Dla osób wierzących w Boga oczywistym jest, że prócz Boga istnieje też szatan. Pewne czyny, jak działalność Czerwonych Khmerów, obozy koncentracyjne czy sieć łagrów są tak przerażająco okrutne, że wydaje się, że sprawcy musieli zostać opętani. Wyzwolone wówczas pokłady zła są tak ogromne, że aż niewyobrażalne by mogły tkwić w ludziach jak my. Jak pisał klasyk „są rzeczy na niebie i na ziemi o których się nie śniło filozofom”. Także psychiatrzy przyznają, że opętania w sensie religijnym istnieją i są wypadki gdy medycyna nie potrafi wyjaśnić określonych zachowań. Podobno największym zwycięstwem diabła jest to, że ludzie przestali wierzyć w jego istnienie. Ideologia relatywizacji i rozmywania wszystkiego „hulaj dusza piekła nie ma” przyczyniła się do tego. Kiedy jednak zaczynam o wszystkim myśleć sama nie wiem czy bardziej szkodliwe jest udawanie, że na świecie nie ma zła, czy też ośmieszanie zagrożenia jak czynią nadgorliwi katolicy. O ile tekst w linku oznaczonym jako [1] można potraktować jako ciekawostkę i dowcip, o tyle link [2] to pokaz przerażającej złej woli i niewiedzy.
Kiedy chodziłam do liceum, wchodziły testy na czytanie ze zrozumieniem. Moja mama nie rozumiała jak można czytań książkę bez zrozumienia. Można. Można nie zrozumieć wreszcie książek o Harrym Potterze jak pisząca dla „Frondy” autorka (zaglądam na "Frondę" jako przeciwwagę dla GW. Na zasadzie, że mając jedną łapę we wrzątku a drugą w chłodzie to statystycznie ciepłota w porządku. Z kolei dość sensowne portale prawicowe to wpolityce.pl czy niezależna.pl) .Rowling w swoim cyklu łopatologicznie i jak krowie na pastwisku pokazuje jakie postawy są dobre a jakie złe. Osoby, które uważają posiadanie magicznych zdolności za coś co czyni ich lepszym są jednoznacznie złe. Wszyscy pozytywni bohaterowie postępują zgoła odwrotnie. Krzywdzenie ludzi w imię „wyższego dobra” zostaje potępione. Dobrzy bohaterowie to rodziny, które trzymają się razem i wspierają chociaż z trudem wiążą koniec z końcem.
O ile ostatnie części stają się mroczne i nie nadają dla dzieci o tyle pisanie, że „Tymczasem wiele książek proponuje nam „magiczne” to znaczy natychmiastowe i bezwysiłkowe pokonywanie problemów. Chytry Harry Potter wszystko załatwi swoją czarodziejską różdżką gdyż po jego stronie jest gnoza którą otrzymuje w szkole magii, jego siłą jest wtajemniczenie, do którego niewielu śmiertelników ma szanse być wtajemniczonych” pokazuje, że piszący słowa nie przeczytał ani jednemu tomu. Główny bohater uczy się w szkole, przeżywa wzloty u upadki i nic nie przychodzi szast prast. Hogwart to szkoła magii, więc aby do niej chodzić trzeba mieć predyspozycje. Można się oburzać, że uczniowie klas sportowych winni być sprawni, że na lekcje śpiewu powinny chodzić osoby uzdolnione, ale aby móc uczyć się rozwijać talent wpierw trzeba go mieć. Z kolei „W książkach o Harrym Potterze budowane jest dążenie do elitaryzmu i kształtowane jest poczucie wyższości wtajemniczonych magów nad żałosnymi mugolami, czyli zwykłymi ludźmi nie uprawiającymi magii” pokazuje, że pisząca te słowa osoba nie zrozumiała zupełnie przesłania, bo ci którzy nazywają mugoli żałosnymi są postaciami negatywnymi i to jednoznacznie negatywnymi.
Jeśli ktoś uważa, że książki o Harrym Potterze są mroczne to powinien poczytać baśnie braci Grimm czy Andersena. Oczywiście nowsze tomy są mroczne, ale kiedy powstawały czytelnicy niejako dojrzewali wraz z książkami. I są dla młodzieży nie dzieci. No, skoro „Harry Potter” jest zły i przez niego komuś wyskoczy potwór z lodówki zapewne należy za bezbożników uznać Lewisa i Tolkiena. Wszak w Narnii zwierzęta mówią ludzkim głosem, magiczne drzewa bronią kraju itd. A w „Silmarilionie” zaś mamy co rusz osoby władające magią/mocą wszelkiej maści do wyboru do koloru. Ja rozumiem, że komuś się książka nie podoba (jak mnie na przykład seria „Zmierzch”, ale zakładać, że Edward Cullen wyskoczy z lodówki i mnie zje to przesada).
Jeden nie lubi kryminałów a inni fantasy. Fantasy to po prostu bajki w bardziej nowoczesnym wydaniu. Ludzie czasem chcą poczytać o baśniowych miejscach, chcą się oderwać od trudów codzienności. To się nazywa relaksem. No, przecież czytać można jedynie teksty jedynie słuszne. . Skąd my to znamy.. Cóż jak mawia powiedzenie „przyganiał kocioł garnkowi”. Widzenie w popularnych książkach nie wiedzieć jak diabolicznych i niecnych podtekstów to moim zdaniem nie tylko przesada. To trywializowanie i ośmieszanie sprawy. Jak kogoś przekonać, że istnieje coś takiego jak opętanie, skoro różni spece twierdzą, że od czytania horoskopu w kolorowej prasie zaprasza się demona?
To co jednak teraz zasygnalizuję i rozwinę kiedy indziej to uznawanie, że choroba psychiczna to opętanie. Jak poczytałam, że depresja to wynik opętania przez złego ducha to mnie aż nosi. Czyli osoby chore same sobie winne bo czytały horoskopy w kobiecym czasopiśmie lub książki fantasy. Nie wiem ile trzeba złej woli i zwykłej niewiedzy żeby wysuwać podobne pomysły. Depresja to poważna choroba. Chory potrzebuje pomocy lekarskiej. Psychoanaliza to uznana metoda leczenia. Nie mówię by się nie modlić za czyjeś zdrowie, nie mówię by chory nie rozmawiał z księdzem. Tylko, że depresję poporodową (która pewnie w przeciwieństwie do syndromu postaborcyjnego nie istnieje) leczy się farmakologicznie. Czemu pisze o tym na swoim blogu? Ponieważ wiem, że zagląda tu sporo osób. I mam nadzieję, że jak osoba mająca problemy emocjonalne przeczyta te słowa nie uwierzy w bzdury jakoby choroba była opętaniem lub jego pierwszym symptomem. A ja myślałam, że mamy XXI wiek. Ale jak widać można udawać, że nie ma chorób psychicznych.
[1] http://www.fronda.pl/a/jak-rozmawiac-z-dzieckiem-o-magii,33540.html
[2] http://www.egzorcysta.pl/depresja.html
Jeden nie lubi kryminałów a inni fantasy. Fantasy to po prostu bajki w bardziej nowoczesnym wydaniu. Ludzie czasem chcą poczytać o baśniowych miejscach, chcą się oderwać od trudów codzienności. To się nazywa relaksem. No, przecież czytać można jedynie teksty jedynie słuszne. . Skąd my to znamy.. Cóż jak mawia powiedzenie „przyganiał kocioł garnkowi”. Widzenie w popularnych książkach nie wiedzieć jak diabolicznych i niecnych podtekstów to moim zdaniem nie tylko przesada. To trywializowanie i ośmieszanie sprawy. Jak kogoś przekonać, że istnieje coś takiego jak opętanie, skoro różni spece twierdzą, że od czytania horoskopu w kolorowej prasie zaprasza się demona?
To co jednak teraz zasygnalizuję i rozwinę kiedy indziej to uznawanie, że choroba psychiczna to opętanie. Jak poczytałam, że depresja to wynik opętania przez złego ducha to mnie aż nosi. Czyli osoby chore same sobie winne bo czytały horoskopy w kobiecym czasopiśmie lub książki fantasy. Nie wiem ile trzeba złej woli i zwykłej niewiedzy żeby wysuwać podobne pomysły. Depresja to poważna choroba. Chory potrzebuje pomocy lekarskiej. Psychoanaliza to uznana metoda leczenia. Nie mówię by się nie modlić za czyjeś zdrowie, nie mówię by chory nie rozmawiał z księdzem. Tylko, że depresję poporodową (która pewnie w przeciwieństwie do syndromu postaborcyjnego nie istnieje) leczy się farmakologicznie. Czemu pisze o tym na swoim blogu? Ponieważ wiem, że zagląda tu sporo osób. I mam nadzieję, że jak osoba mająca problemy emocjonalne przeczyta te słowa nie uwierzy w bzdury jakoby choroba była opętaniem lub jego pierwszym symptomem. A ja myślałam, że mamy XXI wiek. Ale jak widać można udawać, że nie ma chorób psychicznych.
[1] http://www.fronda.pl/a/jak-rozmawiac-z-dzieckiem-o-magii,33540.html
[2] http://www.egzorcysta.pl/depresja.html
http://dtp-24.pl/wp-content/uploads/mini_1418.jpg
Za czasow mojego dziecinstwa fantazy to byla Pippi Langstrumpf, ktora podnosila konia, jezdzila na rowerze bez kol, latala balonem, w ktorym w miejscu kosza zamontowane bylo lozko...to byla tez magia. Moje Dziecie uwielbia Pippi. Chodzi chyba o proporcje. kiedys tego typu rzeczy bylo niewiele. Czytalo sie "Dzieci z Bullerbyn", "Anie z Zielonego Wzgorza", "O psie, ktory jezdzil koleja", "Godzina pasowej rozy"...
OdpowiedzUsuńTeraz jakby proporcje przechylily sie na totalne fantazy. "Harry Potter", "Kroniki Narnii", "Wladca pierscieni".
W kazdej ksiazce jest jakis element fantazji, takiego niewiarygodnego smaczku...ale zauwaza sie ostatnio dosc nasilony bum na fantazje, korzystanie z porad wrozek, tarotow...cos co nazywa sie zaboboniarstewm. Slyszalam, ze nasila sie bardzo mocno na zachodzie
Utozsamiam sie z KK. Astrologie traktuje jako dziedzine nauki i mam postawiony profesjonalny horoskop lacznie z okresleniem ascendentu, descendentu, planet w domach etc... Zas tarot wydaje mi sie zabobonem, magia, gruszkami na wierzbie i moze uzalezniac, szczegolnie osoby o lekowych osobowosciach. co tydzien, albo kiedy mamy podjac jakas wazna decyzje wali sie do wrozki, tarocisty, szuka sie tarota w necie i mozna zbzikowac:))
A tak w ogole to...jakby to nazwac ...jestesm za realnym zyciem, choc wierze w cos czego nie da sie udowodnic.
Aniu, ja uważam, że z tarotem i wróżbami trzeba uważać przede wszystkim dlatego, że nie można podejmować życiowych decyzji na podstawie tego co powie wróżka. Dlatego tutaj uważam, że Kościół słusznie ostrzega. Tylko niepotrzebnie straszy ludzi książkami pani Rowling.
UsuńJa akurat lubię fantasy, bo lubię czasem się oderwać.
Powiem szczerze, ze nie chce popadac w paranoje , ale...obawiam sie o swiat , w ktorym przyjdzie zyc mojemu Dziecku. Pamietam , ze kiedy pisalam prace , a byla ona o komputerach to za glowe sie bralam czytajac co niektorych futurologow i ...niestety, ale poniektore przewidywani sie spelnily. o chocby takie fantastyczne dla mnie ( prawie 20 lat temu) robienie zakupow przez neta. Totalne fantazy, wtedy dla mnie sie to wydawalo:) A stalo sie:) Obawiam sie takiego fantazy jak- odwala moja Mala robote w necie, po czym przelacza sie na inny kanal i gada sobie, z nigdy nie widzianymi na oczy, ludzmi - zaspakajajac w ten sposob potrzebe kontaktow miedzyludzkich, a wieczorem, tak jak wszyscy, uprawia wirtualny seks zakladajac jakis przyrzad na leb, ktory wprowadzi ja w swiat podniecenia i partnera na miare jej wyobrazni ( basni, w ktorej chcialaby zyc):))
UsuńBo zyc trzeba realnie, a nie w swiecie sf, czarodziejskich rozdzek, tarotow i innych hokus-pokus:))
Aniu masz rację że kontakty w necie nie mogą zastąpić kontaktów w realu. Czasem trzeba się na chwilę oderwać by nie oszaleć. Ale jak ktoś jest samotny to przynajmniej w necie może znaleźć rozmówcę. Dzisiaj ludzie są zabiegani, brak czasu na wszystko. Ja uważam, że zarówno net, jak i fantasy, bajki wszystko jest dla ludzi byle tego nie nadużywać. Dla mnie net to okno na świat i fantastyczne ułatwienie w pracy, szansa na rozmowę z ludźmi z różnych części świata. Ale rozumiem co masz na myśli.
UsuńCiesze sie, ze mnie rozumiesz. Bo mi rowniez nie zalezy na demonizowaniu neta, postepu... wsyzstko musi byc robione z rozwaga, ale ...czy ten swiat nie dazy do izolacji czlowieka od czlowieka? Ludzie nie zwiazani ze soba to zadna sila, nic wtedy nie znaczymy. latwo nami manipulowac:))
Usuńdlatego obawiam sie rozmaitych specow od czary mary i przekonywania nas do fantazji:) Lubie bajki, ale zycie to nie bajka:))
Dokładnie, chodzi po prostu o umiar. A ja uważam, że uzależnienie od wróżb jest szkodliwe. Bo trzeba się kierować swoim rozumem
UsuńPraktyki okultystyczne są niebezpieczne, a opętanie to nie to samo, co choroba psychiczna.
OdpowiedzUsuńPodobnie nadmierne interesowanie się diabłem dobre nie jest, bo dla chrześcijanina czy w ogóle osoby wierzącej w Boga istotny jest właśnie Bóg, a nie upadły anioł. No ale na głupocie czy naiwności ludzkiej trudno się zawieść, więc "kasa, misiu, kasa". Chyba że stoją za tym ideolodzy zła, a więc idzie właśnie o mamienie, otumanianie, a w konsekwencji zniewalanie ludzi.
Temat egzorcyzmów jest ostatnio rozdmuchiwany, co służy reklamie czasopisma 'Egzorcysta'. Czasopismo to nie ma aprobaty Kościoła, a biskupi wypowiedzieli się na ten temat. Podaję link do ciekawego i wyważonego, moim zdaniem, artykułu:
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1376,ostroznie-z-egzorcysta.html
Pozdrawiam
Dokładnie Anno, aby stwierdzić opętanie (lub objawienie) trzeba wykluczyć chorobę psychiczną. I mądry ksiądz wysyła człowieka, który czuje się nękany do lekarza. Mnie to czasopismo się nie podoba i dobrze, że Kościół się od tego odcina.
UsuńZreszta takim czary mary okultysta ( takim z czrodziejska rozdzka, wrozami i armia astrologow) byl wlasnie Hitler. Jak dla mnie demon w ludzkiej skorze.
OdpowiedzUsuńdla mnie też. Tak samo jak Stalin i Pol Pot. Demon lub ludzie opętani przez demona
Usuńhttp://youtu.be/VJBe4ORHYFM
UsuńA tu cos wspolczesnego...
http://youtu.be/4KksH27zMEw
dzięki za linka! Z tego co wiem Hitler szukał przedmiotów, które jak wierzył mają moc i miały mu zapewnić panowanie nad światem. Naziści całkiem na serio traktowali moc różnych relikwii.
UsuńCalkiem mozliwe, ze ci wszyscy przez Ciebie wymienieni naczytali sie ksiazek, ktore gryza (p) ( mowimy oczywiscie w przenosni). I nasluchali sie ludzi, ktorzy naczytali sie ksiazek z taka , a nie inna ideologia, badz wyciaganeli z rozmaitych ksiag niewlasciwe wnioski- czytali bez zrozumienia (p):)))
UsuńBo w sumie Mein Kampf mozna przeczytac i zalamac sie nad bezsensem ludzkiego myslenia i tworzenia popieprzonych ideologi lub zachwycic sie nia- zalezy kto czyta:))
Właśnie Aniu, wszystko można naczytać na opak. Zgodnie z powiedzeniem, że cytatami z Biblii i Marksa można udowodnić wszystko.
UsuńBracia Grimm przy obłędnych majaczeniach Andersena to naprawdę nic.Myślę,że w czasach,w których pisali,ludzie mieli inną odporność psychiczną(nie rozpatruję w kategoriach większą,czy mniejszą-po prostu inną).
OdpowiedzUsuńFantasy to kompletnie nie moja bajka(no,może poza małymi wyjątkami:P)horoskopów unikam,jak ognia,za naukę uznaję astronomię,nie astrologię,ale wiem jedno:osoby chore psychicznie,leczone na choroby psychiczne,czy to psychotyczne,czy nie,są otoczone przez Kościół opieką duszpasterską i sakramentalną.W szpitalach psychiatrycznych Msza Św.,Sakrament Chorych,rozmowa,Spowiedź,opieka duszpasterska dla tych,którzy sobie tego życzą,jest tak samo dostępna,jak w innych.
Fantasy to po prostu rodzaj książki. Ja nie lubię na przykład westernów ale nie zamierzam ich nikomu zabraniać czy uważać, że jak ktoś czyta westerny zacznie ganiać ludzi ze spluwą. Oczywiście, że pacjenci są otoczeni opiekią, zaś w przypadku podejrzenia opętania/objawienia ksiądz najpierw kieruje człowieka na obserwację do lekarza.
Usuńprawie niemożliwe jest przekonanie osoby wierzącej w istnienie Szatana /i satanistów/ w takiej formie, jaka jest im wbijana do głowy z ambon /i podtrzymywana przez autów horrorów/, że są to brednie wymyślane po to, by nią rządzić... można tą wiarę traktować jako nieszkodliwe dziwactwo, problem w tym, że z powodu tego dziwactwa skrzywdzono więcej niewinnych ludzi, niż ich skrzywdził Hitler, Stalin do spółki i wspomniany Pol Pot na dokładkę... niestety zabronić tej wiary nie można, bo tylko ją wzmocnimy, a do tego upodobnimy się sami do tej wierzącej osoby, pozostaje tylko bronić się śmiechem i pobłażliwym dystansem...
