Jordan Peterson, czyli dorabianie gęby

Jordan Peterson, kontrowersyjny psycholog kliniczny z Toronto, nie jest lubiany w politycznie poprawnym światku. Wróć, nie jest lubiany to mało powiedziane, uchodzi za radykała (bo nie używa idiotycznych genderowo neutralnych końcówek) i jest przeciwnikiem parytetów oraz przekonania, że ludzie są tacy sami (czy się stoi czy się leży, tyle a tyle się należy, znamy to, czyż nie?). Dzisiaj totalnie pomylono niestety pojęcie "równości wobec prawa" czyli...

Zamknięte granice, ale co dalej?

Od jakiegoś czasu rozmawiałam na temat tego, co się stanie jak wrócimy do normalności. Pandemia koronawirusa w końcu wygaśnie, jak to z pandemiami bywa, ale co dalej? Jaką, gospodarczą, cenę przyjdzie nam wszystkim zapłacić za owo zamknięcie granic i ograniczenie działalności wielu sektorów gospodarki. A wreszcie jakie to może mieć reperkusje społecznopolityczne? Tego rzecz jasna nie wie na razie nikt, ale pewne problemy, przynajmniej dla mnie, dosłownie aż krzyczą.  Chyba wszystkich przeraził scenariusz włoski, gdzie doszło do katastrofy...

Smaczki kanadyjsko-szwajcarskie cz 3: bańka imigrancka i poznawanie miejscowych

Witam wszyskich Gości w trzeciej odsłonie mojego subiektywnego porównanie życia w Kanadzie i Szwajcarii, z punktu widzenia cudzoziemca żyjącego w największych miastach tych krajów: Toronto oraz Zurychu. Z racji epidemii zamieszczam odcinek wcześniej niż zwykle, bo dni tygodnia i tak się pomieszały z racji pracy w domu dla większości z nas. Dzisiaj na tapetę biorę tzw. bańkę imigracyjną (ang. expat bubble) oraz to jak wygląda poznawanie miejscowych....

Zamknięcie w praktyce: Zurych

Wzorem Polski, od poniedziałku, Szwajcaria jest krajem zamkniętym.  Zewnętrze  granice pozostają zamknięte dla większości, życie publiczne jest w stanie zawieszenia, to znaczy otwarte pozostają jedynie sklepy spożywcze, apteki, stacje benzynowe, przychodnie oraz szpitale. W mojej pracy, ale nie tylko, większość ludzi pracuje w domu, a kto musi z jakiegoś powodu pojechać to ma albo użyć prywatnego samochodu, albo komunikacji miejskiej...

Unia i multi-kulti w czasach zarazy

Jak wiedzą stali Goście mojego bloga, jestem dość sceptyczna wobec idei multi-kulti ponieważ nie wierzę, że da się pokojowo zmieścić, na małej przestrzeni, ludzi których systemy prawne, kultura i wierzenia są sprzeczne. Europejskie poszanowanie wolności jednostki, przechodzące nieraz w kult narcyzmu średnio pasuje do konfucjańskiej idei interesu roju, gdzie jednostka wiele nie znaczy. Europejskie, i ogólnie zachodnie, poszanowanie praw kobiet czy...

Szaleństwo w czasach zarazy

Czas zarazy sprzyja nakręcaniu emocji i generalnie irracjonalnym zachowaniom. I nie mam tutaj na myśli spiskowych teorii na temat wirusa będącego bronią biologiczną, środkiem do odmłodzenia populacji czy też metodą osłabienia Chin. O nie, znalazłam takie oto kwiatki, jakby nazywanie koronawirusa wirusem z Wuhan, było rasistowskie i ksenofobiczne[ [1]. Dokładnie tak, sprawdziłam właśnie takich określeń użyto i nijak nie mogę uważać, że to językowa...

Smaczki kanadyjsko szwajcarskie cz 2: punktualność i deadline

Dziękuję za ciepłe przyjęcie poprzedniego odcinka "Smaczków". Dzisiaj załączam kolejną odsłonę mojego subiektywnego opisu porównawczego różnych aspektów życia w Kanadzie i Szwajcarii, które zaobserwowałam podczas mojego dłuższego pobytu w pierwszym z tych krajów i krótszego w drugim. Jak zapewne moi Goście odgadli, opisuje raczej dość odmienne aspekty życia, zaś jedną ze spraw wręcz skrajnie odmienną stanowi pojęcie punktualności.  Kwestia...

Końców świata mieliśmy w bród

Różne rzeczy dostaję na Whatsupp, ale powyższy obrazek to zdecydowanie smaczek. Pamiętałam większość końców świata z wymienionych: staruszkę pluskwę millenijną, potem dobrego wąglika, ptasią i świńską grypę i nieco egzotyczną Zikę. W Toronto histeria na Zikę, była tak wielka, że koleżanki w wieku produkcyjnym unikały wyjazdów na konferencje na Florydzie, bo Zika zje nas wszystkich. Przyznam, że w swoim czasie pluskwa, wąglik i SARS mnie przestraszyły,...

Kogel mogel, czyli dlaczego nie warto oglądać sequeli

"Kogel mogel" oraz "Kogel mogel 2" to chyba klasyka polskiej komedii. Wymienię jeszcze z pamięci "Seksmisję" czy też komedie Barei, jak "Miś" czy "Co, mi zrobisz jak mnie złapiesz", które chociaż opisywały absurdy PRL, wciąż chyba mogą śmieszyć. Dwie pierwsze części "Kogel modle" nie są to jakieś wybitne dzieła, ale zabawne historie o polskiej wsi w przededniu transformacji ustrojowej. Bez bicia przyznaję, że czasem oglądam na portalu cda.pl dwie pierwsze części, kiedy mam ochotę na lekki film w piątkowy czy też sobotni wieczór. Może wynika to...

Leniwe matki Katarzyny Lubnauer

Katarzyna Lubnauer nigdy nie była posłanką, z którą bym się utożsamiałam, a do partii Nowoczesna było mi daleko. W ogóle obecna, polska (i nie tylko polska) lewica jest mi odległa bowiem zamiast zajmować się walką ze społecznymi nierównościami poszli raczej w kwestie rozporkowe, promocję niekontrolowanej migracji i szaleństwo klimatyczne. Jedyną ostoją normalności na lewicy są osoby jak Leszek Miller czy Monika Jaruzelska, lecz niestety to mniejszość....