Panowie, o co wam chodzi?



Z pewnym smutkiem i zażenowaniem obserwuje wojenkę na prawicy. Chodzi mi o tygodniki „W Sieci” oraz „Do rzeczy”. Odkąd „Uważam Rze” (pisownia oryginalna) wpadła w ręce mainstremu, czasopismo nie nadaje się do czytania. Zawsze wychodzę z założenia, że czytać należy możliwie blisko źródła. Dlatego by poznać co w mediach głównego (lub jak kto woli mętnego) nurtu, piszczy należy sięgać po pierwowzór,  nie zaś po przedruki. Zatem jak już coś do „GW” nie zaś do „Uważam Że”. Poza tym są granice nawet sportów ekstremalnych, zaś czasopisma pewnego redaktora to już  za dużo. W miejsce „Uważam Rze” półki sklepowe zajął nowy, prawicowy tygodnik „W Sieci”.  I bardzo dobrze, bo potrzeba jest czegoś strawnego i znośnego.

Chociaż moje poglądy nie są do końca zgodne i ich linią (ponieważ nie jestem stricte ani prawicowa ani lewicowa, co powoduje różne niejasności) to jednak dla zdrowia i różnorodności debaty publicznej powinny być obecne rozmaite głosy. Osoby, które nie mają jedynie poprawnych poglądów, także powinny mieć możliwość wyboru dla siebie gazet i czasopism. Internet Internetem, ale czasem dobrze poczytać artykuły, felietony itd. Dlatego bardzo mnie ucieszył nowy tytuł na rynku i liczyła na zajęcie miejsce po zabranym „Uważam Rze” a wcześniej „Wproście”, który kiedyś nadawał się do czytania, teraz zaś na makulaturę.

No i dobra passa nie mogła potrwać długo. Kiedy już osiągnięto sensowny poziom sprzedaży (biorąc pod uwagę siłę mediów i gazet mainstreamu oraz fatalne statystyki czytelnictwa),  w myśl zasady „co by tu zepsuć” doszło do podziału. Mamy więc „W Sieci” oraz „Do Rzeczy”. I  jak należało oczekiwać zaczęły się tarcia. Nie dość, że dopóki nie ma bardzo silnej pozycji na rynku podziały jako czynnik osłabiający nie mają sensu, to jeszcze dochodzi do podgryzania. Już dawno „naczelnym złym” został mający rozsądne poglądy Piotr Zychowicz, za nazwanie Powstania Warszawskiego nieodpowiedzialnością i niepotrzebnym narażaniem mieszkańców na cierpienia i miasta na zniszczenie. Napisał, że dobicie elit to żadne „moralne zwycięstwo”, lecz dotkliwa strata. Czytałam „Obłęd 44”. Owszem można mieć zastrzeżenia do stylu, czasami autor nieco przesadza z oskarżeniami ale opiera swoje zdanie na zdaniu ludzi jak generał Sosnkowski! Teraz do grona „złych” należy Rafał Ziemkiewicz (autor „michnikowszczyzny” choćby), bo krytykuje zespół Macierewicza i wypowiedzi czołowych polityków PiS (link [1]). Nie ważne, że facet ma sporo racji, nie ważne, że krytyka nie jest bezzasadna. Kto krytykuje nas i naszych idoli ten be. Panowie, o co wam chodzi?

Tak, obecnie PiS jest jedyną partią polityczną konkurencyjną dla PO. Nie ukrywam, że na nich zagłosuję ponieważ nie ma na razie żadnej siły zdolnej odsunąć Platformę od władzy. Pomimo moich zastrzeżeń do PiSu ( w tym nieudolności, także tej o której pisze Ziemkiewicz jak zapominanie że na rozmowę do mediów trzeba iść jak na walkę), wolę ich niż obecną ekipę, którą uważam za najgorszą od '89 a właściwie to za najgorszy rząd w historii. Rząd któremu „dziękuję” za zniszczenie przemysłu (zamiast Stoczni w Gdańsku mamy „Biedronkę”, podobny los spotkał „Cegielskiego” w Poznaniu), za rujnowanie polskiej przedsiębiorczości (podwykonawcy co zbankrutowali budując drogi na Euro 2012 i inne ofiary), rząd gardzący swoimi obywatelami (wypowiedzi choćby na temat matek dzieci niepełnosprawnych w  Sejmie) , nie dbający w żaden sposób o Polskę i Polaków, przez który mamy najgorszą umowę gazową z Rosją, nic nie znaczymy na arenie międzynarodowej, jesteśmy rozbrojonym krajem, który każdy podbije. Wreszcie największa hańba od odzyskania niepodległości w 1918, czyli kampania szyderstwa i nienawiści wobec ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Tu nie chodzi czy popierałam Prezydenta Kaczyńskiego, ale o niegodne potraktowanie zmarłego generała Błasika choćby. I wiele innych. To co wymieniłam to kropla „zasług” PO dla Polski. Zmiana partii rządzącej w nadchodzących wyborach jest niezbędna. Media są jakie są i dlatego tak ważne jest tworzenie gazet, telewizji i radiostacji poza głównym nurtem. Trzeba nie jednego głosu, ale większej ich liczby. Nie czas na podziały kiedy jest tak wiele do zrobienia. Dzieląc się jesteśmy coraz słabsi. Walcząc między sobą robimy prezenty oponentom.

