P.:"Kiedyś chrześcijaństwo było bastionem przeciw przerażającej rzeczywistości.Lecz Bóg umarł.Od tego czasu obronę stanowiłA(albo )ideologia -przede wszystkim marksizm,faszyzm,albo nihilizm.Prowadzą one-i doprowadziły w 20 w.-do katastrofy."To jeszcze nie polska rzeczywistość,mimo tylu lat sovietyzacji.Dlaczego Petersena uważają(wyznawcy,czy oponenci)za konserwatystę,gdy on sam zaprzecza.Podobnie było z Marksem,też niektórzy w sataniście M. widzieli pozytywistę i wielkiego filozofa(tytuł "zdobyty" korespondencyjnie).I znowuż slogan-Petersen jest wyznawcą religii Junga?
      p.s.OKO.press-art.o prof.Budzyńskiej wysmażył prof.Leszczyński,stypendysta"Polityki",współzałożyciel OKO.(znani są sponsorzy?)itd.Świetny pisarz,autor licznych,poczytnych książek,prof.PWST(płatne studia i ok.20 tys.studenckiego narybku).Kontakty z guru socjologii postmodernistycznej -Baumanem.Analizował naukowo donos 4-czworo studentów.ba

      Usuń
    7. Prof. Peterson nie jest wrogiem kobiet, ale parytetów i równości wyników. O sukcesach terapeutycznych sam wspominał, że zajmuje się poradnictwem jako psycholog kliniczny.

      Co do prof. Budzyńskiej zwróciłam uwagę na nieścisłość: skoro miejsce kobiety jest w domu, co ona robi na uczelni? I owszem wspominała o żłobkach, ale przy paru dzieciach jakieś 5-6 lat w plecy to grób kariery:

      https://bronmyprofesor.pl/

      Usuń
    8. napisałem,że Petersen jest wrogiem feministek,a nie kobiet...(zbiór)
      no to miejsce Petersena(depresja?)jest w szpitalu-pacjent a nie terapeuta- idąc takim tokiem myślenia w kwestii prof.B-której dam spokój.5 lat zaburzeń psychiki(depresja) to mogiła dla intelektu?
      Petersen w Polsce nie trafi na odpowiedni grunt(nie ma inceli,ha),mało znana jest psychologia religii i sam Jung(?).To jeszcze nie czas na Polaków,psychologia nie zastąpi nam(Polakom)religii(w Kanadzie zebrało się 40 tys.inceli-i wszyscy(?) są internetowymi wyznawcami Petersena i go finansują?)Po krótce należałoby sobie przypomnieć "Odpowiedź Hioba"i wrócić do Nitzschego i samego Junga(porównując jego poglądy z Freudem),żeby dojść do Petersena.

      Usuń
    9. Depresja nie jest mogiłą dla intelektu, zwłaszcza leczona.

      Usuń
  9. ...ja lesba , nie jestem normą a odstępstwem od normy. Uważanie iż jestem normą jest ....niemądre. Krowa z dwoma głowami, jest dziwolągiem chociaż może być, może żyć i być traktowana jak inne zwierzęta. Podobnie ludzie. Transwestyta, gej, transpłciowy...to dziwolągi chociaż miło jest gdy nie wytykają nas palcami . Tworzenie praw, zasad jak gdybyśmy byli większością jest głupotą, podobnie jak ,przytyk do Pani, głupotą jest tworzenie prawa dla wyjątków takich jak prawo do mordowania dzieci poczętych z gwałtu. Tworzenie przemysłu mordu dla kobiet zgwałconych, otwieranie furtki złu bo trzeba znaleźć i lekarza mordercę, przymusić go do mordu, wiele innych osób które mogły by nie mieć nigdy nic wspólnego z zabijaniem , do tego przymuszać... Ja jako lesba nie chcę prawa tworzonego dla mnie-chcę być cudownym wyjątkiem, cudownym błędem natury bo mi z tym ok a jak komuś nie ok...to ...hm...to ma się cały świat dopasować ?---

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisz co chcesz i kpij ile chcesz, nie przytaknę pomysłowi torturowania i odczłowieczania zgwałconych kobiet w imię obrony interesu gwałciciela

      Usuń
    2. Pani , nie chce mnie zrozumieć. Ja doskonale rozumiem Pani zdanie. Co więcej , myślę ,że podzielam ale możliwe iż to dla siebie próbuję znaleźć sposób na uratowanie niewinnego. Kpina...nie- tego nie chciałam napisać jeśli tak pani odczytała-przepraszam.
      Byłam zgwałcona. Pamiętam jak próbowałam zmyć z siebie i wytrzeć pumeksem wszystko to co mnie dotknęło. Dziecko z pewnością byłoby synonimem zła ale to odczucie-jak je zmienić . Jak ...
      PS
      Wyczytałam tytuł z GW...to taka gazeta -Kryzys usług seksualnych. Dobra wiadomość . Nie wiem co w treści ale tytuł mnie ucieszył. czy wypuszczą "niedochodowe" kobiety mimo że zapłacili za nie po kilkaset euro....

      Usuń
    3. Zgwałcona kobieta przeżywa dramat; ale czy musi do tego dodawać dramat poczętego życia?
      Ma dwa wyjścia; urodzić i z tą pamiątką pozostać do końca swych dni; na to potrzeba bohaterstwa, gdyż ta "pamiątka" będzie rozdrapywaniem nigdy nie gojącej się rany; tak - to wymaga heroizmu; nie każdą kobietę na to stać, więc nie można od niej wymagać, by godziła się na opiekę nad pamiątką dramatu;
      ale jeśli to się stało i zaszła w ciążę, to nic nie usprawiedliwia ani nie tłumaczy morderstwa; to będzie tak; gwałt niech się gwałtem odciska;
      gwałt na kobiecie + gwałt/morderstwo na niczemu niewinnym dziecku. Który gwałt okropniejszy?
      Ma zgwałcona kobieta drugie wyjście; urodzić i oddać dziecko do okna życia, by nie kalać swego sumienia morderstwem. .

      Usuń
    4. @Kloszard
      Nie wiem co napisać po tym wyznaniu. Przeszła Pani coś strasznego i nic więcej nie powiem, bo co powiedzieć.

      Usuń
    5. @Aisab
      Dla mnie najważniejsza jest obrona kobiety, zapłodnione jajeczko czy płód nie ma żadnego znaczenia w tym przypadku. Nigdy się nie zgodzę na zmuszaniu ofiary gwałtu to płacenia biologicznej ceny jaką są katusze ciąży. Jestem za natychmiastowym poddaniem antykoncepcji awaryjnej a jak trzeba, i ofiara się zgodzi, pigułki poronnej. Urodzeni, świadomi i czujący przez płodami zawsze w takiej sytuacji. Niewinną stroną jest tylko i wyłącznie kobieta

      Usuń
    6. Ty również byłaś kiedyś zapłodnionym jajeczkiem, płodem;
      jaki wpływ na to, w jaki sposób zostało poczęte życie, ma
      ów płód [zapłodnione jajeczko]? z gwałtu? z miłości a może z probówki? To jest człowiek od poczęcia, a chociaż najpierw jest li tylko zapłodnionym jajeczkiem, to wcale nie znaczy, że poprzez rozwój nie stanie się "wielkim" człowiekiem.
      Nic i nikt nie uprawnia człowieka do pozbawiania innego życia, nawet jeśli to życie jest poczęte w wyniku dramatu.
      Można morderstwo nazwać aborcją, eutanazją, lub niezamierzonym, ale...to zawsze będzie zabiciem innego życia.
      Co dla zgwałconej kobiety będzie większą karą; nosić przez 9 m-cy niechcianą ciążę, czy przez całe życie zmagać się z wyrzutami sumienia, że dokonało się morderstwa???
      A co jeśli po aborcji nie będzie mogła mieć już więcej dzieci i na starość, to niezamordowane dziecko stanie się opiekunem, lekarzem albo "ostatnią deską ratunku".
      Los potrafi płatać figle. Skąd o tym wiem?
      bo cudem uniknęłam aborcji, dzięki heroizmowi mej matki.

      Usuń
    7. @Aisab
      Skoro to taka osobista dla Ciebie sprawa nie wiem co napisać.
      Ja nie mam zadatków na bohatera czy męczennika. Nie mam i takiego "dziecka" nienawidziłabym od pierwszej sekundy istnienia.

      Nie każda kobieta będzie miała wyrzuty sumienia, nie każda uzna to za morderstwo.

      Podziwiam Twoją matkę za heroizm. Ale ja nie mam zadatków na męczennika. I dlatego tak walczę o furtkę w trudnej sytuacji, bo nie mam zadatków na kogoś, kto się wyrzeknie swego szczęście, radości dla innych. Mam tego świadomość i świętą nie będę, ale hipokrytą też nie.

      Usuń
    8. I dla mnie sposób poczęcia jest kluczowy: ja, mówię o sobie, mam dość lat by wiedzieć, że dziecko niechciane i poczęte w wyniku dramatu potrafiłabym tylko znienawidzić.

      Usuń
    9. https://dzismis.com/2015/06/04/serce-kontra-biblia/

      Usuń
    10. @Aisab
      żaden link mnie nie przekona, że płód jest ważniejszy od zgwałconej kobiety

      Usuń
    11. ... czy mogę mieć do Pani prośbę ?. Proszę napisać dla mnie to co powyżej ale bez furtki. Proszę napisać że dziecko jest mniej ważne niż kobieta.Nie dla mnie- dla siebie. Z ciekawości . Dziękuję. Napisać , znaczy zobaczyć.

      Usuń
  10. Ja się odniosę do tego fragmentu o facetach tzw. „kompetentnych” partnerów wg tego kanadyjskiego psychologa. Jeśli kobieta wybiera takiego „kompetentnego” partnera to musi się liczyć z tym, że taki partner będzie używał przemocy psychicznej i fizycznej lub jednej z nich. Jeśli się szuka dominującego mężczyzny to trzeba się liczyć z tym, że taki mężczyzna będzie agresywny i będzie bił. Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka nie można mieć dominującego faceta a jednocześnie przyjacielskiego faceta. To tak jakby wybrać gangstera z Pruszkowa na swojego męża liczyć na to, że cię nie będzie gwałcił i maltretował a niestety gangsterzy są przemocowcami, więc ja bym nie wyzywała panów w rurkach, którzy stawiają na inne wartości niż przemoc, agresja, bijatyki i dominacje.
    A kobiety, które wybierają panów w rurkach może szukają partnerów do życia nie po to, aby dominować nad nimi, bo dominacja jest jak słusznie PKanalia zauważył jest objawem lęku, ale partnerów, przyjaciół, z którymi można mieć jakieś pozytywne relacje a nie obitą twarz..

    Wklejam ci pewną reklamę Gilette bardzo wartościowa, która miała pokazać jak powinna wyglądać pozytywna męska siła wywołała ogromne emocje wśród panów;-)
    https://www.youtube.com/watch?v=koPmuEyP3a0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byli tacy ludzie,co o tym namiętnie się rozpisywali.Jeden to de Sade,a drugi Masoch.Są tacy, co takie wybryki lubią i żyją w całkowitej zgodzie.Niektórzy gustują w sado-macho i zamieniają się rolami co drugi dzień.Ociec.

      Usuń
    2. Oczywiście można się też zdziwić dostając bęcki od faceta w rurkach... :D Zresztą do tego często prowadzi ufanie stereotypom.

      Usuń
    3. @Julianne
      Kompetentny można rozumieć różnie i sam prof. Peterson wspominał, że nie chodzi o przemoc ale kogoś kto zarabia na siebie na przykład, człowieka dojrzałego nie zaś Piotrusia Pana, czyli przerośnięte dziecko, w owych rurkach bo to taki przykład.

      Dla mnie osobiście i wieczne dzieci jak i macho są absolutnie nieatrakcyjni, lubię typy porządne i spokojne.

      Usuń
    4. "typy porządne i spokojne"-ja też z dużą sympatią obserwuję polskich "bamboszi".To częste zjawisko we Włoszech(statystyka)i zarówno mamusie,jak i bamboszi"(synkowie)żyją w spokoju i harmonii.Super.Ociec

      Usuń
    5. Tak to prawda pozory mogą mylić, błędem jest oceniać ludzi po wyglądzie, bo można się bardzo pomylić, ale ja miałam na myśli bardziej typ męskiej energii a nie wygląd.

      Usuń
    6. być może istnieje jakiś związek pomiędzy stylem ubierania się, a osobowością, czy poglądami, które są pochodną tej osobowości, bywa nawet tak, że co poniektórzy próbują (podświadomie) tym ubiorem coś zakomunikować światu o sobie... ale te zależności są tak złożone, że próba formułowania prostych prawidłowości skazana jest na porażkę, a wnioski na nich oparte częstokroć są fałszywe...
      co można powiedzieć o mężczyźnie chodzącym w rurkach?... konkretnie tylko tyle, że chodzi w rurkach, taki ma gust...
      tak samo zresztą nic konkretnego nie można powiedzieć o mężczyźnie, który zwykle ubiera się jakoś inaczej, a rurek w życiu by nie założył...
      to skąd się wziął zatem stereotyp kolesia w rurkach jako życiowej cioty?... no cóż, są ludzie, którzy źle się czują w zbyt urozmaiconym świecie, chętnie by go jakoś ujednolicili, co przejawia się też w skłonności do pewnej uniformizacji ubioru, tak swojego, jak też /co gorsza/ cudzego... przy okazji nieraz racjonalizują to sobie tak, że w uniformie /w ogólnym tego słowa znaczeniu/ czują się "lepsi", zaś ubierających się inaczej uważają za "gorszych", co również podbija ich własną samoocenę do góry...
      a tak w ogóle, to jeśli kogoś gorszy widok osoby ubierającej się jakoś "inaczej", to znaczy, że za dużo o tym myśli, a za dużo myśleć na temat nie wart myślenia to tworzenie sobie problemu z niczego z dużymi szansami na problem realny wkrótce :)

      Usuń
    7. https://youtu.be/kq_GQYWwDP0
      https://youtu.be/evSYxuzmgk8

      https://youtu.be/QDxwHKwJrLM

      https://youtu.be/CHJHlFcqPck

      Rownosc to rownosc. Gender nawet wsrod menelstwa panuje… co to sie porobilo. Zeby kobiety tak bezpardonowo...

      Usuń
  11. c.d.Art.Ewy Lalik
    incel-facet(emeryt,piwniczak nie każdy jest incelem?)narzekający na świat w internecie.Peterson nie trafi w Polsce na podatny grunt(są tłumaczone na j.polski jego wykłady),raczej.Ociec.
    p.s.pora na wykłady Petersona.do widzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. c.d.
      przepraszam za natręctwo,ale...
      Tomasz Sommer pisze:córka prof.J.Petersona powiadamia,że jej ojciec przebywa w szpitalu w Rosji.To skutki zaszczucia przez "tolerancyjną"lewicę.
      Na Twoim podwórku E.były( i są?)czynione próby wjazdu takich lewackich, zaraźliwych tekstów.Łatwo się w tym zorientować,a Ty jak na razie dajesz temu odpór i pokazujesz co to jest TOLERANCJA.Wydaje się,że i takie "teksty"są u Ciebie NIEZBĘDNE.Tyle z mojego kadzenia...Ociec.

      Usuń
    2. Taka nagonka jakiej poddano prof. Petersona każdego by wykończyła. Ja się mogę odciąć i zawiesić bloga, on nie może uciec. A to co się dzieje to właśnie "tolerancja" lewicowej strony

      Usuń
    3. nazwisko profesora pisałem z błędem,niestety dla mnie.Przebił mnie wcześniej RAZ-Peter Jordanson, a za "strzały" do LGBT wyleciał z Interii."Tolerancja" lewicowa...
      "Diabeł" tkwi w szczegółach(haha),ale widać,że masz dobre rozeznanie i wyczutkę w takich(tekścikach) manipulacyjnych sztuczkach.Takie "tolerancyjne" teksty piszą ludzie do bólu przewidywalni i obsesyjni.To kompleks niższości(serwus Jung),a w ich głowach tkwi bezinteresowna(?) nienawiść niczym cow(czyt.koł z rogami)w d... Pewnie byli nieraz upokarzani(niestety)stąd chęć zemsty.pozdrawiam i zdrowia.Ociec.

      Usuń
    4. "Tolerancję " lewicową przerabialiśmy w przeszłości i mamy teraz. I tak, są przewidywalni i wyją na argumenty stąd słowa o nauce będącej w służbie "męskiej supremacji" itd

      Usuń
    5. tak przy okazji... oddech w wolnej(?) Szwajcarii-
      jak tam wybory korespondencyjne w Genewie?Kiedy przewidywalne podanie wyników i może jakiś komentarz własny.Ciekawy Ociec.

      Usuń
  12. hej :) dziękuję za odwiedzenie bloga :) Tego kanału co poleciłaś nie znałam, dziękuję Ci. Poruszasz bardzo ciężkie tematy i komentarze też są smutne. Nie wiem co mam napisać. Ja jestem tolerancyjna i mam wiele przyjaciół z tego towarzystwa i bardzo się lubimy i nie zamieniłabym ich na nikogo innego. Człowiek to człowiek. Jeśli jest dobry to nie ma co się zastanawiać nad jego życie, prywatnym i zaglądać do łóżka. Tym, że ktoś o tej samej płci trzyma kogoś o tej samej płci za rękę nie jest niczym złym. ..Jeśli chodzi o zmienianie płci to tego nie rozumiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście nie interesuje czy mój sąsiad jest homo- czy hetero- czy cokolwiek innego. Zaczyna mi przeszkadzać kiedy osoby chcą narzucać innym, że ich życie jest lepsza a jak nie to homofob

      Usuń
  13. Tyle słów o mężczyznach . Można żyć bez nich . Bez tracenia czasu na rozczarowania nimi. Można ich używać jak oni kiedyś kobiet. Plastik w naszych ciałach zmienia ich w liście na wietrze a nam zostaje być gałęziami, drzewami i korzeniami tego drzewa. W łóżku, rozczarowują tak często ,że szukanie ideału może zmarnować nam życie. ...i to ...ej ty...a my się na to godzimy zamiast skopać im krocza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kloszard> nie wyobrażam sobie życia bez męża, zwłaszcza teraz w czasie pandemii; a chociaż jest nam ze sobą tak; trochę dobrze i trochę źle [źle tylko wtedy, jak mamy zły dzień], to przeżyliśmy razem 46 lat więc bez siebie to byłby dramat.
      Zaś nasi synowie to troskliwi opiekunowie swych rodzin, więc...może i komuś z mężczyzną źle, ale bez nich jeszcze gorzej :)

      Usuń
  14. Znasz kanał "Wojna Idei" na You Tubie? Często tam Petersona pokazują.

    A' propos sędziów - w/g standardów euronadzwyczajnej kasty nazwanie "idiotą" prawicowego publicysty jest ok, natomiast tenże sam "idiota" w odniesieniu do lewaka, już zasługuje na karę i najwyższe potępienie!

    lewomyślność jest gorsza od dziesięciu pandemii! zabija mózgi i przyzwoitość.

    OdpowiedzUsuń
  15. że wtrącę...
    dwie dość ciekawe informacje(wg niepoprawnych)
    a propos sędziów-Sąd Najwyższy w Australii uniewinnił kard.George'a Pella,
    -za niepoprawną wypowiedź o zarazie- dr Stefan Montanari stanie przed prokuratorem
    i trzecia -Szwajcaria przed zarazą pozbyła się lekkomyślnie(?) zapasów etanolu i jest ponoć problem z zakupem śr.dezynfekujących?Ociec.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przesyłam Ci Erinti najlepsze życzenia i przyjazne myśli na te odmienne Święta Wielkiej Nocy. Bądź zdrowa i szczęśliwa- krejzor

    OdpowiedzUsuń
  17. 1. Wszystkiego dobrego na Wielkanoc. Zdrowia i wszystko się ułoży...
    2. Komentarz właściwy: odnoszę wrażenie, że wielu tzw. wolnościowców wpada we frenetyczne fazy w których uważają, że oni wiedzą najlepiej. Oni są najmądrzejsi. Świat jest pluralistyczny. Warto byśmy w szale walki o wolność i równość nie wpadli w opary pychy i arogancji. Bardzo mi się podobała postawa Petersena. Smutne jest to, że dziennikarze (czy to zagraniczni czy krajowi) i tak dopowiadają swoje kwestie. Wiem, że trzeba być chłodnym jak w pokerze ale czasem aż kusi by zapytać "po co te kurtuazje skoro i tak pan(i)/pano... wie lepiej?".
    Nie jesteśmy tacy sami, bo każdy z nas jest inny i wyjątkowy.

    Czy zawód związany z pielęgnacją chorego musi zawsze oznaczać kobietę w czepku pielęgniarki? Nie. Wielu mężczyzn bywa delikatniejszych w robieniu zastrzyków. Kobieta robi to jak robot. Mężczyzna delikatnie. Choć nie zawsze. Niemniej jednak warto by przemyśleć, czy feminatywy sprawią, że kobiety będą zarabiać tyle samo co mężczyźni. Utożsamia się niskie zarobki kobiet z tym, że poświęcają się dzieciom lub chorym krewnym. Może nie warto od nich zawsze tego wymagać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam(jeszcze)świątecznie....
      "nasza"przewodniczka- po kanadyjsko-szwajcarskich ścieżkach,chyba tylko na chwilę(w życiu piękne są tylko chwile)zawiesiła się twórczo...
      Tymczasem,tropiąc różne ślady kanadyjskiej(amerykańskiej) nauki w Sieci(z prawej mańki)trafić można na interesujący art.o "różnicach między mózgiem osoby wierzącej i ateuszem".To bardzo budujące psychicznie badanie(dla wyznających różne religie) przeprowadzono co prawda w szpitalu Centrum Medycyny w Filadelfii,ale i w Kanadzie spotkało się ze zrozumiałym zainteresowaniem.Wg tych badań religijność "oznacza większy poziom dopaminy,czyli hormonu odpowiadającemu na zwiększeniu motywacji i uwagi".Coś w tym musi być,bo nawet były(znany?) ateista niejaki A.McGrath stwierdził,że "ateizm nie stanowi inspiracji",co wydaje się oczywistą oczywistością.
      Taki na ten przykład F.Tremblay(Kanada), spłodził był esej"Owczy pęd kotów.Dlaczego ateizm przegra".I brakuje w tym przypadku opinii Gospodyni na tematy związane z religijnością Kanadyjczyków(w tym tych rodowitych-Indian,Eskimosów),emigrantów i różnych grup społecznych.
      W obecnych, trudnych czasach religia powraca....to widać(transmisje telewizyjne w różnych stacjach),wolontariat wierzących,no i najbardziej pocieszający fakt to POWRÓT sióstr zakonnych do szpitali,domów opieki społecznych itp.
      Niestety,stwierdzono również(pewnie naukowo?),że 97%ateistów to ludzie samotni(z kotami?wg F.Tremblay a).
      Przepraszam za "wjazd" z takim tekstem,ale wydaje się być optymistyczny...
      alleluja i zdrowia.Ociec.

      Usuń
    2. Obawiam się, że najpierw trzeba by zdefiniować ateistę. A potem ustalić, czy ateizm jest wyborem czy nie. Dla mnie - nie był. W zasadzie to jestem agnostyczką: WIEM, ŻE... NIE WIEM. Ale jeśli w coś gorąco wierzę, to w to, że i wy nie wiecie. :)

      Usuń
    3. Wy-to znaczy się kto?
      co mi się wydaje,to wydaje.
      w zasadzie,czy to istotne kim jesteś...my?Mało ważne są jakiekolwiek obawy i ustalenia.ITD.
      Trzymam się twardo(brr)wypowiedzi Karola W.(filozofa i papieża),że ateizm to rodzaj świadomości.Ociec.

      Usuń
  18. Witaj, Erinti.

