„Co kropelka sklei skeli, żadna siła nie rozdzieli”- brzmiała reklama kleju błyskawicznego o wdzięcznej nazwie kropelka. Ja tam nie wiem jak takowe cudo działa na deski. Może i faktycznie skutecznie skleja. Dzisiaj kolejny post, ze specjalną dedykacją dla Liv, z cyklu o myśleniu życzeniowym. Nie będziemy rozważać na ile Dreamliner może pomóc spółce LOT. Opuścimy polityczne podwórko na rzecz czegoś bliższego życiu.
Magda i Jacek pobrali się pięć lat temu. Przed ślubem ustalili, że nie chcą mieć dzieci. Decyzja była podjęta dobrowolnie przez oboje. Przez jakiś czas wszystko szło dobrze, ale Magda zmieniła zdanie. Zegar biologicznie zaczął tykać coraz głośniej i wyraźniej. Nie tylko zaczęła myśleć inaczej o macierzyństwie. Nie tylko dopuszczała możliwość zajścia w ciążę i zostania matką, ale wręcz oszalała na punkcie dzieci. Rozmawiała o tym z Jackiem, ale on nie zmienił zdania. Magda, widząc, że dyskusjami niewiele wskóra, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. W tajemnicy przez mężem odstawiła tabletki i zaszła w ciążę. Jacek odszedł, zostawiając ciężarną.
(http://emaluszki.pl/images/articles/image_525.jpg)
Zapewne posypią się gromy na męża. Jako to z niego egoista, bo nie chce dzieci, bo odszedł. Ja jednak stanę po jego stronie. Dlaczego? Bo został oszukany i jego gniew można zrozumieć. Zachował się uczciwie wobec Magdy. Uprzedził przed ślubem, że nie chce dzieci. Potem dał do zrozumienia, że nie zmienił zdania. Jego zdanie może nam się nie podobać, możemy mieć odmienne, ale Jacek wyraził je uczciwie i nikogo nie okłamał. To kłamała żona. Miała prawo zmienić swoją opinię jak każdy z nas. Ale odstawienie pigułek bez wiedzy męża to zwyczajne oszustwo i ciężko nazwać sprawę inaczej. Oszukiwanie oraz liczenie, że się nie wyda i jakoś się ułoży to klasyczne myślenie życzeniowe. Nic się jakoś nie ułoży, a już na pewno nie samo z siebie. Magda podjęła szalenie ryzykowną decyzję i poniosła skutki. Rzecz jasna szkoda dziecka, szkoda kobiety zostawionej w takiej sytuacji, ale także szkoda perfidnie oszukanego Jacka.
Może jestem teoretykiem, ale uważam, że w związku najważniejsza jest szczerość. Nie można kłamać w równie istotnej sprawie, w żadnej sprawie nie należy kłamać. Kłamstwo to bardzo kiepski fundament związku. Pozostaje mi życzyć Magdzie, Jackowi i ich dziecku zdrowia i szczęścia. Ale w podobnej historii nie musi dojść do szczęśliwego zakończenia, być może ta mała istotka będzie widziała ojca tylko okazjonalnie. I zacznie się zastanawiać czemu tak się dzieje.
Mam świadomość, że macierzyństwo stanowi bardzo ważny element życia kobiety. Ale czy naprawdę należy dążyć do niego za wszelką cenę? Czy podobną drogą można dojść do prawdziwego szczęścia, a może zostanie ono zatrute przez kłamstwo leżące u podstaw. Myślę, że warto zastanowić się nad tą historią, autentyczną historią z jednego z dużych miast Polski. Powinna ona zmusić do chwili zastanowienia kobiety planujące zrobić coś podobnego co Magda. Czy to dobra droga?
*******************************
“What a bead glue glue, no force is able to divide”- similar rhyme was a advertise of a instant glue, called “bead”. I have never tried to use such a glue on a wood. Is it really so good? No idea. Today’s next comes with special dedication to Liv. This is going to be another story about wishful thinking, however with no relation to politics, Dreamlinears etc... Let’s shift our attention into topics related to our ordinary lives.
