Ostatnio znęcam się nad artykułami na fronda.pl, portalu będącego moim zdaniem wodą na młyn dla lewaków. Nie, nie zamieniam się w lewicową feministkę, chociaż jeśli jeszcze więcej poczytam tego portalu zrobię niejeden krok w tym kierunku. Wynika to z nieznośnej dla mnie, zapewne nie tylko dla mnie, przesady. Dopóki nie poczytałam co bardziej złotych myśli Tomasza Terlikowskiego i innych dochodzę do wniosku, że w określenie katotalib coś jest. Uważam i zawsze uważałam, że dla zdrowia i równowagi życia publicznego niezbędna jest zarówno prawica i lewica, oczywiście nie fanatyzm. Fanatycy, nie ważne z jakiej opcji, zwyczajnie mnie przerażają. Ktoś kto sądzi, że posiadł monopol na prawdę i słuszność winien budzić strach, ponieważ wyklucza dyskusję i zwykle nie znosi innego zdania. Oponent to lewak/ciemnogród/zło wcielone itd. w zależności od reprezentowanej opcji.
Podobno wyższe szkoły powodują depresję. Szczerze mówiąc ryknęłam ze śmiechu na podobne rewelacje. Nie mam medycznego wykształcenia, więc nie jestem w stanie fachowo wymienić wszystkich możliwych przyczyn depresji. Wiem jednak, że to schorzenie dziedziczne, występujące częściej u kobiet, ze względu na ich układ hormonalny. Występuje też tak zwana depresja sezonowa, związane ze zmniejszoną ilością światła, czy też depresja poporodowa. Zdaniem lekarzy większość z nas chociaż raz w życiu miała lub będzie mieć epizod depresji. I chociaż zalinkowany [1] artykuł ze swoim tytułem „szkoły wyższe powodują depresję” pasuje bardziej do tabloidu niż poważnego portalu, zawarto w nim sporo trafnych spostrzeżeń. Sytuacja absolwentów szkół wyższych na rynku pracy nie jest wesoła. Nie tylko w Polsce i nie wszystkie problemy wynikają z nepotyzmu i zabetonowanego środowiska. Osobny problem stanowi „nadprodukcja” magistrów, nadmiar osób z formalnym wyższym wykształceniem. Potrzebni są zarówno inżynierowie do projektowania całych instalacji jak i robotnicy do ich budowy. Jednym z największych błędów ostatnich lat było obniżenie rangi wykształcenia zawodowego, tłumaczenie jakoby do „zawodówki” szli tylko tępacy i „gorsi”. Nie tylko w Polsce, ale też w Europie zapanował amok na podniesienie współczynnika scholaryzacji, bez patrzenia na rynek pracy, nie mówiąc o młodych ludziach. Nie wszyscy chcą studiować i nie wszyscy powinni jedni mają zacięcie naukowe, zaś inni nie i ani jedni ani drudzy nie są gorsi czy lepsi. Ludzie, którym obiecywano świetne możliwości po zakończeniu studiów mają wszelkie prawo do frustracji. Ale to nie studia są winne frustracji czy depresji ale niemożność znalezienia pracy, niskie zarobki, trudna i niepewna sytuacja ekonomiczna. Wynika to oczywiście z niedobrania kwalifikacji do wymagań rynku. Ale nie nazwałabym studiowania na uczelni za czynnik depresjogenny, ale raczej sytuację PO zakończeniu edukacji za czynnik ryzyka dla zdrowia psychicznego. Rzecz jasna oba zjawiska są powiązane, ale pisanie, że szkoła wyższa powoduje depresję jest moim zdaniem mylącym uproszczeniem.
A jak jesteśmy przy uproszczeniach i nieuzasadnionych ekstrapolacjach…. Prawica zarzuca, słusznie zresztą co piszę z pełnym przekonaniem, że gender i próba zamazania roli płci biologicznej nie zgadza się z wiedzą biologiczną i nie bierze pod uwagi pewnych stałych. Jednocześnie jednak działa dokładnie w ten sam sposób, o ile tylko wnioski są słuszne. Nie odkryję Ameryki pisząc, że rodzina złożona z męża i żony to najbardziej optymalne środowisko dla dziecka. Dziecko potrzebuje zarówno matki jak i ojca, potrzebuje stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa (dlatego wskazuję na małżeństwo gdzie jednak prawne zobowiązania powodują, że odejść z dnia na dzień i bez słowa nie jest tak łatwo). Rzecz jasna nijak nie zamierzam, jak część prawicy, pisać źle o samotnych matkach, bowiem głęboko je podziwiam za ich heroiczny trud. W przeciwieństwie do części prawicy nie potępiam rozwodu w przypadku gdy dochodzi do przemocy. Brak ojca na pewno wpływa na rozwój dziecka. Ojciec przekazuje pewne wzorce i jest potrzebny. Przenosząc jednak wyniki badań nad myszami (link [2]) na ludzi, wymaga ostrożności. Modele zwierzęce są od lat stosowane w badaniach, na przykład z dziedziny psychiatrii (modele depresji na przykład). Niemniej jednak nie zapominajmy, że model stanowi ni mniej ni więcej niż pewne przybliżenie. Przybliżenia nie można traktować dosłownie i odczytywać dosłownie. Gdyby tak patrzeć wszystkie dzieci samotnych matek winny mieć problemy emocjonalne i cierpieć z powodu uzależnień. Takich krzywdzących bzdur nie sposób skomentować. Tak samo jak na frondzie nikt się nie zająknął o wnioskach z oryginalnego artykułu [3], że być może niekorzystne zachowania, wynikające z braku ojca mogą zostać złagodzone przez obecność innego mężczyzny z rodziny lub nowego partnera. Zaś brak mężczyzny najbliższym otoczeniu w czasie dorastania to co innego niż brak ojca. Tak samo jak obserwowane są różnice we wrażliwości na pewne czynniki między płciami..
[1] http://www.fronda.pl/a/szkoly-wyzsze-powoduja-depresje,33226.html
[2] http://www.fronda.pl/a/brak-ojca-zle-wplywa-na-rozwoj-dziecka-stwierdzili-badacze,33252.html
[3] http://cercor.oxfordjournals.org/content/21/7/1532.full
Podobno wyższe szkoły powodują depresję. Szczerze mówiąc ryknęłam ze śmiechu na podobne rewelacje. Nie mam medycznego wykształcenia, więc nie jestem w stanie fachowo wymienić wszystkich możliwych przyczyn depresji. Wiem jednak, że to schorzenie dziedziczne, występujące częściej u kobiet, ze względu na ich układ hormonalny. Występuje też tak zwana depresja sezonowa, związane ze zmniejszoną ilością światła, czy też depresja poporodowa. Zdaniem lekarzy większość z nas chociaż raz w życiu miała lub będzie mieć epizod depresji. I chociaż zalinkowany [1] artykuł ze swoim tytułem „szkoły wyższe powodują depresję” pasuje bardziej do tabloidu niż poważnego portalu, zawarto w nim sporo trafnych spostrzeżeń. Sytuacja absolwentów szkół wyższych na rynku pracy nie jest wesoła. Nie tylko w Polsce i nie wszystkie problemy wynikają z nepotyzmu i zabetonowanego środowiska. Osobny problem stanowi „nadprodukcja” magistrów, nadmiar osób z formalnym wyższym wykształceniem. Potrzebni są zarówno inżynierowie do projektowania całych instalacji jak i robotnicy do ich budowy. Jednym z największych błędów ostatnich lat było obniżenie rangi wykształcenia zawodowego, tłumaczenie jakoby do „zawodówki” szli tylko tępacy i „gorsi”. Nie tylko w Polsce, ale też w Europie zapanował amok na podniesienie współczynnika scholaryzacji, bez patrzenia na rynek pracy, nie mówiąc o młodych ludziach. Nie wszyscy chcą studiować i nie wszyscy powinni jedni mają zacięcie naukowe, zaś inni nie i ani jedni ani drudzy nie są gorsi czy lepsi. Ludzie, którym obiecywano świetne możliwości po zakończeniu studiów mają wszelkie prawo do frustracji. Ale to nie studia są winne frustracji czy depresji ale niemożność znalezienia pracy, niskie zarobki, trudna i niepewna sytuacja ekonomiczna. Wynika to oczywiście z niedobrania kwalifikacji do wymagań rynku. Ale nie nazwałabym studiowania na uczelni za czynnik depresjogenny, ale raczej sytuację PO zakończeniu edukacji za czynnik ryzyka dla zdrowia psychicznego. Rzecz jasna oba zjawiska są powiązane, ale pisanie, że szkoła wyższa powoduje depresję jest moim zdaniem mylącym uproszczeniem.
A jak jesteśmy przy uproszczeniach i nieuzasadnionych ekstrapolacjach…. Prawica zarzuca, słusznie zresztą co piszę z pełnym przekonaniem, że gender i próba zamazania roli płci biologicznej nie zgadza się z wiedzą biologiczną i nie bierze pod uwagi pewnych stałych. Jednocześnie jednak działa dokładnie w ten sam sposób, o ile tylko wnioski są słuszne. Nie odkryję Ameryki pisząc, że rodzina złożona z męża i żony to najbardziej optymalne środowisko dla dziecka. Dziecko potrzebuje zarówno matki jak i ojca, potrzebuje stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa (dlatego wskazuję na małżeństwo gdzie jednak prawne zobowiązania powodują, że odejść z dnia na dzień i bez słowa nie jest tak łatwo). Rzecz jasna nijak nie zamierzam, jak część prawicy, pisać źle o samotnych matkach, bowiem głęboko je podziwiam za ich heroiczny trud. W przeciwieństwie do części prawicy nie potępiam rozwodu w przypadku gdy dochodzi do przemocy. Brak ojca na pewno wpływa na rozwój dziecka. Ojciec przekazuje pewne wzorce i jest potrzebny. Przenosząc jednak wyniki badań nad myszami (link [2]) na ludzi, wymaga ostrożności. Modele zwierzęce są od lat stosowane w badaniach, na przykład z dziedziny psychiatrii (modele depresji na przykład). Niemniej jednak nie zapominajmy, że model stanowi ni mniej ni więcej niż pewne przybliżenie. Przybliżenia nie można traktować dosłownie i odczytywać dosłownie. Gdyby tak patrzeć wszystkie dzieci samotnych matek winny mieć problemy emocjonalne i cierpieć z powodu uzależnień. Takich krzywdzących bzdur nie sposób skomentować. Tak samo jak na frondzie nikt się nie zająknął o wnioskach z oryginalnego artykułu [3], że być może niekorzystne zachowania, wynikające z braku ojca mogą zostać złagodzone przez obecność innego mężczyzny z rodziny lub nowego partnera. Zaś brak mężczyzny najbliższym otoczeniu w czasie dorastania to co innego niż brak ojca. Tak samo jak obserwowane są różnice we wrażliwości na pewne czynniki między płciami..
[1] http://www.fronda.pl/a/szkoly-wyzsze-powoduja-depresje,33226.html
[2] http://www.fronda.pl/a/brak-ojca-zle-wplywa-na-rozwoj-dziecka-stwierdzili-badacze,33252.html
[3] http://cercor.oxfordjournals.org/content/21/7/1532.full
Czytaj, czytaj tą Fronde może otworzą Ci się oczy. A Terlikowski z Cejrowskim to najwięksi debile na tej planecie, ze też ich matka urodziła. Masakra.A słyszałaś jak wyzywali i krytykowali papieża Franciszka? Jak nie to sobie poszukaj? Nie ma co komentować ich wypocin .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Słyszałam Julianne. Krytykują papieża za to, że jest człowiekiem nie zaś postacią z wieży z kości słoniowej
UsuńCholera jasna .Sorry za nadprogramowe komentarze znowu przeglądarka mi waruję .
OdpowiedzUsuńspoko ogarnę komenty
UsuńDo środowiska katolicko - konserwatywnego podchodzę ze sporą obawą. A prezentowane tam pomysły, takie jak wyłączenie księży spod prawa państwowego* powodują, iż zastanawiam się, czy to już aż tak źle, czy ktoś po prostu robi sobie jaja.
OdpowiedzUsuń*http://www.fronda.pl/a/oczekuje-zeby-nie-mial-tych-okropnych-buciorow-cejrowski-o-franciszku,32658.html
Studia z prawa stały się obowiązkiem, nieszczęściem dla tych osób, którym ambitni rodzice uczynili krzywdę i kazali zostać magistrem. Największą winę ponoszą ci, którzy z nauki uczynili towar.
Dzięki za zwrócenie mi uwagi...
UsuńDla mnie te słowa Cejrowskiego były delikatnie mówiąc niewłaściwe. Papież nie powinien być księciem udzielnym. Obawiam się Celsus, że oni tak naprawdę myślą i to nie są jajca.
UsuńI to właśnie w Tobie cenię, Erinti: potrafisz chłodnym okiem spojrzeć na bzdury lansowane przez OBYDWA sfanatyzowane obozy.