OdpowiedzUsuńco do samej magii, to dawni kapłani wiedzieli dobrze, co robią zabraniając jej praktykowania... magia rozumiana jako praca nad własnym umysłem daje niezależność myślenia i wymknięcie się tego umysłu z pod kontroli "władców dusz"... to prawda, że magia praktykowana bezmyślnie, nieodpowiedzialnie może zaszkodzić praktykującemu, ale nie łudźmy się, że owi "władcy" kierowali /i kierują/ się troską o ludzi...
tak sobie myślę, że kler postępuje kompletnie nielogicznie tępiąc np. "Harrego Pottera", bo książka ta nie zachęca do uprawiania magii, lecz wprost przeciwnie, zniechęca do niej wszystkich, którym by przyszło do głowy traktować ją poważnie...
co do tzw. "opętania" to sporo do myślenia daje fakt, że choroba ta dotyka jedynie osoby wierzące w dogmaty tej lub innej religii w której funkcjonuje straszak zwany "diabłem", zaś nie zdarza się nigdy osobom bezwyznaniowym, którzy w fikcję istnienia tego straszaka nie wierzą...
pozdrawiać jzns :)...
*autorów...
Usuń"można tą wiarę traktować jako nieszkodliwe dziwactwo, problem w tym, że z powodu tego dziwactwa skrzywdzono więcej niewinnych ludzi, niż ich skrzywdził Hitler, Stalin do spółki i wspomniany Pol Pot na dokładkę..."
UsuńOczywiscie wierze Ci, bo z pewnoscia znasz statystyki, o ktorych ja nie mam bladego pojecia. Emocjonalne jest to Twoje pisanie, nie oparte na faktach...jezeli sa to prosze podaj. Propagande moze uprawiac kosciol, ale i jego przeciwnicy.
" niestety zabronić tej wiary nie można, bo tylko ją wzmocnimy, a do tego upodobnimy się sami do tej wierzącej osoby, pozostaje tylko bronić się śmiechem i pobłażliwym dystansem..."
wlasnie caly czas to czynisz. upodabniasz sie zwalczajac cos co bierzesz za wroga.
Czy myslisz, ze owa magie, o ktorej mowisz mozna bylo samemu uprawiac? bez przeodnika, bez osoby doswiadczonej na magicznej drodze? Bez autoryxtetu w tej dziedzinie. mis ie wydaje panie Piotrzem, ze jednych magow zwalczasz drugim ufasz...czyzby mozliwe bylo zastapienie jednych drugimi? O to biega w tej wolnosci od kosciola?
Mi sie swiat Harrego bardzo podoba...kreci mie.)) Gdybym byla mlodsza chetnie bym w magie weszla, ale...zycie obdziera ze zludzen:))
Pkanalio, oczywiście nie można zapominać o św. Inkwizycji, którą się usiłuje wybielić jako dobroczynną rzekomo. Nie znam wyników badań nad odsetkiem osób wierzących do niewierzących wśród chorych.
UsuńDla mnie walka z kulturą masową nie ma sensu bo to część świata. Należy korzystać z narzędzi jakie nam daje, nie zaś udawać że jej nie ma.
Nie wierzę, by dziecko zostało zdemoralizowane lekturą serii o Harrym Potterze. Natomiast co do ingerencji złych duchów... cóż, wierzę w to. Niekoniecznie, jeśli chodzi o depresję. Po prostu wierzę w istnienie świata duchów. Co może się niektórym wydać dziwne, ale skoro można wierzyć w Boga, to czemu nie w byty "niematerialne"?
OdpowiedzUsuńdokładnie, dziecko powinni wychowywać rodzice a nie zwalać swoje zadniedbania na książki.
UsuńDroga Erinti,
OdpowiedzUsuńa może po prostu te wszystkie książki fantasy, opakowane po nowemu, są zbyt wielką konkurencją dla najlepiej sprzedającej się książki fantasy wszech czasów: Biblii?
Dziecięciem będąc, bardzo ceniłem sobie warstwę fabularną, szczególnie Starego Testamentu. I choć nawet jako 5-6 latek odrzucałem kapłańskie interpretacje niektórych opowieści (np. historię Hioba), to zawsze uważałem je za ciekawe i pouczające historie. Ale podobnie podchodziłem do Mitów Greckich Gravesa. Potem były książki w rodzaju Opowieści Biblijnych Kosidowskiego i wszystkie moje podejrzenia dot. "boskości" (czy raczej nieboskości) Pisma Świętego zaczeły się potwierdzać.