    Zainteresował mnie tekst o hierarchii. Co to znaczy, że "musi" być hierarchia? Hierarchia ustala się automatycznie. To jednak nie oznacza, że jest ważniejsza od zasad obowiązujących każdego. To one powinny nami kierować, one wyznaczać nam kurs. Co właściwie pan Peterson miał na myśli? (Oglądałam wywiad dawno temu i być może nie wszystko wychwyciłam.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam, że nienawidzę, kiedy ktoś uważa, że trzeba się podporządkować hierarchii czy szanować "naturalny porządek". Pamiętam, jak moja matka chciała mi zabronić ratowania jednego kota przed drugim, bo wg niej powinny były "ustalić między sobą hierarchię". Dla mnie jednak ważniejsze było, żeby nie robiły sobie krzywdy. I tak powinno być z ludźmi.

      Usuń
    2. Prawdopodobnie masz po prostu spaczone pojęcie czym jest hierarchia, jak się wytwarza, czemu powstaje. Kierujesz się sentymentami i ok masz pełne prawo do tego. "Uratowałaś" jednego kotka przed innym? A jakie niebezpieczeństwo mu groziło?

      Usuń
    3. Równość wobec zasad to nie sentymenty.

      Uratowałam (nie jeden raz) "mojego" kota Filemona przed innymi naszymi kotami, które go regularnie tłukły.

      Usuń
    4. Wobec jakich zasad?
      A gdybyś nie "ratowała" tego kota to on z całą pewnością nie naruszał by wypracowanej w ich stadzie hierarchii i nie był by "tłuczony"! Reasumując - wyrządziłaś zwierzakowi więcej krzywdy niż pożytku.

      Usuń
    5. Nie wiem, ale się wypowiem - to Twoja dewiza? Równie dobrze mógłbyś sugerować, że nie należy pomagać bitemu przez rówieśników dziecku, bo najwidoczniej złamało jakieś rówieśnicze zasady. Ja jednak uważam, że hierarchia nie jest świętym prawem, pozwalającym na gnębienie słabszych.

      Nie wiem, dlaczego mój kot był bity, ale nie robił innym niczego złego. Czasami ktoś zostaje ofiarą. Sprzeciwiać się ratowaniu ofiary może tylko ktoś pozbawiony uczuć wyższych. Ot, czysty determinizm. Jaką to zatem krzywdę wyrządziłam kotu? Bo z tego, co wiem, to go RATOWAŁAM.

      Mogę spytać, jaki światopogląd Pan reprezentuje? Jeśli konserwatyzm, to oznacza to, że mam rację co do konserwatystów... :D

      Usuń
    6. Jakich zasad? Moralnych. Prawnych. Jeśli ktoś postawiony wyżej w hierarchii łamie zasady ustanowione dla wszystkich, np. zakaz przemocy, powinien zostać ukarany.

      Usuń
    7. Zanim zaczniesz uzywać zwrotów tupu "nie wiem ale się wypowiem" - to odsyłam do materiałów źródłowych na temat badań - usłyszałaś zwrot od jakiegoś yutubowego mędrusia i teraz nim szafujesz!
      Podpowiem Ci - w oryginalnych ustaleniach chłodziło o to że, osoby badane już owo "coś" wiedziały (byli studentami) a samo badanie nie uwzględniało merytorycznej wartości ich pracy, a jedynie jej ocenę!

      Hierarchia NIE służy do "gnębienia słabszych", hierarchia właśnie temu zapobiega! Po to została wytworzona w drodze ewolucji i to wytworzona wielokrotnie i niezależne od siebie (ssaki i ptaki). Właśnie zaburzenie hierarchii przez osoby takie jak Ty wywołuje sytuacje że ktoś staje się ofiarą.
      Bo wyimaginuj sobie nie jest gnębieniem nikogo to że świetnie wykształcony człowiek zajmuje funkcje kierownicze, a ten bez wykształcenia "obsługuje" kubeł ze śmieciami czy łopatę!

      Tak, jestem konserwatystą - ale Ty nie masz racji co do konserwatystów, gdyż po prostu masz taki mętlik pojęciowy że najprawdopodobniej kompletnie nie orientujesz się kim owi konserwatyści są.

      Usuń
    8. A żebyśmy jeszcze od kotów się nie oddalali - sam mam kota (nawet ma profil na fejsbooku) - warto zwrócić uwagę że koty to zwierzęta w minimalnym stopniu tylko stadne, wręcz przysłowiowo "chadzające własnymi ścieżkami".
      I nagle ta zgraja indywidualistów - gdy zmuszona jest żyć na ograniczonej przestrzeni, albo przy ograniczonych zasobach - spontanicznie wytwarza hierarchię!

      Zaś sytuacja którą opisujesz najlepiej pasuje do wielokrotnie obecnego w literaturze i doskonale znanego z życia przypadku "pupilka". Wybacz ale pupilków nikt nie lubi - właśnie dlatego że naruszają zasady i są nieuczciwe wobec innych uczestników gry społecznej. Nikt nie lubi "podlizywaczy" w klasie, ani osób robiących kariery poprzez łóżko itp. itd.

      Usuń
    9. Powtarzam: nie wiesz, ale się wypowiadasz. Upierasz się, że zrobiłam kotu krzywdę... nie pozwalając go bić??? Sorry, kompletne oderwanie od rzeczywistości.

      Mowa o kotach w domu moich rodziców. Mieli(śmy) koty przez 20 lat (pomijam jednego kota z mojego dzieciństwa), od końca 1999 roku. Obecnie rodzice mają dwa koty, więc problemu nie ma. Opiszę, jak to wyglądało:

      Do końca 2002 roku mieszkaliśmy w przeciętnej wielkości mieszkaniu. Dorobiliśmy się sześciu kotów (w tym dwa malutkie). Niesnaski były codziennością, gdyż metraż był za mały na tyle zwierzaków. To nie oznacza, że przyglądaliśmy się biernie, jak koty się kąsały. Ingerowaliśmy!

      Potem przenieśliśmy się do domu. Niesnaski niemal natychmiast ustały, gdyż koty zyskały więcej przestrzeni. Niestety, z czasem, gdy dochodziły nowe zwierzaki, dochodziło do konfliktów. W 2005 lub 2006 przyszedł Filemon. Szybko stał się ofiarą. Nie wiem, dlaczego, czy koty go zwyczajnie nie lubiły czy goniły dla sportu czy nie, ale to BEZ ZNACZENIA. Tak jak w przypadku bicia dziecka czy nawet osoby dorosłej - trzeba ingerować. Czy gdyby biznesmen uderzył bezdomnego, tkwiłbyś nieruchomo jak drzewo, gdyż ten pierwszy stoi wyżej w hierarchii? Jeśli tak, gratuluję moralności... (Notabene gdybyś chciał samemu wymierzyć sprawiedliwość osobie robiącej karierę przez łóżko, też mógłbyś zostać ukarany - i nie miałoby dla karzącego znaczenia, czy lubisz tę osobę czy nie. To jest nieistotne. Uwierz.)

      Wracając do kotów: pewnie, one też mogą mieć swoje zasady. :) A moją zasadą jest ratowanie każdego z nich, także przed pazurami drugiego. Kieruję się dokładnie tym samym, czym kierowałabym się, ratując człowieka. W naturze Filemon przepadłby, gdyby dopadła go zgraja agresywnych kotów, ale przygarnięcie kota pod swój dach zobowiązuje.

      Mam nadzieję, że nie będziesz wpajać dzieciom zasady, że jeśli są prześladowane, to z własnej winy, bo zrobisz im poważną krzywdę.

      Usuń
    10. "Właśnie zaburzenie hierarchii przez osoby takie jak Ty wywołuje sytuacje że ktoś staje się ofiarą."


      Nie. Zaburzenie hierarchii nie usprawiedliwia prześladowania. Jeśli ktoś prześladuje, należy go ZAWSZE powstrzymać.

      "Bo wyimaginuj sobie nie jest gnębieniem nikogo to że świetnie wykształcony człowiek zajmuje funkcje kierownicze, a ten bez wykształcenia "obsługuje" kubeł ze śmieciami czy łopatę!"

      A czy ja coś takiego piszę? Radzę zacząć MYŚLEĆ.

      Usuń
    11. właściciele kotów często poddają te miłe zwierzaczki sterylizacji,to wpływa(chyba?) negatywnie na psychikę i zakłóca poczucie wartości-tylko nie wiem,czy u zwierząt,czy ludzi.Czy w takich relacjach można by brać pod uwagę tzw. zaburzenia w hierarchii wartości.Po za tym taki kastrat-kot jest bezzapachowy(?)i tym samym skazany na "olanie".Trudno powiedzieć,co w takiej sytuacji "myśli" sobie kot.Już szybciej zrozumiałbym eunucha w haremie niż dobrowolnego śpiewaka-kastrata.
      Mój piesio nie miał problemów(samiec alfa)w ustalaniu hierarchii-kładł zdechlaka na glebę podbrzuszem do góry i znaczył.U kotów tak chyba nie jest-przynajmniej na ten temat nic nie pisze ani J.Peterson ani Tremblay.Ociec.

      Usuń
    12. Tez tak sobie pomyslalam, ze u kotow (zwierzat) moze to byc kwestia zapachu, to odrzucenie.
      Jezeli ma sie stado w domu i sie je sterylizuje lub kastruje to chyba moze to byc problem dla owych biednych zwierzat w odnalezieniu tej "kociej hierarchii". Najbardziej niezapachowy dostaje lomot:)) Poza tym to tulenie kotka moze tez miec znaczenie, bo przenikal nie takim zapachem jakim nalezy:))
      Oczywiscie nie wiem, ale sie wypowiedzialam:))

      Usuń
    13. Dokładnie to co napisałem - NIE MASZ pojęcia czym jest hierarchia! W naturalnie występujących warunkach nie obserwuje się "bicia" słabszych przez silniejszych (co za absurdalny pomysł z tym biznesmenem bijącym bezdomnego?!) bo właśnie hierarchia temu zapobiega.

      Jeśli z jakieś przyczyny dochodziło do prześladowań tego kotka ("pojawił się" znaczy został urodzony w tym stadzie, czy był z zewnątrz?) to właśnie dlatego że zakłóciliście naturalną dla kotów terytorialność, zmuszając je by żyły w przegęszczeniu - to zawsze powoduje agresję ale NIC wspólnego nie ma z hierarchią!

      Przede wszystkim należy zawsze powstrzymywać ludzi przed ingerencją w układy których nie rozumieją! Najprawdopodobniej w przypadku Filemona pozostałym kotom chodziło wyłączne o to by poszedł szukać sobie swojego terytorium. I tyle. Agresja natychmiast by wygasła, gdyby nie utrzymywany przez Was sztucznie stan.

      Usuń
    14. Ociec - ha, kilka dobrze postawionych kwestii. Moja kotka jest wysterylizowana, a jednak zajmuje stosunkowo wysokie miejsce w hierarchii kotów osiedlowych, prawdopodobnie z racji na posiadanie niekwestionowanego własnego terytorium (pies skutecznie odpędza wszystkie inne koty). Co do "bezzapachowości", to nie wiem, nigdy tego nie zgłębiałem.

      Usuń
    15. Odpowiedź niżej.

      Usuń
  19. Aniu - raczej nie. Skoro te koty żyły w ludzkim domu, to generalnie wszystkie miały ten sam zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calkiem mozliwe, ja sie spierala nie bede, bo na katach znam sie jako tako tylko, ale skoro Filemon byl najbardziej poszkodowanym to i wlascicielce moglo serce pekac i czesciej go, niz pozostale przytulala, ratowala z opresji, czyli ...owa bezzapachowosc mogla byc u tego kota wieksza niz u pozostalych.

      Usuń
  20. Beskidnick

    Chyba nastąpiło nieporozumienie. To moja matka twierdziła, że koty powinny były ustalić między sobą hierarchię. Dla mnie to było zwykłe atakowanie.

    Niestety, życie w jednym domu wymusza pójście na ustępstwa. Koty nie mogą robić wszystkiego, co robiły byś naturze. Zabronione były kocie walki, musiały dzielić się jedzeniem. To konieczność,gdy jest wiele zwierząt w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zaburzone zostały naturalne relacje między zwierzętami.

      Usuń
    2. Powtórzę: agresja w świecie kotów to norma. Nie jest tak, że dziko żyjące spokojnie się omijają. Poza tym terytorium może nie starczać dla każdego, zważywszy na szybkość namnażania się. A w domu, kiedy jest "stłoczonych" dziesięć naraz (maksymalnie, zwykle mieliśmy po 6-8), może być gorzej.

      Przy czym nie jest tak, że wszystkie walczyły! Ofiarą był Filemon. Napisałeś, że zrobiłam kotu krzywdę ratując go, czym się, oczywiście, skompromitowałeś się totalnie. Według Ciebie należało pozwolić go zagnać i podrapać? Niestety, podobnie jak moja matka, po prostu nie masz racji...

      Usuń
    3. PS. Pisząc o agresji wśród dzikich kotów jako o normie odwołuję się właśnie do walk o terytorium lub samicę.

      Usuń
    4. Nie myl agresji z przejawami dominacji! Inna sprawa że często w świecie kotów dochodzi do naruszania terytoriów i wtedy faktycznie mamy do czynienia z agresją, ale jest to bardzo krótkotrwały wybuch.

      Co innego walka o samicę - tu opłaca się nawet odnieść znaczne obrażenia, byle tylko pozwoliły one na zapłodnienie. Z drugiej strony to samice często wybierają terytorium samca i wtedy problem walki o nie jest rozwiązany.

      Nigdy nie ma jednak długotrwałego nękania. To występuje wyłącznie w przypadku przegęszczenia. Być może gdybyś go nie "ratowała" to nauczył by się żyć bez znakowania terytorium uryną i wtedy nie był by prześladowany przez inne koty.

      Usuń
    5. Masz wybitną skłonność do pisania bzdur. Ratowałam go, bo był prześladowany - tyle wiesz. Znakowanie było pierwsze. I niekoniecznie to przez nie był atakowany, ale tego już sama nie wiem.

      Sugerowanie, że należy pozwalać kotom na bicie się w domu, jest tak dziecinne, jak sugerowanie, że należy pozwalać bić się dzieciom. Nie, sorry...

      Usuń
    6. Ratowałaś go bo Ci się ubzdurało w głowie że potrzebuje ratunku - tyle i nic więcej!.

      Usuń
    7. Wiesz lepiej, jak to wyglądało? A może jednak wykaż się pokorą i uznaj, że... gówno wiesz. Filemon był, niestety, ofiarą.

      Poza tym zdarzały się w domu walki pomiędzy innymi kotami, aczkolwiek już na niemal równych warunkach. Również ingerowaliśmy, gdyż nie chcieliśmy mieć rannych zwierzaków.

      Usuń
    8. Gdybyś pozwalał, żeby Twój kot był bity przez inne, należałoby Ci go odebrać. :)

      Usuń
    9. PS. Ponieważ nie mam konta Google pozwolę sobie skomentować tutaj, korzystając niecnie z nieobecności Erinti, Twój post w Twoim blogu o objęciu ochroną Puszczy Białowieskiej. Otóż pani Simona Kossak raczej nie mogła opowiadać się za ingerencją w sprawy Puszczy, skoro pisze na samym początku książki o Puszczy Białowieskiej:

      "Puszcza Białowieska umiera. Wśród drzew przemyka okryta mgłą postać dzierżąca kosę, lecz u jej stóp nie czai się już ryś skośnooki, nie wyciągają ramion pokrzywione kolosy lip i wiekowe dęby. Nad konającą pochyla się z troską konsylium leśników i uczonych. Znają chorobę: na imię jej las. Gorzka to wiedza, że śmiertelnym zagrożeniem dla puszczy jest chluba człowieka – las zagospodarowany. Im więcej wysiłku wkładają w swą pracę leśnicy, tym szybciej puszcza umiera. Bezwzględny las – zadbany, czysty, produkujący drewno i użytki uboczne – nienawidzi puszczy, pożera więc miejsce po miejscu dziką i wolną przyrodę. Z każdym zgrzytem piły usuwającej nieprzydatne dla lasu drzewo, z każdym konarem spalonym, by nie zakłócał porządku w lesie, z każdym rzędem równo posadzonych sosenek, z każdym wypielęgnowanym młodnikiem – puszcza słabnie. Jej dusza wygnana z próchniejącego pnia płacze w ostatnich ostojach. Jesteś wśród drzew, lecz brak tu Perkuna, nie ukorzysz się przed świętym dębem przodków, nie usłyszysz rozmowy dzikich pszczół z dziuplastą lipą, nie pochylisz głowy przed majestatem miejsca, z którego pochodzisz: przed puszczą słowiańską. Ona umiera. Śmierci jest tysiąc: giną ciche, nieważne, pozbawione domu żyjątka i kolejne pokolenia drzew – nie ze starości, lecz z wyroku lasu. Serce ci pęka, a puszcza umiera. Uczeni znają chorobę, potrafią ją leczyć, chcą puszczę zachować. Recept jest kilka, lecz każda uderza w las. Konsylium dzieli się i sprzecza, padają zarzuty, obelgi. Czas płynie, puszcza umiera. Ambicje, urazy, sprzeciwy. A puszcza umiera. Uczeni, praktycy, eksperci. A puszcza umiera. Programy, koncepcje, wytyczne. A puszcza umiera. Narady, decyzje, dokumenty. A puszcza umiera. Polityka, wpływy, interesy, pieniądze, pieniądze, pieniądze. Puszcza umiera! Przed laty przy wjeździe do Białowieży uczeni ustawili na cokole głaz narzutowy ze stosownym napisem ku czci Puszczy Białowieskiej. To kamień nagrobny. Wstrząśnięta szybkością i rozmiarem wycinania białowieskich starodrzewów, na łamach „Gazety Wyborczej” w czerwcu 1992 roku opublikowałam esej Śmierć Puszczy. Gdziekolwiek bowiem spojrzeć, powiększały się otwarte przestrzenie upraw mających w dalekiej przyszłości wyrosnąć w zwyczajny las gospodarczy, ze starodrzewów wybierane były masowo dorodne, zdrowe dęby i świerki, sosny i jesiony, a ciężki sprzęt dewastował dno lasu. Wywożenie tysięcy pni z lasu naturalnego i sadzenie w rządkach sztucznie wyhodowanych sadzonek, by je po upływie określonego czasu wywieźć w postaci drewna – to nieuchronna śmierć puszczy. Żyje ona bowiem dopóty, dopóki wyrasta z prochów poprzednich pokoleń, a cykle narodzin i naturalnej śmierci trwają nieprzerwanie tysiące lat. Dziś w Europie jest tylko jedno takie miejsce: osłabione, oszpecone, ale z wciąż jeszcze zachowaną siłą do samoodradzania się po zniszczeniach – Puszcza Białowieska. Las wyhodowany przez człowieka tak się ma do puszczy, jak krowa do żubra, jak kundel wiejski do wilka, jak Puszcza Notecka, Kampinoska i Niepołomicka do Puszczy Białowieskiej. Jak tombak do złota. Ona – ogromna, dzika i wolna – nie potrzebuje nas, by trwać przez dalsze tysiąclecia, nie potrzebuje naszych pił i rachitycznych sadzonek... Rzesze uczonych i miłośników przyrody od lat apelują do władz o objęcie konserwatorską ochroną całej polskiej części Puszczy. Za wzór do naśladowania stawiają dawnych władców, którzy, już od czasów Jagiełły, otaczali Puszczę opieką, dzięki czemu jej przyrodnicze skarby prawie nienaruszone przetrwały do naszych czasów."

      Usuń
    10. ! - koty - zaburzaliście ich naturalne reakcje, prawdopodobnie wcześniej sami przyczyniliście się do przegęszczenia populacji, co wywołało przewlekły stres, który znalazł rozwiązanie w walce. Prawdopodobnie też sami w jakiś sposób rozdrażnialiście zwierzęta co dodatkowo wpływało na ich agresywne zachowania. Koty powinny być Wam odebrane. U mojej znajomej są cztery i do walk nie dochodzi (przynajmniej Ona o walkach nie wspina)!. Reasumując - to co opisujesz nie ma NIC wspólnego z hierarchią!!! Natomiast bardziej przypomina wojskową falę - stworzyłaś patologiczne miejsce dziewczyno!

      2 - Puszcza Białowieska - to jest tytułem wstępu, dopiero dalsza lektura pozwoli Ci zrozumieć o co chodzi. Inna sprawa iż ja jedynie protestowałem przeciw idiotom z kręgów polityki mediów którzy wypowiadają się nie mając pojęcia o rzeczywistej roli Gazety Wyborczej środowisk z nią związanych w sprawie Puszczy Białowieskiej.

      ps. Beskidnick na tropie - to mało uczęszczane przeze mnie miejsce - zapraszam na drugi blog Beskidnick na szlaku

      Usuń
    11. Kotów było sporo, ale miały swoje miejsca (dom!). Jedne się lubiły, inne - nie. Nie było im źle.

      Wyraźnie nakreśliłam problem, a Ty dalej swoje i jeszcze snujesz idiotyczne domysły o rzekomym rozdrażnianiu. Koty były u nas z własnej woli, w większości przyswojone, czasami przyłaziły od innych właścicieli pomimo obecności psów. Masz okres czy co?

      Usuń
    12. O! Gdybym ja użył "argumentu" o okresie już słyszę ten wybuch hejtu pod moim adresem!

      Problem nakreślasz dopiero teraz!
      Ale to nie zmienia faktu że coś było nie tak z tymi kotami skoro dochodziło do permanentnej agresji - gdyż u zwierząt żyjących "dziko" (na tyle dziko, na ile to pośród ludzi możliwe) do czegoś takiego nie dochodzi!

      Coś te koty rozdrażniało (ja rozumiem iż nazywasz moje słowa "idiotyzmami" - bo pozwala Ci uniknąć stanięcia twarzą w twarz z odpowiedzialnością) i tego czegoś szukaj we własnym otoczeniu, zachowaniu lub osobie - przykro mi że zburzyłem twój mit opiekunki idealnej

      Usuń
    13. Znowu polemizujesz z własnymi fantazjami o rzekomej permanentnej agresji. Poza tym w przeciwieństwie do Ciebie nie uroiłam sobie, że jestem idealną opiekunką, w zasadzie to nie ja podejmowałam decyzje o kotach, co najwyżej przy nich pomagałam czy broniłam Filemona. Dużo jednak trzeba by zrobić, żeby było IDEALNIE.

      Usuń
  21. Dodam, że Twoje porównania kota do lizusa czy kobiety robiącej karierę przez łóżko są dowodem na niezrozumienie, iż agresja w świecie zwierząt nie musi mieć racjonalnych podstaw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIC BARDZIEJ MYLNEGO - agresja ma zawsze racjonalne powody! U ludzi nieco to jest bardziej skomplikowane - ale w świecie zwierząt agresja to jeden ze sposobów reagowania na bodźce z otoczenia - ani lepszy an gorszy! Może być oceniany wyłącznie w kategoriach korzyści lub straty. Jeśli dla jednostki pojawia się korzyść, to zachowanie agresywne jest wzmacniane a jeśli prowadzi do zwiększenia siły reprodukcyjnej to będzie też utrwalone epigenetycznie. Z drugiej strony agresja zawsze wiąże się z dużym wydatkiem energetycznym i ryzykiem przypadkowego urazu. Dlatego wszystkie zwierzęta wyższe wytworzyły hierarchię, aby uniknąć agresji wewnątrz grupowej!
      Polecam lekturę Konrada Lorenza i Richarda Dawkinsa.

      P. skąd w Tobie akie seksistowskie mniemanie że gdy pisałem o karierze przez łóżko miałem na myśli kobiety?

      Usuń
    2. Agresja wewnątrz grupy też może mieć sens, np. chęć pójścia w górę hierarchii. To się zdarza np. gdy samiec alfa słabnie.

      W przypadku naszych kotów nie było jakichś racjonalnych podstaw do niechęci do Filemona, ale wg Ciebie może być inaczej. Czasami ktoś/coś zostaje ofiarą.

      Usuń
    3. Ma to sens wyłącznie w przypadku stad o charakterze przywódczym, w pozostałych typach jest kwestia wyłącznie "kolejności dziobania" i kolejności jedzenia.

      Sama napisałaś że mógł być nie do końca "wyczyszczony", wszak znakował terytorium uryną?

      Usuń
    4. To bez znaczenia, DLACZEGO.

      A propos kolejności jedzenia. W domu człowieka nie ma sensu pozwalać na hierarchię w przypadku dostępu do pokarmu. Każdy ma dostęp do miski jednocześnie, gdyż misek jest wiele. Z psami inaczej, gdyż miska była jedna.

      Usuń
    5. Dokładnie - dlatego w przypadku Filemona były bęcki za złamanie jakiś zasad, a nie dla wytworzenia hierarchii - która już na pewno się wytworzyła wcześniej.

      Usuń
    6. Powtarzam: NIE WIEM. Ale to bez znaczenia. Człowiek nie może pozwalać na bicie się kotów. A walki były nieraz, tyle, że nie zawsze (ani nawet nie najczęściej) chodziło o nękanie jednego kota.

      Usuń
    7. Nie wiem... ale będę robiła jak mi się chce, bez względu na konsekwencje... brawo!

      Usuń
    8. Udaje Pan idiotę czy jest nim naprawdę? Krytykuje Pan ratowanie kota przed agresją jego pobratymców? Niech Pan to na spokojnie przemyśli, zamiast się kompromitować.

      Usuń
    9. Zniżam się do twojego poziomu i to dla obserwatora z zewnątrz może wyglądać jak idiocenie...

      Krytykuję mieszanie się rozhisteryzowanych panienek do spraw o których nie mają pojęcia.

      Usuń
    10. A jakie Ty masz pojęcie, skoro bredzisz, że nie powinnam była ratować swojego kota? Ratowanie własnego kota przed ranami (niezależnie od tego, czy zadają je obce koty, czy własne) to OBOWIĄZEK. Jeśli nie ratowałbyś własnego zwierzaka, to gówniany z Ciebie właściciel/opiekun i nie zasługujesz na niego.

      Piszesz, że chodziło o "złamanie jakichś zasad". Otóż to właściciel/opiekun ustala zasady, gdyż musi pogodzić kilka/kilkanaście zwierząt zamieszkujących ograniczone terytorium.

      Przy czym zauważ, że wypadałoby nawet OBCEGO kota gonionego przez inne OBCE koty ratować - nie zrobiłoby takie "mieszanie się" nikomu krzywdy, jak to bezmyślnie sugerujesz.

      Jeśli jesteś zwolennikiem dominacji i agresji silniejszego, to udaj się do dżungli, zamiast pisać durnoty w Necie.

      Usuń
    11. Kot potrafi się uratować sam!!! Ucieczką! Więc jeśli nie mógł uciec, to znaczy że stworzyłaś warunki krytyczne i TY sama jesteś odpowiedzialna za te międzykocie waśnie

      Ratuję kota przed człowiekiem - zwłaszcza idiotą w samochodzie. Ale nie przed innymi kotami!

      Czyli opiekun (TY) jesteś odpowiedzialna za stworzenie kotom tak niekocich warunków!!! Nie masz pojęcia o kocim behawiorze, nie umiesz o nie dbać - a rościsz sobie prawo do orzekania w kocich kwestiach!

      Koty się nie gonią! Kot zaczyna ucieczkę a zwycięzca zostaje na miejscu! Tak to wygląda - dziewczyno, Ty katujesz te koty swoją niewiedzą!

      Do tego jeszcze posługujesz się prymitywnym pojmowaniem darwinizmu. Moja droga w dżungli występuje szereg wzajemnych powiązań i uwarunkowań pośród których agresja jest jednym z najmniej ważnych.

      Usuń
    12. W domu człowieka (i w ogóle w środowisku człowieka) nie powinna mieć miejsca konieczność ucieczki. Nie wolno się bić. No i - gdzie miał Filemon uciekać? Na dwór? Przecież mieszkał u nas.

      Zwycięzca zostaje na miejscu??? Filemon był zaganiany pod łóżko albo w kąt i dostawał po pysku (piszę z pamięci, to się działo kilkanaście lat temu).

      Mogę się zgodzić, że naturalne są kocie bitki, ale to nie znaczy, że są dobre! Tak jak naturalne jest polowanie na ptaki, ale nie znaczy to, że jest dobre. Człowiek MUSI ingerować i chronić jedno przed drugim.

      Reasumując: dawno nie spotkałam takiego debila, który nie dość, że gówno wie o tym, co się działo, a rości sobie prawo do ferowania wyroków, to jeszcze bredzi, że nie należy ratować kota przed biciem i gonieniem. Chów wsobny czy co?

      Nie wspominając o emocjach, które owocują wielką ilością wykrzykników. Opanuj się. :DDD



      A teraz poszukaj mi tekstu jakiegokolwiek znawcy kotów, który zaleca przyzwalanie na bitki czy na gonienie jednego kota przez pozostałe.

      Usuń
    13. "No i - gdzie miał Filemon uciekać? Na dwór? Przecież mieszkał u nas." - stworzyliście dla tych zwierzaków piekło! Kot czy inne zwierze lub człowiek MUSI Mieć możliwość opuszczenia grupy która go nie akceptuje! zachowałaś się jak strażnik więzienny a nie jak opiekunka!

      Ależ te bitki są dobre! pozwalają rozgęścić populację i temu służą!
      A polowania na ptaki także są OK o ile poluje żbik czy ryś a nie jakiś udomowiony Filemon czy moja Mas Kotka.

      W kwestii spotykania debili - jest bardzo fajna opowieść o ogrodniku Newtona który też miał swojego chlebodawcę za debila po tym jak ten zemdlał gdy poinformowana go iż jego pracowni wybuchł pożar ale "nic cennego się nie spaliło tylko jakieś papiery"...

      O joj... wykrzykniki w uszy kolą? Sorry będę już ciszej pisał XD

      A teraz poszukaj mi tekstu jakiegokolwiek znawcy kotów który zaleca uporczywe trzymanie, na małej, ograniczonej przestrzeni dużej liczby kotów!

      Usuń
    14. Oho, kolega cierpi na zaburzenia psychiczne. :) Nie trzymaliśmy kotów na siłę w domu. Przeciwnie, z małymi wyjątkami (nasze wyjazdy, noc, choroba) mogły wychodzić, kiedy chciały.

      Nie, bicie nie jest dobre. Żaden znawca zwierząt nie powie Ci, że powinieneś tolerować przemoc wśród swoich kotów. Swoją drogą, pewnie nie widziałeś, jak koty potrafią się nawalać. Grozi to tymczasowym kalectwem, jeśli się nie lubią.

      Jeśli nie reagowałbyś, gdyby Twój kot był bity czy zaganiany bez przerwy pod mebel, to znaczy, że jesteś złym opiekunem. Oddaj zwierzaka komuś lepszemu.

      Polowania na ptaki są problematyczne nie z powodu odmienności kota od żbika, tylko z powodu LICZEBNOŚCI kotów. Jest ich zwyczajnie za dużo, stąd miliony ptasich i mysich ofiar.

      Usuń
    15. PS. Gdybyś był nauczycielem i jedno dziecko w Twojej klasie byłoby podle traktowane przez resztę, to byłbyś obojętny, wywaliłbyś dziecko z klasy czy raczej ukarał agresorów? Takie pytanie na inteligencję, ale i moralność...

      Usuń
    16. Fakt - jak Ciebie czytam to odnoszę wrażenie że zwariowałem XD
      Mogły wychodzić i Filemon nie zwiał... ciekawe - czyli najpewniej wcale nie było mu tak źle, albo... liczył na twoja pomoc zawsze! Tak czy siak zaburzyłaś naturalne relacje między zwierzętami.

      A czy ja (choć w/g Ciebie nie jestem znawcą zwierząt) twierdzę że jest dobre? Na jakiej podstawie takie insynuacje?

      Co to jest "tymczasowe kalectwo" - nie czujesz w tym oksymoronu? XD

      Mój kot i mój pies żyją obok siebie - dawno już ustaliły strefy wpływów i do agresji nie dochodzi! Ponieważ w przeciwieństwie do CIEBIE jestem dobrym opiekunem, rozumiejącym naturę zwierząt.

      Jasne że gdyby kotów było tyle samo co żbików to ... były by pod ochroną! Ale niestety jakieś nad opiekuńcze "kocie mamy" maja ich dziesięć lub więcej, są też zbyt leniwe by dbać o ich obróżki z dzwoneczkami.

      Ps - to "pytanie" to czysta demagogia!



      Usuń
    17. Pewnie, że zaburzyłam relację goniący-ofiara, taki był mój zamiar! :) Inne walczące ze sobą mruczki też rozdzielaliśmy. Deal with it.

      Filemon zwiewał, zwykle pod łóżko. Nie odszedł z domu.

      Tymczasowe kalectwo to coś innego niż kalectwo trwałe. :) Nie spotkałeś się z tym drugim wyrażeniem? Jesteś beznadziejnym opiekunem, jeśli nie reagowałbyś na kocią przemoc. Howgh!

      Nasze psy nie napadały na NASZE koty, co najwyżej jednej suczce nie podobały się "awanse" mruczków i odpędzała je.


      Tekst o kotach vs żbikach sugeruje, że albo jesteś trollem, albo jednak Twoje niskie IQ wyklucza dalszą rozmowę.

      Usuń
    18. Zaburzeniem kociej natury jest też kastracja lub sterylizacja, ale bez tego "kocie mamy" musiałyby mieć po dwadzieścia osobników...

      Usuń
    19. Jednak mam problem z IQ zbyt głupi jestem by zdawać sobe sprawę że liczenie na inteligencję rozmówcy może być równie skuteczne jak liczenie na to iż przydrożny kamień przemówi do nas Szekspirem...

      Koty domowe są nadreprezentowane w środowisku i nie mają naturalnego czynnika redukcyjnego. Czy teraz zrozumiałaś o chodziło z tymi żbikami?

      I wracając do Filemona... Czyli było mu całkiem dobrze... A pod łóżkiem też był atakowany?

      Usuń
    20. Niepotrzebna analogia ze żbikami. Koty w ogóle nie są naturalnymi drapieżnikami.

      Nie wiem, czy był pod łóżkiem atakowany. Nawet jeśli, to bierne przyglądanie się, jak kot zagania kota, byłoby bezsensowne. No chyba że teraz napiszesz, że tak koty ustalały hierarchię - i tym samym spalisz tekst o wartości hierarchii jako czynnika zabezpieczającego przed przemocą. Nie idź tą drogą!

      Usuń
  22. OCIEC

    Przez nasz dom przewinęło się ok. 20 kotów, w tym tylko 3 kotki, jedna obecnie. Wszystkie koty były wykastrowane, trudno mi zatem powiedzieć, czy powodem był zapach. Mama podejrzewała, że File on został źle wytrzebiony, gdyż wciąż znaczył teren. Może dlatego go goniły, a może z powodu jakichś jego psychicznych odchylow. To kompletnie nieistotne. Rzecz w tym, że kiedy koty się biją, każdy normalny właściciel reaguje.

    To mi przypomina, że nasz obecny kot bije kotkę. A jest ich tylko dwoje w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapachy u zwierząt to ważny aspekt w ich życiu,bardziej niż u ludzi.To żadna rewelacja.Na swój sposób każdy chce atrakcyjnie pachnieć-z tym, że większość ludzi częściej się myje i pije.Zwierzęta nie muszą,a nawet nie chcą(większość?)Na hasło;" Redziu kąpu,kąpu"mój owczarek chorwacki wyskakiwał przez okno,a o koty w ogóle nie dbałem,bo same sobie dawały radę w życiu od A do Z.Nawet zaryzykuję, każde z moich zwierząt "pachniało"inaczej i potrafiłem odróżnić je w nocy po zapachu.Narzeczona pachniała przyjemniej,dlatego zostawała do rana w domu.Reszta towarzystwa na polowanie do ogrodu.Hierarchia i tyle.Ociec.
      p.s.za bardzo kocham zwierzęta,żeby je tłamsić w czterech ścianach.

      Usuń
    2. Odnośnie PS: Ja również jestem ogromną zwolenniczką wypuszczania kotów.

      https://www.salon24.pl/u/karolinanowicka/1020279,dzien-kota

      Usuń
    3. Mimo wszystko nie wierzę, żeby przyczyną agresji naszych kotów był zapach. Niektóre były od początku łobuzami.

      Usuń
    4. i od początku śmierdziały,mówiąc dosadnie.
      Wg przysłowia:"Kota nie ma myszy(nawet białe śmierdzą)grasują".Gospodyni nie ma, wstyd się panoszyć.Miau.Ociec.

      Usuń
    5. Zakładam że wasze koty mają obroże z dzwoneczkami aby dać szansę ptactwu?
      Poza tym znaczenie terytorium doskonale wykazuje czemu był atakowany. Szkoda ze piszesz o tym tak późno!

      Usuń
    6. Powód jest nieistotny. Ze znaczeniem nie mogliśmy niczego zrobić, za to można było odpędzić atakujące koty.

      Rewir kota to chyba koło o promieniu 800 m, prawda? Uważam, że nie wychodzące koty, podobnie jak wszystkie zamknięte zwierzęta, czują się gorzej psychicznie. Z czym się nie zgadza koci ekspert, Jason Galaxy. :)

      Nie, nie zakładaliśmy im dzwoneczków. Odbieraliśmy przyniesione ptaszki i myszy. A teraz możesz się oburzyć, że "zaburzaliśmy" naturalne reakcje kotów i to pewnie dlatego goniły Filemona. :)))

      Usuń
    7. no proszę...
      mnie bardziej intryguje postawa Jacksona Galaxy niż zachowania jego i innych kotów.Otóż Jasio Galaktyka za pomocą kota(uproszczenie i skrót myślowy) "prostym"sposobem wyleczył się z nałogów.Hierarchia wartości.Jasiowi G.KOT niczem Jordan Peterson "wskazał"drogę uleczenia.Kot zastąpił Jasiowi G.narkotyki i wskazał drogę którą ma podążać.Szlachetną i pełną oddania i miłości.Strach pomyśleć,jakby tego kota zabrakło w jego życiu.Piękna historia.Jasiu G. ma kota.Przed prawie wiekiem jakiś mądry Polak w Elementarzu napisał,że to "Ala ma kota"-i o tym wiedziało każde dziecko od 6 roku życia.Swoją drogą Janek Galaktyka,żeby zostać kocim ekspertem musiałby przeprowadzić obserwację na tysiącach kotów.Gdzie ustawić tyle kuwet?
      W sumie również uważam,że nie wychodzący ludzie,"podobnie jak wszystkie zamknięte zwierzęta czują się gorzej psychicznie".A jakby jeszcze zabrać ludziom ich zabaweczki(myszki i ptaszki dla okrutnych kotków),czyli kompy i komóreczki to dopiero byłaby GALAKTYKA.Ociec.
      p.s.kot jako uzdrowiciel(powaga):leczy reumatyzm,hemoroidy i łupież.

      Usuń
    8. Tej historii o panu Galaxy nie znałam.

      Usuń
    9. można z nudów poszukać co nieco o fenomenie Jacksona i jego kocie(zwierzętach).
      poszukajmy zatem Gospodyni bloga,jeżeli nie z ciekawości to z pewną troską o Jej bytowanie.Albo na odwrót.Ociec.

      Usuń
    10. Oburzam się - na to że pozwoliliście aby wasze koty zabijały! Gdybym mieszkał w pobliżu a zauważył kota bez dzwonka to najpewniej bym go złapał i odniósł do schroniska. W razie gdybym zobaczył że poluje, pewnie posłał bym mu kamień! Sorry - ale ciut za duże jesteś na taką bezmyślność!!!

      Usuń
    11. to lepiej sprezentować dzwoneczek z dedykacją dla kotka,a nie rzucać w niego kamieniem.To okrucieństwo i przestępstwo.Atawizm?A jakby padł trafiony kamulcem.
      No,jak jakby "Różal"Różalski(obrońca zwierząt)zobaczył ten proceder z kamieniem,to szkoda gadać.Dupa blada...
      Dzwoneczki dla ptaków drapieżnych?Bez jaj..Ociec.

      Usuń
    12. @Beskidnick

      Koty są drapieżcami i ich zwyczajem jest polowanie. Jeśli rzuciłbyś w kota kamieniem, to jesteś chory psychicznie. Chociaż... może konserwatyści tak mają.

      Usuń
    13. pewnie..
      konserwatyści,czyli jaskiniowcy.To oni chodzili na polowania z kamieniami.W tym na dinozaury.
      Człowiek był,jest i będzie drapieżnikiem.Podobnie jest u kotów.Tylko,że to człowiek udomawiał zwierzęta, a nie odwrotnie- i to dla własnych potrzeb.W zamian karmił,leczył i zapewniał bezpieczeństwo(i vice).Z czasem zaczął głupieć(oprócz konserwatystów-myśliwych)i zajął się uczłowieczaniem zwierząt(raptem zaczęły rodzić,a nie się kocić,cielić i szczenić)).Zaczął również sterylizować,czipować i klonować z jednej strony, a z drugiej domagać się o prawa "wolnościowe"dla zwierząt hodowlanych(w tym karpi i krokodyli),likwidowania zoo,cyrków i dorożek.Ale z zachowaniem różnych schronisk tłumacząc to swoim "humanitaryzmem"i nie biorąc pod uwagę tzw.naturalnej selekcji itp.Hierarchia wartości.Ociec.

      Usuń
    14. Popieranie wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach nie świadczy o mądrości, a wręcz przeciwnie. Zoo to z kolei zwykłe więzienia, jeśli zwierzę nie ma zapewnionej możliwości przemieszczania się na takie odległości, jak to robiłoby w naturze.

      Schronisko to alternatywa dla bezdomnych kotów i psów. Albo dla ich zabijania. Nic dobrego, po prostu mniejsze zło.

      Zabijanie zwierząt dla przyjemności, a nie na pożywienie, świadczy o zbydlęceniu człowieka. A czy myśliwy poluje z głodu?


      Tak, ludzie zgłupieli, tworząc np. zdegenerowane rasy psów. Ale przeciwwagą nie są konserwatyści. W ogóle ci drudzy oddali walkowerem walkę o dobrostan zwierząt i środowisko w ogóle.

      Usuń
    15. Ociec i Kira - ale macie pogięte... zwoje ;)
      Przestwem jest krzywdzenie zwierząt a nie uniemożliwianie im polowania na gatunki chronione! A ryjówki na ten przykład są chronone!

      Jak zobaczę na jakimś domu transtarent "jestem debilem który puszcza kota samopas bez dzwoneczka to na pewno podeślę tam stosowną obróżkę i dzwoneczek.

      Ptaki drapieżne są elementem ekosystemu - koty to emenentb antropogeniczny.

      Jesli macie z tym problem to wasza sprawa Kira... pewnie lewactwo tak ma że rozum i wiedza to pojęcia godne pogardy, wasz problem...

      Usuń
    16. Krytykujesz branie w obronę bitego kota, ale żal Ci ptaków? Trochę mało logiczne. Ale nie spotkałam jeszcze mądrego konserwatysty...

      Swoją drogą, może i masz rację, ale nasze koty po prostu od pewnego momentu zrzucały obróżki.

      Usuń
    17. Owszem masz problemy z logiką! Ja nie kieruję się emocjami ale rozumem - więc twoja (niewątpliwie wysoka) inteligencja emocjonalna jest tu bezużyteczna.

      Prawdopodobnie żyjesz w swojej bance informacyjnej, spazmatycznie bojąc się jej pęknięcia i dlatego nie spotkałaś jeszcze żadnego konserwatysty - a ci których za konserwatystów uważasz to po prostu lewacy tyle że mniej zajadli.

      Krytykuję MIESZANIE się ludzi w nieswoje rzeczy! Nie mam nic przeciw temu by żbik, ryś, wilk jenot lis i cała masa ptaków zabiły! To ich prawo drapieżców. Ale kot korzysta z opieki ludzkiej i dlatego narusza zasady ekosystemu.

      Mówiąc językiem zrozumiałym dla lekkoduchów i rozkapryszonych panienek.
      Sytuacja jest taka - podchodzi do Ciebie na ulicy gnojek, daje Ci kopniaka, a gdy chcesz go złapać i ukarać - chroni się w domu i nic mu nie możesz zrobić! Dostrzegasz NIESPRAWIEDLIWOŚĆ tej sytuacji!

      Usuń
    18. Obawiam się, że Twój histeryczny wpis jak najbardziej świadczy o tym, że kierujesz się emocjami. Każdy zresztą to robi, gdyż rozum jest A-motywacyjny. :) Twój komentarz jest jednak tak absurdalny i emocjonalny, że wysiadłaby najbardziej egzaltowana pensjonarka z XIXwiecznej pensji.

      O jakim to "mieszaniu się" piszesz? Ludzie cały czas mieszają się w "sprawy dzikich zwierząt", np. lecząc je.

      https://dzikiezycie.pl/archiwum/2018/czerwiec-2018/liska-zdziska-ktos-skazal-na-smierc-albo-zycie-w-klatce-rozmowa-z-izabela-calus/

      Co do polowania na ptaki, to masz rację, to problem, ale niewiele można z tym zrobić, jeśli kot jest wychodzący i nie daje mu się nałożyć obroży. Co najwyżej można karmić sowicie, żeby ograniczyć potrzebę zabijania (aczkolwiek nie wyeliminuje się jej).


      Konserwatystów poznaję po tym, że... sami się przedstawiają. Zazwyczaj są to rozemocjonawani gówniarze, niekoniecznie gorsi od lewaków, ale i nie lepsi. Mam w dupie jednych i drugich.

      Usuń
    19. Pomijając dziecinadę pod moim adresem...

      Tak ludzie cały czas mieszają się w sprawy zwierząt i zazwyczaj kończy się to bardzo źle dla tych lub innych zwierzaków. Sentymentalna historia liska Zdziska jest tu świetnym przykładem. A skoro już przy lisach jesteśmy... podjęto jakiś czas temu akcję masowego szczepienia lisów przeciw wściekliźnie. Brawo! Napiszesz jak Cię znam. Tyle że wtedy populacja lisów nadmiernie się rozmnożyła! W efekcie lisy pozbawione naturalnego wroga (Wilki i niedźwiedzie to rzadkość jednak) musiały być odstrzeliwane... a populacja zajęcy, kuropatw, bażantów i innych ciężkich ptaków przetrzebione do poziomu krytycznego! ... Nadal bijesz brawa?

      Każdemu kotu można nałożyć obrożę!!! Nawet lwu, tygrysowi czy panterze!

      Dziecię drogie - gówniarz nie może być konserwatystą! Może być sympatykiem prawicy, może być narodowcem, libertarianinem itp. ale nie może być konserwatystą! - Aby być konserwatystą trzeba życiowego doświadczenia! Zresztą zauważ że wielu nawet bardzo lewicowych działaczy w późniejszym wieku staje się życiowymi konserwatystami.

      Usuń
    20. Taki to i konserwatyzm: umiłowanie tego, czego doświadczyliśmy w dzieciństwie. Dlatego konserwatyści powinni dzielić się na poszczególne roczniki. :)

      Jak zatem rozumiem, jeszcze konserwatystą nie jesteś. OK.


      W zalinkowanym artykule opisana była zarówno pomoc skierowana do DZIKICH zwierząt, jak i złe zachowania ludzi, którzy PRZYSWAJAJĄ takie zwierzęta. Sama będę musiała powiedzieć matce, żeby już nie wystawiała kociej karmy. Zwabiała przez 17 lat obce koty, które potem ładowały nam się na łeb (nie wszystkie, ale większość naszych mruczków to efekt załapania się na lepszą kuchnię), ale także np. jeże. Dobrze jest poczytać fachowców (mających - w przeciwieństwie do Ciebie - wiedzę).

      Podobnie można teraz przeczytać, że pieczywo szkodzi ptakom. I co? Jak przekonać ludzi, żeby go nie rzucali? Trzeba dłuuugich lat edukacji.

      Myśliwi - jak czytam w "Dzikim życiu" - ochoczo dokarmiają zwierzynę, żeby potem móc odstrzelić "nadwyżki". Mam nadzieję, że pozując na miłośnika zwierząt potępiasz to.

      Usuń
    21. PS. Nasze koty najpierw chodziły w obrożach, później nastąpił okres bez nich, a później... już je nagminnie gubiły.


      PS. Ratowanie dzikich zwierząt też krytykujesz?

