Ostatnie rządy, czyli jak upaść na własne życzenie

Globalne oci(e)plenie zaatakowało w Toronto i z tej okazji od wczoraj mamy śnieżycę. Śnieżyca potrwa przynajmniej do jutra więc czego jak czego, ale białego puchu nie zabraknie w najbliższe dni. Lecz oczywiście i tak trzeba dołożyć podatek węglowy, oczywiście dla dobra wszystkich, bo demokracja liberalna się wielce o każdego troszczy. Czy tylko mnie demokracja liberalna przypomina ludową?

Obejrzałam niedawno zalinkowany dokument o ostatnim cesarzu Rzymu i sytuacji Zachodniego Cesarstwa w V wieku n.e. Polecam obejrzeć dokument, ale parę stwierdzeń mnie uderzyło: większa część rzymskiej armii tamtych czasów to byli barbarzyńcy, głównie Germanie. Przybywający dawniej barbarzyńcy romanizowali się: uczyli łaciny, nosili wedle rzymskiej mody i zasadniczo bardzo chcieli stać Rzymianami. W V wieku zaś odróżniali strojem, językiem i zwyczajami. Jako odpowiedź na rosnące zagrożenie ze strony Hunów oraz Burgundów, władze Rzymu oddawali im kolejne tereny. Mniej terenów to mniejsze dochody, mniej pieniędzy na wojsko i rosnąca słabość. To się nazywa błędne koło. Brzmi znajomo, czyż nie?


Mnie to jako żywo przypomina kryzys migracyjny. Kryzys nie zaczął się moim zdaniem w 2015, ale wtedy osiągnął szczyt. Angela Merkel nie pytając nikogo o zdanie zaprosiła w imieniu Europy wszystkich i zdumienie, że Afryka ruszyła. Aby zmiękczyć serca pokazywano zdjęcie utopionego chłopca, którego ciało woda wyrzuciła na brzeg. Fakt, że biologiczny ojciec chciał w Europie zrobić za darmo zęby i taki szczegół jak poświęcenie dziecka był małym kosztem nie wspomniano. Potem mieliśmy Sylwester w Kolonii, falę napaści na kobiety która ma się dobrze do dzisiaj  i co robi UE. Ano dokładnie to samo, co ongi Rzym, czyli na kłopoty jeszcze więcej tego, co spowodowało zapaść czyli jeszcze więcej "uchodźców". Używam cudzysłowy, bowiem uchodźcą jest osoba uciekająca przed wojną lub prześladowaniem i to w pierwszym kraju, do którego dotrze. W każdym kolejnym jest imigrantem, czyli uchodźcy z Syrii są uchodźcami w obozach w Libanie czy Jordanii, ale w Europie są imigrantami. I to nie imigrantami ekonomicznymi, którzy pracują i płacą podatki, ale socjalnymi korzystającymi ze świadczeń i niczym Germanie w V wieku nie wykazującymi cienia chęci integracji. Chusty na głowie kobiet to żaden wyraz wolności, ale kajdany niewolnicze i deklaracja polityczna, ale w Europie i Ameryce już tak pomieszano pojęcia, że zamordyzm to wolność, a chusta, symbol najgorszego upodlenia kobiet został znakiem feministek. 

Oczywiście w Europie problemy zaczęły się dużo wcześniej. Nielegalni imigranci nie zaczęli przybywać w 2015, ale znacznie wcześniej. Problemów jednak nie zainicjowały same próby forsowania granic, lecz obłędna polityka pozwalania zostać każdemu, kogo wyłowiono z morza Śródziemnego. Moim  zdaniem łodzi z nielegalnymi imigrantami nie należy ratować tylko zamknąć przed nimi porty, ale oszalałe lewactwo tego nie zrobi. A przede wszystkim porozumieć się (i jak trzeba zapłacić)  rządom krajów jak Egipt, Libia czy Maroko by pilnowały granic. To działało nim "arabska wiosna" zniszczyła granicę i o wielkie zaskoczenie zamiast demokracji w tamtych krajach do władzy doszli religijny fanatycy. Czy można to było przewidzieć? Oczywiście! Przecież upadek szacha miał także dać Iranowi demokrację... Jak widać Europa niczym Rzym cały czas prowadzi z uporem godnym lepszej sprawy samobójczą politykę. Wedle dokumentu, Rzymianie wierzyli, że dopóki jest cesarz i formalna otoczka Rzym trwa. No cóż mamy Brukselę i unijne instytucje, więc dobrze jest czyż nie? Nie wiem co kieruje władzami krajów UE, czy ślepota, czy nieświadomość czy jakiś inny plan. Być może, jak twierdzą niektórzy, kryzys migracyjny ma tak dać w kość Europejczykom, że zgodzą się na wyłączenie demokracji dla bezpieczeństwa. Inni, że idea multi-kulti ma stworzyć bezmyślnych konsumentów, bez tożsamości czy wiary ich spajającej. Bezmyślne kukiełki chcące konsumować i bawić się a władza robi swoje. No cóż w przypadku wielu rdzennych mieszkańców Europy czy Kanady to zadziałało, lecz niebiali imigranci wcale nie chcą porzucać swej tożsamości i nie mam tutaj na myśli tylko wyznawców religii proroka pedofila. Socjotechnika jest dobrą bronią, lecz potrafi też się wymknąć spod kontroli. 

Dlatego obawiam się, że widzimy zmierzch znanej nam Europy, Europy zabitej nie przez barbarzyńców lecz dekadencję, brak idei, hedonizm, zniszczenie rodziny i religii. Skoro promuje się związki jednopłciowe jako coś cudownego, z transseksualizmu robi nową normę a aborcja to najwyższe prawo, takie społeczności zginą. Bo nie mają woli przetrwania. I jak starożytni Rzymianie biernie patrzyli na upadek wielkiego imperium, tak jak przyjdzie co do czego Europejczycy nie oderwą się od fejsika, twittera czy innego badziewia. I jeszcze zrobią sobie selfie jak im będą łeb maczetą ucinać. Czy szkoda mi tych ludzi? Nie. Sami wybrali. Szkoda tych nielicznych normalnych i  dzieł sztuki. A propos ustępstw.. Rzymianie oddawali prowincje a Francuzi chcieli... pozwolić stworzyć wewnętrzne państwo rządzone wedle prawa szariatu. Historia zatoczyła koło. 

I jescze smaczek. Pozornie Kanada nie ma kryzysu migracyjnego. Jakże by miała mieć, skoro jedyne państwo z którym mamy granicę to USA a przez ocean łódki z imigrantami nie przepłyną. Premier Justynka oczywiście sprowadził "uchodźców". Poprzedni Premier, pan Stephen Harper, chciał sprowadzać chrześcijan i prześladowanie mniejszości, a Justynka wybrała .... niepiśmiennych, damskich bokserów. Skąd wiem, że niepiśmiennych. Znajoma bardzo dobrej koleżanki pracowała jako nauczycielka angielskiego dla "uchodźców". Odeszła z pracy załamana, bo nie była przygotowana na naukę języka analfabetów. Tak, to byli ludzie nie potrafiący się podpisać i oczywiście ni w ząb angielskiego. A  premier Justynka wymyśliła, że ci ludzie w ciągu roku nauczą się języka i znajdą pracę. No co tu się mogło nie udać? A'propos integracji: w ramach takowej "uchodźca" bił żonę kanadyjskim kijem do hokeja (taki prawie że narodowy sport tutaj). Ale to nie koniec. Justynka postanowiła zostać Angelą Merkel (premier określił się jako feminista, chadza na parady równości i robi zdjęcia z roznegliżowanymi uczestnikami,  uznał że mankind to słowo seksistowskie i trzeba mówić peoplekind) i zaprosił nielegalnych imigrantów z USA do Kanady. Justynka chciała ich "ratować" przed "strasznym" Prezydentem Trumpem, który chce deportować nielegalnych imigrantów zaczynając od przestępców. Ludzie zaczęli szturmować nie bronioną granicę jak chcieli zaskoczenie czyż nie? 

Demokracji krzyczą, że nikt nie jest nielegalny i leją łzy nad tzw. dreamers, czyli ludźmi, którzy przybyli nielegalnie jako dzieci razem z rodzicami. Oczywiście dla ludzi zamordowanych przez nielegalnych imigrantów nie mają wyrozumienia. Nie szanują też wojennych weteranów, za to zachęcają tzw. dreamers by się domagali obywatelstwa USA bo im się należy. Prezydent Trump chciał im iść na rękę, ale z zastrzeżeniem, że nie sprowadzą rodzin. Demokraci zaczęli wyć, bo jakże można odmówić sprowadzenia kogoś kto przyjechał nielegalnie? Poza tym o ile osobiście mogę zgodzić się na specjalne programy legalizacji pobytu dla dzieci imigrantów to tak czy siak winni oni zdać egzamin z języka i pracować. 

Ja wcale się nie dziwię, że wielu imigrantów z obcych, wrogich kultur nawet nie myśli o integracji. Skoro rządząca lewica zachęca by się nie integrowali, wspiera najgorszych fanatyków  a ci zintegrowani obrywają bo nie dostają przywilejów to po co? Inna sprawa, że lewacki syf to dla wielu z tych imigrantów bagno, coś przed czym trzeba się bronić a nie integrować. Słyszałam opinię, że z ich punktu widzenia oni niosą nam lekarstwo, bowiem bezdzietna, hedonistyczna Europa to dla nich zaraza. Tu się z nimi zgadzam. Dokładnie tam samo patrzę na promocję "niebinarnych definicji płci", związków jednopłciowych, swobody seksualnej, ośmieszania instytucji małżeństwa (jedynego zdrowego środowiska rodzinnego) na rzecz konkubinatów a jeszcze lepiej wielu partnerów na jedną noc, pokazywanie macierzyństwa jako uścisku.  W papierowym wydaniu lewackiego czasopisma McLean's widziałam na okładkę zdjęcie kobiety z dzieckiem i nagłówek "żałuję, że zostałam matką, nareszcie to powiedziałam!". Zgadzam się co do diagnozy, tylko, że dla mnie chusty i zasłony to leczenie dżumy cholerą.

54 komentarze:

  1. Jestem w rewanżu, ale nie sądzę, abym był miłym gościem, bo nijak nie mogę się z Tobą zgodzić, szczególnie z wnioskami jakie wyciągasz. Nie wiem czy ja wysuwam właściwy wniosek w kwestii wiary, ale wydajesz się być chrześcijanką, to za sprawą Twojego odwołania do unicestwiania się Europy przez niszczenie religii(?) Ale jeśli nawet się mylę, i tak czegoś tu nie rozumiem. Wyznawcy chrześcijaństwa mają na ustach miłość do bliźniego (każdego!), a jednocześnie pretensje do „lewaków” za chęć niesienia bliźnim pomocy. Chybam, że nie znam nauk Jezusa.

    Większość dalszych treści wydaje się być przejaskrawiona, chyba tylko w jednym celu. Obcy, szczególnie ci kulturowo i religijnie to samo zło wypite z mlekiemmatki. Tak jakby w Europie zła bez fali uchodźców nigdy wcześniej nie było. Weźmy dla przykładu Polskę, która oficjalnie przyjęła kilkuset... Ukraińców. Wiesz, że bez tych muzułmanów, przestępcy czekają w kolejce do więzienia ponad rok czasu, mimo że nie mamy więzień mało, a standardy w nich są znacznie gorsze niż w cywilizowanym świecie? Nie, rodowici Europejczycy nie są w niczym lepsi pod względem kryminogennym.

    I już na koniec zapytam, kto jest odpowiedzialny nie tylko za analfabetyzm uchodźców ale i wojny na ich terenach. Czy to przypadkiem nie skutki polityki kolonialnej państw Europy w czasach, kiedy religia stała na pierwszym miejscu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wymagam od ludzi by się ze mną zgadzali. Wręcz przeciwnie, chętnie poznam inne punkty widzenia o ile tylko zachowane są zasady rozmowy bez wyzwisk. Ja się nie zgadzam, że ci tzw uchodźcy to porzebujący pomocy ludzie uciekający przed wojną. Oni sprowadzają wojnę do nas. Prawo międzynarodowe definiuje pojęcia uchodźcy. Poza tym tak, pomoc w potrzebie. Ale to nie znaczy akceptacji dla napaści, kradzieży, gwałtów, niszczenia mienia. A tym się trudnią tzw uchodźcy: czy to w czasie kolejnych Sylwestrów w Kolonii, czy w Calais czy też napadając na ciężarówki. Miłość bliźniego i chęć pomocy tak, ale to nie znaczy, że się do domu wpuści mordercę i pozwoli zaszlachtować rodzinę.

      Tak. Przestępstwa są wszędzie i przestępców nie brakuje pod żadną szerokością georgraficzną. I wśród Polaków i Francuzów są damsscy bokserzy, pedofile, mordercy itd. Tylko różnica między Europejczykami a przybyszami jest taka, że my potępiamy mordertstwa, przemoc domową i pedofilię. U nas nie uważa się, że zgwałconą kobietę należy ukamienować za splamienie honoru rodziny, czy ze należy mordować za akt apostazji.

      Czyją winą jest analfabetyzm? Na pewno mieszanie się obych. Jak dla mnie należy zostawić Bliski Wschód w spokoju i niech oni sami się rządzą, sami o sobie decydują i sami sobie radzą, Nie mieszkać się i nie zapraszac, nie wchodzić z butami i nie wpuszczać.

      Opisuję co widzę na co dzień. Dzisiaj widziałam kobietę (chyba) z całą twarzą zasłoniętą. Nie wiem czy to kobieta czy facet z pasem szachida, nie wiem czy nosi tę zasłonę z własnej woli czy jest zmuszana biciem. I mam o takich zachowanie najgorsze zdanie.

      Usuń
    2. Mogę zapewnić, że żadne inwektywy z mojej strony Ci nie grożą ;) To nie mój styl.

      Erinti, poza nieliczną grupą uchodźców polskich na Zachód, którzy uciekali z przyczyn politycznych, zdecydowanie większa była emigracja zarobkowa. Oczywiście, nie należy akceptować działań przestępczych, ale wiadomości z ostatnich miesięcy pokazują dobitnie, że wśród polskich emigrantów jest całkiem spora grupa przestępców. W takiej W. Brytanii przewyższamy muzułmanów, nas wyprzedzają tylko Hindusi sprzed wielkiej migracji i rodowici Anglicy. Kamienowanie czy śmierć za apostazję obowiązują w krajach rodzinnych imigrantów i kto wie czy oni i przed takim terrorem nie uciekają.

      Piszesz: „należy zostawić Bliski Wschód i niech oni sami się rządzą”. Otóż to nie takie proste. Przypomnę, to kraina ropą płynąca i zachodnie koncerny nie pozostawią ją samej sobie. Zrozum, skoro świat ma tam interesy, taka ewentualność nie wchodzi w rachubę. Ale próby narzucenia tej społeczności standardów Zachodu to też pomyłka (patrz Amerykanie). Ich mentalności nie zmieni się w jedno pokolenie. Ci, co uciekają to szansa dla nich, ale jeśli ktoś myślał, że to będzie łatwe i przyjemne, to się grubo pomylił.

      Usuń
    3. No ja nie wiem czy uciekają przed tym terrorem. Na pewno część tak. Znam dziewczyny z Iranu co są całkiem w porządku, ubierają i zachowują po naszemu. Chcą być wolne. Ale jak widzę kobietę w chuście czy nikabie to oni nie uciekają przed terrorem ale ten terror sprowadzają. Chusta i nikab to zaprzeczenie wolności i łamanie prawa, że ludzie są równi wobec prawa bez względu na płeć. Chusta oznacza podrzędność kobiety. Niestety ale zachowania przestępcze się toleruje a każdego kto o tym mówi oskarża o islamofobię. I stąd się budzi fanatyzm po drugiej stronie. Oczywiście, że wśród Polaków też są przestępcy ale tego nikt nie maskuje i nie wymykają się karze jak tamci. Polacy nie rozjeżdżają ludzi na chodnikach. Polacy nie mają gangów pedofilów.

      Ok, to byłam nieprecyzyjna z tym spokojem. Chodziło mi o brak zbrojnych interwencji. Po co było obalać Saddama? To właśnie wtedy powstały zalążki ISIS, jak zabrakło państwa i ludzi pozostawiono na łasce watażków. Po co było mieszać się w sprawy Syrii? Rozumiem handel, ropę itd. ale nie wchodzenie w ich sprawy wewnętrzne. Zgadzam się z tym by nie narzucać im naszych standardów. Niech oni mają swoje i ich nam nie narzucają.

      Usuń
    4. @ Asmo.

      "Kamienowanie czy śmierć za apostazję obowiązują w krajach rodzinnych imigrantów i kto wie czy oni i przed takim terrorem nie uciekają."

      Przyjezdzaja do krajow Europy zachodniej, uciekajac niby przed kamieniowaniem lub smiercia za apostauje a zyja tak, jak zyli u siebie w domciu ....

      https://www.youtube.com/watch?v=k311VLBqgoo

      Usuń
    5. Takiej gromady ludzi nie da sie wlasciwie sprawdzic. kazdy moze byc Syryjczykiem i uciekac przed wojna w swojej ojczyznie.

      Usuń
    6. I nie są sprawdzani: nie mają dokumentów i nie są deportowali jako nielegalni imigranci by tym jest osoba przekraczająca granicę bez dokumentów.

      I masz rację, zbiegły z egipskiego więzienia morderca też poda się za Syryjczyka. A co ciekawe, wielu Syryjczyków chce wrócić do domu

      Sami Syryjczycy pomagają, że tak naprawdę to najwięcej im pomagają Polacy, bo pomagają się odbudować.

      https://www.wprost.pl/kraj/10084816/biskup-z-aleppo-dziekuje-polsce-za-pomoc-jedyny-rzad-ktory-pomaga-bezinteresownie.html

      Usuń
    7. Erinti:
      Czy ucieczka musi być ucieczką od kultury i religii? Już ja widzę jak nasi emigranci porzucają katolicyzm emigrując do laickiej Francji. Wiesz, jestem Polakiem, ale takie wybielanie przerasta moje możliwości akceptacji. Naprawdę myślisz, że w Polsce nie ma gangów, pedofilskich nie wyłączając? Nikt nie rozjeżdża ludzi na przystankach? Fakt, nie z powodów religijnych a tylko za sprawą alkoholizmu, tylko czy ofiarom robi to jakąś różnicę? Czytaj częściej doniesienia z Polski.

      Mnie nie pytaj, po co była konieczność obalenia Saddama, ja z tą wojną nie mam nic wspólnego. Ale powiedz mi, kto komu narzuca w Europie islam? Może być mowa jedynie o możliwości islamu wyznawania.

      Usuń
    8. Aniu:
      Ale nie kamienieją w Europie za cudzołóstwo i nie ścinają za apostazję Europejczyków. Nawet siebie. Gdyby do tego doszło, grozi im za to taka kara, jak przewiduje w danym kraju prawo.

      Usuń
    9. https://youtu.be/24m0wwezk5c

      Usuń
    10. Moje miłe Panie, o czym pisze ten artykuł i czy na pewno o tych, co imigrowali? Nie zapominajmy, że dziś (nie wiem kiedy ów został opublikowany) sytuacja jest bardziej stabilna niż w czasie gdy ISIS masakrował wszystkich. Czy wtedy im ktoś pomagał na miejscu?

      Usuń
    11. @Asmodeusz

      Nie muszą porzucać swego dziedzictwa, ale muszę przestrzegać prawa kraju do którego przybyli. Prawa krajow UE mówią jasno: kobiety i mężczyźni są równi wobec prawa. Nie można nikogo prześladować za płeć, pochodzenie etniczne czy wyznanie religijne. Chusty i nikaby to złamanie tego prawa, prawa równości płci wobec prawa. To deklaracja uprzedmiotowienia oraz podrzędności kobiet.

      Polacy we Francji nie narzucają katolicyzmu Francuzom. Nie zatrzymują ruchu by się modlić, nie napastują rzekomo nieobyczajne ubranych kobiet. Francja laicka? A jak to się ma do burnini i pomysłu by wydzielić część kraju by tam było prawo szariatu?

      Oczywiście, że Polsce są gangi, ale pierwsze słyszę by policja chroniła gangi pedofili uważają, że oskarżanie ich to jakiś rasizm czy cokolwiek. Tymczasem ofiary tzw. uchodźców są zmuszane do milczenia i zastraszane by nic nie mówić, oskarżane o rasizm i islamofobię. I to, ta właśnie różnica. Wobec Polaków jest stowane prawo.

      Kto narzuca Europie islam? Poza wyznawcami, którzy są agresywni, nie integrują się, a także władze UE zabraniające mówić o przestępstwach w tej grupie. Jakoś nie słyszałam by Hindusi mogli sobie bezkarnie zabijać, gwałcić, napadać i kraść.

      Usuń
    12. @Asmodeusz

      Zbrodnie honorowe mają się dobrze w Europie i to miały przed falą migracyjną:

      http://www.polishexpress.co.uk/12-tysiecy-honorowych-zabojstw-w-5-lat-brytyjscy-muzulmanie-wierni-szarii
      http://www.newsweek.pl/newsweek-lajt/lajt-swiat/honorowe-morderstwa---plaga-muzulmanskich-spolecznosci,41872,1,1.html

      teraz jest jeszcze gorzej:

      http://niezalezna.pl/102232-te-dane-porazaja-drastyczny-wzrost-mordow-honorowych-w-niemczech

      Niestety prawo europejskie nie działa, skoro jest plaga morderstw.

      Usuń
    13. @Asmodeusz.

      Tak, teraz sytuacja bez ISIS jest o wiele spokojniejsza. Tym bardziej jestem za tym by pomagać ludziom tam, pomóc odbudować kraj, budować szpitale a nie sprowadzać ich do obcej strefy kulturowej gdzie nie znają języka

      Usuń
    14. Erinti:
      No cóż, przygniatasz mnie natłokiem informacji, ale pozwolisz, że przy swoim zdaniu zostanę? Nie chcę prowokować zbyt długiego sporu, który nikogo z nas nie przekona do swoich racji. Cieszę się, że znalazłem uparciuch godnego stanąć ze mną w szranki.;)
      Pozdrawiam i obiecuję jeszcze zawitać.

      Usuń
    15. @Asmodeusz

      Ależ ja nie wymaga zmiany zdania. Interesuje mnie dyskusja i dobrze jak ktoś ma swoje zdanie i go broni. Tak jest ciekawiej.

      zapraszam ponownie

      Usuń
    16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    17. Czasami jednak warto dojsc do jakiegos konsensusu, bo jak sie z przeciwnikiem do porozumienia nie dochodzi, to , wedlug mnie, dyskusje sa bezsensowne. Taka tam sztuka, dla sztuki:))
      A z Asmo ciezko dochodzi sie do porozumienia przy tak rozniacych Was pogladach...no chyba ze masz podobne poglady i roznicie sie li tylko posawtieniem akcentow... bo tak to marne szanse widze na jakiekolwiek porozumienie:))
      Pozdrawiam

      Usuń
    18. Aniu
      Nie bezsensowna a bezowocna. :)

      Erinti:

      Pierwszy link nie działa. Drugi odnosi się do sytuacji w Pakistanie, a my chyba polemizujemy o muzułmanach na Zachodzie. Jak jest w tym Pakistanie, wszyscy wiemy. Rządzi religia i tu potwierdza się mój ateizm. Bez religii do takich zdarzeń by nie dochodziło. Jest tam wzmianka o mordach rytualnych w Niemczech i alarm, że zanotowano ich 60. Jeśli tylko znajdę czas, podsumuję ile mordów rytualnych dokonuje się w Polsce (mam na myśli leczenie dzieci u znachorów ze skutkiem śmiertelnym). Oczywiście, będzie różnica na niekorzyść islamu, ale ja nie mam zamiaru tej religii usprawiedliwiać. Ich świadomość jest taka jaka jest i rolą państw przyjmujących uchodźców jest wyprostowanie takiej mentalności. Pisałem powyżej, to może się nie udać w jednym pokoleniem.

      Zgodzę się z Tobą, że muszą przestrzegać prawa w kraju, w którym przebywają, ale trzeba być naiwnym, aby sądzić, że oni wszyscy będą karnie się do niego dostosowywać, skoro rdzenni Europejczycy mają z tym problem.

      We Francji może nie, ale w Polsce gwałtownie rośnie liczba przestępstw na tle rasowym i ksenofobicznym. O próbach dyktatu, co jest poprawne, a co już nie i powinno być zakazane nie wspomnę. Nie odnośmy się do niezrealizowanych pomysłów. W Polsce też ich nie brakuje. Już chciano, co niektóry kobiety golić na łyso.

      Za to policja w Polsce chroni bandy narodowców i kiboli. Na szczęście jeszcze istnieje dziennikarstwo śledcze, pytanie jak długo?

      Aż zapytam, w którym kraju wolno bezkarnie gwałcić i która to uchwała PE zakazuje źle pisać czy mówić o muzułmanach islamistach? Tylko proszę bez spiskowej teorii dziejów.

      Usuń
    19. Aniu:
      „z Asmo ciężko dochodzi się do porozumienia” to prawda, ale zapytam, czy każda polemika ma się kończyć porozumieniem? Mnie wystarczy jeśli ktoś (tu Erniti) potrafi racjonalnie bronić swojego zdania i nie zmusza mnie na siłę do zmiany poglądów. Spierajmy się bez skakania sobie do oczu, a zapewniam Cię, że każde z nas coś z tej polemiki wyniesie. Nawet jak się do tego nie przyzna ;)

      Usuń
    20. @Asmodeusz:

      Gang pedofili z Rotterdamu na przykład:

      http://www.polskatimes.pl/artykul/3556157,wlk-brytania-pakistanski-gang-przez-lata-gwalcil-dzieci-w-rotherham-wladze-dlugo-byly-bierne,id,t.html

      W Niemczech karze się się odmowę wysłania dziecka na wizytę do meczetu:

      http://telewizjarepublika.pl/niemcy-islamizacja-wciaz-trwa-kary-za-odmowe-wizyty-w-meczecie,39986.html

      W Kanadzie zaś uchwalono (w imię liberalizmu) :

      http://www.independent.co.uk/news/world/americas/canada-parliament-anti-islamophobia-motion-pass-muslim-irqa-khalid-david-anderson-racism-faith-a7647851.html

      https://www.gatestoneinstitute.org/10313/canada-anti-islamophobia-motion

      przy czym pod owo prawo można podsunąć każdą krytykę tegoż systemu.

      Jakich znachorów masz na myśli? Ja osobiście jestem sceptyczna, ale z drugiej strony rozumiem nieco organizacje jak STOP NOP, chcące dać wybór w kwestii szczepień, zwłaszcza jeśli jakość szczepionek jest różna a i nie ostrzega się rodziców o zagrożeniach.

      Ja akurat nie uważam ani kibiców ni narodowców za zagrożenie. Tak samo jak nie uważam by w Polsce była ksenofobia, zaś wyznawcy "religii miłości" ciężko pracowali na nieufność i niechęć. Bynajmniej nie wszystko u nich mi się podoba, ale mogą stanowić zasłonę i linię obrony przez wojującym islamem, zwłaszcza w wersji wahabickiej. Dla mnie to wahabici odpowiadający za radykalizację młodych są zagrożeniem nie narodowcy.

      Co do integracji, oni nawet w 2 czy 3cim pokoleniu się nie integrują. Obywatele Francji co jechali na przykład walczyć dla ISIS. Widać to po dziewczynkach w chustach, widzę sporo studentek w chustach, mówią biegle po angielsku, mieszkają tutaj od urodzenia ale nie są zintegrowane.

      W Niemczech można iść do więzienia za krytykę islamu:

      https://euroislam.pl/niemcy-wiezienie-za-krytyke-islamu/

      autor skazany napisał o historycznych związkach islamu i nazizmu, o spotkaniach Hitlera z muzułmanami.

      Usuń
    21. @Ania

      Ja traktuję podobne rozmowy jako możliwość powtórzenia sobie argumentów, ćwiczenie sztuki dyskusji właśnie bez skakania sobie do gardeł. Czasem brakuje mi możliwości porozmawiania występując z odmiennych opcji. Poza tym wydaje mi się, że jakieś wspólne punkty znajdziemy, choćby kwestia przestrzegania prawa przez przybyszy

      Usuń
    22. @ Asmodeuszu

      Odniose sie do tego komentarza.

      "Ale nie kamienieją w Europie za cudzołóstwo i nie ścinają za apostazję Europejczyków. Nawet siebie. Gdyby do tego doszło, grozi im za to taka kara, jak przewiduje w danym kraju prawo."

      Przypuszczasz, ze byc moze uchodzcy, uchodza ze swojego kraju w zwiazku z tym, ze gdyby chcial takowy uchodzca byc apostata, to u siebie w kraju nie mialby na to szans, bo czekaloby go ukamieniowanie?
      Tak to zrozumialam. Ale w zalinkowanym filmiku nic, ale to nic nie wskazuje, ze oni uchodza z powodow chociazby checi wystapienia z ichnej organizacji religijnej. Wrecz przeciwnie, kultywuja to na nowym terenie. W nowym miejscu swego zamieszkania.
      Nie wkrecajmy wiec uchodzcow, ze byc moze uciekaja od religii :))

      Usuń
    23. Nie będę komentować wszystkich wątków, bo nie sposób, ale skomentuję ten o analfabetyzmie i podejściu do edukacji

      Czasy kolonializmu, przy całej eksploatacji złóż naturalnych, to czasy wprowadzania administracji i edukacji w krajach kolonizowanych
      dlaczego Afryka nie jest w stanie sama się ogarnąć po odejściu "kolonizatorów"? dlaczego talibowie w Afganistanie czy Iraku palili biblioteki i książki?
      kultura powszechnej edukacji to nie jest kultura tych krajów, niestety
      i to widać w Europie
      lewicowe media alarmują, że w szkołach tworzą się coraz większe nierówności w naucze, połowa dzieci z "dzielnic wykluczonych" nie jest w stanie skończyć liceum, oczywiście winią za to rasistowskie społeczeństwo
      Niemniej jednak dzieci koleżanek i kolegów, chodzący do szwedzkich liceów, tudzież fora internetowe, pokazują zgoła inny obraz - szanse wszyscy dostaja identyczne, ale dzieciom z nowego "ploretariatu" nie chce się niczego robić. Po co skoro zapomogi czekają, a za brak pracy płaci się lepiej niż za pracę niewykwalifikowaną.

      Do tego dochodzi szykanowanie rówieśników, obrażanie nauczycieli (ostatnio Malmo opublikowało raport, bijący na alarm nad sytuacja nauczycieli - wyzwiska a nawet groźby to codzienność dla 30%!! wielu porzuca zawód, który i tak ma tu najniższy prestiż w skali innych krajów grupy OECD)

      absolutnie nie zgodzę się, że to wszystko to wina białych kolonizatorów

      dlaczego w krajach bloku wschodniego, przy sowieckim reżimie i braku wolności, społeczeństwo było o niebo lepiej wykształcone niż dzisiejsza Szwecja? były oczywiście inne problemy i wcale nie darzę tych czasów sentymentem, ale takie rzeczy jak edukacja i waga do niej przykładana bardzo się różnią od "demokracji liberalnej"

      pozdrawiam!

      Usuń
    24. Musiałbym chyba napisać komentarz obszerniejszy niż kilka notek razem wziętych z tego blogu.
      Tylko wybrane tematy:

      Eirniti:
      Czy wycieczka do meczetu to islamizacja?! Jeśli program nauczania przewiduje taką wycieczkę, to odmowa powinna być karana. Nie razi Cię to, że w Polsce istnieje społeczny „przymus” chodzenia na religię? Boisz się, że jednodniowa wycieczka, uczyni z ucznia islamistę?

      W ubiegłym roku w Polsce dzięki akcji policji wyłapana, bagatelka, kilkudziesięciu kolporterów dziecięcej pornografii. Oni też nie zaczęli działalności na tydzień przed akcją.

      Antyszczepionkowcy to odrębny temat. Mam na myśli prawdziwych znachorów.

      Jedna z wykształconych Polek tez pojechała się szkolić do ISIS

      Czytałaś za co skazano blogera? Ja bym mu dał wyrok bez zawieszenia. Jeśli wolno (w Polsce) skazywać za obrazę uczuć religijnych (sic!) dlaczego nie karać takich, co nawołują do nienawiści wobec islamu?

      I tu wyłania się szerszy problem, o którym tylko kilka zdań. Przeraża mnie uogólnianie wobec islamu. Za sprawą kilkudziesięciu przypadków nie tyle nawet nagannych, co kryminalnych poczynań muzułmanów, takich, którym innym narodowościom i religiom nie brakuje, ową kryminogenność przypisuje się wszystkim, jak leci, w myśl chorych zasad odpowiedzialności zbiorowej. To, jakby na to nie patrzeć, metoda stricte nazistowska, doprowadzona przez niemieckich nazistów do perfekcji. W ten sposób, mało że nie przyczyniamy się do integracji muzułmanów w obcym dla nie kulturowo świecie, to jeszcze ją utrudniamy i skazujemy wręcz na porażkę.

      Aniu:

      Cokolwiek wynika z moje komentarza, to na pewno nie sugestia, że mają swoją religię porzucić. Nie przypominam sobie sytuacji, aby emigrantom z Polski, którym przyznano obywatelstwo nowego kraju było poprzedzone wyrzeczeniem się wyznawanej religii lub zwyczajów kulturowych. Ukamieniowanie, ścinanie za apostazję w ich nowych ojczyznach jest zabronione, więc czy chcą, czy nie muszą się do nowego ustawodawstwa dostosować. Każda niesubordynacja, a tej nie da się uniknąć, jest karana.

      Olu:
      Też generalizujesz. Długo by wyjaśniać, więc tylko odniosę się do sytuacji w Polsce z pytaniem, czy wszyscy Polacy kończą studia wyższe i to z najlepszymi ocenami? Z tym „kagankiem oświaty” kolonizatorów, sorry za wyrażenie, pojechałaś po przysłowiowej bandzie.

      Pozdrawiam wszystkie Panie.

      Usuń
    25. @Asmodeusz

      Powinno być tak, że jak cudzoziemiec popełni w obcym kraju przestępstwo powinien być deportowany bez prawa powrotu. W przypadku UE winien mieć bana na całą strefę Schengen. To by nie budziło negatywnych nastrojów. Poniważ jednak kryminalne zachowania muzułmanów są tolerowane to budzi złość. Wreszcie od wszystkich imigrantów należy wymagać poszanowania miejscowego prawa i nauczenia się języka. Jak to komuś nie odpowiada to won. Ja, podobnie jak i inni, aby dostać się do Kanady, a potem dostać stały pobyt, musiałam zdać język, mieć zaświadczenie o niekaralności i badania lekarskie. I to jest normalne.

      Religia.. prócz tego jest etyka a do kościoła można nie iść. Katolicyzm to część polskiej kultury czego nie da się powiedzieć o islamie. To nie jest cześć naszej kultury, to coś obcego. A jacy oni tolerancyjni widać po tym jak u siebie traktują mniejszości.

      Nieustannie mnie zadziwia jak zwolennicy państwa laickiego walcząc z krzyżem w miejscach publicznych, przeszkadza im Boże Narodzenie i krzyżyk na szyi a chusta już nie. To taka same deklaracja religijna.

      pozdrawiam

      Usuń
    26. @Ola

      Trafiłaś w sedno! Teraz zamiast ludzi zachęcać do pracy, dawać szanse każe się im winić za wszystko kolonializm. Mam w pracy studentkę - Mulatkę która dostaje piany na te gadki i mówi, że ona nie jest żadna dyskryminowana mniejszość, swoje wie, pracuje i nie chce być traktowana jak dziecko specjalnej troski

      Usuń
    27. Erniti:
      Może to i dobrze, że nie Ty decydujesz jak ma być? ;)

      Pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale w ostatnim komentarzu do mnie Jesteś w stu procentach podobna do... fundamentalnych muzułmanów. Mam nadzieje, że to porównanie Cię nie obrazi jeśli wyjaśnię. Masz wprawdzie diametralnie inne zapatrywania niż oni, ale de facto chcesz tymi samymi metodami wprowadzić „swoje”. Najpierw skazać później wyrzucić tych, co nie tak jak Ty. Masz straszne pretensje, że przemycają swoją tradycję, którą uważają za lepszą od innych, jednocześnie sama wymagasz by przyjęli „naszą”, bo też uważasz, że jest najlepsza. I im, i Tobie zupełnie obce jest pojęcie tolerancji, przy czym wcale nie chodzi mi o taką tolerancję, która zezwala na wszystko.

      Jasne, że islam nie jest kulturą polską, nawet dziwne by było, gdyby był. Ale czy przez to gorszą? W Twoim mniemaniu tak, ale to jest tylko Twój w pełni subiektywny pogląd. Tak na marginesie, katolicyzm (tu z sarkazmem) rzeczywiście jest tolerancyjny wobec mniejszości. Problem w tym, że tylko wtedy i z pewnymi ograniczeniami, jeśli się go uznaje za nadrzędny.

      Nie bardzo rozumiem dlaczego przekłamujesz rzeczywistość? We Francji, bo o niej chyba mowa, jest zakaz noszenia burek:
      https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1166479,Podtrzymano-zakaz-noszenia-burek-we-Francji
      To w jaki sposób jest respektowany to inna sprawa, ale też nikt za krzyżyk na szyi do więzienia Cię tam nie wsadzi. Sprawa krzyży i świąt katolickich, to już odrębna sprawa – właśnie państwa laickiego.

      Usuń
    28. @Asmodeusz

      Nie, nie obraziłeś mnie a raczej zawarłeś w komentarzu w pigułce pewną filozofię. I tak, ani ja ani ludzie chcący zachowania kultury europejskiej, przestrzegania prawa przez przybyszy nie decydują.Dzięki temu podczas Sylwestra w Kolonii czy Berlinie były strefy bezpieczeństwa dla kobiet, imigranci napadają na ciężarówki zmierzające do Dover a po zamachach zamiast przykładnie ukarać winnego o pomagierów rysuje się pszczółki na chodnikach. Czy tak jest lepiej? No cóż, zapewne dla kogoś tam lepiej.

      Tolerancja winna działać w obie strony. Imigrant przybywający do innego kraju jest tam gościem i winien przestrzegać panujących praw, zwyczajów i się do nich dostosować. Nietolerancja? Może. Ja to nazywam przestrzeganiem prawa i zasadą, że w cudzym domu mebli się nie przestawia. I wiesz co? To działa poza Europą. Przyjeżdżasz, to przestrzegasz miejscowych reguł i tylko od Europejczyków wymaga się by dostosowali się do obcych. I najlepsze, że z moimi poglądami na temat tego, że imigranci winni przestrzegać miejscowego prawa zgodzili się ludzie o lewicowych poglądach. W dwóch zupełnie różnych rozmowach padło, że w Kanadzie panuje prawo kanadyjskie i jest to prawo dla wszystkich. Kanadyjskie prawo o równości wobec prawa i wolności jest nadrzędne wobec praw zwyczajowych imigrantów. Czyli: prawo dziewczyny do wyboru swego męże/chłopaka/narzeczonego (wedle kanadyjskiego prawa o wolności jednostki) jest ważniejsze niż zwyczajowe prawo ojca do znalezienia jej męża. Co więcej wszystkich przybyszy należy z tego obowiązkowo edukować. I mówiła to dziewczyna, co popiera Angelę Merkel i jest za parytetami oraz mężczyzna co głosował na Demokratów. I tak jestem nietolerancyjna i mam zero tolerancji wobec przemocy wobec kobiet, pedofilii, prześladowaniu ludzi ze względu na ich wyznanie czy preferencje seksualne. Córka pastora z Bangladeszu opowiadała jak musieli się w nocy spotykać w polu by się pomodlić i uważać by nikt na nich nie doniósł. No, ale mamy być otwarci i ślepo przyjmować wszystko i wszystkich.

      Dlaczego mam uważać moją kulturę i wiarę za gorszą od innych? Dlaczego u licha mam uznawać islam za lepszy niż moja własna, katolicka wiara? W imię czego? Bo nie będę cool, trendy, nowoczesna i fajna? To nie będę, mogę z tym żyć. Gdybym tak uważała to bym przeszła na islam! Dlaczego wreszcie Polska ma być wielokulturowa? A co z prawem narodów do samostanowienia? Dlaczego fakt, że Niemcy czy Francuzi wybrali sobie model multi-kulti ma znaczyć, że Polacy też muszą? Palestyńczycy mają prawo walczyć o swoją niepodległość, ale na Kurdów patrzy się już wilkiem.

      Co do dobrego zdania o sobie. Inni jakoś nie mają z tym problemów. Amerykanie mówią wprost, że są najlepsi na świecie (a wszyscy winni być jak oni), Kanadyjczycy, że są lepsi niż Amerykanie. Czy Chińczycy uważają swoją kulturę za gorszą? Szczerze wątpię. A Rosjanie? I co z tym złego, że ktoś chwali swoich? Właśnie za to lubię i cenię wspominane nacje.

      Tak, we Francji za krzyżyk do paki nie wsadzą, ale czy jest to dobrze widziane to inna sprawa. I jak ma być laicko, bez religijnych świąt i bez religijnych symboli w przestrzeni publicznej, to niech ta zasada dotyczy wszystkich religii bez wyjątku. I skoro jest prawo zakazujące burek winno być respektowane. Bo inaczej prawo nie ma sensu.

      Usuń
    29. Erinti:

      Ja bym się z Tobą nawet zgodził, szczególnie w kontekście tego, jak powinno być, bo tu chyba mamy podobne zapatrywania. Jest jednak pewien szkopuł, o którym zdajesz się zupełnie zapominać. Chcemy wymagać od innych, powinniśmy najpierw od siebie. A ja zapytam czy ludzie Zachodu, Amerykanów i Kanadyjczyków nie wyłączając, zarówno elity jak i pospólstwo, na pewno stosuje się do zasad jakie wymagamy od imigrantów? Jasne, zaszokowała nas nie tyle skala ile skupienie się pewnych niegodziwych zjawisk (Kolonia czy Dover), ale tylko napomknę o skali molestowania jaka się ujawniła po akcji #Meetoo, czy o ilości okradanych tirów w Polsce, o skali afer finansowych itd., itd. Aż zapytam: w czym my, ludzie Zachodu i jego wspaniałej kultury, jesteśmy lepsi? Gorzej, czy kiedykolwiek byliśmy lepsi? Ty widzisz tylko muzułmanów i muzułmanki w burkach, ja widzę też babcie Rydzyka wygrażające innym pięścią i różańcami z chustami lub beretami na głowach. Ty widzisz molestujących muzułmanów na imprezie noworocznej, ja widzę również bossów ściągających, porywających kobiety do burdeli. Ty widzisz jeden gang pedofilów ja czytam ciągle o akcjach wyłapywania producentów dziecięcej pornografii, Ty widzisz klęczących muzułmanów na ulicy, ja widzę szturmy modlitewne pod teatrami, kinami i szpitalami oraz Różańce okalające granice państw. Z czego więc ci muzułmanie mają czerpać wzorce? Z ludzi Zachodu, którzy nagminnie łamią prawo?

      Ja sobie zdaję sprawę, że ta wyliczanka i licytacja nie ma sensu, zawsze wyjdzie na remis, tylko tego remisu trzeba być świadomym. Mamy prawo wymagać przyjęcia naszej kultury, pytanie czy we wszystkich jej aspektach? Daj czas tej muzułmance w burce okrzepnąć i zrozumieć. Na niej ciąży wielowiekowa tradycja i mentalność. Aby je zrzucić musi się to dziać na Zachodzie a nie w krajach islamu.

      Usuń
    30. @ Asmo...

      "Daj czas tej muzułmance w burce okrzepnąć i zrozumieć. Na niej ciąży wielowiekowa tradycja i mentalność. Aby je zrzucić musi się to dziać na Zachodzie a nie w krajach islamu."

      Ponoc chodzi o to, ze obcy z krajow muzulmanskich integruja sie z lokalna spolecznoscia w niewielkim procencie. Pamietam jak w niemieckiej tv byla wlasnie mowa o owej integracji i "ludzie zachodu", ci majacy o tym troche pojecia ciagle debatowali co tu zrobic aby ta integracja byla wieksza, wyzsza, lepsza, sprawniej przebiegala, W koncu ozwala sie jakas "oswiecona" pani. Wyksztalcona przez kulture zachodu, ale korzeniami wyrosla z tej innej kultury, i orzekla, ze sprawy integracji maja znaczenie dla ludzi zachodu, tylko my o tym gadamy i chcemy ulepszac, zas absolutnie owa tematyka nie ma wziecia wsrod ludzi, z ktorych ona sie wywodzi. Ich to nie interesuje. Chyba ze mowa o interesach- wtedy nalezy wejsc w jakies tam relacje. Zycie zachodu i jego obyczajowosc jest nie do zaakceptowania przez muzulmanow.

      Wydaje mi sie, ze obie kultury beda sie jakos przenikac, ale tamta jest bardziej zamknieta.

      Usuń
    31. Aniu:

      Jak ja czytam różne artykuły i blogi (nie tylko Erniti) to ja mam wątpliwości, która kultura jest bardziej zamknięta na inność. Jak ja czytam, że Zachód umiera, bo odchodzi od chrześcijańskich korzeni, to ja mam wrażenie, że my Polacy jeszcze bardziej jesteśmy zamknięci na ten Zachód niż muzułmanie.

      Usuń
  2. Ja mysle, ze nawet jezeli cos jest na rzeczy , to i tak obudzilismy sie z reka w nocniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile obudzimy, bo mam wrażenie że niektórzy zauważą że coś jest nie tak jak Whatsupp przestanie działać

      Usuń
    2. To co pokazuja w zalinkowanym porzez Ciebie filmie za naszych czasow nie nastapi. Zaczela sie potezna wedrowka ludow, historia kolem sie toczy. Na pewno ,przy zetknieciu sie dwoch obcych kultur nastapia potezne zmiany i beda mialy miejsce tarcia, oby nie wojny. te kolejne pokolenia beda z pewnoscia mocniej w wirze wydarzen i przeobrazen sie znajdowaly.

      Dlatego , kiedy chodzi o spokojny teren pomysl o Ameryce Poludniowej. Tam zapowiada sie spokoj. Miejsce nieatrakcyjne dla emigracji ekonomicznej i uchodzczej, bo za daleko, ale za to z chrzescijanskimi pdstawami...

      Usuń
    3. Kiedy to nastąpi trudno zgadnąć, ja się obawiam, że prędko ale głowy za to nie dam. Na pewno jednak jest pewne, że dwie kultury opierające się na sprzecznych założeniach nie zdołają żyć obok siebie w pokoju, o ile nie będzie wyższości jednego prawa nad drugim jak było w Pax Romana, ale też do czasu. Afryka płynie do Europy po dobrobyt, lecz dobrobyt bierze się z pracy a nie wyciągania łap po zasiłki jak to robią tzw "uchodźcy"

      Fakt, Ameryka Łacińska nie przyciągnie tej fali. No i jeszcze jest Australia do daleko i tam na łódkach nie dopłyną.

      Usuń
  3. analogia z upadkiem Rzymu ciekawa, ale nie bardzo rozumiem jednego /a raczej trzech/:
    a/ jak wiadomo związek bez rejestracji zawartej umowy cywilno - prawnej /zwany "konkubinatem"/ wymaga większej odpowiedzialności i gdy jej brakuje, zwykle rozpada się samoistnie... za to gdy trwa, daje to większą pewność, że relacje w nim są głębsze... co oczywiście nie oznacza, że związki mające zawartą taką umowę są zawsze płytsze, ale wiele z nich jest po prostu sztucznych, istnieją tylko na papierze...
    więc niby dlaczego istnienie wielu takich związków /bez umowy/ miałoby się przyczynić do "upadku" danej społeczności?...
    b/ tak bywa, że wspólny wróg potrafi spoić społeczność, ale ważne jest jeszcze, jaki to jest wróg... tu jak widzę, tym wrogiem ma być pewna drobna grupa członków tejże społeczności, ludzi mająca nieco inne gusta seksualne, de facto jest to jednak wróg fikcyjny, urojony, gdyż zagrozić nikomu nie może... myślę, że jeśli społeczność miałaby "upaść", gdy przestanie tego "wroga" tępić, to taka społeczność jakaś do bani jest, skoro do przetrwania potrzebuje takiego spoiwa...
    c/ problem małej dzietności /a raczej starzenia się społeczeństwa/ istnieje w Europie, temu się zaprzeczyć nie da, ale czy zmuszanie kobiet do rodzenia /prawnie, jak w Polsce lub nawet tylko przez nacisk społeczny/ to na pewno dobra metoda?... rozumiem, że łatwiejsza, niż pozytywna zachęta, ale czy na pewno skuteczna?... mam spore wątpliwości...
    ...
    gdzie tak jest, że promuje się związki jednopłciowe jako "coś cudownego"?... jak to należy rozumieć?... na pewno ich ilości zwiększyć nie można, bo zwiększyć procentu ludzi orientacji "homo" się nie da... a może to chodzi o związki zarejestrowane?... z punktu widzenia państwa może być korzystna rejestracja związków, tak jednopłciowych, jak obupłciowych, bo ma ono większą kontrolę nad ludźmi, ale zgodnie z punktem a/ wcześniej można mówić o pewnych wątpliwościach...
    gdzie się "ośmiesza instytucję małżeństwa"?... to ja już nic nie rozumiem, raz się promuje, raz się ośmiesza...
    ...
    Angela Merkel bez wątpienia narobiła sporego gnoju swoją polityka imigrancką i o ile się dobrze orientuję, to także brunatne /narodowe/ lewactwo podziela moje zdanie, czyli są kwestie z którymi mam z nimi consensus... no, i bardzo dobrze, zgoda buduje, niezgoda rujnuje...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieraz rozmawialiśmy o konkubinatach i ja znam Twoje zdanie a Ty moje. I moje zdanie pozostało takie same. Jeśli to komuś odpowiada nie zamierzam nikogo zmuszać by zmieniał zdanie, ale swoją opinię mam.

      Mnie czyjeś preferencje seksualne nie obchodzą i nie wnikam. Byle się ktos z tym nie afiszował i nie nawracał. Szukanie wroga działa.

      Pani Merkel narobiła zamieszania i chce teraz byśmy ten bałagan sprzątali. Miała prawo otworzyć granice Niemiec ale nie UE

      najlepszego

      Zmuszanie do rodzenia to nie opcja. Lecz zachęcanie do posiadania rodziny czemu nie? Mnie brakuje pozytywnego przedstawienia rodziny, macierzyństwa.

      Usuń
    2. tu nie chodzi o wymianę naszych prywatnych poglądów na każdą tych z kwestii z osobna, tylko o temat posta...
      wymieniłem te trzy punkty tylko dlatego, gdyż przedstawiłaś jej jako jedne z przyczyn "upadku Europy" /plus "zalew obcych"/... próbowałem więc tylko /w wielkim skrócie/ pokazać, że wewnętrznej spójności, integralności społeczeństwa zagrozić one nie mogą...
      zaś co do wspomnianego "zalewu" /który faktycznie Europie grozi/ mają się one już kompletnie nijak... wystarczy poddać gruntownej korekcie politykę imigracyjną, tudzież socjalną, egzekwować prawo wobec przybyszów tak, jak wobec miejscowych i twardo się tego trzymać... nie ma to żadnego związku ze istnieniem par bez ślubu, jednopłciowych i kwestii usuwania ciąży...

      Usuń
    3. @PKanalia,

      Ok, jak cóż uważam, że niekontrolowana migracja przemodeluje Europę niekoniecznie na lepsze. I oczywiście, że trzeba uszczelnić system.

      Zaś kwestie związków jednopłciowych i aborcji wskazałam jako współniejącą, bo ludzie chcący otwartych granic są właśnie za aborcją i całą resztą.

      Usuń
    4. @ Erinti,

      " (...) bo ludzie chcący otwartych granic są właśnie za aborcją i całą resztą."

      Moze nie ludzie ( choc w sumie co to za roznica) , bo moge sie zalozyc, ze Pkanalia moglby odpowiedziec cos w stylu, iz on daje popracie aborcji, jednoplciowym zwiazkom i te inne, ale granice to by jednak kontrolowal.

      Jest jakis taki trend, nie wiem skad idacy, aby laczyc ta otwartosc na rozmaite konfiguracje zwiazkow ludzkich, otwartosci na aborcje, na mowienie "nie" tradycyjnej rodzinie z checia otwarcia rowniez granic panstw.

      No coz:))

      Usuń
    5. ech, Ania, jak Ty mnie znasz i rozumiesz :)...
      dlatego właśnie jedni by mnie uważali za "czerwonego" lewaka, drudzy za "brunatnego" lewaka /narodowca/...
      a ja stoję sobie nad tym wszystkim, rozglądam po sytuacji i nie do końca to wszystko rozumiem... bo co ma wolność "obyczajowa" /tak to nazwę umownie/ do zdrowego rozsądku w kwestiach imigracyjnych?... zdrowego rozsądku, bo kompletne uszczelnienie granic na każdego przybysza to też przegięcie, ksenofobia...
      faktycznie jest taka jakaś dziwna zależność natury statystycznej o której wspominasz...
      próbuję to sobie wytłumaczyć psychologicznie i wychodzi mi, że ludzie otwarci na swobodę obyczajową mają niski zasób lęku, ale to czasem objawia się pewną niefrasobliwością w sprawach imigracyjnych...
      z kolei ludziom bardziej lękowym idzie to w obie strony, czyli na zewnątrz /tendencje ksenofobiczne/ i do wewnątrz /czyli zblokowanie psychiczne w temacie obyczajowym, żeby nie powiedzieć w sferze seksu/...
      to jest oczywiście taka dość szkicowa, uproszczona teoryjka, nie wszystko wyjaśnia, więc nie należy traktować jej zbyt poważnie...

      Usuń
    6. @ Pkanalia,

      Przeciez nie znam , a z tym rozumieniem to roznie bywa, nieprawdaz?

      Czytam to co ludzie pisza i zapamietuje chyba, i jakos tak u ciebie w takowa ( dosc spojna) calosc mi sie to i owo sklada.

      Usuń
  4. Witaj Erinti, wreszcie Cię znalazłam! Od kilku miesięcy mieszkamy (mam nadzieję, że już na zawsze) w Berlinie. Właściwie może powinnam być wdzięczna obecnemu polskiemu rządowi za ich wspaniałe rządy, wypowiedzi itp.- to one zmobilizowały nas do wyjazdu na stałe do córki.Bo choć mój blog ma w dalszym ciągu dość znamienny tytuł "cobytujeszcze", to już nie miałam na tyle silnego systemu nerwowego by czekać w Warszawie na to co by tu jeszcze mogli nam zafundować w ramach jedynej, słusznej linii partii.Wystarczył mi podsłuch założony tylko dlatego, że mąż mojej bliskiej koleżanki pracował "w nieodpowiednim, niepokornym miejscu".
    Teraz pomału odżywam i wiesz?- dobrze mi tu, choć podobno nie przesadza się starych drzew.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell,

      To ja mam odwrotnie bo dla mnie działania rządu to akurat coś, co sprawia, że nie traktuję powrotu do Polski jako czegoś z kategorii absolutnie " nie".

      Cieszy mnie, że dobrze Ci w Berlinie i że jesteś blisko córki.

      najlepszego

      Usuń
  5. Witaj, Erinti.

    Wybacz, ale Twój post jest tendencyjny. Nie zamierzam bronić islamu, lecz nazywanie chusty symbolem upodlenia kobiety to gruba przesada. Może miałaś na myśli burkę?

    Nie, małżeństwo nie jest "jedynym zdrowym środowiskiem rodzinnym". Być może dla Ciebie konkubinat to coś gorszego, lecz w rzeczywistości jest to taka sama para rodziców jak para po ślubie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kira,

      Na temat konkubinatów nieraz rozmawiałyśmy i znasz moje zdanie. Tak, dla mnie konkubinat jest czymś gorszym niż małżeństwo i czymś czego w swoim życiu nigdy nie zaakceptuję. Ja osobiście widzę w konkubinacie bilans silnie ujemny, gdzie daję od siebie dużo nie dostając nic do drugiej osoby (w sensie emocjonalnym nie ekonomicznym takim jak wspólne płacenie za mieszkanie). Owszem mieszkając z druga osobą wychodzi taniej za mieszkanie, opłaty i koszty życia. Ale to samo załatwia wynajęcia mieszkania z koleżanką bez zaangażowania w związek. Jeśli dla innej konkubinat jest dobrym rozwiązaniem z ważnych dla niej powodów, to nie moja sprawa jak kto żyje i nikogo nawracac nie będę, ale zdania nie zmienię i w układ dla mnie wybitnie niekorzystny nie wejdę. adres.

      Co do dzieci i odpowiedzialności: jeśli rodzice są tacy odpowiedzialni za dzieci, co szkodzi iść do USC? Rozumiem zastrzeżenia do zawierania związków w kościele jak ktos jest innego wyznania lub jest ateistą, ale co szkodzi iść do urzędu? Małżeństwo jako środowisko do wychowania dzieci sprawdziło się przed długie wieki w różnych kulturach mając (w teorii bo z pratyką bywało różnie) zapewnić bezpieczne, stabilne środowisko dla dziecka. Owszem nieślubne dzieci były jak świat światem. Tylko, że tym ślubnym było łatwiej pod wieloma względami, prawnymi i nie tylko.

      Miałam na myśli chusty, rozróżniam hidżab, nikab i burkę. Chusta to taki krok pierwszy za którym idą kolejne. Zresztą o moich relacjach z wyznawcami islamu napiszę notkę.

      Usuń
    2. "Ja osobiście widzę w konkubinacie bilans silnie ujemny, gdzie daję od siebie dużo nie dostając nic do drugiej osoby (w sensie emocjonalnym nie ekonomicznym takim jak wspólne płacenie za mieszkanie)."

      O czym Ty piszesz, dziewczyno??? Aż tak jesteś na bakier z faktami? Naprawdę uważasz, że przed ślubem kobieta jest robotem kuchenno-łóżkowym, a facet panem i władcą, a po ślubie wszystko się zmienia? Wow. Obraziłaś właśnie wiele szczerze kochających się par, które mieszkają ze sobą bez ślubu.

      "[...] w układ dla mnie wybitnie niekorzystny nie wejdę."

      Nikt Ci nie każe. Ale bądź łaskawa nie wypowiadać się za innych.


      "[...] jeśli rodzice są tacy odpowiedzialni za dzieci, co szkodzi iść do USC?"

      To, czy ktoś potrzebuje papierka czy nie, jest indywidualną sprawą. Nie każdemu się przydaje.

      "Małżeństwo jako środowisko do wychowania dzieci sprawdziło się przed długie wieki w różnych kulturach mając (w teorii bo z pratyką bywało różnie) zapewnić bezpieczne, stabilne środowisko dla dziecka."

      Tylko dlatego, że nieślubne dzieci były poddawane ostracyzmowi.

      "Tylko, że tym ślubnym było łatwiej pod wieloma względami, prawnymi i nie tylko. "

      I dlatego bardzo, bardzo dobrze, że obyczaje się zmieniły.



      ---------------------------------------

      Żegnaj, Erinti.

      Usuń
    3. Kira,

      Nieustanie mnie zadziwia ile można wywnioskować z paru zdań. Ja tu nikogo robotem nie nazywam, to Twoje a nie moje słowa to po pierwsze. Po drugie to nie ślepota na fakty, ale ich intepretacja: dla jednego mieszkania bez ślubu to dowód odpowiedzialności a dla drugiego chęć unikania takowej. I oczywiście, że mówię za siebie, nie za koleżankę, sąsiadkę czy panią ze spożywczaka. Więc może byłabyś łaskawa zauwazyć, że wyraźnie napisałam "moim zdaniem" i "dla mnie", bo to onacza, że mówię właśnie w SWOIM imieniu. Tak ludzie żyją bez ślubu. W wolnym kraju mają do tego prawo, jak ma mam prawo powiedzieć, że nie uważam tego za dobry styl życia, a ktoś może powiedzieć, że moje pomysły nie są dobre. To, że ktoś ma prawo żyć w określony sposób nie znaczy, że wszyscy naraz muszę ten sposób uznać za dobry.

      Nie każdy chce papierka w porządku, tylko niech potem nie oczekuje prawnych przywilejów ludzi ten papierek mający.

      Obyczaje się zmieniły? Na pewno w dużych miastach zachodniego świata wśród ludzi o liberalnych poglądach. Co do całej reszty świata taka pewna bym nie była.

      Do widzenia

      Usuń
    4. Chcesz powiedzieć, Erinti, że poza wielkimi miastami zachodniego świata ludzie nadal sarkają na niezamężne matki czy nieślubne dzieci? No to chyba nie za dobrze o nich świadczy, prawda? Dla mnie TO jest upodlenie.

      Przepraszam, że na Ciebie napadłam, ale radykalizm poglądów nie idzie w parze z krytycznym myśleniem.

      Usuń
    5. Kira,

      Ja się obawiam, że ze wytykanie palcami samotnych matek i nieślubnych dzieci ma się dobrze choćby na wsi, ale nie tylko. Już nie mówię o Arabii Saudyjskiej gdzie samotnej matce grozi kara śmierci za cudzołóstwo.

      Rozumiem, że masz inne poglądy i to przyjmuję. Zauważ tylko, że ja tutaj mówię w swoim imieniu a nie w imieniu wszystkich. To, że ja bym się czuła upodlona w konkubinacie i zamieniłabym w takim hipotetycznym układzie swoje życie i życie faceta w piekło, nie znaczy że moja koleżanka nie może czuć się uskrzydlona i spełniona w takim układzie. Jedna kobieta znajdzie szczęście zajmując się domem, dziećmi i nie pracując zawodowo a inna robiąc nie wiem wywiady w terenie czy kopiąc na stanowisku archeologicznym. Znam kobiety, dla których praca zawodowa to smutna konieczność bo marzą o byciu w domu i takie co w domu by po ścianach chodziły. I jedne i drugie by patrzyły na to samo w całkiem inny sposób, dla jednej praca zawodowa byłaby smutną rozłąką z dziećmi a dla drugiej gwarancją finansowej niezależności. I mowa o tym samym, ale dwie osoby całkiem inaczej na to patrzą.

      Usuń
    6. W Ameryce też wiele osób sarka na samotne matki, istnieją też statystyki pokazujące, o ile więcej złych "outcomes" doświadczają dzieci wychowywane przez takie panie (dziewczyny). Ja bym się jednak upierała, iż jest to głównie korelacja, nie przyczynowość.

      To nie chodzi o to, że masz inne poglądy. Chodzi o sposób ich wyrażania. Ale to Twój blog.

      Usuń
    7. Ano właśnie, ta obyczajowość jest jaka jest. Wiem o jakich badaniach mówisz i jak to zwykle bywa ustalenie czy coś jest korelacją czy także związkiem przyczyno-skutkowym to wielkie zagadnienie statystyki.

      Tutaj zaś są badania o badaniu o tym jak brak ojca wpływa na przyszłość dziecka:

      http://www.fathermag.com/news/2778-stats.shtml
      i tutaj:
      http://lib.post.ca.gov/Publications/Building%20a%20Career%20Pipeline%20Documents/Safe_Harbor.pdf

      Dla mnie to przerażające i coś jednak z tym stabilnym środowiskiem rodzinnym musi być na rzeczy.

      Co do poglądów: o ile pamiętam nie wyzywałam tutaj nikogo od najgorszych, a jedynie napisałam, że konkubinat to dla mnie układ w którym ja daję od siebie bardzo dużo a dostaję niewiele w zamian do było w mojej odpowiedzi. W poście napisałam tylko, że nie podoba mi się deprecjonowanie instytucji małżeństwa. I tak uważam takie środowisko rodzinne za zdrowsze. I na to też są badania:

      https://www.health.harvard.edu/newsletter_article/marriage-and-mens-health

      żonaci mężczyźni żyją dłużej i są zdrowsi niż samotni i rozwiedzeni. I że małżeństwo jest skorelowane z lepszym zdrowiem

      http://www.dailymail.co.uk/health/article-4579190/Marriage-key-longer-life.html

      małżeństwo jest związane z niższym poziomem cholesterolu na przykład, generalnie lepszym zdrowiem

      oczywiście chodzi o szczęśliwe małżeństwa, bo jak ludzie mają sobie skakać do gardeł to rzecz jasna rozwód jest lepszy.

      Usuń
    8. Przez ponad roku buszowałam po anglojęzycznej części Internetu czytając artykuły o samotnych i nastoletnich matkach. Przeczytałam kilka opracowań i statystyk. Zachowałam tylko jeden link:

      http://www.clasp.org/resources-and-publications/states/0086.pdf

      Mam teorię, że po prostu więcej złych matek jest wśród samotnych niż zamężnych, tak jak więcej patologii jest wśród konkubinatów niż małżeństw. Takie jest wg mnie jedyne wyjaśnienie tak drastycznych różnic (słowo klucz: "drastycznych").

      Usuń