„Sztuka nowoczesna”/„Modern art"



Tak zwana sztuka nowoczesna nigdy mnie nie przekonywała. Kwestia gustu co do kogo przemawia, zaś mnie nowoczesne, geometryczne czy bliżej nieokreślone kształty nijak nie przekonywały. O ile jednak w większości przypadków mój komentarz ogranicza się do słów „nie podoba mi się”, to jednak nie jestem zbulwersowana. Co więcej bulwersuje mnie próba podłączenia zwyczajnej wulgarności pod sztukę nowoczesną. Z prymitywizmem i wulgarnością należy walczyć bo to nie sztuka, a próba zaistnienia. Ja wiem, że jak się nie ma za grosz talentu, za grosz pomysłu i nic od powiedzenia, najlepiej powiesić genitalia na krzyżu nazwać to „Sztuką nowoczesną”. Dzięki linkowi [1] od Liv wiem jednak, że tak zwani „artyści” idą dalej.



Nie wiem o jakie przedstawienie i jakiej idei chodziło  Jackowi Markiewiczowi w „adoracji”. W wyświetlanym w ramach wystawy „British British Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś” filmiki nagi facet ociera się zewnętrznymi narządami płciowymi o figurkę Jezusa na krucyfiksie. Słysząc o podobnych wypadkach nigdy nie wiem jak należy zareagować. Czy milczeć i nie robić reklamy równie obrzydliwym instalacjom, czy jednak wyrazić swe oburzenie, będącym ohydną profanacją. I zasadniczo jestem bliska postawie milczenia, dopóki nie przypomnę sobie jak na pomysły znacznie lżejszego kalibru reagują islamiści. Co by o nich mówić bronią swojej religii i kultury i taką postawę uważam za właściwą. Nawet jeśli ta ich „kultura” jest moim zdaniem czymś nie do przyjęcia wedle moich norm. Wbrew wyobrażeniem, także koleżanek z reala, nie jestem osobą „kościelną”, ale znieważanie symboli religii to coś niedopuszczalnego. A jeśli chodzi o religię będącą jedną z filarów kultury polskiej i europejskiej nie można milczeć. Europa bazuje rzecz jasna na grecko-rzymskim antyku to jest faktem historycznym. Ale religia chrześcijańska także kształtowała naszą historię, sztukę i świadomość. Zestawienie symboli religii z obnażonymi genitaliami jest odrażające.

Tak zwani zwolennicy tolerancji i otwartości zarzucają konserwatystom nadmierne zainteresowanie sprawami cudzej alkowy. Chodzi o zdroworozsądkowe rady by nie uprawiać seksu z kim i z czym popadnie. Rzecz jasna wiem, że tematy przysłowiowej „d... Maryni” to najciekawszy temat dla wielu, bo tutaj każdy fachowiec i swoje wie. Niemniej jednak jeśli komuś krucyfiks kojarzy się z seksem i nagością to chyba coś jest delikatnie nie tak. By nie nazwać sprawy dosadnie. Wiem rzecz jasna, że podobna „sztuka” oburzy wąską grupę osób i znajdzie swoich obrońców wśród „nowoczesnych i otwartych na świat” oraz mediów głównego nurtu, które z plucia na wartości i tradycję uczynili sposób na życie. Z przeciwnej strony posypią się klątwy i nawoływania do ukarania świętokradcy. I jedni i drudzy zrobią tym niepotrzebną reklamę pseudoartyście, który szokowaniem pragnie zdobyć posłuch. Ale jak długo można milczeć i mówić „deszcz pada” kiedy na nas plują. Interesuje mnie też zdanie rzekomych feministek na temat pornograficznych instalacji, do przedstawienia których wynajmował prostytutki. Dla mnie to kpienie z tych kobiet będących nie raz zmuszanymi do tego procederu. Czy sprowadzanie kobiety do roli zabawki seksualnej ich nie obraża? Bo mnie redukcja jakiegokolwiek człowieka, bez względu na płeć, do biologii jest niedopuszczalna. Ale jestem nieuleczalnie staromodna i mi to nie przejdzie. Więc sperma, kocz czy kał nijak nie przekonują mnie jako „narzędzia sztuki”. To ludzkie sprawy i nie można udawać, że nie istnieją, ale żeby z fizjologii robić sztukę to przesada! Pod drugim linkiem można znaleźć więcej informacji o „artyście”.

[1]http://www.prawy.pl/73-kultura/4108-goly-facet-z-genitaliami-ociera-sie-o-figure-jezusa-czyli-centrum-sztuki-wspolczesnej-zdjecia
[2] http://www.culture.pl/baza-sztuki-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/jacek-markiewicz

************ENG************
I've neither like nor enjoy modern art. I have a different perception of what beauty and high quality mean. Modern, geometric or abstract shapes are good for screen wallpaper but not something unique or amazing. In the vast majority cases “I don't like” comment is said by me. I am not indignant. I just prefer something else. Even though I am not a fan of modern art I am against practices when vulgarity of primitivism are both called “modern art”. This is not an art, but tries to appear in the media only. Ones without talent without any ideas to be shown knew putting genitals on a crucifier is a good way to be seen. Thanks to link [1] (in Polish only) by Liv so called “artists” are doing much more..

I can't figure out hidden behind “Adoration” by Jacek Markiewicz. During exhibition Warsaw's  „British British Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś”, there was short film with naked guy and crucifier. Guy was  behaving like sexually interested in crucifier. Hearing and reading about such accidents I have no idea how to react. Is it better to ignore such actions or to state our opinion rigidly? It it better to stay silent or to protest against such sacrilege? Often I am close to the first attitude. My doubts starts any time I am hearing about Islam followers reacting towards such actions. They are neither tolerant nor charitable. As my Guests know I am sceptical towards  many aspects of Islamic culture and politics. What I like about their politics is the fact they are always defending their religion and customs. Many people I know, in the real world also, perceive me as “church  girl”, because I ma strongly against religious and national symbols abuse. Abusing Christianity is “modernity”. I am consider as “church girl” saying Christianity as well as Greek and Roman culture build up European modernity.  This is historical fact not impression, but not for everyone. Putting genitals near religious symbols are disgusting and have nothing to do with art.

