(http://lpjimenez.files.wordpress.com/2011/11/bloody-mary.jpg?w=750)
Maria I Tudor (1516-1558), córka „kolekcjonera żon” Henryka VIII i jego pierwszej żony, hiszpańskiej księżniczki Katarzyny Aragońskiej, była nieszczęśliwą, samotną kobietą, w religijnym fanatyzmie szukającą pociechy. A miało być tak pięknie! Nie tylko księżniczka, ale księżna Walii, jedyne żyjące dziecko królewskiej pary, kochana przez matkę i będąca w centrum zainteresowania całego dworu. Chociaż, jak wiemy, Henryk VIII wręcz obsesyjnie marzył o synu, to powoli godził się z faktem, że coraz starsza Katarzyna Aragońska nie da mu zdrowego następcy tronu. I wówczas, niczym powiew, niczym zapowiedź burzy, zjawia się młoda i uwodzicielska Anna Boleyn. Król, którego interesy dynastii oraz żądze szły jedną parą, zamierzał poślubić ciężarną Annę i rozwieść się z żoną. Stanowiło to niemały kłopot, ale zerwanie z Kościołem Katolickim pozwoliło na osiągnięcie celu. Jak wiadomo Anna urodziła córkę i z czasem skończyła marnie. Co jednak z Marią, Marią, która naraz nie była jedynym żyjącym dzieckiem pary królewskiej?
Chociaż Henryk VIII nie był zachwycony narodzinami przyszłej Elżbiety I, to ona teraz była księżniczką i księżną Walii, zaś Marię zdegradowano, była ledwie Lady Mary. Lecz to co najbardziej zabolało to rozłąka z ukochaną matką Katarzyną. Wychowana za żarliwą katoliczkę Maria nie chciała uznać nowej religii i ryzykując gniew swego ojca i poważne represje. Prześladowana żyła w ciągłym strachu i samotności. Ojciec nie pozwolił by wyszła za mąż, chociaż marzyła o rodzinie i dzieciach. Pozbawiona ludzkiego ciepła, bliskości obojga rodziców, przyjaciół nie miała nic poza modlitwami, religią, coraz bardziej zbliżając się do bigoterii.
Kiedy Henryk VIII zmarł jej sytuacja nie uległa poprawie, bowiem nowy król Edward VI, nie był przychylny katolikom i kontynuował religijne reformy ojca. Maria robiła się coraz starsza, coraz bardziej zgorzkniała i coraz bardziej popadając w religijny fanatyzm. Kiedy młody brat umarł, zaś tron straciła dziewięciodniowa królowa Jane Grey Maria mogła wreszcie, po tylu latach, żyć pełnią życia. Została królową, królową – dziewicą, koronowaną na angielskiego monarchę. Już nie samotna, już nie prześladowana i już nie ofiara, ale pani własnego losu. Okazała łaskę Edwardowi Courtenayowi oraz katolickiemu księciu Norfolk, co stanowiło ponurą zapowiedź przyszłości.
Maria zamierzała bowiem ‘nawrócić’ Anglię, sprowadzić z powrotem zbłąkaną owieczkę na łono Kościoła Katolickiego. Drugim celem było znalezienie męża, na którego wybrała krewnego, hiszpańskiego króla Filipa. Wybierając małżonka Maria kierowała się więcej niż jednym powodem: raz, że w Hiszpanii, Ojczyźnie swej matki miała przez lata jedynych przyjaciół, dwa, że Filip był krewnym, trzy, że Jego Arcykatolicka Mość mógł pomóc w nawracaniu Anglii. Nie słuchała doradców ostrzegającym przed podobnym mariażem, mariażem, który mógł zdenerwować poddanych. Królowa, teraz pani swego losu, nie zamierzała ustępować. Pragnęła być żoną i matką, dać mężowi następców i połączyć więzami sojuszu Anglię i Hiszpanię. Poza tym zwyczajnie w świecie pokochała przystojnego króla, pokochała chociaż bez wzajemności.
Król Filip, wzdrygał się przez małżeństwem ze starszą i niezbyt piękną kobietą. Potrzebował jednak pieniędzy na wojnę, więc nie odrzucał możliwości ślubu o ile dostanie swój kawałek finansowego chleba. Jak mógł unikał obcowania z mało atrakcyjną żoną, otwarcie biorąc kochanki i flirtując z młodszą siostrą żony, Elżbietą. Zakochana Maria jednak płakała w samotności i robiła wszystko dla męża. Wciągnęła kraj w wojnę, wydawała pieniądze licząc, że zyska tym jego przychylność. Jeszcze większą nadzieję pokładała w urodzeniu dziecka, co mogło ich ze sobą związać. Nie mogła zajść w ciążę, co stanowi dramat dla każdej kobiety.
W przypadku Marii zaczęła ona szukać powodów w truciźnie toczącej kraj, truciźnie nowe religii. Uznała, że być może Bóg każe ją brakiem potomka za nie dość sprawne oczyszczanie Anglii. Maria więc z gorliwością inkwizytora zabrała się do dzieła. Ogniem postanowiła wypalić herezję, skazując niewinnych ludzi na potworną śmierć na stosie. Dlatego została nazwana Krwawą Marią, chociaż ona paliła ludzi, więc przydomek Ognista bardziej by pasował. Gdy zaszła w urojoną ciążę, uznała to za kolejny znak i tym mocniej przystąpiła do działania. Stosy płonęły coraz wyżej i coraz goręcej, a nie było ni dziecka, ni miłości męża. Anglia wpadała w coraz większe długi wojenne, straciła Calais a wciąż nie było poprawy. Kiedy choroba powaliła tę kobietę w 1558 roku umierała samotna, opuszczona i znienawidzona, co stanowiło posępny koniec smutnego i pełnego goryczy życia.
http://tudorhistory.org/mary/youngmary-sm.jpg
http://www.youtube.com/watch?v=Mjc7oxrEBwI&feature=plcp
http://www.youtube.com/watch?v=5E3GUlf755c
Rosalind Miles, „Ja Elżbieta”
http://en.wikipedia.org/wiki/Mary_I_of_England
http://tudorhistory.org/mary/
P.S. I jeszcze na koniec nieco polityki. Jeszcze więcej promocji ‘Pokłosia’, tez Gross czy filmów Agnieszki Holland i usłyszymy więcej takich słów . Skoro sami wysyłamy w świat wieść jacy jesteśmy podli nie dziwmy się, że nas słuchają. Także w Rosji. Oto efekt:.
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/412835,raport-rosyjskiego-msz-uderza-w-polske-rosja-wytyka-polsce-przesladujecie-zydow-cyganow-i-uchodzcow.html
*****************************ENG******************************
No politics for today, no I will engage a history, my hobby. Previously I described male tormentors, but as we now not all females are peaceful and kind. Excellent example of a cruel woman is English Queen Mary I Tudor. Probably she is most hated ruler or this country. All of us probably hear about Bloody Mary drink, made from vodka, tomato sauce and spices. Phantom appeared in a mirror who made victims insane or kidnap into the mirror is also known as Bloody Mary. According to American horror stories Mary was a witch from Salem died on a stack or girl buried alive by her parents by accident. In second example victim was screaming and trying to get free.. Obviously there is something true in such stories, however reality is more interesting and much worse.
(http://lpjimenez.files.wordpress.com/2011/11/bloody-mary.jpg?w=750)
Mary I Tudor (1516-1558) was the daughter of “a wife collector” Henry VIII and his first wife, Spanish princess Catherine of Aragorn. Lonely and miserable woman in a religious fanaticism looked for a solace. Being not only a princess but Duchess of Wales as well, she had a bright future following. The only living kid of a royal pair, loved by parents accumulated attention from whole court. Henry VIII dreamed about a male successor, but accepted a daughter, at least for some time. Then, like a wind, young and seductive Anne Boleyn appeared. King was fascinated, full of lust, desperate to have a son. He decided to marry pregnant Anne and divorced Catherine. It wasn’t easy, but after breaking with Catholic Church he succeeded. The Anne’s victory lasted for a short time as we know last for a moment. But what about Mary who was now not the only royal child alive?
Henry VIII wasn’t happy Anna gave birth to a daughter, but now Elizabeth became princess and Duchess of Wales. Simultaneously he degraded older girl, called now Lady Mary. The saddest and most traumatic for Mary was disjoining with beloved mother Catherine. Mary, raised as a zealous catholic, refused to accept new religion. Even though Henry went furious, even risking revilement Mary stayed catholic. She lived alone, persecuted and in a constant fear. She wasn’t allowed to get married by her father, although dreaming about family and kids. Deprived parents closeness, with no companions she had nothing but prayers and religion becoming bigotry.