OdpowiedzUsuńdziękuję, staram się
UsuńNie bywam na Frondzie.Nie wiem,co za inteligent napisał coś przeciw samotnym matkom.W ogóle nie jestem w temacie,ale wałkowałyśmy to na priv,więc znasz moje zdanie...
OdpowiedzUsuńMówię Ci "dzień dobry",ale "dobranoc"nie było...Są tacy,którzy mnie wykończą i kto Ci będzie płakał codziennie na ciężki los?:)
za nimi ciężko nadążyć, ja czytam takie pomysły w ramach psychodelicznego relaksu. Ale szukam intensywnie jakiś sensownych opinii
UsuńDroga Erinti,
OdpowiedzUsuńa ja się zastanawiam, co takiego jest w prawicowych mediach, że wywołują dużo silniejszą (nie robiłem badań, ale tak mi się wydaje) negatywną reakcję, niż lewactwo? Dlaczego łatwiej jest widzieć oszołoma w Maciarewiczu, niż w Palikocie? Że jak Mikke mówi o redukcji podatków, to są to korwinizmy, a jak przewodniczący Solidarności naciąga nas na podwyżkę płacy minimalnej, to jest ok (a nawet jeśli nie, to nikt go od szaleńców nie wyzwie, co najwyżej od ekonomicznie upośledzonych).
Pozdrawiam, yrk
Pozwolę się podzielić moimi wnioskami. Wydaje mi się, że to pokłosie początków lat 90 - tych, kiedy spora część duchowieństwa uznała, iż w zamian za dotychczasową pomoc nadchodzi czas zapłaty. Bezczelność wielu z nich przewyższała niejeden głos rozsądku, a tzw. prawicowi radni prześcigali się w darowaniu działek za złotówkę czy innych formach "zadośćuczynienia". To dla społeczeństwa było czymś niespotykanym, a media łatwo wychwyciły ową bezczelność i pazerność. Łatka została do dziś, a takie teorie, które prezentuje Cejrowski (księża podlegający tylko prawu kanonicznemu), tylko utwierdzają dotychczas nieprzekonanych, że oddać władzę demonstrującym swoją wiarę, to jakby iść ścieżką Iranu.
UsuńDlaczego Korwin, a nie przewodniczący "S"? Dlatego, że przedsiębiorców jest mniej i z reguły oni nie mają czasu ani możliwości, by wyjść gromadnie na ulicę i palić opony. Muszą za coś utrzymać swoje rodziny, a kilka dni przestoju dla małego przedsiębiorstwa to za dużo.
Ja mysle, ze sek w tym , ze prawica kojarzy sie z konserwatyzmem. Oni w sumie nie wala slepo w zmiane tego, co wedlug nich dobre,a przy okazji tardycyjne... Lewica zas jedzie na haslach wolnosciowych, czyli "robta co chceta". Legalizaja marysi sie wam sni, a czemu nie...co tam jeszcze chcecie....no i mamy ksiege zyczen wolnosciowych i wtedy ludzie lgna do chojnego serca lewicy- nikt ich o schizy nie posiadzi. Prawica zas jest z ta swoja tradycja, innym podejsciem do wolnosci ( jako odpowiedzialnosci) passe.No i ogolnie sie czepia, bo kiedy lewica mowi o legalizacji chociazby ziola, to prawica zaczyna, ze co z dzieciakami, ze to zle , ze szkodliwe..... ogolnie tradycja jest passe, starosc jest passe( choc ogolnie, to nie wiem jaki jest stiosunek lewicy do tego- moze wprowadzenie eutanazji(?)), posiadanie wiekszej ilosci dzieci jest passe, jezeli nie kupisz swojemu dziecku Hello Kitty to jestes passe, a jak na to masz jeszcze jakies tam swoje ideologiczne uzasadnienia, oby to nie byly tylko uzasadnienia zwiazane z religia bo wtedy to podwojna kloaka.....:))) Cos jest na topie, bo taki trend przyjelo spoleczenstwo ( bardziej lub mniej swiadomie) i cos nie jest na topie i temu nie na topie przypisuje sie dosadniejsze krytyczne okreslenia.To dziala nawet na poziomie emocjonalnego opisu:))
UsuńMoże dlatego Yrku, że wiodące media są lewicowo-liberalne i po prostu chcą osłabić ideologicznego oponenta?
Usuńco by tu skomentować?...
OdpowiedzUsuń- Terlikowskiego sobie daruję, bo od przedawkowania nerw śmiechowy może mi nie wytrzymać...
- gdy Ja studiowałem, to zawsze było wesoło i depresja raczej nikomu nie groziła...
- "gender" i zwrot "próba zamazania roli płci biologicznej"?... sorry, ale nie chce mi się wpuszczać w spory definicyjne i wyjaśnianie, o co ma niby chodzić z tym "zamazywaniem"...
pozostają myszy... no cóż, rozumiem, że badania nad zwierzętami innymi niż człowiek mogą być pomocne dla zrozumienia różnych mechanizmów działania gatunku Homo sapiens, ale nijak pojąć nie mogę, jak obserwacje dotyczące roli ojca u myszy mogą pomóc w zrozumieniu roli ojca u człowieka... toż to już u szympansów ta rola jest inna niż u człowieka /nie licząc rzecz jasna roli bazowej/... ciekaw jestem, kto się dał naciągnąć na sfinansowanie tych akurat konkretnych badań?...
pozdrawiać jzns :D...
" "gender" i zwrot "próba zamazania roli płci biologicznej"?... sorry, ale nie chce mi się wpuszczać w spory definicyjne i wyjaśnianie, o co ma niby chodzić z tym "zamazywaniem"..."
UsuńNo jest cos z tym. Ja mam tutaj ludzi w srodowisku , o ktrych, dopoki ich nie poznasz, nie wiesz czy to faceta, czy kobieta. No dobra , troche przesadzilam, bo w sumie mozna dopytac, ale owe dopytywanie sie, kiedy mowa o kims pierwszy albo drugi raz, jest nie na miejscu....wiec np.: bedzie Cie ktos chcial zapoznac z Dennis i nie wiadomo, kto pod tym imieniem sie kryje Mezczyzna, czy kobieta...bo tu to imie nosza obie plcie.
ja tez dokladnie nie wiem o co biega z tym zamazywaniem plci, ale obys nie wygladal z czasem jak Freddie Mercury w teledysku: I want to break free
http://youtu.be/o-Zo4AVL7AE
Ojojoj, faktycznie, wąsisko za bardzo rzuca się w oczy....
