Czerwone wino na zdrowie /Red wine toast for the good of us all

Czy ktoś z moich Gości jest może amatorem czerwonego wina? Jeśli tak to w ten uroczy, mokry, zaśnieżony i pochmurny niedzienny poranek (pogoda w Polsce paskudna jak to w marcu), mam dobrą wiadomość. Czerwone wino dobrze wpływa na długowieczność, zaś długowieczność co cel dla nas wszystkich czyż nie? Nie, Autorka bloga nie pisze posta pod wpływem procentów sobotniej nocy, a jedynie podczas porannej lektury znalazła ciekawy artykuł opublikowany na ramach prestiżowego Science [1]. A jak piszą coś w Science to coś jest na rzeczy  i to naprawdę. Nie tak jak w Polsce gdzie jak coś powie mainstream jest to prawda objawiona a kto dyskutuje ten ciemniak, faszysta, oszołom i tym podobne urocze ksywki .

Sama od pewnego czasu bardzo interesowałam się procesem starzenia jako takim. Wielu z nas może zadać pytanie dlaczego coś takiego ma miejsce, skoro ewolucja i dobór naturalny dąży do stworzenia organizmów i systemów możliwie najlepiej dopasowanych do panujących warunków, najlepszych. Skoro więc chodzi o maksymalną jakość jak się ma do tego starzenie, które, z biologicznego punktu widzenia, nie ma żadnych zalet? Co ciekawe proste organizmy jak gąbki (tak, takie zwierzątka które są używane do mycia się i tym właśnie są gąbki naturalne) mają praktycznie nieskończone możliwości regeneracji i są nieśmiertelne? Ceną specjalizacji i skomplikowania jest większa zużywalność i niemożność regeneracji. Drugim czynnikiem skracającym życie jest nie częste mycie, lecz rozmnażanie płciowe (tak, tak seks), które z jednej strony zwiększa różnorodność genetyczną, ale z drugiej wyczerpuje zapasy organizmu. No coś za coś i niejako proces starzenia się stanowi rodzaj ewolucyjnego „handlu” między możliwościami rozwoju i specjalizacji a zdolnością do regeneracji (nieskończoną dla prostych organizmów). Inna rzecz, że ponoć wybrańcy bogów umierają młodo i czy naprawdę męczyć się 200 lat na tym świecie to taka świetna opcja? Ale wracając do tekstu z Science..

Naukowcy od lat wiązali komórkowe mitochondria (coś jakby baterie) z procesem starzenia się. Substancje jak  rewestratol (ang. resveratrol), zawarta w skórkach winogron, orzeszkach ziemnych i jagodach pobudza do pracy mitochondria (co można porównać do wymiany baterii), poprzez aktywację białka sirtuniny (ang. sirtuin), SIRT1. Eksperyment na myszach, którym podawano rewestratol, wykazano, że zwierzęta szybciej radziły sobie z otyłością, chorobami immunologicznymi a także ich życie uległo wydłużeniu. Ale pozostało pytanie w jaki sposób działa rewestratol w komórkach, w jakie wchodzi interakcje, jakie są warunki reakcji, katalizatory i tym podobnme. Na razie przeprowadzono badania mutantów genów umożliwiające znalezienie miejsc odziaływania rewestratolu z SIRT1. Znaleziono specyficzne, hydrofobowe motywy w SIRT1, odpowiedzialne za aktywację białka. Największe znaczenie dla procesu ma reszta Glu 230 (kwas glutaminowy z pozycji 230), zlokalizowany w N-terminalnej domenie. Niestety aktywacja poprzez znany proces komórkowy zachodzi wyłącznie w określonych warunkach.


(http://www.temeculawines.org/blog/wp-content/uploads/2012/12/red_wine1.jpg)

Jednak zanim wyniki eksperymentów przeniosą się na praktykę kliniczną podawania „tabletek młodości” popijmy nieco dobrego, czerwonego wina (nie mylić z podłym sikaczem) i zagryźmy orzeszkami ziemnymi. Oczywiście w rozsądnych ilościach, bo nie chodzi o upijanie się i na pohybel dietom nakazującym wcinać tylko białe serki, jogurciki i inne takie „rarytasy”, obrzydzając sobie życie liczeniem kalorii. Wszystko we właściwych proporcjach, zasada słuszna dla wszystkiego także diet i tak zwanego „zdrowego stylu życia”, zwłaszcza, że definicja tego co jest zdrowe zmienia się w zależności od tego kto finansuje badania mające zdefiniować pojęcie, co mi przypomina o sporze czy lepsze masło czy margaryna.

[1]http://medicalxpress.com/news/2013-03-validates-longevity-pathway-universal-mechanism.html
[2] http://www.sciencemag.org/content/339/6124/1216
[3]http://www.sciencemag.org/content/339/6124/1156.summary

****ENG*****
Does any of my Guests like red wine? If yes is the answer I in this gloomy, wet, snowy and so wonderful morning I have a good news. Weather here in Poland is awful as usual in March, but with red wine it may be not so bad.. Red wine is improving our longevity, longevity we all (at least majority) want and dream about. No, no I am not writing this text after drinking too much in Saturday night, I am writing inspired by interesting article published in Science magazine [1]. When article appears in Science it means it is important and worth reading. It is really important and strongly  proved, not like in Polish mainstream medias. In mainstream everything is just to be treated like “the truth from the sky above”. No one, except from fascist, dull, crank (sceptical ones may get other gorgeous nicknames) discuss with mainstream.

Ageing process itself has been my point of interest for many years. As many of us I asked myself one simple question: why. Why ageing, from biological point of view causing nothing but loses, exists if evolution and natural selection is to improve organism, it to select the best from best? If ultimate goal is to create the strongest and best suited, best quality why do ageing occurs? Simple organism, like sponges (yes, so called natural sponges are little and primitive animals) are actually immortal being with infinite regeneration potential? Specialization and complexity have its price: lack of regeneration together with exhaustion. Another factor making live shorter is sexual inbreeding (yes, yes I mean sex), not washing hands often. Sexual inbreeding provides greater genetic diversity, but is expensive in a terms of organism’s resources.  So, we can define ageing as a kind of evolutional trade between development and specialization opportunities and ability to regenerate and refill resources (both infinite for a simple life forms). It is said that those chosen by gods are dying young. I doubt if living 200 years is so good, but coming back to Science publication..

Many years ago scientists discovered connections between mitochondria (cellular batteries) and ageing process. Revestratol present in grape skin, peanuts and berries improving mitochondria’s activity, working like a battery recharging. All of this happen by switching on siritunin protein SRT1. Previously published results of experiments showed mice given revestratol more sufficient recover from obesity effects as well as from immunological and extends animal lifespan. Almost immediately question about details of biochemical pathway, about reaction location and its catalysts arise.  Experiments with gene’s mutants enabled scientists to locate interaction places between SIRT1 and revestratol. Specific, hydrophobic motifs of SIRT enabling protein activation were detected. Single amino acid residue Glu 230 (glutamic acid, located in 230 position), located in N-terminal domain  is critical for all process.  Unfortunately activation described occurs in specific conditions only.


 (http://www.temeculawines.org/blog/wp-content/uploads/2012/12/red_wine1.jpg)

Long is the way from scientific experiment to common, clinical practice. We won’t get “longevity drugs” for a long time, so let’s just drink a glass of a good, high quality red wine. Forget diets and eat a few peanuts. Glass of wine and peanuts will not kill us, even if are considered as dietetic sins. On a diet we are to eat yogurts, white cheese and other “tasty things” and to make life miserable by counting calories. Proportions, proportions and once more proportions are key to the success. Don’t exaggerate even with “healthy lifestyle” whatever “healthy lifestyle” means on a particular moment. There is no one definition of “healthy lifestyle”, as everything depends of research’s funding agency.

[1]http://medicalxpress.com/news/2013-03-validates-longevity-pathway-universal-mechanism.html
[2] http://www.sciencemag.org/content/339/6124/1216
[3]http://www.sciencemag.org/content/339/6124/1156.summary

24 komentarze:

  1. :-)
    Dla kobiet proces starzenia to wróg klasowy nr1. Zaczynają z nim walczyć od chwili gdy przestają sobie dodawać lat. Rozumiem, że przeszłaś Droga Erinti do fazy drugiej cyklu życiowego kobiety.
    Czerwone wino może być sojusznikiem, ale jest na odległej pozycji. Jak wiadomo najlepszym przyjacielem kobiety są brylanty, ale zaraz na drugim miejscu kosmetyki. Nie wiem czy kosmetyki i biżuteria zalicza się do narkotyków twardych czy miękkich ale gołym okiem widać, że uzależnienie jest powszechne.
    Myślę, że badanie wpływu czerwonego wina, biżuterii i kosmetyków na proces starzenia mogło by być pasjonujące, a i owocne ze względu na możliwość uzyskania grantu naukowego, gdyby nie małe prawdopodobieństwo skompletowania grup kobiet do badania, które wytrwały by w uzależnieniu od jednego sposobu walki z czasem dłużej niż tydzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marku, z wiekiem nie walczę (mam mniej niż 30 lat jakby co) i nie sądzę by mi nagle miało odbić. Z kosmetyków używam kremu do opalania, bo lubię jasną karnację (a ona nie lubi słońca) a każdy wiek ma swoje zalety. Nic tak nie postarza jak nadmiar kosmetyków na twarzy więc wszelkiej maści kosmetyczki i wizażystki na mnie nie zarobią.

      Starzenie się mnie interesuje jako zjawisko, jako coś ciekawego ale z biologicznego punktu widzenia.

      Brylanty to najlepsi przyjaciele dziewczyn, o czym śpiewała niezastąpiona Marylin Monroe. A że diamenty to oznaka bogactwa wiele można kupić, ale nie wszystko.

      Usuń
    2. Doceniam jasną karnację.

      Usuń
    3. Cieszę się Marku, bo ja nie cierpię opalania się i solarium. Raz, że mi się nie podoba, dwa że niszczy skórę a co gorsza jest niezdrowe. Ja zaś mam bardzo jasną karnację, taką, że latem jak wyjdę bez kremu to zaboli.

      Usuń
  2. Słyszałam o tym wielokrotnie kochana Perło, ale rzadko racze się winem mimo , że bardzo je lubię. A to dlatego, że mam cukrzyce . Insulina w połaczeniu z alkoholem szaleje w organiźmie. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czcigodna Erinti
    Kieliszek czerwonego wina (półwytrawnego lub wytrawnego) znakomicie podkreśla smak potrawy i ułatwia trawienie. Alzatczycy których kuchnia jest pod silnym niemieckim wpływem bo zawiera znacznie więcej wieprzowiny i tłustości niż ogólnofrancuska średnia, wspomagają trawienie tak zwanym winem szarym. Czyli mocno wytrawnym białym. Zatem in vino veritas. Ale nie wytłumaczysz tego tak zwanym "cwelebrytom" którzy z oślim uporem utrzymują że każdy alkohol jest narkotykiem ale sławetne "ziele" już nim nie jest.
    Więc wirtualnie wznoszę toast za Twoje zdrowie żałując jedynie że nie mogę tego zrobić "w realu" w Twoim uroczym towarzystwie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może kiedyś i w realu winka się napijemy, kto wie. Zaś eleganckie picie wina to nie upijanie się jabolem, a kto tego nie widzi jego strata.

      Usuń
  4. O starości to nie myślę droga Erinti, bo to jeszcze nie ten wiek. Kosmetyczkom również nie daje zarobić. Za to lampki czerwonego winka zawsze nie odmówie, najlepiej lubię te domowej roboty z winogron, zapraszam wirtualnie na lampkę domowego winka:)
    Niki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to za spotkanie i nasze zdrowie Niki

      Usuń
    2. Za spotkanie i na zdrowie:)
      Niki

      Usuń
    3. i jeszcze jeden i jeszcze raz

      Usuń
  5. O tak. Czerwone winko to wspaniała sprawa. Uwielbiam do obiadu, czy ogólnie do posiłku. Powinno być na receptę. Tak więc na zdrowie Szanownym Czytelniczkom i Czytelnikom. Niech młodość wiecznie trwa.
    Pozdrawiam Seaborg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie prawisz Seaborg. To by było jedne ze smaczniejszych recept.

      Usuń
  6. Czerwone wytrawne lub półwytrawne wino-bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zależy jakie, ale marny ze mnie wielbiciel win

      Usuń
  7. Resweratrol jest zawarty po prostu w skórce winogron, ale występuje też w morwie, czarnej porzeczce, czy aronii. Swego czasu badania nad tym związkiem stały się popularne w literaturze naukowej. Jak na razie dowodów klinicznych na skuteczność jego stosowania brak, ale kto wie?
    Wino czasami piję towarzysko, nie nadużywając substancji psychoaktywnej jaką jest etanol. Wydaje się, że jednak zdrowiej najeść się owoców;)
    Antydogmatyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antydogmatyku ja lubię winogrona, ale też czarną porzeczkę więc chyba wiem co dobre tak instynktownie. Zjeść owoce to zawsze można i nie zaszkodzi zrobić sobie naturalny koktajl witaminowy. Zaś lampka wina na zdrowie, ale lampka dobrego wina, nie zaś butla kwasu.

      Usuń
  8. Tak, tak, czerwone wino to jest to. Przy okazji się pochwale, że u nas w rodzinie co nieco tego wina się wytwarza. I to już od ponad dobrych 30 lat. Na działce ma się te dwie winorośle i razem z tego na jeden solidny gąsior się uzbiera. Ot, trochę się znajomym rozda, trochę wypije, a trochę zostanie na później. Moje zasługi w procesie produkcji jeszcze są niewielkie, ale trzeba uczciwie przyznać, trunek wychodzi nam bardzo dobry.;) Ludzie chwalą, a i własne podniebienie nie narzeka.

    P.S. Cóż za piękne tło na bolgu widzę. Bardzo mi się podoba.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja myślę, że tło się podoba. Reakcja prawidłowa :)

      Winko domowej roboty, no aż ślinka leci. Robisz też może nalewki, albo cytrynówkę?

      Usuń
    2. No akurat innych nalewek jakoś nie robimy. Czasu brak, a i mogłyby być problemy logistyczne. Już wystarczy, że gąsior na wino trochę miejsca w kuchni zabiera.;) Ale wiem, że moi dziadkowe to kiedyś trochę robili. Najwięcej chyba śliwowicy. A z drugiej strony, ostatnio jeden z moich kuzynów zabrał się za ważenie piwa domowej roboty. Efektów jego pracy jeszcze nie znam, ale czekam na nie z niecierpliwością.

      Usuń
  9. http://wallpapers.eu.com/wallpapers/lady-in-red-1920x1080.jpg

    Dzięki za tapetę :)

    wnuczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Przydatne wiadomości znalazłem w tym wpisie. Przyznam, że nawet nie zdawałem sobie sprawy jak wartościowe jest czerwone wino.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam, że takie same właściwości ma OPC z pestek winogron . Nie mogę pić czerwonego wina, więc może to jakaś alternatywa...

    OdpowiedzUsuń