Unia i multi-kulti w czasach zarazy

Jak wiedzą stali Goście mojego bloga, jestem dość sceptyczna wobec idei multi-kulti ponieważ nie wierzę, że da się pokojowo zmieścić, na małej przestrzeni, ludzi których systemy prawne, kultura i wierzenia są sprzeczne. Europejskie poszanowanie wolności jednostki, przechodzące nieraz w kult narcyzmu średnio pasuje do konfucjańskiej idei interesu roju, gdzie jednostka wiele nie znaczy. Europejskie, i ogólnie zachodnie, poszanowanie praw kobiet czy innych mniejszości, nie pasuje z dzikimi ideami "honoru" wyznawców proroka-pedofila. Lecz o ile pracowici Chińczycy jeszcze dość dobrze wpasowują się w krajobraz i nie kłują w oczy nie da się tego powiedzieć o zwolennikach "zbrodni honoru". Pisałam o praktyce w Toronto, gdzie właśnie zamknięcie ludzi na małej przestrzeni powodowało stworzenie się zamkniętych podgrup ponieważ ludzie szukali kontaktu ze znanym i rozumianym. To zwykła reakcja każdego, tak mnie jak i innych, ale dla międzynarodówki rozporkowej, która wygryzła lewicę zajmującą się bardziej sprawami socjalnymi, to rasizm. 


Zastanawia mnie co robi UE w sprawie pandemii? Gdzie ci wielcy szafarze, tak dzielnie walczący z rzekomym nie przestrzeganiem praworządności? Gdzie Timmermans i tym podobni, tak wielce zafrasowani? Jeśli ktoś z was, moi Goście, może podesłać bo chętnie poczytam. Co prawda nie oczekuję za wiele od speców od określania krzywizny banana czy ogórka, specjalistek od gwałconych krów i tym podobnych, ale zawsze chętnie poczytam co i jak. Może się mylę i jednak zarządzający UE to nie jest, jak powiedziałam komuś tutaj "narodowa reprezentacja cudaków, których partie wysyłają tam, gdzie wyrządzą mniej szkód", bo patrząc na posłankę Bieńkowską lepiej mieć ją z dala, chociaż patrząc jak bruździ to właściwie nie wiadomo. Wyjaśnienie komuś ze Szwajcarii, ale także Niemiec czy innego kraju, dlaczego polska opozycja lata do UE o pomoc by obalić rząd metodą "ulica i zagranica" jest ciężka, bo jednak staram się mówić o Polsce możliwie dobrze. A o wielu politykach mówić dobrze ciężko, a nie chcę gadać, że większość polityków to zdrajcy nienawidzący własnego narodu albo ideologiczni nieudacznicy. Dlatego pewnie tak pozytywnie zaskoczyła mnie decyzja premiera Morawieckiego o zamknięciu granic, by zatrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa z Wuhan (tak, wirus pojawił się na targu w Wuhan czy międzynarodówce rozporkowej to się podoba, czy nie), a nie doprowadzić do włoskiego scenariusza. Nie żeby szwajcarski był tak znowu dobry, ale jakoś dajemy radę. Zamknięcie granic, częściowe zamknięcie galerii handlowych i tryb "na wynos" w restauracjach powinien pomóc. Ja sama będę pracować w domu, by nie kusić licha dojeżdżając do pracy. Bo chociaż jestem odporna i w życiu nawet grypy nie miałam, a najgorsze co to trzydniowe przeziębienie bez nawet porządnej gorączki, to po co ryzykować? W każdym razie Polska na razie zdaje egzamin i dobrze. Granice, ze Szwajcarią, zamyka też Austria, Dania całkowicie i można powiedzieć, że tak na naszych oczach ciężko choruje idea solidarności europejskiej. Pandemia nie tak znowu zabójczej,  w porównaniu z hiszpanką czy cholerę, ale i tak groźnej choroby pokazuje dobitnie, że jednak wszystko ma narodowość i że jak przychodzi do kryzysu to jesteśmy Austriakami,  Duńczykami, czy Polakami przede wszystkim, nie zaś Europejczykami.  Rzecz jasna każdy rozsądny człowiek wie, że kapitał ma narodowość, ale utopie mają to do siebie, że żyją długo bo wyrażają nadzieję na raj na ziemi. 

Jak poczytałam o Belgach jeżdżących do Holandii [1] to restauracji to zastanawiam się ponownie jak bardzo coś nie tak jest z zachodem. Czy ludzie nie rozumieją zagrożenia? Owszem to nie dżuma, ebola czy hiszpanka, ale nawet w przypadku epidemii grypy sezonowej trzeba uważać. No, ale czego oczekiwać o ludziach nie widzących, że dzielnica Molenbeek stała się eksterytorialnym terenem, gdzie panują dzikie prawa pustyni? Głupota jest zwykle całościowa i systemowa niestety, ale plusem całej tej pandemii może być to, że przynajmniej nie najadą nas hordy najeźdźców prezydenta Erdogana, pardon "uchodźców", więc jakieś szczęście w nieszczęściu. Jeśli zaś produkcja będzie mnie skumulowana w Chinach też, ale oczywiście byłoby znacznie lepiej jakby podobne otrzeźwienie przyszło bez tylu ofiar w ludziach i strat dla gospodarki. 

Jak już pisałam wcześniej, nie jestem pod wielkim wrażeniem reakcji władz w Szwajcarii. Szwajcaria ma szansę zająć niechlubne miejsce na liście najbardziej dotkniętych państw, a niestety zbyt późne ograniczenie wjazdu z Włoch z pewnością uczyniło wiele złego. Ludzie już wcześniej domagali się zamknięcia granicy z Włochami, lecz takowa decyzja nie zapadła. Rzecz jasna sytuacja nie jest prosta: całkiem sporo ludzi dojeżdża do pracy z Włoch i nie da się ot tak zamknąć, no ale czy przypadkiem nie zamknięcie nie było gorsze? Generalnie nie ma paniki, chociaż ze sklepów znikają makarony oraz ryż, ale nie ma pustych półek. Ale pewne nerwowe reakcje są, jak w linku [2]. Oczywiście odsuwanie się od Azjaty to jeszcze nie ciężki rasizm, ale z pewnością sytuacja nieprzyjemna dodatkowo spowodowana nerwową atmosferą. Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca i jest to zwykłe chamstwo. W czasie kryzysu wszyscy myślimy o sobie i swoich najbliższych nie pięknych ideach równości i świata bez granic. To, co mi się bardzo podoba w Szwajcarii to to, że tutaj nie ma oszalałego mutli-kulti i zalewu imigrantów spoza Europy. To biały kraj i dlatego tutaj przyjechałam, ale tak naprawdę mieszkanie za granicą to zawsze ciężki kawałek chleba. Zawsze ktoś nam wypomni pochodzenie, wyszydzi język i komuś będzie przeszkadzać nasza religia (lub jej brak) czy kolor skóry. W Toronto byłam mniejszością etniczną  w pracy oraz poza takową jako osoba o białym kolorze skóry, bowiem w pracy i w centrum gdzie mieszkałam spotykałam mieszkańców Azji (Chińczyków, Filipińczyków, Koreańczyków, Hindusów), ludzi z Ameryki Środkowej i Afryki. Wiem, że bycie mniejszością etniczną nie jest lekkie bowiem im bardziej różnimy się od otoczenia tym większe ryzyko niedopasowania. Żeby nie było różowo: tutaj zarobiłam na ulicy świdrujące spojrzenia mówiąc po angielsku, ale jako doświadczony mieszkaniec obczyzny wiem, że trzeba mieć grubą skórę i nie przejmować drobiazgami. I zasadniczo nie pchać się gdzie nas nie chcą, gdzie nasz kraj pochodzenia, przynależność etniczna komuś przeszkadza. 

145 komentarze:

  1. ...a po co komu , normalnego gówno co to pięknym było i różnorodnym na talerzu a potem zmieniło się...to ot multi-kulti. Z tej brzydszej strony.Tymczasem nie ma co narzekać na Brukselkę i jej pochodne imperium biurokracji. Miała być wspólnota interesów i wolność narodowa a zaczyna się tworzyć zamordyzm biurokratów, broniących jak w ZSRR praw towarzyszy kosztem bydła, które dla nich jest bez wartości najmniejszej. Nie ma co narzekać a mieć nadzieję ,że interes zwycięży a interes zacznie dostrzegać wartość rodziny a nie towarzystwa spod tęczowej szmaty. Bezpieczniej jest robić interesy w rodzinie . Zboczeńcy wysyłający idiotów na parady równości może mają trochę kasy ale nie mają perspektyw więc może przestać dbać o interesy w towarzystwie bez przyszłości.
    Zabawna jestem, z moim postrzeganiem świata ale ...cóż...wolna do bólu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tworzy się zamordyzm biurokratów, ale skoro oni tacy niby kompetentni, to może powinni coś zrobić? Albo może lepiej nie, bo tylko popsują.

      Usuń
    2. Oczywiście ,że kompetentni ...w swojej sprawie.

      Usuń
  2. Nie wiem, czy udzwigne temat i dam rade szczerze na zadany temat rozmawiac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy Aniu, czasem wystarczy powiedzieć "witaj"

      Usuń
  3. Pani Anno,zdolność w kobietach mamy taką ,że potrafimy tak podziałać by ktoś za nas dźwigał a laur nam przypadł więc-odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może odrobina więcej obiektywizmu? Czy Ty przypadkiem nie oglądasz TVPiS, gdzie na okrągło gadają o zagrożeniach multi-kulti i bezduszności UE? Tymczasem Polsce przyznano 25 mld. euro na walkę ze skutkami pandemii. A u Ciebie ani słówka na ten temat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asmo, mieszkam prawie 6 lat za granicą więc telewizji polskiej nie oglądam, poza przyjazdami do Polski.

      A ja multi-kulti widziałam w praktyce przez prawie pięć i pół roku jako zamknięte środowiska, obniżanie płac, śmieciówki i zdziczenie obyczajów na zasadzie, że nikt nikogo nie zna, nikt nie jest u siebie zatem hulaj duszo piekła nie ma. Mnie to nie odpowiadało

      Usuń
    2. To dla Asmo powinien być ogromny szok... :D Zagrożenie multi-kulti nie jest jednak wymysłem polskiej konserwy... :D

      Usuń
    3. Ja to widziałam, ale inni uważali, że jest super bo przecież są knajpki i kafejki tej czy innej kuchni

      Usuń
    4. Erinti:

      Nie przyszło Ci na myśl, że sama w tej Kanadzie, a dziś w Szwajcarii, jesteś klasycznym elementem tego multi-kulti, na które tak pomstujesz?

