Paciorków nie będzie/There will be no gifts

Wiele razy pisałam, że prezydentura Baracka Husseina Obamy to pech dla Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników. Ponieważ Polska należy do tej drugiej kategorii, co kolejne i bardziej rozważne pomysły gołąbka pokoju prędzej czy później w nas uderzą. Ostatnio gołąbek zasłynął przyklepaniem irańskiego programu jądrowego oraz rezygnacją z budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Został za to skrytykowany za znakomitego eks burmistrza Rudolpha Giulianiego, który zyskał w oczach opinii publicznej swoją postawą po atakach z 11 września. Ci dwaj politycy różnią się od siebie jak ogień i woda i na nieszczęście naszej części świata to Barack Hussein Obama rządzi.

O ile pokpiwam do dzisiaj z pokojowego Nobla na zachętę o tyle przestaje być zabawne kiedy Prezydent USA przyklepuje irański program jądrowy. Jeśli ktoś wierzy, że da się po dobroci przekonań fanatyków by nie budowali bomby wykazuje się naiwnością pensjonarki, przy czym w tym momencie przepraszam pensjonarki za porównanie. Ronald Reagan nie miał wątpliwości jak postępować z przeciwnikami i że czasem nie ma już czasu i możliwości stosowania dyplomacji. Nie wiem czy podpisując porozumienie w Genewie Barack Hussein Obama słuchał rad złych doradców czy też sam wpadł na przegenialny pomysł. Ale jeśli przywódca najsilniejszego kraju na świecie zaczyna działać w imię interesów Iranu (i bardziej ogólnie wojującego islamu) dobrze nie jest. Nie można wierzyć w zapewnienia takich ludzi,  polityka nie opiera się na wierze ale pewności i dowodach. Nie sądzę by Iran zrezygnował z prób budowy bomby atomowej. Obiecywać to ich władze mogą nawet śnieg na Boże Narodzenie. Polityka i dyplomacja to sztuka pięknych słówek i amator ten kto się nań nabiera. Moim zdaniem sankcje oraz dociskanie śruby w końcu osłabią przeciwnika i zmuszą do złożenia broni. Mam świadomość, że sankcje najbardziej uderzą w zwykłych ludzi, bo dla władz republiki islamskiej życie ludzkie nic nie znaczy. Ale nie można pozwolić Iranowi na budowę broni nuklearnej opierając się na odruchu współczucia. Nie pomożemy Irańczykom uwolnić się od władz, które sami wybrani przeganiając szacha Rezę Pahlaviego. Nie możemy zmieniać innym ustroju. Ale możemy nie dopuścić by inni sadzili grzyby atomowe nad naszymi miastami.

W Genewie podpisano umowę z Iranem i dla porównania tarczy antyrakietowej w Polsce nie będzie. Rzecz jasna od dawna nie wierzyłam w istnienie tej konstrukcji, już dawno zwątpiłam w dotrzymanie jakichkolwiek obietnic. Ruch bezwizowy to taka sama fatamorgana i wyraz pobożnych życzeń co tarcza antyrakietowa. Nie raz i nie dwa Barack Hussein Obama pokazał, że odpuszcza sobie naszą część Europy i że koncertowo przegrywa kolejne starcia z Kremlem. Jak pisałam kiedyś: wysłanie Barack Husseina Obamy na rozmowy z Władimirem Putinem to jak zamknięcie dziecka w klatce z niedźwiedziem. Mamy pecha, że to dziecko to nasz tak zwany sojusznik i że to dziecko wysyłamy na trudne negocjacje. Na szczęście w USA nie można być trzy razy prezydentem, ale aż strach się bać kto będzie następny.  Nadzieję jednak pokładam z zdrowym rozsądku Amerykanów i  że nie wybiorą po raz kolejny „ślicznego chłopca” co chce „walczyć z głodem w Afryce i o pokój na świecie”. Tarcza antyrakietowa wzmocniła by Polską pozycję i polskie bezpieczeństwo. Stanowiła by dowód, że jesteśmy istotnym sojusznikiem USA, czyli mówiąc krótko widać by było, ze chociaż jesteśmy średnim krajem to mamy poparcie wielkich. Oczywiście mam świadomość, że tarcza to żaden cudowny środek. A jak widać nie dostaniemy nawet przysłonionych paciorków za nadstawianie karku w Iraku i Afganistanie. Co zatem zrobić? Wyciągnąć wnioski i więcej nie dawać tak wiele od siebie za friko i rozważyć czy dobrze budujemy sojusze. Ale oczekiwanie czegoś podobnego od władz Polski to jak oczekiwanie śpiewu od kurczaka. Aby ci tam na górze potrafili w ten sposób myśleć i analizować musieliby być politykami z krwi i kości a nie chłopcami w krótkich spodenkach. Inna sprawa, że opozycja, gwoli sprawiedliwości, wiele lepsza nie jest. Chcieć rozsądnych patriotów u steru rządów to  sobie można, ale niestety na chceniu się kończy. Na nasze nieszczęście.

[1] http://theweek.com/article/index/253358/how-obamas-iran-deal-screwed-up-homelands-third-season
[2] http://wpolityce.pl/wydarzenia/68187-rudolph-giuliani-porzucenie-pomyslu-tarczy-antyrakietowej-to-powazny-blad-usa-to-wielka-naiwnosc-obamy
[3] http://wpolityce.pl/wydarzenia/67895-obama-pewny-siebie-podpisana-umowa-z-iranem-odetnie-mu-droge-do-zbudowania-bomby-nuklearnej

*********ENG********** 


I’ve written many times US is unlucky to have Barack Hussein Obama as president. American allies are unlucky as well. Poland is one of the US allies, decision by Barack Hussein with impact us eventually. Unfortunately impact won’t be positive. It was in recent days, in Geneva, when the peace dove signed agreement with Iran. To make matters worse there will be no protection shield elements in Poland. Rudolph Giuliani, worldwide known mayor of New York strongly criticised Obama’s actions. Giuliani is so different than Obama in a positive way, but unfortunately for Western world it is Hussein Obama who rules.

Giving  Noble Prize for Barack Hussein Obama as encouragement was mistake. Noble Prize, most prestigious prize in a world should be given as reward, reward for actions not for saying “yes” to Iran nuclear program.  I am not naive enough to believe religious zealots will eagerly  resign from a bomb building. Current US leader is so different from Ronald Reagan knowing exactly how to deal with enemy. There is a time for a diplomacy and there is a time for war. I don’t know why agreement in Geneva was signed, whether it was suggestion by bad advisor or Barack Hussein Obama own idea. Both answers are not optimistic let me say, as it is strongly disturbing when strongest country leader become interested in Iran (and crusading Islam) interests. I don’t believe in Iranian governors words and promises. In politics we need proves not promises only. Politics and diplomacy are let me call it beautiful words art, but it is essential to know what is inside. I think economical sanctions are better solution to agreement. Human life is nothing for Islamic Republic leaders. It is obvious ordinary people will suffer most by sanctions, however we are not able to help ordinary Iranian citizen. Compassion is very noble trait, but compassion cannot lead to letting Iran to build nuclear weapon. I don’t want to see mushroom cloud raising beneath our cities due to our compassion. Iran chose his way when dethroned Reza Pahlavi.  

 Both information mentioned in my text is not good. Here in Poland we heard a lot of American promises. The vast majority of them turned out to be broken eventually. I’ve  started to doubt in a shield installation some time ago.  To be sincere I don’t believe American side will keep any promise. Barack Hussein Obama proved his lack of interest in Middle and Eastern Europe many times. He is too weak to be a political partner for Kremlin, because as I once said sending Barack Hussein Obama for negotiations with Vladimir Putin is like putting a kid in a bear cage. We are unlucky kid mentioned is out ally. Fortunately no one can be American president more than twice. This is the last term by Barack Hussein Obama, but I am afraid who will be his successor. I hope American people will turn out to be wise enough not to believe in “world peace fight” one more time and elect President interested in real politics not fighting African famine. I am very disappointed, but not surprised, we won’t get antimissile shield. Not only such installation is important from security reasons but also magnifies our international position. Shield would be a prove we are important ally to US, even though I know shield is  not miraculous and no installation will save us from any threat.  We must realize once and for all no gifts will be given for our help in Iraq and Afghanistan.  This is not a reason for crying but to rethink our alliances. Did we chose our allies properly? It should happen but never happen as long as we have current governors. It is dream and illusion wanting them to act like real politicians. I am afraid dreaming alive is very, very expensive. Probably too expensive.

 [1] http://theweek.com/article/index/253358/how-obamas-iran-deal-screwed-up-homelands-third-season
 

32 komentarze:

  1. Erinti – świat jest bardzo prosty w zrozumieniu, pod warunkiem iż uznasz 186 tą tzw. złotą zasadę Murphyego mówiącą że: Zasady Ustala Ten Kto Ma Złoto.

    Czy Obama ma złoto?

    Obama niema złota. Złoto mają amerykańskie żydowskie banki.
    Czy – w interesie tych banków jest finansowanie wypraw wojennych?
    Tak – pod warunkiem iż takie wyprawy mogą się łączyć z profitami dla nich samych.
    Czy wysłanie Marines do Iranu może oznaczać zwycięską wojnę?
    Irak pokazał rachunek zysków i strat.

    Konkluzja jest następująca. Obama nie uzyska poparcia w kongresie (czytaj – miejscu opanowanym przez żydowskie banki)

    Co zatem?
    Kiedy nie można uśmiechać się do lustra (nie odczuwając jednocześnie obrzydzenia na swój własny widok) – pozostaje uprawianie polityki.

    Tak naprawdę – USA są bankrutem. Popatrz proszę Erinti na wewnętrzne zadłużenie tego kolosa zza oceanu. Zapewne pamiętasz jak wyglądało uchwalenie budżetu przez kongres. Te wiadomości nie są obce Putinowi – więc pozwala sobie na wiele w zatoce perskiej i basenie morza śródziemnego.
    USA (przynajmniej na razie) musi udawać że stać ją na obiad w restauracji, choć na napiwek dla kelnera już nie starczy. W takiej sytuacji – dżentelmeni pozostają na domowym wikcie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo racji w tym co piszesz Adamie, a polityka Obamy na pewno nie pomaga w poprawie sytuacji kraju. Ja bym wszędzie nie szukała wpływu Żydów, ale na pewno wojna to biznes i na pewno wojna z Iranem byłaby niebezpieczna.

      Usuń
  2. Obama pechem dla USA miałabym wątpliwości, co do tej części twojej wypowiedzi.Amerykanie są zadowoleni ze swojego prezydenta. Dał im jakiś tam dostęp do opieki zdrowotnej (oczywiście jak na tamte realia) ułatwił politykę imigracyjną. Natomiast faktem jest to, że USA odwróciła się od Polski i europejskich sojuszników. Czy dobrze? Trudno powiedzieć.Ja zawsze miałam wrażenie, ze te sojusze Polski z USA to pic na wodę taka iluzja, którą Polacy zawsze się karmili .Wystarczy popatrzeć na kontrakty w Iraku miał dzięki temu ruszyć nasz przemysł zbrojeniowy, ale nie wyszło. Amerykanie nie dotrzymali słowa. Myślę, ze myśmy już pozbyli się tej nierealnej iluzji i teraz bardziej inwestujemy w realne sojusze np z Niemcami. Warto byłoby jeszcze pogłębiać współpracę z państwami Europy środkowo wschodniej, bo myślę, że Polacy do tej pory patrzyli na Europę zachodnią, która zawsze nas zawodziła. Ja pamiętam gości na pogrzebie Lecha Kaczyńskiego myślę ,że ten pogrzeb był symbolem, na kogo możemy liczyć a na kogo nie (A możemy liczyć na tych, którzy przybyli na ten pogrzeb mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych (Chmura pyłu) Pomijam Rosję w tym wypadku.
    Oczywiście pogrzeb Kaczyńskiego i goście, którzy uczestniczyli w ceremonii to tylko niuans przykład, ale ja lubię patrzeć na takie niuanse, bo w moim odczuciu wiele z nich wynika. (Ci, którzy nie przyjechali a mogli tzn., że na nich Polska liczyć nie może.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że powinniśmy bardziej skoncentrować się na Niemczech czy krajach Europy. Pogrzeb Lecha Kaczyńskiego był wymowny. Rosja jest jaka jest, ale to nasz sąsiad i musimy sobie z nimi ułożyć stosunki bo adresu nie zmienimy

