Mistrzowie testów /Test masters


Media mainstreamu piały z zachwytu. Wedle PISA, Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów, polscy uczniowie zajęli 13 miejsce w badaniu umiejętności czytania ze zrozumieniem oraz umiejętności matematycznych. Ponieważ za nami był „Zachód” w postacie Niemiec czy Francji zachwytom nie było końca.  Szczególnie specjaliści od przyssania się po znajomości do państwowego, znani jako „ekonomiczni eksperci” piali z zachwytu. Nie potrafili jednak zrozumieć jakim cudem młodzi ludzie po trzech latach w liceum i studiach naraz tracą te zalety. Dlaczego poziom wiedzy i umiejętności studentów leci na łeb na szyję, zaś pracodawcy wieszają psy na absolwentach studiów. Nie mówię o zarzutach, że człowiek w wieku lat 25 nie ma dwudziestu lat doświadczenia, ale o co bardziej sensownych. Oczywiście o systemie edukacji można powiedzieć wiele złego, ale i tak nie jestem przekonana do domowego nauczania (o czym pisałam parę postów temu), ale powtórzę: szkoła to także nauka życia w grupie, grupie losowej a nie starannie dobranej. W szkole człowiek przeżywa stresy, ale musi się nauczyć i pracy na czas i w stanie zdenerwowania. Bo potem boli.  Ponieważ zachwyt mediów głównego nurtu przyprawiał o ból głowy, dlatego z przyjemnością czytałam przytomną wypowiedź profesora Lecha Mankiewicza z PANu i to znalezioną na maintreamowym portalu. Gwoli sprawiedliwości muszę jednak powiedzieć, że jedna z „ekonomicznych ekspertek” i „wykładowczyń” zwróciła uwagę na nieumiejętność pracy w grupach.



(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDsOZRjenAwmj5J5pdtTgQ401lDdY110yNO9NWAzyz5bpJb1sVaRLoLyD0YIK_HcHHW3WMtLkuPR5VyC4qMYxUu7jw-l9LUM-lNhjJ7ziVP4sL8KROmAUQxxD07SDNE__8KICF9GYmbtz_/s320/kid-taking-a-test2.jpg)

Bardzo dobrze, że wynik dobry. Lepszy dobry wynik niż zły wynik, ale naprawdę dobrze jest wtedy kiedy nie kończy się na dobrym wyniki, ale widać zauważalne skutki. Słuchając opinii nauczycieli akademickich i patrząc na statystyki bezrobocia nie sposób nie doznać dysonansu poznawczego. Skoro jest tak świetnie to dlaczego jest tak źle? Skoro mamy takich świetnych ludzi i świetnie wykształconą młodzież dlaczego poziom uczelni wyższych leci na łeb na szyję i jesteśmy zaściankiem świata? Czemu młodzi są tak źle oceniani przez pracodawców?  (Mówię o tych, którzy nie wyjechali za pracą z  tonącego statku o nazwie Polska. O tym, że dzięki działaniu najbardziej wrogiego Polsce i Polakom rządu, masowemu niszczeniu i wyprzedawaniu przemysłu rozbijemy się z hukiem o bruk i zaboli jak wszyscy diabli. Szkoda, że wszystkich a nie tylko „młodych, wykształconych z wielkich miast”. I nie mówię, że zwycięstwo PiS cudownie wszystko zmieni, ale rządu PiSu będzie propolski a nie antypolski). Oczywiście proste kojarzenie faktów bywa trudne, zwłaszcza jak po drodze można powiedzieć parę słów gorzkiej prawdy o interesie kolegów. Tak, nauczono młodzież genialnie zdawać testy. Szkoda tylko, że znajomość testów nie bardzo pomaga w późniejszej pracy. Zaznaczam, że uważam, że każdy wykształcony człowiek musi mieć pewien zasób wiedzy ogólnej. Nie wiem tylko na ile zdawane metodą 3Z testy to wspomagają. Kiedy słucham opowieści jak kiedyś na egzaminie nikt nie pytał o wzory i regułki, ale trzeba było zrobić określony projekt, na przykład coś zaprojektować i rozumieć.. ech.  Na egzaminie można było zadawać pytanie i dostać odpowiedź o ile pytanie miało przybliżyć do rozwiązania.