      Usuń
    5. Radku:

      A czyjej? Niczego Erinti nie ujmując, jest konserwatystką z Polski, i patrzy na to zjawisko z punktu widzenia polskiego konserwatyzmu. Naprawdę tego nie zauważyłeś?

      Usuń
    6. Tak tak, wiem, typowa polska konserwatystka, - za granicę pojechała w kapciach z łyka i salcesonem w reklamówce z Biedry... :)

      Usuń
    7. Aż tak złego mniemania o polskich konserwatystkach nie mam. Skąd zatem u Ciebie się to bierze?

      Usuń
    8. Ze sie wtrace.

      "(…) w kapciach z łyka i salcesonem w reklamówce z Biedry... :)"
      Tak mi sie to troche wymalowalo w umysle, na biede w doswiadczeniach lub lub zamkniecia na niepochlebne obrazki obyczajowe we wlasnym kraju.
      Zewnetrznie na pewno nie pojechala tam Einti z salcesonem w reklamowce, ale wewnetrznie, kiedy chodzi o obyczajowe doswiadczenia ( o brak tych negatywnych) calkiem mozliwe, ze tak.
      A wystarczyloby tylko pojechac na turnus do Ciechocinka lub innego kurortu i obeznac sie z tematem, jak ludzie nie na swoim sie wyluzowuja:))) Mialaby temat obyczajowy przerobiony. I szok multi- kulti, pod wzgledem obyczajowym, by jej nie trzepnal :))

      Dodam tylko, ze cenie te jej kapcie z lyka i salceson w reklamowce z Biedry:)))

      Usuń
    9. @Asmo

      Ja wybierałam miejsca gdzie jestem kulturowo kompatybilna gdzie znam, lub uczę się języka, chcę integrować, pracuję uczciwie, płace podatki. Nie nawracam nikogo na siłę, nie wrzeszczę rasizm jak ktoś na mnie krzywo spojrzy, nie domagam by wszyscy miejscowi naraz jedli pierogi i stali Polakami. W przeciwieństwie do tych spoza Europy uznaję, że to ja się mam dostosować do miejscowych a nie oni do mnie.

      Usuń
    10. Z salcesonem w zębach przepłynęłam ocean w dwie strony, więc hop siup przez Alpy to już było nic. Kurcze nie wiedziałam, że taka zdolniacha ze mnie.

      Usuń
    11. Nic Ci nie wypominając, jeszcze niedawno zapewniałaś, że wciąż oburza Ci niepunktualność Kanadyjczyków.

      Usuń
    12. @Asmo

      To, że się staram dostosować do miejscowych nie znaczy, że wszystkie ich zwyczaje mi się podobają. Dostosowałam się do spóźnialstwo ludzi z Toronto (większości nie Kanadyjczyków ale Azjatów)

      Usuń
    13. @ Erinti…
      No tak, no tak… statystyczna wiekszosc spoznialskich to Azjaci. A ja znam Azjatow z calkiem innej strony. Bardzo pracowitej. U nas na wierchudzce polowa to Azjaci. I znam dziewczyny stamtad z jeszcze siermiezniejszym gorsetem obyczajowym niz Twoj.

      A moze pora pozbyc sie z glowy tej reklamowki z salcesonem z Biedry? Nie mowie ze masz postepowac tak, jak ci, ktorzy cie zbulwersowali swa obyczajowoscia, ale przerobic, w sobie, ze takie zachowania tez mozna spotkac na swiecie i wcale nie wodza w nim obcy:)) Mi opowiadala kumpela Azjatka jak europejskie delegacje przyjezdzaly do nich ( ona robila w sekscji organizowania owym delegacjom czasu wolnego… na karaoke prowadzala, z usmiechem numer ktorys tam towarzyszyla w rresaturacjach, koledzy Azjaci zalatwiali im , jezeli ktorys wyrazil taka potrzebe, panienki …) moralnie byly bardzo wyluzowane te grupy odwiedzajacych jak to ponoc na delegacjach:)))

      Usuń
    14. @Ania

      Mi dobrze z tą reklamówką z biedry i na szczęście nie muszę żyć w źrenicy światowego oświecenia. Pewnie do pozostania w Toronto zrzucenie gorsetu mi się przydało, ale już tam nie mieszkam.

      W Toronto w określony sposób zachowywali się nie tylko Azjaci, inni też ot taki urok wielkiego miasta gdzie nikt nikogo nie zna, więc hulaj dusza itd.

      Też znam Azjatów jako pracowitych, ale też jako mało kreatywnych niestety. Wykonają polecenie, ale niestety kreatywność, wśrod tych mi znanych, siadała.

      Usuń
    15. No widzisz ty masz taki obrazek ja troche inny. Nie dosc ze pracowici, to sporo ich w sekcjach zwaztanych z rozwojem. Nie moga w takim ukladzie nie byc kreatywni.
      Ja mysle Erinti, ze ty w ogole poslizgalas sie tylko o ta kulture. Absolutny brak zainteresowania i powierzchowne wnioski nie oparte na jakichs wazniejszych ( glebszych) relacjach kolezenskich- przyjacielskich. Bo jak sie ich poskrobie , to w sumie okazuje sie, ze wszyscy jestesmy tacy sami… podobni w swych dazeniach, zdolnosciach, pragnieniach.

      Usuń
    16. @Ania

      Nie interesowalo mnie żadne kolegowanie się z Azjatami i nie musiało. Nie ma takiego obowiązku, tak samo jak nie ma obowiązku przyjaźnienia się z Polakami, buddystami, Niemcami czt dowolną inną grupą. Praca to praca, mamy zrobić to czy tamto i grać jako zespół.

      Usuń
    17. Wybacz, ale dlatego wlasnie uwazam , ze sie slizgasz przy opisywaniu przypadosci danej nacji, bo Cie ci ludzie nie interesowali, wiec i Twoja obserwacja ich przypadlosci to powierzchownosc.

      Usuń
    18. Ania,

      Ale czy ja kiedyś mówiłam, że prowadzę tutaj jakieś szerokie, przekrojowe analizy socjologiczne? To moje doświadczenia takie czy inne.

      Usuń
  5. Uwazam, ze wszystko ma swoje plusy i minusy. Jestem w zwiazku, ktory mozna uznac za Multi -kulti; maz Niemiec, ja Polka. Dziecko zas dobrze czuje sie w obu kulturach.
    Wydaje mi sie Erinti, ze chcialabys byc moze zawezic termin Mult- kulti do mieszania sie ludow Azji Mniejszej z Europa, lub ludow Azji z kultura europejska. Ale to byla by tylko czesc prawdy o owym multi- kulti. Mi stan jaki mamy odpowiada. Granice , ktore mozna po ludzku wreszcie przekraczac , nie stac na granicach i nie robic w portki z powodu dziwnych kontroli. Pamietam moje trzykrotne przekraczanie granicy z owczesnym ZSRR. Tylko takie przekraczania granic znalam, nie bylo to mile doswiadczenie.
    Obecnie ludzie moga korzystac z programow wszelakich tyczacych uczenia sie , chociazby na uniwerkach zachodnich, bez jakichs wiekszych problemow i znajomosci … wystarczy uczy sie jezykow.
    Latwiejsza mozliwosc znalezienia pracy przez Polakow na rynku zachodnim… Znajomy ma firme zarejestrowana w Polsce, a swiadczy uslugii w Bawarii.

    Pamietam taki obrazek, kiedy poznalam eMa. Zaprosil mnie do siebie, spedzilam u niego wakacje. Kiedy wracalam do Polski to wydawala mi sie ona bardzo szara ( wtedy jeszcze granice sprawdzano, ale na serio byla to juz prawie formalnosc przed zblizajacym sie wstapieniem do Unii), zaniedbana, nijaka… pamietam moje wrazenia, kiedy po ilus latach przekraczalam znowu granice Polski bedacej juz wtedy w Unii i … poczulam sie fajnie, bo wielkiej roznicy pomiedzy zachodem, a nami nie zauwazylam.
    Moje miasteczko na Mazurach, kiedys szara dziura z jedna wypozyczalnia lodek zrobila sie super wypoczynkowym miasteczkiem. Ze spora iloscia knajpek, restauracji ustawionych na deptaku nad jeziorem… atrakcjami dla turystow . To akurat raduje serce:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,

      Bo ja takie multi-kulti widziałam w Toronto, zaś w praktyce to oznaczało, jak pisałam @Asmo, zmniejszenie płac, śmieciówki i obyczajowość, której nie lubiłam.

      gdyby chodziło o wymianę kulturową między narodami Europy byłabym cała za, ale nie widzę zalet dla Europy w ściąganiu ludzi spoza Europy, zwłaszcza tych niewykształconych

      Usuń
    2. Jakby to skomentowac? :)) Zawsze z innymi ludzmi przychodza nie tylko pozytywne sprawy z nimi zwiazane, ale tez i pewiem smrodek.
      Smrodek jest zawsze, nie wazne czy tyczy sie on wlasnie przybylych, czy smrodek seksualny tyczy sie miejscowych. Miejscowi tylko bardziej ukrywaja, bo na danym terenie sa znani, ale niech wybeda np.: do Tajlandii. Co pokazuja niektorzy reportezy? Wyrwal sie cywilizowany Amerykanin lub cywilizowany Europejczyk na swobodny , nieobowiazujacy seks... a tam z pwodu biedy dostep do owej swobody i niezobowiazania latwieszy. My sami wnosimy im tam niezbyt chluby obraz ludzi cywilizowanych. Ulozonych ludzi z krajow bogatych.
      Pamietam jak znajoma mi opowiadala ( ponoc Polacy to kultura europejska, wiec do europejczykow przystajemy jak nic) kiedy razu ktoregos wyjechala na sezon truskawkowy do Holandii. Mieszkala u rolnika wraz z innymi Polakami. No coz... chlubnego obyczajowego obrazka to my tam nie pokazywalismy. Ludzie wyrwali sie z domow i pili po robocie , balangowali, parki to sie ponoc w pierwszym tygodniu pobytu tam potworzyly. Na okres sezonu facet zapominal, ze mial Zone i dzieci w domu... podobnie co niektore kobiety.
      Tak, ze Erinti… cos sie tak na ta obyczajowosc uparla. Kazdy nie na swoim potrafi byc obyczajowo wyluzowanym:))

      Usuń
    3. To prawda Aniu, że wszystko i wszyscy przychodzi z całym dobrodziejstwem inwentarza toteż jak my jak i inni ludzie przychodzą ze swoimi wadami oraz zaletami.