So called “modern and tolerant” liberals are accusing conservatives for being too much interested in sexual live. Accusation was explained by the fact they are saying copulating with everything and everyone around is not appropriate. For me such advices are common sense and nothing more. I am not a person believing “we cannot talk about such thinks”  as reasonable. But I don't know what to say about guy for whom crucifier is “sexy” and should be related with sexual actions. I am not modern, but this is neither healthy nor normal. Few people will resented by such “art” and mainstream media will defend “artist” calling him “brave and open young man fighting with stereotypes of the oppressive Catholic system”. One side will shout “punish him”, whereas second will say “he is great and talented”. Such “artist” do not deserve having advertisement for free,  but how to stay silent hearing and seeing such actions? I am also interested how so called feminists are going to comment hiring call girls for pornographic installations.  Mockery from the women and girls too often forced to earning money in such ways are not appropriate. Why I am against treating such girls as sexual toys? I believe no one should be reduce to biology only. Human being is much more than pure biology. I am old fashioned and it won't change. Using urine, sperm or faeces as “artistic tools” are just disgusting. Physiology is not pathology but physiology is not art.  More about “artist” can be found under second link (in Polish language only). 

[1]http://www.prawy.pl/73-kultura/4108-goly-facet-z-genitaliami-ociera-sie-o-figure-jezusa-czyli-centrum-sztuki-wspolczesnej-zdjecia
[2] http://www.culture.pl/baza-sztuki-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/jacek-markiewicz

73 komentarze:

  1. Zdecydowanie jest to profanacja. Należy takie wybryki karać. A co do Islamu. Jeśli taki pseudoartysta obraziłby Proroka Mahometa to cieńko go widzę. Protesty byłyby bardzo ostre z podpalaniem ambasad włącznie. A w Polsce zachciało się "nowoczecności" i tak to wychodzi.
    Pozdrawiam. Seaborg

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby istniała jeszcze cywilizacja śmieć udający artystę skazałby się tym samym na śmierć towarzyską. Niestety, cywilizację zastąpiła syfilizacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. syfilizacja to najłagodniejsze określenie

      Usuń
    2. zgadzam się, lepsze byłoby zbydlęcenie, ale jako metagram ładnie wygląda.
      Pozdrawim serdecznie

      Usuń
    3. Refael, na to nie ma odpowiednich słów. Ja nie mówię, że każdy ma być katolikiem, że ma być chrześcijaninem. Ale to niewłaściwie, to skandal!

      Usuń
  3. /,,,/kontestacja w sztuce obecnych lat stała się rodzajem "wolnej amerykanki",której linami ringowymi są plastyczno-wizualna prowokacja i publiczna perwersja pornograficzna ./.../Infantylne gryzmoły,kicz,pornografia rozprute płótna,stosy żelastwa,sklejone ze sobą butelki.sterty śmieci /.../rozgniecione muchy podpadają dziś pod rubrykę sztuka.Sztuka upodobniła się do wrzaskliwego jarmarku/.../
    Współcześni artyści,którzy nie atakują /jak impresjoniści,kubiści czy kinetycy/przedmiotu czy obrazu lecz dobierają się do uznawanych wartości moralnych /.../ czynią słusznie,lecz gdy etykietą "sztuka rewolucyjna" ozdabia się produkowaną dziś masowo sztuczke i sztukę pustego wygłupu, jedyną uczciwą reakcją człowieka myślącego może być "kontrrewolucjonizm"

    W.Łysiak "Quo vadis Ars?" /"Francuska Ścieżka"/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znakomity cytat! Ja mogę zrozumieć chęć zmiany świata, chęć walki. Ale to nie walka z pewną zastałością, ale próba zaistnienia. bardzo prymitywna.

      Usuń
  4. Czcigodna Erinti
    Seaborg ma świętą rację. Gdyby jakiś "artysta" w analogiczny sposób potraktował choćby Koran, nie miałoby sensu pytanie CZY jego łeb zostanie odnaleziony na jakimś śmietniku. Problem byłby jedynie z odpowiedzią na pytanie KIEDY.
    Ale byłbym zdziwiony gdyby na Twoim blogu nie pojawiły się brednie o "wolności w sztuce".
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i byłaby dyskusja w ilu częściach będzie łeb.

      Usuń
  5. Pytam - o co chodzi z tą nagością?
    Dorosłych rodziców nie razi wygląd nagiej malutkiej dziewczynki lub chłopczyka na plaży, choć oni sami przed wstępem na plażę dla naturystów broniliby się do upadłego. Przecież fakt - że już od prawieków ludzie zasłaniali swoje genitalia nie wynika bynajmniej z poczucia wstydu - a tak zwyczajnie. Z naturalnej potrzeby ochrony mechanicznej miejsc szczególnie wrażliwych na dotyk bądź zranienie. Po to wymyślono między innymi i buty - bo spacerowanie gołą stopą po ściernisku lub kamieniach do najmilszych czynności nie należy, a co dopiero - gdyby dajmy na to osa zechciała mnie użądlić w sam koniec penisa?

    Czy "odkrywanie" tego co jest "zakryte" musi wiązać się z odkryciem na miarę czegoś o niewyobrażalnym znaczeniu? Przecież - gdyby tak miało być w istocie, każda wizyta w łazience musiała by się kończyć okrzykiem EUREKA!

    Tak się jednak nie dzieje.

    Nieomal wszyscy chyba znają obraz postaci Chrystusa ukrzyżowanego. Nagi człowiek z rozłożonymi rękoma którego genitalia przesłonięte są jedynie płócienną przepaską.
    A co? - gdyby jej tam nie było?

    Czy nagi i ukrzyżowany Chrystus budził by czyjąś odrazę?

    Nikt tak naprawdę nie dba o swoje serce jak o bezpieczeństwo genitaliów. Ktoś się nie zgodzi?
    Nikotynizm, stres, złe odżywianie sercu nie pomagają - za to zasłanianie genitaliów pozostaje czymś "nieodzownym".

    Genitalia są czymś bardziej wrażliwym od serca?
    Ależ skąd! Znacznie boleśniej można "zranić serce"! Serce - jako siedlisko uczuć.

    Teraz kolejne pytanie. Czy? - uczucia i rozum to aby to samo?
    Ukrzyżowane genitalia - i ukrzyżowane serce.
    Co bardziej boli? (w formie obrazu)

    Nie staram się tu nikogo przekonać do mojego (być może błędnego) toku rozumowania. Nie bronię też "artystów" z ich sposobem wyrażania samych siebie. Staram się jedynie poświęcić nieco uwagi na moim zdaniem absurdalności w postrzeganiu nagości jako czegoś obrazoburczego.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Adamie,Pana refleksja na marginesie tego ,artystycznego w założeniu,incydentu wydaje mi się znacznie ciekawsza,niż karkołomne tłumaczenie jego sensu przez autora.Jeśli rzecz była w dodatku pracą dyplomową - to "Adoracja" stanowi dobrą ilustrację "wygłupu",o którym pisze Łysiak.Bajdurzenie o hołdzie dla "prawdziwego Boga" drogą "pieszczenia"i upokarzania jego bałwochwalczego przedstawienia w drewnie, śmierdzi dodatkowo pajęczyną i myszami.Nawet w 1993 r było to zawstydzające ,spóźnione o kilkadziesiąt lat małpowanie "szoków"sprzedawanych na zachodzie Europy.

      Kłaniam się

      Usuń
    2. Ciekawy tok rozumowania Adamie. Oczywiście genitalia same w sobie nie są czymś obrzydliwym czy złym, bo są częścią nas. Zapewne obrazoburcze postrzeganie wynika z pewnych norm przyjętych w naszym kręgu społecznym, postrzeganie "tych" spraw jako wstydliwych oraz czegoś przeciwnego sakralności. obawiam się jednak, że różnym artystom nie chodzi o pokazanie bólu, ale chęć zaistnienia

      Usuń
    3. Szanowny Panie Adamie
      Nie ukrywam że mnie Pan wielce zaskoczył. Czy naprawdę uważa Pan że cały problem tej gównianej prowokacji polega na pokazaniu genitaliów a profanacja najświętszego dla chrześcijanina symbolu przez jakiegoś pedała czy fetyszystę jest mało istotna?
      Pozdrawiam serdecznie.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. Szanowny Stary Niedźwiedziu. Żeby mogło zaistnieć profanum - wpierw, musiało by w rozumie "artysty" zaistnieć sacrum.
      Autor dowolnego obrazu który musi tłumaczyć co on przedstawia jest (nazwijmy to eufemistycznie) autorem przez małe (a), zaś wchodzenie z nim w polemikę,
      to mniej więcej tak samo, jak dawanie satysfakcji chamowi.

      Serdeczności oczywiście odwzajemniam

      Usuń
    5. Droga Erinti - Normy (choć niezwykle ważne z punktu widzenia "gorsetu"), są jednocześnie swoistego rodzaju kagańcem którego rozmiar od dawna przestał być "uszytym na miarę". Myślę - że z tego to właśnie powodu przed ludźmi kościoła wyrosły problemy z którymi przegrywają swą walkę - a wraz z nimi MY.
      Alienacja kościoła z życia społecznego nie jest jakimś wymysłem. Wystarczy spojrzeć na kraje położone na zachód od Renu, i owej alienacji nie dokonuje sam kościół, lecz ludzie którym coraz trudniej pogodzić w umyśle "wzorzec" - "oryginałem". Tu - papież Franciszek może stać się poważnym antidotum.

      Usuń
  6. Protest (bunt) wobec braku akceptacji, takim ogólnym stwierdzeniem odniósłbym się do wydarzeń z jakimi mamy do czynienia w wielu dziedzinach życia. Formy protestu, przyjmują zazwyczaj postać podobną do tej, w jakiej okazywany jest brak akceptacji, zaś paleta wzajemnie niechętnych, żeby nie napisać wrogich, zachowań przypomina błędne koło. Jakoś nikt nie kwapi się nadstawić drugiego policzka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko jest to zrobić wnuczku, ja nie umiem nastawiać drugiego policzka, raczej próbuję oddać

      Usuń
    2. @ Erinti
      Czcigodna Erinti
      Ateotaliban, feminazistki, zboczeńcy i inne tego rodzaju pomyłki ewolucji zawsze wycierają sobie otwory gębowe apelami do chrześcijańskiego miłosierdzia. A ja w takich wypadkach przypominam dowcip z czasów PRL.
      Gazda kilka razy występował o talon na traktor ale za każdym razem spotkał się z odmową. W końcu poszedł poskarżyć się do komitetu partyjnego. A tam usłyszał:
      - No tak gazdo, jak bieda to do partii. A w niedzielę widziano was jak w kościele całowaliście nogi tego faceta na krzyżu. A czy towarzysza Jaruzelskiego byście w nogi pocałowali?
      - Cemu ni? Ino zeby wisioł!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Wielu ludzi zapomina, że Chrześcijaństwo to nie tylko pokorne nadstawianie drugiego policzka. Sam Jezus przecież batem wypędzał handlarzy ze świątyni. Należy wybaczać wrogom, ale też nie powinno dać się im traktować jak brudnej szmaty. Zgadzam się z autorką bloga. Opisany w artykule człowiek swoją "sztuką" pragnie jedynie wykrzyczeć światu "Jestę Artystą!" Szczerze mówiąc, dziwi mnie, że wielu podobnych mu "artystów" jest tak nachalnie promowanych. Osobiście raczej nie znam nikogo komu tego typu sztuka nowoczesna przemawia do gustu.

      Usuń
    4. @Autumn Rose,

      witam w moich progach! Ja też nie znam nikogo komu podobna sztuka odpowiada. Znam ludzi gustujących w sztuce nowoczesnej, ale oni odróżniają sztukę od chłamu i sami się zżymają na nazywanie pewnych rzeczy sztuką nowoczesną. Do mnie mogą nie przemawiać dajmy na to postacie z obrazów Picassa bo wolę już malarstwo Dali, ale wiem, że jedne i drugie są dobre w sensie obiektywnym.

      Usuń
  7. Mam podobnie,jak Ty,nie wiem,czy nie nagłaśniać,czy krzyczeć.Ale jako osoba raczej emocjonalna,nie myślę,a krzyczę,co boli.
    Niedawno przez media mętnego nurtu przetoczył się głaz świętego oburzenia,wobec rzeźby krasnoarmiejca,gwałcącego kobietę w ciąży.To było drastyczne,oburzające,szokujące etc.
    Za to teraz mamy wybitne dzieło sztuki...
    Jak zwykle,rzecz jasna...
    Dziękuję Ci za podjęcie tego tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słuszna uwaga Lady, słuszna. Jak się obraża kogoś kogo poważa mainstream to zbrodnia, zaś obrażanie wrogów mainstreamu to cnota

      Usuń
  8. @Stary Niedźwiedź
    Szanowny Stary Niedźwiedziu,to jest mało istotne i nie warto temu podbijać bębenka ;Szmelc sprzed 20 lat,filmik na ścianie,ramota i głębia prowokacji w stylu - wrzucić hostię do miksera..Ani czas ,ani sztuka tego nie zapamięta.W dodatku twórca "dzieła" wygląda przy tym krzyżu jak kornik.
    Albo i żałośniej,więc próba wypłynięcia na tym odkurzonym wygłupie powinna być ukarana
    całkowitym zignorowaniem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jugglerze
      Do Twojego postulatu moim zdaniem należy jednak dodać pewien drobiazg. A mianowicie należy jednak zapamiętać personalia łachmyty (że użyję gwary warszawskiej) aby kiedyś przez przypadek takiemu czemuś na przykład nie podać ręki.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Jugglerze,

      Można by oczywiście wykazać w tej sprawie "całkowite zignorowanie" gdyby nie fakt, że to badziewie jest wystawiane w publicznej instytucji jaką jest muzeum i za publiczne pieniądze.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
  9. Jak pokazują coś sprzed 20 lat, a przez ten czas "artysta" wsławił się jedynie zabawą ze spermą i ekskrementami, to broń Boże nie należy tego olewać. Chrześcijańskie miłosierdzie nakazywałoby znalezienie mu jakiegoś dobrego doktora od głowy i porządnie zamknięty zakład leczniczy.

    Prywatnie mam jednak przekonanie, że gdyby podać muzułmanom nazwisko kogoś, kto znieważa ich proroka, to ci załatwiliby mu "promocję" na cały świat, a przynajmniej we wszystkich europejskich kronikach kryminalnych. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno oni by to załatwili. Co do znalezienia doktora problem jest w tym, że delikwent musi chcieć się leczyć, zaś jak uważa, że wszyscy wokół są chorzy?

      Usuń
  10. Juggler'ze - myślę, że aby zrozumieć świat nie należy szukać tego co dzieli lecz to - co może łączyć. Być może z tego właśnie powodu moja wypowiedź mogła się wydawać interesującą.
    To dobra wróżba dla Ciebie ;)

    Ukłony odwzajemniam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Droga Erinti,

    Nie wypowiem się równie górnolotnie, tudziez filozoficznie jak moi przedmówcy.
    Swój wywód sprowadzę do prostej analizy wskazującej przyczyny i skutki.
    Zatem do rzeczy:
    Jeżeli ktoś przejawia zdolności w naukach ścisłych, to zostaje inżynierem, technikiem itd.
    Jeżeli ktoś przejawia zdolności w naukach humanistycznych lub artystycznych, to zostaje historykiem, pisarzem, malarzem, rzeźbiarzem, aktorem itd.
    Jeżeli ktoś przejawia zdolności w kierunku nauk przyrodniczych, to zostaje biologiem, lekarzem itd.
    Jeżeli ktoś został obdarowany słuchem i wyczuciem rytmu, ten zostaje muzykiem.
    Jeżeli ktoś jest w zasadzie głąbem, ale posiada bystre oko i sprawne dłonie, to spełni się zapewne w jakiejś zawodówce, a potem ma szansę zostać wziętym płytkarzem, posadzkarzem.
    Jeżeli ktoś ma naturalne skłonności do przemocy i ciężką rękę to zostaje żołnierzem zawodowym.
    Natomiast jeżeli ktoś nie przejawia nawet cienia powyższych zdolności, ten zostaje pseudo artystą pokroju tego szmaciarza markiewicza. Jedyne co potrafi takie zero to wywalić na wierzch klejnoty, rozbabrać paluchami swojego kloca, a na koniec rozlać farbę i przy aplauzie lewactwa postępactwa i innego ludzkiego szrotu drzeć ryja, że oto dokonało sie wiekopomne dzieło i sztuka jako taka juz nigdy nie będzie taka sama. Jednego przedstawiciela owego obozu masz nieszczęście gościc na swoim blogu tu i teraz. Jedno jest pewne. To co wydala z siebie przygłup markiewicz jest niechybnie oznaką jakiegoś psychicznego schorzenia, a nie żadnej sztuki, niemniej jednak zachwyt lewactwa postępactwa jest w tym przypadku całkowicie uzasadniony.
    Jak juz pisałem kiedyś w sprawie kabaretów, tak i teraz mogę powtórzyć, że jak ktoś sobą niczego nie reprezentuje i nie ma absolutnie nic do zaoferowania, a chce zgarnąć troche pieniędzy podatników dla siebie, robi dokładnie to co rzeczony "artysta" a obrażanie i profanacja symboli świętych dla chrzescijan jest oczywistym wyborem, gdyż nie grozi dekapitacją jak w przypadku muzułmanów, ani rozpętaniem światowej histerii, jak w przypadku Żydów. Niestety do czasu patałachy, bo zasada nadstawiania drugiego policzka już się nieco przejadła i niedługo zastapi ją zasada drugiego łomotu. Kwestia niedługiego czasu, a te skurwysyny zaczną się bać katoli bardziej niż muslimów bo miarka się już przebrała, a narodowcy rosną w siłę - już niedługo.

    Pozdrawiam zniesmaczony TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Ty jesteś narodowcem i katolikiem, ja konserwatystą i protestantem ale w kwestiach żywotnych dla Polski rozumiemy się bez słów. I bardzo mnie śmieszy że dla idiotek spod znaku "dochtur" Szczuki obydwaj należymy do PiS. Widocznie w jakimś "niezbędniku genderówy" nie wymieniono żadnej opcji prawicowej więc za prawicę robią tam pobożni socjaliści.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. mam jednak nadzieję, że nie zaczną, bo królestwo Boże nie jest z tego świata i Jezus nie po to na niego przyszedł, zeby pogonić barbarzyńców - i nie to powinno być kiedykolwiek celem chrześcijan (czym się właśnie różnimy od muzułmanów, i naprawdę mocno wierzę, że nigdy nie przestaniemy)

      a co do szyderstwa... nihil novi sub sole, że tak powiem... już samego Jezysa opluli i udekorowali cierniową "koroną", to co sie dziwić, że Jego wizerunki są szargane

      cała ta sprawa to tylko niesmak, że człowiek jest w stanie zejść do takich pokładów niewrażliwości, po prostu odrzucić swoją godność - to po prostu smutne

      Usuń
    3. @ AleksandraR
      Czcigodna Aleksandro
      Jeśli postępacki szrot liczy na to że chrześcijanie będą wiecznie nadstawiać nie tylko drugi policzek ale i drugi pośladek gdy zostaną kopnięci w pierwszy to czas ich niemile rozczarować. A ateotalibańskie bydło potraktować solidnym batem. Bo do bydła inny argument nie dotrze.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. Tie Fighterze ja bym chciała doczekać czasu kiedy katolicy zaczną bronić swej religii i zwyczajów. Ja nie mówię by od razu fizycznie kogoś likwidować. Ale nie można pozwolić na siebie pluć.

      Usuń
  12. Witam po długiej przerwie. Ciekawa dyskusja. Piekne towarzystwo krytyków sztuki. Pewnie wykształconych w tym kierunku i z dyplomami Akademii Sztuk Pięknych. W związku z tym mam pytanie. Kiedy ostatnio byliście na jakiejkolwiek wystawie, kiedy ostatnio widzieliście jakąkolwiek rzeźbę czy obraz? I nie chodzi mi o oglądanie w sieci czy telewizji, ale na żywo, w realnym świecie. No i od kiedy wiecie, że istnieje i tworzy taki facet jak Markiewicz? Dobry artysta czy do niczego, to inna kwestia, ale czy tydzień temu wiedzieliście o jego istnieniu? Mam wrażenie, że co niektórzy fachowcy od sztuki dziś pierwszy raz się dowiedzieli, że on żyje ale dla zachowania pozorów pyskują jak doświadczeni bywalcy wszelkich polskich wystaw. Kto był w tym roku w jakiejkolwiek galerii więcej niż raz ręka do góry. A kto nie był, to niestety, ale autorytetem nie jest dla nikogo. Co najwyżej wzorem Niesiołowskiego może inaczej myślących ludzi wyzywać. Do tego nie potrzeba wiedzy o sztuce. Wystarczy odziedziczone po przodkach chamstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzednim miesiącu byłem w Polanicy-Zdrój, a tamże dzieł wszelakich sporo.Tak więc po długiej przerwie zanim mizernie błyśniesz pomyśl.
      Pozdrawiam Seaborg

      Usuń
    2. @ Seaborg
      Czcigodny Seaborgu
      Zapewne wkrótce dowiemy się że nie mamy prawa nazwać właściwym określeniem lumpa wymiotującego na chodnik jeśli wcześniej nie znaliśmy go a poza tym nie zrobiliśmy specjalizacji z zakresu gastrologii. Pozostaje pytanie czy do tak genialnych wniosków prowadzi zoologiczna nienawiść do chrześcijaństwa, narkotyki czy może twórcze połączenie tych komponentów.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Jeśli o mnie chodzi na wystawie byłam na początku października tego roku. Więc jestem na świeżo. A nawet gdybym była w galerii dwa lata temu dajmy na to, czy mam obowiązek zachwycać się wszystkim jak leci? Pewne rzeczy mi nie odpowiadają i nie zaczną odpowiadać.

      Czyli tylko autorytet ma prawo głosu? A kto decyduje o tym kto jest autorytetem?

      Usuń
    4. The Fekatorze, czyżbyś nie domniemywał czym dla wysoko cywilizowanych osób roszczących sobie prawo do wypowiadania ostatecznych opinii na każdy temat, może stać się "rozwój osobisty"? Nie przyszło Ci do głowy, że tzw. bywanie może być erzacem nowego samochodu lub butelki drogiego szampana, ewentualnie modnym tematem rozmowy, którym można zabłysnąć w towarzystwie?
      Antydogmatyk

      Usuń
  13. @TF
    "Można by oczywiście wykazać w tej sprawie "całkowite zignorowanie" gdyby nie fakt, że to badziewie jest wystawiane w publicznej instytucji jaką jest muzeum i za publiczne pieniądze".
    I co?Będziemy cenzurować centralnie?
    Takie eksperymenty pojawiają się w przestrzeni publicznej na całym świecie.Jestem za odcedzaniem szmiry,ale przeciw odgórnej cenzurze.Zawsze.
    Śmierć pseudosztuce zadaje czas i odbiorcy.Urzędnikom od tego wara!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Jugglerze,

      W zasadzie podpisałbym sie pod tym co powiedziałeś, ale pod jednym warunkiem. A mianowicie chciałym, bedąc takim pseudo artystą móc stworzyć "dzieło" przedstawiające dajmy na to osobnika sadzącego kloca na Talmud czy Koran, lub trzepiącego kapucyna na podobiznę Mahometa, albo rabina Szudricha i miec pewność, że zostanie to pokazane w wyżej wspomnianym muzeum sztuki nowoczenej. Obaj wiemy, że tylko "dzieło" obrażające chrześcijan ma szansę i jest wystawiane, a tamte dwa ze względu na polityczną poprawność by nie przeszły i to jest problem. Zawsze można przeprowadzić eksperyment, wszak mamy tu na tym blogu zarówno osobnika, którego nick predestynuje go do posadzenia kloca, jak i amatora chłopięcych wdzięków, który załatwi sprawę trzepania kapucyna. A zatem do "dzieła".

      Pozdrawiam TF.

      Usuń
  14. THE Fekator
    o przedmiocie dyskusji też coś będzie,czy tylko o uczestnikach?
    Powiem Ci jak Kasprowicz "Słodki panie,nie zawracaj pan głowy"

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tej historii z batem. Dla zrozumienia przekazu wspomnianej sceny z batem, o ile rzeczywiście miała miejsce, przydałby się jej bardziej szczegółowy opis. Domyślam się, że chodzi o obronę własności, a nie, na przykład, niechęć do przedsiębiorców. Skądinąd wiadomo, że ktoś , kto potrafi wprawnie posługiwać się batem, jest w stanie wyrządzić ogromną krzywdę drugiemu człowiekowi, niewspółmierną do jego winy.
    Epizodowi z batem nie przypisywałbym żadnego uniwersalnego przesłania, bardziej przemawia do mnie "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" czy też "..i nie zważaj na grzechy nasze...".
    Każdy zaczerpnie z biblii lub modlitwy to , co jest mu bliższe :)

    Jest jeszcze jeden aspekt, który warto poruszyć przy tej okazji. Czy Pan Jezus, poza koniecznością obrony swojej własności, kiedy to zmuszony był użyć bata, wchodził również do cudzych domów i okładał nim niepokornych, niewierzących lub głoszących odmienne poglądy?
    Nadstawienie drugiego policzka nie jest chyba przesłaniem dosłownym, ja przynajmniej tak tego nie odbieram.

    O sztuce, jak zresztą sami już udowodniliście, nie macie bladego pojęcia, co oczywiście nie jest z mojej strony żadnym wyrzutem, a tylko stwierdzeniem faktu:)
    Sztuka nie zna granic i sama w sobie też jest nieograniczona. Kwestie związane z jej popularyzacją, to zupełnie inny problem. Cechą wrażliwą, która wyróżnia sztukę w sposób istotny od wszystkich innych dziedzin życia, może za wyjątkiem religii, jest całkowite poddanie się tzw. odbiorowi subiektywnemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnuczku co masz na myśli mówiąc, że nie znamy się na sztuce? Fakt, nie potrafię opowiadać o różnicy w technikach tworzenia. Ale skoro ktoś wystawia swoje dzieła publicznie to chyba się interesuje opinią? Czy tylko krytyków? A czemu tylko krytyk może mówić? Nie mam wykształcenia z ASP, ale nie podoba mi się to co prezentuje wspomniany w poście artysta. On skorzystał ze swojego prawa do pokazania, zaś ja z prawa do oceny

      Czy sztuka jest nieograniczona? Moim zdaniem każda ludzka działalność ma swoje ograniczenia. Gdyby nie hamulce praw i morlaności ludzie byliby dzikimi bestiami.

      Usuń
    2. Sposób wyrażania po przez takie lub inne dokonanie w sztuce, nazwijmy to utworem, pracą artystyczną, czy czasem po przez zachowanie się artysty (vide Skiba, Osbourne, Olbrychski) może budzić u odbiorcy zachwyt lub niesmak a nawet wstręt. Kiedy jest nad czym się pochylić, wspólnie pocieszyć, wyrazić podziw, warto przy okazji takie dzieło polecić szerszemu gronu. W tym konkretnym przypadku, o którym Pani napisała, w moim odczuciu brak jest przesłanek do popularyzowania zarówno pracy jak i samego artysty. Osobiście nie czuję się specjalnie zagrożony przez to , że artyści są lub bywają dziwni, uważam, że do bestii jest im bardzo, bardzo daleko.

      Usuń
    3. Wnuczku, Erinti jestem a nie jakaś pani, staram się nie dystansować do moich Gości.

      Zasadniczo zgadzam się z tezą, że pewnych rzeczy nie warto popularyzować. Ile razy jednak można milczeć jak ktoś opluwa nasze świętości? To trudne. Dla mnie religijne symbole jak krucyfiks to coś czego nie wolno znieważać i nie umiem czasem siedzieć cicho. Chociaż należało by.

      Usuń
  16. @ Erinti
    Czcigodna Erinti
    Swego czasu Albert Einstein powiedział ze zna dwie rzeczy nieskończone: ludzką głupotę i wszechświat. Ale dodał ze co się tyczy tego drugiego, zdania są podzielone. Co dowodzi jego wielkiej intuicji bowiem w jego czasach jeszcze nie odkryto "promieniowania reliktowego" czyli śladu po Wielkim Wybuchu.
    Ale istotnie na świecie są dwie rzeczy nieskończone. Tą drugą jest moralne zbydlęcenie heroldów "wolności" i "postępu".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Niedżwiedziu, proszę dokładnie sprawdzić swój płaszcz ortalionowy pod kątem obecności na jego powierzchni śladowych ilości korpuskuł promieniowania reliktowego :)

      Usuń
    2. @ wnuczek
      Zamiast się szwendać po blogach i wypisywać głupoty, weź się lepiej za naukę. Fotony maja zerową masę spoczynkową. Więc jeśli twój nauczyciel fizyki będzie złośliwy to nie dopuści cię do matury.

      Usuń
  17. A gdyby ktoś wykonywał rzeźby godne Rodina z gówna, miałoby to dla Ciebie wartość artystyczną, czy nie? Tak tylko pytam...
    Nie zgłębiałem sensu sztuki pana opisanego i besztanego w artykule, więc nie wiem, czy za jego prowokującym zachowaniem kryje się jakieś przesłanie, czy też jego zachowanie jest obliczone na wstrząśnięcie widzem, wywołanie określonych emocji (co często bywa celem performerów)? Wydaje się jednak, że niespecjalnie Cię to interesuje.
    Odniosę się jeszcze do dwóch wątków dotyczących tzw. konserwatystów (nie en masse, ale osób, które w necie często przedstawiają się jako "konserwatyści".
    Wbrew temu co napisałaś, zdarza się nieraz osoby takie przejawiają obsesyjne zainteresowanie cudzym życiem osobistym i erotycznym, próbując naruszać granice czyjejś prywatności. I nie "chodzi o zdroworozsądkowe rady by nie uprawiać seksu z kim i z czym popadnie" lecz o niezdrową próbę narzucania jedynie słusznych wzorców zachowań i postępowania w delikatnej i trudno poddającej się próbie obiektywnego opisania sferze, jaką są uczucia w związkach międzyludzkich.
    Ciekawa jest również opinia "Bo mnie redukcja jakiegokolwiek człowieka, bez względu na płeć, do biologii jest niedopuszczalna". Interesujące, bo tzw. konserwatyści często tak czynią. Na przykład twój znajomy Niedzisiejszy, który właśnie niedawno sprowadził sens życia kobiet do reprodukcji. Zastanawiająco często odwołują się również do "praw naturalnych" lub znajdują podporę dla swoich poglądów w hołdowaniu prymitywnym instynktom, jak np. żądza odwetu.
    Antydogmatyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź lepiej potarmosić za jajko Biedronia, czy kogo tam obecnie walisz - albo kto ciebie wali, koneserze jeden od siedmiu boleści. Chłopski filozof się znalazł.

      Usuń
    2. Akurat po tobie spodziewałem się wszystkiego, tylko nie polemiki, więc poza sztubackim wcięciem się i paroma wyświechtanymi sloganami, potwierdzającymi to co powyżej, niczym nie zaskoczyłeś (jak zwykle). Komentarz był skierowany do autorki.
      Antydogmatyk

      Usuń
    3. Idź lepiej lulu, bo jak się nie wyśpisz, to wkładając skórzane wdzianko ala "pokrak" z Pulp Fiction, przytniesz sobie zamkiem najważniejszy organ determinujacy twoje życie.
      P.S.
      W polemikę, to mogę wchodzić z poważnym rozmówcą, a nie lustrzanym odbiciem Krzysztofa Bęgowskiego, tyle że bardziej pyskatym.

      Usuń
    4. Widzę, że twoja obsesja na punkcie męskich organów ma się równie dobrze, jak specyficzne gestapowskie poczucie humoru. Cóż, każdemu według potrzeb;)
      PS. Niepoważnie jest traktować pewne osoby poważnie - pamiętaj o tym, kiedy zaczniesz po raz kolejny nadużywać słów takich jak "polemika", których znaczenia nie do końca rozumiesz, żeby czasem lustro nie pękło...
      Antydogmatyk

      Usuń
    5. Cisio cisio, cioto. Członek w gardło i bulgotać. Jutro świat będzie bardziej różowy, chłopcy wolni od chorób wenerycznych, a ty w pełni sił analnych.

      Usuń
    6. Czasami zazdroszczę takim jak ty jednej rzeczy. Jakże prosty jest ten wasz dwubiegunowy światek, wypełniony fantazmatami będącymi wytworem umysłowych gotowców na temat dobrych, "prawdziwych Polaków" i złych "lewaków", "pedałów", "czarnuchów" itp. Gotowe pytania, gotowe odpowiedzi, podawane ze stuprocentową pewnością na tacy, gdy rozum śpi.
      Niestety, rzeczywistość nie poddaje się prostym receptom, co musi budzić waszą frustrację, czego objawem są m. in. pomyje wylewane na forach. Dysonans poznawczy musi was boleć, więc redukujecie go poprzez zakładanie coraz grubszych filtrów, coraz bardziej przypominających nieprzezroczyste klapki.
      Być może w takiej sytuacji gestapowski rechot z człowieka który wpadł przez was pod autobus pełni jakąś funkcję terapeutyczną.
      Ale tylko dla was.
      Przeciętny obserwator reaguje na to z obrzydzeniem znacznie większym niż na widok ściskającej się homoseksualnej pary, uwierz.
      Z analnym pozdrowieniem,
      Antydogmatyk

      Usuń
    7. @anty...

      "rechot z człowieka który wpadł przez was pod autobus"

      Ten człowiek, to lewacki bandyta, który chwilę wcześniej wraz z innymi szedł pobić uczestników marszu na 11 listopada. Miał niestety pecha, bo trafił na grupę narodowców i jak zaczęli dostawac łomot to dali drapaka, co jest znamienne dla lewackiego śmiecia, który jak nie ma przewagi 10 do 1, to jedyne co potrafi to uciekać.

      "Czasami zazdroszczę takim jak ty jednej rzeczy. Jakże prosty jest ten wasz dwubiegunowy światek, wypełniony fantazmatami będącymi wytworem umysłowych gotowców na temat dobrych, "prawdziwych Polaków" i złych "lewaków", "pedałów", "czarnuchów" itp. Gotowe pytania, gotowe odpowiedzi, podawane ze stuprocentową pewnością na tacy, gdy rozum śpi."

      To właśnie tacy osobnicy jak ty ułatwiają jednoznaczne widzenie świata i jasno definiują, którędy przebiega granica moralnego zbydlęcenia. Zatem miej do siebie pretensje za to jaki jesteś. My nie tyle jesteśmy wytworem waszej chorej wyobraźni, co reakcją na wasze panoszenie się z w tymi swoimi chorymi lewackimi ideologiami. Jesteście zakałą cywilizowanego śwata i tak długo jak tylko będę żył będę was zwalczał, tak jak robił to mój dziadek walcząc z bolszewikami w bitwie warszawskiej i tak jak robił to mój ojciec - Zołnierz Wyklęty. Zazdroszczę im tylko tego, że oni walczyli z bronią w ręku, a ja takich możliwości nie mam bo można zabić śmiecia, a iść siedzieć jak za człowieka.
      I na koniec jedna sprawa. Tak rzeczywiście dzielę mieszkańców tego kraju na Polaków i polactwo - czyli osobników posługujących się językiem polskim i posiadających polski paszport. Na tym ich związek z Polską się kończy.

      Bez pozdrowień TF.

      Usuń
    8. @Antydogmatyk:

      Dla mnie rzeźba z kału jaka by nie była nie ma wartości artystycznej. Bawienie się i babranie w czymś takim jest dla mnie ohydne

      Masz rację nie specjalnie mnie interesuje czemu ktoś kładzie gołego faceta na krucyfiksie. Dla mnie to znieważanie ważnego symbolu religii i jako takie nie ma żadnego uzasadnienia. Przykro mi, ale nie umiem dostrzec wielkości w takich rzeczach. Kwestia wychowania i postrzegania.

      Odniosę się jeszcze do dwóch wątków dotyczących tzw. konserwatystów (nie en masse, ale osób, które w necie często przedstawiają się jako "konserwatyści".

      Ludzie pchający się z butami w cudze życie rzecz jasna występują. Są też tacy konserwatyści. Mnie guzik ochodzi co robi mój sąsiad byle nie zakłócał ciszy nocnej. Uważam, że nie można nikomu siłą narzucać swojego zdania i staram się tego nie robić, przynajmniej jeśli coś takiego robię to nie świadomie.

      Znam poglądy Niedzisiejszego. Na moim blogu wolę nie dyskutować o czyiś wpisach i poglądach, ponieważ nie chcę aby o mnie rozmawiano na cudzych blogach bez mojej wiedzy. Raz padłam ofiarą takiej nagonki i nie zrobię tego nikomu.

      Usuń
    9. @TF
      Oczywiście, w pewnym kraju za Odrą przed wojną Żydzi też byli "zakałą cywilizowanego świata", winną wszelkich kryzysów i klęsk żywiołowych, która powinna mieć pretensje tylko do siebie. A Twoi duchowi przodkowie czasami litościwie przestawali ich kopać/ no, niektórzy co łagodniejsi poprzestawali na gettach ławkowych. Nie wszyscy mieli okazję zabijać Untermensch.

      @Erinti
      O wartości artystycznej decyduje tworzywo, czy efekt pracy?
      Wydaje mi się, że jednak to drugie.

      "Masz rację nie specjalnie mnie interesuje czemu ktoś kładzie gołego faceta na krucyfiksie. Dla mnie to znieważanie ważnego symbolu religii i jako takie nie ma żadnego uzasadnienia."
      No właśnie, nie podjęłaś żadnego wysiłku żeby próbować zrozumieć.
      Po prostu rzucasz się z nożem na ścianę, albo na głęboką wodę. Efekt jest taki sam.

      "Przykro mi, ale nie umiem dostrzec wielkości w takich rzeczach. Kwestia wychowania i postrzegania."
      Może nie ma tam żadnej wielkości, może to tylko prowokacja? Wielkość nie musi być celem tworzenia. Performance i happening, mają swoją wewnętrzną logikę, której być może nie rozumiesz?

      "Ludzie pchający się z butami w cudze życie rzecz jasna występują. Są też tacy konserwatyści."
      Ależ to pchanie się jest immanentną cechą konserwatyzmu.

      Do redukcji osoby do istoty biologicznej się nie odniosłaś. Szkoda.

