Piękna nasza Polska cała cz2- Warszawa cz 2/Places worth seeing in Poland: Warsaw part2

Po tygodniowej przerwie wracam z moim cyklem o interesujących miejscach w Polsce. Cykl ten w szczególny sposób dedykuję Gościom zza granicy, mając cichą nadzieję, że zdołam przekonać do odwiedzenia pięknego kraju jakim jest Polska. Oczywiście  myślę, że dla osób z kraju taka wirtualna wycieczka może być interesująca. Jeśli chcecie moi Czytelnicy bym „zareklamowała” niejako wasze miasto lub region piszczcie śmiało! Będę wdzięczna za wszelkie sugestie i porady. Zatem jak obiecałam poprzednio: parki i zamki Warszawy, czyli moja ulubiona część.

Jako, że każda panna to księżniczka a każdy pan książę, zaczynamy spacer od zamku królewskiego, tuż przy końcu ulicy Krakowskie Przedmieście. Byłam w środku raz z wycieczką szkolną i serdecznie polecam wykupić zwiedzanie wnętrz z przewodnikiem. Nie tylko zobaczymy pięknie odrestaurowane wnętrza pozwalające wczuć się w klimat dawnych wieków, ale poznamy ciekawostki na temat dawnych mieszkańców. To co mnie najbardziej zachwyciło to posadzki, prawdziwe dzieło sztuki stolarskiej. W jednym z pomieszczeń widziałam tak cudowną mozaikę z sześciu bodajże elementów, że do dzisiaj jestem pod wrażeniem. Ale oczywiście prócz podłóg możemy podziwiać antyki, obrazy w złotych ramach i cały klimat aż tętniący dawnym przepychem. Zapewne wielu się zdziwi, że zamek został odbudowany po wojennych zniszczeniach i widziane przez nas dzieła sztuki nie są wcale wiekowe, chociaż oczywiście starano się maksymalnie zachować wygląd sprzed II w.ś.


(http://www.miejskalornetka.pl/uploads/03a._Gabinet_Konferencyjny_fot._M._Bronarski.jpg)

Skoro zwiedziliśmy „oficjalny” pałac królewski, nie może nie zajść przynajmniej do parku przy Łazienkach, rezydencji ostatniego (niezbyt fortunnego i niezbyt dobrze ocenianego) króla Polski, Stanisława Poniatowskiego. Fakt, że monarcha należał do licznego grona kochanków carycy Katarzyny II raczej nie przysporzył mu popularności. Ale wątpliwości co do postawy i rządów króla nie powinny nijak nam przeszkodzić w zwiedzaniu zadbanego parku wokół klasycystycznego pałacyku. Kompleks pałacowy to nie tylko wspaniała pamiątka przeszłości, ale także miejsce wystaw oraz innych wydarzeń o charakterze naukowym, kulturalnym czy sportowym. Osoby nie chcące wykupywać biletów do zwiedzania środka wnętrz zawsze mogą pospacerować wśród zieleni drzew. Dumą i swego rodzaju symbolem parku są pawie, zaś szczęśliwcy mogą upatrzyć rudą wiewiórkę uciekającą przed wzrokiem przechodniów.


(https://www.warsawtour.pl/sites/default/files/imagecache/atrakcja_big/repozytorium/zdjecia/muzea_warszawa/lazienki/lazienki_04.jpg)

Skoro już nam spacerujemy śladami dawnej arystokracji nie możemy rzecz jasna zapomnieć o pałacu w Wilanowie. Sam Wilanów to obecnie dzielnica snobów i nuworyszy, cel i marzenie buractwa za całej Polski (przepraszam w tym miejscu normalnych mieszkańców tej dzielnicy stolicy). Nieciekawe sąsiedztwo nie powinno jednak zniechęcać do zwiedzenia pałacu o niezwykle oryginalnej architekturze. Z połączenia staropolskiego stylu budowy z ówczesnymi (wiek XVII) nowinkami i stylami architektonicznymi powstało prawdziwe cacko. Podobnie jak w przypadku Łazienek, Wilanów to nie tylko zabytek otoczony, moim zdaniem, jeszcze piękniejszym parkiem, ale także miejscem gdzie tętni życie kulturalne. Regularnie odbywają się tam koncerty, spotkania, wystawy oraz konferencje. Myślę, że zawsze można znaleźć coś ciekawego, coś co przeniesie nas w świat sztuki i piękna, jakże odmienny od codziennego pragmatyzmu..


(http://kolumber.pl/upload/photos/0011/3249/f2e7694c874842f09cde860fb22ebee5_big.jpg)

Rzecz jasna mój skrótowy opis nijak nie wyczerpuje tematyki ciekawych miejsc do zobaczenia. Nawet wspomniane wielce subiektywnym zestawieniu miejsca, zostały jedynie wspomniane i zasygnalizowane, gdzie warto by się, zdaniem autorki bloga, zatrzymać. W następnym odcinku cyklu, wspomnę o moim ulubionym regionie kraju, Podlasiu. Zatem do zobaczenia i miłego dnia!

************ENG**************

Last week I had a break, but now I am back with my posts about places worth seeing in Poland. I want to dedicate posts especially to my foreign guests in hope I will convince some of you to visit such a beautiful place as my country. I am not forgetting my Polish guests and I hope virtual tour to be interesting for you all. Today I would like to say a few words about parks and palaces of Warsaw. To be sincere visiting park and palaces are more interesting for me than going to museums. 