      Wiem o seksturystyce i jest to coś okropnego i godnego najwyższego potępienia. A, że my Polacy nie jesteśmy święci, cóż kto jest?

      A chyba ta obyczajowość mnie najbardziej uderzyła, że wyjście z osobnikiem płci męskiej na kawę czy coś to od razu było zaproszenie do seksu. Mnie to osobiście bardzo nie odpowiadało. Dlatego tak się cieszę, że tutaj akurat trafiłam na kogoś z kim możemy pogadać, zaplanować zwiedzanie i on się nie pcha z łapami.

      I zgadzam się, że bycie daleko od domu powodu to, że ludzie szaleją i zapominają. Poniewaz nie przeżyłam tego w Polsce uderzyło mnie to i zniechęciło do rozmów z panami w ogóle.

      Usuń
    4. "A chyba ta obyczajowość mnie najbardziej uderzyła, że wyjście z osobnikiem płci męskiej na kawę czy coś to od razu było zaproszenie do seksu. Mnie to osobiście bardzo nie odpowiadało."

      Powiem szczerze, ze nie mam kregu znajomych Polakow. Czasami zazdroszcze matce kolezanki mojej corki, ktora to ( owa matka- Chorwatka) organizuje sobie ze swoimi chorwackimi kolezankami raz w miesiacu spotkanie. Zazdroszcze rosyjskim kolezankom z pracy, ze sobie organizuja swoje spotkania. Fajna sprawa. Nie bede opowiadala teraz o mezu, nie da rady zastapic mi polskiego kolezenstwa.
      Poznalam tutaj, razu ktoregos polska dziewczyne, ktorej sposob zachowania, poglady bardzo mi odpowiadaly. Przy ktorej czasami moglam jasno , nieskrepowanie formulowac wlasne mysli, ktora interesowalo to, co mysle. Fajnie bylo czasami sobie z nia pogadac. Dopoki nie wpierniczyl sie w to wszystko jej "dziubus", jej maz. Nie wiem, co on tam sobie ulozyl. Ja mysle, ze cos na zasadzie: "przyjaciele mojej zony sa i moimi przyjaciolmi", no i czemu nie, ale ow "dziubus" mial dziwne podejscie do zdrad. Mi sie to podejscie nie podobalo. Dla niego to tylko ulegniecie emocji i nic w tym zlego, oczywiscie gadki o nic nie znaczacym,emocjonalnym podlozu zdrad, uskutecznial ze mna podczas nieobecnosci malzonki. Dla mnie tego typu wypowiedzi u faceta, ktory tworzy ponad 20 letni zwiazek z owa kobieta, byly jezace. Choc nie tylko wypowiedzi o zdradach mnie jezyly, ogolny brak lojalnosci wobec partnerki u tego pana mnie wkurzal. No i nie wyszla nam przyjazn ( nam kobietom) z powodu meza "dziubusia".

      "I zgadzam się, że bycie daleko od domu powodu to, że ludzie szaleją i zapominają. Poniewaz nie przeżyłam tego w Polsce uderzyło mnie to i zniechęciło do rozmów z panami w ogóle. "

      Ales ty dziewicza byla. Musialas dotknac bruku, bo zycie tak dziewiczo nie wyglada. Oczywiscie nie wszyscy panowie sa tacy fatalni, ale niemala ilosc takowych istnieje. Ja takie przypadki , lecenia z lapami i bylo to na dodatek lecenie z lapami u zonatych panow, przechodzilam juz w Polsce. Moja pewna kumpela mi opowiadala jak lubila pewna starszawa koleznke z pracy, ktora miala starszawego malzonka. Czasami kumpela owa odwiedzala to starszawe malzenstwo w ich posiadlosci, do momentu az starszawy maz owej kolezanki nie zaczal leciec do niej z lapami. Sytuacja byla patowa i odbila sie na relacjach z owym malzenstwem.
      Kumpela moja , pomimo przechodzenia takich , nazwijmy :"brudnych sytuacji moralnych", weszla w swoj zwiazek spogladajac swietlanie w przyszlosc. Jej zwiazku zaden brud nie mial prawa sie imac. Ja przygladajac sie takowym sytuacjom, tudziez sama przezywajac lecenie z lapami zonatych kolegow, zastanawialam sie po stokroc czy malzenstwo ma sens? Matka myslala, ze przy oltarzu "nie" powiem i wesela nie bedzie.
      Jak na razie zyjemy razem i uwazam , ze nie jest zle ( odpukac w niemalowane). Kolezanka zas, ta co wchodzila w swoj zwiazek patrzac w swietlana przyszlosc, od 6 lat jest rozwodka.

      Usuń
    5. Ania,

      Nie wiem czy byłam dziewicza, czy może uważalam, że kolega z roku, z pracy czy w ogóle mężczyzna to też człowiek a nie namolny pies od którego trzeba się kijem odganiać. Ale życie to zweryfikowała. Może miałam w Polsce szczęście, kto wie?

      Moim zdaniem małżeństwo ma sens z właściwym człowiekiem i z właściwych powodow, nie z powodu desperacji, nie z powodu dziecka w drodze kiedy ludzi niewiele łączy.

      Usuń
    6. Mezczyna to czlowiek, ale trafia sie tez an psy, od ktorych trzeba sie czasami i kijem odgonic.

      "Moim zdaniem małżeństwo ma sens z właściwym człowiekiem i z właściwych powodow, nie z powodu desperacji, nie z powodu dziecka w drodze kiedy ludzi niewiele łączy."
      Tak. Piekne to. Bywa, ze ludziom sie to udaje, ale wiadomo jak jest... zycie to niezmierzona liczba konfiguracji wszelakich:))

      Dlatego byc moze w Kanadzie przezylas lekcje dojrzewania? To bardzo cenne doswiadczenie:))

      Usuń
    7. Oj tak, nauczyłam się gonić psy wielkim kijem.Na pewno w Kanadzie dojrzałam w wielu sprawach to na pewno cenne doświadczenie.

      Myślę, że prywatnie i zawodowo ludziom różnie wychodzi. To, co możemy zrobić to zachować się najlepiej i mieć nadzieję, że się uda. Nie liczyć, że zbój zmieni się w misia-przytulankę lecz jednak widzieć n ie tylko czerń. Tego się uczę

      Usuń
    8. Czyli co ? Pan; w domysle Bog, musial Cie wyprowadzic na obca ziemie, abys dojrzala, bo na swojej ziemii smrodku nie zauwazalas? (P) :)))

      Usuń
    9. Może miałam szczęście pewnych rzeczy nie przeżyć Aniu? Ale z drugiej strony nie przeżyłam też głodu i wojny i jakoś nie mam ochoty przeżywać.

      Usuń
    10. … albo nie doswiadczalas?

      Usuń
    11. Nie doświadczałam. Może to po prostu szczęście? Może odpowiedni ludzie (czyli szczęście)? Ale tak czy siak, co cię nie zabije co cię wzmocni i na pewno te gorsze doświadczenia mogą być przydatne jeśli wyciągniemy z nich nauke. Dzięki nim także doceniamy coś, co brało się za pewnik

      Usuń
    12. Dlatego sytemu trudno jest zrozumiec glodnego, a bogatemu , biednego… dopoki nie wejdzemy w te same buty…. nie doswiadczymy podobnych rzeczy.

      Usuń
    13. Masz 100% racji Aniu! Co innego o czymś czytać, słyszeć a co innego doświadczyć. Wtedy się lepiej rozumie. I to jest prawdziwe we wszystkim, także w tym jak to się niektórym wydaje, że na Zachodzie trawa nie wiedzieć jak zielona. W pewnych sprawach jest lepiej, w innych wręcz przeciwnie.

      Usuń
    14. Ksiaze i zebrak… jak sie zamienili miejscami to spojrzeli na zycie z innej perspektywy. Poszerzyli swiadomosc… zrozumieli polozenie przeciwnej strony. Jak sie nie przezywa pewnych rzeczy, to trudno jest o nich merytorycznie gawedzic, wypowiadac sie o ludzkich potrzebach lub motywacjach...

      Usuń
    15. Jak to szło " nie znam się, ale się wypowiem"? Pewnie, że z boku łatwiej oceniać, mieć rady na wszystko. A tymczasem życie rzadko kiedy jest czarno-białe, ludzie czasem postępują tak czy inaczej bo zaistniały jakieś okoliczności.

      I wiesz, ja może nie jestem zwolenniczką masowej imigracji z Azji czy Afryki, ale wiem, że ci ludzie uciekają z mało ciekawych reżimów. Niestety są zdesperowani by dostac jakąkolwiek pracę więc niestety płace lecą na łeb i na szyję, zaś bagienko zwykle podąża za człowiekiem. Nie żeby polskie bagienko nie istniało wśród Polonii..

      Usuń
    16. Erinti:

      Pozwolisz, że się odniosę do Twoich słów: „gdyby chodziło o wymianę kulturową między narodami Europy byłabym cała za, ale nie widzę zalet dla Europy w ściąganiu ludzi spoza Europy, zwłaszcza tych niewykształconych” – powiem Ci, że czytałem te słowa z przerażeniem. Nie mogę zrozumieć takiej postawy.

      Usuń
    17. @Asmo

      To może mnie oświeć jakie są korzyści z emigranckich gett, z ludzi którzy się nie integrują, wysadzają? Tak Cie drażni polski konserwatyzm, a co an zakwefione kobiety w 30-stopniowym upale, objuczone jak wielbłądy a na przedzie zadowolony basza? Czego się w takim domu dzieci uczą, bo raczej nie szacunku do matki czy poszanowania wolności innych.

      Mnie nie zachwycały Little India czy Little China bo to początki imigranckich gett, no ale można uznać dzielnicę Molanbeek za super postęp

      Usuń
    18. A nie przyszło Ci na myśl, że to uciekinierzy przed śmiercią w czasie wojny? Nasi rodacy też uciekali przed niemieckim najeźdźcą na kraniec świata.

