Cena życia? 12 tysięcy euro/12 thousand euros- the price of life


Surogactwo  jako  zjawisko budzi emocje i poważne wątpliwości natury moralnej. Mnie osobiście włos się jeży na głowie jak słucham o podobnych zjawiskach. Zastanawiam się co pcha ludzi do podobnych decyzji, dlaczego zamiast adopcji ludzie decydują się na dwuznacznie prawne i moralne rozwiązanie. Nie potrafię odpowiedzieć na powyższe pytanie, nie umiem. Nie wiem co mnie bardziej przeraża: czy rodzenie cudzego dziecka za pieniądze czy szukanie i stosowanie podobnego rozwiązania. 

Na Ukrainie są całe kliniki specjalizujące się w „medycynie prokreacyjnej”. Za donoszenie cudzego dziecka, bezrobotne, często zdesperowane kobiety dostają 12 tysięcy euro. Czyli cena życia wynosi 12 tysięcy euro, znacznie mniej niż „wybitni biznesmeni” z Europy Wschodniej zarabiają na miesiąc, dla takich to cena za waciki. Jak mówiła jedna z bohaterek reportażu, bez wyższego wykształcenia nie dostanie sensownej pracy. W ciągu paru lat nie ma szans zarobić tyle, ile przez wypożyczenie macicy. Rzecz jasna właściciel takiej kliniki nazywa to pomocą i zapewnia opiekę. Jasne, zarabia na tym tyle pieniędzy, że musi wszystko ładnie i zgrabnie nazwać. Odpali dziewczynom jakiś ochłap i czeka na kolejnego klienta. Czy do tego dąży Polska poprzez falę umów śmieciowych i coraz większe bezrobocie wśród młodych? Czy tego chcą „nasze” elity wyprzedając co się da (tym razem linie lotnicze LOT) i doprowadzając do coraz większej pauperyzacji społeczeństwa? No tak, kiedyś sądziłam, że mamy standardy jak inne kraje naszego regionu. Ale rozmowy z osobami zza granicy (także tamtej) oraz zachowanie po katastrofie Smoleńskiej uświadomiło mi, że „nasze” elity nie żyją na poziomie żadnego kraju Europy, ale republiki bananowej. I być może stamtąd wypadniemy, tworząc własną ligę. Wątpliwa to zasługa.  

Na koniec programu zobaczyłam tdwóch gejów z Belgii, mających quasi-legalnymi metodami troje dzieci. W tym wypadku nie wiem czy gorsze jest fakt urodzenia dziecka za pieniądze, czy to gdzie one trafią. Dwóch chłopców i dziewczynka będą chowani przez dwóch „tatusiów”. Gdzie tu miłość, gdzie tu normalność? O ile normalna para może jeszcze ukrywać przed dzieckiem prawdę o jego poczęciu, to jak dwóch facetów wyjaśni dziecku skąd się wzięło na świecie? Nie chcę sobie nawet wyobrażać co czuje dziecko na wieść „tatusiowie zapłacili biednej Ukraince by cię urodziła, ale to nie mamusia”. No bo co tam jakaś biedna Ukrainka, to tylko  macica do wynajęcia. Ciekawe co na to powie „córka” tych panów. Czy poczuje się obrażona jako kobieta, czy może uzna, że przecież to nic złego a może uzna za akt miłosierdzia, że jakaś tam Ukrainka zarobiła? Nie wiem i to mnie przeraża... 

Przypomniały mi się obrzydliwe żarty z Ukrainek autorstwa ulubieńca mediów tutejszego mainstreamu. Potem tłumaczył jak to chciał dokopać Polakom, ale jakoś nie rozumiem jak można żartować z gwałtu.  Widać nie mam poczucia humoru. Cóż podstarzały showman może zobaczyć, że to europejska tendencja, by traktować mniej zamożnych ludzi z krajów spoza UE jako podludzi, jako macice do wynajęcia. A gdzie feministki i słynny Femen? Czemu naczelne bojowniczki o prawo do skrobanki dla każdego, seksu dla każdego i życia bez zobowiązań dla każdego nie reagują na tak dwuznaczne moralnie i prawnie procedery? Nie widzą nic złego w handlu ludźmi i częściami ludzkiego ciała? A może ze mną jest coś nie tak i nie nadążam za dzisiejszym światem? Może czepiam się staromodnych wartości jak ludzka godność i wierzę, że ludzkie życie i godność nie mogą zostać przeliczone na pieniądze? Może jestem niedzisiejsza uważając, że człowiek to coś więcej niż macica to wynajęcia i pobrane nasienie? Faktycznie skamielina ze mnie i… chyba mi z tym dobrze. 

