Demokracja stosowana /Practical democracy

Aleśmy przeżywali „demokratyczne” zmiany w krajach arabskich. Ileż to mówiono o nadejściu nowego, o rewolucji mającej wprowadzić prawość, sprawiedliwość, miłość i co kto tam chce.  Wielokrotnie wyśmiewałam optymizm  mainstreamu, optymizm graniczący z dziecięcą naiwnością. A może nie tyle naiwność, co nachalną propagandę, na tak niskim poziomie jakby odbiorca miał amputowany mózg. Podobno najgorzej gdy człowiek zaczyna wierzyć we własną propagandę i naprawdę traktować bełkot jako prawdę.

Otóż ktoś tam w Egipcie się kapnął, że nowy Prezydent Mohhamed Mursi, nadał sobie coś tam za dużo uprawień i będzie gorszy niż „zły” Mubarack. Zaraz, zaraz chwilunia, przecież miało być słodko? A tymczasem włazi nam do Konstytucji prawo koraniczne, co  zdaniem arabistki, (arabista by może gadał do rzeczy, ale czego ja chcę od tworu Genderowej nowomowy), właściwie nic zaskakującego i strasznego (!), bo przecież to nie znaczy, że od razu Egipt stanie się Iranem. Może nie od razu, ale jest takie powiedzenie o palcu i ręce oraz kurze i grzędzie. Otwierając drzwi dla radykalizmu zostaniemy przezeń pochłonięci (jak czytamy gdzie indziej ludzie we Francji zaczynają się bać muzułmanów. Słusznie, słusznie ale co z tym zrobicie prócz dalszego ustępowania (nie napiszę dosadnie jak to nazywam)? ) i kto tego nie rozumie marnie skończy. A więc ludzie w Egipcie zaczęli widzieć, że nim obiecanego raju wpadają w jeszcze gorsze bagno.


(http://grafik.rp.pl/grafika2/958928,1029265,16.jpg)

Zamiast pytać czemu, skoro Unia i Amerykanie pomagali, wspierali i obiecywali wychodzi odwrotnie pomyśleli, że widać robota nie skończona. Skorośmy pogonili jednego dyktatora, pogonimy i kolejnego. Ale.. właśnie sprawa może nie być łatwa i podpalenie siedziby Bractwa Muzułmańskiego (takiej „demokratycznej” organizacji, w raju której kamienuje się ofiary gwałtu i podpala dziewczyny, które zaszły w ciążę bez ślubu w imię „honoru”) czy powiedzenie głośno co się myśli wiele nie pomoże. Otóż bowiem „miłujący pokój” wyznawcy „religii pokoju” posłali czołgi co by nieco uspokoić atmosferę.

Ktoś wątpi, że użyją tych narzędzi co by dopiąć powoli swego? Czy radykałowie będą dyskutować z marzącymi o demokracji, a przynajmniej czymś na jej kształt, czy uciszą niewygodnych? Dla mnie odpowiedź przychodzi bardzo łatwo. Po ludzku rozumiem frustrację tych młodych ludzi, ludzi marzących o lepszym jutrze i szansach na inną przyszłość dla siebie i rodzin. Chcących po prostu żyć i dokonywać samodzielni wyborów, nie zaś być krępowanymi przez anachroniczne przesądy. Jak to często bywa w podobnych sytuacjach zostali wykorzystani, zaś dzięki ich wysiłkom kto inny spija śmietankę. Czy sprawę można było przewidzieć?

