Lecim w kulki


Lecim w kulki, lecim w kulki,
oto hymn jest nasz,
lecim w kulki, lecim w kulki,
tralalalala,
lecim w kulki, lecim w kulki
I patrzym w sondaże,
lecim w kulki, lecim w kulki,
Zaraz się przerażę, 
lecim w kulki, lecim w kulki
jestem przeuroczy, 
lecim w kulki, lecim w kulki
pisor więcej nie podskoczy 
lecim w kulki, lecim w kulki, 
wielki gest dziś mam, 
lecim w kulki, lecim w kulki, 
na in vitro dam,
lecim w kulki, lecim w kulki, 
bańki skądś skombinuję, 
lecim w kulki, lecim w kulki,
zarodków żałuję,  
lecim w kulki, lecim w kulki,
śpiewać kończyć czas,
lecim w kulki, lecim w kulki,
słodko żegnam was! 

Po pierwsze dziękuję za ciepłe słowa pod poprzednim postem. W kraju miałabym może możliwość pracy w zawodzie, ale za mało atrakcyjną pensję i z koniecznością użerania się. Za granicą sprawa wygląda inaczej. Zaczynam się już rozglądać za zatrudnieniem i uzupełnianiem CV. Jeśli będzie możliwość zastania za granicą, nie widzę sensu powrotu. Ale dość tej dygresji. O czym to ja pisałam? O zajmowaniu się chwytliwymi tematami?

Premier Tusk, chcąc dać prztyczka w nos frakcji konserwatywnej w PO, która ostatnio głosowała za pomysłem Solidarnej Polski, wymyślił refundację zabiegów in vitro? Czy to odpowiedź na ostatnie sondaże, gdzie PiS, ku przerażeniu elit, wyraźnie awansował i zagraża partii rządzącej? Czy wracamy do polityki kochania i obiecywania wszystkim wszystkiego? Czy naprawdę nie ma nic innej propozycji dla kolejnych debat PiS? Debaty są zawsze cenne i wywołują dyskusję. Czyżby brak merytorycznej alternatywy i stąd brak odpowiedzi ?  

Refundujmy in vitro. Podobne bzdury podnoszą mi ciśnienie lepiej niż espresso. Rozumiem, że niepłodność to problem wielu par. Jestem w stanie pojąć, że ludzie bezskutecznie starający się o dziecko cierpią. Ale, brutalnie mówiąc, nie oni jedni. Biedne dzieci, jedzące gorsze obiady na stołówce też. Dzieci w domach dziecka też. Co ma piernik do wiatraka? Ano to, że z wiatraka można mieć mąkę na ten piernik, ale nie w tym rzecz. Nie ma na świecie państwa zdolnego pomóc wszystkim potrzebującym. Dla kogoś nie starczy, ktoś nie dostanie wsparcia z budżetu. Kto? Trudno decydować. Ale uważam, że ważniejsze aby pomóc pacjentom Centrum Zdrowia Dziecka, rodzinom zastępczym (ale tym dobrym, nie takim jak mordercy z Pucka) niż refundować in vitro. To drogi zabieg, wiem. Ale ratowanie życia i zdrowia winno być priorytetem. Są ludzie bardziej potrzebujący niż przymierzający się do in vitro. Mówiąc brutalnie: bez leków na nowotwory można umrzeć, bez in vitro raczej nie. Słyszałam jak jakiś lekarz mówił, że ludzie muszę brać kredyt na taki zabieg. Trudno, czasem się trzeba zapożyczyć. Nie można z każdym problemem lecieć do budżetu państwa. W domach dziecka jest wiele dzieci oczekujących na miłość i rodzinę. Ktoś powie, że młoda, że nie rozumiem. Niech więc mi wyjaśni dlaczego nie można pokochać adoptowanego dziecka? W czym ono jest gorsze? Rodzicami są ci, którzy wychowują a nie tylko spłodzą.  

Kiedy poprę refundację in vitro? Kiedy zostaną rozwiązane wszystkie problemy służby zdrowia związane z finansowaniem leczenia, zabiegami, kolejkami do specjalisty. Są ważniejsze potrzeby niż zapłodnienie in vitro. Najpierw trzeba zadbać o zapewnienie dóbr podstawowych. Nas nie stać na podobne wydatki. 

A przy okazji Prawica RP i inne partie opozycji, jakby na zamówienie, zaczną się gardłować o „ochronę życia dzieci poczętych” zakrywając niewygodne dla rządu tematy. Nie, pomysł, populizm najczystszej wody, trzeba krytykować jako szkodliwy populizm, rozgrywkę partyjną, nie zaś mordowanie kogokolwiek czy moje ulubione hasełko „holocaust  nienarodzonych”, durniejszego określenie długo nie usłyszę. 

Ale po co mówić o tym, że nie wiadomo co Premier robi na szczycie UE, o czym rozmawiał z Davidem Cameronem (jakby to nie frau Merkel rozdawała karty), najważniejsze by chronić dzieci poczęte.  Po co mówić o kolejnych ekshumacjach i zdjęciach ze Smoleńska, które mają Amerykanie, najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Po co mówić o dyskusji nad budżetem Unii, najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Po co mówić o budżecie na rok 2013, najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Po co mówić o nadchodzących podwyżkach za prąd, najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Po co próbować rozwiązywać problemy służby zdrowia , najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Co tam zadłużone szpitale, najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Co tam limity NFZ utrudniające życie lekarzom i pacjentom, najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Co tam niskie standardy edukacji , najważniejsze by chronić dzieci poczęte. Co tam… niech każdy coś dopisze w komentarzu. Jak trzeba zrobić wyskok Marek Jurek nie zawiedzie (o czym donosi wpolityce.pl).  Lećmy wszyscy w kulki i pamiętajmy… Co się tak czepiłam ochrony życia poczętych dzieci? Bo to słowo wytrych, bo najgłośniej krzyczący krzyczą, a nie pomagają rodzinom czy samotnym kobietom w tragicznej sytuacji. Bo rzucają kamieniami  i mówią o metafizyce. Bo zagłuszają problemy, ważne dla społeczeństwa. Opozycja winna patrzeć władzy na ręce, a nie krzyczeć . 

17 komentarze:

  1. Powiem Ci, że ja już nie mam ani sił, ani ochoty komentować poczynań naszego rządu. Szkoda słów - po prostu :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odczuwam masochistyczną przyjemność pisząc o tym wszystkim.

      Usuń
  2. Dobra, to teraz napisze cos kontrowersyjnego: to wszystko wina Kaczynskich!

    Serio, jakbym na miejscu Tuska mial taka opozycje, ktora wystarczy tylko szepnac "in-vitro", zeby rozpetac nikomu niepotrzebna dyskusje, to bym na kolankach spod Kancelarii na Jasna Gore dreptal. A czasem nawet nie musza nic robic, bo opozycja sama wie, ze zaostrzenie przepisow aborcyjnych jest tym, co spedza sen z powiek milinom Polakow. Nie no, Tusk jest genialny, niby liberal, a wytraca wszelki socjalny orez kolejnej opozycyjnej porazce - SLD. PSL? A niech sobie moszcza posadki i trzymaja geby na klodke, a jak sie wyda, to przeciez co zlego to nie my.

    Ktos jeszcze watpi ze JW Premier RP Donald Tusk jest absolutnie najlepsza osoba jaka moze zajmowac to stanowisko w naszym dziwnym kraju?

    Pozdrawiam serdecznie, yrk

    PS. jesli chodzi o szukanie pracy za granica, nie wiem, w czym sie specjalizujesz, ale portale typu jobs.pl to przezytek. Sprobuj LinkedIn (Xing, jesli w Niemczech).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że masz rację, że opozycja jest wymarzona? Dają się jak dzieci podpuścić i jak dzieci wpędzić w nie prowadzącą do niczego awanturę ideologiczną. Robią tak świetną zasłonę dymną, że czasem wątpię czy to przypadek, czy może oni się tak umówili. Z tym in vitro Donald Tusk przebił wszystkich socjalistów i populistów. Może jeszcze spłata kredytów mieszkaniowych?

      Dzięki za informację o portalach!

      pozdrawiam

      Usuń
    2. Szczęściu trzeba pomagać. Od pomocy są media i służby.

      Usuń
  3. Najchętniej napisałabym -nie opuszczaj nas Perło ,ale co ja mogę , co ja mogę. Najwyżej życzyć powodzenia. Zreszta jestem pewna , że uda Ci się. Z otwartymi "ręcamy " przyjmą taki wyedukowany skarb.Vale !

    OdpowiedzUsuń
  4. Czcigodna Erinti
    W sytuacji gdy brakuje pieniędzy na leki ratujące życie (onkologia) a Narodowy Fundusz Zagłady nakazuje wyrywać ludziom zęby trzonowe zamiast leczyć ( bo ich nie widać! ) zwolennikom finansowania takich zachcianek jak "in vitro" z budżetu należy się po mordzie.
    Daruj szczerość.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedzwiedziu,

      jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi. Leczenie starych i schorowanych ludzi nie jest priorytetem, hodowla nowych platnikow skladek jest.

      Niech sobie wstawienie stendow kosztuje 2x mniej niz procedura in-vitro. Ale ile taki sercowiec pozyje? 5 lat wiecej? No i przemeczac sie nie moze, to NFZ nie raz jeszzcze naciagnie. A moze nie daj Bog emerytury dozyje. Natomiast in-vitro to czysty zysk. W dodatku ciaze mnogie nie sa przy tym wcale rzadkie.

      "Sluszna linie ma nasza wladza".

      Pozdrawiam serdecznie, yrk

      Usuń
    2. Rozumiem dosadność Stary Niedźwiedziu zacny, bo i mną to trzęsie.

      Usuń
    3. Yrku Twoja ocena sytuacji jest genialna! My tu rozmawiamy o rozgrywkach w PO, obietnicach i sondażach. A tymczasem chodzi o kasę.

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Ludzie boją się adopcji, bo często zastanawiają się nad tym, jakie "złe" geny mogło obce dziecko odziedziczyć po swoich biologicznych rodzicach.To częste obawy. Jestem zwolenniczką finansowania in vitro ale uważam podobnie jak Ty i Stary Niedźwiedź. We właściwej kolejności. To nie jest dobra pora, zbyt wiele mamy nierozwiązanych problemów społecznych.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się Hanno, że długo nie będzie nas stać by dofinansować in vitro. Osobiście uważam to za wspaniałą szansę dla ludzi nie mogących mieć inaczej dziecko, ale niestety nie możemy pomóc finansowo wszystkim. I nie wiem czy kiedyś do tego dojdziemy. Obawiam się, że słowa Premiera Tuska to kolejna obietnica i gra polityczna. Bo pieniądze się nie znajdą.

      pozdrawiam

      Usuń
  6. Niektórzy nie grzeszą konsekwencją. Najpierw czytam, że odpowiedzialność, że przyszłość narodu, że katastrofa demograficzna, że posiadanie potomstwa to priorytet, a teraz się dowiaduję, że to jednak zachcianki, fanaberie, itd. Żałosne;)
    Co do Twojego tekstu - wychowankowie domów dziecka zwykle nie są dziećmi profesorów, adwokatów i lekarzy. Mając to na uwadze, ci najgłośniej krzyczący o adopcji mogliby dawać przykład i zacząć to robić sami.
    Antydogmatyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antydogmatyk, sponsorowanie in vitro nie rozwiąże problemów demograficznych. Ludzie nie mają dzieci nie dlatego, że nie stać ich na in vitro, ale z powodu niepewności jutra, braku własnego kąta czy niepewnej pracy. W Wielkiej Brytanii jakoś jesteśmy całkiem dzietnymi imigrantami.

      Usuń
    2. A w jaki sposób adopcja ma rozwiązać te problemy? Uwaga dotyczyła samego podejścia do chęci posiadania dzieci.
      Sponsorowanie in vitro to po prostu sponsorowanie leczenia niepłodności. Równie dobrze można argumentować, że Polski nie stać na sponsorowanie innych metod leczenia. Być może to prawda, ale czy w takim razie stać nas na sponsorowanie 700 tysięcy urzędników?
      Antydogmatyk

      Usuń