Huzia na Józia


Do audycji ekonomicznej w 'ukochanej' radiostacji prócz prezesów zaproszono związkowca. Łohoho co się dzieje, na salony się 'plebs' wpuszcza? 'Plebs' został wpuszczony w łatwym do odgadnięcia celu: aby samemu pokazać się należycie. Jestem pełna podziwu dla gościa, który się nie dał zakrzyczeć. Nawet przez pana hamerykana, który w Hameryce mieszkał w full wypas domciu i nawet z angielska mówi. Aby nie było: nie mam nic przeciw Stanom i ich mieszkańcom. To całkiem rozważni i przyjaźni ludzie. Do szału mnie doprowadzają 'wielkie pany', co nos wyściubiły z powiatu i naraz mówią z obcym akcentem. Znam ludzi regularnie jeżdżących za granicę, którzy mówią po angielsku z niezwykłą biegłością. Ale w Polsce mówią po polsku a nie jakąś pseudoilteligencką hybrydrydą językową. Wcale nie brzmi to mądrze i uczenie. Po prostu niepoprawnie.

Tradycyjnie już 'wielkie i jaśnie oświecone pany' mówiły, że Polak nierozważny nie oszczędza więc oni, pro publico bono i wielce zatroskani, dbają o składki ludu. Na pytanie pana ze związków, że aby odkładać ludzie muszą zarabiać oburzyli się okrutnie. „Nawet zarabiając tysiąc złotych można oszczędzać”. Na czym, schylam łepek przez nieskończonym intelektem pana łekonoma, na chlebie, serze czy nie płacąc rachunków? Przypominam, że chodzi o tysiąc złotych miesięcznie a nie tysiąc tysięcy miesięcznie. Niby jedno słowo a tyle zmienia, nieprawdaż? No więc 'wielkie i jaśnie oświecone pany' , tłumaczą ciemny masom pracujących miast i wsi, że takie OFE to dla naszego dobra. Bo oni lepiej wiedzą jak grać na giełdzie (w to nie wątpię, w końcu jak się pod stołem ustali  co i jak) i emeryt wyjdzie na swoje. Znaczy właściciel składek a nie szef OFE.

Zaproszony pan ze związku powiedział, że dla starszych ludzi około siedemdziesiątki gra ich składkami na giełdzie jest niebezpieczna. No dobra powiedział dziadków, ale dziadek to nie dziad i źle się nie kojarzy. W każdym razie zawrzało. Gospodarz zawył, że przecież tacy ludzie szusują na stokach, zaś  'wielkie i jaśnie oświecone pany'  ex catedra wyjaśniły, że dzisiaj 70 lat to jak dawniej 40 lat. Czyli panowie murarze i panowie górnicy: szusujecie na stokach bo wasza praca jest lekka i w ogóle macie świetne zdrowie. I tylko się wam wydaje, że na prosty zabieg czekanie miesiące. Bo jesteście zdrowymi bykami jak jakiś czas temu stwierdziły  'wielkie i jaśnie oświecone pany'. A kto się nie zgadza temu widelec w oko i niech się cieszy, że nic gorszego.

W tej samej 'informacyjnej' radiostacji 'obiektywna' redaktor Wielowieyska zaprosiła posła PiS na rozmowę. Zgodnie ze zwyczajami co chwilę chichotała i przerywała swojemu rozmówcy. Ja nie odmawiam pani redaktor prawa do swoich poglądów. I te poglądy znamy. Może czasem da pani dojść komuś do głosu? Albo darujmy sobie ten cyrk i pani wygłosi monolog. Nawet pani wysłucham, ale niech pani uczciwie powie „oto mój komentarz”. Poza tym skoro radiostacja ma ambicję bycia „informacyjną” należy dopuścić zdanie inne niż jedynie słuszne, wedle własnego widzimisię. Ale co ja oczekuję od mainstreamu minimalnego obiektywizmu i uczciwości?

A tak na koniec: sezon polowania z nagonką rozpoczęty. Po raz kolejny. Tym razem w roli Czarnego Luda występują nauczyciele. Bo to takie darmozjady co pracują ledwie 18 godzin w tygodniu a wymagania mają! I jeszcze się urlopów zdrowotnych zachciewa. Tak się składa, że znam kilku nauczycieli. Tak, faktycznie pensum wynosi tyle a tyle. Ale nikt nie liczy pracy poza pensum: przygotowania do lekcji, sprawdzania wypracowań, sprawdzianów itd. A to wbrew pozorom wymaga sporej pracy.

Inna z moich 'ulubionych' i 'obiektywnych' dziennikarek broni, nieomal własną piersią, Dody za 'obiektywną i odważną wypowiedź'. Kobieta słusznie powiedziała: Biblia to dzieło ludzi naprutych winem i naćpanych. To przecież wolność słowa, to przecież wolność wypowiedzi. Bo przecież każdy ma prawo do własnej opinii, o ile nie jest oszczerstwem. To jeśli powiem, że homoseksualizm jest nienaturalny to jest wolność słowa ? Pytanie retoryczne. Uczucia religijne to takie tam błahostki.  Najlepszy gość dla 'radia informacyjnego' to teolog, co broni obrażania chrześcijan.  Przecież nie stało się nic, bo mamy wolność słowa.  Mamy wolność wypowiedzi „głupiej, fałszywej i niesprawiedliwej”, także w kwestii religii. No chyba, że chodzi o iSSlam, bo wtedy za słowa krytyczne można mieć problem za "mowę nienawiści" A co jakby artysta X powiedział coś podobnego o piciu wina i paleniu ziół przez Mahometa? Pamiętacie Czytelnicy sprawę karykatur Mahometa? No właśnie. 

 
(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/82/ba/82ba8f90b646cc3ea9617375af30723d.jpg)

26 komentarze:

  1. Dobre spostrzeżenie - tzw. wolność słowa działa w jednym kierunku. Tym 'słusznym'. Jak długo jeszcze...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcigodna Erinti
    Te same "leberały" z Psiej Wólki które zapluwają się w obronie wymienionego przez Ciebie chamskiego kurwiszona, za nazwanie zboczeńca zboczeńcem najchętniej wsadzałyby za kratki, oczywiście z oskarżenia o "mowę nienawiści". Być może pewien bardziej namolny od "Świadków Jehowy" misjonarz "leberalizmu" nazwie Cię klerykałem (a może nawet klerykałką, w końcu postęp nie zna żadnych granic a granicy głupoty w szczególności). Ale takie słowo z ust takiego szajbusa to komplement.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam już klerykałem, moherem i katotalibem, który chce wysłać na stos ateistów. Nic nowego.

      Usuń
  3. Witaj Erinti, bardzo dobry tekst, ale mam trochę refleksji i jednak polemiki. Rzeczywiście drażni, gdy kto wystawi nogę za granicę i już ma obcy akcent i byłam pełna uznania dla Polaków żydowskiego pochodzenia, którzy stąd wyjechali po 1968 i po wielu latach (w latach 90.) w TV mówili dobrze po polsku bez akcentu.
    Aż szkoda komentować tych, którzy pewnie w knajpie w jeden wieczór wydają więcej niż 1000 zł, a uważają, że da się to za to żyć.
    Co do ataku na nauczycieli też się zgadzam.
    W kwestii Dody to jednak uważam, że ona ma racje i nie przekonuje mnie argumentacja na zasadzie, a u nich to Murzynów biją! Czyli pokazywanie, że u muzułmanów jest o wiele mniejsza wolność, my mamy być jacy my chcemy, a nie cieszyć się, że jest u nas trochę lepiej niż gdzie indziej.
    Wydaje mi się też, że nie zauważasz różnicy między wypowiadaniem się o ideach, doktrynach a o ludziach. Karanie za "obrażanie" doktryn uważam za skandaliczne naruszanie wolności słowa. Natomiast jestem za piętnowaniem, choć nie karaniem według k.k., mowy nienawiści pod adresem ludzi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z tymi muzułmanami chodziło o to, że ten sam mainstream teraz broniący Dody, wówczas by zawył. Bo przecież to by był brak akceptacji dla odmienności kulturowej i takie tam...

      Usuń
    2. @ Erinti
      Czcigodna Erinti
      Czyżbyś zapomniała że tylko jedna religia jest dla ludzi postępu zła? A wszystkie pozostałe, o ile tylko odnoszą się do chrześcijaństwa wrogo, jako sojusznicy z definicji są "wporzo" i "ciool".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Niby wiem, ale wciąż się dziwię. I mam nadzieję, że do ludzi myślących trafią argumenty, nawet jeśli są z innej opcji.

      Usuń
  4. Hmmm... Oszczędzać, mając 1000 zł? To chyba nie jeść, albo cieszyć się końskim zdrowiem i nie wykupować leków. Względnie nigdy nie kupić niczego do ubrania... Nasz Tata ma 900 zł. emerytury i gdyby nie to, że ma nas... Krótko mówiąc, na leki wydaje 300 albo więcej. A prąd? A jedzenie /Tata jest cukrzykiem, musi mieć odpowiednią dietę/? A ubranie?
    Powalił mnie ten fragment postu.
    Z całą resztą też się zgadzam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to powaliło. Ja nie wiem skąd tacy ludzie biorą pomysły i argumentacje. Nie wiem ale to po prostu brzmi pociesznie.

      Usuń
  5. PS. S24 jest w tej chwili dla mnie niedostępny i dlatego komentuję tutaj:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że jeszcze się nie pzywyczaiłaś, że dziennikarze albo przesłuchuja zaproszonych gosci albo używają ich jako tła do swoich wypowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby to wiem Marku. Ale widząc bezczelność mainstreamu wciąż się dziwię. Po prostu dziwi mnie, że tak niewielu się dziwi.

      Usuń
  7. Doda... a wolność słowa... To była próba zwrócenia na siebie uwagi, wywołania skandalu i liczenia na to, że się jej "upiecze". Po co to powiedziała? Żeby przypodobać się Nergalowi? Ja również czuję się dotknięta jej wypowiedzią, a jednocześnie jej współczuję i nie zazdroszczę procesów myślowych. Gdzie kończy się wolność słowa, a zaczyna głupota...?
    Jeżeli chodzi o oszczędzanie - to ja się pytam: a z czego???
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Granica o której piszesz jest płynna. To coś wyczuwalnego dla ludzi na poziomie, ale trudne do opisania. My wiemy, że krytyka nie oznacza obrażania. Ale ilu to wie?

      A Doda, chciała chyba wywołać zamieszanie. To jej się doskonale udało.

      pozdrawiam

      Usuń
  8. Doda gada głupoty, nie ma o czym dyskutować. Ale ma prawo gadać głupoty. Jak każdy. I nie powinno się za to karać z kodeksu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadać głupoty każdy może. Ale nie łamać prawo.

      Usuń
  9. Przypominam, że Doda za swoją wypowiedź została skazana prawomocnym wyrokiem sądu, co świadczy o tym, że w Polsce panuje cenzura religijna, wybiórczo niedopuszczająca krytyki chrześcijaństwa. Nie słyszałem żeby ktokolwiek w naszym kraju został skazany za stwierdzenie że homoseksualizm jest nienaturalny/ a nawet za wymyślanie, że "geje są obcą agenturą". Tak więc wolność wypowiedzi występuje o ile wypowiedzi nie są np. wymierzone w jedynie słuszną doktrynę religijną.
    Pewien manipulator i seksualny frustrat twierdzi, że publiczne obściskiwanie się powinno być penalizowane. Nic więc dziwnego, że chętnie wybatożyłby Dodę za sam wulgarny styl bycia, nie mówiąc już o nieweryfikowalnych sugestiach dotyczących autorów Biblii. Ów przezabawny osobnik ma wiele wspólnego ze znienawidzonymi przez siebie lewakami/ z tym że dla nich "hate speach" oznacza krytykę osób ze względu na ich przynależność etniczną/religijną, a dla niego "obrazę uczuć religijnych", czyli każdą krytykę doktryny religijnej lub autorów tej doktryny.

    Liberał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liberale jeśli komuś przeszkadza obściskiwanie się mam o nim takie zdanie jak Ty. Nie przesadzajmy z tym. To przykład fanatyzmu, a ten jest szkodliwy zawsze i wszędzie. I oczywiście występuje wszędzie.

      To co powiedziała Doda o Biblii zabolało wielu ludzi. Nie umiem tego wyjaśnić racjonalnie, ale jak dla kogoś to świętość nie może tego spokojnie słuchać. Tak samo patrzeć na darcie Biblii. Ja zawsze traktowałam tę Księgę z szacunkiem. To kwestia wiary.

      Ja się lewaków boję, a raczej boję co ze słuszną ideą tolerancji zrobią fanatycy islamscy. Tak samo ciężko mi darzyć wielką sympatią ludzi dla których jestem moherem marnującym życie.

      Usuń
  10. @Erinti
    Wszystko jest kwestią przyjęcia odpowiednich proporcji. Jeśli ustawodawca tworzy przepis na mocy którego będzie można skazać osobę za dowolną krytyczną wypowiedź dotyczącą danej doktryny (obraźliwą lub nie - kogo personalnie obraziła Doda?) oznacza to, że nakazują wszystkim obywatelom - niezależnie od ich przekonań - szacunek dla tej doktryny, posłuszeństwo jej dogmatom lub zakaz podważania jej oficjalnej interpretacji/ w konsekwencji buduje nakaz przyjmowania określonego światopoglądu (a przynajmniej zakaz ujawniania innego). Czy jest więc jakaś różnica między wykorzystywaniem takiego przepisu do glanowania niepokornych a cenzurą represyjną? Jak to się ma do zasady neutralności światopoglądowej państwa, wpisanej do konstytucji?
    Rozumiem, że dla kogoś Biblia może być świętą księgą, źródłem prawdy objawionej. Ale jeśli państwo wprowadza i egzekwuje kary za publiczne ujawnienie braku wiary w to, że tak jest w istocie, robi się nieciekawie.

    Liberał

    OdpowiedzUsuń
  11. PS. Gdyby rzeczywiście fanatycy islamscy mieli zamiar obalać demokrację w Polsce, jak myślisz: które przepisy wykorzystaliby jako parasol ochronny, chroniący islam przed wszelką krytyką?

    Liberał

    OdpowiedzUsuń
  12. o obrazie uczuć religijnych, na podstawie których skazali Dodę. Każdy kij ma dwa końce.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dotknąłeś Liberale ważnej kwestii. Jak odróżnić, jak oddzielić poszanowanie drugiego człowieka, jego wiary i przekonań od zamordyzmu.

    Myślę, że wypowiedź Dody zabolała wiele osób wierzących. Masz rację, że nie obraziła personalnie Nowaka, czy Kowalskiego. Ale dotknęła ludzi, jej wypowiedź uderzyła w wierzących.

    Nie wiem czy ta wypowiedź była frywolna, czy prowokacyjna czy głupia. Może chodziło o zwrócenie uwagi, może o coś innego. Nie wiem, ale dla mnie artystka przekroczyła granice dobrego smaku. A czy prawa: niech decyduje sąd niezawisły.

    Co do przepisu o obrazie uczuć religijnych: jak wszystko należy stosować zapis rozważnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Każda ostra wypowiedź może zaboleć osobę o przeciwstawnych poglądach. Czy to ma oznaczać, że te poglądy mają być chronione prawem?
    Jeśli skazywalibyśmy za każde przekroczenie dobrego smaku, musielibyśmy skazać pewnie pół Polski.
    Sprawa Dody, dowodzi właśnie, że kuriozalne zapisy typu "ochrona uczuć religijnych" są podatne na nadużycia, zależne od widzimisię sądu.
    Liberał

    OdpowiedzUsuń
  15. A czy istnieją przepisy odporne na nadużycia?

    OdpowiedzUsuń