Przed wyjazdem słyszałam często opinię, że nie ma co się tak cieszyć lepszymi zarobkami, bo koszty życia za granicą są wyższe. Owo stwierdzenie jest prawdziwe i fałszywe jednocześnie. Zaraz wyjaśnię dlaczego. Średnia zarobków w Polsce z punktu widzenia arytmetyki jest poprawna (suma podzielona przez ilość obserwacji), tylko że z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Nie wystarczy wziąć do ręki liczby, by wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Moim zdaniem liczenie kosztów życia bez uwzględnienia zarobków nie ma sensu. Z punktu widzenia Kanadyjczyka 1,2 zł za bułkę z ziarenkami to mało (to jakieś 0,5 CAD), ale dla Polaka wcale nie tak mało, jeśli dostaje na rękę 2000 powiedzmy a bułki starczy na dwa kęsy. W jaki sposób przeliczam koszty życia? Patrzę na ceny w wartościach bezwzględnych, ignorując walutę. Tak samo z zarobkami i porównanie wartości bezwzględnych wyjaśnia to czego zdają się nie widzieć, a raczej udają Greka, wszelkiej maści eksperci z mainstreamu.
Mieszkam w Toronto, mieście gdzie koszty życia, z kanadyjskiego punktu widzenia są bardzo wysokie. Jednak porównując wartości bezwzględnie z Polską nie ma mowy o drożyźnie. Czy w polskich delikatesach można dostać wędlinę z wołowiny (z zawartością mięsa) za 22,40 za kilogram? Powodzenia w szukaniu. Tak samo jak z truskawkami 2 za 5 (czyli dwa opakowania po 250 gr za 5). Pewnie u znajomej handlarki na rynku. Chcąc przybliżyć osobom z Toronto czym jest dla mnie drożyzna, zaproponowałam prosty eksperyment: weźcie zarobki na poziomie 2-3 tysiące i pomnóżcie ceny razy 1.3 lub 1.5. Nie wspomniałam, że te 2-3 tysiące na rękę to bardzo dobre i rzadkie zarobki w kraju nad Wisłą. W każdym razie dostawałam jedną odpowiedź: jak ludzie żyją przy takim stosunku kosztów życia do zarobków? Oczy ludzi przypominały spodki i zgodnie przyznawali, że ceny w Toronto nie są takie tragiczne. Ciężko żyją, zaś za najniższą krajową często walczą o przeżycie. Po opłaceniu rachunków (mieszkanie, prąd, woda itd.) osoba mająca najniższą krajową dostanie z 400-500 zł na życie. Jak z tego do kurwy nędzy przeżyć (przepraszam za wulgaryzmy ale mnie trzęsie)? Tak, z głosu się nie zdechnie, ale żyć ciężko. W Kanadzie są niższe podatki niż w Polsce, zaś w wartościach bezwzględnych ceny to jakieś 0,7-0,8 cen (nieraz i 0,5) zaś zarobki w dolarach zasadniczo wyższe niż w złotych (przykładowo najniższa krajowa, w zależności od prowincji wynosi $1,725- $1,907.
Wiem, że wiele osób żyje w Polsce za najniższą krajową (chociaż to raczej smutna wegetacja i walka o dotrwanie do pierwszego, wątpię czy uszlachetniająca). Nie piszę tych słów by urazić tych ludzi, bo mają ciężko. Piszę ostre słowa do firm co uważają, że to właściwie wynagrodzenie (aby napisać co o tym myślę musiałabym użyć wielu określeń rodem z wypowiedzi polityków III RP). O wyjściach ze znajomymi na kawę czy piwko, wizytach w kinie można zapomnieć (ktoś powie, że się w d*** poprzewracało jak ktoś chce iść na kawę). O jako takiej jakości kupowanych produktów też. I nie chcę słyszeć jak to w dużym polskim mieście za 500 zł miesięcznie starczy na ubranie, dobre i smaczne jedzenie (warzywa i owoce, wędliny z zawartością mięsa, chleb wieloziarnisty), bilety do teatru i bilet miesięczny. Takie bzdury to można zachować dla osób chcących słuchać bajek czy propagandy sukcesu. Sama wydawałam z drugie tyle na jedzenie i bynajmniej nie na homary czy kawior ale na normalne zakupy w sklepie (nie w snobistycznej Almie, bo nie widzę powodu przepłacać). Do Biedronki nie chodziłam nie ze snobizmu, ale raz że mam poważne wątpliwości co do jakości tamtejszych produktów, dwa z powodu wielu informacji o złym traktowaniu pracowników i póki mogłam nie chciałam wspierać nowoczesnego niewolnictwa.
W Kanadzie nie musząc zaniżać poziomu życia, a nawet częściej wychodząc na spotkania, w wartościach bezwzględnych wydaję mniej. I wreszcie widzę co to znaczy wyższy poziom życia. Bez rujnowania budżetu mogę zjeść ciepły lunch (nie cierpię nosić ze sobą kanapek, zaś jak brak czasu za 3 dolary mogę mieć dwa kawałki pizzy z pobliskiego 7 eleven), zaś za 7,30 mam porcję obiadową z zupą, sałatką i pomarańczą w cenie. Nikogo nie dziwi widok grupy znajomych na wspólnym obiedzie czy piwku, ponieważ jest to coś dostępnego dla wielu nie luksus. Ja naprawdę nie mam potrzeby posiadania wielkiego domu, nie wiadomo jakich luksusów. Zupełnie do szczęścia starczy mi poziom jaki mam teraz. Wolna od trosk jak przeżyć do pierwszego i zależności finansowej od rodziców mogę się spokojnie rozwijać w życiu zawodowym i prywatnym. Dopiero wyjeżdżając za granicę stanęłam na nogi i wreszcie sama się utrzymuję (nie musząc mieszkać w zagrzybiałej ruderze i żyć na suchym, białym chlebie i zupkach chińskich), zatem osiągnęłam samodzielność a moje życie weszło w kolejne fazy. Poznaję nowych ludzi dzięki meetup.com nie zamykając oczywiście oczu na kolegów i koleżanki z pracy.. Czy to się komuś podoba czy nie, niskie zarobki nie motywują do pracy i odbijają się na samopoczuciu i podejściu do życia (pomijam ludzi żyjących ascetycznie z wyboru, nie zaś z powodu ekonomicznego przymusu). Widzę to po sobie i moi Goście to zauważyli. Kamień spadł z serca mnie i moim rodzicom.
Jeśli mam wskazać to mnie irytuje w Kanadzie (prócz problemów z otwieraniem okien), to fakt, że do wielu cen w sklepie trzeba doliczyć podatek. Czy nie można podać od razu całej ceny i nie utrudniać ludziom życia? No, ale nawet w najlepszej zupie można znaleźć włos (parafrazując mojego supervisora). Niemniej jednak widzę wiele zmian na plus w moim życiu, zaś póki co poważnych minusów nie dostrzegłam. Oczywiście dopiero zaczynam i może być różnie, ale za krajem nie tęsknię i mam nadzieję zostać w Kanadzie dłużej. Na dzień dobry mam tutaj większe możliwości i szersze pole do popisu (nie mówię tutaj o wynagrodzeniu, ale pracy w ogólności) niż bym miała na polskiej uczelni przez najbliższe lata (poniżej doktora habilitowanego masz człeku siedzieć cicho, no chyba że jesteś z akademickiej rodziny). Ja nie widzę powody by siedzieć jak mysz pod miotłą bo nazywam się X nie Y. Nie widzę powodu czemu mając doktorat mam dostawać najniższą krajową zaś kto inny na tym samym etapie koło średniej krajowej tylko dlatego, że ma odpowiednie koneksje. Jak ktoś się na to godzi nie moja sprawa, nie mój cyrk i nie moje małpy. Czy sytuacja w kraju ulegnie zmianie? Czy III RP stanie się Polską w której warto żyć i w której Polacy będą pracować na dobrobyt kraju? Nie wiem. Mogłabym pracować w kraju za niższą pensję o ile bym wiedziała, że pracuję dla kraju a nie na pasożyty (niech szukają innego żywiciela) na stanowiskach.
http://www.xdpedia.com/upload/images/zycie_bez_pieniedzy_jest_ciezkie_2013-06-08_15-40-13.jpg
CD2
OdpowiedzUsuń>>>Czy to się komuś podoba czy nie, niskie zarobki nie motywują do pracy i odbijają się na samopoczuciu i podejściu do życia (pomijam ludzi żyjących ascetycznie z wyboru, nie zaś z powodu ekonomicznego przymusu). Widzę to po sobie i moi Goście to zauważyli.<<<
I wreszcie NIE muszę słuchać dyrdymałow jak to cierpienie uszlachetnia niby!
>>>Kamień spadł z serca mnie i moim rodzicom.<<<
Dopiero teraz się usamodzielniłaś Erinti? Przecież nie radzisz sobie w warunkach demokracji! Co to za nieudacznictwo i wyuczona bezradność? To rodacy krew za Ciebie przelewali a Ty co? Mieszkamy na Zielonej Wyspie, hucznie obchodzimy 25 lat Wolności! A Ty na garnuszku u mamusi? Toż to pasożytnictwo, hedonizm i GENDER! I tolerastia do tego! ;-)
"To była taka scenka kabaretowa do śmichu, bo wszyscy teraz lubią się pośmiać. Ale było i koniec. A teraz jak ktoś się zacznie śmiać, ten dostanie w ryj. " ( żródło - Kabaret Dudek - "ucz się Jasiu" )
A teraz powaznie Erinti!
GRATULACJE!!!
>>>Na dzień dobry mam tutaj większe możliwości i szersze pole do popisu (nie mówię tutaj o wynagrodzeniu, ale pracy w ogólności) niż bym miała na polskiej uczelni przez najbliższe lata (poniżej doktora habilitowanego masz człeku siedzieć cicho, no chyba że jesteś z akademickiej rodziny). Ja nie widzę powody by siedzieć jak mysz pod miotłą bo nazywam się X nie Y<<<
Ależ Erinti. A cóż to za pieśń nieudacznika i roszczeniowca! Hę? Przecież nepotyzm nie istnieje. Widocznie byłaś kiepska a w tej Hameryce to takie głupki że każdy tam jest geniuszem. A jeśli nepotyzm nawet istnieje, to tylko te podłe wsiochy i chamy z PSL-u są winne tego zjawiska. ;-)
Toż to obelga, bezczelne łgarstwo i antyfeudalna obsesja! ;-)
Mam nadzieję że widzisz emoticony?
>>Nie widzę powodu czemu mając doktorat mam dostawać najniższą krajową zaś kto inny na tym samym etapie koło średniej krajowej tylko dlatego, że ma odpowiednie koneksje. Jak ktoś się na to godzi nie moja sprawa, nie mój cyrk i nie moje małpy.<<<
Szczerze? Zgadzam się z Tobą jak cholera!
>>>Czy sytuacja w kraju ulegnie zmianie? Czy III RP stanie się Polską w której warto żyć i w której Polacy będą pracować na dobrobyt kraju? Nie wiem. Mogłabym pracować w kraju za niższą pensję o ile bym wiedziała, że pracuję dla kraju a nie na pasożyty (niech szukają innego żywiciela) na stanowiskach.<<<
Na tasiemce proponuję CESOL.
Na tym kończę i jak na prawdziwego żula spod budki z piwem, wznoszę toast za Ciebie Sternikiem z Żabki z kufla pamiętającego jeszcze PRL.
Twoje zdrowie Erinti!
Kurna Maciek
PS. A tu historyczny film z wiadomym kuflem w tle
http://www.youtube.com/watch?v=Udb0gAXIt1Y
Dobranoc! Choć u Ciebie jeszcze pora wczesna.
