Nie dajmy się zwariować!/Don’t get crazy!

Jakoś nie wiem jakim cudem, ale jakoś nie zauważyłam mijającego czasu. Nie zauważyłam kiedy listopad przeszedł w grudzień, zaś ten zbliża nas do Świąt. I oto jesteśmy tydzień przed tymi dniami, zaś do centrów handlowych najlepiej się nie zbliżać. Widok tłumów, hałaśliwe promocje i wszędzie brzmiące dżinglebellsy działają na mnie odstręczająco. Nie cierpię chodzić gdzieś bez przerwy popychana, do szału mnie doprowadza jak raz po raz ktoś mi wciska karteczki, ulotki, informacje o promocjach. Zasadniczo jestem wtedy na ‘nie’ do wszystkiego i chcę uciec. Ponieważ jednak ostatnio było mi nie po drodze typu miejsc, jakoś nie dostrzegłam bliskości Świąt.

Co tu dużo mówić, dzisiaj Boże Narodzenie to solidna harówka i nie lada przedsięwzięcie logistyczne. Bilet na pociąg najlepiej kupić z wyprzedzeniem i o ile możliwe przez Internet, by uniknąć stania w długaśnych kolejkach. Kiedy pociąg przyjedzie najlepiej mieć rezerwowane miejscówki, co daje spore szanse, że się w ogóle wejdzie do swego składu drzwiami a nie oknem. Różne sytuacje mają miejsce. Szaleństwo na drogach, szaleństwo w pociągach i szaleństwo w sklepach. Promocja goni promocję i jak to bywa z promocjami zazwyczaj nie klient ma wyjść na swoje. Najlepiej kupować na spokojnie i z listą zakupów, ale to łatwiej powiedzieć niż zrobić. A już na pewno ciężko osiągnąć ów błogostan jak się biega z wózkiem za składnikami na pyszną potrawę i gorączkowo myśląc co tu kupić na prezent.  Nie wiem jak dla was Czytelnicy, ale dla mnie to brzmi jak prawdziwy horror.


(http://bi.gazeta.pl/im/5/2995/z2995655Q,Wyprzedaz--sales--promocja---te-hasla-bija-po-oczach.jpg)

Wiele pań, chcąc by ten czas był idealny, pucuje dom na błysk, sprząta i dwoi się i troi aby wszystko wyszło idealnie. Tylko zawsze mnie zastanawia, czy padające ze zmęczenia, utyrane przygotowaniami kobiety mają jeszcze czas na radość ze Świąt? Czy w ogóle poczują jakąś magię wciąż coś pichcąc i odgrzewając w kuchni frykasy dla całej rodziny? Nie wiem, nie wiem czy w tym zaganianiu i zwyczajnym zmęczeniu starczy jeszcze czasu i sił na cokolwiek. Może jestem jakaś dziwna (zapewne), ale nigdy nie rozumiałam takich postaw. Moja mama nigdy nie myła okien w siarczysty mróz, ale na wiosnę. Przygotowywała kilka potraw (barszcz, pierogi, karp smażony i w galarecie oraz kupowaliśmy śledzie),  upiekła dwie blaszki piernika i tyle. Nikt się nie czuł przejedzony i zmęczony.  Kiedy spędzaliśmy ten czas w domu zwykle jechaliśmy gdzieś na spacer do lasu, aby nabrać sił i ochoty na świąteczny obiad. Zazwyczaj jeździmy w gości do rodziny i jest naprawdę wspaniale. Z czystym sumieniem mogę życzyć każdemu takiej atmosfery jaka od paru lat stała się moim udziałem.

Ja się chyba wdam w mamę, bo  nie mam potrzeby perfekcyjnych świąt jak z pocztówki, dwunastu potraw na Wigilię i wszystkiego na błysk. Ważne byśmy na chwilę odpoczęli, na chwilę zastanowili się nad swoim życiem i sensem tych dni. Po prostu cieszyli chwilą i możliwością spędzenia czasu z bliskimi. Nie ważne czy wybierzemy tradycyjne Święta, czy postanowimy grzać kości na Bali, ważne by nic nie robić na siłę.

Jeszcze nie czas na świąteczne życzenia. Wszystkim Paniom odwiedzającym mojego bloga życzę spokoju. Nie dajmy się zwariować szałowi zakupów i przygotowań. To także nasz czas i jak każdy musimy mieć siłę aby poczuć magię Bożego Narodzenia, aby mieć siłę się cieszyć. Nie będzie tragedii jak okna zostaną umyte na Wielkanoc, zaś barszcz będzie z koncentratu a uszka gotowe.  Prezenty mogą być drobne, bo ważne aby były dane ze szczerego serca i z chęci sprawienia komuś radości. Czy zrobione własnoręcznie, czy kupione na ryneczku czy w galerii handlowej cieszą tak samo. Przynajmniej ludzi, dla których ma znaczenie gest.  Więc niech te Święta nie będą idealnie, niech po prostu będą czasem radości, refleksji i spotkań a może pojednań rodzinnych, kiedy z kimś się skłóciliśmy? I najważniejsze: nie zapominajmy w tej pogodni za ideałem, w tym całym hałasie reklam i natarczywych informacji o powodzie i celu tych dni. Nie zapominajmy, mam na myśli tutaj osoby wierzące, o Dzieciątku Jezus, na cześć Którego obchodzimy Boże Narodzenie. To dla Niego to wszystko, nie zaś dla prezentów, nie dla Kevina, nie dla promocji.

***************ENG*********************
  Don’t ask me how I did it. I just haven’t noticed when November became December.  December is a month of the Christmas as we all know. Only one week left. The best strategy to survive it is avoiding shopping centers. Seeing crowds, “very special” offers and hearing jinglebellses all the time make me nervous. I wanted nothing but to escape far, far away. I am mad being pushed all the time, being accosted by angels, elves with offers, cards and leaflets. I always say ‘no’ in such situations. During last days  I was lucky and I haven’t visited any shopping centre. Due to this I just forget.

 Coming home for Xmas is a difficult  logistic task. Preparing Xmas is a very hardwork. It is highly advisable to buy tickets in advance, preferably using appropriate web pages. We will save time and nerves by avoiding long ques. Another wise practice is to choose a train with bookable places. It will be good to enter a train by a door not a window.  Madness is everywhere: on roads, trains and shops. Offer is followed by another offer. All of us  should be aware that all of this discounts are for not for clients. One may say, that the best strategy is to have a shopping list, don’t get crazy. Sounds great, yeh? How to do this? How to stay calm with trolley full of goods and looking for this very last one delicious dish’s ingredient? For me this sounds like a horror. How about you, my Readers?


 (http://bi.gazeta.pl/im/5/2995/z2995655Q,Wyprzedaz--sales--promocja---te-hasla-bija-po-oczach.jpg)

Ladies wanted Xmas to be ideal. They are working as hard as possible to clean everything to prepare best dishes. I am curious how they can be happy during this time if they are so tired. Or maybe they are too tired to feel the magic, to feel anything except for headache? How they can have find time for herself spending all the time in a kitchen, preparing delicious fares for w whole family?  Probably I am odd one. I have never understood such attitudes. My mum never cleaned windows when there was severe frost outside. She waited for a spring. Usually she was preparing few dishes (borsch, dumplings, fried carp, jellied carp, baked ginger bread ) and bought herrings. No one was overeaten and tired. When we spend Christmas in our home, we usually did a trip to the nearest forest. Usually my parents and I spend this time with a family. I wish anyone such atmosphere and great time.

I think I am similar to my mum. I don’t think my Christmas should be ideal. Twelve dishes for Christmas Eve (Polish tradition and reference to twelve months of a year)? Not for me. Perfectly clean house, like from TV show? What for? It is more important to stop for a moment, think about our live and just be happy. Just have a good time no matter if it means traditional Christmas or trip to Bali. It should be our and our only choice.

It is definitely too early for a Xmas wishes. I wish all of my lady-readers stay calm. Don’t get crazy with preparations and shopping. This time is for us as well, so we can’t be too tired. We have right to feel a magic of Christmas. Windows cleaned on Easter? Borsch and dumplings not home-made? So what is wrong? Presents don’t have to be expensive. Some of us are preparing something by our own. Bought on a local market are also good. For me price  is not important I just wanted a heartfelt gift.  Christmas are not to be ideal. This is a time of joy and forgiveness (if necessary). The real purpose and reason of this time is not to buy best presents, to prepare best dishes, but to remember the Christ Child. For believers He are to be the most important during Christmas, during His birthday. This is all for Him, not Kevin ("Home alone" movies with Macaulay Culkin is always broadcast during Christmas and New Year) , offers and gifts.

23 komentarze:

  1. Nie wpadłam na to, że NIE MUSZĘ umyć tych okien teraz, zimą.
    Dzięki, Erinti:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno ja zawsze uważałam, że nie można się dać zwariować. Po prostu nie dajmy się zagonić w szaleństwo.

      Usuń
  2. Czcigodna Erinti
    Kiedyś o tym pisałem ale w dwóch słowach przypomnę.
    Przed laty mojego kolegę Wigilia zastała samotnie na delegacji w Laponii. I znajomy Lapończyk zaprosił go w ten dzień na kolację do siebie. Był śledzik i naparstek (a nie kielich) żurawinówki, potem zupa gulaszowa z renifera (ponoć pyszna) a na deser poncz, ciasto (jedno - babka z mnóstwem bakalii) i owoce. Kolega wracał na kwaterę najedzony a nie przeżarty i myślał o Nowonarodzonym a nie o tym czy w domowej apteczce jest jakiś lek na zgagę.
    Od tej pory u nich w domu wieczerza wigilijna różni się od polskich standardów. On jako wędkarz moczy i obiera śledzie oraz smaży łososia, córka gotuje kapustę z grzybami oraz robi z niej krokiety do barszczu (z tekturki!) a żona piecze z wyprzedzeniem ze dwa ciasta i robi surówkę oraz frytki do ryby. I nikt nie pada na twarz ani się nie przeżre.
    Pozdrawiam serdecznie.
    P.S.
    Erinti, zlituj się i zrób coś z kolorami. Tych jasno szarych liter na ciemno szarym tle po prostu nie widać. Każdy Twój post muszę kopiować do Worda aby móc przeczytać treść.
    S.N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary Niedźwiedziu wrzucę inny szablon i powiedz czy jest ok, dobrze?

      Usuń
    2. Czcigodna Erinti
      Czarny tekst na białej chmurce można przeczytać. Ale na tle ciemnogranatowego nieba zniowu klops.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Czcigodna Erinti
      Teraz jest OK
      Serdeczności
      Stary Niedźwiedź

      Usuń
    4. Cieszę się, jeszcze będę szukać. Zaś anegdotka jak zwykle ciekawa. Ja osobiście wolę święta z umiarem, bo nawet najlepsze się może znudzić.

      Usuń
  3. Porządki świąteczne, ale takie małe, nieprzesadne, to i mnie czekają. Jednak bardziej to się obawiam samej wieczerzy wigilijnej. A to dlateko, że po prostu nie lubię ryb, a już zwłaszcza w galarecie. Fuj, paskudztwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to jak nie lubisz ryb to faktycznie będzie nieciekawie. Znam ten ból: ja też ich nie lubię i uznaję tylko mięsko.

      Usuń
    2. Ale nie przesadzajmy, że tylko mięso. Jest przecież jeszcze czekolada.;)

      Usuń
    3. Ooo czekolada jest boska! Ale nie na obiad, na obiad ja lubię kawał konkretnego mięsiwa. A na deser może być mleczna z orzechami.

      Usuń
    4. Ja akurat nie przepadam za dodatkami do czekolady, ale orzechy jeszcze mogą być. Lecz nic nie zastąpi dobrej mlecznej czekolady.

      Usuń
    5. Oj pewnie! Prawdziwa mleczna z pełnego mleka to raj w gębie, to poezja sama w sobie.

      Usuń
  4. Na dobrą sprawę, to święta nieco dezorganizują życie :) A radość ze świąt to mają chyba tylko dzieci, które nie są świadome całego tego przedświątecznego galimatiasu :) Oraz... jak ktoś pada na twarz, to marzy mu się chyba tyle, żeby już było po świętach :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak Thunderstrom. Stąd moja dedykacja dla moich Czytelniczek, byśmy się nie dały zwariować. Bo co to za przyjemność padać na twarz?

      Usuń
  5. nie myję okien, sprzątam tak jak zawsze, zakupy jak co tydzień, ale nie w ostatniej chwili. prezenty w tyk roku zakupione przez internet i dostarczone do domu. ryb nie lubię, no, jedynie śledzie....będą tylko 4 osoby na wigilii i w święta, w dodatku dwie sa wegetarianami. tak więc na święta....luzik. jak co roku, zresztą. nigdy nie popadałam w paranoję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Ewo, to najlepsze podejście. Bez szału i bez przesadyzmu. Moja mama też mówi, że nie wie co to świąteczne porządki bo ona sprząta regularnie. Zakupy może nieco większe, ale nie jak na pułk wojska!

      Usuń
  6. Czy ja Ci już mówiłam, że Twoja Mama to bardzo mądra Osoba? A tak, ze sto razy pewnie i jeszcze sto powtórzę... Moja była przeciwieństwem Twojej, dlatego najmilsze Święta zaczęły się, kiedy przeprowadziliśmy się wreszcie do naszego domu. U mnie zwyczajowo są śledzie, bo je lubimy, łosoś z beztłuszczowej patelni /najnowszy Nobel kulinarny MMŻ/ pierogi, barszcz i ciasta kupne, no i kapusta z grzybami ale nie z pieczarkami.
    Okna MMŻ mył po śmierci Mamy, więc sensu nie ma, wystarczy zamieść, przetrzeć i odkurzyć...
    Kłopot w tym, że ja nawet na to nie mam w tym roku siły... Coś mnie bierze na całego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem pozostaje modlitwa aby Cię to puściło. Mnie się podoba postawa mojej mamy, bo pozwala wszystkim, także kobietom cieszyć się świętami.

      Usuń
  7. Ponieważ nie mam już do kogo jechać na Święta to synowie przyjeżdżają do nas. Nie ma bieganiny, dom sprzątany jest na bieżąco, większość zakupów mam z głowy.Wigilia będzie tradycyjna, ilość jadła umiarkowana.To okres wyciszenia ale też rozmów i radości.Będziemy w komplecie a to nie zdarza się często.No i będzie Pasterka.Jak co roku spotkamy się na niej z braćmi męża i ich rodzinami i umówimy się na wzajemne odwiedziny w I i II Święto. Na pewno nie dam się zwariować. Serdeczności Erinti.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze Hanno, miło mi widzieć, że tyle z moich Czytelniczek pochodzi do tego wszystkiego spokojnie. Bo przecież o to chodzi aby nie dać się zwariować. Pasterka piękna rzecz, ale jak tu nie usnąć?

      pozdrawiam

      Usuń
  8. Mnie w świętach denerwuje to, że trwają prawie dwa tygodnie. Ostatni tydzień przed świętami jest beznadziejny, jeśli chodzi o jakiekolwiek zakupy - a to czegoś już nie ma bo "wyszło" (ludziska wykupują wszystkie towary z napisem "promocja" nawet jeśli są dwukrotnie droższe niż zwykle, a to nie zdążą dosłać, bo "poczta nie wyrabia". Poza tym tłumy ludzi sprawiają, że trzeba brać urlop na stanie w kolejce do kasy.

    Między świętami a Nowym Rokiem też nie da się niczego załatwić, bo pół kraju nie pracuje lub pracuje na pół gwizdka.

    Ze sprzątania mam na święta tylko dywany i firanki (wieszanie, bez prania), więc nie narzekam.

    Szablon wreszcie w porządku. Blog nie musi być fikuśny z dużą ilością słitfoci, ale MUSI być czytelny. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że szablon się podoba.

      Zgadzam się w oceną Świąt, to co się dzieje to jakieś kompletne szaleństwo. I trzeba potem dni wolnych by odpocząć.

      Usuń