UsuńProponowałbym raczej dyskretną metamorfozę w kierunku T.Rex i Marca Bolana ;)
http://www.youtube.com/watch?v=fQ4a-Bu9UoE
No dobra...przystaje na Twoja propozycje szalowe ciuchy, niektore kobitki moga zazdroscic.gladkie buzki, ukladajacy sie wlos ( czesto lepiej niz wlosy kobiece) i ...gotowe:)) Wasom w spodnicy mowimy stanowczo "nie":))
Usuń@Pkanalia
UsuńTerlikowski to dla mnie przykład jak można ludziom obrzydzić prawicę. On ośmiesza moim zdaniem pewne idee i daje do ręki argumenty drugiej stronie.
Modele zwierzęce to pewne przybliżenie na przykład dla chorób jak depresja. Ja bym jednak uważała w przenoszeniu wyników nad parą zwierząt na ludzkie rodziny. Tam działa instynkt, zaś u ludzi jest miłość i bardziej złożone relacje i tło psychosocjologiczne.
@Ania
UsuńWłaśnie. Niestety niektórzy z gender chcą zamazać naturalne różnice między płciami i zrzucić wszytsko na kulturę. Płeć oznacza pewne predyspozycje i pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Nie da się zmienić kobiety w mężczyznę i vice versa bez solidnego poharatania psychiki.
E, tam! Grunt to nie przeginać i dopuścić do głosu zdrowy rozsądek. Uważam,że lepszy brak ojca niż ojciec zwyrodnialec. Taki to dopiero potrafi skrzywić psychikę!
OdpowiedzUsuńWłaśnie DD, umiar, złoty środek umiar!
UsuńNa początku zaznaczę- nie jestem fanatyczką. Studiuję. Pracuję. Podziwiam samotne matki, które biorą życie za rogi. Ale co tu dużo gadać. Dlaczego stają się samotnymi matkami??? (wyłączam z tego te kobiety, którym mężowie umarli lub je porzucili, albo one same się z nimi rozwiodły z różnych powodów). Prawda jest jedna chociaż brutalna. Cała reszta kobietek, to mniej lub bardziej puszczalskie jednostki, które pod przykrywką wielkiej miłości naciągają faceta na dziecko z nadzieję, że go przy sobie zatrzymają. Bywają owszem takie co naprawdę szaleją z miłości i robią irracjonalne rzeczy z jej powodu Ale, głównie- jak sama zaobserwowałam w swoim studenckim środowisku- zdecydowana większość włazi do łóżka komu się da. I co z tego wynika? Totalny brak odpowiedzialności, za który cięgi zbierają dzieci! Kato- taliby mają niestety trochę racji. Dziewczyny skończcie z tym dziwkarstwem!
OdpowiedzUsuń@Anonimowa...
Usuńjesteś bliżej, widzisz lepiej, z tym nie ma więc sensu polemizować... ale te dziwki, które zamiast cieszyć się seksem, wkręcają kolesi w dziecko nie wzięły się z niczego... niestety są produktem patriarchalnej obyczajowości poganiaczy wielbłądów, do której również należy obyczajowość "katotalibska", w której kobieta traktowana jest jak rzecz... w efekcie Twoje znajome studentki zamiast uprawiać miłość /w sensie - seks/ odbywają jedynie stosunki, wpisując się w schemat, który funkcjonuje odkąd Adam rozstał się z partnerką Lilith i wybrał niewolnicę, "krowę rozpłodową" Ewę...
dlatego Ja do Twojego apelu dołączę swój... chłopacy, przestańcie traktować kobiety jak rzeczy i robić z nich rzeczone dziwki... ale czy to dotrze do buraka, który nic sobą nie reprezentuje /poza ewentualną kasą/ i nie pozostaje mu nic innego jak kobietę kupić?...
Kobiety puszczalskimi jednostkami ? A to ciekawe . A co z facetami ich też nazwiesz puszczalskimi jednostkami czy też uznasz ich prawo do tego puszczania ?
UsuńPmietam jak niejaki Jacek pouczal niejakiego Placka ( obaj strudenci , ze mna na roku- ciut starsi, bo im roznie wychodzilo- jedem z nich to klawiszowiec w pewnym znamym rockowym polskim zespole tamtych czasow- a dostal sie do nas, bo wujek dziekanem byl) o tym z jakimi powinni sie zadawac dziewczynami. ogolnie szlo, ze takie do trzeciego roku sa bezpieczne, bo sie bzykaja bez zastrzezen i oczekiwan typu pierscionek zareczynowy. Na te na 4 i 5 roku trzeba uwazac bo moga chciec na ciaze zlapac. No sorry panowie...ale sami robicie z tej sfery zycia ( uprawianie milosci- jak ja tego omkreslenia nie lubie, jest zaklamane) dno!
UsuńJedno kulturowe dno!!!
Pamietam jak raz kuzyna szukalam. Studiowalismy na tym samym uniwerku tylko inne kierunki, matka mu forse dala na zycie, a ze on nie pokazywal sie w domu wiec mnie dorwala, aby syniowi kasiorke dostarczycJak ja sie naszukalam ...o rety. Pod wskazanym adresem go nie bylo. od akademika do akademika...codziennie impreza gdzie indziej. W koncu namierzylam go, ale widok pokoju po burdlo balandze bezcenny. Chlopak z dziewczyna na wspolnym barlogu , on nie potrafil oczu otworzyc tak byl scpany i ciekawa jestem czy wiedzial z kim lezy.... a dwoch, albo i trzech innych kurowalo sie kiszonymi ogorami - chyba tez nie bardzo zorientowani kim sa:))) Oj , oj.....nie do konca aninimowa nie ma racji. Rozne obrazki mozna zobaczyc. roznie mlodzi na spuszczenie ze smyczy reaguja i realizuja swa doroslosc. Czasami mozna sie zniesmaczyc porzadnie.
@Anonimowa
UsuńCo do zachowań studentek masz sporo racji. Słyszałam rozmaite opowieści. To, że ktoś ma lat 19 czy 20 nie znaczy, ze jest dorosły. Czasem młodzi ludzie dostają małpiego rozumu jak wyjadą z domu rodzinnego. Zaczynają szaleć a potem są tego skutki.
Julianne- póki tu jeszcze jestem- tak, to kobiety zwykle się puszczają, faceci korzystają. Gorzka prawda. Smutna życiowa prawda, która ostro dała mi do myślenia. I ostro dała po dupie. Gotowa jestem twierdzić, że baby są odpowiedzialne za całe zło tego świata.