Widzę emotki, dziękuję za świetny komentarz. CESOL by trzeba zaaplikować praktycznie wszystkim instytucjom, a potem iść i naprawiać :-)
UsuńWedle "ekspertów" III RP jestem roszczeniowym nieudacznikiem, zaś w Kanadzie odważnym fachowcem. Wybieram opcję drugą.
Gdzieś wyczytałam, że osoba co wymyśliła frazę o uszlachetniającej roli cierpienia sama nie cierpiała. Jak wygląda praktyka? Radzę spojrzeć na życie rodzin z osobą ciężko chorą i niepełnosprawną czy też z trudem wiążącym koniec z końcem. Polecam spojrzeć na obłożnie chorych przykutych do łóżka, którzy mają odleżyny. Ale Ty to rozumiesz zaś do innych nie trafri
Erinti - ja nie sadzę, by i w Polsce osobę z doktoratem pracująca ZGODNIE z kierunkiem wykształcenia ktokolwiek rozsądny uważał za nieudacznika z powodu niskiej pensji .Natomiast warunki pracy i płacy w nauce rzeczywiście u nas są skandaliczne.Tego rodzaju uwagi ,jeżeli są ,to dotyczą ludzi po kierunkach kompletnie nieprzydatnych a kończonych masowo , z tytułem a bez rzeczywistych kwalifikacji ,z pretensjami , że nie ma świetnej pracy dla kolejnego socjologa, etnologa, ochro niarza środowiska itd. ,itp.No,nie ma.Nigdzie.Co do cierpienia to najbardziej bzdurna teoria pod słońcem.
UsuńJak widzę, niektórzy wiedzą lepiej kto skończył europeistykę czy genderologię. Kiedy ja zaczynałem studia i je kończyłem o TAKICH kierunkach nikt nie słyszał. Nie skończyłem też żadnej etnologii ani socjologii. Ochrony środowiska też nie. Wyobraź sobie Erinti że istnieją też poważne inżynierskie kierunki, po których nie ma żadnej pracy, bo dana gałąź przemysłu za sprawą Balcerowicza przestała istnieć.
UsuńJak wiadomo Balcerowicz rozkręcał gospodarkę, a gdy już ją rozkręcił wywiózł na Zachód.
"Radzę spojrzeć na życie rodzin z osobą ciężko chorą i niepełnosprawną czy też z trudem wiążącym koniec z końcem."
Miałem ojca po wylewie. Był sparaliżowany i miał afazję. Więc ja akurat wiem coś o tym.
>>>Polecam spojrzeć na obłożnie chorych przykutych do łóżka, którzy mają odleżyny.<<<
Ale z odleżynami udało nam się skutecznie walczyć. A potem ojciec nauczył się chodzić. Marnie bo marnie ale jaka to frajda SAMODZIELNIE udać się do kibla i nie zmoczyć się po drodze!
A co do Cesolu jak widze się zgodziliśmy.
Kurna Maciek
Kurna Maćku, ja wiem ile "dobrego" zrobił dla nas Balcerowicz. Jeszcze więcej tego dobra, a nic nie zostanie (o ile coś zostało).
UsuńJa miałam w rodzinie przypadki nowotworu, Alzheimera i wylewu. Nic uszlachetniającego.
An-Ka
UsuńTo co się dzieje na polskich uczelniach to matrix. I już wiem czemu NIGDY nie wyjdziemy z zaścianka. Nie ma szans, chociaż ludzi pracowitych i mądrych nie brakuje.
I zostałam nieudacznikiem wedle życzliwej cioci, skoro jeszcze się sama nie utrzymuję. Ale to już inna sprawa.
UsuńNa szczęście przypadek nowotworu w rodzinie był piorunujący. Czyli 2 miesiące intensywnej opieki. Więc się staruszka długo nie męczyła. No i odziedziczyliśmy pole, którego nikt nie chce kupić,odziedziczyliśmy tylko dlatego, że tej zaraczonej ciotki nikt do siebie nie chciał przyjąć. A o spadek nawet się nie staraliśmy. Wylew to dotyczył mojego ojca ale to już dawniejsza sprawa. Altzheimer jak na razie nas ominął.
UsuńA życzliwe ciotki to miewałem i ja.
O uczelniach w Polsce się nie wypowiem bo żal d.. ściska.
Kurna Maciek
Kurna Maćku - może wreszcie przyjmij do wiadomości , że "niektórzy" mają w nosie co Ty skończyłeś i Ty nie jesteś punktem odniesienia w jakichkolwiek rozważaniach."Niektórzy " -w przeciwieństwie do Ciebie- kompletnie nie mają potrzeby rozmawiania ad personam, szczególnie ,gdy te persony umiarkowanie "niektórych" interesujące.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńErinti - ja oczywiście jestem zdania, że KAZDY powinien na jednym etacie zarobić na swoje potrzeby ( w przypadku pewnych zawodów to nie tylko ze względu na korzyść samego pracownika ,ale tez i jakości pracy, nauka zdecydowanie do tych zawodów należy ) ,dorabianie to zaś na kaprysy typu wakacje na Hawajach, futro z norek i nowy mercedes ,ale z pewną nieśmiałością przypomnę, gwoli sprawiedliwości, że niestety to nie jest tylko sprawa Waszego pokolenia. Ja przez cale pierwsze osiemnaście lat pracowałam 80 -90 godzin tygodniowo ( z czego prawie połowa to były dyżury szpitalne lub pogotowiarskie - a każdemu kto twierdzi ,że na dyżurach się śpi życzę serdecznie takich snów do końca życia.By przewracając się boku na bok co noc sobie przypominał swoje chlapanie ozorem :) ) . Wiem, jak bardzo mnie to wtedy bolało i na dodatek my nie mieliśmy właściwie możliwości wyjazdu -wtedy wyjazd to była ucieczka i decyzja nieodwracalna.
UsuńAn-Ka wiem, że praca na dyżurach to ciężka sprawa. Słyszałam opowieści kolegów.
UsuńJa tutaj zarobię na potrzeby a wakacje na Hawajach... na Karainby taniej i też ciekawie. Ale oczywiście co innego luksus a co innego codzienne życie
Erinti - większości polskich sklepów ( sieciówki zaś na pewno)- dolicza się podatek dopiero przy kasie. Wiesz -wierzę (wiem) ,że to wszystko ,co piszesz to prawda, ale ja mam taki charakter, że trudno mi się zdecydować czasem przejść przez jakieś drzwi, ale jak już przejdę, to je zamykam, klucz wyrzucam i nie ma dla mnie tematu. Dopiero owo "wyrzucenie klucza" jest dla mnie potwierdzeniem, że dokonałam dobrego wyboru, wyboru , który pozwala mi się cieszyć życiem. Do tyłu oglądam się rzadko i wyłącznie w celu przypomnienia wniosków z przeżytych zdarzeń, dla uniknięcia pomyłki w przyszłości. Nie pozwalam ,by PRZESZŁA gorycz, PRZESZŁE rozczarowania były moimi towarzyszami w teraźniejszości. Ale to ja...
OdpowiedzUsuńWiesz An-Ka ja chyba wciąż mam potrzebę porównywań, ale to ponoć przechodzi. Ja już nie myślę o rozczarowaniach, w każdym razie znacznie mniej.
UsuńCiesz się po prostu .Na szczęście teraz świat jest tak otwarty , że decyzje wyjazdu to nie bilet w jedną stronę i że wszystko zdarzyć się może a zależy to od Ciebie.
UsuńCieszę się jak dziecko w sklepie ze słodyczami
UsuńA jaki gatunek kanadyjskiej czekolady najbardziej lubisz? Są tam jakieś łakocie nie znane u nas?
UsuńKurna Maciek
Popularny jest solony karmel, próbowałam lodów z solonym karmelem i są niezłe. Poza tym świetna jest biała czekolada z ciasteczkami Oreo. Generalnie uwielbiam mleczną czekoladę. Mają tutaj wymyśle smaki czekolad Cadbury, nie mają zaś Milki.
UsuńCadbury? Lubiłem te czekoladę. A ta w wydaniu migdałowym była podstawą rozpieszczania mojej pierwszej Ukochanej. Zresztą Kota Burego przez pewien czas produkował Wedel zanim wpadł w łapki PepsiCo.
UsuńDo solonego karmelu pewnie bym się nie przekonał.
Kurna Maciek
I ja uwielbiam ich czekolady, zwłaszcza migdałową. Tutaj jest znacznie więcej ich produktów. Solony karmel niezły, naprawdę
UsuńUroki życia tam gdzie doceniają umiejętności i kwalifikacje to jest to. Po wyjeździe za granicę wielu, jeśli nie wszyscy (trzeba trochę miejsca na pierdołowatość zostawić) ma takie samo zdanie jak Twoje. Tak więc to wspaniale, że odżyłaś po czasach męki w III RP.
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości zapytam: o co chodzi z tym otwieraniem okien?
Pozdrawiam serdecznie. Seaborg
Seaborg, właśnie w tym rzecz, o właściwym podejściu do kwalifikacji i umiejętności człowieka. I szacunku do pracy ludzi.
UsuńJeśli chodzi o okna, to jest idiotyczny przepis, moim zdaniem, że w budynkach mieszkalnych powyżej drugiego piętra można je otwierać na najwyżej 10 cm (o ile nie ma balkonu) co ma ponoć służyć bezpieczeństwu dzieci. Kto się nie stosuje, zapłaci karę. W pracy mam nie otwierane okna.
No cóż Erinti! Dobrze że ktoś życzliwy Cię poinformował o tych okiennym kretynizmie a nie wlepiono Ci grzywny podczas pierwszego dnia pobytu.
UsuńZawsze musi być jakiś kretynizm ale dokładnie 100 lat temu Dobry Wojak Szwejk przewidział, że nie mogą być wszyscy mądrzy, boby na świecie było tyle mądrości, że co drugi od tego by zgłupiał.
A na Alasce obowiązuje zakaz uprawiania seksu przez łosie na terenie zabudowanym. Ale jak dotąd nikt nie zbudował więzienia dla łosi.
Ja łosia widziałem w Warszawie. Było to na Bemowie zimą. Musiał być bardzo głodny bo dobrał się do wywalonych resztek warzyw na zapleczu tamtejszego Tesco.
Kurna Maciek
Mnie poinformowała oficjalnie firma od której wynajmuję mieszkanie. Okna są fabrycznie zablokowane i nie sposób ich otworzyć szerzej
Usuń@ Kurna Maciek
UsuńProponuję włączyć telewizor i obejrzeć transmisję z obrad sejmu. Tam to jest sporo łosi:)
A przy okazji ciekawego prawa
na Florydzie
- za zostawienie słonia na parkingu trzeba zapłacić jak za samochód
- Zabroniona jest jazda na deskorolce bez prawa jazdy
Utah
- Nie wolno detonować żadnych ładunków nuklearnych
Idaho
- Zabronione jest łowienie pstrągów, jeśli siedzi się na żyrafie.
Pozdrawiam Seaborg
Tylko że wolę prawdziwe łosie z Puiszczt Kampinoskiej niż te z TV, dlatego TV już od dłuższego czasu nie oglądam. No chyba że będę potrzebował środka na wymioty.
UsuńA wyciąg z amerykańskiego prawa stanowego? Poezja...
Kurna Maciek
Seaborg dzięki za te perełki! Dam je w posta.
UsuńUważam na netowych znajomych, jak wszędzie. Ale wyjść i pogadać zawsze można. Już nie powiem o podrywaczach z ulic, co proponują wyjście na imprezę (u nich).