      Ich kultura jest jaka jest, ale zapewniam Cię, że nasza, europejska, jest dla nich równie egzotyczna. Oni ją krzewili w swoich narodach równie długo jak Europejczycy swoją. Tymczasem Ty nie potrafisz się nadziwić niektórym obyczajom Kanadyjczyków, a przecież byłaś tam gościem, nie uchodźcą.

      Usuń
    19. @Asmo
      Nie, bo ci tzw. "uchodźcy" są często bez dokumentów więc nie wiem czy to ludzie uciekający przed wojną czy przestępcy. A poza tym w tłumie nie widac kobiet i dzieci ale całkiem wyrośnięte byczki. A ci tzw. "uchodźcy" co przepływają przez Morze Śródziemne to nielegalni imigranci socjalni chcący a nie żadni uchodźcy.

      Polacy o ile mi wiadomo, jeśli gdzieś uciekli to nie wysadzali się nigdzie w imię Allaha, nie organizowali masowego molestowania kobiet na Sylwestra, nie organizowali zamachów terrorystyczny.

      A w Toronto praktycznie nie spotykałam Kanadyjczyków by ich tam prawie nie było, ale głównie Hindusów, Chińczyków, Wietnamczyków (Azję generalnie), Karaiby i Afrykę. Kanadyjczyków spotkałam sztuk 3. Reszta to imigranci.

      Usuń
    20. Wybacz za odrobinę ironii, ale sama prowokujesz:

      Jeszcze gorzej, jeszcze bardziej się pogłębiasz. Oni się powinni Tobie legitymować, a może nosić jakieś opaski, jak Żydzi podczas wojny? Na dodatek tak uogólniasz jak jeszcze niedawno Beata Szydło i Jarosław Kaczyński. Oni też tylko samych byczków widzieli. W dodatku roznoszących zarazki. To skąd te Azjatki się biorą, które ciągle widzisz i opisujesz?

      Nie dalej jak pod koniec ubiegłego roku do Niemiec przyjechała grupa polskich radnych. Skończyło się na zerwaniu przyjacielskich stosunków obu miast, bo Ci radni obrzygali i obesrali hotel. Podobno kulturalni Europejczycy...

      No popatrz. W tej Kanadzie sami obcokrajowcy i jeszcze się nie pozabijali? Ba, tak im dobrze, że tolerują spóźnialstwo.

      Usuń
    21. @ Erinti

      "Polacy o ile mi wiadomo, jeśli gdzieś uciekli to nie wysadzali się nigdzie w imię Allaha, nie organizowali masowego molestowania kobiet na Sylwestra, nie organizowali zamachów terrorystyczny. "

      To prawda, nie robili tego, ale mieli gangi kradnace chociazby samochody. Moja Mloda przyniosla mi ostatnio taki kawal ( ponoc dzieciaki w szkole) : "Jak nazywa sie Polak bez lomu? Bezrobotny".
      No i jestesmy kompatybilni z zachodem religijnie, ale potrafilismy tez zamet im wprowadzac.
      Nie znosze kawalow o narodowosciach. One sie co prawda z niczego nie biora, ale mi na poczatku przykro bylo czegos podobnego sluchac. Teraz sie uodpornilam, A wiem tez, ze kumplom pochodzacym z terenow islamskich tez nie za przyjemnie sie slucha, ze sa terrorystami.

      Usuń
    22. Terroryzm de facto jest wymysłem Europejczyków. W wolnej Polsce był nim zabójca prezydenta Narutowicza, radykalny endek i sympatyk ruchów nacjonalistycznych.

      W Szwecji, kraju multi-kulity za kradzieże samochodów obwinia się polskie gangi, a nie muzułmanów.

      Usuń
    23. @Asmo

      Ubawiłeś mnie tak na początek dnia, pogrążając się. Byłeś kiedykolwiek za granicą? Od kiedy to w jakimkolwiek kraju, chcący przekroczyć granicę legitymizują się ludziom na ulicy? Od tego są pogranicznicy, immigration office na lotniskach!

      Ale banda pożytecznych idiotow naskoczyła na Wiktora Orbana za obronę zewnętrznych granic UE przed napaścią zorganizowanej bandy.

      Azjaci przyjechali do Kanady legalnie. Mieli potrzebne dokumenty i tyle.

      Buraki są wśród Polaków i co? Także wśrod Niemcow, Francuzów i każdej innej nacji. Tylko wyraźnie nie chcesz widzieć, że to co u jednych to margines, u innych norma.

      Terroryzm wymyślili Europejczycy, zaś obozy koncentracyjne Anglicy na wojnie burskiej. Ale o ile wiem obecnie to nie Europejczycy wysadzają się w miastach

      Usuń
    24. @Ania

      A czy ci kumple z krajów islamskich próbują się integrować? Ich kobiety nosze chusty, bo jak tak to mają pustynną mentalność i nie chcą zostać częścią cywilizowanych społeczeństw Europy

      Usuń
    25. Ja mam Erinti takie dzwne wrazenie, ze facet szybciej ustapi niz kobieta. Na tych wszystkich spotkanych facetow ( nie wiem czy to wystarczajaca ilosc) oni akurat integrowali sie lepiej i latwiej niz ich kobiety. To one okazuja wieksze przywiazanie do obyczajwosci. Pamietam jak podczas rozmow z panami stamtad zaden nie wychwalal swojej kultury. Omijali temat, kiedy Europejka zle sporzala od reki stopowali. Ogolnie jakby sie bali tych babek. Poddaja sie prawu, ktore nakazuje im wyslylac do szkol jezykowych wlasne kobiety. Nie wiem teraz czy one sa z tego powodu szczesliwe. Taki pan z krajow islamskich, ktory tu juz troche pobyl, jest niesamowicie ostrozny, bo im na kazdym kroku chetnie czyni sie zarzuty zlego traktowania kobiet. Panie te to biedne istoty, ktore nalezy chronic. Niewatpie , i takie spotkac mozna, co pokazuja programy TV i naglasniaja. Z moich zas skromnych doswiadczen … ja sie nie moge dogadac z kobietami stamtad. Nie rozumiem, nie wiem o co im chodzi.

      Usuń
    26. Nie mam pojecia, ale kiedys szef grup antyterrorystycznych w Polsce Jerzy Dziewulski w programie M. Domagalik "Meski Striptiz" opowiadal , a Domagalikowa w tym czasie ciagnela w kierunku feminizmu i panow pod tym katem troche przepracowywala, ze kobiety potrafia byc trudniejsze w negocjacjach niz mezczyzni. Panie terrorystki potrafia w leb strzelac swym kumplom za to, ze po negocjacjach sa oni sklonni do ustepstw, wspolpracy.
      Dlatego nie wiem co i jak, ale ponoc jak juz kobieta wbije sobie cos do glowy, to jest to trudniej zmienic niz u mezczyzny.

      Usuń
    27. Coc filmy o terrorystach pokazuja calkiem inny obrazek. Panow jako tych mucho.
      Ale zeby nie byc niesprawiedliwa, to i facetow stamtad stosujacych przemoc wobec swych kobiet spotkalam ( w liczbie jeden) i jednego jeszcze okropnie nawracajacego. Reszta ze slyszenia.

      Usuń
    28. Nie wiem czy można gremialnie stwierdzić czy kobieta czy mężczyzna prędzej ustąpi. Zapewne zależy od przypadku, ale o kobietach - terrorystkach słyszałam.

      Usuń
  6. Mam taki niepochlebny światopogląd, że Polak powinien mieszkać w Polsce, Amerykanin w Ameryce, Włoch we Włoszech itd... taka trochę przeciwniczka ze mnie tych wszystkich emigracji i wyszło w życiu moim tak, że sama wyemigrowałam. Jednak nie za pracą, a za miłością, cóż, serce nie sługa.
    Gdyby granice Szwajcarii były zamknięte dla Włoch już wcześniej, zaraza by się nie przewlokła, ale rynek pracy otworzył dość szeroko południowe wrota. Zresztą nie będę powielać Twoich słów, sama o tym pisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele w tym racji Anno, lecz o ile jeszcze swoboda przepływu ludzi i uslug w ramach Europy ma dla mnie wiele sensu, to nie widzę zalet takowej z ludźmi niekompatybilnymi kulturowo.

      No właśnie, wiem o tych zależnościach szwajcarsko-włoskich i stąd teraz mamy, co mamy. Ale w Zurychu jakiejś wielkiej paniki nie widać, dużo ludzi na ulicach bo zamknęli szkoly

      Usuń
    2. @ Anno

      "i wyszło w życiu moim tak, że sama wyemigrowałam. Jednak nie za pracą, a za miłością, cóż, serce nie sługa."
      Tyle tylko, ze atuochtoni postrzegaja nas wszystkich jako emigrantow ekonomicznych. Dla nich nie ma takich niuansow, ze nie za kasa, a za sercem . Dla nich wsio ryba. Mnie na poczatku ten wspolny worek dla wszystkich przypadkow zwiazanych z emigracja meczyl… teraz zas macham reka i przechodze nad tym do porzadku dziennego.
      Mnie to spotkalo tez i takie okreslenie, od sfrustowanych meskich polskich emigrantow, zebym sie nie wypowiadala, bo dalam dooopy Niemcowi wiec nie mam nic do gadania. No coz... Teraz lawiruje w odpowiedziach i nie kazdemu opowiadam o prztyczynach mojej emigracji.

      Usuń
    3. @Ania

      Przepraszam, że się wetnę ale słowa daniu czterech liter przypomina mi dlaczego ta cześć rodziny, która mieszka na obczyźnie unikała sfrustrowanych Polaków w Anglii. Ja sama miałam umiarkowany kontakt z polonią w Toronto, bo raz, że daleko a dwa, że nie byłam kimś kto przyjechał na wizę turystyczną i został.
      Ech, ja tam nie ukrywam czemu przyjechałam do Szwajcarii bo cóż mi da ukrywanie faktu? Znaczy nie gadam wszem i wobec, ale ktoś spyta czemu zmieniłam Kanadę ma Szwajcarię to coś tam powiem

      Usuń
    4. @Ania

      Wrzucanie ludzi do jednego worka to już plaga. "Bardzo lubię" jak ktoś mi mówi, że nie powinnam się odzywać, bo coś tam. Już ci wszyscy ludzie pogłupieli, każdy ważniejszy od drugiego, bardziej doświadczony, uczony i starszy. A mnie nie wolno się wypowiadać, bo za młoda, bo bezdzietna, bo coś tam. Różne rzeczy się słyszy, przestałam się przejmować, a nawet zaczęłam częściej milczeć. Wcale już nie neguję plotek na swój temat, niech sobie gadają.

      @
      Erinti

      W ogóle nie trzymam ze szwajcarską Polonią. (No dobra, blogowo jakieś kontakty mam, i dwie osoby w Bernie, raz na pół roku się zobaczymy). W najbliższym otoczeniu Polonia głównie dba o to żeby mieć stały zapas polskiej wódki i mieć z kim ją wypić. Oczywiście przed imprezą poczuć świętojebliwość na polskiej mszy świętej. Wolę być odludkiem (i tak też jestem traktowana).

      Usuń
    5. @Anna
      Ja ze szwajcarskiej Polonii to znam ludzie w pracy, ale oni dobrze tu zadomowieni i nawet mają szwajcarskie paszporty, w sumie to sympatyczne małżeństwo. Ale zasadniczo nie szukam ni nie unikam Polonii. W Toronto miałam kolegę Polaka, ale poza narodowością wiele nas nie łączyło. Chodziłam czasem do polskiego kościoła, ale jakoś nie złapałam kontaktu bo ludzie byli sporo starsi, inne doświadczenia życiowe, imigracyjne po prostu jakoś nie było o czym gadać. Poszłam raz na spotkanie grupy meetupowej, ale jako jedyna miałam wyższe wykształcenie a po jednym spotkaniu grupa umarła śmiercią naturalną

      Usuń
  7. Bardzo skrajnie oglądasz wielokulturowość. To zjawisko postępuje i jest nie do zatrzymania. Można próbować grodzić murami granice i topić emigrantów dziurawiąc im pontony, to tylko jedynie odsunie w czasie ten proces.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety postępuje co widzę. I nie wiedzę zalet imigracji spoza Europy

      Usuń
    2. ciekawe spostrzeżenia z punktu widzenia kobiet na obczyźnie(na ogół emocjonalne).Trudno się odnieść do takich wypowiedzi w sposób merytoryczny na temat np.multi-kulti.Ciekawy materiał dla psychologa ze względu na ilość userek,ale i temat na jakieś badania socjologiczne.(zapewne takie są prowadzone).
      To są raczej intymne zwierzenia i próba jakiegoś "usprawiedliwienia"swoich postępowań.Zawsze podziwiałem ludzi(a kobiety wyjątkowo!)za takie życiowe decyzje!!!.
      Do innych wypowiedzi trudno się odnieść:podejrzewam,że temat multi-kulti znany jest jedynie z lektur obowiązkowych,internetu i różnych filmików propagandowych.Kraje Zachodu mają obowiązek przyjmowania swoich obywateli z dawnych kolonii.To problem Holendrów,Francuzów,Niemców,Anglików,czy Belgów."Multi-kulti" za czasów króla Leopolda Drugiego-"...zredukowanie tubylczej ludności(Konga)z około 20-40mln w 1890r.do 8,5mln w 1911r.My,Polacy nie mamy takich dylematów,to bogate społeczeństwa Zachodu mają to jarzmo(bez urazy i podtekstów) na karku i w jakiś "humanitarny" sposób próbuje to pokazać...Poza tym ta "emigracja" to niezły biznes(Turcja i różne mafie przemytnicze).
      Podobno w Genewie jest więcej zachorowań niż w całej Polsce-i nie potrafię się do tej informacji odnieść.
      Pozdrawiam -Ociec.

      Usuń
    3. @ Ociec

      "To są raczej intymne zwierzenia i próba jakiegoś "usprawiedliwienia"swoich postępowań.Zawsze podziwiałem ludzi(a kobiety wyjątkowo!)za takie życiowe decyzje!!!."

      Zycie nie ma tylko meskiego wymiaru, np.: nie mozna go ujac li tylko w statystyki… zycie ma tez wymiar kobiecy. I kobieca narracja na dany temat tez ma prawo na forach zaistniec.
      Gdyby historie pisaly kobiety bylaby ona inaczej opowiedziana.

      Usuń
    4. @Ania

      Właśnie: to człowiek podejmuje decyzję taką czy inną. Z tych czy innych powodów.

      Usuń
  8. Super, że pracujesz w domu, jesteś bezpieczniejsza☺ Chwilowo problem "uchodźców" zażegnany, ale gdy korona przycichnie... to chyba rzeczywiście nie do powstrzymania powracające fala. Chyba jestem fatalistką- krejzor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, u mnie coraz więcej osób wysyłają na pracę w domu by nie jeździć za dużo komunikacją miejską.

      A co do "uchodźców" temat wróci, może latem, a może na jesień?

      Usuń
  9. Witaj moja miła, akurat jesteś, jak fajnie☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Na temat wielokulturowości wypowiedział się kiedyś fajnie prof. Wolniewicz. Dwie kultury nie mogą współistnieć bezkonfliktowo na jednym obszarze. Zawsze skończy się w najlepszym razie wchłonięciem jednej przez drugą - mniej lub bardziej siłowym.

    Wolniewicz nazwał migrację ludów ze wschodu nowym rodzajem ekspansji - bezprecedensowym i bardzo groźnym, podchwytując być może słowa Kadaffiego - że podbój Europy nie odbędzie się przy pomocy miecza, lecz pochwy - przy czym nie muszę chyba tłumaczyć o jaką pochwę chodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tezami prof. Wolniewicza, miał rację i dlatego go nie słuchano. I tak, "uchodźcy" się namnażają, bo w przeciwieństwie do Europejczyków nie dbają o to, by dzieci miały przyszłość, ciepłe posiłki i edukację.

      Usuń
    2. "Nikt nie jest prorokiem między swemi" :)

      Usuń
    3. Przypomina mi to teorie ewolucji. Silniejszy wygrywa. Przy czym "sila" to silniejszaq pula genowa, a nie np.: inteligencja. Europejczycy moga "przegrac", bo w sumie zanika u nich korzystanie z puli genowej. Nie rozmnazaja sie:)))

      Usuń
    4. Prof.Wolniewicz za podobne wypowiedzi był ciągany po sądach.Nie bał się więzienia,ale grzywien-a jeszcze bardziej oskarżeń,że jest rasistą.Ociec.

      Usuń
    5. @Ania

      Niestety cywilizacja często przegrywa z barbarzyństwem, ci co mają opory moralne z tymi bez moralności, ci co chcą zapewnić dzieciom dobrą przyszłość z tymi, dla których nie ma znaczenia czy dziecko ma co jeść

      Usuń
    6. @Rademenes II

      Prorok to ma szczęście jak go nie powieszą. Naiwność zachodu poraża, naiwność i nie zrozumienie z czym mamy do czynienia. Pamiętam jak na onetowym blogu pisałam, że z "arabskiej wiosny" niczego dobrego nie będzie

      Usuń
    7. @ Erinti

      W porownaniu do pokolenia mojej corki, nie mialam az takiego poziomu cywilizowanego zycia. Stalismy w kolejkach za papierem toaletowym, pasta do zebow, maslem .... Rodzicom brakowalo kasy, ledwo stykalo do pierwszego, produktow w sklepach nie bylo. Nie mielismy kupy rzeczy, ktore mieli nasi rowiesnicy w krajach zachodnich i co? Bylismy przez to gorsi, a nasi rodzice bardziej barbarzynscy?

      Usuń
    8. @Ania
      Tu nie chodzi o brak pieniędzy, ale podejście jak "zbrodnie honoru" jak córka zrobi coś nie tak. Polacy starali się jak mogli w ciężkich czasach, ale nie palili żywcem córek za to, że zaszły w ciążę bez ślubu, ni ich nie kamienowali

      Usuń
    9. @Enriti, zajmuję się historią, od bardzo dawna, nawet zawodowo, choć niestety kształciłem się w innym kierunku, uważając że ze studiami historycznymi nie można wiązać przyszłości.
      To się nigdy na dłuższą metę nie sprawdzało. To czego lewactwo nie rozumie, to fakt, że społeczeństwo, by się rozwijać musi mieć jakiś wspólny cel, etos. Gdy nie będzie to jakaś tradycja, wiara, dbałość o coś wspólnego - ktoś narzuci mu swój porządek, bardziej spójny, wobec którego będzie skłonny do poświęceń.
      Współczesne społeczeństwo nie życzy sobie żadnych poświęceń. Skoślawiło pojęcia dla których żyje - takie jak np. tolerancja do poziomu umożliwiającego totalną abnegację i uległość.

      Usuń
    10. @Rademenes II

      I mnie interesuje historia i sprawy społeczne. I doszłam do podobnych wniosków: ludzi musi coś łączyć. Ludzie umierali za Ojczyznę, ale nikt nie będzie umierał za małżeństwa jednopłciowe i nowego ajfona. Dlatego mówiłam, że jakby ktoś zaatakował Toronto podbił by miasto bez jednego wystrzału bo ludzi tam żyjących nic nie łączy, a większość by pewnie nawet nie zauważyła inwazji zbyt zainteresowana instem i fejsem

      Usuń
    11. Hedonizm, dostatek zawsze rozleniwia, Wszystko sie ma i w sumie nie ma o co walczyc.
      Dlaczego Polacy stawili tak dlugo opor we wrzesniu 39 roku, a Francuzi poddali sie w sumie bez walki?
      Moze bieda powoduje wlasnie, ze jest o co walczyc? ze chce sie walczyc? Ze ma sie jakis kregoslup , zasady?

      Usuń
    12. @Ania

      Nie wiem czy bieda to powoduje, czy to, że się nie wykopało wszystkiego z życia? Rotmistrz Pilecki to biedny przed wojną nie był, ale miał w życiu zasady. A teraz niestety zrobiono z ludzi przeżuwaczy papki medialnej, smartfonowe zombie i zadbano o skrajną specjalizację na uczelniach by jeden z drugim za wiele nie widział

      Usuń
    13. Do tej pory wyroznic mozna dwie postawy zwiazane z checia przezycia. Jedni wlacza, chwytaja za orez, czesto przeliczajac sie ze swoimi mozliwosciami. Drudzy wspolpracuja. Tak ponoc podczas II wojny swiatowej postapili Czesi. Pragmatyczni ludzie, ktorzy nastawili sie na "niestawianie sie". Zrobili to w ramach opcji na przezycie.
      Obie postawy maja swoje dobre i zle strony. Zadna nie jest lepsza, ani zadna nie jest gorsza… W jednej , jak i w drugiej drugiej opcji beda ofiary .

      Swiat nastawiony na hedonizm staje sie leniwy, zmurszaly i otepialy.
      Przypamina mi sie scena z "Pasji" Gibsona. Kiedy tak prowadzaja Jezusa od Annasza do Kajfasza, szukaja kogos, kto wyda wyrok. Prowadza go w koncu do Heroda. A tam trafia ow umeczony Jezus na sytuacje po balandze. Leza pokotem, nie wiadomo po ciuchach kto kobieta , kto mezczyzna ( no przesadzilam, w tamtych czasach panowie wyzej postawieni zdobili sie niezle i dbali o urode, cos w stylu wspolczesnych metroseksualnych)… na chwile sie cuca, bo… sporo slyszeli o owym proroku, wiec ciekawi ich kto to? Moze ogniem zionie, pokaze nowa niespotykana sztuczke, bo oni znudzeni prawie wszystko juz widzieli... ktos tam beka, ktos nagle glupio sie zasmial wybudzony z pijackiego snu. Ale ogolnie wszyscy sa bardzo zaciekawieni Jezusem... taki upieprzony, umeczony balanga swiatek u tego Heroda zastal Jezus. Zreszta Jezus sam byl tez niezle umeczony.

      I co? Ano nic... ten swiatek w zetknieciu z Jezusem pojdzie sie pasc. Ustapi. Bo jak mowia nawet sami naukowcy w dziedzinie kultury. Ludzie , nawet jak sobie z tego sprawy nie zdaja, lubia zasady. Rozluznienie skutkowalo w historii zawsze zmianami na podlozu cywilizacyjnym. Chrzescijanstwo bylo odpowiedzia , alternatywa na ow demokrytyczny, wyluzowany cywilizacyjnie swiat starozytny... Ponoc taka alternatywa dla swiata obecnie jest islam.

      I moze nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem? I tupac nozkami?

      Usuń
    14. @Ania
      Może i taką alternatywą jest islam. Może nie wiem. Ale jeśli tak, to obym nie dożyła czasu jak zacznie odgrywać kluczową rolę w życiu politycznym Europy.

      Usuń
    15. Mysle, ze sie nie zalapiesz. Moze twoje wnuki:)) Czyli wyluzuj:))

      Usuń
  11. Islam zawsze dążył do przejęcia władzy nad światem, tylko metody się zmieniały. Teraz może się to udać (ogromna kasa). Wówczas szczęśliwi ci do pomarli. Zawsze mogę się mylić, oby- krejzor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobne obawy i też bym się chciała mylić. Ale biorąc pod uwagę uległość społeczności zachodnich tej wojowniczej ideologii to nie ma powodów do optymizmu

      Usuń
    2. cywilizacje...
      F.Koneczny i jego teoria-w skrócie kołobłąd.
      Ociec.

      Usuń
    3. do Ani 21:44
      100%-owa zgoda-dlatego tak podziwiam "wyklętą" przez "chłopstwo" H.Arendt za "Korzenie totalitaryzmu","Eichman w Jerozolimie".W Polsce E.Kurek,no i TU obecne-za poglądy...
      Ociec

      Usuń
  12. … ludzie pozwolili odebrać sobie wolność , esencję życia a bez niej są jak zombi sterowane. Ludzie pozwolili odebrać sobie prawo do obrony, tam gdzie obrona jest naturalną rzeczą. Pozwolili odebrać sobie prawo do zabijania psów które gryzą dzieci. Pozwolili odebrać sobie prawo i nie zabijać zwyrodnialców krzywdzących kobiety. Zwyrodnialcy mordują ludzi a potem doskonale udają lekarzy. Mordują pomimo sprzeciwu bo ktoś kiedyś napisać deklarację ,że nie chce żyć w określonych warunkach. Pomieszano śmierć i życie i dysponując szczekaczką wiszącą na słupie wmawia się ,że śmierć to życie a życie to śmierć jeśli nie jest się wybrańcem . Trzeba wrócić ludziom wolność a wszystko się naprawi. Naprawi się bo wolny człowiek myśli a jeśli myśli zachowuje się racjonalnie a jeśli zachowuje się racjonalnie, zachowuje się zgodnie z prawem naturalnym a jeśli zgodnie z tym wszystko zaczyna do siebie pasować. Ogon nie rządzi psem, mniejszość nie rządzi większością, jeden, właściciel mediów, nie jest w stanie manipulować większością. Pięknym przykładem na wolność było zachowanie prezydenta Trampa wobec autystycznego dziecka-tworu medialnej manipulacji - olał je a nie postawił na piedestale jak wielu więźniów nie znających wolności. To dziecko jest pięknym wzorcem jak łatwo jest manipulować ludźmi , którzy o wolności może czytali ale nie mają pojęcia co znaczy. Muilti-kulti to nic innego jak odebranie ludziom wolności. Wolności decydowania. To kolejny Lenin, Hitler, Stalin, którzy mówią jak ma wyglądać świat a to ja mam prawo decydowania czego chcę . Teraz, pewnie to prawo powinno być poprzedzone kilkumiesięczną izolacją od mediów by decyzja była wolna i uczciwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzyli, że życie bez zasad to wolność, że brak odpowiedzialności to wolność i że hedonizm to wolność. A to tymczasem najgorsze zniewolenie.

      Usuń
    2. niby takie oczywiste...
      pytanie podstawowe-czy ludzie pozwolili sobie odebrać wolność,czy została im odebrana....i przez kogo?Jeżeli dobrowolnie zostali niewolnikami za pewne obietnice władzy -to o co kaman?Umowa społeczna....narzucona siłą?
      kiedy tak naprawdę zaczęła się rozwijać inna idea "wolności"głoszona przez oświeconych "wolnościowców".Rewolucje dawały ludziom wybór-wolność,równość,braterstwo albo śmierć.Wszystkie były wrogie katolikom.Przed "wolnością"zaczęła kroczyć śmierć i łatwo obliczyć ofiary "wolnościowców".
      "Trzeba wrócić ludziom wolność a wszystko się naprawi".-KTO ma zwrócić ludziom niby jakąś mityczną WOLNOŚĆ?Sowieticusy sovieticusom?"Wolnościowcy"neomarksistowscy mają się dobrze i to właśnie mniejszości rządzą bierną większością.Jak na historię patrzyła wspomniana H.Arendt w "Korzeniach...."-można przeczytać w rozdziałach "Imperializm"i"Totalitaryzm"-poleca Ociec.zdrowia.

      Usuń
  13. Oni ? ...nie. Nie jest winien ten , który jest poddany manipulacji i nie widzi jak jest.Winni są świadomi a przyzwalający- tak jak wielu z Państwa Panu z Jakubowa na szerzenie sowieckiej propagandy -bez konsekwencji . Ja , która zgodnie z nauką uważam że człowiek jest człowiekiem zawsze od pierwszego dnia do ostatniego. Pozwala mi się na głoszenie...no właśnie ...za czyms trzeba się opowiedzieć bo inaczej jesteśmy w jednym wielkim gównie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze trzeba wybierać prawda? Ja nigdy przenigdy nie stanę po stronie prolajferów. Nie ma takiej opcji bym opowiedziała się za zmuszaniem ofiar gwałtu do donoszenia ciąży z tego czynu zabronionego. Więc z dwojga złego staję po przeciwnej stronie.

      Usuń
    2. tym samym są dwie gwałtu i jeden oprawca-to niesprawiedliwe.Nienarodzony nie ma wolności i prawa do życia?Nie ma takiej opcji żeby zmuszać ofiarę gwałtu do aborcji-jakże inaczej brzmi,nieprawdaż?Ociec.

      Usuń
    3. multi-kulti zjadło "ofiary".

      Usuń
    4. @Ociec
      Ofiarą jest tylko i wyłącznie kobieta. Nie ma znaku równości między żywym, czującym, cierpiącym człowiekiem a zapłodnionym jajeczkiem.
      Nikt nie zmusza do aborcji, a jedynie daje taką opcję. Jeśli ofiara chce się poświęcić dla swego oprawcy prawo tego nie zabrania

      Usuń
    5. Co za bzdura a dziecko zamordowane to nie jest przypadkiem ofiara ?... Dziecko nie ma żadnych praw a kobieta wszystkie ?. Pani jak każdy psychopata, zwraca uwagę na kobietę ale ona przeżyje a dziecko zostanie zamordowane. Co więcej, zamorduje to dziecko jakiś psychopata lekarz... wszak normalny człowiek nie zabija...robi nam się paranoja totalna-nieprawdaż?---Nazwałam panią psychopatką na podstawie jej zdania że chce mieć prawo do mordowania innego człowieka. Jeśli dla jednego wyjątku pozwolićv mordować za chwilę wyjątków jest mnóstwo i nagla ja lesbijka będę miała prawa do wszystkiego a pani obowiązek by mi dziecko urodzić itd, itp...

      Usuń
    6. ofiara poświęca się dla niewinnej istoty-nie dla oprawcy,ale to są dylematy zgwałconych kobiet..Ociec

      Usuń
    7. Nie można w żaden sposób zmusić kobiety by urodziła dziecko bandyty ale jeśli spróbować to dziecko potraktować jak byt niezależny, wolny. Jeśli akcent położyć na wolnym małym człowieku a oprawcę ot najlepiej odstrzelić, może wtedy kobieta przestając utożsamiać dziecko z oprawcą, pozwoliła mu żyć a jeśli nie...cóż...podwójna tragedia.
      Oczywiście to trudne, niemal niemożliwe ale jeśli uda się tak pomóc kobiecie by człowieka uratować.
      Przepraszam , gadam ale nie wiem jak powiedzieć kobiecie ,że dziecko nie ma nic wspólnego z gwałcicielem jednak znam takich, którzy próbują i dają radę.

      Usuń
    8. Historia zna takie poświęcenia kobiet,ale w wyjątkowych okolicznościach.Tak było po wojnie,jak przeszła czerwona zaraza przez Polskę-nie darowano dzieciom i kobietom-od 8-go roku życia.No i casus w byłej NRD,większość narodzonych obywateli to "działania" wyzwolicieli,czyli bandytów.
      kiedy zapłodnione jajeczko będzie miało prawo do życia?Ociec
      p.s."odstrzelić oprawcę"-za dużo byłoby wdów...

      Usuń
    9. Zawsze człowiek ma prawo do życia. Różne określenia służą najczęściej ułatwieniu zamordowania.
      Będę wdzięczna za brak populistycznej riposty.
      PS Łatwiej być wdową niźli ofiarą.

      Usuń
    10. bądź....,czytaj ze zrozumieniem przynajmniej to,co sama napisałaś Kloszardzie.Że nie każdy człowiek ma prawo do życia, o tym wiedzą ludzie w wolnych Stanach Ameryki czy Japonii.Polska to taki kraj,w którym nawet nie wiadomo kto i kiedy PRAWNIE zniósł karę śmierci-dlatego tyle w naszym (w tym)kraju chwastów....Ociec.
      p.s.ofiar aborcji jest więcej niż niedoszłych wdów(czyli gwałconych żon przez własnych mężów) zatem się mylisz,

      Usuń
    11. Szanowny Panie, Pani anonimowa. Nie jesteśmy na Ty- to dla mnie bardzo ważne i nie mam ochoty bawić się w przepychanki kiedy o życie chodzi.

      Usuń
    12. @Kloszard

      A dla mnie psychopatą, jest ktoś kto odmawia ofierze gwałtu prawa do aborcji uznając wyższość materiału biologicznego nad nią.

      Zatem po tej wymianie uprzejmości żegnam. I proszę sobie od tej pory nie zawracać głowy komentowaniem mojego bloga, bo komentarze będą usuwane.

      Usuń
    13. wtręt,Pani Kloszardzino -pani spojrzenie na rzeczywistość jest na pewno oryginalna(dotyczy ad personam)-rozpoznaje pani diabły,psychopatów,czy populistów,jak wróżbitka.Ja to widzę inaczej-dziadka ze sztuczną szczęką i sierścią kocią na tużurku(Kaczyński),wyluzowaną laskę z kolorowym plecakiem(Martyna),czy garbatego łapacza moli(Miś Puchacz)Teraz przyszła kolej na morderców,(i to seryjnych z ZAkonu Aborcyngli)i rycerek ma pani piękne życie,panno Kloszardówno(?).troskliwy Ociec.

      Usuń
  14. Życie pisze różne scenariusze. Potrzebna była pandemia koronawirusa aby zatrzymać imigrantów. Zastanawiam się - co by było gdyby wybory w Polsce wygrała PO; przyjęliby limit uchodźców; którzy byliby roszczeniowi; jak w obecnej sytuacji sprawdziłaby się jako prezydent M.Kidawa-Błońska; premier E.Kopacz; zaś Arłukowicz jako minister zdrowia;
    – Śpijcie spokojnie, pracujcie spokojnie, cieszcie się wiosną wszystko jest pod kontrolą – mówiła minister zdrowia w rządzie PO-PSL Ewa Kopacz, kiedy w Europie szalała świńska grypa.
    W 2010 r. w jej wyniku zmarło w Polsce 180 osób. Dziś, w dobie zagrożenia epidemicznego, politycy znajdującej się teraz w opozycji PO, w zupełnie innym duchu odnoszą się do nastrojów społecznych.
    Wniosek nasuwa się jeden; OPATRZNOŚĆ czuwa nad Polakami i kieruje ich wyborami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet jakbym nie przeżył -przyznam Ci rację A.W razie czego przekażę jakiś ZNAK.Ociec.

      Usuń
    2. Hhhmmm> a to mi zabiłeś ćwieka; teraz będę rozpamiętywać - jaki to będzie ZNAK ? :) :) :) [żart]

      Usuń
    3. Oj tak Aisab, można rzecz szczęście w nieszczęściu. A i ja wole nie myśleć co by bylo jakby rządziło PO i "fachowcy" na czele z trzecim panem w państwie.

      Tak, Opatrzność czuwa nad Polakami. Bo to cud, że jeszcze istniejemy jako państwo patrząc na większość klasy politycznej obecnej i nie tak dawnej

      Usuń
  15. ASYMILACJA; dowody z własnego podwórka;
    Muzułmanie (Tatarzy) żyją i mieszkają w Polsce od XVII wieku a na Litwie od XIV i cały ten czas są muzułmanami, przez tyle wieków i pokoleń nie przeszli na inną wiarę pomimo, że zewsząd otaczają ich chrześcijanie (katolicy, prawosławni czy protestanci). Nawet nie zawierają małżeństw z autochtonami (o ile nie przejdzie ktoś na islam), więc niech mi nikt nie mówi że mogą się zasymilować z inną nacją, oni asymilują inne nacje.
    Reformowany Kościół Katolicki w Polsce jest nowo zarejestrowaną wspólnotą wyznaniową. Pośród około 170 formalnie działających w naszym kraju wspólnot to jedyna denominacja chrześcijańska, błogosławiąca tzw. pary jednopłciowe.
    Wspólnota ma RESTRYKCYJNĄ ZASADĘ nieudzielania „małżeństwa” osobom spoza wspólnoty - tych jednopłciowych związków było w jej historii kilka. Zatem już zaczynają tworzyć się "WSPÓLNOTY" restrykcyjne, coś w rodzaju gett.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, oni się nigdy i nigdzie nie asymilują chociaż ci Tatarzy polscy to przynajmniej nie brużdżą jak "inżynierowie" na Zachodzie. Ale jednak są na uboczu i mają swoje własne społeczności.

      Takie zamknięte wspólnoty, dzielnice zamieszkane głównie przez jakieś grupy to zalążki gett, może nie za rok, może nie za 10 lat ale to się kończy w jeden sposób. Toronto to miasto osiedli, właśnie podzielone na takie czy inne wspólnoty bo ludzie po prostu szukają kontaktu z czymś bliskim i zrozumiałym. A, że państwo, czy też państwa, w państwie wysadzają w końcu państwo to nikt nie mówi i mówić nie wolno bo rasizm/islamofobia i takie tam

      Usuń
  16. Erinti dziwie sie, ze skoro masz takie twarde przekonania co do multi kulti. Skoro unia to takie cos niefajnego… dlaczego tak chetnie korzystasz z mozliwosci jakie ona stworzyla?
    Na prawde zadziwiajace to, ze w mowie jestes taka nieprzejednana, a w czynach pokazujesz calkiem cos innego:)) Zacznij byc w zgodzie z tym co opowiadasz i z tym co czynisz:))

    Tak jak zauwazyl Asmo, jestes niewatpliwie czescia owego Multi kulti, i nie ma tu co pitolic : " Ale ja to przynajmniej Europejka!". A moze jakis element dziczy ze wschodu? Skoro chcesz miec prawo przebywania , pracowania, korzystania ze swiadczen w kraju , w ktorym obecnie jestes, nie badz oredowniczka stopowania innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo uważam, że chociaż nieraz kulawa, idea Unii Europejskiej, czyli wymiany ludzi, dóbr i usług między krajami Europy to bardzo dobry pomysł. Tylko w ten sposób Europa ma jakieś szanse w walce z gigantami jak USA czy Chiny. Ale jak mówię, wymianie dóbr, usług, przepływie ludności z Europy w ramach Europy. Natomiast widzę wiele problemów z z importowaniem w masowej skali niekompatybilnych kulturowo nacji

      Usuń
    2. Przestan za ta kompatybilnoscia. My tez nie jestesmy az tacy kompatyblini. Znam i takich, ktorzy marza, ze kiedy osiagna upragniona emeryture to wracaja na swoje. Absolutnie swoim nie nazywaja tego co tu :))

      Usuń
    3. Nie zmienia to faktu, że Polacy są z kręgu kultury europejskiej a inne wymienione grupy nie

      Usuń
  17. Pani Anno ...a Pani to może by poczekała chwilę tą napaścią na gospodynię wszak ja już mogłam podnieść jej ciśnienie a tu Pani się czepia. Moim zdaniem kompletnie bez sensu ale czepianie jest zawsze czepianiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytalam pani wypowiedz i nie potrafie uznac jej za podnoszaca cisnienie.

      Usuń
    2. @Kloszard

      Naprawdę "troska" jest niepotrzebna

      Usuń
  18. Aniu; zdarza się że ; "dla chleba, Panie dla chleba, strony rodzinne opuścić trzeba" ale...jest różnica; państw europejskie a państwa islamskie; jak pojedziesz do Muzułmanów to nie masz wyboru; "wchodzisz wedle wrony i MUSISZ krakać tak jak one"; musisz dostosować się do ich religii, kultury i zasad [praw];
    zaś gdy oni przywędrują do Europy, to nie tylko żądają respektowania ich praw, ale oni te prawa narzucają;
    Polacy wędrowali na "saksy" do roboty, a nie po zasiłek.
    Wykształceni schowali swe dyplomy do szuflady i zasuwali na "zmywaku" a imigranci m.in. Arabowie [kiedyś Cyganie] nie są nauczeni pracy. To Ty miałabyś pracować na nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zaś gdy oni przywędrują do Europy, to nie tylko żądają respektowania ich praw, ale oni te prawa narzucają; "

      Nie czuje, abym zyla wedlug prawa narzuconego przez islam. Zyje w dosc liberalnym panstwie. Dlatego tez chyba nadal tu jestem:))

      "Polacy wędrowali na "saksy" do roboty, a nie po zasiłek. "
      Tutaj to sie musisz zastanowic. Bo i Polakow siedzacych, zyjacych z zasilkow mozna tu spotkac. Tak sie urzadzili. Miejscowi sa na tego typu sytuacje szalenie wyczuleni… ale to sa juz calkiem inne dywagacje. Nie chce rozbijac tematu.

      " Arabowie [kiedyś Cyganie] nie są nauczeni pracy. To Ty miałabyś pracować na nich. "
      W firmie gdzie pracuje , pracuja 32 narodowosci w tym i ci z Azji Mniejszej. Nie zauwazylam aby nie byli nauczeni pracy. O dziwo niektorzy byli moimi szefami. A moja pozycje w pracy zawdzeczam opini jaka wydal mi mlody szef pochodzacy z Turcji, byl pierwszym moim zwierzchnikiem:))
      Ale oczywiscie sa i tacy, ktorzy nie potrafia pracowac… jako i wszedzie takich ludzi znalezc mozesz:))

      Usuń
    2. firma,która ma przedstawicielstwa w 32 krajach,to chyba więcej niż 32 narodowości?Ociec

      Usuń
    3. @ Ociec

      Nie wiem co chcesz powiedziec. To, ze w firmie pracuje 32 narodowosci oznacza, ze ma ona przedstawicielstwa w 32 krajach?
      Dziwna dedukcja.

      Usuń
    4. nie dedukcja,ale skojarzenie,pewnie też dziwne...
      Moja dawna firma w Krakowie zatrudnia 80tys.pracowników(na całym świecie).Pracuje w niej 25 narodowości i posługują się 20 językami-przedstawicielstwa są w 32 krajach.To obecnie żadna rewelacja i w Polsce-nikt na nikogo się krzywo nie patrzył.Powiem więcej-lepiej pracowało się z obcokrajowcami,może dlatego że zakład był w Polsce?Nie imponowała mi praca ze względu na rodzaj produkowanego towaru.Ociec.
      p.s.mało co mnie interesowało,kto był moim zwierzchnikiem -była solidna praca, porozumienie i kasa.

      Usuń
  19. Ania:ciekawe-"dziczy ze wschodu"...tylko,że ta dzicz przeniosła się na Zachód i zaczyna dominować,chociaż jest w mniejszości-multi-kulti.W Polsce zawsze był opór przeciwko dziczy-tylko teraz z dwóch stron.Nasi Tatarzy są mądrymi patriotami,sprzeciwili się budowie meczetu w Białymstoku,bo widzą tego konsekwencje.Władze swoje...Ociec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. c.d.ten drugi blog jest dla wybranych?Ociec.

      Usuń
    2. Na drugim blogu bawię się szablonami

      Usuń
  20. Uważam, że każdy region oprócz regionów, w którym dominuje islam ma coś światu do zaoferowania. Cywilizacja zachodnia ma do zaoferowania prawa człowieka, indywidualizm, wolność, demokracje, Chiny mają do zaoferowania medycynę chińską, sztuki walki, Indie mają do zaoferowania jogę a także umiejętność akceptowania innych ludzi, brania z innych światów to, co najlepsze, chociaż w praktyce im to trochę nie wychodzi, bo Indie żyją w chaosie, ale nie są groźni. Rosja ma do zaoferowania Jogę słowiańska itd. Nikt nie ma wszystkiego a jednak każdy ma coś w sobie wyjątkowego. Każdy ma wady i zalety, ale …
    Islam nie ma do zaoferowania światu nic oprócz wypucania dup w meczetach, zamachów terrorystycznych oraz zmuszania kobiet do ubierania burek a wlajtowszej wersji hidżabów oraz obrzezania kobiet Jestem za Multi kulti, ale bez islamu, bez ludzi wyznających tą religię, bo myślę, że gdyby nie było Islamu cały świat by się ze sobą dogadał i nawet Władimir Putni inaczej by postępował.
    Widziałam a raczej oglądałam w mediach, co działo się w Niemczech w 2015 roku, gdy islamiści przyjechali do Niemiec jak gwałcili Niemki to samo było w każdym kraju, który przyjął tych pseudo uchodźców, czytam, co dzieje się w Szwecji Kraju, który był ostoją feminizmu i do którego wszyscy, jako modelu państwa dążyli a teraz czytam o gwałtach na kobietach, napadach, Szwecja nie jest tym krajem, co był. Wyobraź sobie, że włoska mafia wydała wojnę imigrantom islamskim kibicuję mafii włoskiej żeby wygrali. ;-)
    Jestem osobą o poglądach skrajnie lewicowych i to się nigdy nie zmieni, ale nie zgadzam się na islamistów w Europie, bo uważam ich za zagrożenie przede wszystkim dla mnie, jako kobiety .Nie obrazę się jednak, gdy ktoś nazwie mnie, islamofobem. ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda Julianne, w kwestii tego, że od innych kultur można się czegoś nauczyć (prócz religii proroka-pedofila).

      Rzecz jednak dla mnie w ilości. Toronto przekształcało się powoli w azjatyckie miasto, ponieważ przybyszy w Azji robiło się więcej niż tych co żyli tam od pokoleń. I generalnie było bezpiecznie, nie było burd itd, ale mnie nie odpowiadało życie na pograniczu chińsko-indyjsko-karaibskim. Miasto coraz bardziej traciło swój wyrosły z tradycji europejski charakter. Jednym to odpowiadało, mnie nie.

      Ja też kibicuję włoskiej mafii i każdemu kto walczy z tą zarazą.

      Chińczycy czy Hindusi pracują i nie wywołują burd jak przybysze z Bliskiego Wschodu. Ale jednak to, co widziałam w Toronto to to jak, kolejne dzielnice miasta stawały się już właściwie terenami eksterytorialnymi gdzie już nawet nie obowiązywał język angielski. Mnie się to nie podobało osobiście. Dlatego może i bym nie zamykała na cztery spusty drzwi przed Azjatami, ale może raczej ograniczała ten przepływ.

      Usuń
  21. Szacun i ukłony.

    Doprawdy cienka czerwona linia dzieli naiwność od głupoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cienka, zaś naiwność tzw. Zachodu wobec politycznego islamu poraża i przeraża

      Usuń
  22. no proszę,wystarczy się naczytać i naoglądać, i nabrać poglądów "skrajnie lewicowych".Zandberg,czy Biedroń to chyba ta umiarkowana lewica?Człowiek uczy się całe życie.Skrajna lewica, to,kto:antifa,wampiry,ateiści,faszyści,komuniści,trockiści,czy bolszewicy?Czy zwykli buntownicy z dziarami i kolczykami w brudnych ciuchach(bez obrazy,też chodziłem).Jestem niedouczony i zagubiony z kim ma się do....Bo przedstawione propozycje oglądania świata przez "skrajnie lewicową" Julianne o rzeczywistości są raczej mirażem zbuntowanej istoty o jakże uroczej ksywie.Bardziej docierają do mnie subiektywne obrazy Erinti. zagubiony Ociec.
    p.s.tak,tak to wygląda,jak się ogląda za dużo filmów o "dobrych gangsterach" z de Niro i bzdur o gangusach Vegi.Tymczasem mafia włoska od prawie wieku prowadzi rozliczne interesa z Azjatami.I tak się dziwnie składa,że spora część Chińczyków pracuje we włoskich manufakturach i fabrykach(moda,moda).Może dlatego i ta wzajemna pomoc w kwestii wirusa?Mafia-to zawsze walka o wpływy i niszczy bezwzględnie każdą konkurencję,widziałem to przez okno koło śmietnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tutaj zapisuję swoje obserwacje i przemyślenia, nie zas przekrojową analizę socjologiczną. A że jestem subiektywna, bo to moje obserwacje, do tego czasem zgadzam sie z jedną a czasem druga stroną bo uważam że nikt nie ma monopolu na prawdę, to wióry lecą.

      Mnie też zastanowiło skąd ta nagła pomoc Chin, bo jakoś w dobre serca nie wierzę, nie ma czegoś takiego jak dobre serce w polityce

      Usuń
    2. każdy z nas jest po trochu socjologiem,psychologiem i można by wymieniać kim jeszcze.Napisałem wcześniej,podziwiam Panią za decyzje życiowe!!I Pani wzmianki o Szwajcarii i Kanadzie są dla mnie bardziej wiarygodne niż przeczytanie sensacji w mediach.Popierać mafię to jednak przegięcie intelektualne i całkowita ignorancja.Dlatego polecę art."Mafia w natarciu"Gazeta Finansowa-jest o Szwecji,Italii i Szwajcarii.Popieram Pani formę komunikacyjną.Jest super.Na słowo "Kanada" reaguję z sentymentem-pracowałem z Kanadyjczykami w firmie Franklina i miałem kupę kasiory.Pracusie,ale szef dbał o kadrę techniczną.Ociec.

      Usuń
    3. Dziękuję Ociec i naprawdę nie ma potrzeby bycia na "Pani". Ja zapisuję tutaj moje doświadczenia z mieszkania za granicą.

      A gazetę chętnie poczytam, zawsze coś nowego się dowiem.

      Usuń
    4. "Ja zapisuję tutaj moje doświadczenia z .....",czyli tworzysz pewien dokument.
      Od pamiętników,listów itd. zaczynał twórca polskiej socjologii-Florian Znaniecki.Ciebie interesuje historia i sprawy społeczne,mnie życie kobiet na emigracji-mogę zatem od czasu do czasu odnieść się do Twoich doświadczeń?Być może będę "dziwnie dedukował",ale w życiu nie kieruję się logiką.Spontan.Pozdrawiam i dbaj o zdrowie.Ociec.

      Usuń
    5. Ooo dziękuję za porównanie. A u mnie na blogu nie ma cenzury, o ile nie ma wyzwisk. Nieco przesadnie zareaowałam może a Twój komentarz o "bogatej cioci z Ameryki"

      Usuń
  23. "Zatem po tej wymianie uprzejmości żegnam. I proszę sobie od tej pory nie zawracać głowy komentowaniem mojego bloga, bo komentarze będą usuwane".

    "A u mnie na blogu nie ma cenzury, o ile nie ma wyzwisk"

    No, no;))I mówisz, że cenzura to jest coś innego?

    Niestety to już była ostatnia osoba na tym blogu ze zdaniem odmiennym nie tylko kosmetycznie.
    Cóż - powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest różnica między odmiennym zdaniem i dyskusją, a wyzwiskami i organizowaniem nagonek

      Usuń
    2. Pani Kloszard zwyzywała kogoś i zorganizawała nagonkę?
      A, to musiałem przeoczyć.U siebie na blogu powiedziała przecież jasno, że zwolenników "wolnej aborcji" uważa za psychopatów i dyskutowałaś tam bez oporów.
      Moim zdaniem w sprawach zasadniczych nie pluszowa grzeczność jest najwazniejsza.
      Co tam, nic tu po mnie. Trzymaj się Dziewczę Miłe;)

      Usuń
    3. Fakt, niepotrzebnie rozmawialiśmy Juggler. To był błąd. Powinnam była zignorować twoje komentarze i nic nie odpowiadać.

      I nie jestem żadnym twoim "Dziewczęciem Miłym"

      Usuń
    4. Ot kolejny przykład jak się mści rozmawianie z ludźmi o bardziej prawicowych poglądach.

      Usuń