Jakiś czas temu, w ramach sprawdzenia co tam w mainstreamie słychać, weszłam na portal natemat.pl. ot żeby sprawdzić co za papką karmieni są „młodzi, wykształceni” i jakim cudem wciąż popierają PO. Przy odpowiednich dawkach papki myślenie wysiada, zaś komentarze na temat najnowszych wydarzeń były do bólu przewidywalne: Kaczyński przypadł, Tusk klasa, Chazan zły, Grodzka dobra, Kościół zły, Palikot dobry. I tak w kółko Macieju nie ważne o co chodzi, jaki temat i czy przypadkiem ten burdel zwany III RP zaraz się nie posypie. Zamierzam przejść do lżejszego tematu, czyli speców od mody, tudzież modowych cudaków czy faszystów.
Skąd tak mocne słowa. Nie, nie mam nic przeciwko ludziom wyrażającym swoje zdanie. Mam za to wiele przeciwko próbom narzucenia tego zdania wszystkim i wyzwisk wobec inaczej myślących. Jako, że mamy lato przyszło sezonowe obrażanie Polaków za noszenie skarpetek (tudzież rajstop) do sandałów, za nie pachnięcie Chanel no 5 w tramwaju i za bezguście. Nawiasem mówiąc nie wiem czemu to taka zbrodnia nosić skarpety, lub rajstopy, do sandałów. Jednemu jest wygodniej bez nich, innemu z. I w czym problem? Argumenty powiedzmy: frakcji antyskarpetkowej, o rzekomej higienie ich rozwiązania bawią do łez. Akurat z potu i brudu łatwiej czyścić skarpetę niż but. Nie wiem czy to takie ciężkie „żyć i dać żyć innym” bez ciągłego wpieprzania się w cudze sprawy (oczywiście to nie dotyczy wyłącznie letniej mody, ale wzięło mnie na lżejszy temat).
Wedle „kanonów” polskich modowych cudaków Toronto to prowincja i obciach. Ludzie kompletnie nie słuchają nakazów FACHOWCÓW. Ulice są kolorowe, ludzie noszą to co lubią i w czym im wygodnie. Czy to japonki do biurowej sukienki (w pracy można zmienić obuwie na zgodne z dresscode) czy to rajstopy do krótkich spodenek. Nikt nie ma z tym problemu. Jakby jakiś większy cudak od mody z PARYŻA powiedział, że oto modnie jest ubrać się w karton po pralce (wyciąć dziury na ręce i nogi), na głowę założyć garnek a na nogi drewniaki cała pocieszna banda „modnych” i „światowych” zapluwałaby się w tłumaczeniu jaki ich strój wygodny, ekologiczny, nowoczesny i co kto tam jeszcze chce wstawić.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy na ulicach Toronto, to brak plagi otyłości jak w Stanach czy Anglii. Nie wiem czy to kwestia powszechności uprawiania sportu (ja niestety nie nadaję się na nic wysiłkowego), lepszego jedzenia czy konieczności chodzenia. Ceny biletów na komunikację miejską motywują co spacerów, zaś mieszkając w Downtown (śródmieściu) samochód to więcej problemu niż pożytku. Poza dużymi miastami zapewne bez auta ani rusz, ale w większych miastach na piechotę i komunikacją miejską można dotrzeć w wiele miejsc. Ponieważ do Toronto zjeżdżają ludzie z całego świata miesza się tutaj wiele kultur i stylów. Także w kwestii ubioru. Widzę zatem Hinduski w sari, muzułmanki w luźnych strojach, super eleganckie i zgrabne Azjatki, kobiety w dresach i luźnych strojach. Sklepy ze strojami w stylu azjatyckim, vintage, sportowym, mocno erotycznym i klasycznej elegancji. Do wyboru do koloru. Nikt się nie oburza i nie robi zdjęć ludziom ubranym inaczej niż w „kanonie”.
Z racji temperatury (lato jest chłodniejsze niż w Polsce, ale wciąż to lato, dla mnie najgorsza pora roku i padanie z gorąca) popularne są klapki i japonki. Także sandałki z „japonkowym” przodem, do kupienia nawet w najbardziej eleganckich sklepach (gdzie cena butów zaczyna się do 200$). W klapkach chodzą zarówno panie jak i panowie, a zdarzało mi się widzieć osoby bez butów. Już widzę jakby się oburzali na różnych faszynach.. aż śmiech mnie bierze na te oburzenie. A z drugiej strony jakie trzeba mieć nudne życie by z taką zajadłością czepiać się cudzego obuwia i koloru sukienki.
http://natemat.pl/108447,bezowym-swiecacym-rajstopom-mowimy-nie
http://www.funcage.com/blog/wp-content/uploads/2013/04/Freaky-Fashion-Inspired-By-Your-Worst-Nightmares-004.jpg
:))) Oraz... lubię drewniaki :) i tak, mam w szafie takie czaderskie ;) I z modą jestem na bakier :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Drewniaki rules!