OdpowiedzUsuńZ tym przepraszaniem coś jest... ja mam chyba wyuczone przepraszanie za wszystko co dziwi mojego supervisora, który rozumie że przecież nie od razu zrobi się coś na błysk.. Masz rację pracuję uczciwie i nie obijam się w pracy, zarabiam pieniądze i normalny poziom życia się należy ludziom pracującym.
Zależność finansowa mnie dobijała. Wiem, że zdaniem "życzliwych" mogłam przecież dorabiać w McDonaldzie czy myjąc ludziom okna. Ale nie po to do jasnej cholery robiłam doktorat! I to nie z jakieś mniemanologii stosowanej, ale konkretnej dziedziny. W pewnym momencie mogłam złapać etat w PAN, ale po co zasuwać na 2 etaty jak tutaj na jednym dostanę to samo na 1 etat? No i praca naukowa nie kończy się o 17, ale często znacznie później.
A wiesz czego życzę ekspertom? Niech żyją za miesiąc na śmieciówce za 1200 i niech się z tego utrzymują w Warszawie.
Dorabiać w Mc Donalds? Ładnie Ładnie. Ja za młodu pracowałem tam, więc wiem co to jest. A wujaszkom Dobra Rada ŻYCZĘ jednej popołudniowej zmiany z chamem na czele zwanym już wtedy MENELdżerem.
OdpowiedzUsuńTylko najgorsze, że tacy "wujaszkowie i ciocie" to zwykle panienki z dobrych domów co do mycia okien miały służbę i nawet z pamięci nie umieją podać akcesoriów potrzebnych do tej czynności.
Zasuwać na 2 etaty? To można w kopalni węgla jak się ma silne "motyle" i żonkę posłuszną i konserwatywną jak ta Wichta, co męża ledwo przytomnego wykąpie vide film "Perła w Koronie".
Ale praca naukowa w takich warunkach MUSI ucierpieć.
>>A wiesz czego życzę ekspertom? Niech żyją za miesiąc na śmieciówce za 1200 i niech się z tego utrzymują w Warszawie.<<<
Zapomniałaś dodać Erinti, bez krewnych za granicą i bez bogatej cioci z mieszkaniem i możliwości tegoż mieszkania odziedziczenia.
>>>Masz rację pracuję uczciwie i nie obijam się w pracy, zarabiam pieniądze i normalny poziom życia się należy ludziom pracującym. <<<
Nawet tym pracującym co doktoratów nie mają a do SWOJEJ roboty solidnie się przykładają. Swoją drogą Toronto leży nad jeziorem Ontario.
Czy to rybne jezioro? Są tam jacyś rybacy i przetwórstwo rybne? Jakie gatunki rybek tam są?
Kurna Maciek
Kurna Maćku,
OdpowiedzUsuńKoniecznie z jakimś frustratem jako menedżerem. Ale wiesz ciocie i wujaszkowie dobra rada zawsze dają rady, których sami nie stosowali.
Co do fachowców słuszna uwaga: niech coś za to wynajmą i sami się utrzymają. Wtedy porozmawiamy.
Co do ryb jeszcze nie wiem, ale w sklepach jest dużo łososi
Ale chyba łosoś nie wpływa na tarło do Wielkich Jezior. No chyba że istnieje jakieś połączenie jezior z morzem a jezioro to tylko etap przejściowy do strumyków co do jeziora wpadają. A z ciekawości. Po ile tam łososie i czy na pewno łososie? Bo z tego co wiem w Ameryce Północnej jest sporo gatunków pstrągów o gabarytach łososia.
OdpowiedzUsuńJeziorna wersja pstrąga tęczowego może ważyć nawet 10 kg.
Czy wreszcie masywny pólnocnoamerykański gatunek pstrąga zwany Łososiem Clarka.
A jeśli są to rybki dzikie a nie hodowlane to moga być pyyszne, byle był czas na ich pitraszenie.
Kurna Maciek
Muszę sprawdzić ceny, ale ceny w dolarach niższe niż w złotych, ale nie pamiętam bo ja głównie mięsożeca jestem.
OdpowiedzUsuńLubisz jak rozumiem wołowinę? Ja też :-)
OdpowiedzUsuńKurna Maciek
PS A na ceny ryb poczekam. nie pali się.
Czyli w Kanadzie mimo pewnych minusów normalnie można żyć natomiast w polskim szajsie trzeba babrać się w układach i innych odchodach. ;-) Zawsze tak twierdziłam, że Polska dobrym miejscem do życia nie jest i nigdy nie będzie. Mentalność wschodu nigdy się nie zmieni.(A Polska ma mentalność wschodnią ) Im szybciej młodzi ludzie stąd uciekną tym lepiej dla nich i uciekają po studiach czy ukończonych szkołach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ano właśnie Julianne. Minusy są jak wszędzie, ale da się z nimi żyć i nie utrudniają aż tak życia. W Tuskolandii się nie da
UsuńJak swiat swiatem...uklady sa WSZEDZIE! Nie unikniesz tego. pamietam jak kiedys gadalam mojemu mezowi , wtedy jeszcze narzeczonemu, ze w Polsce trzeba miec uklady...a on mi na to, ze nie znam rzeczywistosci zachodu...ze tam tez bywa ukladowo. A poza tym traktowanie ludzi i podejscie do wielu spraw. Nasi rzadzacy nie szanuja swojego narodu. My nie mamy prawa miec latwo. Czego my od zycia chcemy? Chodniki sie nie podobaja? Ulice? Czego ty czleku chcesz? Wlasnie to co pisze Erinti- w doopach sie wam poprzewracalo.
UsuńTutaj ludzie wrecz pilnuja dobra ogolnego. Widza dziure na ulicy wiec odpowiednie organy sa zalewane telefonami, ze dziura i trzeba cos z tym zrobic...i zwijaja sie te organy, bo ludzie melduja i domagaja sie ... u nas mozesz dzwonic do upadlego i nic- skutku zadnego. Czlowiek w Polsce odpuszcza, bo ...na nic to- poglebianie marazmu, nic sie nie uda, nic nie osiagniemy, wiec narzekamy bo z frustracji tylko to zrobic mozemy.
nastomaist pewne normy powoduja , ze sami w swoich oczach wypadamy gorzej i ...taki obrazek siebie ( zakomplesiony) niesiemy dalej. Jestesmy narodem niby alkoholikow. Niby... u nas alkholizm zostal uznany za chorobe spoleczna, wiec alkoholik moze liczyc na rente ( okropne to...) znam kilku takich co sie zakwalifikowali. Tylko, ze u nas granica wieku i podejscie do alkoholu jest inne. Tutaj 16 latki maja prawo na legalu spozywac piwo,szampana i drinki ( te rozne mieszanki alkoholowe, nie czysty alkohol) . 14 latki moga pic piwo jezeli rodzice wyraza zgode. Czysta alkohol ( tzn wysokoprocentowy, tylko, ze ich wodka ma jakies 36 wolt) od 18 lat. Ich swiadomosc zwiazana z trunkami jest inna. Nie maja takiego oblatania. Dla mojego tescia piwo nie bylo alkoholem. Kiedy widze w TV jak na Oktoberfest piwo np.: w Monachium, leje sie gesto, to mysle, ze ...no kurcze.....
Zawsze mialam wrazenie, ze jestesmy zlodziejaszkami, ok ale nasza moralnosc jest inna w tym wymiarze. Pamietam jak robilam w pewnej firmie , gdzie zarcie sie marnowalo. Pewna babka zrezygnowala z roboty bo nie mogla patrzec jak wyrzuca sie niedojedzone resztki....czy nie mozna tego zmniejszyc etc? Ludzie ( personel roznej masci) podjadali...np.: robili sobie sniadania na legalu z tego co zostalo na talerzach ( nietkniete). No i szef kuchni zauwazyl to, powstal problem...ze jak to tak? U nas w Polsce nie wyobrazam sobie , przynajmniej z mojej strony, abym wziela cokolwiek z neitknietych resztek, bo by zaraz bylo, ze kradnie sie, ze sie zabiera.... Zrobiono zebranie i ustalono co jest bardziej moralne wyrzucanie dla swin czy dac to ludziom zjesc? Szef kuchni dostal po nosie...lepiej dac ludziom to zjesc. I stalo sie to legalne...nikt nikogo z tego powodu nie nazwal "zlodziejachem" okradajacym panstwowe mienie. Inne podejscie do ludzi....
Ale keidy mowa o ukladach to ...Erinti, jeszcze sie zdziwisz:)))
A mentalnosc wschodu to wlasnie owo nieszanowanie obywateli....choc teraz sobie mysle z tym szanowaniem na zachodzie...tez moze byc problematycznie...zalezy o co chodzi
UsuńPrawda jest taka , że zachód ma większe pieniądze i mechanizmy kontrolne ale mechanizmy ludzkich zachowań są wszędzie podobne.
UsuńInaczej. Gdyby ludzie na Zachodzie tak biedowali jak Polacy, toby też byli wściekłymi pieskami. Ale nie biedują, więc paskudna strona ich natury rzadko dochodzi do głosu. Mój dziadek choć to chłop umiał być łagodny jak baranek, gdy miał sąsiada z którym NIE MUSIAŁ walczyć o miedzę, bo ten zaorać miedzy nawet nam nie próbował. No i te alternatywne etosy. Istnienie klasy średniej powoduje istnienie wielu "konkurencyjnych band" więc dzięki temu każdy znajdzie tu swoje miejsce.
UsuńKurna Maciek
Ech tam...z tym warczeniem. My warczymy na zewnatrz, oni w srodku:)
UsuńAniu,
UsuńWiem, że układy są wszędzie. Cała rzecz w tym jak rozbudowane i jak bardzo utrudniają życie, czyli od jakiego stopnia się zaczynają. Na razie nie narzekam, bo na dzień dobry mam lepszą pozycję startową niż bym miała przez lata w Tuskolandii. Tutaj jednak liczą się kwalifikacje, zaś w Tuskolandii nie.
Co do szanowania, to oczywiście ludzie są ludźmi. Ale w krajach angolsaskich jest etos pracy, natomiast na wschodzie etos cwaniaczka. Tak to widze.
Co innego grywać w golfa z lordami by dopchnąć się do zamówień publicznych na budowę dróg, i zbudować ją w miarę porządnie choć nie najtaniej ( jest pewna granica partactwa której tam przekroczyć nie wolno) a co innego jeździć na nartach z szefem czy grać w nim w tenisa po to tylko, aby móc pracować za nieco więcej niż pensja minimalna.
UsuńKurna Maciek
uwielbiam wołowinę
OdpowiedzUsuńJulianne. To co Ty nazywasz metnalnością wschodnią, ja nazywam Turańskim Modelem Cywilizacyjnym.
OdpowiedzUsuńKurna Maciek
@Kurna Maciek
UsuńTeż niezła nazwa na ten syf a o tej Cywilizacji Turańskiej znalazłam choćby ten link ;-)
http://wpolityce.pl/polityka/120477-pis-i-cywilizacja-turanska
Czy ten syf to tylko Polska? czy gdzei indziej go nie ma?
UsuńDlugi, byc moze wyda sie wam nie na temat, ale warto sie zapoznac....
http://youtu.be/GVeLTD4tgnI
bo w sumie na temat....temat syfu swiata:)
Syf jest wszędzie, ale wiadomo, że najlepiej widać ten swojski, ten na własnym podwórku
UsuńA ja mam swój bazarek gdzie słynne już policzki wołowe mogłem nabyć za 10zł/kg. Pewnie po aferze podsłuchowej znacznie zdrożeją.
OdpowiedzUsuńKurna Maciek
Bo na tym z grubsza turanizm polega, że albo jest się carem i jest się wtedy ponad wszelkie zasady, albo jest się kundlem do kopania. Trzeciego wyjścia nie ma!
