Problemy sojowych dzieci

Odkąd szukałam stażu za granicą w 2014, mam subskrypcję do Nature Jobs i dostaję cotygodniową porcję propagandy, pardon newsletter jak to się ładnie nazywa. Zwykle wyrzucam śmieci, ale ostatnio znalazłam coś, co nawet na tle lewackiego bełkotu uderza głupotą. Więcej można poczytać tutaj.   Tytuł posta to nawiązanie do soy boy, czyli określenia na niemęskiego faceta, który pije sojowe mleko (bo to niby zdrowe) i zachowuje jak to ładnie nazywano jak zniewieściały, do tego jest rzecz jasna lewakiem.

Podobno kanadyjski system imigracyjny jest trudny, czyżby już toczenie piany na Trumpa wyszło z mody? A może po prostu trzeba ponarzekać, że w ogóle są granice, bo przecież mamy mieć raj bez granic, państw, zamieszkały przez wielorasowych konsumentów dla których ajfony, selfiki i seks z kim i z czym popadnie to cel i sens  życia, a kto chce czegoś więcej ten zły i sieje defetyzm. Lecz wracając do zalinkowanego fragmentu propagandy.  

Jako osoba mieszkająca w Kanadzie od ponad czterech lat i mająca  stały pobyt (permament resident status, PR coś jak zielona karta) mogę powiedzieć, że cały ten artykuł to stek bzdur. Dostanie pozwolenia na pracę czy przedłużenie takowego to żaden problem, ot kwestia wypełnienia formularza podając swoje dane osobowe i dane pracodawcy plus opłata administracyjna. Całość wysyła się przez internet, na swoim profilu na stronie urzędu imigracyjnego. Do aplikacji trzeba załączyć umowę o pracę lub promesę zatrudnienia (dla mnie starczał list od szefa że zatrudni mnie jako post-docka tu i tu za taką a taką płacę na pełen etat) plus informacja, że nie podlegam systemowi LMIA (ang. labour marker impact assesment). System LMIA, o czym nie wie niedouczone lewactwo pijące latte w starbusiu, istnieje wszędzie. Oznacza to ochronę rynku pracy, czyli zasadę, że na dane stanowisko można zatrudnić cudzoziemca wtedy i tylko wtedy gdy nie ma na to miejsce obywatela Kanady czy rezydenta. Rzecz jasna od tej reguły są wyjątki. 

Osoby pracujące na uczelni, wyższa kadra bankowa, programiści nie podlegają LMIA i do aplikacji trzeba dołączyć odpowiedni druk z urzędu pracy. To formalność, która kosztuje 200 dolarów i jest opłacana przez uczelnię. Aby takową dostać trzeba skontaktować się z kadrami i poprosić o druczek. Nie jest to trudne, no ale trudniejsze niż lajkowanie na fejsbooku czy pisanie akronimów dla bezmózgów na twitterze czy zamawianie sojowego latte. Z tymi akronimami mam na myśli pisanie U zamiast "you" czy PJ czyli "pyjama" bo dla pokolenia pokemonów wymowa wyrazu dłuższego niż trzy litery jest trudne. 


Co do samej rezydentury: najdłużej zajęło mi dostanie od uczelni papierów w akceptowanym formacie. Mój staż liczył się jako praca w zawodzie w Kanadzie, ale ci to wedle artykułu " “For a postdoc, it’s pretty insulting when you work 60 hours a week doing research at a Canadian university but the government tells you that is not Canadian work experience,” " - no cóż nie wiem jak te tępaki skończyły szkołę średnią, nie mówiąc już o doktoracie, skoro nie potrafią poczytać, że ich zawód istnieje w systemie NOC (National Occupation Classification), ma numer 4011 i jest klasyfikowany jako pracownik naukowy, między innymi wykładowca, wizytujący profesor czy post-doc. Ale ponieważ system NOC nie jest lajkowalny na fejsbuku to jak widać ciężko czytać. No i nie mówiąc, że ktoś musi bardzo źle pracować skoro musi pracować 60 godzin tygodniowo tak średnio. Po pierwsze tydzień pracy to 35 godzin tygodniowo (8 godzin minus pół godziny przerwy na lunch), na uczelni bywa różnie rzecz jasna, ale część ludzi pracuje z domu, cześć dużo chadza na spotkania itd. System "Expres Entry" jest prosty w obsłudze jak konstrukcja cepa podobnie jak sama aplikacja. Rzecz w opłacaniu wszyściutkiego i poczytania. 

Skąd sama wiem tyle o systemie NOC, LMIA i aplikacjach, że służę innym radą? No cóż, nie mam fejsbooka i umiem na tyle obsługiwać przeglądarkę internetową, gdzie łatwo znaleźć strony jak CanadaVisa czy inne, gdzie znajdują się szczegółowe informacje oraz forum gdzie wszystko jest jasno wyjaśnione. No, ale tam nie ma lajków na fejsa. 

A na koniec małe wyjaśnienie na temat wegańskich głupot z poprzedniego posta. Mam na myśli przypadek idiotów co uwierzyli, że terroryści są dobrzy, lecz niezrozumiani. Dlatego postanowili objechać świat rowerem i pokazać, że ISIS do dobrzy ludzie. Polecam link do całej historii. ""Zło jest sztucznym konceptem, który wymyśliliśmy, aby tłumaczyć sobie złożoność ludzkiej natury"" - twierdził wegetarianin i weganka. No cóż, zostali złożenie zabici ot jak wygląda spotkanie z "dobrymi" terrorystami. No cóż, jak tacy ludzie pracują na wysokich stanowiskach, nic dziwnego, że potem nie potrafią zrozumieć jak działa system NOC, LMIA i wszystko inne, bardziej złożone niż oglądanie zdjęć na Instagramie i robienie selfie.


28 komentarze:

  1. Po prostu jesztes niedostosowana do warunkow, w ktorych przebywasz. Nie lubisz kraju , w ktorym sie znalazlas, a to nie wrozy dobrze. Dla Ciebie nie wrozy, dla Twojego wnetrza… widzisz tylko ich bledy. Ta polityka imigrancka… trudno, nie masz na wiele rzeczy wplywu. Nie mozesz zmienic otaczajacej Cie rzeczywistosci. Nie masz sily sprawcuzej, tak jako nie mialas jej i w Polsce. Poszukaj moze ludzi myslacych podobnie do Ciebie... jakichs organizacji, zrzeszen… polonii?

    I tam gdzie sie znajdujesz mozna znalezc wyksztalconych, znajacych sie na rzeczy ludzi... Sama kiedys pisalas, ze konkurencja na uniwerkach, wsrod was( naukowcow) nie jest mala. Myslisz ze i oni nie maja swoich przemyslen o danym systemie, ze trafiaja sie tam ludzie rozczarowani tym co jest(?). Nie wszyscy sa takimi znowu sojowcami, ale spoleczenstwa zachodnie zostaly nauczone nie mowic tego, co nie wypada. Taka rzeczywistosc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kraju powiedzieć nie mogę bo nie znam innych części tak dobrze jak Toronto, a Toronto to wielokulturowy i tęczowy obłęd jak wszystkie wielkie miasta. To tak jakby zobaczyć Mordor i Wilanów w Warszawie i powiedzieć, że się nie lubi Polski. I tak, jestem niedostosowana do multi kulti, zachwytu nad terroryzmem, środowiskami LGBT, mieszania ras i "kultury" bezmyślnej konsumpcji i używania bez żadnych zasad

      Nie wiem jakie inni mają przemyślenia, bo jak mówiłaś ludzie są nauczeni milczeć. A skoro nie wiem, muszę założyć że z moją niechęcią do muliti kulti i mieszania ras jestem sama, bo tutaj się tym zachwycają.

      Wiem doskonale, że nie mam siły sprawczej, bo takową ma niewielu. Co nie znaczy że czasem na głos nie mogę powiedzieć tego o czym muszę milczeć na codzień. Polaków szukałam, ale w przeciwieństwie do Niemców, Rosjan czy Francuzów nie ogłaszają się na meetup czy innych stronach społecznościowych. Wszystko jest daleko, mają mało spotkań i większość do ludzie dużo starsi.

      Usuń
    2. Zeby takie wielkie miasto jak Toronto, wszak 2,6 mil. mieszkancow to nie pryszcz, nie mialo swego polskiego klubu, no popatrz. :))

      Mieszkam w malej miejscowosci, czyli na jakims zadupiu i... czasami mam dosc tej zapupiarskiej mentalnosci. W wielkim miescie czlek czuje sie bardziej anonimowy. Ej… zeby to wszystko dalo sie wywazyc. Trudny jest zwiazek ( przyjazn, malzenstwo, partnerstwo) z kims o innej mentalnosci, ale … zwiazek z ludzmi o naszej mentalnosci tez nie jest latwy.
      Mnie multi kulti nie przeraza, do momentu kiedy nie ma rozrob. Ja nawet chetnie sprobuje ich domowej kuchni, poslucham muzy z ich regionow, pojde na koncert chociazby...
      na Aynur, Somi… pogadam. Natomiast z budowaniem blizszych relacjiz nimi , no coz, niektorym nie udaje sie to z ludzmi z ich wlasnego kregu kulturowego, wiec czegoz tu wymagac. A znam i takie zwiazki gdzie ludziom z ukadow "multi kulti" niezle sie wiedzie ( choc to oczywiscie nie regula). Poznali sie gdzies na studiach, w szkolach… dom byl na tyle" swiatly" ( rodzice) , ze jest ok.

      To sa sprawy nie do wymierzenia. My mozemy nawijac tylko ogolnie. I pamietaj, ze ty tam tez przynalezysz do multi kulti. Podnosisz jego wspolczynnik procentowy.

      Terroryzm, srodowiska LGTB , pierniczenie z kim popadnie i mowienie, ze dziecko samo moze wybrac sobie plec… to dla mnie nie multi kulti. To pewien, wspolczesny trend. Multi kulti to wcale nie nowa sprawa w swiecie, a nacje mieszaly sie zawsze. I zawsze, kiedy ludzie migruja, nie ida tylo ci piekni, wyksztalceni z IQ powyzej 140, sprawni, zdrowi na ciele- umysle i duszy… kazdy marzy o lepszym zyciu, na swoj wlasny sposob. Migruja tez jednostki , ktore wprowadzaja zamet …. ale czy to wina przecietnego X? Watpie.


      Usuń
    3. https://youtu.be/kWmPcj2ohUQ
      http://www.poloniamusic.com/PoloniaToronto.html
      https://www.facebook.com/groups/639856702713636
      http://forum.gazeta.pl/forum/f,23005,Kanada_i_jej_Polonia_.html
      http://www.polcan.fora.pl/

      Usuń
    4. Tak, w wielkim mieście ludzie są anonimowi i na pewno łatwiej jest się wtopić w tłum, łatwiej poczuć jak u siebie. W mniejszych ośrodkach to jednak jak się wpasujesz to kiepsko, a w dużym mieście każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie a w każdym razie zniknąć.

      Ja nie wierzę w mieszanie się ras i kultur, znaczy w pracy może być ok, ale z bliższych relacjach wątpię. Masz rację, że ze swoimi jest ciężko a z innymi jeszcze gorzej, bo dochodzą różnice czasem nie do pogodzenia. W Toronto była głośna sprawa muzułmańskiego lekarza co zabił i poćwiartował żonę a zwłoki umieścił w walizce. Dla ludzi był szok, że taki wykształcony ale z kultury gdzie zabijanie i znęcanie się nad rodziną to nic złego.

      Co do migracji, pewnie, że są różni ludzie. Rzecz w tym, że tych siejących zamęt się nie wyrzuca, nie karze a zabrania mówić w imię "islamofobii" czy innych bzdur. Szczerze wątpię czy ludzie ktorzy kultywują swoje chore zwyczaje noszenia nikabów marzą o lepszym życiu, raczej o wprowadzeniu tego bagna gdzie indziej.

      Usuń
    5. dzięki za linki, część z nich znam i jakoś nie znalazłam tam nic dla siebie. Podoba mi się to, jak mają na przykład Niemcy: mają grupę na meetup.com i spotykają co tydzień w pubie czy gdzieś pogadać. Tak samo robią Rosjanie czy inni.

      Usuń
    6. Czyli utworz taka Gruppe... wierz a przeniesiesz gory:))

      Usuń
    7. Kiedyś taka grupa była, ale zmarła śmiercią naturalną z powodu braku zainteresowania

      Usuń
    8. Jestem w zwiazku z kims o odmiennej mentalnosci niz moja i ciagle siebie odkrywamy i dopasowujemy. Mam kolezanki z dluzszym stazem malzenskim niz moj, ich mezowie to Polacy i one mowia, ze pomimo 25, 20 lat przezytych z partnerem bywaja nim zaskoczone i w tym pozytywnym jak i negatywnym znaczeniu. Mam kolezanki , ktore zyly z Polakami i nie dobrnely do pierwszej dziesiatki wspolnego bycia.
      Znam tutaj malzenstwa mieszane , ktore maja sie niezle. Znam Zwiazek Niemki z Turkiemi wydaja sie byc bardzo dobrami i z pewnoscia tak jest, bo nigdy nie dobili by do tylu lat wspolnie przezytych, choc nie watpie , ze nie bylo im lekko. Tamte czas i ona z obcokrajowcem i to takim...no, no. Znam malzenstwa niemiecko - wloskie, wlosko - polskie…. da sie zyc , o ile ludzie chca ciagnac ten wozek… albo nie da sie zyc, jezeli tego wozka ciagnac nie chca.
      Gorzej jest kiedy ktos ze zwichrowaniami wewnetrznymi bierze sie za bycie w zwiazku. Nie istotne jest wtedy czy dobieraja sie ludzie z tej samej kultury - mentalnosci, czyz obcej… bedzie im trudno.


      Masz racje, na pewno ludzie, ktorzy kultywuja swe glupie zwyczaje noszenia nikabow nie marza o lepszym zyciu, z pewnoscia marza o gorszym zyciu:)) Mowie o poziomie materialnym, bo ten wymiar wewnetrzny u kazdego z nas jest inny. Wez Korwina Mikke, ciekawe jaka to by byla rzeczywistosc? Bagno, czy niebo?


      Kiedy mowie o tym, ze w rodzinie u takiego bliskowschodniego goscia, czy gosciowy bylo "ok", to nie mam na mysli poziomu ich wyksztalcenia ( choc teoretycznie powinno sie to laczyc), bo pratycznie to nie ma z owym "ok" nic wspolnego. Mamy chlopaka w pracy , ktorego rodzice pochodza stamtad. Rodziny ich sobie zaslubily ,kiedy byli nastolatkami. Mlodzi przed slubem wcale sie nie znali, a teraz on ( ojciec owego chlopaka)bez niej nie moze a ona bez niego. Tak sie zzyli, tak dobrali, ze jak matki nie ma w chacie bo pojachal odwiedtzic rodzine, to ojciec przestaje jesc z tesknoty. Dodam, ze to wierzacy po muzulmansku ludzie . Ten chlopak bedzie dla kogos dobrym mezem, gdyz ma swietny przyklad w rodzinie. Znam dziewczyny Turczynki, ktore mialy takich ojcow ze hijab nie wchodzil w rachube. Co niektore maja mezow nie Turkow.
      A znam i popierniczone przypadki malzenstw mieszanych, ale znam tez popierniczone przypadki malzenstw nie mieszanych.

      Usuń
    9. Kto szuka Polakow, ten ich w koncu znajduje.

      Usuń
    10. Żona szefa jest Turczynką i jedną z najbardziej zadbanych i najbardziej eleganckich kobiet jakie znam. Jej siostra także, to śliczne, zadbane i pewne siebie kobiety.

      Masz rację w kwestii problemów mentalnych czy uzależnień, to właściwa przepis na klęskę.

      JKM? Jakby wygrał wybory to bym nawet nie myślała by kiedykolwiek wracać do Polski! Tutaj owszem są jak wszędzie blaski i cienie, rzeczy dobre i wnerwiające ale zasadniczo da się żyć.

      Przestaje jeść z tęsknoty? No to mnie zaskoczyłaś, nie podejrzewałam muzułmanów o podobne uczucia względem żon. Myślę, że moja reakcja bierze się z tego, że nie ma karania złych rzeczy, że nie można mówić o przestępstwach imigrantów w imię politycznej poprawności. No i premier Kanady dał 10 milionów terroryście z Al-Kaidy a jak ktoś pyta koszty migracji wyzywa ludzi. No, ale to problem partii rządzącej. Jakby była zasada, że przestrzegasz prawa albo wypad, że nie można mieć stałego pobytu jak się nie zna języka to pewnie bym miała inne poglądy. Ale tak nie jest. Islamiści są pod specjalną ochroną i nie można nawet mowić o rzeczach jakie robią źle

      Usuń
    11. Ci na szczycie maja wiekszse mozliowsci manipulowania. Jakies swoje cele, zamierzenia
      https://youtu.be/ABDkaZjVjjo


      Usuń
  2. Wczoraj bylam w Calais.
    Szperalam po necie, chcialam cos wiecej wiedziec o tej miejscowosci. Stamtad mozna promami dojechac do Anglii. Piekne nadbrzeze. nie widzialam tego, co pokazuja na filmie, ale bylam tam za krotko, aby problemu dotknac.

    https://www.arte.tv/pl/videos/074822-000-A/francja-powrot-do-calais/

    Znalazlam tez cos takiego:
    https://youtu.be/Ai4RkWhkb50

    Glosow na tak i na nie jest sporo.
    Przecietnego, wrazliwego czlowieka z uksztaltowanym sumieniem przez panstwo demokratyczne poruszaja losy ludzi z terenow wojennych. Tak, jak ta pewna pani mowi, ze to nie jest jej kraj, jej Francja, ktora pozwala na to aby ludzie w taki sposob gineli na drogach.
    Moj maz chyba tez by pomagal, zreszta ja tez dalabym chleb jakbym wiedziala, ze ktos gdzies gloduje.
    Widze problem, ale kiedy spotykasz konkretnego czlwoieka z jego historia to trudno jest sie na niego wypiac.

    My owimy tylko ogolnie.. Ogolnie to oni sa tacy siacy, nijacy, zli.. przynosza chaos, wojne….
    Pamietam jak moja znajoma przyjechala tutaj dobre 40 lat temu, wtedy kiedy w Polsce zaczal sie stan wojenny. Byla mloda fajna laska, znala swietnie jezyk, bo w domu sie nim poslugiwano… Uslyszala kiedys za soba slowa: "Patrz, futro nosi...ciekawe ile w nim wszow przywiozla". Tego nie chce- temu mowie stanowczo NIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie poruszają może i losy tych ludzi ale to nie znaczy że chcę mieć za sąsiadów ludzi z innej kultury, gdzie kobieta jest przedmiotem. Oni przynoszą wojnę na nasze tereny, chcą wprowadzić prawo szariatu itd. Polacy jechali w stanie wojennym i potem po lepsze życie, pracowali i znosili przytyki a ich dzieci często nie znały ojczystego języka. Ludzie z Magrebu i Bliskiego Wschodu mają za nic kraje goszczące i chcą wprowadzić burdel jaki mają u siebie

      Usuń
    2. Kobieta jako przedmiot w naszej kulturze tez jest to znane. No ale u nas jest to scigane o ile ow przedmiot bedzie chcial z tym zawalczyc, a w tej innej kulturze moze byc zlany fakt , ze maz traktuje zone przedmiotowo. Nie wiem jaka jest na to rada? Na pewno nie chcialabym abysmy doszly do statusu przedmiotow, skoro tak duzo kosztowala nas walka o uzyskaniem praw. I do tej pory nalezy panom uswiadamiac , ze nie tylko oni w tym calym zamieszaniu rzadza.


      Trzeba moze znalezc zrodlo tego zamieszania, bo moze sie okazac, ze ktos ma w tym cel, cel o ktorym nie wiedza owi przecietni migranci…
      Przezywamy to co juz kiedys w historii sie wydarzylo. Nie ma co wlaczyc z wiatrakami… juz sie stalo.

      Usuń
    3. Cos mi sie jeszcze Erinti nasunelo, ze keidy nie wiadomo o co chodzi, to z reguly chodzi o pieniadze. Czyli ludzi koli bardzo fakt, ze obcokrajowcy przyjezdzaja i … maja sie swietnie. Nie szperaja po smietnikach, nie laza w lachmanach i spia w czystej poscieli…. i nie zapracowali na to. Bo socjal im wali. Nie wiem jakie jest prawo socjalne wobec obcokrajowcow, ale i oni sa sfrustrowani swym materialnym polozeniem …

      I mielismy wsrod bliskich tutaj kogos , kto z powodu zyciowych zawirowan wyladowal na socjalu… niestety nie byly to kokosy, to nie zycie- przynajmniej dla mnie.

      Usuń
    4. Prawda Aniu, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. A i wpływy, zaś podzielenie ludzi zawsze działa. "Dziel i rządź", inicjuj konflikty, by ludzie zajęli się walką a nie patrzeniem władzy na ręce

      Usuń
    5. Co do traktowania kobiet, pewnie, że u nas nie zawsze było różowo. Ale jednak większość ludzi zgadzam sie, że przemoc domowa to coś złego,

      Usuń
    6. Mielismy ostatnio ocene naszego szefa. Chyba wiesz jak to wyglada? On siada a my mu walimy co bylo nie tak. Nad czym ma popracowac. Wali mu sie wtedy w oczy wsio co nam sie nie widzi w jego postawie do nas, zwracaniu sie, w prowadzeniu grupy etc. W tym wszystkim uczestniczy mediator- mentor. Osoba spoza grupy, z reguly jakis mentor, mediator . Coach...
      U nas ostatnio wyplynela sprawa nie podania reki kobiecie ( wspolpracownicy) przy powtaniu.Wszedl i pomoc podal reke facetowi a jej sie tylko uklonil. I ja to zabolalo, nie postapil wedlug panujacych w danym kraju regul… zaczela babka nawijac cos tam o dyskryminacji i te inne. Dobrze, ze ja coach troche wystopowal. Bo i w moim przypadku bywalo, ze szef wszedl uklonil sie mi, po czym przeszedl do rozmowy z pewnym pracownikiem bo szlo mu o jego blad, poszli na strone i podal mu reke na powitanie. Jakos tego AZ TAK OSOBISCIE nie przyjelam. Mi wystarczylo to jego pochylenie glowy na powtanie. Zauwazyl mnie przeciez, nie zlal totalnie. Mamy w grupie babke z bliskiego wschodu Kiedys tam rozmawiajac z nami prywatnie wzial szefciu i objal ramieniem z jednej strony kolezanke, z drugiej ta kobiete z bliskiego wschodu, no i … ona sie odsunela lekko zmieszana, ze kobiet w jej sferze kulturowej obcy Facet nie dotyka.
      No i pomylsalam sobie, ze ten szef to ma czasami przejebane:))

      Usuń
    7. Oj tak, szefowie nie mają lekko w erze #metoo.Owszem trzeba walczyć z molestowaniem, lecz nie przez fałszywe oskarżenia jak to często ma miejsce. A jak jeszcze są inne kultury gdzie spojrzenie na kobietę to zamach na honor czy inne bzdury to już w ogóle ciężko

      Usuń
  3. przyznam, że nie pojmuję, dlaczego w tym artykule tak jest podkreślany sposób ich odżywiania się?... co to ma do rzeczy w tej historii?... dla mnie to po prostu turyści, którym wpadło do głowy coś udowodnić i wykonali trip przez teren znany jako mocno wrogi dla obcych, co okazało się głupim pomysłem... ale sugerowany przekaz jest taki, że to od takiej diety zgłupieli...
    jeszcze rzut oka na firmę... no tak, Polskie Radio, państwówka... i wszystko jasne...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, że bycie weganinem to coś więcej niż niechęć do jedzenia mięsa, lecz całokształt stylu życia i poglądów

      Usuń
    2. aha... kolejne słowo, które zmieniło znaczenie na skutek zawłaszczenia go przez jakąś ideologię... czyli wychodzi na to, że jeśli ktoś nie jada mięsa motywując to zdrowotnie, a reszta pakietu poglądów go nie interesuje to już nie jest wege?... chyba coś zaraz wypiję lub wciągnę, bo na trzeźwo ten chory świat faktycznie wydaje się być nie do przyjęcia :)...

      Usuń
    3. No niestety tak, dorobiono do diety ideologię i w tym rzecz

      Usuń
  4. Weganizm i wegetarianizm leczy choroby cywilizacyjne np. raka wystarczy poczytać o diecie Dąbrowskiej czy terapi Gersona, aby się o tym przekonać. Weganie próbują zmienić złe nawyki żywieniowe ludzi z korzyścią dla zwierząt, ale przedewszytkicm ludzi, ponieważ jedzenie mięsa powoduje choroby i przedwczesne starzenie się.
    O tych idiotach, co pojechali do terrorystów nie ma, co pisać w każdej grupie znajdują się osoby niespełna rozumu ich dieta nie ma nic do tego. Z drugiej strony USA i Kanada są krajami wielokulturowymi od samego początku ich istnienia na tym polega ich państwowość, więc trudno się dziwić, że maja inną mentalność od np. Polski, która wielokulturowa nie była i nie jest pomijając kilka grup etnicznych czy religijnych .Siłą rzeczy inaczej patrzymy na kwestie imigracji. Europa zachodnia stała się wielokulturowa po II wojnie światowej pominę kolonializm, więc oni dłużej żyją w wielokulturowym społeczeństwie, więc pewnie myślą, że prędzej czy później problem islamu się rozwiąże.
    Problem polega na tym, że prawie cały świat oprócz Rosji i Islamu doszedł do poziomu myślenia globalistycznego natomiast te dwie grupy Rosjanie i kraje islamu żyją jeszcze w dawnej epoce, w którym dominował imperializm i zniewolenie. Niestety świat zachodu tego niestety nie dostrzega.

    A możesz mi podać link do artykułu z kobietą w chuście w codzienniku feministycznym, bo ja nie zauważyłam żadnej chusty .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście sama dieta nie jest zła, a zwiększenie porcji warzyw w diecie nie jest zły. Mnie raczej chodzi o ten agresywny weganizm, narzucanie przemocą swojego zdanie.

      Tak, masz rację co do wielokulturowości Kanady. Dlatego tam nie pasowałam i postanowiłam wyjechać.

      Usuń
  5. 32 yr old Research Assistant II Magdalene Tolmie, hailing from Saint-Jovite enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Jigsaw puzzles. Took a trip to Madara Rider and drives a Ferrari 275 GTB/4 ART Spyder Alloy. sprawdz tutaj

    OdpowiedzUsuń
  6. 37 yr old Assistant Media Planner Ferdinande Durrance, hailing from Noelville enjoys watching movies like Nömadak TX and Sketching. Took a trip to Sceilg Mhichíl and drives a Bugatti Type 57S Atalante. pojawiaja sie na tej stronie internetowej

    OdpowiedzUsuń