      Usuń
  3. mam mieszane uczucia w stosunku do tego porozumienia w Genewie... rzecz jasna trzeba by poznać detale, mądrzenie się na temat polityki zagranicznej pozostawiam innym domorosłym politologom, ale na mój chłopski rozum to wszystko jest "na gębę" podpisywane... nie podoba mi się to i tyle... przecież jeszcze niedawno Iran /obok Korei Płn/ miał oficjalny status "państwa bandyckiego"... co takiego się zmieniło, o czym zapewne nie wiemy?...
    państwa islamskie są nieustępliwie w kwestiach praw człowieka /ściślej mówiąc, kobiet/, reagują też histerią na każdą "obrazę uczuć" niczym polski "tropiciel sekt" na darcie makulatury, zaś kraje Białasów nie potrafią się im postawić... ech, mówiąc "po naziolsku" /zresztą niekoniecznie trzeba być naziolem, by tak mówić, bo wszyscy na ulicy tak mówią/, to za dużo jest tego cackania się z "beżowymi" i to już od dawna...
    co do wyborów prezydenta, to z tego co wiem, przeciętny Amerykanin "z ulicy" mało się interesuje polityką zagraniczną, skupia się na wewnętrznej... jedyne szersze echo wewnątrz kraju było za czasów wojny wietnamskiej, bo sprawa uderzała w szarego obywatela /armia z poboru/... od tamtego czasu ludzie w tym kraju mają wyrąbane na to, co się dzieje na świecie... w Polsce ludzie /choć być może nie wszyscy/ wiedzą przynajmniej gdzie leży Iran, zaś niektórzy mają jakie takie pojęcie na temat różnicy pomiędzy sunnitami i szyitami /całe nasze szczęście, że ta różnica istnieje/... dla Amerykanina Iran, Polska czy Czukotka to jedno i to samo... ale w sumie nie ma o czym gadać, trzeciej kadencji Obamy tak czy siak nie będzie...
    pozdrawiać :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pkanalio, moje obawy wobec Iranu wynikają właśnie z powodu ich podejścia do praw człowieka, traktowania kobiet i podejścia do ludzkiego życia. Dlatego tak się obawiam podobnych porozumień, bo takim nie można popuścić, na zasadzie "daj palec to wezmę całą rękę"

      Usuń
    2. Iran jest niebezpieczny, ponieważ oni nie szanują w ogóle ludzkiego życia ani swojego ani cudzego.Są po prostu kraję, które nie powinny mieć prawa do broni atomowej, bo jeżeli będą ją mieli to jej użyją. Owszem Izrael ją ma, ale, mimo że ich kraj ma ciągłe problemy ze sąsiadami to jednak tej broni nie używa. A Iran i inne islamskie państwa z lubością nacisną czerwony guzik.

      Państwa islamskie nie szanują kobiet to fakt, ale jak patrzę na katolickich konserwatystów i fundamnealistów to nie widzę jakieś szczególnej różnicy też by kobietę w worki ubrali i też by im zabrali wolność, dostęp do nauki czy możliwości wykonywania zawodu tylko tutaj posługują się anty genderową mową nienawiści i plotą bzdury.Nie rozumieją, że w ideologii Gender nie chodzi o negowanie biologicznej płci, chodzi o odrzucenie stereotypów dotyczących społecznych ról kobiet i mężczyzn. Ty boisz się panicznie Islamu a ja zaczynam obawiać się polskich konserwatystów, bo widzę w nich zagrożenie dla ludzkiej wolności.

      Usuń
    3. Julianne moim zdaniem przesadzasz z tymi konserwatystami. Owszem uważają, że pewne role społeczne są optymalne, ale nie znam konserwatysty przeciwnemu edukacji kobiet. Na tym blogu też takich nie ma. Ideologia gender mnie nie przekonuje bo płcie się różnią i to kwestia zarówno natury jak i społeczeństwa

      Usuń
    4. Wgender nie chodzi o zmianę natury biologicznej, ale zmiany kulturowe dotyczące społeczeństwa. Mnie konserwatyści przerażają, bo może i na dzień dzisiejszy nie zabronią nauki kobietom, ale jak zdobędą władzę to zapewne ukrócą możliwość kształcenia, dostęp do wykonywania zawodu i posłużą się tu różnicami biologicznymi płci.

      Najbardziej dziwi mnie twój wręcz paranoiczny strach przed Islamem a jednocześnie nie obawiasz się polskich konserwatystów, którzy nie wiele różnią się od islamistów a nawet się z nimi zgadzasz -to jest dla mnie dziwne.
      Krytykujesz ideologie gender a bez niej nie mogłybyśmy głosować, studiować a Maria Skłodowska-Curie nie dostałaby Nobla.

      Usuń
    5. Julianne, bo dostrzegam dobre strony konserwatyzmu takie jak obrona rodziny czy też tradycji. Tam nie wszystko jest złe, naprawdę

      Usuń
    6. @ Erinti
      Czcigodna Erinti
      Maria Skłodowska - Curie dwukrotnie dostała nagrodę Nobla a nowozelandzkie (pierwsze na świecie) i fińskie (pierwsze w Europie) kobiety uzyskały czynne prawo wyborcze kilkadziesiąt lat wcześniej niż odprysk "marksizmu kulturowego" czyli chora ideologia "gender" zaczęła straszyć i udawać naukę.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. @Julianne & Eri...
      chyba mijacie się w tej dyskusji... konserwatyzm "północnoatlantycki" i konserwatyzm islamski /ten drugi jest do tego monopolistą ideologicznym w swoim kręgu kulturowym/ oparte są na tej samej bazie: patriarchalny model rodziny, gdzie kobieta zajmuje podrzędną pozycję, jest rzeczą /zauważmy, że w obu systemach ten model rodziny jest uważany za jedyny słuszny/...
      różnice są dwie... jedna natury religijnej: konserwatyzm "północnoatlantycki" oparty jest na chrześcijaństwie /nieco rozwodnionym, bo są też konserwatyści bezwyznaniowi/, zaś k. islamski oparty jest na islamie... jakby nie było, oba mają wspólny korzeń... druga różnica ma charakter ilościowy, gdyż konserwatyzm islamski jest bardziej hardcore'owy, klatka jest ciaśniejsza... Julianne widzi obie klatki, zaś Eri widzi tylko ciaśniejszą klatkę islamską, zaś "północnoatlantyckiej" nie widzi... żeby było śmieszniej, większość kobiet w klatce islamskiej nie widzi jej /tak jak Eri swojej/, czują się wolne...
      w pewnym sensie obie macie rację... bo w sumie z dwojga złego klatka "pólnocnoatlantycka" jest lepsza, ale z drugiej strony lepiej żeby żadnej nie było...
      pozdrawiam obie Zacne i Nadobne Panie :D...

      Usuń
    8. Pkanalio, zauważ jedną zasadniczą różnice: w Polsce, czy też w kulturze zachodniej, jak kobieta postanowi żyć inaczej naraża się najwyżej na krzywe spojrzenia swego otoczenia, zaś w islamie grozi za to śmierć. W Polsce jak dziewczyna z mocno tradycyjnej rodziny zajdzie w ciąże bez ślubu nie zostanie splanona żywcem w świetle prawa, zaś jak biciem ktoś postanowi wywołać poronienie to wówczas jest to przestępstwo.

      Nie postrzegam konserwatyzmu jako klatki bo z niego można zrezygnować. Mnie nikt nie zmusza bym zrezygnowała z zawodowych ambicji i planów rozwoju zawodowego na rzecz rodzenia gromadki dzieci.

      Usuń
    9. @Eri...
      masz rację... ale zauważ, że podkreśliłem wcześniej, że islamski konserwatyzm ma monopol na władzę /dlatego jest totalitarny/, natomiast "północnoatlantycki" go nie ma... pamiętasz kilka postów temu moje porównanie konserwatyzmu do lewactwa /do lewactwa rozumianego normalnie, jako maoizmu etc, a nie jako epitet/?... jedno i drugie będąc przeciwieństwem wolności dąży do totalitaryzmu, do uniformizacji społeczeństwa, gdyby tylko dać im władzę, jedni i drudzy ubrali by ludzi w mundurki i ustawili w karny szereg /i to niekoniecznie w metaforycznym sensie/... konserwatyzm islamski jest na zupełnie innym etapie, w innej sytuacji, bo nie ma konkurencji... społeczeństwo islamskie już jest "ubrane w mundurki"...

      Usuń
    10. @Julianne...
      generalnie unikam używania w dyskusjach pojęcia "gender", bo nie chce mi się paprać w niuansach, ale zauważyłem, że dla konserwatystów to jest taki "straszyk", któremu chodzi o to, by chłopy zaczęły dzieci rodzić... mnie to nie obchodzi, "gender", czy nie "gender", mam na to wybabane, ale taką np. Anetę Florczyk do wyrębu lasu zatrudnię, gdy się zgłosi i zawartości galotów sprawdzał jej nie będę... ważne jest, by robota była zrobiona, nawet jeśli to się ma nazywać "gender"..

      Usuń
    11. Erinti słuchaj pkanali a lepiej na tym wyjdziesz.
      Gender rzeczywiście jest straszakiem, chociaż moim zdaniem absolutnie nie ma się, czego bać. Może najwyższa pora, aby te osoby mające paniczny strach przed gender opisały swoją fobie, czego tak naprawdę się boją.
      Ja np. nie znoszę konserwatystów, którzy chcą każdą kobietę wcisnąć w średniowieczne ramy. Nie znoszę tego, gdy ktoś próbuję zabierać mi wolność narzucając mi swój sposób myślenia. Fakt jeszcze nikt nie zdołał mi niczego narzucić zbyt silna jestem, ale podnosi mi się ciśnienie jak słyszę o konserwatywnych wartościach.Uwielbiam wolność we wszystkich ich przejawach społecznych, seksualnych ,prawnych, politycznych itp.. Mogą mnie nazywać największą nimfomanką, blogosfery ale mam to gdzieś. A właściwie takie określenie sprawia mi perwersyjną przyjemność ech. ;- ) Ostatnio zainteresowałam się Wicca i pogaństwem z resztą zawsze mnie to fascynowało uwielbiałam boginie Afrodytę i jej wolnościowy stosunek do życia i stosunków społecznych …;-)
      Uwielbiam wolność i jest to silniejsze ode mnie.

      pkanalio zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś bardzo dosadnie wyraziłeś swoje zdanie. Gdyby wszyscy faceci tacy byli –świat byłby rajem . Pozdrawiam mocno.

      Usuń
    12. Julianne, uważam, że należy wysłuchać różnych opinii a potem wyciągnąć wnioski. Nikomu nie należy ślepo wierzyć. Ja uważam, że są różni konserwatyści nie można każdego wrzucać do jednego worka, bo przecież konserwatyzm to także chęć opieki nad kobietą i rodziną, chęć ich ochrony, szacunek do tradycji nie muszący oznaczać tego, że ktoś się zamyka na świat

      Usuń
  4. Droga Erinti,

    W sprawie Iranu uległaś chyba nieco ogólnoświatowej histerii. Iran jest bowiem suwerennym krajem, a jego program atomowy ma jak na razie charakter cywilny i objawia się budową elektrowni jądrowych. Wcale mnie jednak nie zdziwi jeżeli Iran przekieruje swój program na ścieżkę zbrojeniową, bowiem jako suwerenny kraj ma prawo do obrony, a nieustanne pogróżki Izraela, który broń jądrową ma, powodują, że w przypadku wyprodukowania przez Iran broni jądrowej Izrael straci swoją rolę pierwszego szantażysty i agresora na bliskim wschodzie. Nikt rozsądny w użycie tej broni wierzyć nie może, ale syjonistyczne media światowe pozostają w służbie żydowkich interesów i nie spoczną w swoich wysiłkach mających na celu zohydzenie Iranu i przedstawianie go jako głównego zagrożenia światowego pokoju. Tymczasem Izraelowi nie udało się nakłonić USA do wykonania mokrej roboty za niego, jak to wielokrotnie miało miejsce w przeszłości, a zatem rozpętał w mediach kampanię nienawiści, kłamstw i oszczerstw przeciwko Iranowi i państwo żydowskie znalazło się w niekomfortowej sytuacji, która grozi obnażeniem całej jego hipokryzji. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tie Fighter, może i ulegam histerii, wcale bym się nie zdziwiła. Ale mnie islamski dżihad przeraża najbardziej na świecie. I nie uwierzę w dobrą wolę ajatollahów, bo tacy ludzie nie powinni mieć dostępu do czegoś tak groźnego i zabójczego

      Usuń
    2. @ Tie Fighter
      Na pewno nie jestem obrońcą żydowskiej finansjery czy łajdaków (właściwego słowa Erinti chyba by nie puściła) z The Holocaust Industry którzy domagają się od Polski kilkudziesięciu miliardów dolarów za to że to oni sami podczas II Wojny Światowej nie dali generałowi Sikorskiemu ani złamanego centa na akcję ratowania Żydów w okupowanej Polsce. Ale odnośnie ajatollachów (bo tak zwany rząd czy prezydent Iranu to marionetki) nie można też zapominać że to dzicz osadzona mentalnie góra w dwunastym wieku. czyli z jednej strony AIDS, z drugiej dżuma.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Szanowna Erinti,

      Rozumiem twoje obawy, ale pod względem zimnego wyrachowania i nieliczenia się absolutnie z nikim, Izrael jest znacznie bardziej niebezpieczny, bowiem jest pewne, że użyłby on broni jądrowej bez wahania.

      Usuń
    4. Kto jest bardziej niebezpieczny Ti Fighter można by dyskutować, na pewno ani jedni ani drudzy nie są przyjaciółmi Polski

      Usuń
  5. Czcigodna Erinti
    To co opisałaś to kolejny dowód na to że w czasach mediokracji prezydentem USA może zostać każdy dureń. Na nasze nieszczęście jest nim żałosny burak (burak bo z wierzchu czarny a w środku czerwony). Który olał równo Europę środkowo - wschodnią.
    Victor Orban zdaje sobie z tego sprawę i zaczyna szukać układów z Chinami (pożyczka od nich byla na lepszych warunkach niż z eurobanku) jako jedyną realna siłą która wchodzi w grę. A Janukowycz widząc że związków z Rosją nie uniknie, słusznie olewa eurokołchoz, co kilka wpisów temu Tobie niezbyt się podobało. Więc jeszcze raz tłumaczę że skoro już Ukraina musi się w jakiejś mierze sprostytuować z z Rosją, nie widzi powodów aby na tym miała zarobić niemiecka sutenerka.
    A Polska jest niestety w położeniu głupiej jak but nimfomanki (zapewne po studiach "genderowych") która jest wykorzystywana zarówno przez Niemcy jak i przez Rosję i USA. I jeszcze do tego dopłaca.
    Pozdrawiam ponuro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukraina chcąc sobie ułożyć dobre stosunki z sąsiadami dobrze robi. Nie wiem tylko czy lepsze jest dla tego kraju wejście do UE czy też większa integracja z Rosją. Co do Polski powinniśmy dbać o relacje z krajami sąsiadującymi bo dla USA jesteśmy moim zdaniem za mali, za słabi i zbyt egzotyczni

      Usuń
    2. @ Erinti
      Czcigodna Erinti
      Problem nie tylko w tym że jak piszesz, dla USA jesteśmy zbyt mali, zbyt słabi i zbyt daleko. Bowiem jak to już podkreślił pan Adam, Amerykanie (traktując budżet czyli państwo jako osobę prawną) de facto są bankrutem. Teraz w ich polityce zagranicznej następuje "zwijanie interesu" co znakomicie wykorzystuje Putin, Merkel oraz nawet Iran. Któremu burak może skoczyć więc świruje że odniósł sukces. By obywatele uwierzyli że jest OK i po nim wybrali jakiegos kolejnego dupka z tej samej ferajny.
      Pozdrawiam ponuro.

      Usuń
    3. Liczę, że Amerykanie mają dość rozsądku by wybrać lepiej. Ja się nie dziwię, że Putin, Merkel czy inni korzystają na słabości Stanów, wszak "na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą".

      Usuń
    4. Czcigodna Erinti
      Gdyby Chińczycy tego zechcieli (teraz oczywiście tego nie zrobią) i rzucili na rynek choć ze ćwierć swojego zasobu obligacji USA, ustaliłby się kurs na poziomie funt dolarów za juana. Orban to widzi i tam szuka przeciwwagi dla IV Rzeszy. Ale jego podobieństwo do kon-Donka ogranicza się do tego że żaden z nich nie kieruje się polską racją stanu.
      Więc znowu pozdrawiam niewesoło.

      Usuń
    5. Moim zdaniem porównanie Orbana to tego pana, obraża Premiera Węgier

      Usuń
  6. Droga Erinti,

    ja tam w polityce i dyplomacji bym zginął - prostolinijny ze mnie człowiek i te gierki mnie nie bawią. Jednak mam taka refleksję, że tzw. "najpotężniejszy człowiek na świecie" jest nim tylko z nazwy i - choć może w pewnym zakresie kształtować kierunki polityki zagranicznej - to pod nim siedzi cały sztab ludzi, którzy w tym biznesie są nie od lat 4 czy nawet ośmiu, ale dwie trzecie życia. I jeżeli nagle zamiast kolejnej wojenki dogadują się z Iranem, to jest w tym jakieś głębsze dno.