OdpowiedzUsuńA w zasadzie "третьего не дано" bo "tertium non datur" jak widzisz tu nie pasuje.
A o modelach cywilizacyjnych pisał stary endek Feliks Koneczny.
Kurna Maciek
W Polsce kryzys trwa od wiekow. Zlote lata jakos przeszly nam w historii bez zakorzenienia sie...po Sobieskim chyba nic juz nie znalczylismy, tylko ciagla linia pochyla w dol. Mamy panow na urzedach, ktorzy ...w sumie co oni robia aby w Polsce bylo lepiej? Podnosza podatki?
OdpowiedzUsuńNie lubie sluchac tutejszych ludzi anrzekajacych, ze drogo, ze trudno sie zyje, ze stres zwiazany z brakiem kasy, tylko, ze oni maja inna granice startowa. Przywykli do czegos innego niz my. To co maja teraz to juz zle, bo pamietaja zlote czasy przed euro. Nie znosze polskich znajomych, ktorzy zasiedzieli sie tutaj juz dosc i zaczynaja jeczec jak musza sie narobic aby te swoje dobra osiagnac a w Polsce to tylko czekaja az im ktos da. Mysle ze i w Polsce ludzie chetnie by robili gdyby wiedzieli za ile. ze to sie oplaca..... nie oszukujmy sie pieniadz bardzo motywuje. Polacvy pracuja, nie jestesmy leniwym narodem. Zycze Ci abys sie tam w tym nowym domu usatwila fajnie...z tym ustawieniem sie to tez wiele ma do powiedzenia nasze wnetrze. to czego szukamy. sa ludzie, ktorzy nie nadaja sie do zycia na obczyznie. tesknia, szukaja swojego kata...naja problemy z zaklimatyzwioaniem sie. Ja np.: stawialam wyzej sprawy zawiazne z komunikacja miedzyludzka i posiadaniem przyjaciol nad finanse i strone materialna zycia...bylo mi trudno na poczatku bardzo. Pamietam jak mojego emza non stop w sklepach powstrzymywalam przed zakupami...na poczatku malzenstwa mielismy olbrzymi plus na koncie. I kasy odlozonej, bo zona zyla za zachodnie peiniadze na stopie polskiej....az mi sie w koncu zmienilo.
Mi bardzo jest szkoda ludzi w Polsce...takiej materialnej beznadzieji ciagnacej sie wieki.
Dokładnie Aniu, to trwa już całe wieki. Czy się zmieni? Nie wiem.
UsuńDziękuję Aniu za życzenia, mam nadzieję, że tak będzie. Na razie wszystko wskazuje, że tak. Wiem, że niektórzy nie mogą żyć na obczyźnie, ja nie mogłam w III RP. A co powiem za parę lat? Nie wiem
Kluczowe jest tu OD WIEKÓW!
OdpowiedzUsuńA dlatego od wieków, że NIE MA żadnego alternatywnego etosu kulturowego w Polsce jak etos inteligencko szlachecki.
I nie chodzi o to, że ja chcę szlachciurów i inteligentów wytępić jako NKWD to czyniło, a tak mi insynuują niektórzy, ale o to, by istniały jakieś ALTERNATYWNE etosy, które by tę posfeudalną wredotę równoważyły.
Inaczej bieda będzie NA WIEKI WIEKÓW.
A czy w ten metaforyczny kontusz wbiją się błękitnokrwiści, komuniści PO-wcy czy choćby Marsjanie, to już tylko taki mało istotny techniczny szczegół.
Kurna Maciek
Kurna Maćku - nie będę się skupiać na Twojej obsesji ,jednakowoż naprawdę, ach naprawdę nikt Cię nie podejrzewa i nie insynuuje ,że chcesz kogokolwiek wytępić. Z prostej przyczyny - chyba masz na tyle zdrowego (nie powiem, że chłopskiego ,bo gotów jesteś uznać to za obrazę ) rozsądku ,by wiedzieć, że nie masz takiej mocy sprawczej. Wprawdzie wspinasz się na szczyty megalomanii podejrzewając, że każdy post (np. o socjologach czy etnologach ,tudzież punktach za pochodzenie ) jest na Twój temat ,ale z tym tępieniem to już chyba nawet Ty sam nie uwierzysz :)) .A teraz zupełnie poważnie - ja osobiście jestem za wielką różnorodnością i jak najbardziej za tym, by powstał jakiś alternatywny etos. Serio. Bo to rodzaj konkurencji a konkurencja generuje rozwój. Tylko warto sobie zadać pytanie, dlaczego ten etos nie powstaje ? Bo etos inteligencko- szlachecki (nawiasem mówiąc istniejący w jakiejś śladowej postaci i zdecydowanie przez Ciebie przeszacowany ) nie byłby w stanie przeszkodzić tworzeniu się tego nowego etosu ,bo niby jak ? Może jednak po prostu nie ma tej alternatywy z braku materiału ?
UsuńCzy etos nie powstaje bo materialu brak, czy przyczyna sa warunki i takie myslenie ludzi, ktore na powstanie nowego etosu nie pozwola, bo wlasnie...to myslenie jest uwiezione w jakiejs dziwnej kaltce? jak ma powstac etos kupiecko rzemieslniczy, kiedy ...nie mamy doswiadczenia, nigdy to na naszych terenach cenione nie bylo. zawsze wychowywalo sie inteligentow ( nasze ksztalcenie ogole jest na serio na wysokim poziomie) , albo roboli. Nie am warunkow do rozwoju chociazby malych przedsiebiorstw rodzinnych, wyspecjalizowanych w jakims rzemiosle. Ostatnio jedyne co ogladalam, to w TV Trwam rodzine z Wloclawka zajmujaca sie fajansem wloclawskim ( prawdopodobnie od pokolen interes maja w swych rekach) i opowiadali jaki maja trudnosci uchowac sie z tego co wyrabiaja. Na zachodzie np.. zanika zawod paterza. Chodzi o pasterza owiecn w gorach. Ludzie nie chca, bo dlugo poza domem w gorach..wypas prawei cale lato na wysoko polozonych gorskich lakach. zejscie do domu raz na jakis czas...malo kasy...w sumie zanikajace zajecie. I aby to uchowac, aby to sie nawet jako poszanowanie tradycji uchowalo to doplaca sie z budzetu aby tym ludziom sie oplacilo to robic.
OdpowiedzUsuńPolacy TAK NIE MYSLA: Byl pan, i cham. Szlachta ktora zubozala z powodu hulaszczego trybu zycia i nieumiejetnosci gospodarowania nadal zadzierala nocha, ze pomimo iz ubodzy to panowie:)) Ten obraz mitycznej sarmacji, przycmil nam sporo.
Jak ma sie rozijac drobna przedsiebiorczosc ( teraz wszyscy maja parcie na korporacje...nadchodzi era korporacji, wymiecie drobizne), kiedy w Polsce trzeba zanim interes otworzysz dac panstwu. Jeszcze nie masz dochodow a juz placisz do budzetu. W Polsce traktuja wszystkich jak zlodziei, klamczuchow i kretaczy...ma zachodzie daja ci rozwinac skrzydla.
Pamietam jak mialam w Polsce robiony zabieg. lezalam trzy dni w szpitalu. Pokserowali moje dokumenty...Mialam zaplacic gotowka. Maz mogl pobrac dziennie 1000 zl ( nie wiem ile jest teraz) ... zabraklo nam 500 zl.Doniesiemy w poniedzialek. pozabierali mi paszport, dowod osobisty , portmonetke w szpitalu...bo moze nie wroce. z zalozenia potraktowano mnie jak oszusta.
A miałaś się do mnie nie odzywać...
OdpowiedzUsuń>>>Kurna Maćku - nie będę się skupiać na Twojej obsesji ,jednakowoż naprawdę, ach naprawdę nikt Cię nie podejrzewa i nie insynuuje ,że chcesz kogokolwiek wytępić.<<<
A kto mi nieustająco pomawiał o ciągoty NKWD-owskie? Przyjrzyj się poprzednim dyskusjom z Twoim podziałem.
>>>Z prostej przyczyny - chyba masz na tyle zdrowego (nie powiem, że chłopskiego ,bo gotów jesteś uznać to za obrazę ) rozsądku ,by wiedzieć, że nie masz takiej mocy sprawczej. <<<
Nie mam mocy sprawczej i wiem o tym.
Dlatego zaciekłość z jaką tępisz mnie ty i Twoi kumple jest co najmniej zastanawiająca. Czyżbyście się aż tak bali jednego "chamusia w gumofilcach"?
>>>Wprawdzie wspinasz się na szczyty megalomanii podejrzewając, że każdy post (np. o socjologach czy etnologach ,tudzież punktach za pochodzenie ) jest na Twój temat ,ale z tym tępieniem to już chyba nawet Ty sam nie uwierzysz :))<<<
Twoi serdecznie koledzy z Twojego bloga mnie tego nauczyli. Poświęcają "chamom w gumofilcach" więcej tekstu niż komunistom i POlcom. Nie udawaj że nie zauważyłaś. Megalomanem nie jestem.
>>>A teraz zupełnie poważnie - ja osobiście jestem za wielką różnorodnością i jak najbardziej za tym, by powstał jakiś alternatywny etos. Serio.<<<
Znając Ciebie trudno mi w to uwierzyć.
>>>Bo to rodzaj konkurencji a konkurencja generuje rozwój. <<<
I tu się zgadzamy w całej rozciągłości.
>>>Tylko warto sobie zadać pytanie, dlaczego ten etos nie powstaje ? <<<
>>>Tylko warto sobie zadać pytanie, dlaczego ten etos nie powstaje ?<<<
Bo Polska to taki nieszczęsny kraj BEZ klasy średniej wywodzącej się z RÓŻNORODNYCH środowisk.
>>>Bo etos inteligencko- szlachecki (nawiasem mówiąc istniejący w jakiejś śladowej postaci i zdecydowanie przez Ciebie przeszacowany )<<<
Etos int-sz w czystej postaci faktycznie jest przeszacowany bo już w niewielkim stopniu istnieje. Lecz straszliwe są jego mutacje.
W Polsce każda władza i każdy biznesMęt z miejsca ubiera się w sarmackie buty i kontusz ( metaforycznie oczywiście ), bo NICZEGO INNEGO nie jest sobie w stanie WYOBRAZIĆ. I to jest straszne i to powoduje wielowiekowe polskie dreptanie w miejscu.
>>nie byłby w stanie przeszkodzić tworzeniu się tego nowego etosu ,bo niby jak ?
Z powodu braku alternatywy i nadmiernej homogeniczności nielicznej polskiej klasy średniej. Układy powodują podporządkowanie się "jedynie słusznym standardom i gustom".
Może jednak po prostu nie ma tej alternatywy z braku materiału ?
Otóż to! Ale uważam, że To własnie trzeba zmienić. Poprzez wprowadzenie autentycznej wolności gospodarczej, co spowoduje "odukładzenie" społeczeństwa i osłabnięcie wszelkich mutacji tak znienawidzonego przez mnie etosu. I dlatego jestem libertarianinem.
Kurna Maciek
Ani Cię tepię,ani się Ciebie boję.Jednak tępie coś takiego "znając ciebie trudnow to uwierzyć".Otóż problem polega na tym,że ty mnie w ogóle nie znasz.Z uporem maniaka przypisujesz mi poglądy,intencje a nawet pochodzenie , które sobie wyimaginowałeś. A co słowo to pudło. I dziwisz się ,że reaguję ostro ? Że tępię to ? nie Ciebie ,ale to, co usiłujesz mi przypisać. Mogę odpowiadać za swoje słowa i swoje poglądy,i swoje czyny ,ale nie za słowa,poglądy i czyny mi przypisywane.Wiekokrotnie byłam tu rozkapryszona panienką, która pracy nie zaznała , pracodawczynia pogardzająca i poniewierająca pracownikami ,do tego dla czystej przyjemności.Wykreowales sobie paskudny obraz koszmarnej osoby,kolportujesz go i dziwisz się , że mi się to nie podoba ? co do owego NKWD- przykro mi,ale nie zrozumiałeś.Może zresztą tym razem to akurat moja wina (nie pamiętam całości wypowiedzi )-to skrót myślowy ,kiedyś moja matka pewnego polityka związanego z Radiem Maryja nazwała prawicowym enkawudzistą .To oczywisty oksymoron -nie chodzi bowiem o poglądy polityczne ani o związek z tą formacją ,ale o charakter,zapalczywość,klapki na oczach przy realizacji "jedynie słusznego celu".Jeżeli to odebrałeś dosłownie -cóż,nie taka była moja intencja ,ale przepraszam. Natomiast co do owego etosu szlachecko-inteligenckiego - ja się z tym zdecydowanie nie zgadzam,chocby z racji własnych doświadczeń. Pochodze bowiem z rodziny zdecydowanie eklektycznej - po mieczu to kilka pokoleń inteligencji -szlacheckość chyba się gdzies tam zapałętała ,ale na tyle skromnie ,że bez znaczenia,wspominek i legend Protoplastą zas tej linii był facet właśnie z sadem,kamienicami i sklepem, z pochodzeniem niekoniecznie elitarnym.I to on parł do wykształcenia swych dzieci .Po kądzieli - dopiero trzecim pokoleniem jestem ja .Z jednej strony zamożne chłopstwo z ambicjami kształcenia dzieci,z drugiej -rzemieślnicy. Moja prababka,włascicielka warszatu tkackiego ,mądra acz niewykształcona (zmarła, gdy miałam 15 lat ,wiec pamiętam ) tez parła na kształcenie i rozwój swych dzieci.Po maturze najstrszej córki -mojej babci - wyslała ją pod opieką ojca w podróż po Polsce-Wilno,Lwów,Krakow,Warszawa itp. -taki szlak patriotyczno -historyczny.To po tej prostej kobiecie mam stare wydanie Encyklopedii Guttenberga ,Slownik poprawnej polszczyny i inne podobne.Ergo - z takimi przodkami, z takim życiorysem nie kupuję opowieści o niemożnościach lub "możnościach " tylko dla wysoko urodzonych.I ludzie ,których znam, którymi się otaczam to ludzie o podobnym pochodzeniu,podobnym życiorysie
UsuńNawet w Średniowieczu jednemu chłopu na tysiąc się udawało wyrwać z nędzy. Bo jego gęba spodobała się Panu, bo jego siostra była ładna i dała komu trzeba, no i przede wszystkim dlatego, że chłop ów danej przez życia szansy nie zmarnował i nie przepił. No i się kształcił w czasach, gdy wykształcenie było coś warte i nie występowało zjawisko nadmiaru fachowców.
UsuńAle czy to oznacza, że Średniowiecze było świetne i należy je jak najszybciej przywrócić?
O Tobir wspominam Bardzo rzadko An-Ko! Odpowiadasz zwykle na posty, które były skierowane do Erinti czy kogoś zupełnie innego. Odpowiadasz na moje posty, choć tyle razy obiecywałaś sobie, że się do mnie NIE odezwiesz, a ja się spełnienia Twojej deklaracji doczekać NIE MOGĘ!
Czyż to nie jest przypadkiem postawa panienki z dobrego domu?
Poskromienia "chama" za wszelką cenę?
Twoja postawa jako żywo pokazuje, że nawet jeśli nie ma w Tobie ani kropli szlacheckiej krwi, to idąc w górę sarmacieje się natychmiast?
Dlaczego? Bo nie ma innego etosu w Polszcze jak ten inteligencko-szlachecki właśnie.
Kurna Maciek
PS. Jako że zauważyłaś, ze nasze poczucia humoru są całkowicie niekompatybilne to powinnaś zdać sobie sprawę, że nasze dyskusje są niecelowe. A Ty wciąż próbujesz i próbujesz...
Bo przeceniam ludzi - a to błąd nie do wybaczenia, faktycznie często wypominany inteligentom.A tak poza tym -przypominam,ze to ty przywlokłeś się do mojego bloga i przerwałeś to,czego się rzekomo nie możesz doczekać.I niczego ci nie obiecuję.Każde kłamstwo będę tepić. .Twoja postawa jako żywo wskazuje,ze awans społeczny jest nie dla każdego.A o panienkach z dobrego domu to ty nic nie wiesz,nieboraku,bo i skąd ? Z literatury ?
UsuńA kłamstwem jest wszystko to czego Jaśnie Pani sama nie doświadczyłaś?
UsuńA gdybym wspomniał o ludziach co wybierają resztki ze śmietników to też to nazwiesz kłamstwem? No bo przecież Ty ani nikt z Twoich krewnych czegoś podobnego nie doświadczyłaś. A zatem wg An_kowej logiki to MUSI być kłamstwo!
Kurna Maciek
Jeszcze co do An-Ko wego kanonu "prawdy".
UsuńCzy nazwiesz kłamcą kogoś, kto twierdzi że nie stracił nikogo w czasie II WŚ? W mojej rodzinnej wiosce było parę takich rodzin. I wcale niekoniecznie kolaboranci. Zwykli cywile, zbyt mało znaczący by okupant się nimi zainteresował.
Czy nazwiesz kłamcami tych, co będąc za okupacji na robotach w Reichu trafili na ludzkich bauerów, którzy traktowali ich nieomal jak członków rodziny? Którzy doświadczyli traktowania o którym u jakiegokolwiek polskiego pracodawcy przed wojną czy po wojnie mogli daremnie marzyć?
Fakt! Na niemieckie panienki chodzić nie mogli. Rasowe ustawodawstwo.
Ja znam paru takich staruszków! Czy Ty An-Ko też nazwiesz ich kłamcami?
Kurna Maciek
Nigdy nie negowałam takich doświadczeń,więc nie pieprz głupot.Jednak znajomość faktow to nie to samo co ocena charakteru .Tak jak ja WIEM ,że są ludzie wybierający resztki tak ty wiesz,że sa panienki z dobrych domów.Oboje jednak nie wiemy nic o ich poglądach,myslach ,marzeniach,charakterach.Jednak ty przypisujesz tym panienkom pewne cechy ,które sa projekcją twojej potrzeby zohydzania innych.Ja zas wiem,że poza faktem nedzy nic o tych ludziach nie wiem.I to jest ta fundamentalna różnica miedzy nami.Druga różnica to ta,że ja nigdy nie nazwałam cię np. kmiotem,ty zaś wyskakujesz z ta jasnie panią,celowo manipulując.Ja oceniam wyłącznie twoje zachowanie.Ty mi PRZYPISUJESZ.Dorabiasz gębę.Kilkakrotnie cię broniłam przed SN iTF ,oburzona ich słowami. Nadal nie znosze takcih słów,jednak co do meritum niestey musze przyznać im rację.Z ubolewaniem wielkim,bo zawsze szczyciłam się tym, że nie uogólniam.Dziś jednak z trudem powstrzymuję się -bo to byłaby klęska dla mojego szacunku dla egalitaryzmu -od przyznania racji ,że jednak "poznać pana po cholewach " i odwrotnie....
UsuńAle co Ty mi nagle z wojną ? Niby dlaczego miałabym temu przeczyć ? Sama kiedyś pisałam ,że w mojej rodzinie przeżyli właściwie wszyscy .mimo ,że też walczyli a na pewno nikt nie kolaborował.Oczywiscie,taki "drobiazg" jest niezauważalny,w przeciwieństwie do chwalenia się umiejetnościa jeżdżenia na nartach.W każdym razie niewygodny..
UsuńKiedyś też pisałam ,że mój dziadek ,ranny we wrześniu ,przeżył, bo wojskowy lekarz niemiecki "rozpoznał " u niego grypę.Pogięło Cię ,czy co ?
Usuńjezuuu...odpadam ,przynajmniej na jakiś czas..... poczytaj sobie swoje teksty jeszcze raz -powtarzam usiłujesz stworzyć osobę alternatywną. Ale żeby aż tak na siłę ? matrix....
UsuńAkurat o tym nie czytałem. O tym niemieckim lekarzu. A ta wojna? Po prostu pokazałem Ci przykłady nietypowe zupełnie niezgodne z bogoojczyźnianą retoryką. A większość ludzi myśli straszliwie schematycznie. Ty też skoro w odpowiedzi na złe traktowanie przez pracodawców opowiadasz o swoich wrednych pracownikach. PO CO to robisz?
Usuńci co byli dobrze traktowani u bauerów musieli milczeć, a ci co im się wypsnęło byli traktowani jak kolaboranci choć nimi nie byli.
Kurna Maciek
To pa! Musze kiedyś pożyć w realu.
Ostatnia odpowiedź - dlatego ,że nie zgadzam się na przedstawianie pracodawców jako tych po złej stronie mocy a pracowników po dobrej. Bo i jedni, i drudzy są różni lub bywają (czasowo ) różni. Ja WIEM, ze bywają wredni pracodawcy. Jednak chcę, by inni wiedzieli ,że czasem bywają wredni pracownicy.I bo mnie akurat wkurzyli - to proste.
UsuńKiedy biega o te kupiecko rzemieslnicze korzenie Pllakow to...ja bym wziela "Lalke" Prusa na tapete jako "dokument" spolecznosci tamytej epoki. Z tego co sie orientuje, o swietnie to opisuje...przekroj spoleczenstwa. Ich poglady i zapatrywania. Polacy to arytokracja typu Leckich. Izabella i jej tatus- przegrani arytokraci siedzacy na garnuszku bogatych kuzynow i liczacy na bogate zamazpojscie Izabelci. Swiatek arystokrytczny do ktorego chce si dostac przedsiebiorczy Stach romantyk, ktory w Rosji dorabia sie fortuny. Dorabia sie poprzez swoja pomyslowosc, zmysl organizacyjny, przedsiebiorczasc i pilnowanie interesu, ale i go ciagnie ku nauce...w koncu wyksztalcony to czlowiek i oprocz praktycyzmu posiada jeszcze ped ku wiedzy. Rzecki to subiekt romantyk, chadza przeciez na piwko i politykierstwo do knajpek , w ktorych przy kuflu politykuja panowie do upadlego, majac tysiac pomyslow na poddzwigniecie panstwa z upadku, ale tylko gadaja i tak na dyskusjach i piwkowaniu mija im dzien za dniem. Rzecki jest wyuczony fachu u Niemca. Prus bardzo dobrze opisuje mieszczanstwo pochodzenia niemieckiego. pokazuje ich jako solidnych, rzetelnych, pracowitych rzemieslnikow., w sumie to oni sa ta klasa srednia nieistniejacego wtedy "panstwa polskiego", no i Zydzi....ludzie wyksztalceni, majacy smykale do interesow, ale nie chcacy sie asymilowac. Pozytywny przyklad Zyda to chyba lekarz Szuman. Wyksztalcony Zyd, a tak to reszta dorobkiewicze , lichwiarze...etc.
Usuńjezeli ktos pochodzi z kupiectwa to...moze warto sie zastanowic kto dal podwaliny temu rodowi?
Co prawda Wokulski to bardzo pozytywny przyklad mlodego czlowieka... czlwoieka twardo stapajacego po ziemii, ale Polacy w miazdzacej wiekszosci to albo akystokraci, albo ci piwkujacy w knajpach zubozali szlachcice...szlachcie z rodowodami, na urzedach:))).