      Usuń
    22. "Taki to i konserwatyzm: umiłowanie tego, czego doświadczyliśmy w dzieciństwie." - doświadczyłem PRLu na jakiej podstawie sądzisz że go miłuję? XD

      "Jak zatem rozumiem, jeszcze konserwatystą nie jesteś. OK." - nasza Kochana Kira jest także osobą niewidomą, przykro mi że dopiero teraz to do mnie dotarło. w niczym bym swojego stosunku nie odmienił, ale nie podawał bym argumentów wzrokowych. Tak wnoszę po tym że nie widzisz jaka twarz jest na moim zdjęciu profilowym XD

      Zalinkowany artykuł - i fajnie... nie ważne od kogo (i tam mówimy mniej więcej to samo) - ważne byś się uczyła! "pójdź dziecię itd.

      Matce? - moja Mama nie żyje od dwudziestu kilku lat ale to zawsze Mama - a nie Matka... fuj zwłaszcza dziś!

      Ne każde pieczywo szkodzi ptakom!!! A zwłaszcza nie zawsze im szkodzi! Ale to szczegóły i większość ma pełne prawo się nie rozeznawać.

      Jak kot gubi obrożę to znaczy że obroża jest źle dopasowana!

      Usuń
    23. Twarz bez znaczenia. Jesteś niedojrzały. Po co tak krzyczysz i histeryzujesz?

      W ilu sklepach sprzedaje się pieczywo bez spulchniaczy, ulepszaczy, etc? Żremy chemię. Dużo cukru. Nie dawajmy tego zwierzętom, zwłaszcza dzikim.

      Usuń
    24. Ja histeryzuję... Choć w sumie trochę tak... wiesz człowieka mądrego drażni kiedy w jego obecności zabierają głos pannice (nawet te wiekowe) i wypowiadają prawdy o zyciu... którego nie znają.

      Nie wiem - moja kumpela piecze chleb bez tego wszystkiego... ale zapewniem Cię iż żołądki zwierząt są w większość równie odporne jak nasze i spokojnie sobie z tym poradzą. natomiast problemem jest wrzucanie chleba do stawów (zakwaszenie wody) i karmieie słonym chlebem w sytuacji gdy z racji na zimę zwierzęta nie mogą pić.

      Usuń
    25. Ja się o życiu nie wypowiadam, to Ty wypowiadasz się o czymś, o czym wiesz... chyba nic. Czyli o kotach w ogóle oraz moich kotach w szczególe. Zakładam na Twoją korzyść, że jesteś trollem, a nie człowiekiem upośledzonym, w tym drugim przypadku nie powinnam się nad Tobą dłużej znęcać.

      Nie karm zwierzaków zwyczajnym chlebem! :D

      Usuń
    26. Cały czas coś tam o życiu przemycasz. Opieka nad zwierzętami w domu to także życie...

      Czy sugerujesz że "twoje" koty są jakoś zasadniczo inne od pozostałych? XD

      Zakładaj co chcesz... ale fakt już mnie przepona od śmiechu boli, więc w sumie to trochę znęcanie...

      Czyli tak ja argumentuje a Ty gołosłownie piszesz "nie karm zwierzaków zwykłym chlebem" nawet nie definiując czym jest "zwykły chleb"!

      Usuń
    27. Zwykły chleb to sklep ze sklepu. Oczywiście możesz robić zakupy w jakimś specjalistycznym.

      Coś tam o życiu wiem. Wypowiadam się o tym, co wiem z autopsji, czytałam o tym lub słyszałam. Mogę się mylić, Ty jednak tego nie dowiodłeś. Przeciwnie, utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że należysz do "subkultury" GWASW: Gówno Wiem, Ale Się Wypowiem. Przez kilkadziesiąt postów tłumaczyłam, co się dzieje z naszymi kotami, a Ty trollowałeś. Pytanie brzmi, czy w realu też tak często ryczysz na obcych ludzi i wmawiasz im, że powinni tolerować przemoc wśród swoich zwierząt? Czy może jednak boisz się dostać w pysk? :DDD

      Usuń
    28. Rozczulający jest twój dziecięcy brak konsekwencji... w jednym miejscu domagasz się "silnego państwa" a w innym pomstujesz na mnie że kamieniem chciałem odgonić kota od ptaka na którego polował... Choć to dokładnie to samo!

      Piszesz o efekcie Krugera-Dunninga, to popularny obecnie greps, pośród osób które usiłują zdyskredytować rozmówcę - zakładam więc że dotarłaś do badań źródłowych i potrafisz nam tu napisać na jakiej grupie społecznej owi badacze przeprowadzili doświadczenie i jakiej konkretnej wiedzy tyczył się test który zadano?

      Wasze koty NIE SĄ żadnymi szczególnymi kotami - są dokładnie takie same jak tysiące innych kotów żyjących pośród ludzi praktycznie wszędzie na świecie. Zatem nie muszę koncentrować się na waszych kotach, ale na ogólnej wiedzy na temat kociego behawioru.

      Tak w realu robię dokładnie to samo. I zobacz jeszcze raz na moje zdjęcie - ta gęba naprawdę wiele przeszła i nie boi się policzka od rozkapryszonej dzierlatki wierzącej w "darmową" służbę zdrowia lub edukację.

      Usuń
    29. Walenie w kota kamieniem to to samo co silne państwo? Ty naprawdę jesteś upośledzony. :(

      Napisałeś, że uczyniliśmy piekło naszym kotom, ponieważ się ze sobą biły. Jednocześnie nie miałeś pojęcia, że koty są u nas z własnej woli. Zawsze mogły pójść do kogoś innego. Zapłaciliśmy wysoką cenę za wypuszczanie ich na dwór: pobicie, otrucie, zaginięcie, zamknięcia na kilka dni, potrącenia przez samochód. Ale taka jest cena wolności. Nie zabranialiśmy im wychodzić, ani ich nie przymuszaliśmy.

      Obawiam się, że musisz się jeszcze wiele nauczyć, przede wszystkim pokory, bo na razie pieprzysz jak potłuczony. Marny trolling, kolego.

      A co do "darmowej" służby zdrowia czy edukacji, to bez nich mielibyśmy to samo, co w USA: bankructwa z powodu rachunków medycznych, ciągnące się na dekady spłaty pożyczek studenckich.

      Nie wiem, kim jesteś ani jak wygląda Twoje życie, ale z Twojej pisaniny wyłania się albo marny troll, albo osoba tak durna, że w pracowitość i zaradność trudno uwierzyć.

      Usuń
  23. Erinti, gdzie jesteś? Tak się ucieszyłam, że wróciłaś. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie ok, i to tylko czasowa niechęć do pisania. Wracaj prędko- krejzor

    OdpowiedzUsuń
  24. Weszłam na blog Erinti i uśmiałam się czytając komentarze pochwalające hierarchie , dominacje i przemoc .. Osoby, które wyznają takie zasady bardzo rzadko daliby rade żyć w środowisku, które wciela te zasady hierarchiczne w czyn. A środowisko, które je wciela w czyn to jest środowisko kiboli , środowisko przestępcze, więzienne i środowisko grypsery więziennej a także środowisko biznesmenów o przeszłości kryminalnej, bowiem Mafia i gangsterzy przeszli teraz do machloi ekonomicznych. Mężczyznom, którzy wyznają zasady hierarchii proponuję wizytę na stadionie i sprawdzenie się w walce z wysportowanymi umiejącymi się bić kibolami lub też odwiedzenie zakładów karnych najlepiej o zaostrzonym rygorze i spróbować podskoczyć grypsującym kryminalistom. Gwarantuję , że amatorzy hierarchii i dominacji szybciutko zweryfikują swoje upodobania, bo okaże się, że nie dadzą rady funkcjonować w hierarchii. Kobietom, które są wyznawczyniami dominacji, hierarchii, agresji zaproponuję związanie się z gangsterem najlepiej szefem lokalnej mafii myślę, że miesiąca by taka amatorka wrażeń w takiej relacji nie przetrwała.

    Pan Petersen także jest zwolennikiem hierarchii, dominacji i co się okazało? Jak czytam w komentarzach powyżej wystarczyła mocniejsza krytyka i facet załamał się psychicznie, a przecież nikt go nie bił i nie zgwałcił tylko mocno skrytykował. Wyszło na to ,że pan Peterson nie dał sobie rady w świecie , w którym dominuje hierarchia . Jego idea załamała się w zderzeniu z rzeczywistością , facet okazał się za słaby .;-)))

    Ja bym mocno uważała na wartości i poglądy, które się głosi zwłaszcza, jeśli są to poglądy wychwalające przemoc, i dominacje, bo może nam ktoś przecwelować dupę i taki mężczyzna, bo tylko, mężczyzn się cweluje zostanie na zawsze w najniższej hierarchii, a kobieta skończy trochę lepiej, ale nie obejdzie się bez pomocy psychiatrycznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że ani Ty, ani Beskidnick nie macie racji. Sama hierarchia ani nie chroni przed złem, przemocą, uciskiem, ani go nie stwarza.

      Usuń
    2. mocno pojechałaś Julianne, ale ja nie będę się z Tobą spierał i filozofował na temat, czy i kiedy istnienie hierarchii ma sens /bo czasem ma/ i czy musi się ona wiązać z przemocą /wg. mnie nie musi/... wspomnę tylko tyle, że konserwatyści to przeważnie ludzie lękowi, więc źle się czują w otoczeniu nieuporządkowanym lub zbyt mało uporządkowanym... dla nich priorytetem jest porządek dla samego porządku, nawet gdy nie jest konieczny, a hierarchia to tylko jedna z odmian porządku...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. Nie jestem adwokatem profesora,ale znając fakt,że u żony profesora Petersona stwierdzono raka,byłbym bardziej ostrożny w ocenach.Widocznie bardzo ją kocha i być może to był powód jego "słabości".Hierarchia wartości i uczuć.Tragedia rodzinna.Co do tego mają jego "poglądy"?Sam prof.Peterson zaprzecza jakoby był jakimś konserwatystą ,czy prawicowcem(do diaska,są dostępne jego wywiady),ale tak insynuują jedynie jego przeciwnicy(polityczni?), żeby było go łatwiej dyskredytować.Oczywiście można również "gostka"wyśmiać i poniżać.Tymczasem,profesor ponoć jest ciężko chory....
      Homoseksualizm(wymuszony) kobiet i mężczyzn w więzieniach,obozach,czy gułagach ma naukową nazwę(?!),a interesujące wypowiedzi prof.Mioduszewskiego na temat tego zjawiska można odszukać w sieci.Jak się 'rodzi"hierarchia" w zonach-był taki słynny eksperyment prof.Zimbardo sprzed ponad 40 lat na uczelni w Stanford.Doskonale znany.
      W "Synach Anarchii"w klubie wszyscy byli braćmi o równych prawach,a mimo to i tam obowiązywała hierarchia-u anarchistów widać też musiał panować porządeczek.Tacy to anarchiści z przymusu,jak "pederaści aktywni"pod celą?Ociec.

      Usuń
    4. Julianne pomylila kilka pojec. Jakby nie bylo zyjesz caly czas w hierarchicznym swiecie. I czy hierarchia musi od razu oznaczac agresje? Po co w tym wszystkim od razu kibole, kryminalisci, grypserzy…?
      Sam uklad w pracy, do ktorej wielu z nas codziennie chodzi. Jest jakis zwierzchnik, nad zwierzchnikiem naszym bezposrednim jest jakis inny… cala hierarchia. I nie sa to jacys kryminalisci, czy tez kibole. poddajemy sie tej hierarchii.

      Usuń
    5. oczywista,oczywistość..
      ale są na tym świecie marzyciele,czy utopiści tzw.wolności absolutnej i w pewnych okresach życia (młodość,starość?)odrzucają różne hierarchie (władzy,wartości,w prawie,rodzinie).
      Skromnym przykładem bezhołowia jest obecna sytuacja na blogu milczącej E.-czyli Szefa,Gospodarza i Moderatora
      przysłowia są mądrością ludu:
      "Kto TU rządzi Leon ,czy jego dzieci".
      dla wielbicieli sierści-"Kota nie ma myszy grasują"
      hierarchia...Ociec

      Usuń
    6. Hierarchia jest czymś naturalnym, ale tak samo naturalne jest jej burzenie czy bunt.

