Bal na Titanicu/Titanic’s Ball

Podobno na Titanicu do ostatniej chwili grała muzyka, zaś pasażerowie pierwszej klasy tonęli przy dźwiękach klasyki. Tyle filmowa fikcja Jamesa Camerona, ale kto z nas nie chciałby dostać się na bal na tymże luksusowym liniowcu? Nie ma znaczenie czy byśmy chcieli bo i tak tam będziemy, zaś zatonięcie mamy niejako gratis od firmy w ofercie all inclusive. No chyba, że jakiś cud i boska interwencja uratuje nas przed pomysłami naszego rządu, chcącego nas wepchnąć od strefy euro. Siły nadprzyrodzone nieraz pomagają.  Nie liczę na rozsądek wyborców i współobywateli bo wyniki wyborów nie dają nadziei na poprawę. Nie mam ochoty jeść na obiad ryżu (na niedzielę z sosem) i żyć na suchym chlebie co czeka większość z nas po wprowadzeniu europejskiej waluty. Jak przy naszych zarobkach ceny nam powindują w górę,  to czekoladę i wędliny będziemy sobie rysować na kartce i wyobrażać, że jemy.

Puszczą nas z torbami to jedno. Gorzej, że ten klub może się rozsypać i tylko bycie poza gwarantuje bardziej bezbolesny koniec przygody. Rozsądek by nakazywał poczekać na koniec kryzysu w strefie euro, a potem zastanawiać się czy chcemy tam być. Ponieważ jednak „rozsądek” rządzących i zdrowy, chłopski rozum nijak nie idą w parze Premier Tusk koniecznie chce nas wpakować na Titanic, w noc zderzenia z górą lodową. Ja tam rozumiem, że ludzie lubią sporty ekstremalne i pływanie w przerębli. Różne są gusta i jak mawiali Rzymianie o tym się nie dyskutuje. Ale ja nie chcę tonąć i nie chcę na Titanica. Nawet nie głosowałam na opcję, która nas tam pakuje. Nie wiem, a właściwie wiem, w imię czego chcą nas tam wepchnąć. Ja rozumiem, że pochwała ze strony Angeli Merkel (nawiasem mówiąc jednej z bardziej prężnych kobiet polityki, ech dlaczego my nie mamy takiej Pani u nas, dlaczego mamy tylko słodkie buzie, dlaczego ciągle muszę zazdrościć sąsiadom polityków?) stanowi najwyższe dobro, ale nie chcę być za to zmuszona do jedzenia miski ryżu. Na razie strefa euro ma poważne kłopoty i nie ma co pchać tam łap. Niech już niektórzy zajmą się kopaniem piłki z dzieciakami, wyrządzą mniej szkód a dzieci będą miały atrakcje.


(http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/nowa-wiadomosc/foto2013/36958-376841357671014.jpg)

Dane gospodarcze z Europy są coraz gorsze. Rośnie bezrobocie, co nie pomoże w walce z kryzysem. W Grecji czy Hiszpanii sytuacja wygląda wręcz tragicznie i czarno widzę szanse zmian. Ludzie nie chcą zmian i nie chcą zaciskać pasa a pompować pieniądze w worek bez dna nie można wiecznie. Problem z tym, że francuskie i niemieckie banki mają ogromną liczbę greckich obligacji, więc…. Upadek czy bankructwo Grecji może wywołać lawinę a nad lawiną nie sposób panować. Kreatywna księgowość i życie ponad stan się mści. To wiemy od paru lat. Co więc robimy? Czy staramy się budować zapory i stać z boku czy pchamy się w sam środek burzy? To drugie. Bo przecież podobno w referendum akcesyjnym zgodziliśmy się na wspólną walutę. Szanowni panowie, którzy tego nie przeczytacie, ale sytuacja się z lekko zmieniła w ostatnich latach, czego nie dostrzegliście. Cała ta Unia coraz mniej mi się podoba, ale cóż nie ma alternatywy. I nigdy nie było.   Ludzie to widzą a wy w waszych wieżach z kości słoniowej nie. I na tym polega nieszczęście Polski, że rządzący nie wiedzą w jakim kraju żyją i o problemach swoich wyborców

Jestem przerażona pomysłami rządu, chcącego nas wepchnąć do strefy euro. Nie potrafię przewidzieć skutków makroekonomicznych, ale skutki dla przeciętnego człowieka, które mnie bardzo interesują, tak. Skoro mamy mieć unijne kłopoty i unijne ceny, przydadzą się unijne zarobki. A na to jest jedna metoda.. Cóż bezrobocie spadnie bo po raz kolejny ludzie zostaną zmuszeni do emigracji za chlebem. Można i tak poprawiać statystyki, ale kto zapracuje na wille z basenem i wakacje na Arubie prezesów państwowych spółek? Skoro kto jako tako ogarnięty, wykształcony i mający możliwość pryśnie, to kto zostanie? Mówię z dystansem i rodzajem obojętności, ale to boli. Boli jak wszyscy diabli. Ale cóż nic nie pocznę i świata nie zbawię. Ludzie chyba potrzebuję kubła zimnej wody by wiedzieć, że nie „Kaczor” i nie „Ojciec Dyrektor” stanowią zagrożenie. Ja nie lubię lodowatych kąpieli, że tak powiem.

http://niezalezna.pl/36958-po-co-sie-pchac-w-srodek-kryzysu
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-krzysztofa-rybinskiego/44330-seria-bardzo-zlych-danych-z-europy-nie-ma-konca-dzisiaj-opublikowano-dane-o-bezrobociu-w-strefie-euro-jest-rekordowe
http://www.guardian.co.uk/business/2013/jan/08/eurozone-unemployment-hits-new-high
http://www.economist.com/node/21524378


*******ENG******************
In “Titanic” movie by James Cameron we’ve seen the scene in which passengers of the first class were sinking while the music was played. Does anyone here wanted to be invited into Titanic’s ball, the ball present in James Cameron movie? We were not asked whether we want or no. We will be given a tickets. What about sinking? Let’s say it is all gratis and all inclusive. The only hope lies in a miracles and divine intervention. Why do I rely on supernatural powers? Because from previous elections results I know it is useless to believe in my countrymen common sense. I am not happy with the option of eating bowl of rice at the dinner (in Sunday with a sauce). Neither I am satisfied with eating bread only on breakfast and supper. This is what should happen if we have euro as a currency. European currency means prices going up. Taking into account our salaries, such rise means chocolate and  cooked meats present on a picture only. Let’s paint them and imagine we have breakfast and dinner!

No normal  meat is one thing.  Serious problems in a club we desperately tried to join is the second problems. I believe being outside is the only way for the relatively painless end of such adventure. Waiting for the end of the crisis the THEN considering possible join is the common sense way. However we all know that our governors “common sense” interpretation and our own commons sense are totally different things. Prime Minister Tusk decided we should all be present on Titanic in this exact night when a ship met iceberg. Actually I have nothing against extreme sports. Someone likes blow-hole’s swimming? For me it is ok. It was Ancient Romans who said we should not discuss someone’s likings. But I don’t want to go to the Titanic! I have never voted and will never vote for the party having such ideas! I don’t know why (actually I know) why do they try to put us there. Commendation by Angela Merkel is more than anything on the world, but I don’t want to be forced to eat bowl of rice day by day. Incidentally I consider Angela Merkel as one of the most supple and intelligent women in the international politics. Why don’t we have such Lady in our politics? Why I am always jealous about politicians our  neighbour lands have? Eurozone is in serious troubles. Everybody is aware of that fact. So why to go there? Hearing such a things make me believe some politicians should play football with kids. Not only kids will be happy but no serious harm will be done as well.



(http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/nowa-wiadomosc/foto2013/36958-376841357671014.jpg)

News coming from eurozone are worse and worse. Unemployment is growing. That won’t help in dealing with crisis. The worst situation is in Greece and Spain. Situation there look very serious, even tragic. I am pessimistic about future.  People used to living like a lords just don’t want to change it. However it is impossible to put a money into a black hole all the time. But what to do if German and French banks have a lot of Greek’s obligations? If Greece fails the avalanche will appear. How to  control the avalanche? Living beyond one’s means and “creative accounting” must end up badly. We all know that. What we should do? Do we try to stand aside? No, we do something different. As our governors say in EU accession referendum we all said “yes” for common, European currency. Dear sirs, don’t you notice situation is a little bit different now? This Union now looks less interesting than years ago, but no alternative exists. It never exists to be sincere. All of people see what would be a result of European currency in Poland. But you, governors, you who are living in the different world notice nothing. That is tragedy of Poland, governors who have no idea what are problems and needs of its citizens.

I am terrified with government’s ideas to put us into Eurozone. I can’t predict all macroeconomic results. However I  can guess what  will happen to every citizen who will have Union’s prices and problems but with Polish salaries. How to deal with it? I see only the one solution: we will be force to leave our country and find a better job somewhere else. This will improve statistics for government’s propaganda of the success. I have only one question: who will work for national co-partnership  chairman’s  villa’s and exotic holiday’s. What happen and who will stay if anyone who can will leave and emigrate? Am I insensitive and a little different? No, I am not. This hurts me like hell. I can’t save the world on my own. I can’t change the world. When will people realize that is in not “the Drake” (mockery nickname for the leader of the biggest opposition party, nickname was created from his surname) and “the Father Director” ( the monk, who created and started radio and TV station for a Catholics, especially dedicated to old people for whom there is no place in the mainstream medias ) the most dangerous?  Let me say, I don’t like cold showers.

http://niezalezna.pl/36958-po-co-sie-pchac-w-srodek-kryzysu
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-krzysztofa-rybinskiego/44330-seria-bardzo-zlych-danych-z-europy-nie-ma-konca-dzisiaj-opublikowano-dane-o-bezrobociu-w-strefie-euro-jest-rekordowe
http://www.guardian.co.uk/business/2013/jan/08/eurozone-unemployment-hits-new-high
http://www.economist.com/node/21524378

10 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o przyjęcie Euro, to powiem tak:
    Jestem za. Tylko pod konkretnymi warunkami. Załóżmy, że gdy idę do pracy gdzie dostaję 3000zł wynagrodzenia i zaraz potem wchodzimy do strefy euro. Otóż to moje skromne(lub nieskromne, kwestia gustu) wynagrodzenie jest przeliczane w skali 1:1 i teraz mam 3000 Euro. I jest to kwota na rękę rzecz jasna. I te 3000 euro ma taką samą siłę nabywczą jak 3000 euro dziś, czyli np. jeśli za taką kwotę mógłbym dziś nabyć 600 biletów do kina, to i po przyjęciu Euro będę mógł za to kupić 600 biletów.
    hmm, właściwie to te 3000 zł mogliby mi przeliczyć na 6000 euro.;)

    Dobra to na tyle we wstępie humorystyczno-polityczno-fikcyjnym. teraz przejdźmy do rozwinięcia... No w zasadzie nie wiem co napisać. Przecież każdy kto umie dodawać, mnożyć i przyswajać informacje ze świata zewnętrznego wie, że to kulawy pomysł. Jesteśmy chyba jednym krajem, gdzie w dobie kryzysu rzuca się takie pomysły. W większość krajów eurolandu słychać głosy, aby iść w przeciwną stronę, ale u nas jakby się tego nie widzi. Też nie głosowałem za i nie pisałem się na taki los, ale przecież mamy tyranię większości. Ojć, znaczy się wolę większości i troskę o dobro wspólne, więc widać jestem głupszy od większości.

    Pozdrawiam

    P.S. Ale gdy słyszę hasło "kobiety polskiej polityki" to nie koniecznie przed oczami stają mi "słodkie buzie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze przy takich założeniach możliwe jest wejście do strefy euro i ma to sens. Niestety te założenia nie zostaną spełnione w tym sęk. Nie wiem naprawdę po co pchać się teraz do strefy euro, nawet kiedy to oznacza strzelenie samobója. My to widzimy, ale ile osób chce to dostrzec?

      pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja mam wrażenie, że my na tym Titanicu już jesteśmy.
    A to Polsce uda się spełnić wymogi, żeby przystąpić do tej strefy euro?
    Bardzo ciekawe... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ich nie spełnimy! Bo jak to wyjdzie to mogiła.

      Usuń
  3. Ponoć przyjęcie tej pseudowaluty było w pakiecie z przystąpieniem. Ale nie określono daty. A gdyby oficjalnie przyjąć plan przystąpienia na rok 2100? A do tego czasu z UE i € będzie jak z Żydem w tym dowcipie: albo ja umrę, albo dziedzic umrze, albo pies zdechnie,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie było daty Reafel. A na pewno nie ma sensu się tak pakować teraz, kiedy to może rypnąć. Poczekajmy i potem pomyślmy co dalej.

      Dowcip świetny!

      Usuń
  4. Tak na gorąco, to skomentuję to tym rysunkiem:

    http://www.andrzejrysuje.pl/referendum/

    ... a coś sensownego, jak się obrobię... :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czcigodna Erinti
    Dzisiejsze szmatławce osiągnęły w ogłupianiu ludzi skuteczność o której komunistyczne "Trybuna Ludu" i "Dziennik Telewizyjny" mogły tylko śnić. Zaczynam się obawiać że gdyby okazało się że (uczciwszy Twoje uszy a raczej oczy) Tusk ma pełno w portkach, to stado idących na rzeź baranów uwierzy że zakradł tam się "kaczor" i to jego dzieło.
    Pozdrawiam ponuro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary Niedźwiedziu zacny, masz całkowitą rację w kwestii ogłupiania społeczeństwa i jego skuteczności. Najgorsze zaś będą skutki takich działań

      pozdrawiam

      Usuń