Mam świadomość, że niemożność poczęcia dziecka to dramat. Mam świadomość, że pary cierpią nie mogąc mieć potomstwa. Ale czy trzeba sięgać po tak dwuznaczne rozwiązania? Czy naprawdę nie ma innej drogi? Nie wierzę, nie umiem uwierzyć, że inaczej nie można. 

http://www.euronews.com/2013/03/29/womb-to-rent-the-harsh-realities-of-surrogacy/

*****ENG*****

Phenomenon of the surrogacy not only  raises emotion but is morally ambiguous as well. To be sincere I am terrified hearing about such accidents. On the other hand I am curious why people decide not to adopt lonely and abandoned kid, but to look for such not really legal not morally clear solutions? Neither I know  to answer such questions, nor I know what is worse giving birth to someone else’s baby or paying for giving birth to a baby?

In the Ukraine special “procreation medicine” clinics can be found. Twelve thousand euros are the “income” for carrying someone else’s baby. Unemployed, very often desperate, women  can earned 12 thousand euros, now we know the price of live. This is less than “exceptional businessmen” from Eastern Europe earned per month. This is a price they can spend just on fleabites. One of women interviewed said it is almost impossible to get a job without higher education. By renting a womb she can earn much more than by working for a few years.  Owner of such clinic call it “helping hand” and assure all of surrogates are under a good care. Yes, he earns so much money that have to call everything nicely. He will give small amount of money earned to such girls and … wait for another client. Is this is direction Poland wanted to follow? We have more and more junk contracts and higher and higher unemployment of young ones. What “our” elites decided to do? Sell everything available (this time LOT airlines) and increase pauperization of Polish society. I used to believe our standards of public live is the same as in other countries in the region. Mistake. Discussions with foreigners (from Eastern and Western border), what happened after President Kaczynski death in Smolensk I realized that “Polish” elites are not like any European elites. Actually they reminds banana republic governors.  What will be the next stage of “development”? From Eastern Europe to Banana Republic, from Banana Republic to…. ?

Interview with two gays from Belgium were available at the end of the document. Gays lived together with tree kids, kids they have using quasi-legal methods. In this particular case decision whether paying for giving birth to a child or the place kids will live is worse. Two “daddies” are going to raise two boys and one girl. Where is the place for love, where is the place for normality? Normal couple may easily hide knowledge about conception from kid. How can two guys explain kids where they come from? I cannot imagine how kids will feel hearing “Daddies pay Ukrainian women to give birth to you. However she is not your mommy”. She is only a poor Ukrainian, only a womb to rent. What will be “daughter” reaction? Will she fell insulted, will she consider such action as insulting? Or maybe she will consider “daddies” were merciful as they let Ukrainian woman to earn money? I don’t know. I am scared..

Situation described reminds me local mainstream medias favourite and how we insulted  Ukrainian women. Obviously he tried to prove his innocence, to prove he wanted to offend Poles. I cannot understand how can anyone make jokes about raping. Probably I don’t have sense of humour at all. Showman in his bad ages may be happy seeing this is European tendency to treat inhabitants of less wealthy countries outside Europe as a worse kind of people, just wombs to rent. I am curious where are feminists and famous Femen? Why all of these women fighting for abortion for all, sex for all, living without obligation for all do not react? Why they are not interested what happened with women taking part in such morally and legally ambiguous actions?  Feminists believe human beings trading and treating people like body parts are right? Maybe there is something wrong with me, maybe I can’t keep up modern world. Maybe I am interested in such old-fashioned values as human dignity, human live. Maybe I am old-fashioned believing  human live and dignity are priceless. Am I old-fashioned considering human being as something much more than a womb and sperm? I am old-fashioned and I am happy with it.

I am fully aware that inability to have own kid is a drama. I am fully aware such couples suffer. But is it really necessary to apply ambiguous solutions? I don’t believe, I can’t believe no other solution exist.

http://www.euronews.com/2013/03/29/womb-to-rent-the-harsh-realities-of-surrogacy/


32 komentarze:

  1. Znasz moje zdanie,bo je nie raz i nie dwa wyrażałam:zgadzam się z Tobą.To zwykły handel żywym towarem.I kto da gwarancję,że dziecko trafi do rodziców,a nie do kolekcjonerów?'Mamy już perskiego kota,rasowego psa,potrzebujemy błękitnookiej blondynki z loczkami'...A kobiety,które to robią,surogatki?Może to robią z biedy,może nie,ale jeśli poczują więź z dzieckiem,które w sobie noszą?To jest coś okropnego...O oddawaniu dzieci gejom nawet nie chcę myśleć.To jest zabawa z tym,czym bawić się nie wolno:z duszą ludzką,z psychiką,z uczuciami.Nie należy się bawić w Pana Boga,lub jak ktoś woli,w Matkę-Naturę.
    PS.Świetny szablon,a te slajdy na górze z czymś mi się kojarzą:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, Liv wiem co myślisz i mam podobnie. Dla mnie to zabawa ludźmi. Jak ktoś się bawi w Pana Boga to się skończy bardzo, bardzo źle

      P.S. wiem o co chodzi ze slajdami, oj wiem :)

      Usuń
  2. Witaj
    Ludzie nie mogą posiadać własnego potomstwa, a posiadający pieniądze- posuną się do wszystkiego. Oby tylko te dzieci były szczęśliwe i mądrze wychowane.
    Moje zdanie na temat, hmm, nie dla każdego i nie za wszelką cenę.
    Ale cóż, ja mam 3-kę wspaniałych swoich , zatem problem nie dotyczy mnie bezpośrednio.
    Pozdrawiam mile ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby były dobrze wychowane i kochane, ale mam poważne wątpliwości.

      Usuń
  3. Szanowna Erinti.
    Nie będę się szczególnie nad tym tematem rozwodził i powiem tylko tyle, że taka surogatka nie różni się niczym od podrzędnej prostytutki sprzedającej swoje wdzięki na ulicy, tyle ze prostytutka sprzedaje tylko swoją godność a wyżej wspomniana surogatka oprócz własnej godności sprzedaje coś jeszcze. Jest to żywa istota powołana do życia w wyniku kaprysu jakichś egoistów, którzy zabawiają się w Boga. Poczynanie dziecka a następnie jego sprzedaż dla zaspokojenia kaprysu a może i chorych żądz zboczeńców, którzy chcą kreować parodię rodziny i normalności to coś więcej niż skurwienie moralne to już zachowania nie przystające do definicji istoty ludzkiej. Najbardziej boleję tylko nad losem tych dzieciaków, kiedy dowiedzą się kiedyś jakim to sposobem przyszły na świat i czemu ich rodzina jest jakaś inna niż wszystkie inne rodziny składające się z taty, mamy i ich naturalnego potomstwa. Już sobie wyobrażam jak będzie musiało się czuć takie dziecko kiedy pozna prawdę. To wszystko oczywiście przy założeniu, że taka istota będzie normalna, bo przecież nie jest to takie oczywiste. Pozdrawiam TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda, że najbardziej żal dziecka. Bo ono nie miało tutaj nic do powiedzenia, ono nie mogło się bronić i nie decydowało o sobie. Przerażające, że w XXI wieku coś takiego wciąż ma miejsce.

      Usuń
    2. Czcigodny tie_fighterze, jednakowoż z twojej wypowiedzi wynika, że dziewka uliczna stoi wyżej od surogatki. I masz niestety rację.
      pozdrawiam

      Usuń
    3. Zgoda panowie. Ja jednak jeszcze bardziej surowo oceniam osoby korzystające z takich usług. O ile jestem w stanie jakoś współczuć kobiecie na tyle zdesperowanej, że decydują się na podobne kroki nigdy nie zrozumiem i nie znajdą wytłumaczenia dla osób korzystających: ani z usług prostytutek, ani tym bardziej surogatek.

      Usuń
    4. Szanowny Rafaelu72.
      W przypadku wspomnianej wcześniej ulicznej dziewki mamy do czynienia tylko i wyłącznie z odrzuceniem godności jej ciała i na tym koniec, a w przypadku takiej surogatki, odrzucenie godności jej ciała to dopiero początek znacznie bardziej obrzydliwego i wynaturzonego procesu.
      Pozdrawiam TF.

      Usuń
  4. Słów mi brakło... Zgadzam się z Tobą i podpisuję pod tym, co napisał tie_fighter.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, skóra mi ścierpła jak o tym słuchałam.

      Usuń
  5. Czcigodna Erinti
    Tie Fighter zdążył przede mną powiedzieć wszystko co w tej sprawie jest istotne. Więc ograniczę się do serdecznych pozdrowień, zarówno pod Twoim jak i jego adresem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że ciężko coś dodać do komentarza Tie Fightera, który nazwał zjawisko w krótkich, żołnierskich słowach

      Usuń
  6. Advocatus Diaboli!
    Szanowni komentatorzy(orki)i oczywiście autorka (nie mniej szanowna)

    Bardzo krytyczne opinie ale...
    Czy ktoś z Państwa zastanowił się nad podstawowym pytaniem?
    Czemu jak się pali to jest dym?

    Parafrazując - poszukuję odpowiedzi w podstawowej kwestii, a właściwie kwestiach:

    Czemuż to?:
    a. w 21 wieku problemy bezpłodności są równie mało rozwiązywalne jak choćby tylko katar, podczas gdy nauka potrafi badać pogranicze wszechświata?

    b. najstarszy zawód świata ma się dobrze do dzisiaj, choć przecież kobiety żony, kobiety matki mogły by być dla swoich mężów równie atrakcyjne co prostytutki?

    Mogły by - gdyby ich czas, mógł się ograniczyć do mizdrzenia przed lustrem.

    Pewna pracownica supermarketu zapytała Noami Cambel:
    co trzeba robić żeby wyglądać jak pani?
    Nic! - odpowiedziała Noami.

    Powiadacie - "parodia rodziny"
    I słusznie!
    Tylko ja sądzę, że gdyby zwolnić dzisiaj z pracy wszystkie kobiety, ich wynagrodzenia i obowiązki pracownicze przenieść na mężczyzn, to znikło by bezrobocie, mężczyźni zarabiali by tyle aby zapewnić byt rodzinie, a kobiety mogły by zadbać o swą atrakcyjność.

    Na temat leczenia kataru - nie będę się wymądrzał. Brak mi kwalifikacji.

    Pozdrawiam wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamie, dziękuję za głos Advocatusa Diaboli jak zawsze cenny

      Mam świadomość, że te kobiety są często zmuszane do takich działań jak surogactwo czy prostytucja przez sytuację ekonomiczną. dlatego dla nich potrafię znaleźć jakieś wytłumaczenie, słowa zrozumienia dla korzystających już nie. Dla mnie facet płacący za seks, traktujący seks i kobiety przedmiotowo jest zerem i nie zasługuje na nic lepszego niż kopniaka.

      Para gejów płacąca surogatce? Nie wiem nawet jak to nazwać. Bezpłodność to dramat i wielki problem. Zgadzam się. Ale czy dramat należy leczyć dramatem?

      Usuń
    2. Panowie dla pań - też istnieją, choć w mniejszej skali, a takiej kobiecie kopniaka bym nie dał(mam zasady)
      Dla mnie facet płacący za seks jest czymś lepszym od gwałciciela czy exhibicjonisty lub pedofila.

      Para gejów (lub lesbijek) płacąca surogatce to nic innego jak handel niewolnictwem. O ile wiem - jest on zakazany na całym świecie.

      nieprawdaż ?

      Usuń
    3. @Adam
      Zgadzam się, że gwałciciel stoi znacznie niżej. Dla takich nie ma słów potępienia. Handel niewolnictwem jest zakazany, zgadzam się. Ale jak z tym walczyć, bo to ma miejsce?

      Usuń
  7. @adamgrudziński.
    Szanowny Adamie, w syntetycznej formie odpowiedź na Twój wpis wygląda tak:
    Ad a, nie leży to w interesie koncernów i innych podmiotów aby wdrożyć specyfik leczący z raka czy bezpłodności. Znacznie bardziej opłacalne jest leczenie dla samej zasady i średnio skutecznie - czysty biznes i nic ponadto, choć po drodze gdzieś się zapodziała zwykła ludzka przyzwoitość i etyka zawodowa.
    Ad b, faceci korzystają z usług pań lekkich obyczajów zasadniczo z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że mówiąc kolokwialnie nie dostają od żon tego co mogą dostać od prostytutki, a drugi powód tkwi w naturze niektórych facetów, u których górę nad uczuciem do żony bierze prymitywna żądza zdobywania, kolekcjonowania, dowartościowania się. Czyli prymitywne instynkty biorą górę nad sercem i rozumem.
    Pozdrawiam TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @TF
      Szanowny TF

      ad. b, ojtam ojtam ;)
      Zagłębianie się nad przyczynami "dlaczego od żony - nie?", to temat rzeka. Kwestie wartości etycznych, estetycznych, edukacyjnych etc, etc.

      Kwestia "rządz", jest równie rozległa i często nie pozbawiona zniekształceń gospodarki hormonalnej. Kolekcjonowanie zaś prostytutek jest raczej łatwe, i zależne jedynie od zasobności portfela.

      W tym samym kontekście, istnieje również pojęcie kanalizacji zachowań.
      Z punktu widzenia rodziny, o wiele korzystniejszy jest "skok w bok" za kasę, aniżeli wiązanie się z kobietą, dla której dzisiejszy mąż i ojciec porzuca na zawsze swoją rodzinę.

      TF - ja doskonale rozumie (i nawet popieram) Twój punkt widzenia. Droczę się tylko, bo występuje w tym poście Erinti jako Advocatus Diaboli ;)

      Pozdrawiam AMG

      Usuń
    2. @AMG.
      Jasna sprawa, rozumiem i doceniam wejście w trudną rolę.
      Pozdrawiam TF.

      Usuń
  8. Odrzucenie zasad moralnych pozwala na przekraczanie granic - wszystko, co jest możliwe (wykonalne), staje się dozwolone (legalne). Strach pomyśleć, co jeszcze jest możliwe, a więc będzie się działo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się też tego boję Anno, jestem wręcz przerażona.

      Usuń
  9. Coś się z możliwością "odpowiedzi" popieprzyło w ustawieniach szablonu albo co?
    +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
    @Erinti 4 kwietnia 2013 15:00

    Nie ma co walczyć ze skutkami. Trzeba usunąć przyczynę. W przeciwnym przypadku - wpadniemy w rolę Syzyfa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamie tak się dzieje jak jest wiele komentarzy, też to mam.

      Trzeba usunąć przyczynę, ale jak?

      Usuń
    2. SKUTECZNIE!
      ;)

      W cywilizacji islamskiej, za karę wycięto by zapewne takiej kobiecie macicę bez otwierania powłok brzusznych.
      W naszej?
      W cywilizacji bizantyjsko łacinskiej przede wszystkim obowiązuje biurokracja (zarówno w segmencie kościelnym jak i państwowym.)
      Akcje "potępiające" itp. są o dupę rozbić, bo koncentrują się na skutkach, a nie przyczynie.

      Czy kobieta jest temu winna że panuje bieda?
      Podejrzewam, że "proces ciąży" nie należy do najbardziej lubianych w ich życiu. O porodzie już nie wspomnę.
      Kościół wydaje zakazy. Podaje rękę w biedzie dzięki organizacjom typu Caritas. Państwo wydaje zakazy. Podaje rękę dzięki placówkom typu OPS.
      Cóż jednak z tego, kiedy są to czynności polegające jedynie na potrzymaniu życia na poziomie minimum egzystencji.

      Przede wszystkim - należy wyjść z fikcji i nazywać rzeczy po imieniu. Socjal w Niemczech i Polsce. Czy można cokolwiek porównywać?

      Żyjemy w państwie bezkarności złodziei w białych kołnierzykach. Od ich redukcji trzeba zacząć.

      Wiem. Następne pytanie będzie brzmiało: JAK
      W Wolnych jednomandatowych wyborach. To po pierwsze.
      Zmiana konstytucji to po drugie. Czas skończyć z bezkarnością posłów w zakresie ich niezwiązania z wolą wyborców. Nierealizowanie wyborczych obietnic powinno albo być karane, albo człowiek powinien dostać na przyszłość zakaz możliwości kandydowania.



      Usuń
    3. @Adam

      Zgadzam się w kwestii redukcji biurokracji, co na pewno zapewni fundusze. Co więcej należy ukrócić bezkarność urzędników i innych. Nie wiem czy JOWy to dobre rozwiązanie, ale obecny system się nie sprawdza.

      Masz rację, że samo potępienie nic nie da, jeśli się nie pokaże alternatywy. Tylko nie wiem jaka partia naprawdę wprowadzi pomysły o których piszesz a nie tylko obieca i będzie jak zawsze

      Usuń
    4. Niestety. Optymizm mnie nie ogarnia. Doświadczenie zaś podpowiada, że znajdujemy się obecnie u zmierzchu obecnej cywilizacji. Okres w którym dynamika rozwoju państw europy zachodniej swoją świetność ma już za sobą. My - nie zdążymy doczłapać choćby do połowy ich dawnej zasobności. Obecnie i oni zaczynają blednąć.
      Ten świat - jaki znamy, zginie.

      Żadna partia nie nałoży sobie kagańca dobrowolnie, a obywatele nie mają takiej siły aby się przeciwstawić.
      Lata solidarnościowego zrywu mamy już za sobą. Zmarnowane idee, zdradzone szanse.

      Z przerażeniem patrzę jak Twoje pokolenie zaczyna się dusić w tym marazmie. Jeszcze próbujecie walczyć, ale to daremne.

      Wiem. To przykre co mówię, ale prawdziwe.
      Nie wiem ile. 10 czy sto lat, ale wszystko wskazuje na to, że wszystko co jest obecnie, będzie musiał przejść jakąś olbrzymią metamorfozę - czy to w postaci globalnego konfliktu czy inaczej.
      Nie wiem. Nie jestem prorokiem.

      Przykro mi Erinti. Nie wiem.

      Usuń
    5. Adamie podobnie oceniam sytuację. Z tym, że ja nie wierzę w moje pokolenie, bo ono już wiele z siebie nie da. Może kolejne? Nie wiem.

      Usuń
  10. O jejku,

    gdyby pesymizm coś ważył, to tam u Was już by się czarna dziura zaczęła tworzyć. Parafrazując mistrza: sfiksowaliście, boście wiosny dawno nie mieli!

    To tyle.

    Pozdrawiam, yrk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mógłbyś rozwinąć myśl? Widzisz coś dobrego w surogactwie? Chętnie wysłucham argumentów za, bo jakoś nie widzę niczego pozytywnego w takich zjawiskach

      pozdrawiam

      Usuń
    2. Odnosiłem się pesymizmu poprzedzających komentarzy (Adama I Twoich), ale wkleiło się osobno. O surogactwie mam kompletnie inne zdanie, ale nie będę drążył tematu, bo uważam, że to kobiety powinny decydować o swoich brzuchach.

      Pozdrawiam serdecznie, yrk

      Usuń
    3. Rozumiem Yrk, dzięki za wyjaśnienie. Obawiam się, że to realizm nie pesymizm. Ale może jestem pesymistką?

      Usuń