      Usuń
    7. Wnoszę z obecności i nieskrępowanej dyskusji, że wiecie iż u Erinti wszystko w porządku, i że niebawem wróci. Podzielcie się tą wiedzą proszę, bo jestem zaniepokojona- krejzor

      Usuń
    8. Nigdzie nie napisałam, że brak hierarchii jest antidotum na przemoc i agresje a anarchia rozwiązuje problem przemocy. Ja odniosłam się do osób, które wychwalają przemoc, dominacje, agresje, uważają, że nie powinno się reagować na przemoc zarówno wobec ludzi i zwierząt, bo zaburza świętą według nich hierarchie, którą są wyznawcami. Pan Peterson uważa za wartościowych ludzi dominujących i agresywnych facetów nazywając ich kompetentnymi a sam sobie nie poradził psychicznie, gdy go mocno skrytykowano. Imponuje mu hierarchia , dominacja, agresja, przemoc, ale jak dochodzi do przemocy na nim to się załamuje. No cóż jak się jest zwolennikiem świata mocno hierarchicznego gdzie trzeba walczyć o swoje to się ryczeć nie powinno, gdy się dostaje po przysłowiowej mordzie tylko walczy się dalej.

      Hierarchia istnieję i jakaś zawsze będzie istniała, ale chodzi o to, aby była ona elastyczna, nie kastowa, nie klasowa, w której nie będzie się promowało przemocy, agresji i dominacji. W samej hierarchii nie musi dochodzić do przemocy, ale aby wejść na szczyty hierarchii przemoc, dominacja agresja jest częstym zjawiskiem, po prostu nie można się bez niej obejść, gdy chce się być na najwyższym szczeblu hierarchii.
      Uważam, że nie należy idei hierarchii promować jak pan Peterson czy komentator Beskidnick.

      Usuń
    9. jak mantra...
      w jakim celu zakłamuje się słowa profesora?-bo nie pasi do(lewych)przekonań politycznej poprawności.
      Prof.Peterson w swoich wywiadach nie wartościuje facetów wg agresji.To bzdura.Do dominacji w społeczeństwie dążą tzw.feministki,którym facet nie jest w ogóle potrzebny,jako partner życiowy(np.w Szwecji, tzw.feministkom wystarcza tylko sperma z banku spermy i na tym kończy się przydatność faceta ).
      Krytyka ze lewej strony(w tym tzw.feministek)jest naiwna i przewidywalna do bólu.W dyskusjach z feministkami profesor nie kieruje się emocjami,ale w sposób rzeczowy i zrozumiały wyjaśnia swoje racje.Stąd ciągłe próby dyskredytowania go jako Człowieka(chory,słaby itd),bo na rzeczowość nie ma już argumentów.
      Nawiązując do pytania krejzor-uważam za stosowne spadać z bloga E.,do czasu Jej powrotu.Zarzut "nie skrępowanej dyskusji"bez wiedzy ,co się dzieje z Gospodarzem jest całkowicie dla mnie zrozumiały.Czołem.Ociec.

      Usuń
    10. Erinti ma zapewne ważniejsze sprawy na głowie, niż zajmowanie się blogiem i forum blogowym... zresztą adres mailowy jest do wyglądu, można napisać i zapytać... zaś na samym forum /moim zdaniem/ nic "nie tak" się nie dzieje... jest co nieco wszelakich, takich, siakich i różnistych poglądów, ale nikt nikomu nie próbuje dowalać, jest okay, więc what's da fuckin' problem?...
      p.jzns cały komentariat jak leci w dowolnej kolejności...

      Usuń
    11. Julianno - Ja promuję hierarchię? równie dobrze mogła byś napisać że promuje Elona Muska!
      Ja (podobnie jak Peterson) OPISUJEMY to co widzimy w realnym świecie, w przeciwieństwie do pewnych osób które własne mniemania z rzeczywistością mylą i usilnie starają się nam urządzić świat w/g własnych mrzonek!

      Usuń
    12. KIRA - ZACZNIJ MYŚLEĆ co się do ciebie pisze!!! Gdzie napisałem że "hierarchia przed złem, przemocą, uciskiem, ani go nie stwarza." ????!!!
      Jeśłi już to hierarchia chroni przed większym złem i nic wiećej!

      Usuń
    13. @ Beskidnick

      A co widzisz? Że hierarchia jest nienaruszalna?

      Usuń
    14. NIE, hierarchia nie chroni przed większym złem. Przed większym złem chroni jeden największy drapieżnik, który zapewnia PORZĄDEK. To nie jest dokładnie to samo, co oferuje hierarchia, która w REALNYM świecie pozwala często wyzyskiwać słabszego. Dlatego potrzebne jest silne państwo.

      Usuń
    15. Hierarcha to wyłącznie pewien doraźny porządek! Nic więcej.
      Ale! Ale i nic mniej!

      Zaczynasz gadać jak... po lekturze Mein Kampf! Serio!

      No chyba że pozostajesz pod wpływem "króla lawa" ... (Rany ile Ty masz lat - bo nie jeszcze o pedofilię oskarżą?! XD )

      A tak na serio - nie moja Droga Kiro. ten "superdrapieżnik" czy Państwo - to właśnie element najbardziej opresyjny, niesprawiedliwy i krzywdzący najsłabszych! Wystarczy jeśli szczury, koty, psy czy inne zwierzęta będą mogły rozgęścić swoją populację i całą agresja wewnątrz gatunkowa znika!

      Stada wilcze czy psie to stada rodzinne! Wadera (matka) i basior (ojciec) plus dzieci!!!! Jaka jest hierarchia u Ciebie w rodzinie? Ty podejmujesz decyzje czy twoi rodzice?

      Usuń
    16. Jestem już dorosła i to nie młoda. A Ty jesteś chyba zafascynowanym Korwinem małolatem, zważywszy na styl pisania (składam na karb ejakulujących emocji, a nie intelektu), który nie rozumie, że państwo - nawet gówniane - jest jedynym gwarantem stabilności i porządku.

      Oczywiście nie twierdzę, że państwo jest czymś naturalnie dobrym.

      Mieszanie do tego rozmaitych gatunków - miodzio! Człowieku, jak chcę dowiedzieć się czegoś o zwierzętach, to czytam artykuły napisane przez ludzi, którzy coś wiedzą, są ekspertami lub przynajmniej pasjonatami.

      Usuń
    17. PS. Najlepsze rodziny LUDZKIE to takie, gdzie traktuje się dzieci z szacunkiem i daje im prawo głosu. Inaczej w wieku nastoletnim dzieciaki zaczynają kombinować, jak wyrwać się spod władzy rodziców. Pamiętam te czasy, moich rówieśników, którzy starannie pewne rzeczy ukrywali przed rodzicami.

      Usuń
    18. O koleżanko droga - mnie możesz obrażać ale nie mój styl pisania!!!
      "państwo - nawet gówniane - jest jedynym gwarantem stabilności i porządku" - i kto tu JKMem gada ? :D

      Czytanie... hmmm to jedno a zrozumienie to drugie?

      A tu jest PROBLEM bo nasza kochana Kira czyta to co chce przeczytać a nie to co jest napisane!!!
      Pisałem o DECYZJACH a nie o braku szacunku czy odbieraniu prawa głosu!

      Usuń
    19. JKM uważa, że państwa powinno być jak najmniej. Blisko temu do Thoreau, a Thoreau jest bliski mnie (odludek, minimalista :)), ale w dzisiejszych czasach takie podejście uważam za niewłaściwe.

      Decyzje? Dotyczące CZEGO? To pytanie zasadnicze...

      Usuń
    20. JKM widzi rolę państwa jedynie w prawodawstwie (ustalenie reguł i ich przestrzeganie - ale tylko w ograniczonym zakresie) oraz wojsko i sprawy zagraniczne!
      Czyli ten twój "porządek"

      Decyzje dotyczące wszystkiego!

      Usuń
    21. Mądry drapieżnik (tu: państwo) osiąga porządek nie tylko waleniem łapą, ale i rozdzielaniem dóbr (socjal). Enklawy wykluczonych to wylęgarnia potencjalnych agresorów. (Naturalnie mnie, jak to kobietę, motywują bardziej UCZUCIA, ale do Ciebie powinien przemawiać zdrowy rozsądek: lepiej jest ratować ludzi przed nędzą, niż oczekiwać rozruchów.)


      Decyzje dotyczące wszystkiego??? Dziecko też powinno o pewnych rzeczach decydować, np. o tym, czy pocałuje ciocię czy nie, czy pójdzie do takiej szkoły czy innej. Kiepsko będzie z Twoją rodziną. Ale pozostaje mieć nadzieję, że pozostaniesz "łapaczem" motyli.

      Usuń
    22. Rany... Ale wizja...
      Dziewczyno - gdybyś miała rację to rozruchów we Francji by ne było (mega rozwinięty socjal), za to były by permanentne w ubogich państwach afrykańskich... A akurat jest odwrotnie! Ale wiem że taki demagogiczny "argument" jest bardzo popularny i chwytliwy

      Decyduję JA a zdanie moich synów jest ZAWSZE brane pod uwagę i jeśli coś ich dotyczy to niejednokrotnie długo omawiane. Więc trafiłaś kulą w płot.
      Dobrze że masz rodziców, bo gdyby ich zabrakło to pewnie zginęła byś marnie wobec tak drastycznej nieznajomości życia.

      Usuń
    23. Rodzice bardzo mi pomagają, gdyż z pracą u mnie cienko. Ale gdyby nie było darmowej służby zdrowia czy edukacji, byłoby jeszcze cieniej. Nie idźmy w stronę dzisiejszych USA.

      Co do rozruchów, to przyczyn może być wiele, niebagatelną rolę odgrywa mentalność i... oczekiwania! :)

      Współczuję synom histerycznego tatusia.

      Usuń
    24. Nędza jest jak najbardziej matką zbrodni. Nie zawsze, nie wszędzie, ale często! Kto tego nie wie, ten nie powinien wypowiadać się o życiu.

      Usuń
    25. Nędza i zbrodnia to jedno - a rozruchy to coś zupełnie innego! W Fawelach do rozruchów nie dochodzi. Warto o tym pamiętać.

      Widzisz to ja pomagałem moim bliskim a pracować zacząłem już w ostatniej klasie podstawówki, żeby mieć na wakacje - wiesz czemu? Bo ja przez dwie dziesiątki lat żyłem w nędzy a potem z niej wyszedłem, swoją pracą i zaradnością, więc uroczy pięknoduchu nie mów mi o niej "bo coś wiem na ten temat" ;)

      Usuń
    26. Ale chyba nie jesteś aż tak durny, żeby twierdzić, że każdy może własną pracą się wzbogacić?

      Nie znam Twojego życia, więc nie będę się wymądrzać (w przeciwieństwie do Ciebie, który wiesz lepiej o życiu innych), ale nie rób ze swojego jednostkowego przypadku zasady.

      Usuń
    27. Wzbogacić może nie, ale na pewno dojść do poziomu godnego życia!

      Podałem swój przykład jako charakterystyczny!

      A tak w ogóle to jest takie stare polskie przysłowie: "zapobiegliwością i pracą ludzie się bogacą" - niestety lata lewicowego ogłupiania doprowadziły do sytuacji że osoby które powinny być elitą kraju żyją na garnuszku rodziców... i gadają o "bezpłatnej" służbie zdrowa czy edukacji... Za którą płacą tacy ludzie jak ja...

      Usuń
    28. Niestety, gówno wiesz o życiu. Ciężką pracą ludzie się NIE bogacą. A przynajmniej - to nie wystarczy. Inaczej pracujący po 12 godzin za minimalną krajową stawaliby się krezusami. A gówno prawda. Staruszkowie mający ledwo ponad tysiąc emerytury też się opierdalali?

      Żyję "na garnuszku" nie z racji swojej lewicowości czy poglądów, trollu. I jak mi ktoś pierdoli, że darmowa służba zdrowia czy edukacja to socjalizm, to już wiem, że mam do czynienia z debilem lub człowiekiem żyjącym pod kloszem. Proszę Cię, przestań trollować.

      Usuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń