Wszyscy jesteśmy lemingami


Przynajmniej dla urzędników unijnych, jako, że rzeczowi urzędnicy unijni, dla dobra nas wszystkich jakby kto wątpił, postanowili zakazać sprzedaży zwykłych żarówek, na rzecz energooszczędnych. Chodzi o troskę o nasze portfele, bo wydamy więcej czyli mniej, bo wydamy więcej, ale rzadziej, więc podobno suma summarum mniej, przynajmniej wedle pewnej pani od tak zwanych eko-technologii. Chodzi też o troskę o przyszłość naszą i naszych dzieci, czyli walkę z globalnym ociepleniem. Szkoda, że wszyscy „ekolodzy” w ramach redukcji światowej emisji CO2 nie zaczną tej redukcji od siebie, ale grzebią w mojej kieszeni. A tak naprawdę to jak urzędy, czy inni ponoć mądrzejsi, zaczynają za mnie decydować co dla mnie dobra czas zacząć się bać. Bo tak się zaczynała niejedna dyktatura, że jeden z drugim uznał, że wie jak zbawić świat i uczynić życie ludzi lepszymi. Dla dobra sprawy potrzebne są pewne wysiłki i wyrzeczenia, ale przecież idea słuszna a ludzi trzeba zmuszać czasem, by dla własnego dobra podejmowali słuszne decyzje. Bo od tego świat stanie się lepszy, chociaż na początku może być ciężko. Tylko kto ma decydować o słuszności i większym dobru? Wiem, że żarówka to nie zmiana świata, ale nie podoba mi się odgórne decydowanie o moim  życiu, nawet w mało ważnym aspekcie. Cóż od teraz będą grzać ręce przy żarówce (bo do grzania można będzie ponoć kupić te zwykłe, a nie z ekologiczną i zdrową dla środowiska rtęcią) a czytać przy świeczce czy lampie naftowej. Tak, dla zasady. Albo kupię lampę na halogeny, coś się wymyśli, Polak potrafi, przeszkolony przez lata do życia w stanie kryzysu, chociaż podobno jesteśmy wciąż coraz bogatsi.

Ogólnie jak słyszę, że coś ktoś robi dla mojego dobra wyczuwam podstęp, oszustwo i jestem prawie zawsze przeciw. To mnie właśnie odróżnia od lemingów. Ostatnio sporo zdań i komentarzy powiedziano o grupie społecznej lemingów. Cóż dla mnie podział mocher - wyborca PiS oraz leming - wyborca PO stanowi za duże uproszczenie. Tu nie chodzi o to na kogo kto głosuje, czy ma smartfona i iPada. Gadżet to tylko gadżet, mniej lub bardziej modny i mniej lub bardziej przydatny. Tu chodzi o podejście do życia, o filozofię. Dla mnie leming to osoba, która podąża bezkrytycznie za jakimś „autorytetem” i każde, nawet najgłupsze stwierdzenie uważa za prawdę objawioną, powtarza i nie potrafi skrytykować, nie potrafi rozważać i jakoś przemyśleć. 

Leming to osoba, za którą decydują „mądrzejsi”, którą ktoś musi kierować, bo sama nie podejmie decyzji w żadnej sprawie (nawet proszek do prania z reklamy, sprawdzony przez Kwiatkowską), to osoba czekająca aż jakiś dziedzic/zarządca/szef/autorytet powie co jest dobre a co złe (sama tego nie wie), co należy robić i wskaże: zrób to i tamto od a do z, myśl tak a nie inaczej, bo inaczej jesteś mocher/ciemnota/zdrajca/zaprzaniec/volksdeutsch. eśli coś nie wyjdzie leming wini Boga/świat/los/przeznaczenie/złych ludzi/pecha/czarnego kota/PiS/komunę/rząd inne, nigdy zaś własne decyzje, raz słuszne raz błędne. Nie wyciąga wniosków ze swoich błędów, nie chce być kowalem swojego losu tylko czeka na zarządcę/opiekuna/autorytet/urzędnika aż podejmie decyzję. Wówczas można kląć, można jojczyć, ale bez „mądrzejszego” nie sposób funkcjonować. Leming to osoba, która czyta gazetę by wiedzieć co myśleć, powtarza wytarte komunały niczym prawdę objawioną: byle „Kaczor” nie doszedł do władzy/kiedyś to było dobrze a teraz pani to strasznie/kiedyś to ludzie byli uczciwi a teraz rządzi chciwość/dzisiejsza młodzież straszna jest/Kaczyński był złym prezydentem, bo brzydko wkasał koszulę/itd., itp., coś się znajdzie. Dlatego mam wrażenie, że leming to nowe określenie na brak samodzielnego myślenia i niechęć do podejmowania decyzji. Różnie się to nazywało: mentalnością niewolnika, chłopa folwarcznego a teraz wymyślono słowo leming. 

Cóż na PO nie głosowałam i nie zagłosuję, bo mnie ta partia nie przekonuje, obiecywała wiele a wyszło jak zawsze. Nie ukrywam, która formacja jest moim faworytem, ale do niej mam też zastrzeżenia. Do licha gospodarka ledwie dycha a oni z in vitro i aborcją!  A potem dziw, że ludzie mają dość i ludzie mający sporo mądrego do powiedzenia nie wygrywają. Niestety ponieważ polska scena polityczna jest zabetonowana, nikt spoza „wielkiej czwórki” nie wejdzie. A szkoda, bo powiew świeżości mógłby nieco zamieszać. Czy na dobre? Nie wiem, ale może dopływ nowej krwi coś by zamieszał?

8 komentarze:

  1. Lemingoza jest podstępna. Paczy jaźń. Zaburza procesy poznawcze, a w skrajnych przypadkach orientację w czasie i przestrzeni. Dotknięci formą pełnoobjawową osobnicy żyją iluzją państwa prawa, dobrobytu i szczęścia pod wpływem spotów wyborczych. Najbardziej podstępna jest lemingoza subkliniczna. Kontakt z rzeczywistością jest zachowany ale lekko zniekształcony. Ta jest powszechna, w związku z długotrwałą pandemią, i doszukiwać się jej należy przede wszystkim u siebie.
    Lemingoza rozpowszechnia się przez media, w szkołach, przez kontakt intelektualny z innymi ludźmi. Nie potwierdzono podejrzeń, że jest to choroba odzwierzęca. Nie ma leczenia przyczynowego ani szczepień. Zaleca się higieniczny tryb życia w trosce o własną odporność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znakomita diagnoza. I ja widzę u siebie czasem symptomy, gdy za bardzo wierzę danemu medium. A najgorsze, że jak się przebywa z lemingami to człowiek nawet nie wie kiedy go bierze

      Usuń
  2. Czcigodna Erinti
    Żarówki "energooszczędne" mają sens gdy są włączane na dłuższy czas. jeśli są uruchamiane na krótko a więc często właczane i wylączane, ich zywotność spada. Dlatego moja znajoma gdy wypatrzyła w mazurskim sklepiku klasyczne żarówki 60 W, kupiła dwadzieścia sztuk z myślą o WC. I śmieje się że do końca życia jej starczy.
    Mój przyjaciel głosuje na PiS mimo iż rażą go zarówno socjalistyczne nuty w ich programie jak i ostatni pomysł z referendum w sprawie zaostrzenia ustawy "antyaborcyjnej". Ale jego zdaniem jest to najefektywniejszy sposób w jaki może on zaszkodzić szajce kon-Donka. I dodaje że nasze (tzn, jego i moje) pokolenie ad mortem defecatam będzie skazane na głosowanie na mniejsze zło.
    Życzę Ci abyś choć Ty dożyła czasów gdy będzie już można dokonywać wyborów pozytywnych.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, ale ja w to nie wierzę, chyba, że wyemigruję stąd w siną dal i nabiorę za granicą praw wyborczych.

      Dla mnie PiS, pomimo wad, to najlepsza alternatywa dla PO.

      Usuń
  3. A teraz zagadka. Komu najbardziej zależało na rozwiązaniach prawnych wymuszających stosowanie takich żarówek energooszczędnych? Ekologom? A jaka jest realna siła ich lobby i czy uzyskają z tego coś konkretnego? Samozwańczym zarządcom dusz rezydującym w Brukseli, którzy chcą zmusić ludzi do określonych działań w imię "szlachetnej idei"? Czy może producentom tych żarówek?

    Liberał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liberale i to jest znakomita odpowiedź. Szkolny błąd: szukamy skomplikowanych odpowiedzi a sprawa bywa prostsza: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. A kto ma z tego najwięcej pieniędzy?

      Ale ktoś finansuje lobby ekologiczne i to też może pomóc znaleźć odpowiedź.

      Usuń
    2. Rzecz w tym, że żarówki "energooszczędne" są głęboko nieekologiczne: nie-biodegradowalne, wręcz niebezpieczne dla użytkownika i środowiska. Być może rzeczywiście producenci finansują takie lobby, ale z ekologią ma ono tyle wspólnego, co ja z Chińczykami. A interes się kręci...
      Liberał

      Usuń
    3. Liberale zgadzam się co do tych żarówek, nie wiedziałam na przykład, co mi wyjaśnił jeden z Czytelników, że one szkodzą na wzrok. A interes ma się dobrze, bo ludziom się wmówili, że to ekologiczne i dobre, tylko nie wiem dla kogo i czego.

      Usuń