[1]http://wpolityce.pl/polityka/191291-publicysci-do-rzeczy-coraz-brutalniej-atakuja-prawo-i-sprawiedliwosc-raz-w-pis-klapia-tylko-paszczami-wedle-wzoru
http://media.wpolityce.pl/cache/c0/2b/c02b3b308edbed1538362a8133cf7336.jpg

8 komentarze:

  1. Do dziś trwa dyskusja, czy NSDAP była prawicowa czy lewicowa (oczywiście lewica twierdzi, że prawicowa, mimo że w samej nazwie jest "socjalistyczna").
    Przypomnę, że naczelnym 'Do rzeczy" jest P. Lisicki (p. artykuł A. Ściosa: http://tiny.pl/qkqm3), a jego zastępcą został właśnie P. Zychowicz - autor nie tylko obłędnego 'Obłędu 44', ale i 'Paktu Ribbentrop-Beck' (po prezenciku dla każdej ze stron kondominium).
    Jeśli idzie o RAZ-a, to przyznaję, że bardzo przeżywałam zawód, jakiego doznałam, gdy po bohaterskim odejściu od Hajdarowicza (i zarzekaniu się, że nigdy więcej: http://tiny.pl/qkqgk) - bohatersko doń wrócił. Że o wiadomym grillu nie wspomnę. Przynajmniej mam jasność.
    Niestety coraz więcej kretów wyłazi z nor. Wiosna.
    Podziwiam Kaczyńskiego, że się nie poddaje, że robi co robi, choć nic (prócz obelg) z tego nie ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda Anno, p. Kaczyński ma siłę i zaparcie i upór. To godne podziwu.

      Mam tylko inne zdanie odnośnie P. Zychowicza, bo uważam, że ma sporo racji co nie znaczy 100%. Natomiast smutne, że prawicowe tygodniki zamiast walczyć o miejsce na rynku z lewicowo-liberalnymi także walczą między sobą

      Usuń
  2. nie wiesz, o co chodzi?... o to, co zawsze, gdy hobby staje się sposobem na ogarnianie środków do życia...
    z kwestią wyborów poczekajmy do dnia wyborów... ale niestety masz dużo racji... swojego czasu /wczesne lata 90/ czytałem czyjeś dywagacje w GW, jakim to ideałem ma być system dwupartyjny... i jak widać do tego cała sprawa zmierza... zero demokracji, tylko kretyńska gra w "orzeł vs. reszka"... ale skoro 80% społeczeństwa to debile, to demokratycznie/!?/ taki system wyszedł...
    Stocznia Gdańska... to jest oddzielny temat... akurat od kilku lat obserwowałem okolice... zburzono pewną kamienicę przed bramą Stoczni, ale to jest małe miki, bo zburzono też cudowną zabytkową piekarnię zbudowaną jeszcze w XIX w.... to akurat mnie boli... a co jest na to miejsce?... jakieś pieprzone muzeum Solidarności, potworek budowlany, nie wiem w sumie, który bunkier jest paskudniejszy, czy to wspomniane muzeum, czy "przesławny" kościół Opaczności w Warszawie... oko boli, gdy się patrzy na jeden i drugi architektoniczny bohomaz...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. System dwupartyjny działa w Anglii czy USA, ale w Polsce niestety moim zdaniem nie ma szans, potrzeba większego pluralizmu. A budynki... cóż czasem niestety zamiast sensownych czy pasujących do otoczenia powstają dzieła "artystów"

      Usuń
    2. system dwupartyjny jest de facto systemem monopartyjnym, tyle że frakcje są bardziej jawne, niż za czasów PZPR... pluralizm był w Polsce po pierwszych wyborach niekontraktowych... taki jak sobie Wałęsa wymarzył, ale potem mu się odwidziało, Sejm rozgonił i ustalono progi wyborcze... to był koniec demokracji...
      czasem tak sobie myślę, że demokracja to stan chwilowy, w którym demokratycznie się wymyśla naprędce, jak tu demokratycznie zrobić, by nie było już demokratycznie /ale nazwa "demokracja" zostaje/...

      Usuń
    3. To dość ciekawa interpretacja, ale chyba coś w niej jest. Bo faktycznie scena polityczna wydaje się zabetonowana i właściwie odkąd są dwie duże partie widać głównie nawalanka.

      Usuń
  3. Podzielam Twój pogląd. Podzielam! Cieszę się, że jeszcze ktoś myśli! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się cieszę, że mamy tyle ze sobą wspólnego!

      Usuń