OdpowiedzUsuńpkanalia- może zabrzmię jak katotalib, ale uważam, że uprawianie seksu wyłacznie dla czystej przyjemności to wyjątkowo egoistyczne działanie. Głównie dziwki tak robią.
@ Anonimowa
UsuńCóż, najważniejsze, by kobieta szanowała samą siebie. A bez zdrowego egoizmu nie jest to możliwe. ;) Wszystko zależy od tego, gdzie leży granica, której w poszukiwaniu przyjemności nie przekroczymy.
Dla mnie dziwką jest ta, która pozwala, by świat ustawiał jej życie. Nie zaliczam do takich samotnych matek. W ogóle mnie nie obchodzi, z jakiego powodu kobiety uprawiają seks. Istotne jest to, czy potem opiekują się swoimi dziećmi.
A faceci się nie puszczają ? Im wolno ?Facet nie jest dziwką, ,ale kobieta która sex uprawia dziwką jest .Różne brednie w życiu słyszałam ,ale takich jeszcze nie .
UsuńI baby są odpowiedzialne za całe zło świata. A faceci to co aniołki czystość nad czystościami ? Osłabłam .
Nie lubisz kobiet trudno ,ale nie stawiaj mi na piedestale facetów i nie zrzucaj winy na wszystkie kobiety ,które się pomyliły lub też w porę nie usunęły problemu .
@Anonimowa...
Usuńteraz to już zgłupiałem... to po co się uprawia seks?...
jasne, są takie, które uprawiają seks dla kasy lub innych korzyści, ale to jeszcze nie dziwki, tylko prostytutki...
są takie, które chcą tylko mieć dziecko, a seks traktują jako smutną konieczność, by ten cel osiągnąć, to są wspomniane wcześniej "krowy rozpłodowe"...
są też takie, które uprawiają seks tylko dlatego, bo ktoś im powiedział, że tak wypada, że "tak się robi", gdy się jest z mężczyzną, ale to są mocno niedojrzałe panienki lub prozaicznie upośledzone...
"dziwka" /lub jeszcze brzydziej/ zaczyna się wtedy, gdy uprawia seks dla kasy, ale udaje, że tak nie jest...
nie faktem uprawiania seksu definiuje się "dziwkę", ale oszustwem, którego się dopuszcza...
...
definiowanie "egoizmu" pozwolę sobie odpuścić, bo chyba się nie dogadamy...
@ Kiro
Usuń"W ogóle mnie nie obchodzi, z jakiego powodu kobiety uprawiają seks. Istotne jest to, czy potem opiekują się swoimi dziećmi."
Czy taka sama miara mierzysz mezczyzn, czy tylko kobiety? Bo suma sumarum z tymi dziecmi pozostaja jednak kobiety. Bo meska rzecz byc daleko a kobieta wiernie czeka:))
I ten zdrowy egoizm i granice w nieprzekraczaniu kiedy idzie o przyjemnosc. Mi sie wydaje, ze zdrowiej jest wtedy kiedy to on sie zabezpiecza, robi sobie zabieg aby nie plodzic dzieci a kobiete z tego zwalnia. Moze nauczyc kobiety owego zdrowego egoizmu? Bo szkodliwymi srodkami antykoncepcyjnymi truje sie niestety ale plec zenska. facet nie da sobie nic zrobic przy swoim drogocennym penisie, bo moze potem nie bedzie mogl...a jego partnerka? No coz nie mysli o tym...najwyzej jak dorobi sie raka piersi, szyjki macicy etc. I nawet wtedy o tym nie mysli. Bede moez nudna do bolu, ale na tabletkach, ktore mi zapisala lekarz stoi jak byk, ze u populacji kobiet zarzywajacych to "cus" zaobserwowano 30% wzrost zachorowalnosci na raka piersi... No to ja wysiadam z tego pociagu, No i bede moze zastraszonym katotalibem, ale.......Kobiety zacznijmy dbac o siebie!
Dziwki to robią dla pieniędzy.dla przyjemności to robią NORMALNE kobiety.Seks jest dla PRZYJEMNOSCI.Puszczanie się to termin,który rezerwuje wyłącznie dla seksu bez przyjemności,bez pożądania ze strony kobioety,wyłącznie dla zaspokojenia potrzeb mężczyzny lub osiągnięcia jakichś celów.
Usuń@Anonimowa
UsuńInaczej ocenia się kobiety, inaczej mężczyzn. I na na razie to się raczej nie zmieni
@Kira
UsuńWłaśnie tak, jak się dziewczyna sama nie szanuje nikt jej nie będzie szanować
@Normals
UsuńDobra definicja
Julianne- nie stawiam facetów na piedestale. Oni są po prostu słabi. Rozum mają w gaciach i dlatego tak łatwo dają się złapać. Jeśli mówić, że się puszczają to tylko z braku silnej woli a nie z wyrachowania.
OdpowiedzUsuńładnie mi tłumaczysz facetów taką słabością ...A co kobiety to mają być bardzo silne i nie ulegać ochocie. bo taka osoba jak ty nazwie ją dziwką ? Moja droga wiem pewnie miałaś złe doświadczenia z facetami a także koleżankami .Każdy jakieś przejścia ma ,ale skoro kobiety sa takie beznadziejne to wyżej odpisał Ci mężczyzna pkanalia posłuchaj go a wyjdziesz na tym dobrze . Powodzenia .
UsuńJulianne:))) Nie znasz facetow? :))
UsuńI jedyny przyklad mezczyzny jaki stawiasz to PTR? Jaki ubogi wybor!!!
UsuńMoze byc jeszcze tak Julianne, ze bywaja panowie walczacy o ewentualna mozliwosc zrobienia legalnej skrobanki przez ich dame serca, bo to w sumie "mniej" szkodliwe niz antykoncepcja, a o wiele lepsze niz jakby to on mial byc wyterylizowany:))
UsuńAniu, wyrażaj się... znam ten chamski żargon i wiem, co to znaczy "skrobanka", ale tu może gadaj po ludzku...