      Antydogmatyk

      Usuń
    10. @ Erinti
      Czcigodna Erinti
      Był już "Człowiek z marmuru" i "Człowiek z żelaza" więc czas na "Człowieka z gówna". Żądającego akceptacji swoich wartości ale nie widzącego jedynie "prowokacje artystyczną" w profanacji najświętszego symbolu chrześcijaństwa.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  18. Szanowna Erinti. Dopóki nie zaczniemy zabijać za tak bezczelne znieważanie symboli religijnych, dopóty artyści będą dalej "prowokować". Za porwanie Biblii Nergal powinien już dawno zaliczyć "kosę", zaś przedstawiona przez Ciebie instalacja powinna się skończyć co najmniej podobnie. Nie szanujemy własnej religii, skoro pozwalamy na takie profanacje, nie podając twórców choćby do sądu - niech tam tłumaczą się, co jest w tym artystycznego! Niestety sąd może uznać to coś za dzieło sztuki. Ale uważam, że w takich przypadkach sprawy sądowe są nieodzowne, bo nie wyobrażam sobie, abyśmy my, chrześcijanie, zabijali zamiast wybaczać, chociaż to może dla nas znów skończyć się arenami z lwami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się obawiam Pawle powrotu tych lwów. Bo jeśli pozwolimy wchodzić sobie na głowę nie zatrzymamy tego. Dzisiaj można znieważać krzyż, można sikać na znicze i napadać na modlących się ludzi. Co potem?

      Usuń
  19. @wnuczek,

    "po przez" pisze się razem, a zatem swoje wywody na temat sztuki zacznij od opanowania sztuki władania poprawną polszczyzną. Znawca się znalazł. Żenada.

    OdpowiedzUsuń
  20. "Ja nie mówię by od razu fizycznie kogoś likwidować. Ale nie można pozwolić na siebie pluć."

    Szanowna Erinti,
    A kto mówi o fizycznej eliminacji? Solidny łomot wystarczy. Oj, już za kilka dni będą spieprzać lewackie tchórze, bo jak nie mają przewagi dziedzięciu na jednego związanego to okazuje się, że to urodzeni sprinterzy. W zeszłym roku jeden z tych lewackich bohaterów tak spieprzał, że zaliczył człówkę z autobusem. Nawet to nie spowodowało eliminacji fizycznej, tylko śmiecia zabrało pogotowie, ale za naprawę blacharską autobusu powinna lewacka wsza zapłacić.
    Do zobaczenia 11 listopada antydogmatyki i inne lewaczki, czekają na was czułe ramiona narodowców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O łomot prędzej, myślę, że parę obrotów pałką policyjną po grzbiecie i niejedna gorąca słowa się uspokoi.

      Usuń
  21. @tie fighter, wielki językowy znawco, mała uwaga, nie pisze się "wsza" ale "wesz". Zanim zaczniesz pouczać innych i udawać profesora Miodka zajrzyj do słownika. Znawca się znalazł. Żenada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielce Czcigodny Srajtuchu,

      Oszczędzaj amunicję. Będzie ona potrzebna, kiedy będziesz sadził kloca na Talmud. Potem tylko się zastanowimy, którym końcem układu trawiennego będziesz strzelał.
      A tu masz obesrańcu zrzut ze Słownika Języka Polskiego - obie formy dopuszczalne.

      "Słownik Języka
      Polskiego
      Słownik SJP.plsłowakomentarzewięcej
      wsza
      dopuszczalne w grach

      ► wsza
      potocznie albo pogardliwie człowiek nikczemny"

      A jak skończyłeś, to spuść wodę, bo śmierdzi.

      Usuń
  22. @Antydogmatyk
    "Performance i happening, mają swoją wewnętrzną logikę, której być może nie rozumiesz?"
    A może byś tak zrezygnował z tego pełnego wyższości tonu jedynego wtajemniczonego?
    Po co ta minoderia?
    Performance i happening przewidują też odrzucenie jako reakcję.
    Zapominasz też,że była to praca dyplomowa.Rezerwat,który nie trafił do odbiorców,lecz pozostał "w projekcie". Odgrzany kotlet podany teraz jako filmik ma całkiem inną intencję.
    To mrożonka, więc happening wewnętrznie sprzeczny.Dałbyś spokój

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to ja wypowiadam sądy kategoryczne z niezachwianą pewnością? Czy to ja formułuję sądy ogólne biorąc za podstawę maleńki wycinek?
      No i wreszcie - czy to ja wygrzebuję chłopca do bicia, aby ku uciesze gawiedzi odprawiać egzorcyzmy nad całym złożonym zjawiskiem?
      Noblesse oblige, monsieur juggler.
      "Performance i happening przewidują też odrzucenie jako reakcję."
      Akurat mnie nie musisz w tej kwestii uświadamiać.

      Antydogmatyk

      Usuń
  23. @anty,

    "Oczywiście, w pewnym kraju za Odrą przed wojną Żydzi też byli "zakałą cywilizowanego świata", winną wszelkich kryzysów i klęsk żywiołowych, która powinna mieć pretensje tylko do siebie."
    Gdybyś sięgnął do uczciwej wiedzy historycznej, a nie wyświechtanych gotoców dla ignorantów, to wiedziałbyś, że w latch dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku nikt tak bardzo nie wspierał partii hitlerowkiej jak własnie Żydzi. Strumień pieniędzy wartko płynął z żydowkich firm prosto do kasy NSDAP. Można zatem powiedzieć, że Żydzi wynieśli Hitlera do władzy na swoich własnych rękach. Ale komu ja to mówię...

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. @Antydogmatyk
    "Czy to ja wypowiadam sądy kategoryczne z niezachwianą pewnością?"
    Hm...jakby Ci to powiedzieć...;))Na ogół TAK;)
    "No i wreszcie - czy to ja wygrzebuję chłopca do bicia, aby ku uciesze gawiedzi odprawiać egzorcyzmy nad całym złożonym zjawiskiem?"
    Hm...jakby Ci to...;)Na ogół TAK;) Vide Twoje opinie o "konserwatystach" i "konserwatyzmie"
    oraz odruchowa obrona wszelkich zjawisk,które w/w poddają krytyce..

    Ale tak to właśnie bywa.Mnie także wydawało się,że jestem raczej umiarkowany i mało zapalczywy w wirtualu.Rozmaicie się ludziom wydaje.Takie życie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @juggler
      No cóż, nie potrafię wyjść z siebie i stanąć obok, ale w tym przypadku chyba jednak nie.
      Moje opinie o konserwatystach, no cóż, chyba panuje co do nich jakaś milcząca zgoda - charakterystyczna dla sytuacji w których ktoś wygłasza raczej truizmy;)
      "Ale tak to właśnie bywa.Mnie także wydawało się,że jestem raczej umiarkowany i mało zapalczywy w wirtualu.Rozmaicie się ludziom wydaje."
      Zawsze można posłużyć się agresywnym cytatem, co złego to nie ja;)

      Antydogmatyk

      Usuń