UsuńSię ze mnie nie nabijaj :)))) Powiem Ci, że moda współczesna jest mi totalnie obojętna, bo po pierwsze: tylko snoby z zasobnym portfelem pozwalają sobie na różne "udziwnienia" bez ładu i składu. Po drugie: preferuję styl klasyczny, a gdy jestem na luzie - to sportowy, jak większość mojego otoczenia. :)
UsuńJa mam identycznie. Uważam, że klasyka jest ponadczasowa. A drewniaki sama bym założyła by widzieć minę takich speców.
Usuńerinti - kocham Cię za ten post!
OdpowiedzUsuńUps... ale podobnie myślimy.
Zastanawiam się, jakim cudem owe "spece" od mody są tak wpłytwowe. Skąd one/oni ( bo w dzisiejszyuch czasach płeć staje się niemodna) się biorą, Kto ich/je lansuje i dlaczego? Im bardziej pusta łepetyna, tym większy szum wokół siebie robi. Media ją lansują, a reszta?????? Reszta musi przyjąć dany punkt widzenia, bo inaczej....
Ot, zakompleksiony my naród. Wszystko mu wmówić można. Odmóżdżanie od lat, jak widać, zaczyna nieść swoje żniwo.
Na szczęście, są jeszcze młodzi -myślący. Jest zatem nadzieja! Serdeczności.
To jakieś wielowiekowe kompleksy. Nie wiem naprawdę skąd ten pęd do nowoczesności. A najśmieszniejsze, że ma ZACHODZIE ludzie mają w pompie to czym się szczypią w Polsce. Dzisiaj widziałam dziewczynę w klapkach i kolorowych skarpetkach. I co? Nic. Tutaj to się nazywa oryginalnością, w III RP jest się za to obsmarowanym.
Usuńnajśmieszniejsze jest to, że ci krytykanci sami są bezguśiami. ubierze sie takie ni przypiął ni przyłatał, wgapi się w szkło i krytykuje!!!!
Usuńa samo lustra chyba nie ma.
Im większe kompleksy, tym większa agresja wobec innych. Widziałam wywiad z autorką bloga faszyn from Raszyn. Ani piękna, ani zgrabna ani elegancka. Zwykła dziewczyna a szydzi z biednych ludzi
Usuńwiesz ,Erinti -zwykla dziewczyna to raczej nic złego, natomiast to co ona pokazuje na swoim blogu to nawet przy dużym poczuciu humoru i mega tolerancji jest po prostu koszmarne i nie ma co się wysilać na udawanie, że nie, bo wychodzi z tego -cytując klasyka:)) -tolerastia.Krytyczne spojrzenie na kogoś z gołą tłusta d...ą na wierzchu to jednak inny ciężar gatunkowy niż przyczepianie się do skarpetek i sandałów.
UsuńPS. z ciekawości odszukałam ten wywiad i stwierdzam ,że się czepiasz tej blogerki -czyli dokładnie to ,co zarzucasz innym- dziewczyna jak dziewczyna-normalna i ESTETYCZNA ,uroda to kwestia gustu. Zresztą ona chyba nigdzie nie stawia siebie za wzór urody,zgrabności i elegancji ,nie robi z siebie punktu odniesienia, więc w czym problem .Czy tylko piekni i doskonali mają prawo coś skrytykować ? Natomiast na jej blogu sa pokazani ludzie NIEESTETYCZNI.Mazurówna ,przytoczona tu przez kogoś,może się podobać lub nie , może zdumiewać, ale tez jest ESTETYCZNA. I moim skromnym zdaniem to jest podstawa.
UsuńTak, dziewczyna nie jest brzydka, ale przeciętna. Ani super piękna, ani szpetna. Takich jak ona jest sporo.
UsuńNie, nie tylko piękni mają prawo krytykować. Z tym, że jak ktoś szydzi z ludzi niech się liczy z ostrym odzewem i z tym, że ktoś ich tak samo potraktuje. Nie czepiam się tuszy czy wyglądu dla sportu ale dal tej pańci zrobię wyjątek i skoro z niej taka modowa znawczyni niech spojrzy na siebie.
I liczę że ktoś kiedyś pozwie tę babę za publikowanie w sieci wizerunku bez wiedzy i zgody właściciela. Ja bym tak zrobiła jakbym tam siebie znalazła. Trochę wody na pusty, zarozumiały łeb.
i jak widać tu:
Usuńhttp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53660,13719708,Autorka_bloga_Faszyn_from_Raszyn__Zly_gust_mnie_pociaga.html
i tu
http://nowe-peryferie.pl/index.php/2013/04/list-do-wysokich-obcasow/
Nie ja jednak tak myślę
Moda jest dla ludzi, ale bez przesady. Ze zdrowym umiarem. Ludzie zawsze zwracają uwagę na to, jak kto wygląda i może mniej ze względu na modę ( nie mam na myśli rzekomo opiniotwórczych celebrytów, ale "ulicę" ). ale bardziej na to, czy robi z siebie dziwadło czy nie , czy pobrzydza się czy nie, czy wygląda estetycznie czy nie. Nic mi do tego ,jak się ktoś ubiera, ale jako kobieta lubię wyglądać w miarę możliwości fajnie. I dlatego trudno mi zrozumieć, że ktoś odsłania zamiast zasłaniać zwały tłuszczu, epatuje grubymi udami z cellulitem zamiast fajniej wyglądać w luźnej, zwiewnej sukience maskującej te niedoskonałości.Ale jak chce nic mi do tego. Pachnieć Chanel nie musi, byle nie śmierdział/a - a to niestety nierzadkie.Skarpety do sandałów ? też mi nic do tego , nie rozważam tego pod kątem mody ale wygody.Jak jest lato i goraco to chcę .,by mi noga oddychała .A ponieważ jeszcze mam taka karnację (mimo,że blondynka ) ,że wystarczy ,że wystawię nogę z auta już jestem opalona.No to nie chcę być opalona od poziomu skarpetki:)) .a tak poza tym dwie sprawy -gdy zajrzy się z kolei do tzw mediów niezależnych (hahaha ) to tam rozłożenie akcentów odnośnie ww osób jest dokładnie odwrotne, wiec wszystko się pięknie bilansuje. A co do sandałów -zauważyłam ,że od kilku lat jest modne narzekanie na narzekanie na zestawienie skarpetkow0 -sandałowe :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że moda jest dla ludzi, tylko trzeba umieć z niej korzystać. Ja akurat nie mogę chodzić z gołymi nogami i nie zamierzam sobie ich obcierać do krwi bo tak coś rzekła "spec".
UsuńOczywiście trzeba umieć dobrać strój do wielu i sylwetki. Ale to kwestia znajomości paru zasad.
Moda jest dla wszystkich. Dla mnie to po prostu co sezonowy wykwit kolejnych ciuchów w galeriach, czy butikach. Nikt mnie nie zmusi do szalu zakupowego (brrrrr), zaś gdy już borykam się z takim problemem, kieruję się wyznacznikami: lubię/nie lubię. Cena czasami jest istotna, a czasami nie - wszystko zależy od mojego nastroju :)
UsuńNie wchodzę na blogi tylko o modzie - nic tam dla siebie nie znajduję, od kultury obrazka wolę zdecydowanie kulturę słowa pisanego. Myślę, że wiele osób zakłada tego typu strony mając nadzieję na dobry zysk, a że często kończy się to zwykłym obciachem - takie ryzyko :)
Mimo życia na uboczu mody i mnie rażą okropieństwa stylowe przechodniów - jednak nie twierdzę, że to kwestia narodowości tylko wieku danego człowieka
nie dramatyzowałbym... jakoś nie widzę, by dziewczyny na polskich ulicach poddawały się modowej dyktaturze... naprawdę fajnie się ubierają...
OdpowiedzUsuń...
zaś co do samej mody, to zawsze powtarzam, że nie pojmę do końca życia trzech rzeczy:
1/ przepisów gry w baseball...
2/ zasad numeracji biustonoszy...
oraz
3/ relacji "pret a porter" vs. "haute couture"... to znaczy różnicę pojmuję, ale nie jestem w stanie zapamiętać, które jest które...
...
dziś pytania nie mam, bo w sumie już odpowiedziałaś w poście... poza tym od pewnego czasu mój umysł pytań nie generuje... bo w upały w ogóle niewiele generuje...
pozdrawiać :)...
@pkanalia
UsuńZasady numeracji biustonoszy są bardzo proste otóż mierzy się ile ma się centymetrów pod biustem i jaką ma się miseczkę A, która jest najmniejsza B średnia i C największa są też biustonosze gigantyczne, ale o tym nie będę się rozpisywała.;-) Czasami kobieta, która ma mało pod biustem, bo jest szczuplutka może mieć duże piersi stąd różnice w numeracjach i rodzajach miseczek.;-)
Co do mody tu masz o pret a porter "haute couture"..
O baseballu nie pomogę ,bo to nie moja działka .
Pozdrawiam
Link do mody
Usuńhttp://www.dresscodecity.pl/haute-couture-czy-pret-a-porter-czyli-witaj-w-swiecie-mody/
Julianne, co Ty opowiadasz, jakie C największe ??????? D to bardzo popularna miseczka, wcale nie za duża ,tylko właśnie ta różnica ok 17-19 cm między pomiarami. Np. 75 pod biustem, 93-93 w biuście daje miseczkę D i zapewniam Cię- nic w tym gigantycznego:))) .Faktem natomiast jest, że w Polsce masa kobiet nosi po prostu fatalnie dobrane staniki , za szerokie u podstawy , za małą miseczkę.Bardzo dużo kobiet po profesjonalnej poradzie przeskakuje z 80(czy nawet -zgroza - 85 ) B do 75 D i nagle się okazuje ,że maja ładne piersi....to typowy [przeskok
Usuń@An-Ka
UsuńMasz racje nie wymieniłam miseczki D ;-) Ale facetowi trzeba było to wytłumaczyć na tzw męski rozum stąd napisałam ,ze miseczka C jest największa i ,że istnieją miseczki gigantyczne ;-))))))
Pkanalio, ja nie zaśmiecam sobie mózgu pewnymi rzeczami. I relacje "pret a porter" vs. "haute couture" mało mnie interesują.
Usuń@An-Ka
UsuńCo do biustonoszy masz rację, ale widziałaś kiedyś w sklepie ładny stanik 75F na przykład?
@Eri...
Usuńakurat te "pret a porter" /a może "houte couture"?/ przyszło mi do głowy dlatego, bo właśnie na takich pokazach mody dziewczyny śmigają po wybiegu we wspomnianych przez Ciebie "pudłach na pralki" lub czymś w tym stylu...
@Julianne...
zaguglowałem i okazuje się, że jest nawet FF... i co teraz?...
ale tak naprawdę, to nawet się nie sil, bym to pojął, niejedna już próbowała... zresztą po co mi to?... wystarczy mi mieć miarkę w ręku, a staników i tak kobietom nie kupuję :D...
Erinti - ponieważ jestem zgrabnie wymiarowa:)) to miseczka F jest poza moim zainteresowaniem i dlatego nie wiem, czy są talie ładne w sklepach ,ale np. od dwu lat sama kupuję przez internet (Tak) bo np. są o wiele piękniejsze i w naprawdę fajnych cenach a odesłałam chyba jeden na te tuziny,które zamawiam (takiego mam bzika).speóbuję podrzucić jakiegoś linka na ładny F :))
UsuńNie wiem dlaczego nie mogęskopiwać linka,ale zajrzałam -na intymna.pl,ekskl;uzywna -pl.Do wyboru,do koloru, niektóre mam w wersji oczywiście mniejszej ,ale są i 75F,cudnej -moim zdaniem-urody.
Usuń@An-Ka
UsuńFakt, Internet przychodzi z pomocą. Ja też jestem wymiarowa, ale wiem, że przy dobrze dobranym staniku miseczka D to mały rozmiar, zaś E czy F normalny. A 75B prawie na nikogo nie pasuje. Zaś rozmiary F+ to nie dostaniesz w zwykłym sklepie.
No i jaki problem ,skoro można zamówić ? to chyba nawet dość logiczne, że sklepy wolą mieć "na stanie" typowe rozmiary. Naprawdę to dziś nie problem .Mam kuzynkę z mega biustem,zawsze szyła u gorseciarki a ja jak głupia latałam po te jej "namioty" , pakowałam ,przesyłałam poczta lub przez kierowcę autobusu, no -jakiś koszmar. Od kilku lat kuzynka zamawia cudeńka przez internet i przesyła mi zdjęcia mailem:)). a ja szukam ,czy takie piękne jest w mniejszym rozmiarze .Jak jest to oczywiście nabywam drogą kupna:) .A mój mąz tylko czasem pyta, czy mam więcej biustonoszy czy butów:))) a co ????
UsuńTylko, że ja An-Ka nie lubię kupować niczego bez przymierzenia. Także biustonoszy.
Usuńja tam latem chodzę w klapkach. nie w japonkach, bo mam od nich dziury między palcami, ale w zwykłych, czasem ładniejszych, na obcasie ale w klapkach.
OdpowiedzUsuńI ważne żeby Ci to odpowiadało. Takie klapki są całkiem ładne i wyglądają elegancko z letnią sukienką
UsuńNie sądzę, aby w Polsce była jakaś szczególna dyktatura mody, ale faktem jest to, ze blogi modowe powstają jak grzyby po deszczu. Wynika to może z tego, że dopiero w UE jesteśmy od 10 lat stąd chcemy być modni i na czasie. Był taki czas ,gdy była wielka moda na opalanie. Ja nie mogę się opalać, bo moja skóra jest tak wrażliwa, że słońce mnie oparza. Z tego też powodu, że nie korzystałam z kąpieli słonecznych nikt nie wytykał mnie palcami.
OdpowiedzUsuńNatomiast w USA ludzie chodzą bardzo dziwacznie bez gustu ubrani. Nie jest to rzecz jasna nic strasznego, ale razi oko.
Jednak trochę racji musze ci przyznać, że niektóre osoby liczą się z otoczeniem szczególnie na wsiach gdzie pewnych rzeczy się nie ubierze.
Zawsze będą takie osoby.Tak samo jak osoby z gustem i bez gustu.a gust to nie podanie się dyktatowi mody, obowiązujących trendów tylko swiadomośc tego, w czym nam najlepiej.
UsuńJulianne,
UsuńWiesz może my faktycznie chcemy gonić. Ale dla mnie ta kolorowość i różnorodność ulicy się podoba. Owszem część wygląda bez ładu i składu, ale czasem spotyka się ciekawe, nietuzinkowe połączenia. O ile rozumiem dress code w pracy to potem? A puśćmy wodze fantazji. Zwłaszcza, że kanony się zmieniają bardzo szybko. Coś co było modne w latach 80tych dzisiaj jest śmieszne itd
@Julianne...
Usuńdla mnie blogi modowe to po prostu dzielenie się dziewczyn ze sobą swoimi obserwacjami, pomysłami, inspiracjami... gdzie tu "dyktat"?... prawdziwym dyktatem jest nacisk otoczenia... tu masz rację... rzeczywiście w Polsce "powiatowej" jest szczególnie silny... ale to się już daje ogarnąć... pojedź na wiochę do południowych Stanów... tam dopiero poznasz dyktat...
PKanalio chodziło mi o to, że blogi Szaflarskie są teraz bardzo modne do tego stopnia, ze są utożsamiane z robieniem kariery. Czyli nie chce Ci się pracować załóż bloga a może zarobisz na reklamach.
UsuńNatomiast na prowincji może nie ma jakieś szczególnej dyktatury, ale presja jest a ludzie z prowincji się znają i gadają. Ja na to nie zwracam uwagi, ale znam dziewczyny dwie siostry, które naprawdę ciekawie się ubierały i nadal ubierają i były zawsze na językach. Mi ich styl ubioru się podobał ja łubie oryginalność …; -) Natomiast w mieście nikogo nie interesuje, co robisz i w co się ubierasz, jest większy luz.
To mi coś przypomniało z baaaaardzo odleglej przeszłości.Panie w mojej rodzinie-po mieczu i kądzieli- kochały ładnie się ubrać ( aczkolwiek hołdowaly zasadzie,że jednak zawsze krok za modą ) i w czasach posuchy szyły,przerabialy, kombinowaly.Bylam więc -długo jedynaczka - slicznie ubraną dziewczynką ( a to coś przerobione z sukienki babci, a to z koszuli dziadka itp.)..Na wsi zawsze braliśmy mleko u jednych gospodarzy (zweryfikowanych przez mojego dziadka surowiej niż sto Sanepidów). Gospodyni z synową zawsze mnie wkoło poobracaly ,nacmokały a potem Lucyneczce -wnuczce - szyly coś podobnego.Gdy po latach spotkałam się z Lucyneczką , stwierdziła ,z e dzięki mnie jest dziś elegancką kobietą "))))) .Fakt- jest.
Usuń@Pkanalia, Julianne
UsuńMnie blogi szafiarek ni ziębią ni grzeją. Nie interesują, ale przecież nie każdy musi lubić to co ja. Jeśli dziewczyna chce publikować w necie ciekawe stylizacje czy swoje ciuszki ma prawo takie samo jak my pisać o polityce. Jak zdobywa czytelników to świetnie, a jak jeszcze na tym zarabia chwała jej za to. Nikogo nie krzywdzi, nikogo nie okrada.
Natomiast drażnią mnie pańcie z blogów jak faszyn from Raszyn za nabijanie się z innych. Sama nic nie pokazuje (jak szafiarki) a jedyne co umie to szydzić z innych i obsmarowywać. Ja gdybym tam znalazła swoje zdjęcie podałabym pannę do sądu za publikowanie mojego wizerunku bez mojej zgody. I tak ludzie powinni zrobić.
Polki nie ubieraja sie pod wytyczne tych wszystkich sf projektantow mody. Tego typu pokazy to scisle artystyczna kolekcja- raczej nie na ulice i to nie z tego powodu, ze brak ludziom odwagi i luzu w ubiorze, ale dlatego ze te ciuchy sa po prostu malo praktyczne i niewygodne.