Five years ago Madge and Jack get married. Before they had agreed they wanted no kids. Both of them made such a decision freely. For a short time everything worked fine. Then however Madge changed her initial decision. Biological clock was ticking louder and louder and she couldn’t stand that. Not only did she started thinking about became a mother, but also get crazy about kids. She talked to Jack, but his opinion remained unchanged. Madge realize talking with result in nothing. With no consultation with husband she had stopped taking contraception pills and became pregnant. Jack went away, leaving pregnant wife alone.
(http://emaluszki.pl/images/articles/image_525.jpg)
I suppose now it is a time to decry a husband, such a egoists : leave his wife, doesn’t want to have children. However I am the one to stand on his side. Why? He was deceived by Madge. I understand his anger. He was genuine towards her, before wedding stated his opinion. Later stated that did not change his view. We don’t have agree with Jack, we may have other point of view. Still Jack said clearly what he is thinking about and lie to none, in the contrary to Madge. Obviously Madge had a right to change her opinions and feelings. Stopping taking contraception pills, saying nothing to husband is just a chicanery and nothing more. Classical example of wishful thinking is cheating and hoping no one is going to realize what is happening. Madge made an hazardous decision and pay the price. I pity the innocent child, wife left in such a situation but also cheated Jack.
I think, maybe pure theoretically, that the most important thing in every relationship is sincerity. We cannot palter in a such important matter, in any matter telling a lies is a good solution. Falsehood is not a reliable and stable base of any relationship. I wish Madge, Jack and their kid a lot of happiness. But in such situation not always ending is happy. Maybe little one is going to see father occasionally, without understanding why. What will be Madge answer?
I am totally aware that a maternity is a very important part of woman’s live. However is it really a right idea to pursue a goal by any cost? Will we really find a happiness by that? Or probably it will be poisoned by the chicanery on the fundaments? Let’s think for a moment about the history of Madge and Jack. It took place in one of the Polish cities, one of the biggest ones. Think about what Madge have done, especially if any of you are planning something similar. Is it a really right way?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Magda popełniła nie tylko kłamstwo, oszustwo, ale i błąd - i to wielki. Bo jeśliby 'wpadli', bez oszustwa, to można by uznać, że Jacek POWINIEN stawić czoło wyzwaniu. Natomiast w tej sytuacji NIE MÓGŁ on postąpić inaczej i pozostać w zgodzie z sobą - Magda nie dała szansy ani jemu, ani dziecku, ani sobie...
OdpowiedzUsuńTu nie było wpadki, ale celowe działanie. Celowe działanie, ale dla czyjego dobra?
UsuńSzanowna Erinti.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że mamy do czynienia z dwójką emocjonalnych gówniarzy, którym zachciało się zabawy w dorosłe życie. Jednak okazali się podwójnymi egoistami na poszczególnych etapach ewolucji ich związku. W wyniku ich emocjonalnej niekompetencji największą ofiarą ich działań jest niewinne dziecko, które powołali do życia. Może niektórzy uznają moją ocenę za zbyt surową ale tam gdzie w grę wchodzi dobro dziecka nie uznaję kompromisów. Pozdrawiam Tie Fighter.
Szanowny Tie Fighter,
UsuńRozumiem Twoje wzburzenie, bo dziecko jest bezbronne. Kobieta zmieniła zdanie w sprawie macierzyństwa i nie uznała za właściwe aby z mężem decydować o rodzicielstwie.
pozdrawiam
Zgadzam się z Anną.
OdpowiedzUsuńCzym innym jest 'wpadka', a czym innym 'wrobienie'.
Trzeba być uczciwym wobec drugiego człowieka, wobec tego nienarodzonego dziecka także.
Dokładnie tak Liv, to wrobienie. A najbardziej ucierpi dziecko.
UsuńPięknie po prostu... A przepraszam bardzo - czy dziecko to przedmiot??? Co oni sobie obydwoje myśleli? Jak wytłumaczą tej małej, niczemu nie winnej istocie, że mamusia oszukała tatusia, a tatuś dziecka nie chce?
OdpowiedzUsuńNie chce, nie kocha... Przecież to potworność!
Głupota ludzka nie ma granic. Pozdrawiam :)
Nie myśleli, albo myśleli życzeniowo w tym problem.
UsuńBardzo dziwni ludzie.
OdpowiedzUsuńDla mnie dziecko jest owocem miłości. Kocham faceta z którym się wiążę i chce mieć z Nim dziecko, JEGO dziecko. Dla mnie to naturalne zachowanie, wręcz atawizm :)
Ja osobiście nigdy bym się nie związała z mężczyzną, który nie chce mieć dzieci.
Pani z Twojej historyjki wiedziała o tym, że mąż nie chce być ojcem i weszła w ten układ świadomie.
Pan miał prawo poczuć się oszukany ale swoim zachowaniem udowodnił to co podejrzewałam od początku tej historii, miłości to w ich związku było niewiele.
Może kiedyś pan zechce poznać córkę, może mamie uda się wychować ją samodzielnie w miłości i bez traumy ale szkoda mi dziecka, którego poczęcie nie było konsekwencją miłości i bliskości dwojga ludzi a wynikiem oszustwa. Jeśli matka nie zwiąże się z nikim mądrym i dobrym to dziecko będzie tęskniło za ojcem i nie ma siły żeby ślad w psychice nie pozostał...
Ta historia to smutny przykład dzisiejszego ,przedmiotowego, traktowania tak wielkiego momentu jak poczęcie wspólnego dziecka dwojga kochających się ludzi.
Ma moje oczy, Twoją bródkę...:)
Dobrze to opisałaś Ewo. Jacek postawił sprawę jasno. Magda się niby zgodziła, ale potem zaczęła kręcić. Najbardziej biedne będzie dziecko. Nawet jeśli dla dobra sprawy Jacek się zmusi jaka to będzie rodzina? Uważam, że metoda faktów dokonanych nie działa w przypadku tak fundamentalnych spraw.
UsuńErrata - albo syna ( te przekazy podprogowe :) )
OdpowiedzUsuńteż tak mam :)
UsuńTo mi ulżyło, bo już byłam zła na siebie :)
UsuńPozdrawiam
EwaL - wyżej :)
Usuń@ Ewa L
UsuńCzcigodna Ewo
Jeśli ten człowiek kiedyś zechce poznać swoje dziecko, powinien usłyszeć "prezydenckie" spieprzaj dziadu.
Pozdrawiam serdecznie.
dziwna to jakaś para. oboje ustalili, że nie chcą mieć dzieci. mnie się wydaje, ze ustalić to można miejsce spędzania urlopu, termin tegoż i tym podobne zdarzenia... ja rozumiem, że u kobiety wiele się zmieniło i włączył się zegar biologiczny. podobno to bardzo niebezpieczna bomba. tyle tylko, że kłamstwo w związku - to według mnie - koniec związku.
OdpowiedzUsuńwspółczuję tej kobiecie, bo samotnej matce nie jest łatwo. ale nie tylko dlatego. całe życie będzie musiała tłumaczyć dziecku co się stało. a może znowu wejdzie na drogę kłamstwa i jakoś się prześliźnie? do czasu, oczywiscie.
Ewo myślę, że oni chcieli przedyskutować najważniejsze sprawy. Ale życie wiele zweryfikowało. Zgadzam się co do kłamstwa, to niszczy związki. Obawiam się, że matka będzie z czasem musiała wyznać prawdę, ponieważ kłamstwo ma krótkie nogi, zaś dzieciaki zadają naprawdę przenikliwe pytania.
UsuńCzcigodna Erinti
OdpowiedzUsuńSprawa została zawalona ze szczętem w chwili wzięcia ślubu a dużo racji ma Tie Fighter uważając obydwoje za niedojrzałych emocjonalnie i, co tu dużo gadać, umysłowo.
Mężczyznę który wierzy w to że kobieta nie zapragnie prędzej czy później dziecka mam za durnia. Zdarzają się takie dla których liczy się jedynie kariera zawodowa czy balowanie a ewentualne dziecko "sprzedają" dziadkom. Ale to chyba raptem kilka procent populacji. A z kolei kobieta która wierzy w to że takiego faceta zmieni jest skrajnie naiwna. Tak jak te które na tej samej zasadzie wychodzą za pijaka.
Dobrało sie dwoje głupców i stąd ten pasztet. Ale w ocenie tej kobiety byłbym od Ciebie nieco łagodniejszy. Moim zdaniem powinna rozejść się z kimś takim i znaleźć sobie mężczyznę a nie infantylnego narcyza. Ale prawdziwy facet to dzisiaj towar wielce deficytowy.
I bądź tu mądry.
Pozdrawiam serdecznie..
Czy dojrzeli do związku Stary Niedźwiedziu zacny, to inna sprawa. Pewnie można nad tym dyskutować. Ale oszukiwać nie wolno. Magda mogła się rozejść z Jackiem bez mieszkania w to dziecka.
UsuńCzcigodna Erinti
UsuńTu się zgadzamy. Jak już wspomniałem, po upewnieniu się że to niejest jakaś chwilowa "loozacka" poza trzydziestoletniego rozkapryszonego bachora, pani ta powinna jak najszybciej wziąć rozwód.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie umiem zrozumie ani zaakceptować mężczyzny, który wchodzi w związek z kobietą i nie chce mieć dzieci! Mam poglądy zdecydowanie lewicowe i na sprawy małżeńskie patrzę doprawdy liberalnie. Urodziłem i wychowałem się na Śląsku, gdzie do dziś przestrzegany jest silny rodzinny etos. U nas taki facet byłby obiektem nie tylko kpin, ale i wściekłej nietolerancji. Mimo, że rdzenni Ślązacy są pozbawieni są wszelkich szowinizmów, radykalnych poglądów itp. Po co takiemu typowi małżeństwo?! A co ma niby taki związek cementować? Podchodzę do tego może zbyt emocjonalnie, jednakże bardzo kocham dzieci, bo przecież, przez dłuższy czas dorosłego życia, to dla nich się żyje!!!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Po co mu związek nie wiem. Ale on był uczciwy, chociaż może i tchórzliwy. Tylko nadal nie podoba mi się oszukiwanie.
Usuńpzdr
Szanowna Erinti.
UsuńCzy był uczciwy? Nie opuszcza się kobiety, którą rzekomo się kocha. Czy zatem był uczciwy ślubując jej miłość? A gdyby zachorowała na raka to też by ją zostawił? Przecież na to też się nie umawiali. A co z poczuciem odpowiedzialności za dziecko i jego matkę? Nie nie był uczciwy, to egoistyczny hipokryta i tyle. Tie Fighter.
Witaj
OdpowiedzUsuńMacierzyństwo, to wybór każdej kobiety.
Dla jednych- błogosławieństwo i najcudniejszy dar od Boga, dla innych...
nie wypowiadam się, bo... jestem spełnioną Mamą.
Serdecznie pozdrawiam :)
Każdy ma na ten temat swoje zdanie. I grunt, aby nikt nikogo do niczego nie zmuszał
OdpowiedzUsuńAle powiedział, że dzieci nie chce. Wyraźnie powiedział, a ona odstawiła pigułki bez jego wiedzy i zgody. To nie w porządku, przynajmniej dla mnie Tie Fighter.
OdpowiedzUsuńSzanowna Erinti
UsuńŻadnego z tych papierowych małżonków nie bronię są oni warci siebie.
Tie Fighter.
Masz rację Tie Fighterze zacny, że oni nie widzieli w co się pakują. Na nieszczęście swoje i dziecka.
Usuńpozdrawiam
Jak chłopiec dorośnie to wróci, jak nie dorośnie to nie wróci.
OdpowiedzUsuńCo racja to racja. Do pewnych ról się dorasta z czasem, albo nigdy
Usuń