Mam przykre wrażenie, że coraz częściej czy to w szkołach czy na studiach ludzie się uczą niepotrzebnych w większości przypadków szczegółów by zakuć potem na test. Szkoda tylko, że w przez gąszcz szczegółów bardzo ciężko dostrzec całość i zrozumieć o co chodzi. W pracy naukowej czy inżynierskiej trzeba właśnie widzieć szerzej, kojarzyć odległe na pozór fakty a nie wkuwać na pamięć szczegóły. Nie wiem czy system testów do głupota czy celowo otumanianie ludzi. Polskie dzieci nie są w żaden sposób mniej bystre niż ich rówieśnicy w Europie. Trudno jednak by studenci, po latach zakuwania i walki z samodzielnym myśleniem potrafili mieć tę dziecięcą elastyczność umysłu. Dodając do tego nieumiejętność pracy w grupie, mamy istotne przyczyny niskiej pozycji polskich uczelni za granicą. Oczywiście są młodzi i zdolni ludzie, ci jednak widząc wszechobecne koterie i układy blokujące wszelkie drogi awansu, szukają szans za granicą. Fakt, że polscy inżynierowie oraz naukowcy są cenieni, pokazuje, że szkody wyrządzone przez system testów nie są nieodwracalne.

[1]http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15078303,_Uczymy_dzieci_coraz_lepiej_odpowiadac_na

_testy___.html#MT

**********ENG**********



Today's post  is not the direct translation of my original text, but text similar. My idea of writing in English is to write for people outside Poland, for whom some cases are not obvious.

Mainstream media were happy, when found a prove for their success propaganda to be true.  According to PISA  ( Programme for International Student Assessment) Polish students turned out to be better than German and French coevals.  They succeed in mathematical and reading comprehension test and final score put then on 13th position.  Mainstream media became excited when Polish students turned out to be  better than students from Western countries . Especially so called “economic experts” (in fact they know nothing except for taking public money for doing nothing) were in ecstasy almost. Same experts failed to understand why so excellent school students fail to get excellent marks during studies and after. Why employers have such bad opinions and views about them? Obviously I am talking about serious employers, not ones interested in having 25 old girl with twenty years of experience. I am not joking.  In many places no one from outside will be given a job unless in young model as brilliant as Einstein. My opinion about tests system is very negative. From obvious reasons I am most interesting in education system in Poland and local education system is most familiar to me. However I don't believe in any country passing tests only should be most important. It is possible to pass a test without any in depth knowledge, without any understanding of the topic. So called general knowledge is essential in everyday life. We need it for example not to believe in every promise made by  politicians :-). Schools are not ideas, neither in Poland not anywhere else. I believe however home-schooling is not the best alternative.  In school young one not only learn maths or biology but how to live in a larger group, how to deal with unfriendly people or situations. How to deal with stress in other words. Life without stress is a dream not reality and kids must know some people are not friendly..

(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDsOZRjenAwmj5J5pdtTgQ401lDdY110yNO9NWAzyz5bpJb1sVaRLoLyD0YIK_HcHHW3WMtLkuPR5VyC4qMYxUu7jw-l9LUM-lNhjJ7ziVP4sL8KROmAUQxxD07SDNE__8KICF9GYmbtz_/s320/kid-taking-a-test2.jpg)

Harmful system of testing and number is Western European, not Polish in origin. I remember schools from so called “old times” when education level was higher.  I remember from some of my trips how poor is general knowledge level of average Western Europe or American citizen is poor. Even educate people were impressed by my historical and political knowledge (I am not a political scientist or journalist in my everyday life. I have degree with totally different field, guess which). I am not convinced by PISA   scores. German or French  universities are much better than Polish, whatever mainstream media here is saying. I met students from different countries and saw no difference. So what is going on? What is happening to so excellent school students? System of tests in only the one part of the answer. Tests are not the problem of our universities. Problem is  that most intelligent, most hard-working people are MADE to look for a job abroad. This is not true for every institution, but for many. Nepotism is so heavy it is very difficult for someone from outside to be promoted. Changes started after 1989 but are slowly and need time. Especially slowed down in 2007 when current governors won elections. Young and educated people are inpatient and hungry for seeing world. To be sincere not everything was bad in the past. I remember stories by my mum, about her exams. She was allowed to ask questions as long as questions were essential to get the solution. Her professors used to saying it is not important for engineer or a scientist to remember all the details but to understand the problem.

I have unpleasant impression, than on  modern schools and universities people are learning more and more unnecessary details only to get test passed. For me problems solving or project preparation are really important. In scientific and engineering work picking the whole picture is essential not to look at details. I am curious if tests solving teaching is done deliberately or accidentally. School students in Poland are not different than students from other countries. Unfortunately team working and independent thinking is not promoted in tests system. To point a,b,c,d answer simple guessing is sometimes enough. 

48 komentarze:

  1. Za powiedzmy komunę mieliśmy szeroki dostęp do nauki w dodatku nieograniczenie darmowy i jedno z ostatnich miejsc pod względem wykształcenia wyższego w Europie. Wiedza ogólna u nas była wyższa niż gdziekolwiek , a jednak to nie od nas kupiono licencję na powiedzmy fiata.Teraz dostęp do nauki też dobry chociaż płatny i radość , że gimnazjaliści coś kumają. I dobrze. Wiem , ze dla inżynierów u nas z pracą bywa różnie . Na Zachodzie lepiej ,chociaż St. Niedźwiedź mówił , że inżynier współczesny do inżyniera z lat siedemdziesiątych ma się jak alma mater do k....wa mać Pozdrawiam serdecznie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andante u nas jest tragicznie z pracą dla wszystkich młodych. Jeśli chodzi o poziom nauki i szkolnictwa to niestety leci na łeb na szyję, tak się obawiam. Gimnazjaliści dają sobie radę z testami i świetnie, ale jakie to ma znaczenie w życiu zawodowym?

      Usuń
  2. Wiesz jak się zdaje testy? Moja Młoda opracowała własną (nie wiem czy się cieszyć, czy płakać?) metodę na dodatek cholernie skuteczną, jak zaliczyć test całkiem dobrze. I tutaj chyba trzeba szukac odpowiedzi na pytanie dlaczego" po trzech latach nauki w liceum i po studiach młodzi ludze tracą te zalety - umiejętności.
    ***
    A co do dalszej części wypowiedzi - ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ W 100%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety system testów skutecznie oducza myślenia. Tylko, że nie da się go zmienić.

      Usuń
  3. Z tą edukacją jest ten problem, że osoby, które ją krytykują tęsknią za czasami dawnymi za tzw. 8 klas szkoły podstawowej i 4 lata liceum. Uważają, że tamte czasy były najlepsze a edukacja idealna.

    Jeżeli chodzi o nasze uczelnie i brak wysokich miejsc w rankingach to jest to spowodowane tym, że państwa same sobie przyznają punkty i same się promują. Ja jakoś nie wierze w wiarygodność tych wszystkich rankingów.
    Jeżeli już zaczynamy krytykować szkolnictwo średnie czy wyższe i porównywać się z innymi państwami to trzeba przyjrzeć się specyfice studiów . Jak u nas w Polsce studia wyglądają, istnieje ściąganie i dlaczego? A jak wyglądają studia za granicą, jaka tam jest mentalność?
    Np. w USA profesor na uniwersytecie daje zagadnienia, sylabusy i przykładowy test lub inną formę egzaminu, jaką przewiduję np. przykładowy zestaw otwartych pytań, jakie znajdą się na egzaminie. U nas w Polsce też coś takiego jest, ale uwaga jest mała różnica. W Stanach profesor musi się trzymać tych zagadnień a egzamin jest z tego, co wyłożył na wykładzie.Studenci wiedzą, co będzie, nie ma zaskakujących pytań. Natomiast w Polsce profesor może i da zagadnienia może i da przykładowe pytania, ale zawsze się zdarza, że pytania do testu lub pytania otwarte na egzaminie wykraczają po za to, co było na wykładzie lub w podręczniku. 3 Z ma się dobrze i będzie miało tak długo jak specyfika nauczania i mentalność się nie zmieni . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do pracodawców to ja mam ich tam gdzie jest najciemniej . Nigdy niczego jeżeli chodzi o edukacje nie robiłam dla pracodawców . Ich zdanie mnie nie interesuję . Studiuję dla siebie i tylko dla siebie . Dla polskiego pracodawcy najważniejsze są papiery nie wiedza .

      Usuń
    2. Moim zdaniem stary system był lepszy dla wszystkich. Także nie widzę zalet gimnazjów, gdzie się przenosi młodzież w trudnym wieku w nowe miejsce. Testy? Naprawdę nie jestem do nich przekonana, przynajmniej nie do testu jako jedynej formy oceny.

      Usuń
    3. Tu się całkowicie zgadzam. Młodzież przychodzi do gimnazjum w trudnym wieku. Źle dzieje się w gimnazjach.Lepiej byłoby gdyby reformowali stary system a nie go rozwalili i budowali nowy, Wszystko przez tego Handke i Buzka. Sama nie wiem jak z tą edukacją jest. Mi się wydaję, że oni mają teraz więcej nerwów i stresów, co chwile te egzaminy szóstoklasisty gimnazjalisty. Mieli wprowadzić też egzamin 3 klasisty, ale nie wiem czy w prowadzili.

      Erinti czy ty patrzyłaś ogóle na podręczniki i zakres materiału dzisiejszego gimnazjum i liceum. Czy uważasz, że egzamin z części matematyczno -przyrodniczej jest według ciebie łatwy?. Co myślisz o nowej maturze z biologii?

      Usuń
    4. Podręczników nie przeglądałam więc ciężko mi coś powiedzieć. Nowa matura jako połączenie z egzaminem nie przekonuje mnie, bo o przyjęciu decyduje średnia ocen ze wszystkiego. I ktoś może się nie załapać na informatykę bo mu źle poszło wypracowanie

      Usuń
    5. Erinti przeglądnij podręczniki ,przeglądnij testy np gimnazjalne z części matematyczno przyrodniczej , i zerknij na testy maturalne z biologii i chemii . I napisz na ten temat post jestem ciekawa twoich opini i wniosków . Pozdrawiam serdecznie .

      Usuń
    6. Chętnie poszukam w księgarni materiałów i coś skrobnę

      Usuń
  4. Testy są dobre, gdy nie obowiązuje zasada 3Z, lecz po drugiej stronie mamy do czynienia z człowiekiem dojrzałym i pragnącym wiedzy, nie tylko papierka. Inna sprawa, że system naszej edukacji nauczył mnie, że większość zależy od widzimisię, humorku i sympatii nauczyciela (szkolnego czy akademickiego, wszystko jedno), a dzieciom nauczycielskim jest łatwiej. Plus odrobinę wiedzy, którą należało uzupełnić przez własne studia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie widzę zalet testów, bo to dla mnie bezmyślne wkuwanie na pamięć

      Usuń
    2. Bardzo mi się podoba twoja wypowiedź o widzi misiach nauczycieli .Sprawiedliwości w szkołach to nie ma natomiast testy miały ten problem rozwiązać . Zdasz test albo nie ,ale to zależy od Ciebie a nie od humorów profesora .
      Choć test można ułożyć tak aby ktoś nie zdał zależy od kryteriów oceniania jakie sobie ktoś wymyśli No wiecie pytania ważnie i mniej ważne. . ...

      Usuń
    3. @Erinti
      Test teoretycznie ogranicza samowolę egzaminatora, a dla studenta jest dobry, gdy ten starał się opanować całość wiedzy, a nie tylko testowe odpowiedzi (np. daty i zdarzenia). Teoretycznie, bo pamiętam egzaminy, gdzie dwa jednakowe testy zostały ocenione skrajnie różnie.
      @Julianne
      Dlatego też nie jestem zwolennikiem edukacji domowej. Dla kogoś wychuchanego zetknięcie się z niesprawiedliwością systemu edukacji będzie szokiem. Nie wiem jak dziś, ale za moich czasów nauczyciel wyzywający od debili czy pastwiący się całą godzinę lekcyjną tylko po to, by dać serię dwój połowie klasy był normą. Czy profesor na studiach rzucający indeksami i wysyłający na komis 70% roku (za wyjątkiem korporacyjnych i profesorskich dzieci).

      Usuń
    4. Ja też pamiętam nieco sprawdzanie testów, czasem miało się pół punkta uznaniowo itd..

      Usuń
  5. testy mają pewną wartość, ale pomocniczą... opieranie egzaminu na testach prowadzi do tego, że uczniowie/studenci uczą /?/ się "pod testy"... na koniec wciągają ściechę amfy i wbijają sobie do głowy furę informacji, które de facto nie są im do niczego potrzebne... potem amfa przestaje działać, zaś w głowie nie pozostaje kompletnie nic, ani te potrzebne dane, ani te niepotrzebne... uczeń kończy szkołę, ale nadal jest tak samo głupi, jak w momencie gdy do tej szkoły wjechał...
    pozdrawiać :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. konieczne musisz wiedzieć, że masz dobry gust w temacie lasek, które zamieszczasz jako ozdobnik bloga /postrzegam to już od dawna/... dyskusja merytoryczna toczy się swoim torem, a przy okazji dostarczasz wrażeń natury estetycznej... jest to fajne...

      Usuń
    2. Czasem głupszy pkanalio, bo się po drodze oduczył myślenia na rzecz zakuwania.

      Co do szablonu to wizytówka bloga i zależy mi na ładnym wyglądzie. Strasznie podoba mi się ten:
      http://img94.imageshack.us/img94/1858/zfcq.png

      ale szukam czegoś zimowego

      Usuń
    3. Erinti ładne masz te szablony ale mam małą prosbe powiększ czcionkę tekstu i komentarzy ,bo jest za mała . A poprzedni szablon też był ok . ;-)

      Usuń
    4. pkanalio nie wszyscy biorą amfe gdy się uczą czy zakuwają . Ja tam nigdy z narkotykami doświadczenia nie miałam ba nawet papierosów nie pale . Taką masz cnotliwą damę .;-)

      Usuń
    5. @Julianne, poszukam jutro innego bo szabloniarnia nie pozwala niczego zmieniać w szablonie, ale znam takie gdzie można zmieniać wielkość czcionek. Ja mam duże, bo ustawiłam czcionkę 17 globalnie w przeglądarce

      Usuń
    6. @Julianne...
      wiem, Kochanie, że nie wszyscy "ciągną do nocha" przed egzaminem... są ludzie, którzy starają się coś sensownie pozyskać ze szkoły czy uczelni... wspomniałem tylko o pewnym dość częstym zjawisku...
      buziak :*

      Usuń
  6. Patrzę na to, Erinti, z wielkim dystansem. W 1967 r. utworzono w każdym większym mieście na Śląsku klasy elitarne w tamtejszych LO. Aby dostać się do takiej klasy, trzeba było przejść przez potrójne sito: konkurs świadectw ze szkół podstwowych (mój rocznik jako pierwszy został objęty ośmioklasowym systemem nauczania), egzamin selekcyjny, a dopiero potem ten właściwy egzamin wstępny. Elitarnośc tej klasy została cztery lata później potwierdzona widocznymi efektami: 100% zdanej matury i 100% zdania egzaminu wstępnego na studia. Prawdziwe s-ci, nieprawdaż?!
    Na szczęście genialność z czasem mi przeszła i powrócilem do normalności - ustał ból głowy: u mnie i u tych, którzy ze mną przebywali! Toteż nie będę wypowiadał się o poziomie nauczania na każdym szczeblu ani o absolwentach - ofiarach obecnego systemu!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju podoba mi się dystans o którym piszesz. Ja mam jeszcze gorącą głowę młodości. Natomiast na tym systemie tracą uczniowie ale i nauczyciele muszący ślęczeć nad papierami zamiast zająć się uczeniem. Moja polonistka wieszała psy na kluczach do sprawdzaniu wypracowań. Mówiła, że najważniejsze by uczeń argumentował sensownie co pisze a nie znał klucze

      Usuń
    2. Erinti ładne masz te szablony ale mam małą prosbe powiększ czcionkę tekstu i komentarzy ,bo jest za mała . A poprzedni szablon też był ok . ;-)

      Usuń
    3. Julianne, czy teraz czcionka jest lepsza????

      Usuń
    4. Tak o niebo . Dzięki za spełnienie mojej prośby. ;-)Pozdrawiam wieczorową porą .

      Usuń
    5. Spoko, ja mam globalnie czcionki ustawione na 17 minimum więc nie widziałam problemu.

      Usuń
    6. zmieniasz te szablony jak rękawiczki :P

      @ Julianne, czcionkę można powiększyć w przeglądarce

      ja osobiście wolałabym szerszą szpaltę, obecna zajmuje środek mojego ekranu, góra 30% z szerokości... reszta się marnuje... jakby zajmowała połowę lepiej by sie czytało

      ale moze piszesz na tablet (albo wręcz na tablecie), nie wiem, blogspot ma jednak opcję osobnych szablonów, na telefon i komputer

      Usuń
    7. Aleksandro szukałam czegoś wygodnego

      Usuń
    8. podpowiem: im mniej przewijania tym wygodniej :)

      przynajmniej czytającym...

      Usuń
    9. Wiesz tylko, że ja na swoim kompie widzę to szerokie. Z przewijaniem masz na myśli przycisk "czytaj dalej"?

      Usuń
    10. no u mnei zajmuje 30% szerokości ekranu, mam 22'', ale na 17'' zajmie niewiele więcej (NB mniejszych już chyba nie ma...?)... i na tymże widzę 4 małe (4-5 linijek) komentarze, jak masz i 45 pod postem to policz ile muszę ekranów przewinąć... łatwo zgubić wątek!

      Usuń
    11. nie licząc laptopów, może na 13'' pracujesz? to by wyjaśniało

      Usuń
    12. Mam ekran 22 cale, co do komentarzy mam podobnie, chyba rozumiem w czym rzecz

      Usuń
  7. Erinti, współpracy z innymi można się nauczyć nie tylko w szkole. A sama szkoła też nie każdego tego nauczy. Ja np. nienawidzę pracy w grupie.

    O edukacji już się tyle rozpisałam, że daruję sobie (i innym) powtórki. Mogę jedynie spytać, czy ktoś tutaj widział musical "Yentl"? W jakiż porywający sposób przedstawiono w nim łaknienie wiedzy! :) Czyli coś, co cechuje może co setnego ucznia z dzisiejszej Polski (i nie tylko).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że z tym pragnieniem wiedzy jest różnie. A czy szkoła to rozwija czy też wręcz przeciwnie można dyskutować. Oczywiście, że szkoła wszystkiego nie nauczy i że nie tylko szkoła. Ale nie wiem czy chowanie dzieci pod kloszem to rozwiązanie

      Usuń
    2. Trzymanie pod kloszem - nie, jasne, że nie. Ja bym swoje dziecko nauczyła, że w razie "czego" powinno się umieć bronić, współpracować, uciekać, sprzeciwić, poddać... A praktykę zdobyłoby samo, niekoniecznie jednak w typowej szkole.

      Usuń
    3. Pewnie, że praktykę można mieć też na podwórku!

      Usuń
  8. Erinti, problem w UK jest niestety podobny. Ogromna liczba absolwentów różnych szkół i uniwersytetów po prostu nie nadaje się do pracy, ponieważ cały system edukacji koncentruje się właśnie na testach i ich wynikach. Młodym ludziom brakuje podstawowych umiejętności potrzebnych w jakiejkolwiek pracy (takich jak umiejętność komunikowania się, logicznego i samodzielnego myślenia, nie wspominając już o znajomości gramatyki czy ortografii oraz podstawowej matematyki).

    Zgadzam się z Tobą całkowicie, że wiedza (tak zwana) ogólna bardzo się w życiu przydaje (nie mylić z gruntowną znajomością wszystkich seriali oraz programów typu “reality TV”). Dam taki przykład - mam wykształcenie typowo humanistyczne, ale w mojej ostatniej pracy zabawiałam się w robienie zestawień i analiz numerycznych (koledzy byli po studiach marketingowych, wiec bylo im jeszcze bardziej “nie po drodze”…). Nigdy nie wiadomo co nam się w życiu przyda.
    Pozdrawiam serdecznie
    Gingerish

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz Gingerish, bo to przecież z Europy Zachodniej przychodzą do nas te trendy. Kolejny problem to bardzo znaczna specjalizacja, tak, że ludzie wiedzą sporo, ale w bardzo wąskiej dziedzinie, ale szersza wiedza kuleje.