Usuńi co mają do tego /wspomniane przez Ciebie wcześniej/ kiszone ogórki?... to ci studenci w ciąży byli?... z kim?... chyba ze słoniem...
a zwrot "uprawianie miłości" jest znakomity, bo sugeruje właściwy kierunek... wiem, że dla wielu kobiet "uprawianie miłości" polega na tym, że chłop kupi białego mercedesa, brylantową kolię , futro z norek i dołoży parę groszy na drobne wydatki... to jest dopiero prawdziwe dno... niemniej jednak przyznam Ci rację, że stworzyli je jełopy, buraki przeróżne /bo "facetami" trudno ich nazwać/ i do życia w tym dnie wyszkolili swoje "suczki"... istny strzał w kolano, bo potem jest płacz i zgrzytanie zębów, bo "suczka" buraka w rogi walnęła, poszła tam, gdzie mercedes jest jeszcze bielszy...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCo to znaczy wyrazaj sie? Miotam "wujami" i "ciotami" bez opamietania? "Skrobanka" to chamski zargon? Co proponujesz w zamian, bo ja na slowo "aborcja" nie przystaje. Nigdy nie pisalam dalczego, ale nie i juz...odrozniam skrobanke od samoistnego poronienia, a w jezyku lekarskim zabieg to zabieg.
UsuńA zrob se z tymi ogorkami co chcesz. Twoja wyobraznia i Twoje ogorki kiszone.... Leczyli kaca.... ten moj kuzyn ( matko jak impreza musiala byc) nawet nie bardzo wiedzial kim ja jestem- stal jak przed obca. A widzielismy sie kupe razy. Chce powiedziec, ze zycie studenckie jest przez niektorych pojmowane jako pasmo balang , seksu ...a w miedzy czasie troche trzeba zakuc. Mnie tylko rodzice prosili, abym nie wpadla na pomysl przedluzenia sobie mlodosci o roczek , czyli wziecia dziekanki, bo ich po prostu nie stac bylo na dokladanie do interesu. Ale obawy mieli bezpodstawne- trudno sie mowi, po rodzicielsku musieli pogadac.
natomiast z facetami,-alez bardzo im dobrze, ze ich potem zostawiaja te kobiety dla bardziej nadzianych. Masz taka kobiete na jaka cie stac. Jakim jestes facetem takiej dorobisz sie kobiety. Swoj przyciag swego- mam jeszcze opisywac?
Dlatego nigdy nie nalezy mowic zle o swoim partnerze, bo dzieki temu opisujemy samych siebie.
Seks to jeden z elementow zycia, ale nie cale zycie. Na seksie mozesz daleko nie pojechac. Dlatego mnie "uprawianie milosci" kiedy mowa o seksie bawi. Zaspokojenie potrzeby fizjologicznej i to zaspokojenie moze byc super sprawa, natomiast milosc wykracza poza ramy seksu...seks moze, ale nie musi, byc narzedziem ( tak to nazwijmy) do okazania uczucia, ...uczcie jednak w milosci stoi wyzej niz seks. Nie potrafie jasniej. Nie potrafia, co niektorzy mezczyzni okazac milosci bez seksu?? Bo nie czarujmy sie, seks bez milosci im wychodzi niezle:))
Sporo maja w takim razie do zrobienie w temacie "oswiecmy jelopow" co niektorzy juz nie jelopy:)))
@Ania...
Usuńjeżeli dla Ciebie seks to tylko zaspokojenie potrzeby fizjologicznej, to pogratulować bogactwa życia wewnętrznego...
okay, stop, sorry, ale sama się prosiłaś o tą niezbyt taktowną uwagę... wróćmy do tematu...
generalnie, to rzecz w tym, że mamy do czynienia z odwracaniem kota ogonem... z jednej strony kołtuny krytykują obecny konsumpcyjny styl życia, a z drugie strony sami siebie mierzą i porównują przy pomocy zer na koncie... krytykują kobiety, które odkryły wartość seksu, nazywają je "szmatami", "dziwkami", tymczasem sami te kobiety traktują jak szmaty, jak rzeczy, które wystarczy nafaszerować kasą, by bio-automat masturbujący był sprawny... krytykują np. blachary, podczas gdy sami te blachary stworzyli... ech, rzygać się chce, gdy się widzi tą hipokryzję...
potem mnóstwo ludzi ma wiatrak w głowie, robią sobie z seksu problem i zapełniają poczekalnie psychologów i seksuologów... i dochodzi do takich absurdów, że "dziwką" jest nazywana kobieta mająca najzdrowsze podejście do seksu, ta która nie chce się sprowadzić do roli "maszynki do robienia loda", która działa tylko wtedy, gdy wrzucisz do niej monetę...
...
jest jeszcze jeden myk w tym wszystkim... zwykle /choć nie zawsze/ jest tak, że ludzie chronicznie spięci, lękowi wyrażają się pejoratywnie o tych bardziej wyluzowanych, którzy nie tworzą problemów z niczego, z czystej zawiści, że sami tak nie potrafią... to dotyczy także seksu... dziewczyna okaleczona psychicznie w dzieciństwie, której wpojono lęk przed seksem, dla której jest to co najwyżej narzędzie polepszenia bytu materialnego i zło konieczne, będzie wieszać psy na swojej normalniejszej koleżance, próbować ją równać do swojego poziomu, bo sama na jej poziom wspiąć się nie potrafi i zżera ją zawiść, że pewne doznania są jej niedostępne...
...
oczywiście, są ludzie o niskim libido od urodzenia, którym seks wisi kalafiorem, spotykają podobnych sobie i oby byli razem szczęśliwi, szczerze im tego życzę... problem zaczyna się wtedy, gdy uważają swój stan za "jedyny normalny" i próbują resztę świata do tego wzorca naginać...
...
a o partnerze źle mówić nie wolno /jedynie jemu samemu w cztery oczy co najwyżej/, bo jest to jeden z filarów partnerstwa, "lojalność" się nazywa... myślę, że tu się ze mną zgodzisz...
...
no, i miałem sobie tylko pożartować, a tu się nagle urodziła poważna dyskusja :D...
p.s. jeszcze o tej "skrobance"... kiedyś rzeczywiście było to luzackie, neutralne określenie na zabieg przerywania ciąży, aluzja do jego technikaliów... teraz funkcjonuje jako element manipulacji /wraz tymi wszystkimi "dziećmi nienarodzonymi" i innymi bzdurami/, stygmatyzując kobietę, która jest na tyle "bezczelna", że chce o sobie decydować... zdegradowało się do poziomu zwykłego chamstwa w ustach konserwatystycznych buraków... jak zatem mówić?... "aborcja" rzeczywiście brzmi nieco chropawo, naukowo... po prostu "usunięcie ciąży" i tyle...
Usuń@ Pkanalia
Usuń"jeżeli dla Ciebie seks to tylko zaspokojenie potrzeby fizjologicznej, to pogratulować bogactwa życia wewnętrznego... "
Jezeli na seksie opiera sie Twoje bogactwo zycia wewnetrznego to...rowniez wypada pogratulowac:))
Sorry wodzu:)) Sam sie prosiles:)) Moze nie robmy wokol seksu hallo- chociaz ja bym chetnie zrobila. Kosciol chce go podciagnac do rangi "sakramentu"- uswiecic ( czyli seks bez uczuc nie powinien miec miejsca), a ludzie do tego czegos nie dorastaja sprowadzajac to na ziemie, bo niestety ( jest to szczegolnie dokuczliwa potrzeba fizjologiczna u plci meskiej- oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze uogolniam) wychodzi, ze kiedy ma sie problemy z ulzeniem sobie w tej potrzebie, brak tej, z ktora mozna to jako sakrament przezyc, wtedy bierze sie to, co akurat jest. Pomijam oczywiscie, jak to sie "bierze". Moze sie zdarzyc, ze nawet cos tam blysnie na moment w oku u partnerow. Przeciez "po" nie musi nastapic odwrocenie sie faceta do sciany, tylko jakies fajniejsze potraktowanie tej , z ktora sie w ta potrzebe weszlo. To zalezy od osobistej kultury partnera:))) Ale to nie bedzie milosc, uczucie na ktore jest najwieksze zapotrzebowanie:))
Uprawianie milosci dla mnie jako dla kobiety, moze nie powinnam znalezc sie w grupie , ktorej zdanie brane jest pod uwage, jest wtedy kiedy mowisz facetowi. " kurcze jaka ta podloga jest ufajdana- trzeba ja umyc", a on nie odpowiada ci: " spokojnie. Czysto jest. Zrobisz to innym razem". tylko bierze szmate i zrobi to za nia, dla niej, dla nich:)) Ostatnio mi sie spodobalo jak pewna pani reporter , ktora wlasnie zostala mama zapytana o to, co to jest milosc odpowiedziala, ze to moment kiedy dziecko w nocy placze, a on budzi sie i mowi: "kochanie nie wstawaj, ja wstane".....I oczywiscie panie Piotrze dla mnie miloscia jest tez seks. Tzn. aby uscislic- uczucie, ktore powoduje, ze wchodze w seks:)) Seks oczywiscie nie jest wedlug mnie jedynym, ani glowny sposobem na okazanie owych uczuc- juz to gledzilam wyzej.
Co maja zrobic ci, ktorzy z pewnych powodow wspolzyc nie moga i maja ow sposob na wyrazenie swego uczcuiowego wnetrza zamkniety? Rozstac sie widocznie w takim momencie wypada:))
Jeszcze kiedy biega o te niuanse, roznice w podejsciu do seksu jako dziedziny zycia, realizacji potrzeby :)) Mialam kiedy do czynienia z pewnym panem od jezykow obcych. Pracowal z nami. Mial bodajze 4 zone i w sumie 6 pociech.....no i kiedys wyskoczyl do nas ( kobiet) z gadka, ze dobrze te sprawy kobieco meskie rozwiazuje islam. Kratka na oczy i mozna byc spokojnym. Akurat ogladalysmy pisemko kobiece z moda plazowa. Ow pan argumentowal to tym ( i my nawet swietnie rozumialysmy jego punkt widzenia), ze takie rozneglizowane panienki tak dzialaja na wyobraznie, ze facet musialby nie zyc, aby mu nie stanelo, a chcac byc w porzadku do partnerki jakos trzeba to w sobie ogarniac, czesto nie idzie wiec .....on rozumie pod tym wzgledem islam. dyskusja byla burzliwa. Na koniec nasza pani psycholog, mloda laska, zakonczyla cale wywody stwierdzeniem, ze my - kobiety- probowalysmy w tej rozmowie podniesc facetow ciut wyzej, a on na chama robil swojej plci antyreklame.
Edukacji wam panowie potrzeba....jezeli jestes wyedukowany nie bierz do siebie. Szczegolnie panom na wschodzie tej edukacji potrzeba....
ten swiat jest nastawiony na realizacje meskich potrzeb. Wsadza sie w to kobiety , ktore czesto gesto mowia, ze tego samego chca, aby nie byc poza nawiasem. kiedy Gretkowska rozpoczynala ten caly ruch feministyczny, sama bylam zdziwiona o co jej chodzi ? Uwazalam , ze sciaga wzory z zachodu. Seks jest wazny- jednak dazenie do wolnosci to nie tylko dazenie do uwolnienia mentalnosci, lub jej przerobienia w dziedzinie podejscia do seksu i nauczenie kobiety czerpania z niego przyjemnosci...to tez zrozumienie kobiet, ich patrzenia na zycie i dopasowanie do tego, choc troche, mezczyzn.
Poczytalam sobie fora, na ktorych mowa o meskiej sterylizacji, glosy panow sa ....na serio powalajace.:)))
@ Pkanalia:)
UsuńI jeszcze jedno...dopoki tu jestem:))
Jest pewne niemieckie przyslowie, ktore zaczyna mi sie coraz bardziej podobac. Oni mowia tak: "Nie patrz na to, co ktos ci mowi. Patrz na to, jak mysli". Oni nie wierza od reki w kazde wypowiedziane przez innych slowo. Mowic mozemy wiele, chce nazwiazac do tej naszej rozmowy na jednym z blogow, o dziewczynie, ktora mowila jedno, a jak przyszlo co do czego zrobila na odwrot. Mowic to my se mozemy, ale to w jaki sposob zyjemy, jest prawda o tym, co myslimy. jest prawda o nas samych. jezeli kots pro zycie gledzi tylko o tym, bo mu sie teoria podoba, a usuwa ciaze, to w sumie nie jest tym co gledzil, jest tym co zrobil. I co z tego, ze sobie mowimy o poganiaczach wielbladow i tych bardziej w temacie otrzaskanych, kiedy ow poganiacz wielbladow moze wsytuacji podbramkowej zachowac sie jak chlop na poziomie, a ow otrzaskany w tematach wszelakich jak najgorszy burak:)))
@Ania
UsuńA kogo miałam dać, jako przykład w tej dyskusji papieża Franciszka, Cejrowskiego czy Terlikowskiego? Przecież prywatnych imion i nazwisk nie podam. Z resztą imion i nazwisk prywatnych osób nie podaje się w necie.
Podałam pknalie, bo akurat jest pod ręką.
A ty znowu zaczęłaś dyskusje o aborcji i jaki powinni mieć wszyscy stosunek do seksu. Ech pomieszałaś Aniu tematy.
A skoro już zaczęłaś to tu masz link i przeczytaj co robi kołtuneria z ludźmi .
Usuńhttp://kobieta.onet.pl/dziecko/nastolatki/oddalam-dziecko-do-adopcji/exexr
@ Julianne:)
UsuńAz mi sie smiac zachcialo:)) Pamietam nie tak dawna dyskusje u Dibeliusa....z tego co mi swita "atakowalas" ( nie bierz tego slowa doslownie) meski rod, no ze kobiety same z dziecmi, ze facetom zwisa wiele,... Tak ogolnie ujmujac. Nie chce mi sie szukac i przenosic tutaj pewnych wypowiedzi. Zaczelam ci smecic, ze na pewno sa panowie, ktorzy dbaja o partnerki...nie bardzo jakos w to wchodzilas. Teraz o dziwo znasz fajnych facetow. Masz ok kolegow, ktorzy sa w porzo do kobiet, tylko nazwisk nie podasz- oczywiscie rozumiem:))) Sama bym takich namiarow nie podala:))
A ja mowie tylko, ze jakos tak ubogo z tymi "madrymi" facetami, ktorych warto posluchac...kurcze chyba weszlam w Twoj ton....przerzucilo sie na mnie:)))
@Ania
UsuńStosunek do facetów mam taki jaki mam i nic ani nikt tego nie zmieni a stosunek do seksu to inna sprawa . Ja te dwie rzeczy rozdzielam.
A tak swoją drogą ty zawsze już od jakiegoś czasu ciągniesz temat albo aborcji ,albo stosunku do seksu a przecież Erinti nic na temat seksu nie pisała . Trzymajmy się tematu.
Ja ciagne??? O puszczalskich nie ja zaczelam, A puszczalskie to nie temat seksu?? W jakim wiec zakresie tematow wystepuja owe "puszczalskie" i "puszczalscy"?
UsuńDziewczyny /Julianne, Ania/ dajcie już spokój, zaczęło się od Anonimowej, która wspomniała o tym, co się dzieje u Niej na studiach, czyli zahaczenie było na temacie studiów i poszło w kierunku seksu... notabene Julianne ma sporo racji, bo Ty Aniu dość często wciskasz te dwa tematy /aborcja i rola seksu w życiu człowieka, "jedyna słuszna według Ani" zresztą/...
Usuńco do słowa "puszczalska/i" to mam ten komfort, że sam go nie używam, wiem tylko z grubsza, że jest to pejoratyw powstały z czystej zawiści wśród kołtunerii /lub kręgów zbliżonych/ na określenie kogoś, kto nie tworzy sobie z seksu zbędnych, nadmiarowych problemów...
O seksie duzo to piszesz Ty , lacznie z pismem obrazkowym- kurcze troche wkurzona jestem- nie zaczynam o aborcjach, chyba, ze ktos cos w komentarzach swoich wklei. po prostu komentarze ida swoja droga, bywa....
UsuńTak mi tu cos zajezdza - ktos prowokuje tamet, podejmiesz go a konczy sie na tym, kto go podjal.:) Nie lubie zwalania "win" na innych.
"Jedyna sluczna wedlu Ani"...w wielu tematach bywa "jedyna sluszna wedlug pkanalii", "jedyna sluszna wedlug Julianne"....
@Anonimowa
Usuńbardzo często tak właśnie bywa. Poza tym kobieta jest bardziej surowo oceniana i dlatego winna bardziej uważać
Otóż to. Po studiach to mam taką depresję, że wszystko wokół uznaję za nieudane począwszy od przemian po 89 roku, aż po Umiłowanych Rządzących czasów obecnych. Ale w takim razie wychodzi na to, że zdecydowana większość Polaków ma wyższe wykształcenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie. Seaborg.
Poziom wykształcenia zdaje się li tylko wpływać na nastrój i samopoczucie, bo jak tu wyjaśnić, inaczej niż dobrym samopoczuciem, propozycję zbiorowej odpowiedzialności i na ten przykład zmuszanie wszystkich kierowców do zakupu alkomatu. Kiedy dajmy na to, taki pijak-kierowca jak ja, po pierwsze nie pije, po drugie nie pije alkoholu, po trzecie nie pije alkoholu nawet wtedy, kiedy prowadzi pojazd, nie pije, więc nie potrzebuje żadnego alkomatu. Kto zatem potrzebuje ten alkomat? Może tutaj bardziej chodzi o masową sprzedaż alkomatów i ubicie, bez najmniejszego wysiłku, dobrego interesu, bo w moim przypadku alkomat nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa, co najwyżej może ten stan pogorszyć wyprowadzając z równowagi próbami sovietologicznego podejścia do każdego problemu. Kto i w jaki sposób zagwarantuje , że kierowca, nawet po sprawdzeniu własnym alkomatem zawartości krwi w alkoholu, nie zdecyduje się na jazdę? Jaki sens ma pomiar poziomu zawartości wspomnianej krwi w alkoholu, skoro wiadomo, że krew w tym alkoholu, do cholery jasnej, jest, a być nie powinno!
UsuńDo diabła z piłkarzykami!
Wracając zaś do głównego nurtu dyskusji, umiarkowanie opowiadam się za osbournowskim widzeniem świata grzesznych kobiet ;)
http://www.youtube.com/watch?v=meupL-xhmkY
@Seaborg
UsuńChyba mamy zbiorą deprechę
@wnuczek
Usuńpomysł z tymi alkomatami w każdym aucie jest tak idiotyczny, że aż nie wiadomo co powiedzieć. Nie wiem kto wymyślił, że to pomoże w walce z nietrzeźwymi kierowcami i w jakim stanie świadomości doznał takiego oświecenia
A mnie się śmiac chce jak wściekli przeciwnicy gender ( w tym zabawna pani o tak małym móżdżku,że nawet nie bardzo wiedziała jakie studia skończyła ,sama praktykująca gender we własnym domu-mąż z dziećmi a ona w polityce) ) jako rzekomego zrównania płci we wszystkim tak samo wściekle protestują,gdy feministki promują żeńską formę jakiegoś słowa.No a przecież ministra,posłanka to dobry krok do podkreślenia plci,nieprawda ? :)))
OdpowiedzUsuńDla mnie słowa jak ministra czy marszałkini kaleczą język polski. O jakiej kobiecie piszesz, bo chyba nie załapałam.
UsuńUważam, że ludzie winni być równi wobec prawa bez względu na płeć. Zaś podkreślanie płciowości w pracy nie jest moim zdanie właściwe bo ten aspekt nie powinien mieć znaczenia przy ocenie pracownika