Od samego początku byłam sceptyczna wobec nazywania tych zmian „demokratyczną rewolucją”. Rewolucja nastąpiła, ale chyba używamy niewłaściwego przymiotnika. Szkoda, że sprawy idą w Egipcie tą drogą. Byłam tam kiedyś na wycieczce i zabytki starożytności robiły na mnie niesamowite wrażenie. Na głównych ulicach kurortów było bezpiecznie, zaś najważniejszych miejsc strzegli wojskowi i policja. Wątpię czy po tym zamieszaniu Egipt wciąż będzie przyciągał turystów, zwłaszcza jak wejdzie prawo koraniczne. Kto czytał „Folwark zwierzęcy” Orwella wie, że bardzo często podobne zmiany powodują pogorszenie sytuacji, lub zastąpienie jednego zamordyzmu drugim. To już się dzieje, to się dzieje na naszych oczach. Czołgi, strzały i zmiany w Konstytucji tego kraju o fascynującej historii stanowią dowód. Mnie zaś po raz kolejny pozostaje powiedzieć „a nie mówiłam” i ponuro pokiwać głową. Nie, żaden ze mnie prorok czy jasnowidz. Takie mamy czasy, że jakakolwiek samodzielna analiza faktów zaczyna nosić znamiona jasnowidzenia, bo wychodzi poza mainstreamową jedynie słuszną wersję. 

http://topics.nytimes.com/top/news/international/countriesandterritories/egypt/index.html
http://wpolityce.pl/depesze/42143-przeciwnicy-prezydenta-mohammeda-mursiego-podpalili-siedzibe-bractwa-muzulmanskiego-w-kairze
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/413018,armia-ostrzega-egipcjan-nie-dopuscimy-do-przemocy.html
http://www.rp.pl/artykul/596586,959367-Egipt--Demonstranci-pod-palacem-prezydenta.html
http://www.rp.pl/artykul/596586,958928-Islamisci-sla-czolgi.html
http://edition.cnn.com/2012/12/06/world/meast/egypt-protests/index.html
*****************************ENG***************************
Recently we’ve been so excited about “democratic changes” in the Arabian countries. Justice, rectitude, “better new world”, etc.  was supposed to come.  Not once, not twice I’ve been laughing from mainstream’s optimism (or naivety?). No, not naivety, but a  propaganda. Simple, primitive and brute propaganda as if it was talked to a victims of unsuccessful  lobotomy. The worse happens, if anyone starts to believe in own propaganda and treats shit as a true.

In Egypt someone has just realized that new President Mohhamed Mursi may be too powerful and gave himself too many rights. New “good one” might be worse than “bad” Mubarack. It all supposed to be sweat, isn’t it? No, it isn’t as a Koranic law will be a part of Constitution. Arabist female expert (in Polish we have ridiculous  word by Gender specialist) stated, it was neither surprising, nor dangerous (!). Normal expert might say something wiser. This lady was right that Egypt will not immediately became second Iran. Not tomorrow, not today but first steps have been done  and we all know that: give somebody an inch and they'll take a yard. Opening doors toward radical groups we are going to be their victims. Frenchmen are afraid of Muslims. You should be, but what you are going to do with it? Anything instead of more compromises? In Egypt people started to realize where  “democratic revolution” may lead to.. No paradise, no paradise at all is about to happen.


 (http://grafik.rp.pl/grafika2/958928,1029265,16.jpg)

They realized this is not the end. No matter what European Union and America promised or said. ‘We managed to get rid of one dictator, we will deal with another’. However now it seems to be more difficult and setting fire to Muslim Brotherhood dwelling is not a solution.  Muslim Brotherhood is a “democratic” organization wanted victims of a rape to be brutally killed. They also wanted unmarried pregnant girls to be buried alive in the name of an “honour”. No, setting a fire is not a solution. “Peace lovers” and “peace religion” believers  decided to use tanks.

Any doubts they may make a good use of such tools? Anyone naive enough to believe radicals will talk with someone who wants a sort of democracy? I understand how bad and frustrated are now young people, wanted to live in a better country.  People who wanted to get rid of anachronistic superstitions and choose independently what to do in their live.  They were used and someone else is successful now. Were we able to predict such a scenario?

I’ve been sceptical about all of this “democratic revolution” for e beginning. There was a revolution, but we are about to call it different. It’s pity that it is all going to end like that. Once I visited Egypt with a trip. All monuments of the ancient times made a great impression on me. Main tourist routes were save and guarded by soldiers and policemen as well.  I doubt whether Egypt having Koranic law regulations will be interested place to visit. Such changes and its effects was described by Orwell in “Animal farm”. One despotism followed previous, end of the story and hope. It is already taking place! Changes in the Constitution, tanks and shots are first symptoms. “Haven’t I already said that”- I may ask. I am right, unfortunately. I am no clairvoyant, I just examined facts and did not believe official version by mainstream.

http://topics.nytimes.com/top/news/international/countriesandterritories/egypt/index.html
http://wpolityce.pl/depesze/42143-przeciwnicy-prezydenta-mohammeda-mursiego-podpalili-siedzibe-bractwa-muzulmanskiego-w-kairze
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/413018,armia-ostrzega-egipcjan-nie-dopuscimy-do-przemocy.html
http://www.rp.pl/artykul/596586,959367-Egipt--Demonstranci-pod-palacem-prezydenta.html
http://www.rp.pl/artykul/596586,958928-Islamisci-sla-czolgi.html
http://edition.cnn.com/2012/12/06/world/meast/egypt-protests/index.html

20 komentarze:

  1. Być może wielu się teraz oburzy, ale moim zdaniem w państwach arabskich może rządzić jedynie świecki dyktator. Demokracja jest im potrzebna, jak Beduinowi łyżwy. Zresztą, widać, co się teraz dzieje w "wolnym" i "demokratycznym" Egipcie. Ja nie mam więcej pytań. I obawiam się, że nigdy już tam nie pojadę na wakacje, bo przewiduję, że chaos będzie jeszcze większy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam identyczne zdanie Flavio. Przykład Iranu został zapomniany i widać scenariusz się musi powtórzyć. Tam nie ma szans na demokrację. Niedawno przerabialiśmy Irak. I co?

      Usuń
  2. Oby tylko nie zniszczyli zabytków starożytnej kultury Egipcjan, jak to się stało z posągami Buddy w Afganistanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Anno, oby. Ale osobiście jestem raczej pesymistką.

      Usuń
  3. To - co teraz napiszę zszokuje zapewne wielu, ale kiedy pali się dowolne pomieszczenie, ostatnią rzeczą jaką powinno się w tym momencie zrobić - to otwarcie drzwi.

    Tak jak nie da się uratować tonącego statku jeżeli nie ma drzwi grodziowych - tak samo i z ogniem. Musi się wypalić.

    Trzecia i ostatnia już wojna światowa tej epoki zbliża się milowymi krokami.

    Obszar Iraku, Iranu, Turcji, Azerbejdżanu - to południowe drzwi przepływu ropy naftowej do Europy. Rosjanie już tam są. NATO uzyskało mandat do obecności w Turcji. Amerykanie w rejonie morza śródziemnego.

    Obszar Bliskiego wschodu płonie od wewnątrz i nie dzieje się to za sprawą wewnętrznych rozgrywek w tych krajach. Te wojny (niby zrywy wyzwoleńcze) zapalone zostały z pełną determinacją w celu wewnętrznego osłabienia tych państw.

    To co widzimy - to tylko "wierzchołek góry lodowej", i jedyna nadzieja w tym - że poprowadzi to ktoś mądry na tyle - że nie skończy się to absolutną zagładą.

    Świrów zdolnych do naciśnięcia atomowego guzika - naddtatek.

    Mam nadzieję. Głęboką bardzo że to tylko mi się przyśniło. Że plotę bzdury. Będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi - jeżeli ktoś nazwie mnie idiotą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamie ja Cię nie nazwę idiotą, przykro mi. Ale to co piszesz nie jest pozbawione sensu, może nieco przesadzone (albo ja nie chcę tego przyjąć), ale w tym tkwi jakieś ziarno prawdy i prawdopodobieństwa. Zgadzam się, że świrów nie brakuje. Jak pomyślę o irackim programie atomowym skóra cierpnie, bo dać republice islamskiej coś takiego do ręki.. Można równie dobrze wejść na stołek, przyczepić pętle do czegoś ciężkiego, kopnąć stołek i zawisnąć

      Usuń
    2. Chętnie dołączę do grona idiotów.
      Pozdrawiam,
      Marek

      Usuń
    3. Zatem tworzy się nam elitarny klub!

      Usuń
  4. Czcigodna Erinti
    Trzeba być fanatykiem idei (a mówiąc mniej dyplomatycznie ostatnim idiotą) aby wierzyć że demokracja jest właściwym ustrojem dla państw islamskich. W końcu w kręgu cywilizacji białego człowieka działa bez pudła chyba tylko w Szwajcarii gdzie zdążyła się dotrzeć przez sześćset lat. Bo już w innych krajach tego kręgu kulturowego zamieniła się w mediokrację potrafiącą ludziom wcisnąć dowolny kit. Reelekcja Obamy najlepszym przykładem. Ale światli i postępowi politycy pozbawieni są instynktu samozachowawczego. dziwkarz Kennedy nakazał CIA obalić Ngo Dinh Diema cieszącego się autentycznym poparciem dużej części ludności Wietnamu Południowego ale był dyktatorem. I nie trzeba było długo czekać na wpadnięcie całych Indochin w łapy komunistów. Dureń Carter palcem nie kiwnął aby ratować szacha i świat ma kolejny wrzód poniżej pleców. A ostatnio eurokołchoz popierał "arabską wiosnę".
    Stary Arystoteles powiedział że demokracja to rządy hien wdzięczących się do osłów. Ale jak widać, w tym najlepszym z ustrojów rządzący zbyt często też okazują się osłami. Bo oni mają wykształcenie zaś ledwo co czytaci i pisaci mułłowie mają rozum. I wzorem Lenina mogą tych demokratów nazwać użytecznymi idiotami.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Lenin nazwał ich słusznie. Tym właśnie są, na nasze nieszczęście tacy nami rządzą i są opiniotwórczymi środowiskami. Zaś co do Arystotelesa też racja.

      Ja nie wiem jak można wierzyć w "arabską wiosnę" przecież to wyssana bzdura i nie wiem jak można wierzyć, że to zadziała.

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Arabistka zapewne miała rację: od razu Egipt nie stanie Iranem... Od razu...
    Ja się ich boję w każdym wydaniu, a do demokracji, to oni się nadają, jak Polska do socjalizmu, czyli cytując Generalissimusa 'jak krowa pod siodło'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się Liv, to idzie w złym kierunku. Ale czemu tak niewielu chce to widzieć?

      Usuń
  6. Erinti, wszystko do bani bo ciepłe posadki takie wygodne, takie milusie i popłatne, że nic się nie chce widzieć ani wiedzieć. I to, że im pod nosem meczety stawiają, no trochę może im i przeszkadza, ale żaluzje zasuną i dalej taplają się w swoim dobrobyciku. Nie myślą o tym, że im te stołki zaczną płonąć pod siedzeniami, przecież są panami świata, kimś komu się zawsze upiecze, bo to przecież elita świata (czytaj:Euryka- odtąd tak będę nazywać te dwie mądrale ;)). Ech... Krejzor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Krejzor ich zdolność do przewidywania nie sięga tak daleko. Sądzę, że posadki są dane raz na zawsze i nic im nie zagrozi. Nie rozumieją, że dotychczasowi sojusznicy rzucą ich na pierwszy ogień.

      Usuń
    2. Właśnie, bo w polityce nie ma przyjaciół tylko układ finansowy- wszystko sie w tym worze mieści...Kr.

      Usuń
    3. Jak mawiał Churchill: "Wielka Brytania nie ma wiecznych przyjaciół, ma tylko wieczne interesy"

      Usuń
    4. Można rzec- i wszystko w tym temacie ;) Kr.

      Usuń
    5. i tego wielu naszych nie rozumie

      Usuń
  7. Witaj
    Polityka, to taka skomplikowana wiedza i żądze, że aż strach się bać...
    Pozdrawiam gorąco w chłodu czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest taka skomplikowana, tu często o pazerność chodzi

      Usuń