Princess is hidden deep inside of every girl and every boy can be a prince. We will start our tour from royal castle, located at the end of Krakowskie Przedmiescie street. I have visited castle once with my class on a school trip. It was then I became astonished with every room and part of furniture inside. I strongly suggest to everyone to take a guided tour at least once. Not only one can see and admire  royal interior but to hear a lot of curiosities about former inhabitants as well. Walking from one richly inwrought rooms we will feel as if we arrived in a past. Everything, especially floors are pieces of art. In one of the halls I saw wooden mosaic made of six different parts. I have no idea how to describe it. Not only floors but every golden framed picture, every single detail of single room is luxurious and royal. I am almost sure few people outside Poland knew beautifully renovated castle was in ruin after WWII and was rebuilt basing on old pictures and schemas… There were almost nothing but debris in Polish capital in the year of  1945.


 (http://www.miejskalornetka.pl/uploads/03a._Gabinet_Konferencyjny_fot._M._Bronarski.jpg)


Having “official” royal palace visited we will go and see Łazienki castle, or at least beautiful park of. Palace mentioned used to be a Stanislaw Poniatowski, the last king of Poland  residence. King Poniatowski was and still considered as weak and unfortunate. One of the reasons of his unpopularity was romance with Russian tsarina Catherine the Great.  Poniatowski was not the good king, but palace build in Greek revivalist style is a pearl.  The whole building is not only the monument of the past, but place of vivid cultural, scientific or sport life. A lot of events are taking place there or in a beautiful park in closest neighbourhood. Walking down the  paths one will meet peacocks, symbol the park. More lucky one may see squirrels running quickly.



 (https://www.warsawtour.pl/sites/default/files/imagecache/atrakcja_big/repozytorium/zdjecia/muzea_warszawa/lazienki/lazienki_04.jpg)

Tracing old nobles residences we just can’t forget Wilanów castle. Modern Wilanów is a district where new riches live. Very bad place to live with least friendly and interesting neighbours around Warsaw.  Knowledge about such inhabitants should not prevent us from visiting even more beautiful park than in   Łazienki palace. Architecture of Wilanów is interesting being a combination of traditional Polish style of noble’s residents and 17th century style seen in other European countries. Palace is surrounded by well-groomed park. Wilanów palace is a place where visitors go for concerts, conferences, exhibitions or meetings. I think we will always find there something taking us to beautifully unpractical world of art and beauty. We just can rest there from daily pragmatism.



 (http://kolumber.pl/upload/photos/0011/3249/f2e7694c874842f09cde860fb22ebee5_big.jpg)

 In the previous sections I’ve described places worth seeing in Warsaw. I chose few most interesting in my opinion, but chosen by me are not the only to be visited. My descriptions were of course short and not detailed enough. My blog is not dedicated to travelling topics and to describe every each places I will need to write separate text for every place. Still however I hope my post was not boring. In the next part of the cycle I will write about my favourite land of Poland, Podlasie. Have a nice day and bye!

5 komentarze:

  1. lubię Łazienki... kiedyś mieszkałem na Dolnym Mokotowie nieopodal bramy do parku i byłem zwykle jednym z pierwszych, który tam zaglądał, by pobiegać, poćwiczyć i takie tam... do tej pory nie zapomnę łabędzia "lodołamacza", który pracowicie ogarniał sobie przestrzeń życiową /huku robił co niemiara/, podczas gdy machałem nogą oparty o barierkę na mostku...
    pierwiosnki wykopywane ze zbocza pod Belwederem...
    jointy spalone podczas spotkań towarzyskich... czasem zdarzały się i narkotyki pod postacią jednej lub dwóch butelek wina, które to butelki rzecz jasna po opróżnieniu w ramach "ekoterroryzmu" /tak szacunek do przyrody nazywają kołtuny/ były grzecznie utylizowane do kosza...
    pomnik wyżła, na którym się "obowiązkowo" siadało podczas spacerów...
    wspomnienia natury intymnej pozwolę sobie pominąć /w terenach zielonych jest arcymiło, ale o tym wiedzą wszyscy/...
    aha, i jeszcze amfiteatr, spektakl "Apollo prawodawca"... to było bardzo dawno, ale też zajebiście...
    rzadko tam teraz zaglądam, ale jak wspomniałem na początku, lubię Łazienki...
    pozdrawiać jzns :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się ciepłymi wspomnieniami. Ja nie jestem z Warszawy, ale byłam tam parę razy i miałam okazję odwiedzić interesujące miejsca. Słyszałam, że Dolny Mokotów jest piękny, zaś mieszkanie obok parku na pewno zapewnia miejsca na spacery. Oczywiście wiem jak to wygląda i jak jest romantycznie na zielonej trawce i kwiatkach..

      Usuń
  2. Witaj :)
    Ja zawsze, gdziekolwiek jestem, zachwalam nasz kraj. To przepiękne krajobrazy, cudowne zabytki, dobra aura i pogoda, choćby ducha :)
    Zapraszam do malowniczej, coraz popularniejszej mojej Alwerni ;)
    Pozdrawiam jesiennie na udany tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawdziwą przyjemnością zobaczę Alwernię!

      Usuń
  3. Czcigodna Erinti
    Znowu muszę Ci podziękować za ciepły wizerunek tego co w Warszawie piękne a jej mieszkańcom owo piękno niekiedy umyka. W myśl starego przysłowia że najciemniej pod latarnią.
    A parkowe alejki mają niepowtarzalną magię. Zwłaszcza że służby porządkowe (o dziwo!) nieźle wywiązują się ze swoich obowiązków i na parkowych ławeczkach nie straszy hołota trąbiąca z gwinta czy jarająca konopne łajno.
    Zechciej zajrzeć do poczty.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń