Co z tym Sylwestrem? /How about New Year’s Eve?

Dzisiaj tekst nie polityczny, ale taki nieco bardziej o mnie. Ostrzegam na wszelki wypadek jakby to komuś przeszkadzało. A więc jak w tytule. Co roku zadaję sobie to samo, wręcz sakramentalne pytanie. W tym roku jakoś mnie naszło gdy idąc obok sklepu widziałam wyjściowe kreacje i złote szale. Grudzień, chociaż zimny i z krótkimi dniami, przybija mniej niż listopad gdyż zwykle mniej siąpi, czasem spadnie śnieg no i mamy w głowie perspektywę Świąt. Nienawidzę listopada za melancholiczny nastrój, który przechodzi niepostrzeżenie w depresję obrzydzającą nam każdą sekundę życia. Nienawidzę nieustannego deszczu wżerającego się w ubranie, świata spowitego szarą mgłą i tej posępności. Nienawidzę melancholii, bo nie prowadzi ona wcale do lepszej pracy, ale wzmaga poczucie totalnej beznadziei i zaraża pesymizmem jak chorobą. Robi się ciemno zanim się zrobi jasno, więc jedynie duża ilość światła ratuje nas od popadnięcie człowieka w przygnębienie.

Grudzień to zapowiedź Świąt, ale nie tylko ich, ale także końcówki roku. Co zrobić z tym Sylwestrem? Gdzie się podziać gdy zewsząd widzę kreację, ludzi umawiających się do fryzjera i szukających kreacji? Nie, nie chodzi li tylko aby wyjść, bo jak wiadomo nie miejsce, lecz towarzystwo jest najważniejsze. Z nudziarzami można spędzić koszmarny czas nawet w najlepszym klubie w mieście, modląc się o upragnioną północ i koniec męki nudów za sowitą opłatę. O wiele bardziej lubię prywatki w mniejszym, ale dobrym towarzystwie gdzie po prostu przyjemnie i wesoło spędzimy czas.

Tylko, że nie zawsze się uda i nie zawsze znajdą się chętni na wspólne imprezowanie. Zawsze rzecz jasna pozostaje pójście na Stare Miasto, co samo w sobie może być niezwykle ciekawe. Jako dziewczyna w pojedynkę wolałabym jednak nie spacerować po nocy, bo chociaż nie można popadać w paranoję i za każdym krzakiem widzieć napastnika, ale kto na siebie nie uważa… Po prostu wyznaję zasadę aby niepotrzebnie nie kusić losu i  wystawiać się na niebezpieczeństwo.

(http://www.4swiaty.com/img/fck/anders_sylwester.jpg)

Wiem, wiem co roku ta sama śpiewka. Cóż zniosłabym jeszcze jakoś siedzenie samotnie w domu przed telewizorem. Ostatecznie butelka szampana i nawet Kevin ma swój urok. Czym są Święta i Sylwester bez Kevina i Nagiej Broni? To właściwie świecka tradycja i chociaż na pewno nie najwyższych lotów i subtelności, jednak w jakiś sposób stała. Może inni blogowicze mają podobny problem i wzorem ubiegłego roku warto pomyśleć o blogowym Sylwestrze, byśmy posiedzieli ze sobą tutaj razem przed monitorami naszych komputerów? W grupie zawsze raźniej.

 Na pewno nie jestem jedyną osobą nie wiedzącą gdzie się podziać w ten dzień i dokąd uciec przed koniecznością i przymusem zabawy. Czemu ten przymus drażni? Bo nie cierpię jak z telewizji, Internetu i mediów słyszę nakaz i rozkaz dobrej zabawy oraz szampańskiej rozrywki. Teoretycznie powinnam sprawę olać, powinnam się odciąć i nie denerwować medialną papkę, podobnie jak w przypadku Walentynek, tej lukrowanej, cukierkowej tandety z importu. Machnąć na sprawę ręką i jakby nigdy nic iść spać i udawać, że się nie słyszy fajerwerków. Zapewne do tego dojdę, kto wie może nawet szybko? Jako osoba młoda rzecz jasna chciałabym gdzieś wyjść, bawić się ze znajomymi, pośmiać i nieco oderwać od codzienności. Nie, nie zamierzam tutaj wylewać żalów na swoje życie, na które nie mam powodów narzekać. Z różnych powodów, znanych moim bliższym znajomym. Tylko czasem po prostu dobrze jest się nieco oderwać, nieco pobawić, bez nie wiadomo jakich szaleństw, ale tak zwyczajnie, kameralnie. Zapewne za parę lat nie będzie mi się już niczego podobnego chciało i wystarczy mi kubełek lodów obejrzany przed telewizorem, albo czekolada zjedzona przed komputerem gdy w drugim pokoju rodzice będą coś tak oglądać. Wypijemy lampkę szampana i zacznie się kolejny, zwyczajny rok, pełen zwyczajnych dni wypełnionych pracą. Czyli zwyczajne i w sumie dobre życie.  Problem w tym, że jestem jeszcze w takim wieku, że wizja Sylwestra z rodzicami przed telewizorem średnio mi odpowiada, ale pewni wyrosnę i z tego, bo z wiekiem człowiekowi coraz mniej się chce i coraz mniej go ciągnie by wyjść za próg własnego domu. Nie wszyscy popadają w podobny stan, rzecz jasna nie można uogólniać bo osoby w wieku moich rodziców potrafią być bardziej wyluzowane i bawić się lepiej niż niejeden młodzi, ale wielu tego doświadcza. Więc jak ktoś ma pomysł co z tym pieprzonym Sylwestrem czekam na propozycję.
***********************************************
No politics today, instead text are going to be more personal.  Just a warning in case someone is not interested. So, coming back to the titular question. I am keep asking myself same question year by year. This time I started to think about it after seeing dresses and golden shawls on the shop’s display. No matter December is cold, days are short I prefer December to November. I hate November for its causation of the melancholic mood. In November it rains, it is damply and damp is everywhere. On our clothes, shoes and in our heads. We are seeing the world towards the grey veil. Melancholic mood may imperceptibly became a depression. In depression everything looks bad, hopeless and useless. Only a lot of lights saving us from a  total gloominess.

In December there is less rainy days, there can be a snow and there are Christmas! However not only Xmas, but also the end of the year. What to do with Christmas Eve? Where to escape? No, it is not a problem I have to go somewhere, that is not the point. Companions are most important. With boring ones we may spend totally hopeless time in the best club in town. We will spend a lot of money only to sit, yawn and  pray for the New Year. I prefer to spend a great time with few persons, few companions.
But not always we will find people eager to spend this time with us. Going the down town is a great option, but as a girl alone I would be afraid. I am not a paranoiac seeing attackers lurking everywhere,  still I won’t like to wander alone in the night. I am just careful one, who doesn’t want to risk.

 (http://www.4swiaty.com/img/fck/anders_sylwester.jpg)

I know, I know the same text yearly. I will really be ok with seating home alone with TV. Champagne and Kevin series are cute in same way. Can we imagine Xmas and New Year Eve without Naked Gun and Kevin, kind of a new, secular tradition? Maybe other people writing blogs have same problem and, as last year, we can arrange blog’s New Year Eve? We will sit altogether..

Obviosuly I am not the only one not knowing what to do. How to get rid of the omnipresent compulsoriness of having fun. Why am I so irritated? Because I hate this compulsory attacking me from television, Internet, from everywhere. Theoretically I should just ignore this, treat is as sickeningly sweet Valentines. Go sleep and pretending there are no fireworks. I think it waits for me soon. Now, as a young person, I just want to spend a time with other young people and have a fun. Forget everyday live. I am not going to grumble about my live, which is relatively good. Readers who know me a slightly better know what am I talking about. I just want to have a fun, nothing big, nothing spectacular just fun. In few years I will be satisfied with watching TV having a box of ice as a companion. Or eating chocolate in front of computer when parents are watching TV. We will drink a glass of champagne and start a New Year of our lives. So what is my problem? I am young enough not to like spending New Year’s Eve with my parents and TV. I am sure I will grow up and stop wanting anything more than sitting on a couch. Obviously this is not true for anyone. There are people in my parent’s age who know how to have a fun. So if anyone has ANY idea what to do with this fucking New Year’s Eve please rite a comment.  

28 komentarze:

  1. Nie tylko ty masz kłopot z Sylwestrem. Ja mam trochę innego rodzaju problem - jak pójść i jak tańczyć? Przechodzę rekonwalescencję po odnowieniu się kontuzji i za jakiś tydzień pewnie będę swobodnie chodzić, ale tańczyć...chyba dopiero za kilka miesięcy. Dlatego nie będę się wygłupiać i stękać z bólu, ale zostanę w domu przed telewizorem i komputerem.

    Poza tym, nie masz wrażenia, że to właśnie pokolenie naszych rodziców lepiej się bawi, niż dzisiejsi młodzi? Moja rodzina przykładowo jest tak radosna i wyluzowana, że Sylwester z nimi jest nawet bardziej atrakcyjny, niż z rówieśnikami.Jak chodziłam na imprezy, to wiele razy widziałam, że moi rówieśnicy bawili się bardzo drętwo i byli naburmuszeni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rówieśnikami bywa różnie, fakt, że ze zmanierowanym towarzystwem można się zanudzić. Nic na siłę, bo nie ma co się męczyć.

      Usuń
  2. Szanowna Erinti.
    Ze względu na posiadanie dwójki małych pociech o czterech lat spędzamy sylwestra w domu. Z wielką przyjemnością zasiądę do komputera aby spędzić ten czas na moich ulubionych blogach. Marzy mi się kiedyś taki Sylwester, na którym spotkam w realu ludzi takich jak Ty, Stary Niedźwiedź i kilku innych, których szanuję za ich poglądy i poziom intelektualny. Dobrze, że takich ludzi można znaleźć w sieci bo w bezpośrednim otoczeniu jest ich jak na lekarstwo. Pozdrawiam Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może warto pomyśleć o jakimś spotkaniu blogowiczów? Ja mam takie same odczucia jeśli chodzi o ludzi i stąd mój pesymizm

      Usuń
  3. Czcigodna Erinti
    Ten pomysł z zamienieniem w sylwestrowy wieczór kilku słów przez internet jest doskonały. Stan zdrowia nie za bardzo pozwala mi na pójście do lokalu z grupą przyjaciół z którymi się znam ponad 40 lat. A tak będę miał do kogo wystukać kilka słów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo, zawsze to przyjemniej zrobić telekonferencję przez Skype'a pogadać na blogach niż siedzieć samemu

      Usuń
  4. no cóż, ja z racji swojej "niepełnosprawności pooperacyjnej" jestem niejako zmuszona spędzać sylwestra w domu. i nic się w tej materii nigdy nie zmieni. ale ja się w życiu tyle wytańczyłam, wybawiłam, że moge odpoczywać w miłym towarzystwie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze jest owo towarzystwo, bo bez niego nie ma dobrej zabawy. Z dobrymi kompanami i siedzenie w domu nie jest złe.

      Usuń
  5. JA JAKOŚ ZAWSZE BYŁAM 'ZAIMPREGNOWANA' NA SYLWESTRA. O ILE BYŁAM CHORA /NADAL JESTEM/ NIE MAJĄC GOŚCI W WIGILIĘ, O TYLE SYLWESTER BYŁ DLA MNIE ZWYKŁYM DNIEM. TRAFIŁO SIĘ COŚ? SUPER. NIE TRAFIŁO SIĘ? DRUGIE DOBRZE.
    ODKĄD MMŻ MA TĘ PRACĘ, CIESZYMY SIĘ PO PROSTU NA WSPÓLNY WIECZÓR Z BUTELKĄ SZAMPANA I PRZY ULUBIONYCH KOMEDIACH. ALBO NA PODŁODZE PRZY KOMINKU - NIE WIEM, JAK NAM W TYM ROKU BĘDZIE SIĘ CHCIAŁO.
    W TYM ROKU BALUJE NASTKA. WIĘC TRZEBA JĄ DOSTARCZYĆ I ODEBRAĆ Z IMPREZY. A JA NIE BARDZO MOGĘ PIĆ ALKOHOL, CHOĆ SZAMPANA BARDZO LUBIĘ. WIĘC PEWNIE SYLWESTER Z PICCOLO:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piccolo nie jest zły, dobry piccolo nie jest zły jak mawia koleżanka :-) Ja nie mówię, że mam straszny ciąg na imprezę, ale żeby nie siedzieć z rodzicami przed telewizornią..

      Usuń
  6. Hmmm... Z racji tego, że mam dziecko, problem z Sylwestrem też się niejako rozwiązał, bo muszę go planować z wyprzedzeniem, a że w ciągu roku mam rozrywek pod dostatkiem, to w ten wieczór na pewno będę korzystała z możliwości odpoczynku w rodzinnym gronie. Nie mam zamiaru biegać za kreacjami, umawiać się na imprezy - nie mam ochoty.

    Poza tym bądź sobą. :) Nie przywiązuj zbytniej uwagi do jakichś przymusów. Rozejrzyj się wokół, a nóż widelec znajdzie się pomysł, który ci przypadnie do gustu i zechcesz go zrealizować właśnie w Sylwestra. Ważne, żebyś Ty czuła się dobrze :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Thunderstorm ja bym po prostu nie chciała siedzieć sama z rodzicami przed telewizorem. Stąd pomysł blogowego spotkania, bo zwyczajnie w świecie nie bardzo mam dokąd iść. Ja nie mam ciągu na imprezy, po prostu fajnie byłoby z ludźmi pogadać, razem się pośmiać z Kevina, popić. Bez szału, ale żeby było.

      Usuń
    2. Więc życzę Ci, żeby się to jakoś dało zorganizować. Ja niestety już teraz mogę powiedzieć, że odpadam. Ściskam mocno :)))

      Usuń
    3. Też bym chciała coś zorganizować, a może jakimś cudem zdołam coś zorganizować w realu?

      Usuń
  7. Spektakl w teatrze? Noc filmowa w kinie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym kinem to ciekwy pomysł, zwłaszcza jakby mieli niezły repertuar

      Usuń
  8. Gdybym nie miała gdzie czy z kim spędzić Sylwestra, wyjechałabym na coś zorganizowanego i atrakcyjnego, np. w góry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jechać tam samemu, nie wiem czy to dobry pomysł

      Usuń
  9. Hmm, to widzę, że ja tutaj jestem pewnym wyjątkiem. W tym roku najprawdopodobniej, tak jak i w zeszłym, spotkam się z najbliższymi kuzynami i przyjaciółmi na jakiejś imprezie domowej. W zeszłym roku bawiliśmy się świetnie. Z tym, że przynajmniej dla mnie nie chodziło to by się bawić, ale o to z kim się bawiłem. Sam sylwester był jedynie pretekstem. Część z nas skończyła studia parę lat temu, część już niedługo skończy, i niestety trudno jest zebrać się w większym gronie. Teraz do tego potrzebne są święta, albo czyjeś urodziny. 31 grudnia akurat był taki moment że się nam udało coś zorganizować. Ale nie nazywałbym tego magią. To po prostu okazja, a gratisowo mieliśmy pokaz sztucznych ogni na mieście.

    Dodatkowo tak naprawdę nigdy zmiana tego numerku nie miała dla mnie znaczenia. Żyłęm raczej systemem wrzesień-czerwiec-wakacje. Trzy etapy szkoły, studia, a w dodatku kibic piłkarski. Dziś już niby aż tak bardzo footbalem się nie fascynuję, ale stara miłość nie rdzewieje.;)
    I tak dopóki sylwester jest okazją do spotkania z najbliższymi to super, a okazją do zabawy samej w sobie może być każda inna data np. Piątek trzynastego. Mój Dziadzio zawsze powtarzał, że to szczęśliwa data.
    Pozdrawiam

    P.S. Noc w kinie brzmi świetnie. Jako nałogowy kinoman jak jeszcze przeżyję te naście lat to pewnie się parę razy tak sylwestra spędzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że najważniejsze to dobre towarzystwo. Ale co jak go nie ma?

      Usuń
  10. Jeśli ten świat potrwa jeszcze trzy tygodnie ? Pozwole sobie zacytować i pozdrowić...

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj
    Dobrze, że nie o polityce, bo ja od niej stronię. To temat trudny i nerwujący.
    Na zabawy chodziłam kiedyś, od jakiegoś czasu wolę zacisze w gronie rodzinnym przy dobrym szampanie.
    Serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam strasznego ciągu na zabawę, ale nie chcę siedzieć sama z Kevinem

      Usuń
  12. Spędzę sylwestra w domu, w towarzystwie mojego małżonka i dwójki dawno nie widzianych przyjaciół. Jakoś nie tęsknie za imprezami, wyszalałam się ostatnio 2 lata temu na krakowskim rynku a teraz cenię sobie kameralność. Nie przeszkodzi mi to wpaść do Ciebie na bloga z życzeniami i pozdrowieniami dla Ciebie i Twoich zacnych Komentatorów. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ważne by zaznać i tego i owego zaś najważniejsze by się dobrze bawić

      Usuń
  13. I could not refrain from commenting. Perfectly written!


    Here is my website tregmine.info

    OdpowiedzUsuń
  14. all the time i used to read smaller content that also
    clear their motive, and that is also happening with this paragraph which I am reading at this place.



    my page ranger forum

    OdpowiedzUsuń