      Usuń
    2. Jeśli pozwolisz, podam Ci troche skrajny przykład takiej właśnie bardzo wąskiej specjalizacji. Pracowała kiedyś ze mną w wakacje studentka historii, trochę się zgadałyśmy i powiedziałam jej, że najbardziej interesował mnie zawsze okres Średniowiecza, na co ona zapytała mnie co to jest Średniowiecze bo na jej kursie “tego” nie ma.
      Gingerish

      Usuń
    3. To co piszesz brzmi koszmarnie, ale prawdziwie. Do Polski ta moda też dochodzi, chociaż nie w aż takim zakresie

      Usuń
  9. Kilka spraw-testy ? testy nie są sprawdzianem wiedzy,testy sa co najwyżej sprawdzianem wiadomości a to jest fundamentalna różnica.Zupełnie inaczej uczy się do testów-tu wystarczy pamięć fotograficzna.Pamięć obciązona szczegółami,często nieistotnymi .Rzadko kiedy test jest skonstruowany tak,by zbadał umiejętnośc logicznego myslenia.Teraz do JULIANNE- proszę,nie uogólniaj."Polski pracodawca" to grupa niejednorodna.I nieprawda jest,że przeciętny polski pracodawca nie zwraca uwagi na umiejętności a jedynie papier.To jakas kosmiczna bzdura.Papier jest jedynie pierwsza barierą,od czegoś trzeba zacząć sprawdzanie pracownika(pomijam już oczywistość wymogow formalnych narzuconych przez standardy).Pracodawca ,który woli pracownika złego ,ale z bardziej imponującymi papierami to rodzaj człowieka śniegu-yeti czyli samobojca gospodarczy lub masochista działający na własna szkodę.Dobra praca=zysk.Nie znam pracodawcy,ktory dobrowolnie rezygnowałby z zysku.pozdrawiam.chyba,że mówimy o zatrudnionych na pensji "menagerach",którzy mają wszystko w nosie,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam z powrotem Anodokatodo i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej. Testy sprawdzają, moim zdaniem, ile kto pamięta szczegółów. Rzecz w tym, że szczegóły nie tylko nie pomagają, ale czasem przeszkadzają w zrozumieniu całości. Co z tego, że ktoś zna wzór przestrzenny glukozy, skoro nie wie co to glikoliza i do czego służy?

      Usuń
    2. Też mam nadzieję:)).Mój śp.ojciec,profesor nn.biologicznych,mawiał,że nie zachwyca go student,ktory wie,ile pikogramow jakiegoś pierwiastka jest w danym miejscu,bo od tego są tabele.Zachwyca go ten,ktory rozumie,jak się ten pierwiastek tam znalazł.Teoria i praktyka szła u niego w parze,gdyż kiedyś na NK odezwał się do mnie pewien młodszy ode mnie kilka lat człowiek,zapytawszy czy jestem córką..Gdy potwierdziłam opowiedział jak to mój ojcie puścił jego-kompletnie nieprzygotowanego-na egzaminie,ktory był krokiem milowym tego kierunku i legendy przez dekady o jego trudności opowiadano,ze słowami "jest pan kompletnym leniem,ale fenomenalnie sprawnym intelektualnie i wierze,ze to zaprocentuje.Trzy-i proszę mnie nie zawieść".Ja ze swej strony pamiętałam opowiadani ojca o tym studencie ( "widać było niemal,jak mu się synapsy grzeją ") ,nie zawiódł.Jest wielkim fachowcem w swej dziedzinie.

      Usuń
    3. I Twój ojciec miał rację! Przecież od szczegółów są tabele, książki! Ale dzisiaj niestety każe się ludziom zakuwać niepotrzebne szczegóły i nie ma jak sprawdzić czy delikwent czy delikwentka wie o co chodzi.

      Usuń