OdpowiedzUsuńA czy czepiam sie stylu ubierania innych? raczej nie, ale mysli same sie pakuja do glowy. W sumie to mnie wiele w ubiorach innych nie oburza i nie rozsmiesza....dzisiaj jednak bylam bardzo sceptyczna w myslach ma sie rozumiec. Laska taka zaraz po trzydziestce z Azerbejdzanu opowiadala mi jak to sie u nich zyje.
-Myslisz, ze ktos wyszedlby w Azerbejdzanie na ulice ubrany tak jak ja teraz? - Zapytala. Byla ubrana normalnie, czysto, standardowo, po ludzku....- Tam ludzie dbaja o wyglad. kazdego dnia babki inne zlote kolczyki w uszy wpinaja.....( no i sie posypalo co tez one nei zakladaja i jak sie ubieraja)
Pomyslalam wtedy, ze jezeli dla niej dbanie o wyglad to rysownaie sobie brwi ( perfekcyjny rys), jeszcze wiecej lakieru na wlosach niz miala podczas naszej rozmowy ( tapir przy niej wysiada) , jeszcze wiecej zlota ( w "tle"- tzn w paszczy gebowej- glebiej posiada dwa zlote zeby, jak sie szczerze rozesmieje daje sie to zauwazyc) ... jezeli jeszcze wiecej to...wysiadam. Moze wowczas wygrali by u mnie ranking ci wszyscy projektanci co to ciuchy z krainy fantazji wyciagaja.
I tak jeszcze w zwiazku z tematem . krystyna Mazurowna, owa polska tancerka, ktora we Francji osiadla a teraz zapowrocila sie do Polski ( ubiera sie bardzo niestandardowo, nieprzecietnie.....dziwnie) opowiadala, ze we Francji ludzie nic o jej ciuchach nie mowili. nie chwalili, ale i nie ganili. W Stanach zachwycali sie , a w Rosji pluli na nia, kiedy pojawila sie na ulicach:)))
http://www.bemodels.pl/aktualnosci/zobacz/3128/niepowtarzalna-krystyna-mazurowna/strona/1
UsuńO bardzo ciekawy link!
UsuńWiadomo, że oceniamy i mamy swoje zdanie na temat czyjegoś ubioru. To normalne i każdy z nas je ma. Wiadomo, że pewien styl nam bardziej odpowiada.
Co mnie jednak drażni to próba narzucenia swojego zdania i szydzenie z ludzi mających inny gust. Mnie na przykład nie podobają się odsłonięte stopy, ale nie wyzywam ludzi je odsłaniających.
Krycha Mazurówna jest super... nie boi się i ma wyrąbane na stado... tyle powiem prymitywnie od siebie...
Usuń@Pkanalia
UsuńMa babka swoj styl i ma w nosie że inni się burzą
Tak się kończy jak ktoś chce być koniecznie oryginalny a nie wie jak
OdpowiedzUsuńNo, jakoś trudno podziwiać otyłe kobiety w krótkich koszulkach z brzuchem na wierzchu i legginsami tak opiętymi, że widać przedziałek w d.... I nie chodzi tu o to co kto lubi nosić, tylko o estetykę ubioru i ogólnego wyglądu. Skarpety do sandałów raczej nie są estetyczne i wyglądają po prostu brzydko, pomijając kwestię mody. Sandały zostały wymyślone właśnie po to, by nie musieć nosić innych butów razem ze skarpetami czy rajstopami :)
OdpowiedzUsuńJanette
SIC !
Usuń@Janette...
Usuńpodobno było odwrotnie... skarpety wymyślono po to, by nie odparzać sobie stóp od pasków sandałów... :D...
@Jeanete
UsuńTeż słyszałam to o sandałach. Ale z drugiej strony baleriny czy pantofle można założyć na gołą stopę. Ja po prostu nie mogę tak nosić żadnego obuwia.
@Pkanalia
UsuńJakbym o sobie słyszałam, ja bez skarpet czy rajstop krzywię się z bólu (obtarcia do krwi do nic przyjemnego, zaś strupy nie są seksi)
To dlaczego nie nosisz np.balerinek z dziurkami i do tego cienkich skarpetek?
UsuńA zresztą- sandały ze skóry, z miękkimi rzemykami w ogóle nie obcierają! Wiem coś o tym, mam stopy które są obcierane nawet przez zimowe buty założone na grube skarpety! Koszmar.
Sandałki ze skóry na lato, na gołą stopę to miodzio.
Janette
Balerinki z dziurkami to pomysł. Widziałam takie nawet ze skóry w Eaton Center. Mnie załatwiły sandały z HMM, skórzane mniej męczą, ale jakoś nie przepadam za chodzeniem z gołymi nogami
UsuńA tak poza tym- skoro w Toronto spotykasz się z pełną akceptacją swojego wyglądu Erinti, to co cię jeszcze obchodzi zdanie Polaków, skoro już żaden z moich krajan zobaczyć cię na żywo nie zdoła? :)
OdpowiedzUsuńZamiast tak na nas psioczyć w kolejnych postach, napisałabyś coś więcej o tej całej Kanadzie.
Janette
@Janette
UsuńErinti wcale nie pluje na Polskę ona po prostu opisuje różnice mentalne, ekonomiczne i społeczne a że Polska w tych porównaniach wychodzi na minus to już tylko problem Polaków mieszkających w tym kraju.
Julianne - myśle,że każdy świeży emigrant ma trochę lukrowane spojrzenie na swój nowy kraj, szczególnie jak kraj, który opuścił nie spełniał jego oczekiwań, nie zaspakajał potrzeb. Niemniej wielką naiwnością jest sądzić, że są kraje idealne .Wady wychodzą "w praniu". Oczywiście -sa pewne walory ,które można jednoznacznie zaopiniować -jak ekonomia, rozwiązania socjalne itp.Jednak co do mentalności,relacji międzyludzkich to musi naprawdę upłynąć bardzo dużo wody, by się na tym poznać.Na razie Erinti "zachłysnęła się " (i bardzo dobrze, bo to fajnie na starcie ) .Jednak poznała tylko określone środowisko, dość wąskie, specyficzne -wierzę w to, że akurat to środowisko jest lepsze niż analogiczne w Polsce. Jednak czy na tej podstawie można wyrokować o reszcie ludzi ? mocno wątpię.
Usuń@An-Ka, @Julianne
UsuńTak, jestem ne etapie miesiąca miodowego. Wiem, że to mija. Ale wiem też, że lepsze szanse i perspektywy w życiu zawodowym i osobistym są realne.
Nie wyrokuję o reszcie ludzi. Piszę tylko, że w Kanadzie lepiej się mi żyje i że ludzie ubierają się jak się komu podoba i różnorodnie. W PL też to jest, ale na mniejszą skalę
@Jeanette
UsuńNa III RP, nie Polskę. Polska to coś więcej niż III RP, wieczne afery i rozdęty do granic możliwości nepotyzm. O Kanadzie na pewno napiszę!
Czekam w takim razie.
UsuńAle tak dodatkowo to chciałbym jeszcze dodać, że tutaj, nawet w tej haniebnej III RP nie można mówić, że wszyscy są tacy sami. Tutaj również żyją życzliwi ludzie, którzy także mają w nosie jak się kto ubiera. Zresztą, kto tu ma korzystać z porad fachowców??? Czy nas na to stać??? :D Erintii, wyluzuj. W moim mieście każdy chodzi ubrany jak mu się podoba i jak go na co stać. I jest bardzo kolorowo.
Janette
Pewnie, że są. Sama spotkałam wielu fajnych ludzi w PL. Może o tym napiszę przed poruszeniem tematu Kanady
UsuńŻyjesz w zieleni :) (poprzedni post).
OdpowiedzUsuńErinti, co do mody- no jaki Ty wybrałaś kraj, że nie pozwolą się stłamsić dyktatom mody... U nas, jak piszesz czysty konformizm, ale paru się nie da, ja z nimi ;) (bo niestety nawet 50+ się czepia - też nie mają czym żyć) Czepiają się wszystkiego, a słabszego zadziobią. Kiedyś jednak były inne priorytety, a teraz tylko płycizna, żałosne... I jest to zjawisko niemal powszechne, do czego zmierzamy? Ale bardzo mnie pocieszyłaś, że jednak jest kraj gdzie panują zdrowe obyczaje, że w pracy nie mogą się szarogęsić cwaniaczki z wielkim tupetem i małym móżdżkiem, a moda traktowana jest z dystansem, a nie jak święte przykazanie- krejzor
Ludzie -a właściwie dziewczyny :)) -ja naprawdę nie wiem , z czego Wy robicie problem .Jaki dyktat mody ? jaki brak dystansu ? W każdej epoce, w każdym kraju sa zawsze ludzie ,którzy ślepo ulegają modzie, i tacy,ktorzy biorą z niej co najlepszego ,z dystansem ,ale i przyjemnością ,tacy, którzy się nią kompletnie nie interesują oraz i tacy ,którzy z rzekomego niezainteresowania modą robią manifest:) To, że paniusia, powiedzmy Kowalska z Otwocka, skrytykuje skarpetki do sandałków lub głębokość dekoltu pani Zosi to jeszcze nie dyktat mody. Tak jak i to ,że An-Ka i Janette nie założą skarpetek czy rajstop do sandałów ,bo uwielbiają mieć gołe stopy ,gdy jest gorąco to jeszcze nie oznacza, że nie mają dystansu do mody i są jej niewolnicami. Erinti -przedstawiasz Polskę jako ponury kraj ciemniaków i niewolników a to kraj niejednorodny , z różnymi środowiskami ,kompletnie niepodobnymi do siebie. Jak KAŻDY inny kraj. A takiej kosmicznej bzdury ,że w Polsce moda jest traktowana jak święte przykazanie to ja jeszcze nie słyszałam.Niby przez kogo ? przez nielicznych celebrytów czy może Wasze rodziny ,sąsiadów czy znajomych ? Bo przez moich nie....ani bliższych ani dalszych.To co ? ja na jakiejś wyspie żyję ? Naprawde sądzicie, że kogokolwiek obchodzi w co się ubiera przykładowa Erinti czy Krejzor ? Ktoś Wam z tego powodu ręki nie poda,wyda nakaz ubrania się inaczej ? bicie piany i tyle....Gdybym była zlosliwa to zapytałabym czy w tle czasem nie leży trochę zawiści ,że ktoś się potrafi fajnie ubrać no to trzeba mu przypiąć latkę..ale po pierwsze -nie jestem a ż tak zlosliwa a po drugie- nie wiem jak się ubieracie:))
Usuń@An-Ka
UsuńNie pisałam, że Polska to kraj ciemniaków z kompletnym dyktatem mody. Nie zrozumiałyśmy się. Napisałam tylko moje zdanie o tym, że w mediach głównego tyle czasu poświęca się na takie bzdety. I nie mam na myśli działu uroda, gdzie jest miejsce na modowe porady, ale że to ląduje na pierwszych stronach. I że drażnią mnie modowi spece z taką agresją forsujący swoje zdanie.
Dla młodego człowieka III RP jest kiepskim miejsce do życia, ale nie z powodu mody
Przejmować się mediami..? Sorry
UsuńTy to olewasz, ja w sumie też. Ale ilu ludzi łyka tę papkę. Poza tym jak wchodze na portal informacyjny to nie szukam informacji o tym czy wolno nosić skarpetki do sandałów ale czegoś ważniejszego. A mieszaknie informacji o np. malezyjskim samolocie z modą to dowód niezdolności selekcji informacji.
Usuń@Krejzor
OdpowiedzUsuńJak, mam szczęście mieszkać niedaleko parku. Tutaj jest całkiem sporo parkow na szczęście. Ja myślę, że jak ktoś nie ma nic do powiedzenia chce być koniecznie super poprawny i ciągle gada o modzie i dietach bo to łatwe
No to szczęśliwa kobieta jesteś An-Ka. Nie, nie w rodzinie ani wśród sąsiadów, ale np. w pracy. Nie jest to żadne bicie piany i nie chodzi o niepodanie ręki, ale o podszyte ironią uwagi, ośmieszające półsłówka, nigdy nie jest to mówienie wprost tylko półaluzyjki i nie dotyczy tylko mody bo przecież w pracy można kogoś pognębić na 1000 sposobów. Jeśli nie dotknęło Cię takie traktowanie to dziękuj Bogu, ale to nie znaczy, że problem nie istnieje. Ja na szczęście radzę sobie, ale młode, wrażliwe osoby mają przechlapane, jeśli grupa je sobie upatrzy. Niejeden raz słyszałam takie rozmowy. Poza tym pracowałam też dorywczo zagranicą, tam to niektórzy mają piekło na ziemi zgotowane przez rodaków. Pozdrawiam-krejzor
OdpowiedzUsuńNo i te uwagi innych "jak się można tak ubierać jak się jest grubym", "co za paskudztwo".
UsuńTo jest kwestia kultury. Zawsze ubieram się jak chcę i mam w nosie co kto myśli. Raz tylko, gdy pewien dupek głośno wyraził swoją opinię o moim stroju ,miałam wtedy 19 lat,bardzo grzecznie go zapytałam, czy ja opiniuje jego brzuch.tyrolski kapelusz i kołnierz z nutrii. I po sprawie.Takie rzeczy spływają po mnie
UsuńTo jest problem tylko wtedy jak się przejmuje cie i nie umiecie się odciąć. Nie ze mną te numery. ..
UsuńNie każdy umie tak się odciąć lub nie przejmować.
UsuńWitaj Erinti, wewten sam czas :))) kr.
OdpowiedzUsuńDzień doberek
Usuń