Dlaczego to wszystko piszę? Ano dlatego, że jeśli można wierzyć boskość w 33-letniego rewolucjonisty, któremu zdarza się "wskrzeszać" zmarłych, czy nawet symulować własną śmierć, to równie dobrze można wierzyć w Pana Oceanów Cthulhu czy Latającego Potwora Spaghetti. Czy KRK boi się, że ludzie zaczną nagle się modlić do Eru i Valarów? Nie. Problem leży gdzie indziej. Książki Tolkiena, Rowling, Piekary, Sapkowskiego (poza innymi walorami edukacyjnymi) uczą krytycznego myślenia, rozdzielania fikcji od rzeczywistości. I to jest właśnie prawdziwe dzieło Szatana. Przecież wszystko zaczęło się 6000 lat temu pod pewną jabłonką...
Pozdrawiam, yrk
BTW, polecam też gorąco "Listy z Ziemi" Marka Twaina - to jest dopiero książka nadająca się na kościelny indeks (wydana wiele lat po śmieci autora - przypadek? nie sądzę). Wygląda bowiem na to, że całe nasze człowieczeństwo (wolna wola, krytyczne myślenie, itd.) zawdzięczamy właśnie upadłemu aniołowi. A całe chrześcijaństwo istnieje, żeby ten "błąd" naprawić.
UsuńPozdrawiam, yrk
PS. Wyszło trochę cynicznie, więc z góry przepraszam za ew. obrazę uczuć religijnych. To jest tylko moja (i paru mało znaczących autorów/badaczy) interpretacja, a przecież wiadomo, że nieomylny to jest tylko papież.
@Yrk...
Usuńależ dokładnie tak... wizerunek Szatana kreowanego jako straszak na motłoch odkłamywało wielu artystów i filozofów... a przecież to nie Zeus dał ludziom ogień, tylko Prometeusz, to nie Zeus dba o ekosystem, lecz Pan, zaś choć Enlil skonstruował człowieka, to rozumu udzielił mu Enki... to prawda, że konsumpcja produktu jabłonki nie wszystkim wyszła /i wychodzi/ na zdrowie, ale winę za to ponosi jedzący, a nie częstujący...
@ Yrk
UsuńBardzo możliwe, że masz rację, choć jest to zabójczo cyniczna interpretacja pierdolca, jakiego niektórzy dostali w związku z cyklem o małym czarodzieju. Z drugiej strony, może właśnie to wyjaśnia, dlaczego nie potępia się "Kajtusia Czarodzieja"; dzieło Korczaka nie może się bowiem poszczycić nawet promilem sławy HH (u dzisiejszych nastolatków).
Panowie:) A dlaczego piszecie o jablonce? W tym najbardziej poczytnym dziele sf jest mowa o owocu z jablonki? Na pewno jeszcze polskiej, co?
UsuńSzkoda, ze owego krytcznego mylsenia niektorzy ucza sie na Harrym Potterze:) Nie potrafia inaczej?
Usuń@Kira
Usuńmuszę przyznać, że Kajtuś Czarodziej jakoś mi umknął. Pewnie był niewystarczająco satanistyczny jak na mój przedszkolny gust. Piszesz, że bardzo cyniczne wyjaśnienie. Ale istnieją bardziej cyniczne, jak choćby to, że ktoś w Watykanie kryptoreklamuje Rowling, bo przecież księża nie mogą być aż tacy głupi, żeby nie wiedzieć, że zakaz przyniesie odwrotny efekt. Lepiej? :P
@Ania
czepiasz się nieistotnego szczegółu, podobnie jak przeciwnicy HP różdzek i gryfów jako okultystycznego ABC dla nastolatków. Jakoś @PKanalia zrozumiał o co mi chodziło. Ty również. Więc w czym problem?
Współczesna szkoła uczy wszystkiego, tylko nie krytycznego myślenia. Kościół też nie. Więc dlaczego widzisz problem w łączeniu przyjemnego z pożytecznym, choćby czytając książki o HP.
Ironicznie, ja sam za literaturą Rowling nie przepadam. Ale czym innym jest nielubienie, a czym innym sugerowanie elementów satanistycznych/okultystycznych w średniej książce dla młodzieży. Oglądałaś ostatnio Cartoon Network albo Fox Kids?
Pozdrawiam, yrk
@ Kamil Politowicz
UsuńPiszesz przeciez na poziomie, wiec trzymaj go i podawaj informacje wlasciwe, bo w taki wlasnie sposob rozpowszechnia sie cos co prawda nie jest i chrzescijan kojarzy sie z jablkowym interesem.
Ksiazek Rowling tez nie lubie, ale filmy na ich podstawie juz tak. Mi kosciol nie ogranicza myslenia.
A okultyzmu jest kupa w programach dzieciecych i ksiazkach- moja mloda zyje teraz na Bibi Blocksberg, Czarownicy Leoni i innych pierdolach, ale aby znalezc cos ok dla dzieciaka to trzeba ja na poziomie Bolka i Lolka wychowywac.
natomiast nie wiem, czy kosciol nie ma tak do konca racji- grzmiac z tych ambon..tylko ze ...nie uda sie nam tego zatrzymac- pesymistycznie na to patrze, jedyne co to trzeba z wlasnym dzieckiem indywidulanie w domu pracowac, probujac oddzielic ziarno od plew. Niech zoabczy te Bibi wszelkie, ale trzeba jej pomoc stworzyc inny "klimat" zycia....nie wiem, czy swiadomym rodzicom wspolczesnie sie to powiedzie.
@Aniu
Usuńnie obraź się, ale właśnie czepianie się nieistotnych szczegółów w dyskusji zaburza jej tempo i odwraca uwagę od punktów istotnych. Tak robią politycy w TV. Może mi wyjaśnisz, w jaki istotny sposób fakt, że może to nie było jabłko, wpływa na resztę mojego komentarza. Poza tym, jabłko Adama skądś się przecież wzięło(nawet jeśli przez błąd w tłumaczeniu).
Akurat zakaz czytania niektórych książek może być ciekawym elementem wychowawczym. Oczywiście w zachęcaniu do czytania, zwłaszcza w przypadku nastolatków. Natomiast twierdzenie, że czytanie "złych" książek może komuś zaburzyć dzieciństwo i wychować na "złego" człowieka budzi we mnie sprzeciw tak ogromny, że trudno go wyrazić słowami. Nigdy też niełączyłem niewinnych opowieści o magii ze słowem okultyzm (który zawsze kojarzył mi się z mrocznymi rytuałami, poświęcaniem dziewic, itd.). W dzisiejszych czasach toczymy walkę, żeby młodzi w ogóle coś czytali. Jeśli miałbym wybierać, to wolałbym, by moje dziecko czytało choćby i Mein Kampf, niż całe młode życie spędziło wciągając telewizyjną papkę.
Masz rację z pracą indywidualną. Wielu rodziców zwala winę na szkołę, kościół, TV, kolegów, zapominając o tym, że też mają wpływ na to, w jaki sposób ich własne dziecko postrzega świat i oddziela dobro od zła, fantazję od rzeczywistości. Obawiam się, że puszczanie Bolka i Lolka nie wystarczy.
Pozdrawiam, yrk
Yrku, ciekawa obserwacja. Faktycznie w tych książkach jest mowa o walce ze słabościami i złem w otoczeniu, ale także o walce o swój los i nie podawaniu się i nie czekaniu na swoją kolej i nie siedzieć w miejscu raz na zawsze wyznaczonym.
UsuńBardzo możliwe, że chodzi o zwalczanie konkurencji. Ale nie sądzę by ktoś zaczął się modlić do Zeusa od czytania mitologii. Dzieła Tolkiena zaś są tak na wskrześ związane z religią, że naprawdę trzeba dużo złej woli.
Aniu,
UsuńPodałam przykład Tolkiena na zasadzie, że jak potępiać fantasy to na całego. Bo jeśli uznać, że magia to coś złego, że jest wykluczenie to przecież zakazanie ludziom wstępu do Valinoru jest okrutną dyskryminacją!
@ Erinti
UsuńA potepiane sie dziela Tolkiena przez kosciol? O Rowling tu i owdzie slyszalam, ale o Tolkienie nie.
@ K. Pilotowicz
Mnie drazni bardzo ten styl dyskusji, wlasnie pierdzielenie o jablku...Czuje sie niefajnie, kiedy ktos sobie ot tak, chcial wlasnie zazartowac, czy cos innego... Bardzo wielu "znawcow" Biblii mysli wlasnie, ze to jablko bylo. Sa rzeczy, ktorych bym mojemu dziecku nie dala poogladac, poczytac... wprowadzilabym rodzicielska cenzure. Na pewno horrory wpadly by na takowa liste...jakies pornograficzne filmiki- nie ten czas.
Natomiast prawda jest, ze mlodzi nie czytaja i bedzie z tym jeszcze gorzej, ale Mein Kampf - niech moze najpierw dorosnie. Akurat czytania Mein Kampf nikt nie zabrania,
Szczerze powiedziawszy, kiedy biega o czytanie kosciol nie moze mi wiele zabronic i proponowanie nie czytania to nie ekskomunika.
A nawet gdyby to.... wiary nie moze nawet ekskomunika zniszczyc:) Nie poradzi.
Inna jeszcze sprawa to to, ze ( byc moze to juz nie aktualne) Harry Potter wchodzi w Polsce do kanonu lektur szkolnych? A moze sie myle... jezeli wchodzi to, nie taki glos kosciola straszyn jak go maluja.
Aniu, na razie Kościół nie potępia Tolkiena. Ale właściwie czemu ma nie zacząć? Mamy tam przecież krainę dostępną dla wybranych (Valinor), mamy magię, duchy, bunt.. Podałam przykład na wskroś chrześcijańskiego Tolkiena jako przykład, że w każdej książce można znaleźć drugie dno, szkodliwą ideologię i się przyczepić.
Usuń@yrk,
UsuńJak żyję nie czytałem takich bałwochwalczych, grafomańskich i egocentrycznych wypocin. W myśl zasady, że zło nie znosi konkurencji jest to dla mnie zrozumiałe, bo widzę, że sam masz ochotę na wykreowanie się istotą boską, która może decydować o życiu i śmierci wedle własnego widzi mi się. Niestety, jesteś podręcznikowym przykładem nie tyle niedoskonałości, co zwykłej felerności, a uzurpowanie sobie przez ciebie statusu boskiego zniechęca do wiary w cokolwiek. Jednak przykład jednego nieudolnego filozofa za 3 grosze, którego rodzice przegrali zakład z Panem Bogiem nie może znaleźć większego poklasku ponad te kilka egzotycznych blogów, gdzie odbywają się temu podobne sabaty takich jak ty czarownic i innych stworów nie z tego świata. Całe szczęście, że Bóg, któremu rzucacie wciąż wyzwania, jest nieograniczenie miłosierny, a ty i tobie podobni tylko niemiłosiernie ograniczeni.
Eryk Rudobrody
Pamiętam zdarzenie, gdy zwiedzałem pewne zabytkowe miasto, do "wróżącej" tam Cyganki przyszła młoda dziewczyna. Zaowocowało to całkiem fajną dyskusją, jak dziś, w dobie wysokiego rozwoju cywilizacyjnego, młoda osoba pewnie doskonale operująca w Internecie, posiadająca wypasionego smartfona za złotówkę i bywająca w świecie (być może tylko w celu dotarcia na zmywak, ale zawsze to już coś...) może wierzyć we wróżby. Prędzej bym zrozumiał, gdyby to była jakaś starowinka z zapadłej wsi, która do miasta jeździ raz na pół roku po naftę i sól :P Masakra.
OdpowiedzUsuńCo do fantastyki, to może niewielu jest takich, jak opisana wyżej pani, co wierzą we wróżby, elfy i czarnoksiężników. Nie widzę w tym nic niebezpiecznego, o ile literaturę czyta normalna, zdrowa psychicznie osoba. Oczywiście pewnym środowiskom nadal się marzy, by ingerować we wszystkie sfery życia ludzkiego i z braterską surowością napominać, co inni mogą robić, czego słuchać, co oglądać i czytać.
Niech podpowiadaja swoim wiernym czego moga sluchac ,czego nie, co moga czytac, czego nie- jezeli sa ludzie, ktorzy takich rozstrzygniec potrzebuja niech im kosciol mowi .... Tobie przeciez w niczym to nie szkodzi, nieprawdaz? Ciebie problem nie dotyczy, a moze? Przeszkadza ci to, ze ktos moze miec inne zdanie na temat HP? Jest sobie pewna instytucja, ktora tak, a nie inaczej to rozstrzyga- pani Rowling bedzie przeciez nadal pisac:)) Koscio, nie ma mocy sprawczej aby powstrzymac kobiete od pisarstwa. Robia jej jeszcze wieksza reklame:)
UsuńAniu, akurat nie miałem na myśli Kościoła, a redaktorów pewnego portalu. Nie znam żadnej oficjalnej nauki Kościoła na temat książek o fantastyce, czasami wypowiadają się duchowni o rozmaitej pozycji w hierarchii i czynią to mniej lub bardziej mądrze. Uważam, że zbytnia kazuistyka prowadzi do faryzeizmu i nie ma potrzeby pochylać się nad każdym drobiazgiem, a broń Boże od razu regulować go przepisami.
UsuńA odpowiadając na Twój niczym nie uzasadniony zarzut: nie, nie przeszkadza mi to, że ktoś ma inne zdanie na temat HP, czy jakikolwiek inny temat. Przeszkadza mi jedynie próba narzucenia tegoż zdania innym jako jedynie słusznego, prawdziwego i właściwego, podanego na tacy wprost do wierzenia i wyznawania. Niezależnie, czy dotyczy to poprawnej politycznie tolerancji, czy problemów etycznych.
Poza tym nie interesuje mnie, czy pani Rowling będzie pisać czy nie, gdyż książek w HP nigdy nie miałem w ręce, a z filmu widziałem jedynie urywki, przy okazji wizyty u kogoś, gdzie był non stop włączony telewizor.
Właśnie Celsus, czytanie bajek czy powieści nie zaszkodzi zdrowej osobie. Naprawdę jak ktoś zaczyna w książkach szukać nie wiadomo jakich podtekstów i nie wiadomo jakich mrocznych wpływów to naprawdę ma problem, ale nie z mrocznymi siłami.
Usuń