    W ogóle uważam, że bomby atomowe to taki medialny straszak tylko. Mają je Francja, Chiny, Indie, Pakistan, pewnie też Izrael i kij wie kto jeszcze. Wydaje mi się, że USA już od paru dekad dysponuje jakąś tajną kontrtechnologią, która może nie obroni sojuszników, ale samym Stanom nie da zagrozić.

    Giuliani był dobrym burmistrzem, ale nie był prezydentem i może pewnych rzeczy nie wiedzieć. Swoją drogą poszukałem sobie tej rozmowy z nim na CNN i jako żywo przypominało to "rozmowy" Moniki Olejnik z liderami PISu.

    Pozdrawiam, yrk

    PS. Dzieki za rekomendacje Obłędu '44 - kupiłem e-booka. Trochę nie odpowiada mi narracja i niektóre konkluzje, ale warto przeczytać coś negującego martyrologię i gloria victis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yrku, i ja się na 100% nie zgadzam z Zychowiczem, ale facet ma w wielu sprawach rację. Przynajmniej nazwał po imieniu jedno: trzeba walczyć o zwycięstwo.

      W porozumieniu z Iranem na pewno jest nie jedno dno. Możemy tylko zgadywać jakie i obawiam się, że nam to na zdrowie nie wyjdzie

      Usuń
  7. Droga Erinti,

    W całości zgadzam się z tie_fighter.

    Moim zdaniem do kwestii Iranu podchodzisz bardzo nieobiektywnie. Można dokonać prostego porównania Iranu, Stanów i Izraela i okaże się że nie taki zły Iran jak go malują, a pozostałe dwa kraje z listy mają sporo krwi na rękach.

    Bynajmniej nie sympatyzuję z Iranem, a tym bardziej z muzułmanami (o nie!), ale to Stany, często inspirowane przez Izrael rozpętały przez ostatnich kilkanaście lat parę wojen, w których zginęło wielu ludzi. To Stany stworzyły w Europie precedens, odrywając od suwerennego kraju prowincję i tworząc z niego krypto mafijne państewko z większością muzułmańską. To Izrael posiada spory arsenał jądrowy, do którego się nigdy nie przyznał. To Stany jako jedyne państwo na świecie użyły broni jądrowej w walce przeciw drugiemu krajowi. To Irak, ówczesny sprzymierzeniec Stanów zaatakował Iran w 1975 roku.

    Moim zdaniem strach przed Irańskim militarnym programem jądrowym jest zupełnie nieuzasadniony. Niech Iran ma swoją bombę, i tak nie będzie w stanie nam ją zagrozić.

    A Iranowi w tym wszystkim chodzi o odstraszanie i przez to suwerenność. Mając bombę w końcu ktoś będzie się z nimi liczył. Zagrożeniem natomiast dla świata, tym bardziej dla Polski będzie żadnym.

    Dla mnie o wiele większym zagrożeniem są kraje które uzurpują sobie prawo do ingerowania (często militarnie) w sprawy wewnętrzne innych państw, czytaj Izrael i Stany.

    A co do tzw. "tarczy", to zupełnie się z Tobą nie zgadzam. "Tarcza antyrakietowa wzmocniła by Polską pozycję i polskie bezpieczeństwo." - nic bardziej mylnego! Jest to system zupełnie nie spełniający swoich założeń i bardziej niż do tarczy powinno się go porównywać do sieci rybackiej. Posiadanie go na swoim terytorium to proszenie się o problemy, bo automatycznie stajemy się celem. Polecam również poczytać sobie o najnowszych osiągnięciach techniki rakietowej i głowicach jądrowych, które potrafią zmieniać tor lotu. Wielkie nakłady na rozwój systemów typu patriot można w krótkim czasie skompensować prostymi udoskonaleniami rakiet balistycznych i kłopot z głowy. Rosjanie doskonale sobie a tego zdają sprawę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, że jestem nieobiektywna w sprawie Iranu, bo się boję ajatollahów i republik islamskich. I pewnie dlatego jestem gotowa poprzeć każdego kto z nimi walczy.

      Co do tarczy, cóż być może jest jak mówisz. Ale brak tarczy nam nie pomoże

      Usuń