Niech i tak będzie An-Ko. Ale być może wyrażasz się niejasno. Twój styl wypowiedzi o złych pracownikach wyszedł ci straszliwie "jaśniepańsko" ( jak nie przymierzając słynne ciasteczka czy wreszcie szczaw i mirabelki ).
UsuńMoże trzeba popracować nad stylem? Bo przy takim stylu szalenie trudno uwierzyć w Twój egalitaryzm. Poza tym rynek pracy zmienił się bardzo bardzo w ciągu ostatnich 20 lat. Czy znasz OSOBIŚCIE kogokolwiek kto pracuje na śmieciówkach? Czy znasz osobiście kogokolwiek kto bieduje POMIMO tyrania po 12 godzin dziennie? Czy uważasz że człowiek ma prawo po czymś takim czuć się rozgoryczony?
Oczywiście wiem, że odpowiedzi się nie doczekam, bo zawsze gdy zadawałem ISTOTNE pytanie skupiałaś się na pierdółach typu pisownia Twojego nicku. Mam mało czasu, pisze szybko, więc czasem popełniam literówki. A może dointerpretowałaś ten podkreślnik jako próbę poniżenia Twojej osoby?
Kurna Maciek
Piękny opis Aniu! Poznać Pana po cholewach zakupionych w skutek bogatego ożenku własnej córki. No i Wokulski co do Izuni cholewki smalił by przez arystokratyczne koneksje być skuteczniejszym w biznesie.
UsuńO to był pomawiany bo ponoć kochał tę Izunie. Ale dla Izuni był tylko śmieciem i parweniuszem, traktowanym instrumentalnie by wyzwolić swoją "szlachetną" rodzinkę z nędzy. To jest właśnie "panienkowatość" czyli żeńska wersja paniczykostwa.
U nas nawet pozytywizm był CHORY i podszyty romantyzmem, z którego uwolnić się nie udało po DZIŚ DZIEŃ.
W normalnym kraju Wokulski byłby sobie rzutkim businessmanem, który nie musiałby się "wruchiwać" w arystokratyczne koneksje.
Prowadziłby interesy rzetelnie a w sytuacjach nieoficjalnych chodził w takich butach i takich strojach jakichby ON chciał.
Po to się robi pieniądze by zaspokajać SWOJE potrzeby a nie zachcianki jakichś błękitnokrwistych degeneruchów! Prawda Aniu?
A "lalka" jako przykład chocholego tańca Polaków w kraju, gdzie nawet pozytywizm jest swoją własną parodią, mistrzostwo!
Gratuluję!
Kurna Maciek
Dlaczego uważasz,że się nie doczekasz ? Błagam,jeżeli mamy rozmawiać-róbmy to bez takich założeń.Najpierw nick - to był żart.,ale tez trochę zainteresowanie ścisle techniczne,dlaczego,bo przecież by napisac ten znak _ trzeba nacisnąć dodatkowy klawisz,ale dla mnie kompletnie marginalna sprawa.możesz sobie pisać mojego nicka jak Ci się żywnie podoba .Poniżenie ? no,nie zartuj,naprawdę.Nad stylem nie będę pracować, uważam,że odczytasz to ,co CHCESZ odczytać ,niezależnie od stylu .dla mnie najważniejsze jest to,co ja myślę i czy mam czyste sumienie a nie to, co ktoś sobie wyobraża.Tak,uważam, ze każdy kto nie może godnie zyć pracując na jakimkolwiek stanowisku ma prawo być rozgoryczony .Napisalam to zresztą wcześniej,wspominając,że znam to uczucie ze swojej przeszłości.Nie zapomniałam jak to jest.Czy nam kogoś itd.Tak,znam .Mój własny kuzyn i jego syn. Obaj jednak pokierowali swoim życiem nierozsądnie ,każdy w innej formie zresztą i niestety teraz są tego konsekwencje .Jednak z powodu tych wyborów nie są dobrym punktem odniesienia w tych rozważaniach ,bo mogloby to sugerować, że uważam, że to wyłącznie kwestia złych wyborów a tak nie uważam.To,że nie znam więcej takich osób nie znaczy,ze nie wierze w ich istnienie. Maćku - wielokrotnie ,naprawdę wielokrotnie pisałam o tym ,że każdy powinien zarabiać godnie.Dlatego Twoje pytanie swiadczy o tym,że CHCESZ mnie widzieć w określony sposób i choćbym napisała jeszcze sto razy to samo -nie zawrócisz na to uwagi. Widzisz wyłącznie jedną stronę medalu, jesteś rozgoryczony i dajesz jego upust.Ja jestem akurat przypadkiem na Twojej drodze i cokolwiek bym nie napisała Ty i tak będziesz "wiedział swoje" .To mi zresztą przypomina pewną sytuację ,która opisałam w komentarzu do swojego bloga a Kira określiła jako przerażającą.I tyle...
Usuńzwrócisz nie zawrócisz i dajesz temu upust a nie jego upust :)
UsuńSluchaj Macku. moze faktycznei troche za duzo myslisz o tej klasie sredniej?
OdpowiedzUsuńNatomaist kiedy biega o owych panow to oni z reguly wybieraja sobie ejdnego kozla ofiarnego i po nim pojezdzaja. eliminuja konkurencje - zwyczaj bardzo komunistyczny- huzia na Jozia, kupa mosci panowie- przy wspolnych pierdach razniej....trzymac sie razem jak na froncie. Warczec wspolnie na jednego az sie go zaszczeka. prawica takich metod nie ma. Oni maja konserwatywne poglady a metody iscie lewicowe...
I uwazaja , ze maja niesamowita racje. KWA ( Klub Wzajemnej Adoracji) przy czym bywaja obrzydliwie wulgarni, no ale...panowie z pogladami jak nalezy:)
Aniu! Sam bym tego lepiej nie napisał. Zwłaszcza o tej zubożałej i zahulanej szlachcie. I "pranie chamów po mordach" by agresją zamaskować oczywisty fakt jak nędzną była nasza szlachta. I opowiadaniem urbi et orbi co się jadało na przyjęciach ( żeby chamom ślina ciekła ), choć w innych krajach taki "opowiadacz" byłby właśnie uznany za PROSTAKA tytułem. No i chwalenie się umiejętnościami narciarskimi ( na przykład ) zamiast zostawić takie dyskusje dla RÓWNYCH SOBIE pod względem umiejętności. A ja na przykład byłem ongiś dwukrotnym zwycięsca olimpiady z chemii. Ale choć długo już jestem w blogosferze, to jeszcze o tym nigdy nie wspomniałem. Dlaczego? Bo to nie czas i miejsce by o chemii gadać.
OdpowiedzUsuńWolę się zmierzyć z mocarzem równym sobie. Wyzywanie od idiotek takiej Ani czy Erinti, że nie wie, gdzie kwas linolenowy ma wiązania podwójne, to zdecydowanie NIE MOJA liga.
Mechanizm braku powstawania w Polsce alternatywnych etosów opisałaś Aniu po mistrzowsku.
Kurna Maciek
Dobrze....pochwalmy sie, a co - kupa mosci panowie ...bleeeeeeee....
UsuńSkonczylam studia, mam trzy podyplomowki. paiery jak ta lala, a w Polsce na zymwaku w wakacje dorabialam , bo mieszkanie chcialam kupic( pisalam to raz jedyny u Dibeliusa, teraz powtrazam u Erinti, wiecj sprobuje nie napisac...nawet slowem nie pisne) Na zmywaku na zachodzie nie robilam, a w Polsce i owszem. Nie mam osiagneic olimpijskich. Moj dziadek to chlopska rodzinka, babcia zubozala podupadla szlachta...strona ojca to bogaci chlop ( majetniejsi niz niejeden zubozaly inteligent) , ale...nigdy kompleksow z tego powodu nie mialam. U mnie w domu byl etos pracy.... ojciec pan biurokrata,a robotny chlopak w gospodarze jak trza byl.
nie zanm sie na wiazanaich chemicznych choc z chemii w liceum mialam czworke, ale tak wiesz wytyrana, nie z powodu chemicznego utalentowania:)) A odgryzanie sie to czasami moja liga, ale ja jestem kobieta, to i pyszcze :))
Zależy kiedy się pyszczy. Ale trochę popyszczyć trzeba Aniu, bo kobieta w pełni posłuszna jest po prostu nudna. Ale Ty przecież na pewno wiesz to lepiej. :-)
UsuńSwoją drogą też mam trochę rodzinki wywodzącej się z podupadłej szlachty. Co ciekawe, własnie oni są największymi bucami w rodzinie.
Cóż za zbieg okoliczności.
A co do dziadka, gratulacje z powodu przeżycia "rozkułaczania".
To był prawdziwy koszmar!
Kurna Maciek
Dziadek z Litwy, wiec i na zsylce byl bo podpisac nie chcial przynaleznosci do kolchozu. Po powrocie z kazamatow przezyl jakies dwa lata i sie skonczylo. Rodzina wyemigrowala do Polski zostawiajac wszystko na Litwie za soba.
UsuńNo cóż!
UsuńA bursztynowy świerzop to albo rzepak albo rzepik. Zresztą to śpiew przeszłości więc jakie to ma znaczenie. :-(((
Kurna Maciek
PS. Aniu. A masz może krzaczaste brwi?
:))) hahahaha...no nie. nie mam. Gdybym miala naturalne krzaczaste to bym depilowala az do krwi chyba...walczylabym z krzakami:)) Prawdopodobnie linia kobiet w mojej rodzinie z litwy to byly bardzo urodne niewiasty. biedne, ale dzieki urodzie dostaly bogatych chlopow za mezow. babcia zostala sierota w wieku 8 lat- rodzice zmarli na gruzlice. Poszla na sluzbe do panstwa w Wilnie, ale jako, ze urody nieprzecieznej byla to ja nawet szybko i dosc dobrze za maz wydali. Jej siostre tez. Babcie znalam jako starsza pania, wiec wierze opowiesciom rodzinnym i temu co mowia o moich kuzynkach. jedna to prawopodobnie skore z babci zdjac. Jezeli tak to przyznam szczerze, ze musiala to byc bardzo przystojna niewiasta...bez krzaczastych nalecialosci w brwiach:)))
UsuńWidzisz Maćku -znowu nadużycie -"chwalenie się swoimi umiejętnościami narciarskimi ".Podłe i szmatławe.Ktoś,kto pisze, że lubi jeździć na nartach jest osoba chwaląca się ? A jak napisze, że jeżdzi na rowerze ? gra na gitarze lub ,nie daj Boże ,pianinie ? Wspina się .Tanczy.Nie jeździsz na nartach ,więc wzmianka o nich musi wg ciebie mieć negatywne konotacje ? Ja np. nie umiem spiewac,ale nie toczę piany,nie dostaje histerii ,gdy ktoś "pochwali się " ta umiejetnością.Pieprzysz w kółko o tym,że powinno być alternatywnie,rozmaicie itd. ,ale wszystko,doslownie wszystko,czego sam nie doświadczasz ,nie umiesz, nie lubisz piętnujesz jako naganne ,sztuczne a przede wszystkim -przeciw tobie,dla dokuczenia tobie, dla wywyższenia się nad tobą,Zrozum wreszcie ,człowieku,ze są różne rodzaje normalności i twoja jest zaledwie jedną z nich.Że ludzie mówia o swoim zyciu nie dla popisu ,ale po prostu,bo to jest ich normalność.Chcesz skroić swiat na swoją modłę i swoje potrzeby.Tak,jesteś "enkawudzistą" -wytłumaczenie wyżej.
UsuńCiekawe jaki obowiązywał wtedy kanon urody na Litwie. Bo ja osobiście lubię kobitki przy kości ale o delikatnych rysach twarzy, proporcjonalne i brunetki. Taka była moja pierwsza. Standardu Hollywoodzko-anorektyczno-blondynkowego po prostu nie znoszę!
UsuńAle to jest mój osobisty gust. Nie narzucam go oczywiście nikomu.
Ani nie pozywam na walkę konno lub pieszo na śmierć nie na niewolę tym co mojej kobiety za najśliczniejszą i najcudniejszą nie uważają.
Dopóki nie zaczną jej "tak dla aryjskiej zasady" znieważać. O To wtedy Maciek potrafi być straszny.
Kurna Maciek
Zależy jeszcze An-Ko W JAKIM KONTEKŚCIE wspomina się o tych nartach!
UsuńBo gdyby Erinti interesowała się nartami, to nie miałbym nic gdybyście się wymieniały doświadczeniami. Bo między sobą możecie sobie rozmawiać choćby i o satatnistach.
Tak na marginesie niezgorzej śpiewam. Dziadek był wiejskim organistą.
Kurna Maciek
Widzisz,kiedyś słyszałam takie zdanie ,że pewien gatunek ludzi (padlo brzydkie określenie,ktore pominę ) zawsze jest podejrzliwy i wietrzy spisek,wrogość itp. i MUSI mieć kogoś ,kogo będzie o złe intencje podejrzewać.Jesteś tego przykładem.Powtórzę - usiłujesz skroić świat na swoją modłę ,przypisując wszystkiemu co ci obce jakies przedziwne znaczenie.Obcość cie niepokoi.I w tym właśnie jest przyczyna,że jedni ludzie osiągają sukces a inni są skazani na wieczne kwękanie ,niezadowolenie,poczucie krzywdy -brak otwartości,brak tolerancji,brak zgody na to,że odmiennośc to nie zło.Chyba jednak naprawdę brak materiału....A tak poza tym -skoro pójście w górę rzekomo wszystkim szkodzi (versus oczywiście szlachetne jednostki jeszcze na dole ) to po cholerę się tam pchac ? A ja nawet nie pamiętam ,kiedy,w jakim kontekście i czy w w ogóle o nartach wspominałam .Dobrze mieć swojego kronikarza:).
UsuńPójście w w górę szkodzi ale podwładnym. Bo samemu idącemu w górę zdecydowanie nie.
UsuńKurna Maciek
Czyli jedynym satysfakcjonującym rozwiązaniem jest urawniłowka
UsuńNie! Innym rozwiązaniem byłaby wieloetosowość i wielośrodowiskowe pochodzenie klasy średniej.
UsuńBo to oznacza demonolityzację bogactwa.
A zatem awans nie zależy od tego, czy się umie jeździć na nartach czy konno ale do tego jak się pracuje W SWOIM FACHU.
Foch jednej panienki z dobrego domu też można wtedy olać. Bo wtedy się idzie pracować do innej panienki ( niespokrewnionej z tą pierwszą ) która ma inny gust i inny kanon podobającej się/niepodobającej mordy.
A gdy dziewczyna chce dorobić na sprzątaniu domów a jest brunetką, to gdy jeden upper middle classiusz jej nie zatrudni bo jest fanem blondynek, to wtedy ona idzie do innego, któremu ciemne włoski nie przeszkadzają.
A blondynkowicz niech se blondyny zatrudnia. Jakiż byłby ze mnie libertarianin, gdybym mu tego zakazywał?
Mam tłumaczyć jaśniej? A zatem widzisz, jestem jak najbardziej za różnorodnością a PRZECIW urawniłowce?
No i kto tu komu niecne cechy przypisuje?
A tak poza tym dasz wreszcie pożyć w realu?
Kurna Maciek
Ciekawe czemu z takim uporem wyważasz otwarte drzwi i dyskutujesz nie z moimi poglądami a ze swoimi wyobrażeniami o nich .Piszesz jakieś koszmarne pierdoły wynikające z Twojego zaslepienia i życia w schematach .Awans z powodu umiejętności pozazawodowych ? Człowieku,z Tobą jest gorzej niż myślałam ...Ale niech Ci będzie jak chce, tylko nie przypisuj innym takich karkołomnych pomysłów, bo to obraża inteligencję.TWOJĄ.Odpowiadasz nie na moje posty, tylko na swoje urojenia odnośnie moich poglądów. Urojenia niemające ze mną nic wspólnego . Albo to jakiś defekt umysłu, albo celowe .Jedno i drugie świadczy o tym, że materiał kiepski .Ale oczywiście zamiast spojrzeć prawdzie w oczy najłatwiej jest oskarżyć innych o pozamerytoryczne powody.... Znamy, znamy.....
UsuńKurna Maćku, o ile całkowicie się zgadzam z Twoją opinią na temat nepotyzmu i trudności jakie spotykają ludzi spoza układów, nie bardzo rozumiem o co chodzi w Twojej rozmowie z An-Ką, zwłaszcza z tymi nartami.
UsuńCenię was oboje i chcę byście oboje do mnie przychodzili, zaś momentami widzę, że dyskusja bywa za ostra.
Widzisz Erinti. Bo panienki z dobrego domu mają tak, że ostatnie słowo MUSI należeć do nich. Zauważ, że An_Ka zaczepia mnie nawet wtedy, gdy mój post jest skierowany do zupełnie kogoś innego.
UsuńZe słów An-Ki wynika, że pozamerytoryczne kryteria zatrudniania i awansu to chore wymysły Kurna Maćka.
Skoro tak, to skąd emigracja Erinti i milionów innych Polaków?
O co chodzi z nartami? Chwalenie się takim elitarnym sportem jak narciarstwo wobec kogoś, kto nie miał ku temu warunków w rannej młodości jest przykładem buty i paniczykostwa.
Co innego, gdy się wymieniają doświadczeniem osoby o porównywalnych umiejętnościach. Mam nadzieję, że Tobie Erinti nie muszę tego tłumaczyć.
Kurna Maciek
UsuńErinti zwrócę się do Ciebie,bo tego zakompleksionego typa mam dość.Chwalenie się nartami.Tłumaczyłam jak komu mądremui ,że to nie jest elitarny sport,ale jak sobie wbił w tępy łeb pewien schemat to będzie w nim tkwił do śmierci./On nie miał po temu warunków w "rannej" młodości,nieboraczek (chyba rzeczywiście go mocno raniono-w główkę).Ja też nie miałam warunków .Nauczyłam się po 50 roku życia. !!!!!! Bo mój drugi mąż, pochodzący z niezamożnej i zdecydowanie "nieelitarnej" rodziny jeździ prawie zawodowo. I mnie zmusił, za co mu jestem wdzięczna.Jednak choć nie jeździłam to nigdy mi do glowy nie przyszlo, by jeżdżących tak oceniac.bo ja nigdy niczego nikomu nie zazdroszczę. Za chwilę sobie ubzdura,że elitarne jest to ,tamto,siamto,czyli wszystko,czego on nie robie,nie umie ,.nie może a wszyscy ,którzy to robią chwalą się.Porownywalne umiejętności ? to może stwórzmy getta dla ludzi o porównywalnych umiejętnościach - np. dla umiejących pływac i nieumiejących pływać.Dla grających w szachy i niegrających w szachy.Chwalenie ,tez coś,do tego Erinti,bo przeoczyłaś ten wątek ten typ zakompleksiony wysnuwał insynuacje ,czyli jak zwykle,że na narty ludzie nie jeżdżą dla przyjemność ,ale dla zwarcia korzystnych znajomości..Cóż,każdy sądzi wg siebie..Kłamie,insynuuje i pieprzy trzy po trzy.A ludzie emigrują bo pokończyło studia za dużo ludzi i to oczywiste ,że pracy dla nich nie ma.Nie ma.I nie będzie.Elitarny sport, boże ,co za osobnik......Dziwie się tylko, że jeszcze nie wyjechał, bo z takim rozumem to zapewne nie ma pracy .
PS.ja nie piszę o nim np. "kmiot" a ten w kółko panienka z dobrego domu,co w jego mniemaniu jest synonimem wszelkiego zła. To pokłosie PRL ,kiedy chłoporobotnicy darli gęby,że pracują na budżetowców-lekarzy,nauczycieli,naukowców-czyli nieroby.To dokładnie ten schemat myslenia.A trzeba mieć pretensje do SWOICH przodków, bo wtedy gdy jedni samogon pili to drudzy pracowali,uczyli się dla siebie i następnych pokoleń. I do Pana Boga, że nierówno dzielił "materiałem" .Nikomu,wbrew opiniom taklich zawistników manna z nieba nie spadała.Takim idiotom, którzy sugerują, że ktoś niesprawiedliwie coś dostał od życia mówię "a jakże ,jak dyplomy rozrzucali to złapałam ,bo wysoka jestem"
UsuńSwoją drogą -współczuję.Jakie toto musi mieć nieudane życie, że tyle zawiści i złości.Cóż.ale mi nie żal:)))
UsuńNo tak! Czujność godna stalinowskiej bezpieki. Nie minęła godzina i już jest odpowiedź kogoś, kto tyle już razy postanowił się do "chama" nie odzywać.
UsuńI ciekawe skąd wie co pijali moi przodkowie, ponoć insynuacje to Kurna Maciek i nikt poza tym. Ale fakt! W mojej rodzinnej wiosce pędzono najlepszy samogon w powiecie. A i sztuka wytwarzania domowej śliwowicy też nie była obca, choć do czeskiej i rumuńskiej palinki to było jej daleko.
Fakt! Osobiście kmiotem mnie nie nazwałeś. Bo dama nie musi sama! Od tego ma się chłopów ( a raczej panów ) by brudną robotę odwalali.
Nauczyć się na nartach po 50? Może jeszcze powiesz, że po 60-tce zostałaś Małyszem? W to nawet pijany PGR-us nie uwierzy! W turlanie się na biegówkach jeszcze uwierzę, ale w zjazdy po niebezpiecznych stokach NIGDY!
A mój poprzedni szef wymagał by z nim jeździć po najniebezpieczniejszych stokach Sudetów w okolicach Wałbrzycha, bo nie umiał żyć palant bez adrenalinki. Żeby znalazł sobie grono kumpli i się bawił w te sporty ekstremalne, to w końcu jego cyrk i jego małpy.
Ale on do tego wykorzystywał PRACOWNIKÓW i na podstawie sprawiania się na trudnych trasach awansował lub nawet "darował wywalenie". Ze już nie wspomnę jakim wysiłkiem finansowym dla zarabiających niewiele ponad minimalną pensję pracowników był koszty takich wypraw. Firma ich oczywiście nie refundowała. Ale wiesz Erinti. To wszystko są wymysły chorej wyobraźni Kurna Maćka.
A Panienki z dobrego domu mają prawo do istnienia na świecie.
Ale dla własnego dobra radzę Ci rozmawiać z tymi co się interesują tym samym co Ty. I dotrzymaj wreszcie słowa dotyczącego nie odzywania się do mnie, a ja zrewanżuję się tym samym. A Ty Erinti co na to?
Kurna Maciek
Biedny Maciusiu ...ja doskonale wiem, że możliwości "pań" z twojego otoczenia są...hmmm....umiarkowane...jednakowoż w moim środowisku pięćdziesiątka to dobry wiek na wszystko, nie na sztuczną szczękę...Czy w to wierzysz ,czy nie jest mi doskonale obojętne. Twoja wiara i niewiara nie mają najmniejszego przełożenia na jakąkolwiek rzeczywistość a jedynie na poprawę twego mocno kaprawego samopoczucia, Nota bene -napisałam gwoli wyjaśnienia do Erinti, po powrocie z pracy ,nie do Maciusia ..I nie minęło 40 minut - Maciuś na posterunku. Maciuś ,który błaga ,bym się do niego nie odzywała, Maciuś, który brzdąka coś o konieczności "ostatniego słowa".Ach,ten Kali.....Drogi Maciusiu ,potomku "niedobrej" rodziny - doprawdy nie wiem, czy akurat ciebie spłodzono po dużej ilości samogonu (aczkolwiek wszystko na to wskazuje ) .ja tak ogólnie . Ale to przekracza zdolności twojego zrozumienia.,że nie jesteś pępkiem świata..Co do twojego szefa- faktycznie -palant. Nie dlatego ,że potrzebuje adrenaliny, tylko dlatego ,że bidulek wierzył, że pracownikom frajdę sprawia. No,fakt,muszę przyznać,że jeżeli pracownicy musieli sami za to płacić to palant .I dodatkowo palant, że pracowników w czasie wolnym od pracy chial mieć na karku - pełne moje zdziwienie.Ja generalnie lubię swoich pracowników, ale spędzanie z nimi wolnego czasu to jednak przesada.To taka hamerykańska metoda ,która siłą przeflanocowana na nasz grunt nie prowadzi do niczego dobrego.No, mierzenie swoją miarą to powszechny błąd.Maciuś też wszystkich mierzy miarą swoich możliwości, swoich intencji i swojego rozumku. Biedny, biedny ,sfrustrowany Maciuś. Jednak największy problem z Maciusiami świata to nie ich frustracje .Jak się takie Maciusie wreszcie( czasem ) do korytka dorwą to dopiero sobie odbijają na podwładnych. To oczywiście tylko reguła, od której być może akurat Kurna Maciuś będzie chlubnym wyjątkiem. Aczkolwiek w to nie bardzo wierzę.Natomiast co do mojego dobra i twoich ,pozal się Boże,rad- ,Maciusiu umiarkowanie inteligentny- zachowaj je dla "pań" ze swojego otoczenia .O moje dobro potrafię zatroszczyć się sama a rady frustrata niekoniecznie uważam za sensowne. Rady zadowolonego z życia to co innego...Czyli inaczej rzecz ujmując,Maciusiu Kurna - hmmm..... nie ,damom nie uchodzi :)) ,Gryż swoje pazury ,może ci ulży ,bidoku
UsuńErinti. Jeśli to co pisze An-Ka nie jest podobne do POwskiej retoryki szczawiowo-mirabelkowej to do czego to jest podobne?
UsuńA swoją drogą, czy przypadkiem osoba autentycznie spełniona w życiu nie ma głowy udzielać się na blogu? A na Krupówkach tak poza tym najbardziej szpanują markowymi nartami MARNI zawodnicy. Zauważyłaś?
Kurna Maciek
Krupówki. ? Nieaktualne.Problem z Maciusiami polega na tym,że wykuja na blachę studia,ale jak trzeba myśleć to klapa . odpowiedzą na pytanie sformułowane w znany im sposób. Wystarczy przestawić szyk zdania i nul. Nie są w stanie zrozumieć i zaakceptować niczego, czego nie znają. Takich się nie awansuje,nadają się do wypełniania poleceń. ,ale trzeba im patrzeć na ręce, bo w razie nieprzewidzianych okoliczności spieprza wszystko. PS. Pisanie o tym.ze się jeździ na nartach nie jest pisaniem o poziomie tych umiejętności. Ale Maciusie nie widzą różnicy. Zatrudnienie takiej tepoty to samobójstwo
UsuńAn-Ka jako anonim? Coś podobnego. A elastyczny być potrafię.
UsuńSama jesteś klasycznym przykładem zachciankologii. Typowa damulka której zachcianki należy w lot rozumieć i spełniac.
Tylko że Twoje kryteria "inteligencji i zdolności myślenia" spełnić może tylko Stary Sługa który Cię zna od dziecka. Klasyczny przykład damulki jakich wiele już widziałem w życiu.
No i każdy osobnik ze świata zewnętrznego, który w duchu jej zachciankologii się nie wychowywał jest oczywiście ostatnim idiotą.
Ja na przykład ze swoją Ukochaną stworzyliśmy sobie alkowiany język zupełnie niezrozumiały i nieczytelny dla świata zewnętrznego. Z tym, że my się na świat zewnętrzny nie wkurzamy że nie chwyta w lot "naszych" określeń. Bo po pierwsze tak miało być a po drugie rozumiemy doskonale że reszta świata ma SWOJE problemy a swoje zachcianki ( też je mamy! ) musimy spełniać we WŁASNYM zakresie.
Kurna Maciek
PS Samobójstwem jest zatrudnienie się u takiej szefowej jak Ty. Dlatego pragnę różnorodnej klasy średniej, by ludzie nie MUSIELI tego robić i mieli jak największą swobodę wyboru szefa.
Maciusiu -znowu wizje,wyobrażenia ,insynuacje i kompletnie niemęska histeria. Przyznam,że ponieważ w dziecińswie nie wyrywałam muszkom skrzydełek to zapewne teraz taką przyjemnośc sprawia mi obserwowanie jak się miotasz. Usilujesz -nacisk na usiłujesz bo nie każdy jest w stanie mnie dotknąć a co dopiero obrazić- obrazić mnie,kreśląc mój wizerunek i szermując epitetami -a to rozpuszczona panienka z dobrego domu ,a to damulka z zachciankami (klasyczna zresztą ) a to szefowa poniżająca pracowników dla sadystycznej przyjemności .No ,wróżek ze szklaną kulą czy biedny frustrat z myśleniem zyczeniowym dla rozładowania emocji ? No i to epokowe odkrycie ,że każda para tworzy własny język. No, fantastyczne,po prostu odlot.. Jak to się ma do życia w społeczeństwie, grupach mniejszych czy większych, dalibóg ,nie wiem...Drogi Maciusiu ,w swoim zawodzie mam do czynienia z różnymi ludźmi i nie mam najmniejszego problemu z porozumieniem się z nimi .Pewnego rodzaju wspólny kod służy każdemu normalnemu człowiekowi wyłącznie do porozumiewania się w życiu prywatnym ,towarzyskim i tworzy się wskutek mniej lub bardziej długiego przebywania w tym gronie.To oczywiste do bólu zębów. Niemniej od każdego człowieka ,który nie ma ewidentnego ograniczenia umysłowego oczekuje się zrozumienia nie owego kodu, ale prostych komunikatów .I jeżeli słowa "umiem i lubię jeździć na nartach, bo to dla mnie frajda" ktoś odczytuje "świetnie jeżdżę na nartach ,szusując po niebezpiecznych stokach a wszyscy ,którzy nie jeżdżą są be " to trudno tego interpetatora uznać za człowieka ,który jest zdolny do czegokolwiek więcej niż zamiatania ulic (a i wtedy spora obawa,czy miotłą nie uszkodzi stojącego auta).Jeżeli ktoś ,kto do opisanej sytuacji ,że pracownik nie dopełnił swego obowiązku, naraził firmę na straty ,nie przeprosił i obraził się na zwróconą przez WSPÓLNIKA osoby opisującej uwagę dopisuje, że to osoba opisująca (która JASNO napisała, że nie ona z pracownikiem rozmawiała) sponiewierała i poniżyła pracownika to ten interpretator albo nie umie czytać, albo jest idiota do kwadratu ,albo zwyczajną mendą posługującą się kłamstwem .Samobójstwem dla każdego szefa jest zatrudnianie takiego pracownika ,który jest skrajnie tępy i/lub mendowaty. Nieszczęściem naszego kraju jest to, że tępocie pozwolono zapłacić za studia ,że dopuszczono do nich każdego półgłówka ,który nie potrafi zrozumieć prostego zdania .Kiedyś to robiono w celu "wyrównywania szans " jednak jakieś kryteria minimum istniały i studia kończyli ludzie z różnych środowisk ,ale o progowym intelekcie. Dzisiaj robi się to dla forsy (zdzierając kasę i dopuszczając do studiów każdego kto zapłaci, nawet jeżeli ma IQ skąposzczeta) i dla statystyki no i mamy efekty.Na szczęście zycie (i pracodawcy ,hahahaha ) weryfikuje takich "miszczów".więc pluj się dalej, baranku boży ,wszechstronny "znawco " mojego życiorysu i myśli.A jak cię szef będzie kolejny raz opieprzał to sobie pomyśl, że ja nie mam szefa :)) .Nawiasem mówiąc jak miałam to może ze trzy razy mnie opieprzono. Za każdym razem słusznie -bo ja potrafię przyznać się do błędu, w przeciwieństwie do nieuków ,którzy zawsze idą w zaparte, im głupsi, tym bardziej im się wydaje ,że niesłusznie. Uwaga ad rem.
UsuńA teraz kombinuj co jeszcze mi przypisać i ...pisz do mnie na Berdyczów....TYM RAZEM dla mnie to koniec.Tym razem -dla objaśnienia ,bo twoje możliwość interpretacyjne są jak już wiemy karkołomne -to znaczy w tej konkretnej dyskusji .Jak napiszesz znowu jakiś idiotyzm (co pewne jak to,że dziś jest środa) być może zreaguję.Taka misję mam :))
UsuńAniu! Klasa średnia jest konieczna, bo tylko ją STAĆ na tworzenie alternatywnych etosów. Ktoś kto tylko walczy o przetrwanie nic stworzyć nie może, może byc co najwyżej mięsem armatnim dla kolejnych generacji cwaniaczków.
OdpowiedzUsuńCo do klubu bym powiedział Klub Uskuteczniający Rozbuchaną Wzajemną Adorację.
Zresztą co to za prawica co zajumała tyle wynalazków lewactwu? I nie mam tu na myśli wyłącznie strategii "huzia na Józia" ale wiele wiele innych spraw Aniu
Kurna Maciek
Musze Cie Macku zmartwic. nie wierze, ze kalsa srednia gdziekolwiek teraz powstanie. Nadchodzi era korporacji- na klase srednia miejsca nie bedzie. Z tego co przepowiadaja bedzie to niewolnictwo w ciut nowoczesniejszym stylu:))
UsuńJa też się tego obawiam Aniu! Dlatego ze smutkiem przyjdzie zakończyć dyskusję o naprawie Rzeczypospolitej. Bo z powodu ogólnoświatowego trendu wszelkie nadzieje na to znikają. Będą co najwyżej wymieniać kolejne ekipy cwaniaków i Jaśnie Panów za dychę!
OdpowiedzUsuńNiestety :-(((
Kurna Maciek
PS. Ale Erinti jeszcze sobie pożyje, bo Zachód spada z bardzo wysokiego konia. Czego jej z całego życia życzę. :-)
I Tobie też Aniu!
Kurna Maciek
Dziękuję Maćku i ja czuję że jeszcze coś przede mną jest. A co potem? Nie wiadomo
UsuńKlasa średnia kurczy się wszędzie. Z tym, że na Zachodzie odsetek tej klasy jest tak duży, że spadek do poziomu Tusklandii zostanie osiągnięty za jakieś 50 lat. To znaczy spadać z wysokiego konia.
UsuńKurna Maciek
Kawę z koleżanką czy kolegą zawsze można wypić w domu. U siebie czy u nich. Jest taniej i duuużo przyjemniej, bo bez ciekawskich uszu dookoła :) A potem można na spacer iść:)
OdpowiedzUsuńJanette
Pewnie, że można Jeanette i ma to swoj urok. Ale to był przykład z pewnymi drobnymi przyjemnościami. Poza tym nie zawsze ludzie chcą zapraszać nowo poznanych do domu. No i zawsze można iść z koleżanką lub kolega na lunch, chodzi o spotkanie nie kaw..
UsuńW McŁagrze wytrzymałem trzy tygodnie. Niepełne.
OdpowiedzUsuń