No improvement appeared after Henry VIII death. New king, Edward VI, continued his predecessor’s reforms and was not a friend of a catholic. Mary became older, sourer and bigotry. When her young brother had died , after nine-day Queen Jane Gray had been failed, Mary was able to live, as we always wanted. She became a Queen, a virgin-Queen not a victim anymore. She showed mercy towards Edward Courtenay and catholic Duke of Suffolk. All of this was a gloomy forerunner.
Mary wanted England to became a catholic once again, to return. Finding a husband was her second goal. She chose Philip, King of Spain because: 1) she has had friends in Spain for many years, 2) Philip was a kin, 3) he might help in England conversion. Mary was deaf and decided to ignore advisors, advisors who warned her, she should never marry Spanish king. Queen however wanted to finally become wife and mother, to give Philip successors, to bind England and Spain by alliance. Also she just fallen in love with a handsome man, but he never loved her.
The idea of marrying older and not attractive woman wasn’t attractive in Philip’s eyes. However he needed money for a war, no he married Mary. He had a mistresses and flirted with wife’s younger daughter Elizabeth. He did anything in order to avoid “husband duties”. Mary was miserable, she cried and cried and thinking how she might deserve for his love. He hoped giving him money for a war is a step in a right direction. Giving birth to a child was another step. She failed however to become pregnant, which is a drama for almost any woman.
Mary tried to understand why all of this happened. She found the reason in a poison of a new religion. She started to believe that inability to became pregnant is a God’s punishment, punishment for not cleaning England. Mary started her job, as ardent as an inquisitor, sentenced innocent people to terrible death on a stack. Due to this she was called Bloody Mary, however for me she should be called aflame.. After fail pregnancy she started to believe she received another sign. She should work harder and harder. No child, no love even stack flamed more and more. Calais was lost, war’s debts was bigger and no improvement appeared. She became ill and died alone in 1558, the sad end of live full of misery.
http://www.youtube.com/watch?v=Mjc7oxrEBwI&feature=plcp
http://www.youtube.com/watch?v=5E3GUlf755c
Rosalind Miles, „Ja Elżbieta”
http://en.wikipedia.org/wiki/Mary_I_of_England
http://tudorhistory.org/mary/
P.S. A little of politics at the end. More advertises of “Poklosie” the movie, more advertises of Agnieszka Holland movie and writings by Gross. Yes, we should keep telling everyone how bad we are. Surprised someone listens? We are listened, also in Russia. This is the result…
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/412835,raport-rosyjskiego-msz-uderza-w-polske-rosja-wytyka-polsce-przesladujecie-zydow-cyganow-i-uchodzcow.html
uwielbiam te horrory historyczne choć wiem, ze to nie film tylko czysta prawda. jakim to trzeba byc podłym egoistą (o henryku mówię), żeby tak traktować swoje dzieci i żony. nie dziwię się marii, i tak była prawie normalna wiodąc wypaczone życie....oglądałam kiedyś film i jej życiu. szkoda mi jej mimo brutalności i krwiożerności. a może to charakter po tatusiu?
OdpowiedzUsuńEwo Henryk był nieźle zwariowany, jego babka Małgorzata Beufort także. Czytałam o niej książce i po prostu skóra cierpnie. Nie wiem czy w przypadku Marii większą winę ponosi pochodzenie od Henryka, czy ciężkie życie. Ja też nigdy nie zrozumiem jak tak można traktować najbliższych, nie ma żadnego wyjaśnienia i żadnego wytłumaczenia. Marzenia posiadania syna? To mu rozum odebrało.
Usuńmyślę, że takie były czasy, że syn był upragniony a córka nie. teraz też faceci chcą mieć syna, ale to córki kochają ponad wszystko. henryk jak wiele na to wskazuje cierpiał na syfilis. każda z jego żon miała po kilka poronień. w sumie przeżyło tylko troje dzieci, najkrócej żył edward. mam wrażenie, ze wszystkie te aranżowane małżeństwa, gdzie ludzie czasem nawet nienawidzą się kończą się tragicznie dla dzieci.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale i tak uważam, że jest okropnością by za wszystko winić dzieci. Bo co one winne? On miał syfilis, prawdopodobnie też inne schorzenia to spowodowało, że dosłownie odleciał z tragicznym skutkiem dla okolicy.
