Bycie matką to dziś heroizm /Mother's Day

Tekst dedykowany wszystkim Matkom, obecnym, przyszłym, młodym i bardziej wiekowym. Przede wszystkim zaś mojej kochanej Mamie, będącej dla mnie wzorcem dojrzałego i świadomego macierzyństwa. Mamie rozsądnej i trzeźwo oceniającej umiejętności i zdolności dziecka.  Sama, jeśli kiedyś jakimś cudem założę rodzinę, chciałam być podobna. W dzisiejszych czasach jednak zakładanie rodziny to heroizm i konieczność nieustannej walki. Kiedyś sądziłam, że młodzi ludzie po prostu preferują inne wzorce. Dziwnym trafem jednak Polacy w Wielkiej Brytanii należą do najbardziej dzietnych imigrantów. Zatem chodzi o coś innego, o coś więcej. Zostało to już nazwane wprost: tam jest po prostu sensowna polityka prorodzinna i dobry klimat do rodzenia dzieci. Więcej prawie wszędzie w Europie rządy prowadzą bardziej zwartą politykę prorodzinną (także, co przyznał z pewnym bólem prawicowy redaktor Terlikowski kraje nie należąc do UE jak Rosja!). To winien być bodziec do działania i byłby gdybyśmy mieli rząd i decydentów zainteresowanych polskimi interesami. Tymczasem polityk rządzącej partii kpi z głodnych dzieci i każe im jeść szczaw z nasypów, zaś młodzi rodzice (oraz rodziny wielodzietne) traktowane są jak nieomal niepełnosprawni intelektualnie. Jak można chcieć mieć dzieci i to więcej dzieci, no co pigułki się nie kupiło?

Chyba każda młoda kobieta starając się o pracę została zapytana czy planuje dzieci. Teoretycznie w trakcie rozmowy o pracę nie ma prawo paść podobne pytanie, ale prawa prawami a rzeczywistość rzeczywistością. Mamy najdzikszy kapitalizm i rynek pracodawcy gdzie pracownik jest nieomal niewolnikiem. Potem zaś wielkie zdumienie fachowców z Bożej (nie)łaski czemu spada wewnętrzna konsumpcja i padają małe firmy. No tak, rzeczywiście ciężkie pytanie i trudno powiązać fakty: skoro ktoś głodowe pensje to dlaczego nie wydaje na usługi? No tak, bo jak wiemy to usługi stanowią pierwszą potrzebę człowieka nie zaś jedzenie i ubrania na zimę.  Dane GUS są bezlitosne : wstyd i hańba dla „zielonej wyspy” Europy, ale kogo to obchodzi, że co trzecie dziecko w Polsce cierpi z powodu biedy? Ważne by były „genderowo świadome”, niech żyją w nędzy ale „bez uprzedzeń wobec gejów i osób transseksualnych”, bo przecież to wielkie osiągnięcie jak facet śpi z facetem albo coś sobie utnie. Co tam praca, co tam osiągnięcia, co tam bycie dobrym człowiekiem! Nic!

Kiedy jednak młodzi ludzie zdecydują się na dziecko, albo po prostu dziecko się pojawi, schodki się zaczynają. Słychać legendy o zapisywaniu dzieci do przedszkola, o tym, że jak ktoś nie zacznie działać z paruletnim wyprzedzeniem musi szykować sporo pieniędzy. Dodatkowo chce się posłać sześciolatki do szkół, aby „szybciej zacząć edukację i wejść w nowy, fascynujący świat” (czyli wypchnąć na niewolniczy rynek pracy). To, że  szkoły nie są gotowe na przyjęcie maluchów rządzących nie obchodzi. Zresztą ważniejsze jest aby promować „edukację wielokulturową” oraz „edukację seksualną”, nie zaś zrezygnować w ogłupiających testów.  Po co mamy konkurować i wygrywać z rówieśnikami z Europy, skoro „polski” rząd oraz „polskie” elity pragną widzieć w nas pariasów Europy.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/54279-a-jednak-szczaw-co-trzecie-dziecko-w-polsce-cierpi-z-powodu-biedy-a-co-szoste-zyje-w-nedzy-to-oficjalne-dane-gus
http://wpolityce.pl/wydarzenia/54373-czy-men-wprowadzi-do-szkol-edukacje-wielokulturowa-coraz-silniejsze-naciski-by-zrezygnowac-ze-stereotypow-narodowosciowych

Kończąc ponuractwa kilka strof dla mojej Mamy i wszystkich Mam:

Kiedy chmury zasłonią niebo w chmurny dzień
Gdy porażka odbierze radość i chęć działania
Uśmiech Twój i głos przypomną mi
Że na świecie są jeszcze anioły i bezinteresowna miłość

Gdy jesteś daleko lub Ciebie brak
Tęsknota cierniem w sercu tkwi
Bo nikt nie zastąpi Ciebie Mamo


(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQMHRr1AfkV_
mH2IZ2rqBcSaNFrKr8t0GZ87hyxrB86z4j5M3_3eQ)

Wszystkim Wam Mamy życzę dużo sił do codziennej walki z absurdami rzeczywistości. Oby uśmiech waszych dzieci i satysfakcja z ich sukcesów przysłoniła wam trudy codzienności i dawały nieustanną radość. Z świątecznym pozdrowieniem.

Dziękuję wszystkim Gościom za ciekawą dyskusję pod poprzednim postem. 

******ENG*************

Translation of a whole text not available for today.  I've written post with dedication for Mother's Day and with some references with situation of kids in Poland. Very difficult situation thanks to “Polish” governors believing “gender”  and sexual education is more important.  
I would like to wish all the Mothers to be satisfied with their kids, I wish you a lot of strength and happiness. Your job is the most important job in the world (whatever feminists are saying) as future of us all lies in your hands.  For kids you will be the most important person in the world. Not matter how old kids will be. Being a Mother is neither  a curse of Nature, not a punishment of sex. This is a gift and something woman only can feel and be a part of.



(http://media3.onsugar.com/files/2010/05/18/5/192/1922507/340d8ee7819408da_Mother_sDay/i/Mothers-Day-Gift-Guide-Roundup.jpg)

16 komentarze:

  1. Droga Erinti,

    ciekawostką jest fakt, że tylko w Polsce Dzień Matki ma sztywną datę ustaloną na 26 maja (http://en.wikipedia.org/wiki/Mother's_Day). W większości anglojęzycznych krajów przypadał on w tym roku 12 maja, więc 2 tygodnie temu, To takie małe przypomnienie, że jak ktoś jest za granicą to życzenia składamy dwa razy! ;)

    A wszystkim mamom, obecnym i przyszłym, życzenia zdrowia, cierpliwości i pociechy z tych niemożliwych bachorów :D

    yrk

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcigodna Erinti
    Juz kilka razy (u siebie i na innych blogach) poruszałem temat sensownej polityki prorodzinnej. I za każdym razem rozlegały się jęki ludzi najczęściej określających się jako "liberałowie" lub "wolnościowcy". Ich dyżurne zaklęcie to "rozdawnictwo".
    Doskonale zdaję sobie sprawę z tego że jest w Polsce sporo rodzin patologicznych które pomoc w formie gotówki wykorzystają "przelewem" (przez gardło a nie przez bank). Ale istnieją formy pomocy na tyle ukierunkowanej (miejsce w żłobku, przedszkolu, internacie czy akademiku, obiady w szkolnej stołówce etc.) że rodzice menele nie przepiją jej choćby pękli. Zaś rodzice niezamożni ale porządni za taką formę pomocy się nie obrażą. Grochem o ścianę. Niech Polskę szlag trafi byle tylko na tym tonącym Titanicu orkiestra do końca rżnęła liberalna muzyczkę.
    A potem jeden z drugim dziwi się że ludzie myślący mają taką "wolność" (chyba od elementarnej troski o państwo w którym żyją) poniżej pleców. A w parlamentach państw europejskich partia liberalna występuje chyba jedynie w Niemczech. Gdzie pełni zaszczytną rolę politycznej prostytutki, takiej jak PSL w Polsce.
    Dziękuje za ciekawe spostrzeżenia i przyłączenia się do bicia na alarm.
    Pozdrawiam serdecznie choć niezbyt optymistycznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. do Dnia Dziecka zbieramy podpisy
    http://www.rzecznikrodzicow.pl/

    https://www.facebook.com/#!/pages/Stowarzyszenie-Rzecznik-Praw-Rodzic%C3%B3w/149382998448489?fref=ts
    Jest już 461 tysięcy 599 !
    Szesciolatki nie pójdą obowiązkowo do 1 klasy do szkoły bo my rodzice na to nie zgadzamy sie!
    http://www.rp.pl/galeria/2,2,995618.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Być matką w Polsce to głupota. Głupotą jest rozmnażać się w kraju bez szans. W kraju, w którym wykształcić dzieci będzie coraz trudniej (Polskie szkoły są tyle warte, co zwyczajny list papieru tak było zawsze nawet podczas zaborów gdzie pensje francuskie, niemieckie miały wielkie znaczenie a pensja polska nie znaczyła nic. No może w czasach Kopernika polska edukacja coś znaczyła, ale to są zamierzchłe czasy. Dużo się dzieci uczą tylko tego dyplomu nie da się nigdzie pokazać , czego nie ma np. w szkołach i liceach amerykańskich czy francuskich. Kończy tam człowiek szkole średnią i nikt mu nie wypomina braku wykształcenia a tu uniwersytet skończysz a każdy Ci mówi, że twój dyplom i wiedza nic nie znaczy mimo, ze w zagranicznych szkołach program jest niższy. Zazdroszczę ludziom, którzy mają zagraniczne licea nie mowie już o studiach a o liceach nie muszą nic więcej robić a ja po tych Polskich Szajsach tych polskich szkołach i uczelniach muszę Myślec o Sorbonie i uczyć się francuskiego, aby zrealizować to, co sobie postanowiłam, bo jak nie zrealizuję to dobrze zemną nie będzie delikatnie rzecz ujmując. Chyba notkę na ten temat napiszę. Musiałam się wyżalić)
    Ale wracając do tematu nie ma szans na wspomnianą wartościową edukację nie ma służby zdrowia, nie ma pracy, ie. ma stabilizacji nie ma niczego a będzie coraz gorzej. Dzieci mieć w tych czasach to szczyt nieodpowiedzialności. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Julianne.
      Jeszcze 20 lat temu polska edukacja stała na najwyższym światowym poziomie, zarówno w zakresie kształcenia na poziomie zawodowym, licealnym, czy średnim technicznym. O wartości uczelni wyższych z tamtego okresu nie wspominając. To właśnie kolejni ministrowie edukacji 3 RP. zrobili z edukacji parodię.

      A co do:
      "Być matką w Polsce to głupota."

      Nie pisz Julianne takich rzeczy bo w ten sposób obrażasz setki tysięcy matek, które podjęły się tego bardzo odpowiedzialnego zadania i nie mogą liczyć na niczyje wsparcie, ani rządu, ani organizacji feministycznych, ani zbiurokratyzowanego aparatu urzędniczego.
      Pozdrawiam TF

      Usuń
    2. A kto wiedział o tym wysokim poziomie tej szkoły no chyba tylko my sami. Pisałam o tym, że Polskie szkoły i uczelnie nie mają renomy nigdy tej renomy nie miały. Nawet 20 lat temu skończenie np. amerykańskiego czy francuskiego liceum było i jest więcej warte niz. ukończenie polskiego liceum a nawet uniwersytetu. No taka jest prawda i tak to wygląda. Gdybym miała np. dyplom francuskiej szkoły średniej wystarczyłby mi tylko jakiś kurs ewentualnie szkoła policealna i świat stoi przede mną otworem a jestem niestety absolwentką polskiego uniwersytetu i każdy mi Powę, ze mój dyplom jest nic nie wart, dlatego napisałam o tej wartości. Ja to już widziałam mając 10 lat tak dobrze czytasz dziesięć lat, że te polskie szkoły to szajs. Namęczysz się a i tak to nic warte nie jest, bo zawsze Ci każdy Ci powie, że nie taki kierunek nie ten uniwersytet czy uczelnia a nawet nie takie oceny itd..

      A co do matek w dzisiejszych czasach, gdy nie ma nic gdzie wszystko jest prywatyzowane i nie ma tu przyszłości decydowanie się na dziecko to nieodpowidzialnośc naprawdę, bo niczego temu dziecku nie da się zapewnić.

      Usuń
    3. Szanowna Julianne
      Niezbyt liczne amerykańskie szkoły średnie dla elity (a więc z wysokim czesnym) istotnie reprezentują wysoki poziom. Ale te powszechnie dostępne czyli "bezpłatne" to na ogół kompletne dno. Kolega będąc na stypendium w USA odwiedził klasztor polskich zakonników (chyba paulinów) którzy prowadzą też szkołę średnią. Do której za wszelka cenę starają się upchnąć swoje dzieci również rodziny protestanckie czy żydowskie. Gdy spytał jednego z braci czym to jest spowodowane, ten odparł że każdy absolwent ich szkoły swobodnie czyta i pisze oraz umie liczyć. Czego o większości amerykańskich szkół nie da się powiedzieć.
      Skoro nie wiesz to nie wypisuj głupstw.

      Usuń
    4. Ta masz rację w tym co napisałeś amerykańskie szkoły mają niższy poziom niż w Polsce ,ale mają za to większy prestiż . Kończąc tą nędzną amerykańską szkołę nikt Ci nie bedzie wypominał ze masz tylko liceum a co masz po polskiej szkole ? Nic nie mówiąc już o uniwersytetach . Poza tym w amerykańskich szkołach można sobie samemu wybierać przedmioty zgodnie z własnymi zainteresowaniami czy zdolnościami w Polsce uczysz się wszystkiego i co z tego nic nie jest to warte .

      Usuń
  5. Bo posiadanie to przede wszystkim odpowiedzialność rodziców. To rodzice mają obowiązek opieki, nakarmienia i wychowania potomstwa a nie państwo. Najłatwiej oczekiwać, że my tylko uprawiamy seks, a gdy dziecko się urodzi to podatnicy mają mu sponsorować darmowe szczepienia, edukację i dożywianie w szkole które często polega na wyrzucaniu jedzenia do kosza. Darmowego wsparcia nikt nie szanuje. Masz dziecko to bierz za nie odpowiedzialność a nie oczekuj że inni będą efekt cudzego seksu sponsorować.
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Iwona,
      W zasadzie pełna zgoda, z tą tylko różnicą, ze rola Państwa jeśli nie może być pozytywna to przynajmniej niech będzie neutralna względem polityki pro rodzinnej. Mam na myśli ceny przedszkoli, pieluch, kosmetyków, mleka w proszku, szczepionek czy ubranek dziecięcych - chociaż tu fiskus może zadowolić się najniższą stawką podatku VAT, lub z niego zwolnieniem. Dla rodziców w przeciętnej rodzinie to będzie już spora ulga w rodzinnym budżecie.
      Tymczasem, rząd aby zrobić w tym kierunku najdrobniejszy krok, zaczyna rzecz jasna od utworzenia niemalże nowego ministerstwa, gęsto obsianego tłumami urzędników i gąszczem bzdurnych przepisów. Jak zwykle 90% środków przeżrą sami urzędnicy, którzy zaraz potem, chcąc udowodnić, że są potrzebni, utrują życie potencjalnym beneficjentom tak, że im się wszelkiej pomocy raz na zawsze odechce.
      Nawiasem mówiąc, dodatni przyrost naturalny winien leżeć w sferze zainteresowań każdego rządu (poza rządem Tuska), gdyż jest to przyszłe być albo nie być dla każdego społeczeństwa.

      Usuń
  6. Witaj Erinti! Miałam zaległości na Twoim blogu, bo jestem nie tylko mamą ale i babcią trzykrotną, i z tego tytułu i pracy zaw. czasem czasu brak;)
    Pisałaś już o niepokojącym zjawisku nadskakiwania islamistom i co z tego wyniknie i rzeczywiście- ale czy na tym koniec, pobożne życzenie:((
    Czy to się da pojąć- deprecjonowanie rotm. Pileckiego- postaci kryształowej- przez rodaków- nie da się. Obcokrajowcy piszą o Nim książki, podziwiają i szanują...
    Czy ta karta Polski ale i Europy się obróci, dokąd zmierzamy? To jakieś szaleństwo, nie da się tego nazwać... Krejzor

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Ci Erinti za piękne życzenia, trochę się nawet wzruszyłam :)
    Twoja Mama może być dumna z takiej mądrej i kochającej córki.
    Długo walczyłam o utrzymanie ciąży a potem o zdrowie syna i przez wiele lat wszystkie środki finansowe były przeznaczone na tę walkę.
    Bywało, że brakowało pieniędzy na życie, ubranie, wakacje ale najważniejsze był dla nas syn i to nie żaden heroizm ,a normalne zachowanie zdrowych na umyśle ludzi, którzy kochają swoje dziecko ponad siebie.
    Były trudne momenty, był bunt z mojej strony i zdarzały się doły psychiczne ale nigdy nie żałowałam tego, że zostałam mamą i że cały mój świat stanął na głowie :)
    Macierzyństwo to heroizm nie tylko dlatego, że jest ciężko finansowo a państwo nie pomaga ale przede wszystkim ze względu na rolę w wychowaniu. Rolę, która w dzisiejszej rzeczywistości jest właśnie heroiczna.
    Mojemu pokoleniu było łatwiej wychować mądrego, porządnego człowieka który będzie się kierował wartościami i bez problemu odróżnia dobro od zła.
    Dzisiejsze Mamy mają wszystkie ułatwienia logistyczne jakich nam brakowało i tylko zasobność portfela ogranicza możliwości korzystania z tych cudownych pieluch, pokarmów, zabawek, urządzeń wspomagających etc...etc...
    Dzisiejsze Mamy muszą mierzyć się w Polsce z dzikim kapitalizmem, który zabiera dzieciom czas jaki rodzice powinni z nimi spędzać i powoduje nienormalny wyścig z czasem. Wyścig o większe pieniądze ( koszty życia koszmarne), o karierę ( bo będzie za późno), o mieszkanie ( kredyt=dożywocie), dobrą opiekę medyczną, tanie przedszkole, żłobek , o dobrą ( kosztowną) edukację która w wyścigu do rynku pracy zapewni szanse na utrzymanie.
    Ten nieustanny wyścig powoduje, że młodzi ludzi boją się wiązać, rodzić i posiadać dzieci.
    Sporo dzieci urodziło się na moim osiedlu i w okolicy ale wychowują je nianie, bo rodzice młodych pracują żeby pomóc finansowo. Rata do banku to często jedna pensja.
    Jeśli państwo nie zadba o młode rodziny, nie poprawią się finanse Kowalskiego to możemy spodziewać się jeszcze mniejszych statystyk urodzeń, bo strach nie jest dobrym doradcą życiowym.
    Pisze się o wygodnictwie młodych ludzi, że są egoistami i wybierają hedonistyczny styl życia bez potomstwa i kłopotu.
    Rzeczywiście znam takie osoby i postawy ale byłby to margines gdyby państwo zadbało o poczucie bezpieczeństwa tych młodych ludzi, którzy chcą mieć dzieci a powstrzymuje ich strach przed biedą.
    Dzisiejsze pokolenie młodych Rodziców nie hartowało się jak my w biedzie i walce o wszystko ( od wolnej ojczyzny po pieluchy;) ) Trzeba to zrozumieć i zrobić wszystko żeby przywrócić Rodzinie należne miejsce i umożliwić bezpieczeństwo finansowe oraz czas na wychowanie nowego pokolenia.
    I to jest rolą państwa.
    Rolą matki i ojca jest tak wychować dziecko żeby rozumiało czym jest wolność i gdzie należy postawić jej granice. W dzisiejszych czasach mamy wojnę cywilizacji i świadomość jaką powinni posiadać rodzice jest ogromna. Polityka państwowa i media robią wszystko żeby tę świadomość zmienić, zmanipulować i dlatego tak ważne jest żeby na to nie pozwolić i mówić co jest złem, pokazywać to.
    Wszyscy mamy heroiczną rolę do spełnienia żeby w tym dzikim kraju rodziły się szczęśliwe dzieci kochającym się rodzicom.
    Wszyscy w Polsce jesteśmy herosami :)


    Nie tracąc nadziei, że jednak przekażecie swoje wartościowe geny i mądrość ,którą otrzymałyście od swoich Mam :) życzę Wam macierzyństwa spokojnego i heroicznego przez miłość a nie przez nieustanną walkę o byt.

    OdpowiedzUsuń
  8. A to w Polsce jest jakaś polityka prorodzinna??? Ja mam wrażenie, że rząd stosuje politykę... "udupiania". I to nie tylko młodych zdolnych, ale i matek z dziećmi oraz ojców.
    Czas chyba zebrać manatki i wiać stąd, póki czas i siły...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nasz rodzimy kapitalizm łupany, Erinti, niestety nie sprzyja prokreacji. Na lewej i prawej stronie naszej sceny sceny politycznej pieprzy się o tzw. polityce prorodzinnej, a nic ztego konkretnie nie wynika! No cóż, już za parę lat nasz kraj będzie jednym wielkim i niezamożnym domem starców. Kto za tym stoi i komu to służy?!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń