Inna sprawa, że właściwie nie wiem czy mam nastrój na pisanie o polskich sprawach. Budżet, a to zaskakujące, okazał się dziurawy i minister Rostowski staje przed nie lada wyzwaniem. Skąd brać pieniądze jak dostępne źródła wysychają a te jasne dla obywateli są niedostępne bo nie można zdenerwować pewnych grup? Mam pisać o pomysłach na obejście kolejnego progu ostrożnościowego i zwiększanie zadłużenia? Skutków wolę nie przewidywać, bo scenariusz grecki jest coraz bardziej realny i nie ważne jak media głównego nurtu usiłują nam przekazać sukces. Pokazują młodych „ludzi sukcesu” jakoby naprawdę „American (lub Polish technicznie rzecz ujmując) dream” leżał w zasięgu każdego z nas. Mam z kolei się przyłączyć do grona piszącego o nadchodzącej katastrofie, ta nadchodzi naprawdę, ale co zrobić prócz zawinięcie się w białe prześcieradło, zmówienia Zdrowasiek i turlania na cmentarz? Jakieś propozycje? Ja wiem na koniec wyjdzie, że za finansową katastrofę należy winić Kościół, Ojca Ryzyka i PiS, ewentualnie Rosję, Niemcy, Żydów i Unię, ale to już znam. Na komentowanie wypowiedzi szefa MSZ, człowieka z klasą a nawet ośmioma i naczelnego ćwirka III RP szkoda mi zdrowia. Nerwy mam tylko jedne. A jak słyszę jego słowa i to, że wpisy na Twiterze traktuje jako narzędzie polityki ciśnienie skacze mi do niebezpiecznych poziomów. Dlatego właśnie postanowiłam napisać o ciekawym dla mnie zjawisku, masowym wariactwie związanym z tak zwanym Royal baby.
Narodziny syna pary królewskiej miały znaczenie dla kraju, oraz paru ościennych, w czasach kiedy o sukcesje toczono krwawe wojny, zaś brak syna mógł oznaczać wojnę domową a nawet obcą interwencja. Wojna o sukcesję hiszpańską w którą zaangażował się Ludwik XIV, wojna stuletnia spowodowana pretensjami angielskiego Edwarda III do francuskiej korony, wojenna wyprawa Dymitra Samozwańca czy szaleństwa Henryka VIII to tylko kilka przykładów. Dzisiaj jednak nie sądzę by narodziny prawnuka królowej Elżbiety II stanowiły rację stanu.
A jednak.od szpitalem gdzie księżna Kate ma urodzić dziecko koczują dziennikarze, to ich praca, oraz zwykli ludzie. O ile rozumiem dziennikarzy i tabloidy wszak z czegoś trzeba żyć zaś skandale i celebryci zawsze się sprzedają, o tyle zastanawia mnie czemu ludzie, mający swoje sprawy i swoje życie tkwią przed szpitalem bo obcej kobiecie zbliża się termin porodu. Wyobrażam sobie radość producentów pamiątek i innych pierdółek, którzy będą mogli wciskać okolicznościowe przedmioty oraz zwykły szajs. Doskonała okazja by zarobić konkretne pieniądze a tych nigdy dość. Narodziny „Royal baby” będą prawdziwą okazją aby zbić realny „Royal business”, stąd zapewne panująca radość.
Zawsze mnie zastanawia czemu wielu z nas tak chętnie żyje cudzym życiem. Albo przeżywa sprawy rodziny panującej (co kosztuje podatnika konkretne sumy, ale przynajmniej nie ma cyrku z wyborami głowy państwa) czy też przeżywa życie postaci z seriali. Daleka jestem od głosu mędrków z Bożej (nie)łaski potępiających „plebs” co ogląda seriale. Czemu nie? Rozrywka dobra jak każda inna i nic mi do tego, że ktoś lubi „M jak miłość” czy „Klan”. Mnie te produkcje nie przekonały, ale przecież gusta są różne a ja tez mam swoje ulubione tytuły. Ale czemu niektórzy żywo reagują na kłopoty Hanki Mostowiak czy śmierć Ryśka z „Klanu”? Czy życie codzienne tych ludzi jest aż tak szare i smutne, że potrzebują całkowitego oderwania się od niego? Czy naprawdę nie ma tam radości, jasnych chwil naprawdę niczego? Sama często potrzebuję chwili zapomnienia i odpoczynku. Jak każdy z nas. Ale żeby mylić życie serialowe z realnym? Do tego jeszcze nie doszłam, a może dlatego, że więcej siedzę w necie niż oglądam?
Pokusa tkwi wielka, pokusa dla nas wszystkich. Oto przed nami rozpościera się inny, lepszy świat gdzie ludzie rozwiązują swoje problemy, mają pracę a samotni znajdują bratnie dusze. Gdzie życie jest bardziej kolorowe i ciekawsze? Rodziny królewskie żyją jak w bajce (chociaż i ta bajka ma swoje nieciekawe strony ale o tym się często nie pamięta), w luksusie i widzimy ich uśmiechniętych. Może dlatego ludzie tak się w to wszystko angażują a gdzie nie ma rodzin panujących pozostają seriale i celebryci. Na kogoś trzeba patrzeć i kogoś podziwiać. Nawet jeśli nie zupełnie mamy za co.
Naprawdę mamy dziurę w budżecie?W życiu bym nie pomyślała,tak mi się cudownie żyje na Zielonej Wyspie:P/Zdaje się,swoją drogą,że zielona,jak zielona,ale nie wyspa,a bagno/.
OdpowiedzUsuńErinti,wczoraj minął rok,odkąd zapomniałam,że mam w domu taki sprzęt,jak telewizor.W necie wchodzę na starannie wybrane strony...A i tak już się boję otworzyć lodówkę,żeby mi książęcy potomek z niej nie wyskoczył./Jeszcze mi do szczęścia paparazzich brakuje,jeśli mi jakieś książątko z lodówki wypadnie/.Jest mi niedobrze od tego tematu,podobnie,jak mi było niedobrze od tematu ślubu Wiliama i Kate.O czym wiesz,bo nabijałyśmy się z tego wspólnie:)
Zważywszy,że i ja,i inni ludzie,jakich znam,'ćwierkaczem'się zdecydowanie bawią,uprawianie polityki poprzez ten portal nie skłania mnie do poważnego traktowania takiego polityka...
Liv nie strasz mnie tą lodówką, jeszcze mi się przyśni w nocy jak William lub Harry z niej wyskakuje! Jakimś przystojniakiem to nie wzgardzę :), no ale to nie żadne książątko.
UsuńDla mnie ćwierkanie to forma komunikacji, ale nie jedyna dla polityka! No ale dla każdego coś miłego i zrozumiałego.
Wiesz,ja jestem stara baba i moher do tego,więc generalnie wolałabym być informowana nieco inaczej przez czołowych polityków...Na'ćwierkaczu'to ja mogę napisać,co sądzę o mojej wścibskiej sąsiadce,a nie o budżecie Państwa,na przykład.Ale wiesz...Radka S.na ćwierkaczu polecają do mdłości.Nie ma dnia,żeby mi go nie wciskali po kilka razy.A interesujące mnie osoby znajduję albo przypadkiem,albo po żmudnych poszukiwaniach...
UsuńMam identycznie. Dla mnie Twitter może być dodatkiem, nie zaś zastępstwem. Zerknij na maila
UsuńMój'ukochany'podobno polityk,w każdym razie pełni rolę /p/osła i super się zna na... wiesz,mam na myśli tego pana,który oberwał od p i m w mn czy be,jest tak chole***rnie/wybacz/rozćwierkany,że nie wytrzymałam z nim.Ale to też potwierdza nasze domysły o intelektualnym poziomie pana a.
UsuńChyba domyślam się o kogo chodzi. Ale to potwierdza zależność między ćwierkaniem a poziomem
UsuńPrzecież wiesz,że ja tylko tego jedynego polityka obdarzam tak wielkim uczuciem:)Przy tym,moje uczucia do Radka,Słoneczka Peru,czy Chrabiego herbu Bul są niczym:)Rodzaj tych uczuć znasz...Nie wszystkie uczucia oznaczają miłość:P
UsuńJa Cię doskonale rozumiem! Ja nie wiem kto jest moim faworytem do nielubienia, trudny wybór kurcze. Jeszcze trudniejszy niż lista najprzystojniejszych polityków.
UsuńAch,dla mnie pan a.bije wszystkich pod każdym względem.Do urody,prawdomówności,empatii,gotowości do poświęceń etc.doszła jeszcze świetna obsługa Twittera:)Jak dla mnie-on wychodzi na prowadzenie,przy założeniu jeszcze z jakiej jest formacji...
UsuńBo to mistrzu nad mistrzami i mistrz niepokonany, kategoria sama w sobie. Cała reszta może się od niego wiele nauczyć.
UsuńObsługi Twittera na przykład,oraz odpowiedzialności i lojalności...Ej,ale myśmy chyba ułożyły ranking najprzystojniejszych polityków,tylko nam jakoś od końca wyszło...Koniec miałyśmy najlepszy,z początkiem było znacznie gorzej:)
UsuńTo na pewno i wydał by podręcznik. Na moim początku listy wiesz kto jest.
UsuńWiem,ale ja nie mówię o Twojej,tylko o naszej.Koniec nam wyszedł bezbłędnie,ale to chyba dlatego,że odwróciłyśmy do góry nogami jakąś onetową listę:)))
OdpowiedzUsuńNa mojej to nawet nie wiem...Ja mogę końcówki obstawiać:)
to zawsze coś, mamy początek listy, ale ten drugi.
UsuńCzcigodna Erinti
OdpowiedzUsuńZ dwojga złego chyba już lepiej czytać jakieś koszałki opałki o narodzinach dziecka w tak zwanych wyższych sferach niż wywnętrzania się jakiejś szmaty chwalącej się ile to razy ona się skrobała lub bredni jakiegoś ćpuna że "trawa" jest wporzo i spoko więc powinna być powszechnie dostępna.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiele racji w tym co piszesz. Czytając bzdury o tak zwanych wyższych sferach wyrządzi się mniej szkód
UsuńGapić się na cudze bycie
OdpowiedzUsuńi telepie się po głowie
parę marzeń, ale życie,
życie obok, życie sobie...
serdeczności
i życie przemyka gdzieś obok
UsuńJak ludzie lubią wariactwo to niech wariują. Z nazwą Royal to mnie się kojarzy spirytus. Tak więc dzisiaj do obiadu strzelę sobie kielicha. Za zdrowie przyszłych matek, tych obecnych także, no i niech Twitter kwitnie (niech mistrzowie elokwencji też coś mają od życia)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Seaborg.
P.S. Royal baby to w Anglii???
Tak, to w Anglii, takie szaleństwo zza kanały La'Manche. I ja się do kielicha dołączam, jakimś koniaczkiem! Zdrówko!
UsuńHmm koniaczek mówisz. To dobre trunki degustujesz.
OdpowiedzUsuńJa tam nie uczestniczę w szaleństwach zagranicznych. Ja wolę wiedzieć co u nas się dzieje, jaki ruch zrobić by zarobić. O tym trzeba myśleć. A tymczasem niejaki Jean Vincent pochrzanił rachunki i będzie 24 więcej na niekorzyść. Miliardów jakby kto pytał.
Pozdrawiam Seaborg
Seaborg ja wiem co się dzieje w Polsce. Ale mam dość nerwowy okres w realu, więc chociaż na blogu chcę sobie odpocząć. A ja się zastanawiam co jeszcze miszczowie zrobią. Prócz koniaku lubię też suktinis (znany jako sukinsyn)
UsuńMocniusie i słodziusie. Fiu fiu.
UsuńSukinsyn najlepszy! Ale racja zdradziecki trunek.
UsuńA gdzie można go kupić? Bo w Tesco to raczej nie ma.
UsuńPozdrawiam Seaborg.
Ja mam to ze sklepu z towarami litewskimi w Białymstoku
Usuńwitaj Eri...
OdpowiedzUsuńna dziurę w budżecie /przynajmniej sporą część/ może miałbym pomysła, ale na tym forum nie mam co się z tym wychylać, bo prokościelni zaraz podniosą wrzask...
natomiast podzielę się z Tobą informacją, którą jakieś dwa dni temu usłyszałem w telewizorni, gdy przypadkiem wjechałem na pewien kanał /jak Ty to nazywasz/ "mainstreamowy"... otóż jakiś mądrala wykoncypował, że winę za dziurę budżetową ponoszą "źli" ludzie, bo za mało konsumują, co się przekłada na zbyt małe wpływy z VAT-u i akcyzy... gdy to usłyszałem, nie ogarnęło mnie bynajmniej poczucie winy /choćby dlatego, że poczucia winy nie miewam/, uznałem, że nadal pozostanę "złym Polakiem", czyli będę jadł tyle, ile jem do tej pory, będę ćpał tyle alkoholu, ile do tej pory /czyli prawie wcale/, będę nadal jeździł rowerem /zaś samochodu używał tylko w razie konieczności/ i nadal nie będę kupował w sklepach bzdetów, które wcale nie są mi potrzebne... trudno... niech się ten cały system rozpieprzy...
kwestii narodzin jakiegoś bobasa w Anglii nie omawiam, bo mnie to kompletnie nie interesuje...
pozdrawiać :D...
Tylko że jak się system rozwali dostaniemy odłamkami i to mnie martwi
Usuń@kanalia.
UsuńNo co się czaisz? Napisz jaki masz pomysł. Piszę serio, jak znowu z czymś nie wyskoczysz , tylko coś sensownie zaproponujesz to chyba każdy chętnie posłucha.
@ Tie Fighter
UsuńDyskutujmy wszyscy spokojnie i bez nerwów. Nie prowokujmy się nawzajem
Głupia, zafajdana panienko. Akurat żydów jak najbardziej należy winić za ten stan rzeczy który jest w Judeopolonii. W ministerstwie spraw zagranicznych, większość urzędników pochodzi z 'narodu wybranego'. Tak samo jest z mediami głównego ścieku. W finansach też jest Rostowski, żyd z brytyjskim paszportem. Wcześniej Bacerowicz i inna menażeria z narodu wybranego. Wiele jeszcze można wymieniać. W warszawce rządzi Hajka Grundbaum. W "sądownictwie" i uniwerkach jest ogromna nadreprezentacja żydów. Żydów też było dużo (a nawet większość, w niektórych miastach) w aparacie bezpieczeństwa i wśród komunistów. Dużo tu wymieniać.
OdpowiedzUsuńwitam wielce uprzejmego i anonimowego gościa. Jakbyś poczytał nieco więcej bloga to być wiedział jak uwielbiam mainstream i rządzące "elyty"
Usuń@anonimowy,
UsuńSklej wary buraku. Jak nie umiesz się z szacunkiem odnosić do właścicielki bloga, to wypad wieśniaku na drzewo. O tyle szkoda, ze sporo z tego co napisałeś to akurat prawda, ale ten wieśniacki wstęp całkowicie cię zdyskwalifikował.
@Tie
Usuńdzięki za obronę, ale obawiam się, że ktoś tutaj szuka zaczepki
Kiedyś był to nawet fajny blog, można było dyskutować w normalnej atmosferze, mieć odmienne lub podobne zdanie. Niestety coraz mniej tutaj Erinti, a coraz więcej zawłaszczenia pola przez śmiesznych fighterów i im podobnych cudaków, którzy zdominowali ten blog i nie pytając nawet Erinti o zdanie, samozwańczo się panoszą, gryzą gości i plują jadem. Szkoda dawnego bloga i szkoda Erinti, która specjalnie lub przypadkowo trzyma te wściekłe rottwailery przy drzwiach.
OdpowiedzUsuńDawny znajomy
Nikogo tu specjalnie na nikogo nie trzymam. W komentarze i rozmowy między ludźmi wchodzić nie zamierzam ani nikogo cenzurować. Chociaż czytając Twoje wypowiedzi aż mnie kusi. Ale zostawię to i niech inni ocenią.
UsuńJeżeli po takim wstępie jaki walnąłeś powyżej śmiesz jeszcze mówić o dyskusji w normalnej atmosferze to jesteś równie śmieszny co głupi. Już widzę jak by wyglądał ten blog zdominowany przez takich "intelektualistów" jak ty.
OdpowiedzUsuńErinti jest ostatnią osobą, do której ktokolwiek ma prawo odzywać się w te słowy i każdego kmiota, który to zrobi potraktuję adekwatnie do jego poziomu i nawinę kopa na dupę.
Jak na dawnego znajomego, to mógłbyś się wystarać o lepszy nick i nie pisać z pozycji anonimowego moralizatora i udzielasz autorce bloga bezcennych rad. Gdybyś napisał coś ciekawego, mądrego, to moglibyśmy się pospierać o to czy tamto, ale ty udając dawnego bywalca wlazłeś tu tylko po to, by zaatakować kogoś kto ci nie odpowiada i tyle. Nie bardzo się popisałeś.
Odpowiedzi czemu Erinti pozwala byle komu szczekać na gości i popiera takie chamstwo jakie tu od jakiegoś czasu panuje oczekuję tylko od autorki bloga, a nie od samozwańczych pośredników. Jednak jeżeli już warczysz nieproszony, to zmień ton. Per ty możesz pisać do innych. Do mnie per szanowny pan. A najlepiej zamknij mordę i daj odpowiedzieć Erinti, bo nikt cię o opinię nie prosi. Kaganiec i do budy.
OdpowiedzUsuńDawny znajomy
Nie wiem kim jesteś i o co chodzi i kogo nazywasz byle kim. Jak masz uwagi do mnie czy do innych komentatorów może się podpisz a nie wchodzisz jako anonim i zaczynasz robić awanturę
UsuńNa Pana, to trzeba mieć wygląd, intelektualny potencjał i pieniądze. Nie podejrzewam cię buraku o żadną z tych rzeczy, więc zawijaj ślimaka i pędź trzepać kapucyna - czy czym tam się zwykle parchu zajmujesz.
Usuń@Tie Fieghter
UsuńNie dajmy się sprowokować, o to przecież chodzi.
Erinti, moje uwagi są konkretne i to nie awantura ale pytanie. Czemu skończyły się czasy dyskusji i Twoje pieski każdego nowego gościa wyzywają i próbują wygonić a Ty im na takie zachowania pozwalasz. Nie chcesz innych czytelników? W 2007 czy 2009 było inaczej, poglądy też miałaś nie tak na prawo, goście nie byli wyzywani od parchów. Co się stało że się tak zmieniłaś i zatrudniłaś takiego tępego chama jako blogowego ochroniarza?
OdpowiedzUsuńDawny znajomy
A może się na początek przedstawisz, bo zupełnie Cię nie kojarzę? Nikogo nie zatrudniam i nikomu nie płacę. Poglądy zmieniłam, ale to temat na dłuższą rozmowę.
UsuńJeśli coś się dzieje nie tak można napisać maila, albo komentarz na spokojnie. Faktem jest, że ostatnio robi się za gorąco w dyskusjach, ale to chyba przejaw w ogóle czegoś bardzo złego w dyskursie jako takim. Ale to inna sprawa.
Masz rację Szanowna Erinti. Szkoda prądu na takiego flaka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystkim nam tutaj dobrze zrobi głęboki oddech. Nie prowokujmy się nawzajem i nie sprzeczajmy. Od awantur mamy polityków
UsuńErinti, i sama widzisz o co mi chodzi, nie można nawet wymienić opinii, bo już postronna osoba wtrąca się, wyzywa i próbuje odstraszyć od wizyt na blogu. Popierasz to chamskie zachowanie?
OdpowiedzUsuńDawny znajomy
zerknij na nowego posta
UsuńGdybym miała bloga i zawitałby tam "Anonimowy", który nazwałby mnie "zafajdaną panienką" a moich gości po chamsku prowokował po czym jeszcze bardziej po chamsku przypierał mnie do muru , wywaliłabym go na zbitą twarz.
UsuńNie podoba się formuła bloga i autorka to wracaj skąd przybyłeś grubiański awanturniku.Nikt tu nie ma ochoty na takie towarzystwo.
Na blogu Dibeliusa też jako anonimowy cham zwracasz się wulgarnie do autora i gości.
Jesteś na przepustce z oddziału psychiatrycznego?
Witaj Ewuniu,
UsuńGdzie się podziewałaś? Jak zawsze jesteś w najwyższej formie.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Witaj Ewuniu,
UsuńGdzie się podziewałaś? Jak zawsze jesteś w najwyższej formie.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Witaj
UsuńMusiałam sobie zrobić detox od zalewu ( szeroko rozumianego) :)
Wytrzymałość materiału przekroczyła masę krytyczną i trzeba było odsapnąć.
Dzięki że się stęskniłeś:0
Pozdrawiam serdecznie.
Stęskniłeś :) ( uśmiech miał być)
UsuńPrzepraszam za bałagan i kumulację komentarzy ale zabrzmiało jakbym wróciła z odwyku :))) więc dopiszę tylko, że musiałam odpocząć od zalewu złych wiadomości, erozji optymizmu i natłoku powszechnej głupoty.
UsuńPozdrawiam Erinti i wszystkich komentujących, poza chamidłem z piekła rodem:)
No jasne, że się stęskniłem. Brakowało mi Twoich zawsze oryginalnych komentarzy i bezkompromisowości.
UsuńTeraz już koniec pauzy? Mam nadzieję, że tak.
Pozdrawiam, TF.
@ EwaL
UsuńRównież witam Cię serdecznie po tej przerwie. Widzę że jesteś w dobrej formie bo zaczęłaś od sprowadzania do pionu indywiduum o stu nickach.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Panowie za bardzo miłe przyjęcie i przepraszam Erinti za zamieszanie.
UsuńPozdrawiam
To nie jest odpowiedź. Popierasz wyzywanie gości od parchów?
OdpowiedzUsuńDawny znajomy
Napisałam tam, jakbyś zechciał zerknąć, że nie zamierzam tolerować wycieczek osobistych.
UsuńA przeprosiłeś Erinti za swoje chamskie wejście?
UsuńNiedopuszczalne jest twoje zachowanie i najpierw zmień swoje postępowanie to nie będziesz nazywany "parchem".
I podpisz się jak chcesz być traktowany równoprawnie.
Długo nie zaglądałam na blogi i widzę, że niczego nie straciłam ...
Zaraz,zaraz - wziąłbym jednak pod uwagę fakt,że komentarze z g.15.51 i 20.01 niekoniecznie pochodzą od tej samej osoby.Anonimowy nic nie znaczy
OdpowiedzUsuńZresztą utylizacja bukanierów to jedno,a forma egzekucji to drugie i chociaż nie zamierzam wyręczać Gospodyni - mam wrażenie,że chodziło jej raczej o forme niz o treść.
Inna sprawda,że przekłucie tego patetycznego balona wzajemnej urazy byłoby chyba rozwiązaniem lepszym niż dmuchanie go do oporu.Szkoda,że sie Ewie nie udało.
Kłaniam się
Jeżeli tak, to czemu ani razu nie zaprzeczył? Teraz pewnie to zrobi bo podsunięto mu właśnie sposób jak wybrnąć z tej sytuacji.
Usuń@TF
UsuńNie będę adwokatował jakiemuś anonimowi,ale..nie zaprzeczył,bo mu tego n i e
z a r z u c i ł e ś .Napisałeś "powyżej",a powyżej,czyli o 20.01 też było obraźliwie choć formalnie poprawnie i miałeś podstawy się cisnąć.
Zresztą,szkoda zdrowia na znajomych i nieznajomych anonimów.
Pozdrawiam
"Jeżeli po takim wstępie jaki walnąłeś powyżej śmiesz jeszcze mówić o dyskusji w normalnej atmosferze to jesteś równie śmieszny co głupi."
UsuńNawet taki powinien zrozumieć, ale rzeczywiście masz rację, szkoda zdrowia.
W "przekłuwanie balona wzajemnej urazy" i studzenie emocji można się pobawić w gronie sympatycznych rozmówców i godnych szacunku przeciwników.
UsuńAtak na Erinti, Dibeliusa i sposób wypowiedzi balona dla mnie są obrazem zaburzeń psychicznych i problemów z emocjami a nie buntem światopoglądowym.
Od leczenia i przekłuwania są specjaliści Bracie a Ewa zwyczajnie po ludzku się zagotowała kiedy na chwilkę przed napisaniem komentarza przeczytała całość chamskiego wystąpienia nadmuchanego.
@ juggler -nie wymagasz Ty aby ode mnie zbyt wiele ?
Nie wymagam za wiele;)
UsuńNie wiem,co u diabła,tak ciekawego jest w osobie Pkanali,że każda dyskusja w której uczestniczy zamienia się w żmudne analizy jego zwyczajów i upodobań.
Nie wiem też czy macie rację doszukując się jego gier pod wpisem Anonima,Powtarzam - nie wiem i nie będę zgadywał,ani posądzał bez dowodów..
Jeśli macie rację - jest to z jego strony dziecinada i gówniarzeria,jeśli nie - jest to dym - ale tak czy owak ja mam dość zgłębiania duchowych powikłań Pkanali - jak dla mnie niech pali klej do tapet i konsumuje produkty firmy "Gerber" .Nic mi do tego i na pewno na durną wrzutkę anonima nie dam się wpuścić w czterotomową sagę komentarzy. Pk - bez urazy,ale jeśli już miałbym analizować czyjąś osobowość,to nie byłbyś to Ty tylko np.Ewa,w porównaniu z która jesteś nudziarzem;))
To jest prosta sprawa: nie chcę z kimś rozmawiać,to nie rozmawiam i finito.Spuścić po brzytwie -wątek zdycha - spokój.Strzał i pudło
A Pk o ile wiem ma swój blog i jeśli ktoś uważa,że trzeba - niech mu urwie łeb tam,a nie tu,gdzie Gospodyni otwartym tekstem komunikuje,że chce mieć spokój.Jej blog,jej prawo.
Pozdro!;)
@EwaL.
UsuńAkurat w chamstwie, obłudzie i zakłamaniu ty się wyróżniasz od wielu lat. Brzydzę się tobą.
Masz prawo. Nie widzę jednak powodu żebyś obrażał(a) Bogu ducha winną Erinti. Ja to co innego :)
UsuńNa tym zakończę , bo nie gadam z tchórzami.
Dlaczego myślicie, że ten tchórzliwy stwór jest rodzaju męskiego?
I ten nieutulony żal do Tie Fightera....:)
Mam nadzieję, że to "cie" nie dotyczy mnie, bo ja śpię po nocach a pk nie zaprząta mi miejsca pod włosami;)
OdpowiedzUsuńTy się odczep od produktów "Gerber", bo czasem jadam deserki więc nie chcę się czuć jak patologia ;)
Komunikacja, KOMUNIKACJA to w zupełności powinno wystarczyć. Jeśli nie to adieu!
Bracie Ty mnie lepiej nie analizuj, bo po co Ci to :)))
Pozdrawiam :)
@EwaL
UsuńEwuniu, widzę,że zamieciono nas na osobną stertę, ale grunt, że wciąż stoimy po właściwej stronie barykady.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@Tie Fighter
OdpowiedzUsuńOczywiście, że stoimy po właściwej stronie a kreaturę traktuję jak trolla, wstrętnego, nic nie znaczącego trolla.
W temacie ( wypada chociaż jednym zdaniem :))) ) dodam, że Baby Cambridge połączyło w radości wszystkie kontynenty i przez chwilę świat wydał się piękniejszy. Nie wiem jak Wy ale coraz częściej tęsknię za takimi chwilami :)
3.800 Spore chłopisko :)))
Pozdrawiam
Pisząc "kreaturę" nie miałam oczywiście na myśli jugglera, który to bratem moim jest.
OdpowiedzUsuńHowgh :)
E tam,Nszo-czi - ;)Kreatura tys piknie;)).Tylko se dołożę cóś ładnego jak Piotrek na przodzie..abo z tyłu....mhy...co by tu ... .Pomyślę;)
UsuńJak wezmę sterydy i też będę ważył 3,8 to ta barykada nie ma ze mną szans;)Tylko se usiądę,co będę stał jak pozamiatany;)
Bez urazy,po prostu jak na trzeźwo widzę desant krasnoludków,nawet anonimowych,to lekki podmuch schizy mam jak w banku;)
Więc nie obrażać się proszę - wezmę L4 czy cóś...i wszystko będzie korekt.
ps."Kurtyna" była de lux;)
Padam w proch jak Kleki-petra;)
Kto Cię tam będzie Pietrek tyłem oglądał?
OdpowiedzUsuńZawsze mi się puszyste ogony podobały:)
A idźze na to L4 i popraw mi się ;)
Nie obrażam się , najwyżej opieprzę jakby co. Mam wprawę :)
Dziękować i pozdrawiać:)