UsuńTo już wiem, czemu nie lubię krwawej Mary, po dwóch łykach miałam dość i nigdy nie próbowałam ponownie...
OdpowiedzUsuńErinti, zdumiewa mnie Twoja wiedza historyczna. Ja też ją mam, ale bardziej o polskich władcach. To, co Ty wiesz o carach, królach Anglii, czy Francji - chapeau bas;)
Ja mam różnie, wiesz co mi wpadnie w łapki. Trochę o carach (ale zasadniczo to jak wiesz o Iwanie Groźnym, Piotrze Wielkim czy Katarzynie Wielkiej), trochę o Francji (Ludwik od XIV do Marii Antoniny, ostatnio nieco o Filipie Pięknym i templariuszach) , nieco o starożytności. Dziękuję za komplement!
UsuńSzanowna Erinti.
OdpowiedzUsuńWarto również szerzej przedstawić księżną Bathory, krewnej polskiego króla, która mogłaby uchodzić z pierwowzór wampirzycy. Tie Fighter.
Pisałam o niej tutaj:
Usuńhttp://erinti.blog.onet.pl/2011/03/23/elzbieta-batory-wampirzyca-czy-ofiara-czarnego-pijaru/
Szanowna Erinti!
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że historia Anglii jest na tyle "dynamiczna", że możemy pozazdrościć naszym przodkom żyjącym w państwie Jagiellonów (współczesnych opisywanym przez Ciebie wydarzeniom) stabilności politycznej. Dzisiaj żyjemy w ciekawych czasach, które sprawiają wrażenie trilera politycznego. Inna sprawa, że każdy czytelnik uznałby, że autor przesadził z mnogością zdarzeń w rodzaju seryjnego samobójcy.
Dla mnie nasze czasy są o wiele zbyt ciekawe. Wolałabym nudniejsze.
UsuńPropagujesz wizję historii pisaną przez protestantów i chętnie wykorzystywaną przez lewaków, wedle której wszystko, co katolickie, m u s i być fanatyczne i krwawe. Oczywiście fanatyzm i stosy rozpalane przez "reformację", są pomijalne, lub wręcz godne pochwały, jako... postępowe. Zastanów się, czy jesteś lepsza od... lemingów.
OdpowiedzUsuńPolityka czasów Henryka III (a także jego poprzedników i następców) była niezwykle skomplikowana. Składały się na nią uwarunkowania wewnętrzne ("wojna białej i czerwonej róży", koncepcja monarchii absolutnej w starciu z ambicjami wielkich rodów i ambicjami wykształconych plebejuszy, a także walka o inwestyturę oraz wpływy agresywnej reformacji) i zewnętrznymi (polityka cesarstwa, papiestwa, Francji i Ligii Luterańskiej). Historię Anglii pisali... zwycięzcy, czyli anglikanie (nota bene Henryk III potrafił, rekami Tomasza Moora spalić kilku "heretyków, a rękami Tomasza Cromwella, mordować tysiące katolików, ale też... luteran, bo sam ustanowił własna religię państwową, a trzeba dodać, że ściął i w ostateczności i katolickiego świętego i propagatora reformacji, wymienianych wcześniej :) ) Reakcja katolicka za czasów "Krwawej Mary" byłą odpowiedzią, moim zdaniem zrozumiałą (choć nie popieram przemocy), na niszczenie klasztorów, rozwalanie opactw i rzeź starców, kobiet i dzieci (nie licząc przywódców buntu przeciw Cromwellowi, nie królowi, dodam) w ramach represji wobec "krucjaty" północnej Anglii. Wiadomo, że Maria musi być "be", zaś Elżbieta "cacy", choć (jak tatuś:)) potrafiła ściąć Marię Stuart i niejednego przeciwnika politycznego czy kochanka :) :) :)
Jeśli naprawdę interesujesz się historią, to wnikaj głębiej i... nie pieprz farmazonów, powtarzając jak za pani matkę za jakąś jedną czy drugą propagandową książczyną :) :) :)
Czy ja gdzieś napisałam, że wszystko co katolickie to złe? To, że jeden czy drugi władca katolicki popełniał straszne czyny nie każde odrzucać wszystkiego. Zachowanie Henryka VIII (katolickiego przez większą część życia!) nie ma żadnego usprawiedliwienia zaś jego obsesja na punkcie syna spowodowała nieszczęścia.
Usuń"Obsesja" na punkcie syna była zupełnie zrozumiała, jako że miała decydujący wpływ na politykę dynastyczną, a Anglia, jak napisałem, była rozdzierana wojnami wewnętrznymi na tym tle. Nie tylko zresztą sama Anglia, bo przez ponad setkę lat toczyły się regularne wojny o tron Francji, wywołane zawiłościami dziedziczenia i senioratu. Europą w czasach Henryka II wstrząsały też spazmy reformacji. To były wojny religijne, ale, co zrozumiałe, mające decydujący fundament polityczny, czyli wojny o władzę, tym dramatyczniejsze, że opierające się na silnych ruchach społecznych.
UsuńNota bene cała ta awantura wcale nie omijała Polski, choć u nas, na szczęście, rozgrywała się mniej krwawo.
Errata :) :) :)
UsuńCały czas mam na myśli Henryka VIII. Robię literówki, niestety, ale chyba nie popełniam błędów faktograficznych? :):):)
Masz rację co do wojen z Francją, choćby wojnę stuletnią wywołaną przez pretensje Edwarda III do tronu Francji. Wspomnijmy też noc św. Bartłomieja i cały koszmar wojen okresu Reformacji. I o ironio Dixi, my byliśmy tą ostoją spokoju, dokąd uciekali ludzie przed prześladowaniami. A teraz pouczają nas o koegzystencji kultur!
UsuńDixi, nie przejmuj się literówkami, łapię sens
OdpowiedzUsuń:) :) :)
UsuńFakt, że trzeba pamiętać o tym, kto pisze historię. Zapominamy czasem, że nie tylko w PRLu i PRLubis fałszuje się historię.
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się biografia Ryszarda III, który poległ pod Bosforth, a jego miejsce na tronie Anglii zajął Tudor zwany Henrykiem VII - założyciel dynastii. Ryszardowi przypisano zabójstwo bratanków dla zdobycia tronu i wszelkie złe cechy. Przyczynili się do tego historycy, podobno wśród nich Św.Tomasz More, i ówczesne media: niejaki Shakespeare napisał o nim sztukę. Nie dziwi zatem, że dopiero po śmierci Elżbiety I, gdy do władzy doszła dynastia Stewartów, zaczęto powoli, powoli przywracać mu dobre imię. Może ktoś wie, czy dalej w Anglii straszy się dzieci, że jak będą niegrzeczne, to przyjdzie zły i odrażający Ryszard III i...
Marek1taki
Każda władza uprawia propagandę. nawet nasi najwięksi kronikarze:):):) Reformacja pojawiłą się równocześnie z wynalazkiem i upowszechnieniem druku. To był ówczesny "środek masowego przekazu",jak dzisiaj telewizja:) :) :)
UsuńWarto zwracać uwagę nie tylko co się mówi, ale k t o to mówi. Masz rację.
Technologia druku była ówczesną high-technology i stała się przełomem propagandowym. Jak już ktoś zadał sobie trud nauczenia czytania i pisania to czuł się już tak oświecony, że nie zadał sobie trudu krytycyzmu. Wystarczyło mu by chełpić się wiedzą przeczytaną. Nam też grozi zaczadzenie nadmiarem dostępu do informacji, bo nadmiar grozi i niestrawnością i zatruciem.
UsuńMarek1taki
Jeszcze jedno słowo. Trudno się dziwić, że religia była mocno skorelowana z polityka, ale nie popełniajmy grzechu :) :) :) anachronizmu i pamiętajmy, ze nasi przodkowie sprawy wiary traktowali znacznie poważniej niż my.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że kiedyś podchodzono inaczej do spraw religii. Ale i tak jestem dumna, że gdyby lewactwo znało historię to nie Zachodnia Europa nas, ale my ich winniśmy uczyć o tolerancji i współistnieniu kultur.
Usuń